Twórczość ta jest wymysłem autora, humorystycznym zlepkiem różnych luźnych skojarzeń. Nie ma na celu obrażania nikogo. Jakiekolwiek podobieństwo jest zupelnie przypadkowe i niezamierzone. Gdzieś daleko, na odległym serwerze o nazwie "Pod wiewiórczym ogonem". Szef: Dobra, wszyscy już sa? Nr1: Chyba tak. Szef: No to skupić się bo zaraz bedziemy z lasu wychodzić. Nr2: A to pewne że tam nikogo z sojuszu nie będzie? Szef: Tak, załatwione. Nr4: No to gites. Nr1: Dzizas, aleś mowe walnał. Aż mnie dreszcz przeszedł normalnie. Nr2: A ja to się normalnie aż podnieciłem. Poczekajcie chwile musze do kibla skoczyć ;) Za chwile jestem spowrotem. Nr4: No ten znowu swoje... Szef: Dobra, chodźmy już bo późno, mieliśmy być tam na 21:00. Nr1: Co racja to racja. Nr3: A złotopalcy wie? Szef: No oczywiście że wie. Myślicie że ja to wszystko za jego plecami robie? Nr3: Nie no, tak tylko pytam. Nr1: A gdzie on jest? Bo myślałem że w takiej chwili będzie.. Szef: W twojej starej kurde! Mam wszystko pod kontrola przecież! Nr1: Hahaha, w mojej starej! Haha... Nr1: Afk Szef: Kolejny polazl, jak ja mam z wami do krola isc? Szef: Jesteś już? Możemy działać? Nr1: Sprawdziłem, nie ma go tam. Szef: Kogo? Nr1: Złotopalcego. Szef: A niby gdzie miał być? Nr1: No szef mówił że w mojej starej... Nie było go... Nr4: Hahahaha Nr3: Hahaha Nr1: A to był taki żart?? Nr1: No ja pierdziele!! Szef: Dobra skupić się bo na most wchodzimy zaraz. Nr1: Nr2 się jeszcze nie ocknał. Nr3: Może stracił przytomność? Już mu się to raz zdażyło, w Dabrowie Górniczej... Szef: Olać go, idziemy. O cholera, krasnale wylazły... Nr3: I co teraz? Szef: Cicho, trzymamy sie planu. Nr1: Mówia coś. Tak miało być? Nr3: O kufa!! Co się dzieje? Skrypty mi się wywaliły!! Nr1: Mi też!! Nr1: Tego nie było w planie szefie! Oni nie mieli do nas gadać i rpgować! Nr3: Jak nas teraz zaatakuja większa banda to po nas. Szef: Morda! Już to naprawiam! Nie przeszkadzać. Nr1: Oni coraz więcej gadaja. Nr3: Mamy iść we trójke? Jak? Jak nic mi tu nie działa!! Szef: Pieprzyć to, nie naprawie teraz. Wywalić skrypty i załadować na nowo. Raz, raz. Nr1: Które skrypty? Wszystkie? Szef: Nie barany! Tylko te najnowsze odemnie. Krul.txt Nr4: Nie mam tego.. Szef: Jak nie masz?! Przecież wszyscy mieli mieć załadowane! Nr4: Zmieniłem nazwe na bendzie_skorka.txt Szef: To wywal to i załaduj Krul.txt Szef: Dobra, poszli. Udało się. Wchodzimy do twierdzy. Nr1: Kruca! Znowu to samo! Dlaczego oni nas atakuja?? Szef: A skad ja mam wiedzieć! mieli dopiero u krula. Taki był plan. Nr3: Co za burdel, co tu się dzieje. Szef: Zasłaniać szefa!! Nie mnie!! Złotepalce! Szef: Znaczy mnie, ale tego drugiego mnie! Nr1: Dobra, poszli, jaki meksyk. O rany, nie zasne dzisiaj. Nr2: Już jestem, sorki. Chyba zemdlałem. Ale warto było. A gdzie wy? Nr3: Już u krula. Zakończ lepiej bo tam padniesz. Nr2: Oki doki. Zakończyłem. I jak poszło? Skóra nabita? Szef: Gówno nie nabita. Nie przyszli bronić. Cała wyprawa i pisanie skryptów na marne. Nr2: Jak to nie przyszli?? Nr3: No nie przyszli, gdybym wiedział zostałbym w lesie. Nr1: A po co? Nr3: Miałem fajny tekst przygotowany dla jednorożca. Nr1: I co byś z nim zrobił? Nr3: No jakbym mu powiedział to może w końcu by mi dał. Nr4: Hahahaha! Jednorożec to npc! On nikomu nie daje! Nr3: Jak to nikomu? X mówił że mu dał. Szef: Naprawde ci dal X? Nr2: Taaa, ale to było dawno.. Szef: Już go przekodowali, teraz nie daje nikomu.. Nr3: Skad szef wie? Szef: Sprawdzałem i zgłosiłem bład, ale napisali że nic z tego. Że to ni humanitarne itd. Szef: No nic, zbieramy się do domu. Kto chce niech kończy. Nie chce mi się. Pociśniemy ich jutro na czacie. Macie sie stawić zwarci i gotowi. Przygotuje was za chwile teksty których mamy się trzymać. Żadnej samowolki. Dasz bur.