Wywiad z Terenesem, Alembik, Przepisy Tusi
o-----------------------------------------------------------------------------o | Data wydania: dwudziesty osmy dzien pory Yule | | | | | | /)_(\ | | ______( 0 0 )______ | | /_/_/_/\` ' `/\_\_\_\ | | )'_'( | | ____.""_"".____ | | P E R I O D I C U S | | | . . . . Po raz kolejny juz Periodicus zmienil Redaktora Naczelnego. Tym razem z tego stanowiska odszedl inz. Nimbus, zas decyzja Redakcji nowym Naczelnym zostal inz. Hiir (to znaczy - ja). Spowodowalo to jedynie krotkotrwale zamieszanie i nieznaczne opoznienie. Chociaz sama zmiana byla istotna, nie przyniosla ona zadnych rewolucyjnych nowosci, przez co charakter Periodicusa raczej nie ulegl zadnemu przeistoczeniu. note ku pamieci zlozyl Hiir, Redaktor Naczelny Periodicusa W tym numerze: * Wywiad z Terenesem...................................strona 1 * Mapy swiata - wioska rybacka.........................strona 2 * Ballady Enefghara....................................strona 3 * Wspomnienie o dziadku................................strona 4 * Alembik..............................................strona 5 * Przepisy Tusi........................................strona 6 . . . . | | | | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 1 Zatytulowano: Wywiad z Terenesem _ _ _ _ _ _ ____ __ ____ ____ ( \/\/ )( \/ )( \/\/ )(_ _) /__\ ( _ \ (_ ) ) ( \ / ) ( _)(_ /(__)\ )(_) ) / /_ (__/\__) (__) (__/\__)(____)(__)(__)(____/ (____) ____ ____ ____ ____ _ _ ____ ___ ____ __ __ (_ _)( ___)( _ \( ___)( \( )( ___)/ __)( ___)( \/ ) )( )__) ) / )__) ) ( )__) \__ \ )__) ) ( (__) (____)(_)\_)(____)(_)\_)(____)(___/(____)(_/\/\_) Starszym Lesnego Kregu Terenes niechetnie wspomina o swojej przeszlosci. Do miejsca, w ktorym sie urodzil i wychowal, wraca z niezrecznie ukrywana pod plaszczem obojetnosci duma. Mimo tego nie zgodzil sie nam wyjawic swego pochodzenia. Jak twierdzi, nie ma on mozliwosci powrotu tam, skad pochodzi. W pewnym momencie zycia Starszy uznal, ze jego przeszlosc powinna zostac oddzielona gruba kreska i zapomniana. Po opuszczeniu, czy, jak to sam okreslil, wygnaniu, Terenes rozpoczal swoja wedrowke po swiecie. Nigdzie nie zagrzal dluzej miejsca, z nikim i niczym sie nie wiazal na trwale, zawsze zyl wlasnym zyciem, poszu- kujac nowych idei i wielkich spraw. Szansa pojawila sie, gdy na jego drodze stanal Arcyhierofant Klaus Moltke, zalozyciel i mentor Lesnego Kregu. Tak oto rozpoczyna sie historia Terenesa, Starszego Lesnego Kregu, o ktorej on sam mowi o wiele chetniej niz o wczesniejszych wydarzeniach. Piaty juz wywiad do Gnomiego Periodyka zostal przeprowadzony przez Nimbusa, zredagowany zas na podstawie notatek z rozmowy przez Hiira. Redakcja: Prosze powiedziec, jak wygladaly poczatki w Lesnym Kregu? Terenes: Wszystko zaczelo sie od spotkania Arcyhie- rofanta Klausa. Wiele mi opowiadal na temat swojego objawienia. Gdy sluchalem opowiesci o potrzebie obrony Natury przed pleniacym sie Chaosem zdalem sobie sprawe, ze chociaz przemawia do mnie zwykly smiertelnik, w mej glowie rozbrzmiewa powolanie Taala. Wiedzialem, ze to cel, dla ktorego warto zyc i zginac. Nie ratowanie pojedynczych niedzwie- dzi, raczej postrzeganie ich jako czesc calosci, Natury. Redakcja: Co bylo dalej? Kto wprowadzil Starszego do Kregu? Terenes: Kiedy ja przystepowalem do Kregu, wygladalo to zupelnie inaczej, niz obecnie. Arcyhierofant bezgranicznie ufal kazdemu, kto gotow byl zadekla- rowac przed nim chec walki z Chaosem. Widzialem wielu czlonkow Kregu, ktorzy byli jawnym zaprze- czeniem tego, o co wspolnie walczylismy. Ja bylem wtedy pelen zapalu, lecz za mlody, aby podjac sie zmieniania Kregu. Wyruszylem w swiat w poszukiwaniu natchnienia, idei ktore moga tchnac w Krag nowe zycie. Rozmawialem z tymi, ktorzy nosili pierscien, pytalem o doswiadcznia w ich dzialalnosci . Zawe- drowalem do dalekich krain, by wiedziec jakie formy przybiera natura i jak niezwykle moze wygladac krolestwo Taala. Po trzech latach stwierdzilem, ze wiem to, co chcialem wiedziec. Redakcja: Czy moze nam Starszy przedstawic reformy, jakich sie podjal po powrocie? Terenes: Na poczatku namowilem Arcyhierofanta, aby przestal wierzyc sumieniu noszacych pierscien i ustalil zasady, ktorych wczesniej nie bylo. Spe- dzilem cale dnie na modlitwach i udalo mi sie wyprosic od Bogow Lasu moc dla naszych stalowych pierscieni. Pekaja one od nadmiaru spaczenia. Zostala powolana pierwsza Rada, w ktorej sklad wchodzilem ja, Shakal Heartborne i Zapiur Furryfoot. Mimo przeprowadzanych co jakis czas wyborow, sklad Rady wlasciwie sie nie zmienia. Jej zadaniem jest bezustanne czuwanie nad przestrzeganiem zasad, sugerowanie pewnych rozwiazan, lecz nigdy ich narzu- canie. Dodatkowo czlonkowie Rady uzyskali mozliwosc poreczania za krasnoludy i ogry. One tez moga kochac przyrode. Na pamiatke tych reform do dzis jest organizowane Swieto Lasu. Niedawno mielismy trzecia rocznice owych wydarzen. Przez te wszystkie lata staralem sie, aby Krag byl calkowicie apolityczny, a jednoczesnie stal otworwem dla wszelkich idei... ktore nie przeciwdzialaja Naturze, oczywiscie. Dlate- go sa u nas wyznawcy Karnosa, Taala, Wielkiego Zoladka, Morra, Shalyi. A takze ci, ktorzy wierza wylacznie w siebie. Redakcja: Angazowal sie Starszy w jeszcze jakies sprawy? Terenes: Nie, sluzba Naturze jest moim jedynym dzie- lem. Bardzo pracochlonnym. Redakcja: Gdzie osiadl Starszy tak bardziej na stale? Zawiazal blizsze znajomosci? Terenes: Osiadlem oczywiscie w temerskiej Osadzie w Shekhal. Dlugo zastanwialem sie nad tym krokiem, gdyz wiazalo sie to ze zobowiazaniami wobec wladzy, ale wiedzialem, ze dlugo juz nie bede mogl wedrowac starzejac sie w tym tempie, ze wysilek mocno wyciska ze mnie zycie. Wiec tam ostalem. Mysliwi calkiem dobrze mnie rozumieja. W pewnym okresie mojego zycia wiedzialem, ze ktos bedzie mnie musial wkrotce zasta- pic. Adoptowalem wiec mloda, zagubiona dziewczyne imieniem Miris i staralem sie ja wychowac tak, by zostala moja zastepczynia. Jestem bardzo zadowolony z mojej corki. Redakcja: Jakie reformy czekaja jeszcze na wpro- wadzenie podczas tej kadencji? Wszystko wydaje sie byc stateczne i unormowane. Czy cos jeszcze trzeba zmienic? Terenes: System sie sprawdza. Niewykluczone, ze kiedys jeszcze pojawi sie ktos z pomyslami. Trzeba umiec sie dostosowac do ciagle zmieniajacych sie czasow. Redakcja: Najslynniejsze z pytan - jak wyglada proces rekrutacji nowego czlonka do Kregu? Terenes: Zalezy od rasy. Ogr lub krasnolud musi napi- sac podanie do Rady. Kazdy inny tez zwykle to czyni, lecz jest odsylany do innych czlonkow Kregu by samo- dzielnie znalezc poparcie. Rekrutacja zalezy bardziej od czlonkow Kregu, niz od nas. Moze trwac kilka dni, a moze i cale lata. Ten jednak, kto udziela swojego poparcia musi sie liczyc z tym, ze odpowiada glowa za nowo przyjetego. Redakcja: To wszystko w procesie? Terenes: Stawiamy na kreatywnosc i samodzielnosc. Redakcja: Pytanie osobiste - na czym polegal problem Starszego z Armia Jarla, o ktorym tak duzo ostatnio sie slyszy? Terenes: Prosze sie spytac Kalrega. Ja nie zrobilem nic przeciwko nim. Co wiecej, za czasow komendanta Hakona bylem przez pewien czas mile widziany na wy- spach i mialem wdziecznosc Jarla za pewne sprawy. Nigdy, absolutnie nigdy nie odpowiedziano na moj list gdy probowalem wyjasnic sprawe. Spor nigdy tez nie przeszedl na Lesny Krag. Nawet nie wiem, z czyjego rozkazu byly ataki na mnie. Kalrega wymie- nilem, bo to on jest glownym komendantem, chociaz byc moze nie ma nic z tym wspolnego. Redakcja: Dziwna sprawa... Ale przejdzmy do pytan konczacych. Zyciowa maksyma? Terenes: Nie ubieralem nigdy moich odczuc w slowa. Zawsze wolalem tworzyc zdania najodpowiedniejsze do sytuacji. Ale moze... "Taal moim panem?" Na pochwie mialem wygrawerowane zwykle "Szanuj zielen". Redakcja: Ulubione jadlo i napitek? Terenes: Zapiur robi takie pyszne ciasteczka... No i moja corka doskonale umie piec mieso. A pic lubie sobie ziolka. Moze nie tyle lubie, co musze... Ale jako ze musze to musialem polubic. Redakcja: Widze, ze zdrowie generalnie daje w kosc. Jakie cechy ceni sobie Starszy w czlonkach Lesnego Kregu najbardziej? Terenes: Ciezko to okreslic. Porownywanie filigra- nowej elfki zielarki do Opala i szukanie wspolnych cech jest... trudne. Przede wszystkim cenie tych, ktorzy wiedza kim sa. Redakcja: A zatem ostatnie pytanie - jak Lesny Krag ustosunkowal sie co do szerzacej sie plotki na temat zagrozenia niesionego przez ptactwo oraz drob? Terenes: Wszelkie nienaturalne migracje ptakow, szczegolnie ptakow zarazonych chorobami, musza byc uwaznie obserwowane. Podejrzam, ze biedne zwierzeta sa czescia jakiejs wiekszej intrygi Mrocznych Poteg. To by pasowalo do bostwa imieniem Nurgle. Jakkolwiek, jestem pewien, ze w Naturze drzemie moc, by sama mogla sie oczyscic. Redakcja: Miejmy nadzieje! Dziekuje za wywiad! Terenes: Darz Bor! > przeczytaj strone 2 Zatytulowano: Mapy swiata - wioska rybacka Wioska rybacka na zachod od Baccali |\\ || ||\\ || P-P P || \\|| / \ / || \\| P P || \| / /|\ P / | \ / / | \ P-P A - skup alg | \ K - karczma | P P - plaza | / Rz - rzemieslnik (sprzedaz wiosel) | P-P-P S - studnia \ W - wedzarnia P Wr - warsztat \ P | o Rz \ / K-o-o-S-o | \| W-o o-o /| \ Wr A o Trak do Baccali \ / o > przeczytaj strone 3 Zatytulowano: Ballady Enefghara ___________________________________________________________ / \ //_\ | |\_/___/\___________________________/\___________/\__________/ | \ | \ | | | | | | | | | | | "Miejsce" | | | | Tu spotyka sie wielu | | Nawet w karczmie tylu nie ma. | | Brakuje tylko jeszcze | | Zorganizowanego wesela. | | | | Rozmow takich jak tu | | Nie zaznasz nigdzie wiecej. | | Tu gnomka kokietuje czlowieka, | | Tu krasnolud podrywa elfke. | | | | Tutaj maloletnia... | | Seidhe, ale bestia, | | Wyrownuje porachunki. | | Nie ma innego miejsca? | | | | To miejsce przeznaczenie ma inne | | Drogi czytelniku, czytelniczko droga. | | To nie jest arena, ni zamtuz. | | To Novigradzka poczta... | | | | | | | | | | Enefghar z Novigradu | | truwer Oxenfurckiej Akademii | | | | ___ | | /.[].\ | | |[]EG[]| / | ____________________________________________\.[]./______/ |/\ \#\#\ \ | _| \#\#\ | \/______________________________________________/#/\#\____/ \/ \/ ___________________________________________________________ / \ //_\ | |\_/___/\___________________________/\___________/\__________/ | \ | \ | | | | | "Sam" | | | | | | Bylem sam. Jestem sam. | | Za oknem zawierucha. | | Po ulicy jak wiatr gnam, | | Moze spokoj zdobede ducha. | | | | Samotnosc cisza nie jest. | | Nie jest tez spokojna. | | Rece skladam w krasnoludzki gest, | | A w glowie szumi wojna. | | | | Zaden chyba nie chce zyc | | Osobno, w samotnosci. | | Nie chce sam w gospodzie pic, | | Lecz spraszac do dom gosci. | | | | Szukam ciepla, | | Ktore dusze ma zagoi. | | dziewcze piekne przy boku. | | To mnie uspokoi... | | | | Szukam milosci. | | Wiec nadal gnam, pedze. | | Bylem sam. Jestem sam. | | Ale czy bede? | | | | | | Enefghar z Novigradu | | truwer Oxenfurckiej Akademii | | | | | | | | /.[].\ | | |[]EG[]| / | ____________________________________________\.[]./______/ |/\ \#\#\ \ | _| \#\#\ | \/______________________________________________/#/\#\___/ \/ \/ > przeczytaj strone 4 Zatytulowano: Wspomnienie o dziadku Kaj daleko moja paminc sienga - dziadek moj zawzdy spal. Gdyby na niego niuwaznie popatrzec zdaloby siem co trup na marach lezy. Uoddech plytki miol dziadek, cichy i spokojny. W winkszosci przypadkow tak to wlasnie wyglundalo. Z rzadka jeno westchnal se, lubo zachrapal. Czasem we snie wolal co by mu ktosik topora dol. No bylo to jeno takie przyz sen krzyczenie. Dobrze pamintom, kaj matus pirszy roz do dziadkowej komnaty mnie wprowodzila. Kajzem malenka byla uoklrutnie zem si tej komnaty bala i szmerow przedziwnych co czasem z niej slychac bylo. Wstyd dzisia przyznoc, no wierzylam natenczas co tamoj duchy komnate we posiadanie wziely i siem panoszom. Kajzem podrosla nieco mamusia mnie wziela i do komnaty tyj tajemniczyj wprowadzila. Uod progu zaduch takowy buchnal, zem ledwo na nogach ustala. No ni dalzem nic poznoc po sobie, bo mnie mamcia zawzdy przyuczala coby twardom byc nie mientkom. Sama takoz nawet sie ni skrzywila, jeno drzwi szerzej uotwarla. Wskazala mnie lezoncom na lozu postoc i rzekla: "Astrid, baczze uwaznie. To je twoj przodek, uojciec twojego uojca (tu mamunia jesio cosik brzydkiego o uojcu rzekla, no mnie wstyd powtorzoc), patrzaj i szacunku nabiroj, bo uobyczaj kaze do starszych szacunek czuc." Na zydelku mnie posodzila, a sama podle dziadka krzuntoc si poczela. Cielsko uoskrobala i uobmyla, brud z uszow takoz wyskrobala, brode i kudly przeczesala. Dziadek na czas owych zabiegow ni powiekom ni drgnul. Ni sapnul, ni uodetchnul glebiej. Uod tyj pory mamusia zawzdy brala mnie ze sobom kaj szla przy dziadku siem zakrzyntnunc. Zem tedy se myslala, co syckie dziadki lezom i kaj martwe som. I trza przyznoc, co zem si przystola komnaty bac... No bac siem zaczela dziadka. Bo un lezal kaj martwy, i jesio trza to kudlate cielsko szanowac... Wyznac musze, com zawzdy prosta nad wyroz byla i kaj mnie pedzieli "Dziadka szanuj" tom go z calych sil szanowala. No mamcia cosik spostrzygla, co ni bardzo lubie w dziadkowej komnacie siedziec i szacunku do niego nabywoc. Tak tedy mamusia, co renki cienzkiej nikaj ni miala, za psoty moje gupie nakazywala mnie pol dnia szacunku dla dziadka lubo cala noc. A sprawdzala czy aby przykladnie dziadka szanuje i nie posypiam se. Stroszny mnie si tedy dziadek zawzdy widziol, bo niby spi, niby si ni rusza, ni godo nawyt, no lanie bym dostoc wolola i pokoj miec nizli go tyla szanowoc. Zem myslola, co siedziec i dziadkowi szacunek uokozywoc, to juze kara dla dziecka nagorsza. Mloda i gupia zem jesio byla. Kajzem podrosla i prac domowych imac sie jelam, uobowiunzek uopiki nad szanownym cielskiem dziadkowym na barki me mlode spadl. Mamusia cosik o szkole zycia mamrutala, po czem pedziala, co zaszczyt mnie opadl i uod dzisia mnie przypada przyjimnosc pilnowonia, coby dziadek grzybem ni porosl. Tak tedy roz na dni pare dziadka zem skrobala, myla, brud z niego dlubala. Przyznoc si wstyd, no kiedysik bunt we mnie narosl i do dziadka przyz wiela dni ni poszlam. A nich se zarosnie - zem myslala. I dnia pywnego mamcia do mnie podeszla i placka slodkiego z rudzynkami mnie dala. I pedziala, co to za to, ze tak dziadka szanuje i ze pocieche ze mnie ma. Mnie si lzy pod powikami wezbraly, mamci szybkom podzinkowola i pobigla na ustronie coby siem spokojnie wybeczec, bo suminie mnie stroszliwie ukonsilo. Zem szybko skrubaczki, gumbki, szczutki, nozyczki i reszte przyrzundow zebrala i do dziadkowej komnaty pobigla coby przodkiem sie uobyczajnie zajunc. Zem si przerazila swego nidbalstwa kajzem jeno weszla. Smrod taki, aze powitrze genste bylo! Myszow we brodzie dziadkowej plaga! A wszy takowe po nim skakaly, zem je mimo slabej widucznosci uobaczyla uod proga! Wpirw chycilazem grzebien i poczelam dziadkowom brode czesac. A myszy tyle gniazdow se tamoj nawily, co byz wyrwania kilu klakow siem ni uobylo. A bobkow, a uokruchow, a smicia wszylakiego przyz myszy gupie naniesiunego tyloj siem wyczesalo, com na kupke podle loza zmiatac musiala. Pazury dziadkowi uokrutnie urosly (tym bardzij, zem nikaj ich ciunc ni lubiala) i rady ni bylo: sciunc pazur i brud spod tygo co zostanie wyskrubac. U runk jesio w miare gladko poszlo. Nu z nogami przodka szanownego trudniejsza sprawa siem zrobila, bo grube i twarde tamoj byly. Wiela razow zem nozyce uostrzyc musiala nim siem z niemi uporalam. No w koncu pazury normalnom jakoms dlugosc przybroly i pokoj z niemi byl czas jaki. Potom juze letko bylo: tyla co winkszy brud zeskroboc, a reszte zmyc. Nu i komnate wywietrzyc. Jakzem prace skunczyla uod razu lepij jakosik mnie si zrobilo, winc poszlam se i placka zjadlam (a to taki pyszny byl placyk z rudzynkami). Uod tyj pory wincyj zem nikaj dziadka ni zaniedbala. Razik jeno cosik dziwnygo siem stalo: wlasniem dziadka se spokojnie czysola, a tu jak ni grzmotlo!!! I to jesio prosto spode dziadka!!! Zem na ziemie padla leb w rynkach kryjonc, bo tak mnie tatko zawzdy uczyli w razie grzmotow robic, ale rzycz dziwna: bo procz grzmota nic siem wincyj ni zdarzylo. Ni ziemia ni drgnula, ni sufit siem ni posypol... Zem si pudnosic poczela, kajzem gaz jaki wyniuchla. I to jaki gaz!!! Aze klaki w nochalu poskrycnalo!!! Nim jak dluga padlam jesiom pomyslec zdunzyla, co gupim gornikom do sluchu trza cosik pedziec nim nam caly Mahakam wysadzom. I razu pywnego rzycz siem stala nispodziwana. Prosto cud!!! Znowu zem przyszla dziadka uoporzundzic. Ide se, tedy, drzwi uotwirom, bacze, a tu dziadek siedzi se. No spokojnie se siedzi i jesio uoczami klapie. Sycko mnie z runk na tyn widok wypadlo. Lata szacunku i uopiki przyz leb mnie siem przetoczyly swiadomosc uostawiajunc, co to juze konic. Juze mnie dziadek ni karom ni bydzie ni uobowiunzkiem. Lzy pod powikami mnie siem wezbraly. Do dziadka zem przypadla i wykrzykiwoc zem jela jaka to radosc, co juze siem un uobudzil, com we strachu byla, ze alibo zemrzec mu idzie, alibo co gorsze jesio - dalij tak spal bydzie. Dlugo zem mu to godola i tlupmaczyla i go sciskala i witala. Dziadek na to uoczami klapnul popaczyl na mnie tak dziwnie jakosik jakby rysztkom cierpliwosci i pedzial: "Pierdolenie" Astrid Skaggs > przeczytaj strone 5 Zatytulowano: Alembik _ _ _ _ _ / \ | | ___ _ __ ___ | |__ (_) | __ / _ \ | |/ _ \ '_ ` _ \| '_ \| | |/ / / ___ \| | __/ | | | | | |_) | | przeczytaj strone 6 Zatytulowano: Przepisy Tusi _ _( ) ( ) ) _ ( _) ( ) ( ( ) ( ) _ ,-. _ ) ) ( ( ( ,-''' )_( ```-.,' ) `-( ) ) ( __|`-..._______...-'|__ ( ) ____(___ __,.--. | |__,-_''.------.``_-.-''__,.--' | | (( ))-' /| | | \`-...______...-'/ / / | `-..._______...-' `-...______...-' / / | / /`- ,-----. -' `- ,----. -' / / | / /___________________________________/ / | `---------------------------------------' | | _________________________________ | | | | - - - - - - - - - - - - - - - - | | | | |___-_-___-___-_-___-_-_____-_-___| | | | (___________________________________) | | | - - - - - - - - - - - - - - - - | | | | - - - - - - - - - - - - - - - - | | Przepisy Tusi -------------------------------------------------------- Ciasto toffi ze smietana --------------------------------------------------------- Skladniki: Biszkopt: 4 jajka 0,5 szklanki maki pszennej 0,6 szklanki cukru 1 1/2 lyzki kakao 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia Masa toffi: 1 szklanka mleka skondensowanego slodzonego 3/4 szklanki pokrojonych orzechow wloskich Masa smietankowa: 0,75 litra smietany cukier waniliowy Do dekoracji: kawa mielona --------------------------- Sposob wykonania: --------------------------- Bialka ubic, dodac cukier i nadal ubijac. Dodac zoltka i jeszcze ubijac. Nastepnie dodac make, kakao. Delikatnie wymieszac. Ciasto wylac do wysmarowanej tluszczem prostokatnej blachy o wymiarach 25 na 36 cm i piec. Ostudzic i nasaczyc kawa rozpuszczalna (1 lyzeczka na ok. 1/2 szklanki wody). Mleko slodzone gotowac ok. 1 1/2 godz. Lekko ostudzic i wylac na biszkopt. Toffi posypac pokrojonymi orzechami wloskimi. Slodzona smietane ubic z cukrem waniliowym, nastepnie wylozyc na ostudzone toffi. Wierzch ciasta udekorowac kawa mielona. Smacznego. ------------------------------------------------------- Makowa szarlotka ------------------------------------------------------- Skladniki: Masa: 30 dag maku 30 dag jablek 4 jajka 3/4 szklanki cukru 25 dag masla 1 szklanka kaszy manny cukier waniliowy ok. 3/4 szklanki orzechow wloskich ok. 3/4 szklanki rodzynek aromat migdalowy Polewa: 3 lyzki kakao 5 dag gorzkiej czekolady 3 lyzki masla 3 lyzki cukru 1 lyzki smietanki Do dekoracji: kokos orzechy wloskie ------------------------ Sposob wykonania: ----------------------- Mak sparzyc, nastepnie zmielic. Maslo utrzec z 1/2 szklanki cukru i zoltkami. Dalej ucierajac dodawac zmielony mak, kasze manne, starte na tarce o grubych oczkach jablka, aromat migdalowy, pokrojone orzechy wloskie i rodzynki. Bialka ubic na sztywna piane z reszta cukru, nastepnie dodac do masy makowej i delikatnie wymieszac. Ciasto wylac do wysmarowanej tluszczem i wysypanej maka prostokatnej formy o wymiarach 25 na 36 cm i piec. Kakao, polamana czekolade, maslo, cukier i smietanke dac do rondelka i podgrzewac caly czas mieszajac. Gdy wszystko sie polaczy, ciepla polewa polac ciasto. Udekorowac, tworzac skosne pasy na przemian z koksem i pokrojonymi orzechami wloskimi. Smacznego.