Wydanie specjalne, Konkurs Piesni
o-----------------------------------------------------------------------------o | Data wydania: trzydziesty pierwszy dzien pory Yule | | | | | | /)_(\ | | ______( 0 0 )______ | | /_/_/_/\` ' `/\_\_\_\ | | )'_'( | | ____.""_"".____ | | P E R I O D I C U S | | | . . . . Serdecznie witamy w kolejnym wydaniu Periodicusa! Tym razem macie, drodzy Czytelnicy, do czynienia z wydaniem specjalnym czyli wydanym nie tylko dla Was do poczytania, ale takze dla uczczenia pewnych artystow, pewnego majacego nastapic wydarzenia i w zasadzie takze samej Sztuki jako takiej. Szanowni Czytelnicy! Witamy w numerze specjalnym, poswieconym Wydzialowi Truwerstwa i Poezji Uniwersytetu Oxenfurckiego oraz organizowanemu przezen Otwartemu Konkursowi Piesni! Przygotowalismy dla Was informacje o wspomnianym konkursie, wiecej informacji o Wydziale i jego dzialalnosci, a takze o calym Uniwersytecie. Ponadto w srodku znajdziecie wywiad z Rada Wydzialu, historyjke milosna z muzyka w tle, krociutki felieton o sztuce oraz prezent niespodzianke dla Truwerow. Nie zabraknie tez rozwiazania konkursu z numeru poprzedniego wraz z kacikiem poezji. Zapraszamy do lektury! Aktualna Redaktorka Naczelna Inz. Vyera Graff von Habenix PS. Wydzialowi zas dziekujemy za zaufanie dla naszego pisma i chec podjecia wspolpracy, ponadto osobom organizujacym konkurs za danie nam odpowiedniego pretekstu, sponsorom, gdyz bez nich nic z tego by nie wyszlo i wszystkim, dzieki ktorym powstal ten numer. W tym numerze: * Zyczenia.............................................strona 1 * Otwarty Konkurs Piesni...............................strona 2 * Wywiad z Rada Wydzialu...............................strona 3 * Melodia Nauki........................................strona 4 * Ogloszenia studenckie................................strona 5 * Muzyczna historia milosna............................strona 6 * Kacik poezji "Pod Grusza"............................strona 7 * Rozwiazanie Konkursu Poetyckiego.....................strona 8 * Zaproszenie na Uniwersytet...........................strona 9 * Odkrywamy Uniwersytet................................strona 10 . . . . | | | | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 1 Zatytulowano: Zyczenia o-----------------------------------------------------------------------------o | | | | | ____, | | (- / | | _/__, y c z e n i a | | ( | . . . . Drodzy Truwerzy, Wasza sztuka jest jezykiem serca, wznoszacym sie ponad przynaleznosci rasowe, narodowe, ponad falsz polityki, podzialy i wlasne interesy. W kazdym zakatku swiata jednakowo brzmi i wszedzie zbiera nalezne jej zniwo uznania i zachwytu. Od zarania Waszych dziejow, i Wy jak i Wasi poprzednicy dostarczaliscie nam dzieki niej zabawy, radosci, emocji, wzruszen oraz powodow do refleksji i zadumy. Dziekujac Wam zawartoscia niniejszego wydania, zyczymy jednoczesnie aby Wasze checi, wena, pasja i wiara w sztuke nigdy Was nie opuscily, a do wlasnych zyczen dolaczamy te, ktore specjalnie dla Was zlozylo "kilka" osob, ktorym to nieobca okazala sie troska o (szeroko pojete) Wasze powodzenie: o-------------------------------------------------------------------o | Bandzie Truwerow, z ktora dziele dach nad glowa zycze wielu | | inspiracji. Nie tylko do tworzenia piesni, ale do zachecania | | mlodych, jeszcze-nie-truwerow do spiewania, rymowania, | | improwizowania, tak by nastepne pokolenie potrafilo wzruszyc | | obecnych, bylych i aspirujacych radnych. | | | | Truwerom, ktorzy czasami zagladali na wieczorki chce podziekowac | | za demonstracje swych talentow i liczne toasty i pamietne chwile. | | | | Truwerom, ktorych nie spotkalam podczas wieczorkow zycze, by | | swoim darem zachwycali publicznosc, gdziekolwiek by nie byli. | | | | - Aika Naai z Zajazdu 'Bialy Kiel' | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Mimo, ze poezja i piesni nie sa moja mocna strona, to ze wzgledu | | na ich walory zabawowe, przykladowo w karczmie przy szklance | | spirytusu, czy przy ognisku w trakcie wypraw cenie sobie bardzo | | bardow. | | | | Za ten wklad nie tylko w sztuke ale i oddech od spraw codziennych | | po calym dniu skladam im najlepsze zyczenia oraz aby nie zdarzalo | | im sie urazic sluchaczy, co czasami roznie sie konczylo. | | | | - Inz. Kier. Pyrdek Indagatrix z Wydzialu Awioniki Stosowanej SGW | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | W imieniu swoim oraz calego Klanu Blekitnych Wilkow, chcialbym | | zyczyc wszystkim, ktorzy nieustannie poswiecaja sie tej jakze | | trudnej i wymagajacej sztuce, aby mimo wszelakich przeciwnosci | | losu nie tracili zapalu i oddawali sie temu, co naprawde kochaja. | | | | Jestescie poteznym filarem kultury, sztuki oraz historii, ktory | | nie powinien nigdy skruszec. Wszyscy maja swe wzloty i upadki, | | momenty sily i slabosci, jednak niewazne jest to, ile razy | | upadniesz, a to, ile razy zdolasz sie podniesc. | | | | - Sir Amaron var Casisto | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Czegoz mozna im zyczyc? Slawy? A czyz, czy jest taki co o | | Truwerach nie slyszal? Moze bogactwa zatem? Moze, choc watpie, ze | | po publikacji w znamienitym Periodicusie dadza rade udzwignac | | ciezar zarobionego zlota... Zycze zatem, czegos czego nigdy za | | wiele w ich powolaniu, nieustajacego, wiekszego i pelniejszego z | | kazdym dniem natchnienia! A meskiej czesci tego zacnego grona | | dodatkowo rzeszy pieknych i oddanych fanek. | | | | - Waltar | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Polamania instrumentow na szczescie. | | | | - Lucjan Isachsdatter | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze im zdrowia i weny, zarowno do spiewania jak i do wstawania | | i udowodnienia, ze jeszcze istnieja (bo sie o to zalozylam!). | | | | - Alicia z Doliny Kwiatow | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zadnych Truwerow osobiscie nie znajac, jedyne co moge, to zyczyc | | pomyslnosci i weny. Niech im jadla i napitku starczy, coby sily i | | checi mieli, by historie zebrane podczas wedrowek opowiadac dalej | | mogli. | | | | - Armin | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Niech splywa na Was laska Hoetha, aby Wasza tworczosc zawsze byla | | przepelniona Jego niezmierzona wiedza i madroscia. | | | | - Eltharis | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Mogie ja im zyczyc prosto: duzo wodki i natchnienia z niej | | plynacego i zeby czesciej sie posrod ludzi pokazywali a | | wystepowali. | | | | - Konstantyn Konstantinowicz Gribojedow | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze wszystkim Truwerom, zwlaszcza z Lasu Loren i okolic, aby | | odwazniej dzielili sie swoja poezja i umiejetnosciami, miast bac | | sie o uszkodzenie swych drogocennych instrumentow. Ilekroc prosze | | o wystep, zawsze slysze, ze pora jest niewlasciwa, az podejrzewac | | zaczalem, iz dolaczaja oni do stowarzyszenia dla znizek na | | dylizanse lub w podobnym celu, anizeli dla sztuki. | | | | - Goldfinger | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Obyscie jak najczesciej mieli okazje dzwiekiem swej muzyki i | | potega slow swych budzic do zycia piekno w glebinach duszy | | spoczywajace, albowiem prawda jest pieknem, zas piekno prawda - | | tyle tylko wiedziec wam trzeba na tym lez padole. | | | | - Amargein Spiewajacy Ptak | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze Truwerom, aby zycie i swiat nigdy nie przestawaly ich | | zachwycac i zaskakiwac, aby zawsze znajdywali w nich natchnienie | | do tworzenia dziel. (Nigdy zaden Truwer mi nic nie spiewal!) | | | | - Letalia | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Gwenn zycze coby jej natchnienie nie opuszczalo. I aby sny jej | | tak nie zajmowaly, bo spi ciegiem. A wszystkim popekania strun. | | | | - Kelebor Osadnik | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze im, aby ich wyobraznia nigdy ich nie zawiodla, a horyzonty | | stale sie poszerzaly. | | | | - Arviald | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Co by grali wincyj i tworzyli dobra sztuke, co ucho umila i czas! | | | | - Yarren | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Przede wszystkim zeby wena ich nie opuscila i zeby rece im sie | | nie polamaly, bo by nie mieli jak grac. | | | | - Adrasteja z Yspaden | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze im wszystkiego co dobre mozna od zycia dostac. | | | | - Douma | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zaliczenia sesji, a te na Uniwersytecie Oxenfurckim bywaja | | podobno ciezkie. | | | | - Shaye | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze Truwerom, by mieli jak najwiecej pieknych tematow do ballad | | by byly pelne namietnosci i pasji, poruszaly i by chcialo sie do | | nich wracac nie raz. | | | | - Annamea | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Wszystkiego najlepszego. | | | | - Kiara i Shinru Navarra | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Z okazji Truwerskiego wydania Periodicusa - wszystkim Truwerom | | zycze odwagi w gloszeniu prawd, ktore z czasem zamieniaja sie w | | niesmiertelne opowiesci o czynach i bohaterach. | | | | - Tari, gnomia babka, ktora z niejednego pieca chleb jadla | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Dobrej publicznosci i niekonczacych sie trunkow. | | | | - Narienne | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Duzo wina, wiele dup i natchnienia co do nut. | | | | - Hali de Emilion, zwany Niezrownanym | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze im, aby muzy byly dla nich zawsze laskawe i wziely ich pod | | swe tworcze skrzydla. Oraz aby ich piesni wyciskaly lzy z | | najodporniejszych nawet oczu. | | | | - Gianna Villani | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Oby im struny pekaly rzadziej niz glosy. | | | | - Eldakar | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Sle jest jak siem ktos kstusi psy jedzeniu albo jak sie dostaje w | | leb ode floga. To moj sycy tancesykom seby siem ni zakstusili | | przy jedzeniu pokonanych flogof! | | | | - Zaran, ogr | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Wielu Ciekawych Instrumentow. Niech Sie Do Nas Zglosza, To Im Cos | | Nowego Zrobimy! | | | | - Wieczny Stazysta Kornix, SGW | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Ja zadnego chyba nie znam wiec nie bardzo wiem, ale szczescie i | | zdrowie kazdemu sie przyda. | | | | - Borgin z Twierdzy Karak-Kadrin | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Zycze, aby kazdy z nich mial kiedys okazje poplynac na wspanialy | | Ulthuan i podziwiac przepiekne miasto Lothern, stojace od | | niedawna otworem dla obcych, z inicjatywy Krola Finubara. | | | | - Elthvanar z Saphery | o-------------------------------------------------------------------o o-------------------------------------------------------------------o | Weny tworczej. Natchnienia. Motywacji. Uznania. | | | | - Mithari Iskierka z Lasu Loren | o-------------------------------------------------------------------o zyczenia zbieraly (a za zebrane dziekuja): Inz. Red. Nacz. Vyera Graff von Habenix Inz. Red. Tuna Loon - Naai . ,_, z nieoceniona pomoca: ,_, . . (o,o) Narienne, Gianny Villani. (o,o) . |./)_) (_(\.| | " " " " | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 2 Zatytulowano: Otwarty Konkurs Piesni o-----------------------------------------------------------------------------o | | | | | __ _, | | |\ | | | _| \|_iechaj wiadomym wszelkiej cizbie bedzie, ze | | | . _ ____, ____ . . ( ) ) (-| (-| \ . \ \ / | |__/ \/ \/ ydzial _| ruwerstwa i _| oezji na Uniwersytecie Oxenfurckim ZAPRASZA NA: __ __ _ __ / \ |/ (|_) \__/ twarty _|\_ onkurs _| iesni w ktorym to w szranki stanac moga tako zawodowcy, ktorych imiona po dworach znane szeroko, jak i amatorzy co cieplo Pani Weny w swoich sercach dopiero odkryli i pod jej matczynym spojrzeniem ucza sie kroki pierwsze na trudnej sciezce sztuki stawiac. ********************************************************** * * * KONKURS ODBEDZIE SIE DNIA 21 MARCOWNIKA W BIALYM KLE * * * * POCZATEK O 17 SWIECY!!! * * * ********************************************************** ~ * ~ Walczyc na slowa beda owi w trzech kategoriach, ktore brzmia nastepujaco: o PIESN MILOSNA - dla tych, czyje serca plomien uczuc zajmuje o PIESN HUMORYSTYCZNA - ktora to cizbe rozbawi wielce i do smiechu doprowadzi o PIESN POCHWALNA - czyli taka, ktora opiewa Stowarzyszenie barda, takie, z ktorym sympatyzuje lub tez miejsce, z ktorego pochodzi. _, _, .-'_| , .-'_| , _| (_| _|\ _| (_| _|\ (_| (_| (_| (_| NAGRODY, o jakie toczyc sie bedzie potyczka, to: -> Za najlepsza piesn w kazdej z trzech kategorii zwyciezcy otrzymaja po 100 monet w mithrylu bitych oraz nagrody rzeczowe -> Zostanie takoz przyznana nagroda specjalna imienia AYENNE STRAEDEWOED, wieloletniej szczodrej patronki sztuki -> Najlepszy posrod amatorow przyjety bedzie bez egzaminu na Wydzial Truwestwa i Poezji Uniwersytetu Oxenfurckiego -> Oraz najwieksza ze wszystkich - slawa i rozglos, ktore splyna na najlepszych! +---------------------------------------------------------------+ | SPONSORZY | | | | * Don Alderazzo * | | * Zajazd 'Bialy Kiel' * | | * Adamson Goldberg * | | * Cyzel von Habenix * | | | | ... oraz wszyscy Ci, ktorych wsparcie jest dla nas | | nieoceniona pomoca, a nie zostali wyzej wymienieni | | | | PATRONAT MEDIALNY: Periodicus | | | +---------------------------------------------------------------+ /~(_)~\ | :=: ====II \_(~)_/ ZGLOSZENIA do konkursu nadeslane byc musza do 15 dnia 3 miesiaca, po ktorym to dniu zgloszenia nie beda juz uwzgledniane. W zgloszeniu podac nalezy miano swe, kategorie jedna, dwie albo trzy, w ktorych chec do startu sie przejawia, oraz tytuly tyluz utworow, wedle wybranych kategorii. Pod rozwage wziac nalezy, ize utwor zbyt dlugim byc nie moze, by sluchaczy nie zanudzic i innym dac szanse wystapic, a zatem wykonanie piesni nie moze przekroczyc czterech gnomich minut. Zgloszenia takowe uprasza sie wysylac do Radnych Wydzialu Truwerstwa i Poezji w osobach: - Naziry Drwydd'anilwch - Asandry ** ** |\ *** *** __ | \ *** *** |~' () | *** SERDECZNIE ZAPRASZAMY! *** | . ,_, | ** ** () ,_, . . (o,o) () (o,o) . |./)_) (_(\.| | " " " " | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 3 Zatytulowano: Wywiad z Rada Wydzialu o---------------------------------------------------------------------------o | _ _ , _ _ _ _ _, __, , _ | | | | \ | | | | /_\ | \ \ | | | |/\| \| |/\| | | | |_/ \| | | ~ ~ ) ~ ~ ~ ~ ~ ~ ) | | ~' ~' | | / _, _ _ __, \ _,_ _, _, _ ___ __, _, _, _, _ _ _, _, _ __, | | | |\ | | |_ | |_/ / \ |\ | | |_) / \ | / \ | | /_\ |\ | |_ | | | | \| | |_ | | \ \_/ | \| | | \ \_/ |_, \ / |/\| | | | \| |_ | | \ ~ ~ ~ ~~~ / ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~~~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~~~ | . . . . Mili Czytelnicy! W wyjatkowym wydaniu Periodicusa, poswieconemu melodyjnym dzwiekom, temu co nam w duszy gra, bardom, truwerom, skaldom, minstrelom... Slowem - muzyce i Pani Wenie, nie moglo zabraknac wywiadu z przedsta- wicielkami Rady Wydzialu Truwerstwa i Poezji w Oxenfurcie! Z Asandra, Nazira Drwydd'anilwch oraz nieco milczacym, acz uroczym Bardem z Oxenfurtu, Feleynem, spotykam sie wlasnie tam, w miescie "ukrytych rozkoszy cielesnych i duchowych". Skrupulatnie ostrze swoj redaktor- ski olowek i oto moge zadac pierwsze pytanie... ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ Isil: Moje drogie... Pierwsze pytanie jakie chcialabym Wam zadac to przede wszystkim... Obowiazki jakie na Was ciaza i Wasza wizja czy tez pojmowanie tego jak nalezy ich dopilnowywac. Nazira: Obowiazki to glownie dbanie o funkcjonowanie Wydzialu jako takiego. Do moich obowiazkow nalezy czepianie sie, do obo- wiazkow Asandry bycie wyrozumiala. Asandra: Czyli takie obowiazki "codzienne". A przynajmniej wymaga- jace regularnego odwiedzania naszej siedziby. Isil: Czyli tak wlasciwie... Jakie? Bo ja to wiem, truwerzy wiedza a czytelnicy Periodicusa moga sobie nie zdawac z tego sprawy. Asandra: Poza robieniem Nazirze kawy? Nazira: Pani Notlip robi lepsza... (smiech) Nazira: Codzienne obowiazki to przede wszystkim sprawowanie pieczy nad funkcjonowaniem Wydzialu... przegladanie podan, ich ak- ceptacja... rzadziej... badz odrzucanie... czesciej... Asandra: Jak i dokladnie to samo z nowymi piesniami, ktore skladaja Truwerzy. Nazira: Dokladnie tak samo. Isil: ...robi.... lepsza... Nazira: Lacznie z rzadziej i czesciej... To o kawie pomin! Asandra: Pani Notlip nie placi nam skladek. Nie zasluguje na promocje w prasie. A ostatnio taka lure zrobila Nazirze, ze mi sie od niej oberwalo. To juz takie obowiazki "niecodzienne". Nazira: ...no i oczywiscie dbanie o rozwoj Wydzialu. Oraz o rozwoj Truwerow oczywiscie... chcemy by Ci, ktorzy opuszczaja mury naszego Uniwersytetu mogli poszczycic sie profesjonalizmem, umiejetnosciami, chcemy by stanowili nasz... znak firmowy jesli mozna tak to okreslic. Feleyn: Tak. Pisac piosenki i wiersze potrafi niemal kazdy, ale nie kazdy potrafi pisac z sensem. Nazira: O to to... Pilnujemy by to co truwerzy uwazaja za pisane z sensem, ow sens mialo. Isil: A jesli chodzi o to jak.... Ja tam mam darmowa szarlotke.... A jesli chodzi o rozwoj wydzialu, to jakie sa plany na przyszlosc w tej kwestii? Asandra: Rozwoj Wydzialu mozna traktowac w kilku aspektach, ale w zadnym z nich nie jest to proste. Isil: Zatem moze poprosze, aby kazda z Was wymienila po jednym takim aspekcie, kierunku w jakim Wydzial ma sie rozwijac i krotko go omowila. Asandra: Najbardziej domyslny dotyczy swiatowego zycia kulturalnego, ktore Truwerzy promuja w postaci niesmiertelnych juz turnie- jow bardow i w mniejszej skali tworczosci teatralnej, ktora jak wiadomo jest nierozerwalnie zwiazana z nasza. Nazira: Bardzo zalezy nam na promocji Wydzialu i Truwerow jako takich, moze nawet nie konkretnie, ale na promocji tworczosci naszych podopiecznych, ktora, nieskromnie dodam, uwazam za naprawde dobra i godna tego, by ja szerszej publicznosci przedstawic. Stad wlasnie pomysl konkursu, na ktorym zapewne nie poprze- staniemy. Isil: Unisono! Czy oprocz konursu piesni planujecie wystawienie sztu- ki w ktorej zagraliby studenci wydzialu, wzglednie inni uzdol- nieni? Nazira: Poza tym realizujemy kilka innych projektow, ktore moze nie sa juz w tak zaawansowanej fazie koncepcyjnej jak najblizszy Konkurs Piesni, jednakowoz zajmuja dosc istotne miejsce w na- szych dzialaniach. Asandra: Tak jest. Ow aspekt teatralny natomiast mocno podupadl i o- becnie mozna o nim mowic wylacznie w formie projektow, pla- now, marzen wrecz. Ale my je snujemy zobaczymy z jakim skut- kiem. Uwazam, ze za wczesnie na konkretne zapowiedzi. Naj- blizsza przyszlosc to tylko konkurs, ale inne projekty nie zostaly na ten czas porzucone. Nazira: Jak powiedziala As... jest to w fazie koncepcji i pomyslow. Podobnie jak chociazby organizacja biblioteki Wydzialu. Ale nie wybiegajmy nadmiernie w przyszlosc... poki co skupiamy sie na tym by Konkurs okazal sie sukcesem. Asandra: No, to kolejny aspekt dzialalnosci Wydzialu i kolejna dzie- dzina naszych obowiazkow. Mamy imponujacy dorobek, osiem- set utworow. Najwyzszy czas sprobowac je skategoryzowac, wlasnie z pomoca biblioteki. Nazira: Co uwazam za heroiczna prace, ktorej podjela sie As. Feleyn: Hmm... Tak, poezja to wymagajaca pani. W jej sluzbie niejeden juz zycie stracil. Isil: OSIEMSET! Drodzy czytelnicy, osiemset i liczba ta rosnie. Asandra: Z naciskiem na "sprobowac". Tym zajmuje sie w tej chwili ja, nie mniej juz pewne postepy osiagnal nieobecny na tym wywia- dzie Boldegar. Nazira: Skategoryzowanie tego to wielkie przedsiewziecie... ale mam nadzieje, ze za czas jakis bedzie mozna duzo latwiej wyszuki- wac konkretne utwory. Asandra: Mysle, ze we dwoje mamy szanse cos zrobic, ale rzeczywiscie nie wiadomo, czy dobrze mierzymy sily na zamiary. Isil: Konkurs! Jak ma wygladac zgloszenie do takiego konkursu? Jak chetni moga wyrazic swoja wole do tego by stanac w szranki z szkolonymi truwerami? Nazira: Co do zgloszen do konkursu wszelkie informacje widnieja na plakatach. Termin ich nadsylania to pietnasty dzien trzecie- go miesiaca a kategorie w ktorych odbedzie sie rywalizacja to piesn milosna, humorystyczna i pochwalna. Isil: Zgloszenia sie wysyla razem z tekstem piesni? Nazira: Neen. Asandra: My dwie rowniez chcemy byc mile zaskoczone utworami turnie- jowymi. Feleyn: Dosc istotna sprawa jest kodeks bardow - wazna rzecza jest, aby nie przesadzic z przeklenstwami. Zreszta kazda rasa ma swoja poezje rozniaca sie nie tylko glebia, ale i forma oraz trescia. Nazira: Tytul ino. Jedyne zastrzezenie... to jak drzewiej bywalo... dlugosc wystapienia, ktora nie powinna przekroczych czterech minut wedle gnomiej miary. Na piesn oczywiscie. Ograniczenie takie podyktowane bedzie glownie tym, ze mamy nadzieje na liczne zgromadzenie sie chetnych, a jak wiadomo czas plynie nieublaganie, a i kazdy wystapic chce rownie mocno. Asandra: To prawdziwy triumf naszych staran... no, Naziry staran. Isil: Jakie sa przewidywane nagrody? Co pewnie tez bedzie ujete na plakatach, prawda ale tak ogolnie... Nazira: Juz teraz musze powiedziec, ze nasze grono sponsorow dopisa- lo... nagrody beda zarowno pieniezne, jak i rzeczowe. Dla ka- zdego uczestnika przewidzialysmy rowniez drobne upominki. My- sle ze bedzie o co walczyc. Zostanie wreczona rowniez nagroda specjalna imienia Ayenne Straedewoed. Ayenne wielokrotnie wspierala nasz e inicjatywy, czesto wspoluczestniczac w ich realizacji i nagroda ta bedzie wspomnieniem jej pamieci, jej poswiecenia dla sztuki, a takze wyrazem ogromnego szacunku jaki dla jej osoby zywi tajemniczy sponsor, ktory nagrode ufundowal. Asandra: Pod tym wzgledem turniej bedzie przelomowy! Nazira: Dlatego wszystkim niezdecydowanym mowimy... nie ma na co cze- kac. Lza wyjac swoje pisane do szuflady piesni, piosenki czy przyspiewki i stanac w szranki. Asandra: Oczywiscie rowniez dzieki przychylnosci i wsparciu prze- swietnego grona redaktorow Periodicusa, najbardziej poczyt- nego czasopisma na swiecie. Isil: Czy tak jak juz czytalam w archiwach Periodicusa, i tym razem nagroda bedzie indeks Wydzialu Truwerstwa i Poezji? Nazira: Przewidujemy taka nagrode dla najlepszego amatora. Yea. Isil: Pozostawiajac tymczasem temat konkursu, co kazda z Was powie- dzialaby tym podroznikom,ktorym w duszy cos gra a obawiaja sie, wstydza czy nie wiedza jak podjac nauki na naszym Wydziale? Nazira: Wiara w siebie podstawa sukcesu. No i oczywiscie niezrazanie sie. Asandra: Tak, to drugie szczegolnie wazne, gdy podanie ocenia Naz. Coz jeszcze... Nazira: Coz... na Wydzial jak wiadomo dostaje sie smietanka truwer- stwa... jeszcze mniej osob konczy tu nauke. Skladajac podanie lza sie przygotowac na krytyke... ale zawsze staramy sie by byla ona konstruktywna. By wskazywala droge ku polepszeniu swojego warsztatu. Asandra: Jak przystalo na Uniwersytet nie uczymy tu poezji od podstaw, od nowych Truwerow juz na "dzien dobry" oczekujemy poczatko- wego warsztatu, w postaci utworow prezentujacych go razem z podaniem. Nazira: Zawsze staramy sie dac druga szanse. Jesli cos nas nie prze- konuje, wskazujemy droge ku poprawie badz wysuwamy konkretne uwagi czy prosby. Asandra: Co do samego podania, to mysle ze wszyscy radni i rozmaici zwierzchnicy w uczelniach czy gildiach calego swiata sa rozni, ale zasady pisania podania - jednolite i te same. Nazira: W kazdym razie nie wymagamy niczego, co byloby ponad sily kogos, kto czuje sie szturchniety przez Wene. Asandra: Coz, zatem nic nowego odkad ja przynajmniej pamietam na Wy- dziale: podanie, trzy piesni w zalaczniku i niecierpliwe czekanie pelne ekscytacji. Podanie, wraz ze wszystkimi przy- miotami i zawartoscia ktore powinno zawierac i trzy zgrabne piesni o dowolnej tematyce, to naprawde klucz do kariery artystycznej. Nazira: Nastepnie nie zrazenie sie odmowa, kolejne podanie i kolejne trzy piesni... Isil: Cos o tym wiem... (skrzetnie notuje wszystko w swoim notesie) Nazira: To drugie to zart! Asandra: Nastepnie ponownie nie zrazanie sie odm... albo juz nic nie mowie. Isil: To z tej innej beczki... Najcenniejsza rada jakiej udzielil Wam inny Truwer? Feleyn: Szukac natchnienia mozna zarowno w rozpuscie, jak i w gorza- lce. Sa tacy, ktorym wena tworcza przychodzi tez na lonie przyrody. Asandra: "Nie garbic sie". Oraz "jeszcze raz zobacze takie bledy w utworze, to cie wypatrosze, nogi powyrywam z..." Moze w skrocie: "pisz ladne piesni". Nazira: Uslyszalam kiedys od pewnego radnego, w czasie rozwazan czy przyjac pewnego truwera czy niekoniecznie... cytujac "Sa w spiewniku gorsze piesni'. Ale jakkolwiek czasami zdarza nam sie przymknac oko na pewne niedoskonalosci nalezy pamietac ze nie lza rownac w dol. Isil: Najgorsza, najpiekniejsza chwila w Waszej karierze truwerskiej? Asandra: Slub sie liczy? Isil: Jesli spiewem zaprowadzilas go do oltarza, to tak. Asandra: Wlasciwie to maz mnie zaciagnal, ale spisalismy sie koncer- towo! Za to inne chwile, bardziej takie o jakie ci chodzi... Nazira: Najgorsza byla wtedy kiedy wpisalam piesn do spiewnika, ktora zostala zaakceptowana a ja wstydzilam sie jej spiewac. Wpisa- lam ja mimo tego, ze uwazalam ja za kiepska i wykonalam ja raz jeden w calej mojej karierze. Swiadomosc stworzenia czegos co nie odpowiada nawet twoim standardom jest przygne- biajaca. A swiadomosc, ze wpisujesz to cos na pokaz calemu swiatu... Asandra: Obie z poczatku mojej kariery. I tak, to, co teraz powiem powinna przeczytac kazda osoba przed zblizajacym sie turnie- jem: Najpiekniejsza chwila w mojej karierze to triumf w tur- nieju bardow, oczywiscie. Najgorsza to otrzymywanie instru- mentu. W tamtym czasie nie bylo mozliwosci wyboru, instru- ment byl przydzielany przez Feleyna niejako losowo. Co zla- pal w magazynie, dostawalo sie nowemu. A mi sie marzyla lira. Musialam niszczyc instrument za instrumentem, az w koncu ja dostalam. Plakac sie chce! Nazira: Najpiekniejszych chwil bylo duzo... jedna z nich to chociazby wygrana na ostatnim konkursie piesni moja piesnia humorysty- czna... na ktora o dziwo nikt sie nie obrazil... ale chyba czyms co wspominam najcieplej to wykonanie bardzo specjalnej piesni dla bardzo specjalnej osoby. Piesni ktora powiedziala wszystko, czego nie umialam powiedziec ja. Isil: To moze jeszcze na koniec, aby nie przedluzac... Wasza ulubiona piesn, niekoniecznie wlasna prawda i dlaczego wlasnie ta. Nazira: Ciezko wybrac cos... kazda piesn ktora sie spiewa, ktora sie czyta, ktora sie pisze... kazda wzbudza inne odczucia, poru- sza inne struny... Czasem wystarczy jeden wers by calosc zys- kala znaczenia... Podobnie z piesniami wlasnymi.... czasami dla kogos piesn moze znaczyc niewiele, ale dla tego kto ja pisze znaczy wszystko. Asandra: A jest ich wszystkich... jest ich... mowilam ile ich jest? Isil: Ponad osiemset. Asandra: W kazdym razie: jestem wybredna jesli chodzi o piesni. Nie rzucaja na kolana tytuly slawne, oklepane. Lubie cos,co jest bardziej wymowne dla mnie osobiscie, niz spiewane niemal stale. Wiec gdybym podala Ci konkretny tytul, bylby najpraw- dopodobniej zaskoczeniem. "Kwiaty w lesie". Moze dzis juz nie jest to dla mnie najukochansza piesn, ale jako mloda spiewaczka bylam tez zdecydowanie bardzo mloda osoba, krotko chodzilam po swiecie - wtedy przemawiala do mnie. Nazira: To skoro podajemy tytuly... pamietam jak kiedys przegladajac spiewnik trafilam na piesn 'Mgielni zeglarze'. Pamietam, ze bardzo do mnie przemowila... Asandra: To sa prawdziwe znaleziska, perelki: leza dlugo w Spiewniku, zapomniane, czekaja na Ciebie i sa tylko dla Ciebie - swiat ich nie pamieta, a w Twojej duszy przezywaja niejako druga mlodosc. Nazira: Dlatego trzeba pamietac o jednym... o tym na co rowniez kla- dziemy nacisk. Piesni nie piszemy dla siebie... piszemy je wlasnie po to. Po to, ze gdy ten swiat zapomni o naszym ist- nieniu, kiedy nasze imie zniknie nawet z plyt nagrobkow, a kurhany porosna kwiaty. Kiedy lasy zagarna dla siebie ukocha- ne przez nas miejsca, a wiatry zapomna nasz zapach... Wtedy ktos, w czelusciach starej, wysluzonej ksiegi odnajdzie nas znowu. I znowu zaczniemy zyc... Asandra: ...i pozostaniemy niesmiertelni. Nazira: Bo pamiec jest glupstwem... jak kazda idea. Osobe mozna pa- mietac tylko przez innych... (dalam sobie chwile na otarcie lez wzruszenia i na koniec pytam...) Isil: Pozdrowienia i podziekowania? Nazira: O... to chcialysmy bardzo serdecznie podziekowac sponsorom, ktorzy okazali sie niezwykle hojni, stanowia wielkie wsparcie dla sztuki... i tutaj przede wszystkim dla Dona Alderazzo, ktory przez osobe Werbata Vasti przekazal nam wielkie wspar- cie finansowe. Jednoczesnie chcemy zachecic do odwiedzin ti- leanskich winnic i kasyna, w ktorym nie raz czy nie dwa udalo mi sie wygrac pokazna sumke... Naprawde warto... (Tutaj Nazira bierze gleboki wdech) Nazira: Dla Cyzela von Habenix i Adamsona Goldberga z Cechu Kupcow Novigradzkich... dla tego pierwszego za zorganizowanie wspa- nialych nagrod rzeczowych. Polecamy Cyzela jako posrednika w sprzedazy kamieni wszelakich oko ma jak nikt inny. Adamsonowi zas za wsparcie finansowe naszego przedsiewziecia. Nigdzie nie kupicie takiej broni jak u niego... (Tutaj Nazira bierze kolejny gleboki wdech) Nazira: Takze tajemniczemu sponsorowi nagrody specjalnej imienia Ayenne. Asandra: Nadchodzacy turniej bedzie okazja do ostatniego juz wspom- nienia hojnosci Mistrzyni. Nazira: Dziekujemy rowniez mieszkancom Bialego Kla, za udostepnienie Zajazdu dla potrzeb konkursu oraz zarzadowi za wsparcie fi- nansowe. Oczywiscie w Bialym Kle najlepsze trunki i dania tego swiata... Nooo... i podziekowania rowniez dla Vyery i calej redakcji Periodicusa dzieki ktorej mozliwe jest wy- danie tego numeru. Podziekowania dla wszystkich ktorzy anga- zuja sie w nasza sprawe, pomagaja, wspieraja... Bardzo to do- ceniamy i mimo ze nie sa teraz wymienieni z imienia, to pa- mietamy o nich i serdecznie im dziekujemy. I specjalne po- dziekowania dla As ze ze mna wytrzymuje. Asandra: A ja juz nie mam komu dziekowac za wyjatkiem podziekowan Nazirze, poniewaz z ramienia Rady to ona podjela sie organi- zacji tego turnieju i wprowadzila w tradycje turniejowa na- prawde nowa jakosc. Zyczylabym sobie i calemu swiatu, by jej wklad w byl jeszcze dlugo widziany i podziwiany na kolejnych turniejach. To znaczy recze, ze i tak tak bedzie, ale zyczyc moge! Pozdrawiam Elanera, z ktorym - mimo ze gdy spiewam, to wychodzi do gospody, jestem dziesiec gnomich lat i wciaz nie mam dosc... nie wiem jak on! (przyp. red.: Tu Asandra zwraca sie do Naziry) Powiem szczerze, ze jak sie rozpedzilas, to myslalam ze podziekujesz sobie i mi nic nie zostanie... Isil: To jeszcze ja podziekuje. Wam - moje drogie, za poswiecony czas. Sie usmialam, wzruszylam... Dziekuje. ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ . ,_, ,_, . . (o,o) (o,o) . |./)_) red. Isil "Piszczalka" de Soreil (_(\.| | " " " " | o---------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 4 Zatytulowano: Melodia Nauki o---------------------------------------------------------------------------o | | | _____, ____, | | (-| | | (-| | | | _| | |_, ELODIA _| |_, AUKI | . ( ( . . . Czy zastanawiales sie kiedys, drogi Czytelniku, nad podobienstwami i roznicami pomiedzy nauka a sztuka? Czy zgodzilbys sie ze mna, ze tych pierwszych jest znacznie wiecej niz drugich? Na pozor wydaje sie inaczej, lecz gdy sie nad rzecza lepiej zastanowic... /~(_)~\ | :=: ====II \_(~)_/ Po pierwsze - WENA. Bez niej nie zdzialasz nic ani tu, ani tam. Bez niej wydaje sie, ze Twoje proby pozbawione sa sensu, ze nic z tego nie bedzie, nie ma po co i dlaczego sie meczyc. Nie ma nic. Po drugie - KAPRYSNA. Przychodzi nagle, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo dlaczego. Niektorzy probuja ja wywolac, maja do tego swoje specjalne rytualy, niemalze magiczne zaklecia. Ale ona swoje. Nie troszczy sie o swych wyznawcow. Tanczy wsrod ich lez, nieudanych prob i nieraz tez, nie przecze, plugawych przeklenstw. A potem przychodzi, gdy juz sie wydawalo, ze nigdy nie wroci, ze w zasadzie nie istnieje i byc moze nigdy nie istniala realnie, a byla tylko uluda. Przychodzi i nagle wszystko jest inaczej. Od razu zostaje jej wybaczone, gdyz przynosi wspaniale skarby. Po trzecie jednak - ciezka PRACA. Same podszepty Pani Weny to za malo. Cudowny koncept wynalazku, ktory wpadl do glowy w trzy sekundy, nalezy jeszcze przemyslec, wygladzic, dopracowac. I takoz samo piesn, wsrod natchnienia zapisywana gdzies w pospiechu na byle jakim skrawku nim zupelnie wyleci z glowy. Wydaje sie cudowna, lecz by naprawde ja taka uczynic, trzeba zwykle spedzic dlugie godziny, wywracajac ja na lewa strone i tyl do przodu. Po czwarte - PODZIW. Gdy jestes naprawde dobry w tym, co robisz, mniej doswiadczeni koledzy, a takze nieraz osoby zupelnie obce, nie potrafia wyjsc z podziwu (i zdziwienia) dla Twoich dziel. 'Jak Ty to robisz?' pytaja. 'Przeciez to niemozliwe! Mnie nigdy nie uda sie podobna sztuka!', a za jakis czas za sprawa Pani Weny i Ciezkiej Pracy niektorzy z nich staja sie rownie wspaniali. A niektorzy z niektorych w koncu przerastaja swoich Mistrzow. Zatem czas nadszedl na moje zyczenia. Dla wszystkich pasjonatow czegokolwiek i wszystkich tych, ktorzy kogokolwiek podziwiaja badz chcieliby komus w przyszlosci dorownac. Wierzcie w siebie, ale nie przesadnie. Spogladajcie na Mistrzow, ale robcie tez swoje. Nie przegapcie wizyty Pani Weny, ale nazbyt jej nie ufajcie. Powodzenia! . ,_, ,_, . . (o,o) (o,o) . |./)_) Inz. Red. Vyera Graff von Habenix (_(\.| | " " " " | o---------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 5 Zatytulowano: Ogloszenia studenckie o---------------------------------------------------------------------------o | ___ ___ __ ___ __ ____ ____ __ __ __ ___ | | // \\ // \\ || // \\ (( \ // || ||\ || || // \\ | | (( )) (( ___ || (( )) \\ // ||== ||\\|| || ||=|| | | \\_// \\_|| ||__| \\_// \_)) //__ ||___ || \|| || || || | | __ ______ __ __ ____ ____ __ __ ___ __ __ __ ____ | | (( \ | || | || || || \\ || ||\ || // || // || || | | \\ || || || || )) ||== ||\\|| (( ||< przeczytaj strone 6 Zatytulowano: Muzyczna historia milosna o---------------------------------------------------------------------------o | | | _ ____ | | ( ) |____| M U Z Y C Z N A | | ___|/________|\____________|____|_______ | | |__/|/_)_|____|_______|\__(_)__(_)_______| H I S T O R I A | | |_(_|_/__|__(_)_______|\_________________| | | |___|____|__________(_)__________________| M I L O S N A | | |________|_________________________(_)___| | | | | | | | . . . . Drodzy Czytelnicy! Po publikacji wynikow i analizy ankiety zamieszczonej w ostanim numerze Periodicusa, na rece redaktor Tuny i moje nadszedl Niezwykly - przez du- ze "N" - list. Odpowiedzia na pytanie "Czy jest skryty klucz do serca, ktory otworzyl Wasze wzajemnie?" okazal sie byc klucz wiolinowy, zas historie milosna opowiedziana ponizej znacza te weselsze i smutniejsze nutki... Jak to w zyciu, tony i tej historii uderzaja raz w dur, raz w moll, a ja sama choc mialam zadnej nadeslanej historii nie oceniac, chce polecic ja Waszej szczegolnej uwadze. Jesli Was (tak jak mnie) nie poru- szy, wzruszy i nawet rozbawi, to napewno zaciekawi. Osoba ktora podzie- lila sie z Wami swoimi dziejami pozostaje anonimowa... I to wlasnie z ta dodatkowa nutka tajemniczosci zapraszam Was na ta "slowna" pieciolinie. Piszczalka ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Moja historyjka rozpoczyna sie kilka ladnych lat temu czyli w czasach mojej pierwszej mlodosci. Wygladalam wtedy pewnie lepiej niz teraz, a przynajmniej zachowanie mezczyzn wobec mnie na przestrzeni lat wyraznie o tym swiadczy. Byc moze zabrzmie banalnie, jak stereotypowa staruszka, ktora nie moze sie pogodzic z uplywajacym czasem (choc taka baardzo stara to jeszcze nie jestem), ale taka jest prawda - nie moglam sie wtedy opedzic od mezczyzn. Moglam przebierac, wybierac, narzekac... a ujal mnie On i Jego Muzyka. Pierwsze nasze spotkanie odbylo sie w Rinde, minelismy sie w przelocie, byl wtedy w wojsku Mahakamu - nie mogl zatrzymac sie i porozmawiac, chocby nie wiem jak bardzo chcial. Krzyknal za mna, ze musimy sie jeszcze zobaczyc. Zgodzilam sie, bo dlaczego by nie, chociaz, jak wspominalam, wiele mialam w owym czasie podobnych propozycji. No wiec spotkalismy sie. On zapatrzony we mnie jak w obrazek, a ja jeszcze zupelnie nieprzekonana. Lecz kiedy uslyszalam Muzyke mojego Dobosza, cos sie zmienilo. Bylo juz po wszystkim. Za pozno na ucieczke. Moje serce nie nalezalo do mnie i nigdy juz nalezec nie bedzie. Wciaz, mimo lat, ktore uplynely, mimo miesiecy rozlaki... gdy przypominam sobie jak gral, cala drze. Zaczarowal mnie. Zupelnie. Byc moze to dlatego, ze mnie samej smok na ucho nadepnal i osoby, ktore potrafia zachowac rytm i wysokosc dzwieku wywoluja we mnie bezbrzezny podziw. Ale to chyba nie tylko to. W koncu nie biore slubu z kazdym bardem, jakiego napotkam. Dzisiaj nie jest juz Doboszem tylko Skaldem, kontynuuje wedrowke przez zycie przy dzwiekach Muzyki. Chyba ze nim takze juz nie jest, ktoz to moze wiedziec skoro nie odpowiada na moje listy? Nie wiem tez co jest powodem, dla ktorego nasze kontakty znacznie sie ochlodzily, gdy zostal jednym z korsarzy. Moj lek przed nimi, ich niechec do obcych czy po prostu to, ze nie bylo go obok, tylko poczal wyruszac na dalekie wyprawy? Wiem za to, ze wiele bym dala, aby znow moc uslyszec te magiczna Muzyke, ktora - jakkolwiek trywialnie by to nie brzmialo - skradla mi serce. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ . ,_, ,_, . . (o,o) W dalszym ciagu czekamy na Wasze (nie tylko muzyczne, i (o,o) . |./)_) nie tylko milosne) historie. Piszcie! Dzieki temu Wasze (_(\.| | " " wspomnienia przetrwaja rowniez w pamieci innych. " " | o---------------------------------------------------------------------------o przeczytaj strone 6 Zatytulowano: Muzyczna historia milosna o---------------------------------------------------------------------------o | | | _ ____ | | ( ) |____| M U Z Y C Z N A | | ___|/________|\____________|____|_______ | | |__/|/_)_|____|_______|\__(_)__(_)_______| H I S T O R I A | | |_(_|_/__|__(_)_______|\_________________| | | |___|____|__________(_)__________________| M I L O S N A | | |________|_________________________(_)___| | | | | | | | . . . . Drodzy Czytelnicy! Po publikacji wynikow i analizy ankiety zamieszczonej w ostanim numerze Periodicusa, na rece redaktor Tuny i moje nadszedl Niezwykly - przez du- ze "N" - list. Odpowiedzia na pytanie "Czy jest skryty klucz do serca, ktory otworzyl Wasze wzajemnie?" okazal sie byc klucz wiolinowy, zas historie milosna opowiedziana ponizej znacza te weselsze i smutniejsze nutki... Jak to w zyciu, tony i tej historii uderzaja raz w dur, raz w moll, a ja sama choc mialam zadnej nadeslanej historii nie oceniac, chce polecic ja Waszej szczegolnej uwadze. Jesli Was (tak jak mnie) nie poru- szy, wzruszy i nawet rozbawi, to napewno zaciekawi. Osoba ktora podzie- lila sie z Wami swoimi dziejami pozostaje anonimowa... I to wlasnie z ta dodatkowa nutka tajemniczosci zapraszam Was na ta "slowna" pieciolinie. Piszczalka ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Moja historyjka rozpoczyna sie kilka ladnych lat temu czyli w czasach mojej pierwszej mlodosci. Wygladalam wtedy pewnie lepiej niz teraz, a przynajmniej zachowanie mezczyzn wobec mnie na przestrzeni lat wyraznie o tym swiadczy. Byc moze zabrzmie banalnie, jak stereotypowa staruszka, ktora nie moze sie pogodzic z uplywajacym czasem (choc taka baardzo stara to jeszcze nie jestem), ale taka jest prawda - nie moglam sie wtedy opedzic od mezczyzn. Moglam przebierac, wybierac, narzekac... a ujal mnie On i Jego Muzyka. Pierwsze nasze spotkanie odbylo sie w Rinde, minelismy sie w przelocie, byl wtedy w wojsku Mahakamu - nie mogl zatrzymac sie i porozmawiac, chocby nie wiem jak bardzo chcial. Krzyknal za mna, ze musimy sie jeszcze zobaczyc. Zgodzilam sie, bo dlaczego by nie, chociaz, jak wspominalam, wiele mialam w owym czasie podobnych propozycji. No wiec spotkalismy sie. On zapatrzony we mnie jak w obrazek, a ja jeszcze zupelnie nieprzekonana. Lecz kiedy uslyszalam Muzyke mojego Dobosza, cos sie zmienilo. Bylo juz po wszystkim. Za pozno na ucieczke. Moje serce nie nalezalo do mnie i nigdy juz nalezec nie bedzie. Wciaz, mimo lat, ktore uplynely, mimo miesiecy rozlaki... gdy przypominam sobie jak gral, cala drze. Zaczarowal mnie. Zupelnie. Byc moze to dlatego, ze mnie samej smok na ucho nadepnal i osoby, ktore potrafia zachowac rytm i wysokosc dzwieku wywoluja we mnie bezbrzezny podziw. Ale to chyba nie tylko to. W koncu nie biore slubu z kazdym bardem, jakiego napotkam. Dzisiaj nie jest juz Doboszem tylko Skaldem, kontynuuje wedrowke przez zycie przy dzwiekach Muzyki. Chyba ze nim takze juz nie jest, ktoz to moze wiedziec skoro nie odpowiada na moje listy? Nie wiem tez co jest powodem, dla ktorego nasze kontakty znacznie sie ochlodzily, gdy zostal jednym z korsarzy. Moj lek przed nimi, ich niechec do obcych czy po prostu to, ze nie bylo go obok, tylko poczal wyruszac na dalekie wyprawy? Wiem za to, ze wiele bym dala, aby znow moc uslyszec te magiczna Muzyke, ktora - jakkolwiek trywialnie by to nie brzmialo - skradla mi serce. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ . ,_, ,_, . . (o,o) W dalszym ciagu czekamy na Wasze (nie tylko muzyczne, i (o,o) . |./)_) nie tylko milosne) historie. Piszcie! Dzieki temu Wasze (_(\.| | " " wspomnienia przetrwaja rowniez w pamieci innych. " " | o---------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 7 Zatytulowano: Kacik poezji "Pod Grusza" o-----------------------------------------------------------------------------o | | | _ ._ _ , _ ._ | | (_ ' ( ` )_ .__) | | ( ( ( ) `) ) _) | | (__ (_ (_ . _) _) ,__) | | _ `~~`\ ' . /`~~` _ | . . . .'. / \ .'. . ___________________/ \__/_____\__/ \___________________ | ( ) ( ) | | KACIK `-'-' `-'-' POEZJI | | __ __ __ __ __ _____ | | |__)/ \| \ / _ |__)| |(_ _/ /\ | | | \__/|__/ \__)| \ \__/__)/__/--\ | | | |___________________________________________________________| A TYMCZASEM LEZE POD GRUSZA NA DOWOLNIE WYBRANYM BOKU I MAM TO, CO NA SWIECIE NAJSWIETSZE SWIETY SPOKOJ Zapraszamy do kacika poezji "Pod Grusza" prowadzonego przez Poetke z Zajazdu "Bialy Kiel" oraz wykladowczynie Wydzialu Truwerstwa i Poezji na Uniwersytecie Oxenfurckim - Nazire Drwydd'anilwch. Czyzlis tylko autorem jednego utworu, czy moze stworzyles dzielo, ktorym chcesz sie podzielic ze swiatem - zapraszamy! Ten kacik jest wlasnie dla Ciebie! --- XXX --- "Do Muzy suplikacja przy ostrzeniu piora" Autor: Nieznany *** Obdaruj, Muzo, Twego ucznia Czarem wieczornej kurtyzany, Azebym mial, nim zabrzmi jutrznia Ksztalt Twej bytnosci zapisany. Wargom mym podaj piers kokoty, Jaka sni wiezien w kazamatach I biodra w takie wpraw obroty Bym do roboty rece zatarl. Nie oddaj mi sie bez przekory Podraznij mnie, lecz nie za dlugo Zeby zbyt latwo me utwory Przedwczesna nie trysnely struga Niechaj chlopieca w nich nerwowosc Drzy z niepewnosci i pragnienia Niech z trudem sie dobywa slowo Opisujace jek spelnienia Z gesi sarmackiej moje pioro, Ktore lacinska zadza ostrze. Ocieka tluszczem, pachnie skora I pryska kiedy sie rozzloszcze. Inkaust z krwi i okowity, Z patoki zlosci, z pieszczot kropel Tylko przy tobie z piorem zzyty Nie scina sie w jalowy sopel. Corka pamieci jestes - wiem ja, A tyle wierszy sie pamieta, Ze krzykna zaraz madre gremia Ktora skad fraza jest sciagnieta. Lecz chociaz tylu wielkich znalas Upodobania i zachcianki Moze i ja z Twojego ciala Dobede szczery dreszcz kochanki. Tylko sie pierwszy raz daj objac A niech juz sobie krytyk kracze! Choc mnodzy wciaz to z Toba robia Wszak kazdy robi to inaczej... Tylko sie pierwszy raz daj objac A niech juz sobie krytyk kracze! Choc mnodzy wciaz to z Toba robia, Daj wierzyc - zrobie to inaczej... *** Zapraszamy wszystkich, ktorzy chca, by takze . ,_, ich wiersz znalazl sie w kaciku do kontaktu ,_, . . (o,o) listownego z Nazira. (o,o) . |./)_) (_(\.| | " " " " | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 8 Zatytulowano: Rozwiazanie Konkursu Poetyckiego o-----------------------------------------------------------------------------o | | | _ ._ _ , _ ._ | | (_ ' ( ` )_ .__) | | ( ( ( ) `) ) _) | | (__ (_ (_ . _) _) ,__) | | _ `~~`\ ' . /`~~` _ | . . . .'. / \ .'. . ___________________/ \__/_____\__/ \___________________ | ( ) ( ) | | KACIK `-'-' `-'-' POEZJI | | __ __ __ __ __ _____ | | |__)/ \| \ / _ |__)| |(_ _/ /\ | | | \__/|__/ \__)| \ \__/__)/__/--\ | | | |___________________________________________________________| A TYMCZASEM LEZE POD GRUSZA NA DOWOLNIE WYBRANYM BOKU I MAM TO, CO NA SWIECIE NAJSWIETSZE SWIETY SPOKOJ Pragniemy oglosic rozwiazanie konkursu na tlumaczenie piesni, ktora to w ostatnim numerze Periodicusa sie ukazala. Sposrod tlumaczen do naszej redakcji nadeslanych za najblizsze oryginalowi uznalismy tlumaczenie niejakiego YVESA, ktorego serdecznie zapraszamy po odbior nagrod. Ponizej oryginalny tekst, ale pamietac nalezy, jak to zostalo juze kiedys powiedziane... 'Starsza Mowa jest zawsze co najmniej dwuznaczna, a zapisana moze miec i dziesiec znaczen.' --- XXX --- "***" Autor: N. *** Gdy zapada noc Czekam na Ciebie I kiedy wreszcie przybywasz Swiat jest pelen zycia Kiedy przychodzisz do mnie Calujesz mnie, bierzesz w ramiona Tanczymy razem z dalekimi gwiazdami Przynosisz mi morze milosci Kochany, czy wiesz czego to jest warte? Niebo jest miejscem na ziemi Mowia, ze w niebie milosc jest jak pierwsza Uczynimy niebo miejscem na ziemi Niebo jest miejscem na ziemi Kiedy powraca samotnosc Siegam po ciebie I zabierasz mnie do domu Kiedy jestem zupelnie zagubiona Slysze jak mowisz Wolasz mnie do siebie Na tym swiecie Dopiero tutaj zaczynamy, Chcemy rozumiec piekno zycia Kochany, wczesniej sie balam Ale juz sie nie boje Kochany, czy wiesz czego to jest warte? Niebo jest miejscem na ziemi Mowia, ze w niebie milosc jest jak pierwsza Uczynimy niebo miejscem na ziemi Niebo jest miejscem na ziemi Nie boje sie Jestem spokojna przy tobie *** . ,_, ,_, . . (o,o) (o,o) . |./)_) (_(\.| | " " " " | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 9 Zatytulowano: Zaproszenie na Uniwersytet o-----------------------------------------------------------------------------o | | | /)_(\ | | ______( 0 0 )______ | | /_/_/_/\` ' `/\_\_\_\ | | )'_'( | | ____.""_"".____ | | P E R I O D I C U S | | | . oraz Truwerzy z Wydzialu Poezji maja . . . zaszczyt przedstawic: .-----------------------------------------------------------------. / .-. ____, .-. \ | / \ (- / / \ | | |\_. | _/__, a p r o s z e n i e n a | /| | |\| | /| ( |\ | |/| | `---' | | `---' | | |-----------------------------------------------------| | \ | _______________________________ | / \ / |=========|^ ^ ^|=========| \ / `---' |=========| ^ ^ |=========| `---' |=========|^ ^ ^|=========| |=========|^ ^ ^ |=========| |=========| ^ ^ |=========| |++++++++++^ ^ ^++++++++++| | ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ | |^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^| | ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ | | ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ | |++++++++++ ^ ^ ++++++++++| |=========|^ ^ ^|=========| |=========| ^ ^ |=========| \=========| ^ ^ |=========/ .---. \========|^ ^ ^|========/ / . \ \=======| ^ ^ |=======/ |\_/| | \======| ^ ^ |======/ | | /| .---------------------------------------------------------' | / .-. __ __, | | / \ (-| | | | |\_. | _|__|_, n i w e r s y t e t | |\| | /| ( __ | | `---' | / ) | | | (__/ x e n f u r c k i | | | / | |----------------------------------------------------' \ | \ ^ / \ / \^/ `---' ` Brama polnocna -_-_-_- _-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_/|=###=|\_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_ /][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ] |/|=###=|\|[ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][]\ // ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ]|/|=###=|\|][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][\\ ///[ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ] [|/ | | |[ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ][ ]\\\ |/// | | ~~zrodlo~ \\\| |// Wydzial Poezji | | ~~~/ \~~ \\| |/ i Truwerstwa Biblioteka | | Polecamy ~ ~ / Park \ ~~ \| _________ _____ | | do spedzania ~ / Myslicieli\ ~ /| /| |\ /| |\ | | czasu wolnego ~ / _______ \ ~~ | | |_|____|_|_| |____|_| | | od walki z ~ / / \ \ ~ | |_/| /| |\ _/| |\ | | zyciem... ~~| |/ _____ \ | |/ | | | | | || | | | | | ____|\ ~ | |_| _ |posag o \ | |_| |____| || |____| || | |____ > ~~ | _ (_) _ /| \|/__|/______\||/______\|| |,,/\ |/ ~ | |/koncerty!\| /_) \ \ | | | | ( )// ~~ | / /| |\ \ | rzezba | | misa| rzezby _____ | / ___ | \ _| | o \___/ \___|(|)|_____--- ___| /==/| /_'\==\|__\dab i Wydzial |\|< __/most\___ /_\ _____ __ ` l| __lawka`__strumyk Filozofii |[_] \ s _(|)_ ---/ __ |a | |Wydzial Techniki __________ | | \ \t klomb/()_()\altana / / | |w | | i warsztaty /| /| |\ | | \_ r_ / / \ \ / / | |k | | /| | \ |\ | | | | | |_| _| \ \ /|_(^)_(^)_|\ / / | __i| |__| | | | | | | |_| |____| _ /==/ u / | | _ | | \ / | /==/| __ |____| |_| | |/__|/______\| |lawka m | | _(|)_ | | / |` |` | | |/______\|__\| | | i\| | (_(|)_) | |/(staw)| | | | ___________ ___ | | e | |fontanna | | | | | | /| | \(__)l lawka '\==\____| |__/-\n_| / i \ |__ __| |__| |__| | | |\ /u |` `___zegar__/-\__|/ latarnie \|_ ^^^_zegar i __ |____| || |n | | i lawka s / PALAC REKTORA \ ^^^ lawka --- |/______\|___|e _____|__|_ | | t / / | | \ \ | | __________ /|\t /| /| |\ | | r / / | m | \ \ | | /| | \ |\ | a | | | | | |_| | u/ _//\ \ o / \ \ | |__| | | | | | | | |_| |____| _ | / / altana |s| s \ \ | |__ |____| |_| | przeczytaj strone 10 Zatytulowano: Odkrywamy Uniwersytet o-----------------------------------------------------------------------------o | _______________________________ | | |=========|^ ^ ^|=========| | | |=========| ^ ^ |=========| | | |===========================================| | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | . | | | | | | . . | | | __ | | . | | / ) | | | | (__/ d k r y w a m y | | | | __ _ | | | | | | (-| | | | | |__|_ n i w e r s y t e t ! | | | ( | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | |___--___-___---_---___----_____----_---____---_____| \=====|^ ^ ^|=====/ \====| ^ ^ |====/ \===| ^ ^ |===/ \==|^ ^ ^|==/ \=| ^ ^ |=/ \| ^ ^ |/ \^ ^ ^/ \ ^ / \^ ^/ \ ^ / \^/ Wydanie akademickie bez Akademii? Nie ma mowy, zatem by uczynic Wam zadosc - profesjonalnym i znajacym sie na swoim literackim fachu Czytelnikom - wybralam sie przed wiosennym switem do Oxenfurtu, zeby tam po raz kolejny, poniewaz nie pierwszy to raz przeciez, oddac sie zupelnie innemu wymiarowi studiow, nieznanemu (do konca) ani w przepastnych halach, ani w warsztatach skrytych w trzewiach podgorskich twierdz. Przyznam, ze od razu wiedzialam, ze trafilam na dobra pore roku - tutaj, w macierzy Truwerow wiosna jest szczegolnie piekna: bogata w zielen, w kolor slonca, trawy i kwiatow i w zycie, tetniace na kazdym zakatku, w tym takze w studentow, kontemplujacych przejaw rozkwitajacej wokol przyrody, zarowno na uniwersyteckich trawnikach, a nawet w ciasnych i dosc malo komfortowych krzakach - widac jednak poswiecenie dla nauki! Tak jak Oxenfurt jest akademicka oaza w Redanii, tak Uniwersytet jest jego centrum, duma i zrodlem slawy, jednak - przede wszystkim dla przyjezdnych, nieodmiennie zaskoczonych uroda tego miejsca - zupelnie innym swiatem, nie takim jak poza murami uczelni, gdzie gwar miesza sie z wszechobecna zabawa studentow, marynarzy czy mlodych podroznych, ale takim, gdzie czas wydaje sie zwalniac az zatrzymuje sie z ostatnim tchnieniem elfiego kunsztu. Gdyz jak kazdy wie chocby od teraz, Uniwersytet Oxenfurcki nie zawsze byl Uniwersytetem Oxenfurckim - jego zabudowa jest najstarsza w tym miescie i pamieta czas, gdy nie bylo tu ludzi. Powstala pierwotnie jako elfi kompleks palacowy, natomiast uroda architektury pozostaje niemalze w niezmienionej formie po dzis dzien niczym perla w tle pozniejszych zabudowan miejskich. Wielka szkoda, nawiasem mowiac, ze dzisiaj teren uniwersytecki pozostaje w sporej czesci zaniedbany. Poprosilam zreszta Rektora o komentarz dotyczacy tego stanu rzeczy, ale nieoczekiwanie sie okazalo, ze w nawale obowiazkow nie znalazl na to czasu. Swoja sentymentalna wycieczke zaczelam od polnocnej bramy i od razu dzieki temu przyszlo mi przypomniec sobie nieodmiennie te same rzezby wykonane z krzewow na wzor zwierzat, jakby pasacych sie na trawniku - szczegolnie ta z podwinietym ogonem... choc z drugiej strony szczegol ten nie jest akurat istotny. Wszak i mnie, i kazdego przybywajacego tutaj czeka znacznie wiecej ciekawych i pieknych widokow. Juz teraz, wiosna, klomb kwiatow mijany po drodze prezentowal sie wspaniale - barwny i zapierajacy dech w piersi, zas stojaca obok altana przywodzi mi nieodmiennie na mysl... tak, zgadliscie - ze wymaga remontu! Ilekroc tutaj jestem, licze na to, ze kiedys bedzie mozna usiasc w niej i tym mocniej sie cieszyc kwintesencja wiszaca w uniwersyteckim powietrzu, nauka oczywiscie. Uniwersytet to przede wszystkim alejki wysypane zwirkiem - urzadzone i tak utrzymane, zeby swa multifunkcjonalna role spelnialy jak najlepiej - i tak oto na alejkach mozna i odpoczywac, zadumac sie, a nawet - jakkolwiek jest to mozliwe - nie myslec o niczym, tylko usiasc na jednej z wielu lawek, by beztrosko trwonic czas na podziwianie. Bogactwo kwiatow nawiazuje do pelni urody elfiej architektury, jest ich mnostwo i sa to zarowno kwiaty ozdobne, jak i komponujace sie ze skalniakami porosty i flora wlasciwa dla roznego uksztaltowania terenu na swiecie. Znakiem rozpoznawczym jest przy tym bogactwo ptakow, owadow, ryb, drobnych ssakow i badajacych je studentow. Uniwersytet Oxenfurcki to ogrod w samym srodku miasta i niezwykle latwo odkryc pelnie jego piekna, jesli sie tylko przystanie i zechce otworzyc nan oczy i zwrocic uwage. Nawet jezeli tu nie przybywacie aby pobierac nauki, to mozna tu po prostu odpoczac - nie macie byc moze pojecia, ile tu znajduje sie lawek, w wiekszosci zapomnianych. Ja jednakze, posiliwszy wprzod sie przy misie z woda, udalam sie oczywiscie na spotkanie Truwerow - co mi tam, oficjalnie wazniejsze siedziby moga na mnie poczekac. Przede mna niewielki mostek i szum strumyczka przypomina mi o tym, ze Uniwersytet jest pelny wody! Jestem pewna, ze bedzie sposobnosc do zwrocenia na to uwagi, zwlaszcza jezeli wbrew zapowiedziom nie osuszono tutejszego stawu. Pierwszy budynek jaki zastaje, biblioteka uniwersytecka, jest jednoczesnie zapowiedzia tego, co czeka zarowno mnie, jak i kazdego spacerowicza: elfiej architektury. Rektorat, biblioteka i kazdy z Wydzialow to elfi palacyk, o nietypowej dla samego miasta konstrukcji, smuklej, ksztaltnej i lekkiej, z bialego kamienia, ktory w ten sposob jest milym dla oka uzupelnieniem tych wszystkich kwiatow i ogolnie tetniacej zyciem przyrody. Jestem na akademii ledwie pare chwil i zdaje sie zapominac, co to za miejsce - nie dziwie sie tutejszym nie-gnomom, ze zaliczaja ciezkie egzaminy skoro nauka tu latwo nie przychodzi, a miast tego staje sie dla nich niewygodna alternatywa dla zachwytu nad tym miejscem. Nie dziwie sie swoja droga i Truwerom, ktorzy z tego miejsca uczynili serce swojej dzialalnosci. Wspomnialam o bibliotece. Posiada ona interesujacy ksiegozbior, ktory na pohybel powadze nauki nie jest pozbawiony literatury lekkiej, lekkoduchom przyjemnej, jakby uprzyjemniajacej napawanie sie pieknem kwiatow i cieplem slonca w powietrzu. I tak, powiesci i legendy stoja tu okladka w okladke z powaznymi, traktatami oraz podrecznikami. Przegladam kilka - bez watpienia ich autorzy pozostawali pod urokiem tego miejsca, gdyz pismo jest zwiewne, a madre tresci podane w sposob naprawde przystepny. Zastanawiam sie czy to nie na tym polega urok i swoista magia biblioteki - jednoczesnie uczyc, ale i pomagac zrozumiec, odkrywac wspanialosc cywilizacji, w tym tej elfiej. Byc moze taki zamysl ludzkich gospodarzy tego miejsca? Zamyslona docieram do siedziby Truwerow, a jej widok uderza mnie i wytraca z rozmyslan, gdy nagle uswiadamiam sobie, ze... zaraz i przeciez - jest to Wydzial Truwerstwa i Poezji Uniwersytetu. Wydzial uczelniany... Czy tak naprawde rzeczywiscie tworzenie rymow i spiewanie to nauka? Wyksztalcenie rowne wynalazcom i rzemieslnikom? Po namysle jednak musze przyznac, ze co jak co, lecz znani mi Truwerzy to bardzo dobrzy czeladnicy tworzacy dziela w warsztacie Muzy. Wspomnienie tych osob (moze sami macie podobne odczucia na temat Waszych znajomych Truwerow?) rozwiewa moje watpliwosci. Kamienna rusalka na skrzyzowaniu sciezek wydaje sie czerpac wzniosle natchnienie z otaczajacej ja natury - szeroko pojetej natury. Gdy patrze na to jak ujal ja artysta, to wierze i ze i ona sama kryje sie za natchnieniem niejednego Truwera - moze i Truwerki tez. Swoja droga, rosnie tu drzewo, o ktorym mi kiedys opowiadano, ze probowano je wyhodowac i uformowac tak, by ksztaltem przypominalo klucz wiolinowy, jednakze nawet jesli to prawda, w co wszyscy powatpiewaja, to efekt finalny jest dowodem na to, ze amatorzy nie powinni brac sie za demiurgie. Ozdabianie fasad gmachu wydzialowego za to wychodzi jego obecnym lokatorom calkiem ciekawie... zajrzyjmy do srodka. Wydzial Truwerstwa i Poezji jest calkiem rozbudowany - widac, ze to centrum swiatowej sztuki. Posiada nawet, jak zaden inny Wydzial, wlasna biblioteke - przypuszczam jednak, ze jej zbiorami podzielono sie z biblioteka, ktora odwiedzalam wczesniej (zaczynam rozumiec, skad tam erotyki). Nie jest to gwarne miejsce - spiewy mieszaja sie tu z wykladem o balladach. Znajdujace sie tu podium z mownica wygladaja na intensywnie uzywane i na pewno wiele slyszaly. A jak przystalo na miejsce mniej lub bardziej tajnych schadzek z wena, nie brak tu licznych bocznych pomieszczen... rozumiem charakter tego miejsca... tymczasem w jednym z nich... ktos musial zebrac chyba wszystkie utwory swiata. To dlatego wydzialowa biblioteka swieci pustkami - gdyz nie pomiescilaby Spiewnika Truwerow. A na tutejszej tablicy ogloszeniowej Kol. Red. Nazira z domyslna na pewno duma obwieszcza swiatu narodzenie nowych piesni. Z pelna odpowiedzialnoscia moge zatem polecic Wszystkim wizyte u Truwerow: dla samej lektury i zanurzenia sie w czystej kwintesencji ich rzemiosla. Wstep wolny! Spelniajac gradacje hierarchii waznosci instytucji skupionych na uczelni, poszlabym teraz do gorujacego w centralnej jej czesci rektoratu, jednakze tak blisko jest kolejny Wydzial... a szkoda pozniej wracac - tym bardziej, ze z Truwerstwa do Filozofii daleko - i to nie tylko w topografii uczelni - nie jest. A zatem, drodzy Czytelnicy, pozwolcie, oto Wydzial Filozofii. Zaciemniona pochylajacymi sie nad nia drzewami alejka zaprasza do palacyku na spotkanie z mysla, reprezentowana zreszta przez rzad popiersi slawnych myslicieli (oraz - jesli sie przyjrzycie - gusta ptasie i studenckie). Zawsze wydawalo mi sie, ze jest to najpopularniejszy Wydzial - nawet poza Uniwersytetem slyszy sie, ze jego studenci i rdzenni mieszkancy Oxenfurtu rozprawiaja na tematy filozoficzne w knajpach oraz w tawernach, a przeciez mogliby o czyms przyjemniejszym, tematyce relaksacyjnej, prawda? Pomimo to, Wydzial to na pewno idealne miejsce do umilowywania madrosci w takiej czy innej formie. Interesujace witraze sprzyjaja wielobarwnosci snutych tu tez i mysli, ktorych mozna wysluchac, nawet nie zapisujac sie na wyklady. Gdy wychodze i spaceruje dalej alejka, to juz z daleka wita mnie sloneczny zegar, jeden z trzech na uczelni - tak prosty, a jednoczesnie skomplikowany zachwyca mnie za kazdym razem, gdy go widze. Juz nie do konca czytelne, ale wciaz widoczne runy nie pozostawiaja watpliwosci, co do osob tworcow owego cuda. Osobiscie moglabym siedziec tu na jednej z rzezbionych lawek calymi godzinami i sledzic cien na jego cyferblacie, lecz przeciez jestem tutaj w zupelnie innym celu: by odslonic przed Wami urok tej niezwyklej oazy nauki i przyrody. Ide wiec dalej w kierunku mojego nastepnego przystanku. Jawi mi sie przede mna zakatek... coz, dosc gesto zarosniety jakimis zdziczalymi chaszczami i dawno nie bedacymi obiektem zainteresowania klombami i rabatkami. Do tego w powietrzu niepokojacy zapach... wysypiska? Nieudanego eksperymentu? Ach, no tak! Jestem przeciez na drodze do Wydzialu Alchemii, kolejnego na mojej drodze ku wspomnieniom (w ktorych szczerze mowiac nie bylo az tak zle jak w tej chwili) Musze koniecznie zobaczyc, coz takiego sie gotuje w owej dosc arcyciekawej (zza szkiel gnomaski przeciwgazowej) Kuchni Nauki i Madrosci. Gnomaski nie mam, lecz na szczescie stezenie bogatej gamy zapachow wysokie nie jest. Tlace sie tu i owdzie meble, pozzerane podlogi, powypalane brwi, okopcona odziez ochronna i oparami pokolorowane finezyjnie nieskazitelnie biale niegdys sciany tego elfiego ongis palacyku dopelniaja wizerunku tego miejsca i swiadcza o wyzszosci praktycznosci nad estetyka - kiedy jednak bulgoczaca probowka rozbija sie zdecydowanie zbyt blisko mnie, nachodzi od razu moja glowe chec nie przeszkadzania wiecej uczonym glowom (wraz z ich wypalonymi od chemikaliow... brwiami) w ich nielatwych i wyzywajacych studiach. Mialam wracac do rektoratu, aby pochwalic sie Wam jego istnieniem. Jak nie przystalo na centrum akademii, zostanie ono umieszczone w centrum artykulu, ktory czytacie, ale jezeli choc raz zajrzycie do siedziby Truwerow, to tez zbyt latwo w przyszlosci omijac go nie bedziecie. Kiedy po drodze do niego mijam nastepny mostek, zatrzymuje sie, zeby napic sie ze strumienia - lecz wszyscy wiemy, ze to tylko pretekst do obejrzenia sobie najwiekszego rosarium na swiecie. Pozostali z Was, drodzy Czytelnicy, czesto go na pewno mijacie bez swiadomosci, a przeciez Uniwersytet posiada roze niemalze, moze i doslownie, wszystkich gatunkow, ktore skladaja sie na zapierajacy dech w piersi widok. Jest co ogladac, i to nawet jezeli Wasza miloscia sa maszyny czy eksplozje - lecz nie uprzedzajmy czekajacych nas na Uniwersytecie atrakcji. Oto jednak palacyk rektorski jest dokladnie taki, jakim go zapamietalam - smukly, bialy i z kolumnada wokol wejscia. Juz wygasle po swicie latarnie otaczaja imponujaca fontanne - ja akurat nie mam z nia wspomnien, ktore by byly mile, gdyz gnomy chetnie instalowaly wyrzutnie sprezynowa w pokrywie kanalizacji - wystarczajaca, aby moc pozniej obserwowac moj lot do wnetrza fontanny... nawet nie wiecie, jak sie ciesze, ze ja zamurowano, lecz i tak sie boje nan stapnac. Tymczasem wewnatrz rektoratu, jak zwykle wysoki strop, podkreslajacy takze i od wnetrza smuklosc architektury palacyku, i zyrandol bedacy niejako jego sercem. Uwierzcie mi, albo jeszcze lepiej, przyjdzcie i przekonajcie sie jak pieknie wyglada z mnostwem rozszczepiajacych swiatlo krysztalkow. Duzo miejsca, a przy tym zadnych przeciagow - nawet na szerokich schodach. I te stare gobeliny tkane elfia reka, wciaz przypominajace o dziedzictwie, jakie uczelnia posiadla. Palacyk rektorski jest przy okazji wielce zaszczytna siedziba nastepnego z odwiedzanych przeze mnie Wydzialow, Historii Najnowszej, ulokowanego ponad innymi, w pomieszczeniach ostatniego pietra. Cisza tu panujaca w porownaniu do dotychczas odwiedzanych Wydzialow jest wrecz nienaturalna. Nigdy tu nie uswiadczylam bakalarza, a studenci podobno ucza sie na calym swiecie, a ich material nauczania owiany jest tajemnica. Pomimo to, jest to miejsce, gdzie historia najnowsza jest snuta i rodzi sie caly czas, a zatem zdaje sie byc zasluzenie nad reszta ogrodu nauki. Pomimo tego, wole chyba zejsc juz stad i wsrod kwiatow, przyrody, motyli i komarow kontynuowac swoje zwiedzanie. Dla niejednego mlodego osobnika pewna forma ozdoby samego palacyku Rektora jest rowniez urzedujaca tu asystentka jego samego, umozliwiajaca zreszta wizyte w jego gabinecie - jesli nie jestescie redaktorami badz aktywistami protestujacymi przeciwko niekonserwowanym zabytkom na terenie akademii, to Rektor, jak mnie zreszta zapewniano, z reguly zawsze chetnie znajduje czas dla interesantow i studentow. Poniewaz jednak, jak wspomnialam, Rektor Akademii dla mnie akurat czasu nie znalazl, aby odpowiedziec na moje znow-nie-az-tak-bardzo-no-moze-troszeczke -klopotliwe-pytania, wiec stanelam na srodku rozleglego placyku, na ktorym spotykaja sie wszystkie alejki. Trzeba wybrac ktoras ze stron, wiec - a co mi tam - niech bedzie poludniowy zachod i kolejny Wydzial do opisania. Coz, ta czesc uczelni nie rozni sie od pozostalych okolic rektoratu - jego zachodnia czesc jest otoczona woda w postaci strumykow, co "przyciaga" don gesta, barwna i piekna roslinnosc, urokliwe drewniane mostki oraz bogactwo drobnej fauny. Nie brakuje rowniez przygodnie minietego zielarza... moze z Wydzialu Zielarstwa (poznacie go nieco dalej)? Ale nie, to jeden z mnogich podroznikow. Ciesze sie, ze nie jestem samotna posrod studentow - naprawde sie boje sprezynowych pulapek, o ktorych bym nie wiedziala. Tutaj, gdzie obecnie jestem, na poludniowo-zachodniej alejce, znajduje sie druga altanka ozdabiajaca akademie, ktora byla niegdys miejscem tak nauki, jak i tez schadzek (nierzadko naukowych), a ktora obecnie... no tak, znowu zgadliscie - nadaje sie do remontu... Zdewastowana i mocno zdekompletowana rzezba, ktora widze przed soba, kiedy ide w pozostala, poludniowa strone jest zdecydowanie jedna z najbardziej poszkodowanych przez czas i domoroslych amatorow anatomii - ale ta stara w porownaniu do innych tutaj rzezba stanowi wizytowke jednego z najmlodszych Wydzialow, Biologii i Srodowiska Naturalnego. Idea Wydzialu jest calkiem szczytna - jej celem jest ochrona przyrody oraz zapobieganie postepujacemu zanieczyszczaniu miast, w domysle ludzkich. Ten Wydzial jest zrodlem ciagle jeszcze zywej opowiesci o akademikach, ktorzy podjeli sie zagospodarowania odpadkow, skladajac je niejako w formie czegos, co nie sposob nie nazwac gigantycznym kompostem i skladnica nawozu. Jak skonczyly sie te proby? A, to juz trzeba przyjsc i posluchac opowiesci - zapraszam! Wydzial Biologii i Srodowiska Naturalnego. Idac dalej, docieram w koncu do kamiennych mis i donic, niewielka fontanna bardzo udanie tutaj sie komponuje z rozmieszczonymi dookola interesujacymi gatunkami roslin. Jestem na skrzyzowaniu, przy bramie poludniowej, a zatem trzeba mi isc dalej na wschod - czeka mnie tutaj nastepny z Wydzialow, tym razem Historii Naturalnej. To uroczy elfi palacyk wsrod topoli, na ktorego tylach znajduje sie prawdziwy zwierzyniec z interesujaca kolekcja zwierzat, ktorymi opiekuja sie dozorcy. Kiedy widze prawdziwe arcydzielo w ksztalcie lawki i malowniczosc okolicy tego miejsca, to ciesze sie na sama mysl o dalszym zwiedzaniu tej czesci uczelni, a mojego zadowolenia nie maci nawet mlody student, ktory straszy mnie wychodzac z krzakow pod murem - byc moze jeden z tych, ktorzy szukaja w nich wiosny... W tej czesci uczelni od razu rzucaja sie w oczy lawki z kamiennymi gryfami przypominajacymi jako zywo interesujace gatunki fauny, a to juz zapowiadac moze przechodniowi, co czeka go w budynku obok (tak naprawde to gryfow tam nie ma, lecz rzezby sa bardzo ladne) - co najwyzej nie dotyczy to jedynie ewentualnego istnienia na Wydziale pierwszego rektora oxenfurckiego, lecz jego popiersie rowniez znajduje sie przed gmachem. Z Wydzialem tym i z Uniwersytetem ogolnie kojarzy mi sie wlasna historia - dostalam kiedys szczura labolatoryjnego, ktorego moglam sobie oswoic jako wlasnego towarzysza. Ale, jak kazdy gnom wie, trzeba miec wazny certyfikat a azeby go uzyskac praktykowalam zajmowanie sie swoim szczurem na wilkach, tygrysach i im niepodobnych drapieznikach - innymi slowy Wydzial ten bez watpienia zapamietam jako niezwykle szeroko pojmujacy potrzebe wiedzy na temat zwierzat i opieki nad nimi. Niestety dzisiaj nie mam wystarczajaco mocnych nerwow, azeby pisac w ich towarzystwie - wspomnienie pracy z az tak zywiolowymi przyborami do nauki wciaz wraca jako zywe - dostawanie dreszczy na widok drapieznika wiekszego od siebie nieco sie rozni od dreszczy na widok wynalazkow badz tez nowego wydania Periodicusa. Z tego wszystkiego sama potknelam sie nieszczesliwie o drzwi od klatki orangutana i nic wiecej stad juz na pewno nie napisze - bo w biegu po prostu nie potrafie. Mam nadzieje, ze orangutan nie ucieknie... Pojde juz lepiej dalej - bzy i jasmin bardzo skutecznie wplywaja na spokoj ducha, a Wydzial Medycyny i Zielarstwa oraz jego bogaty wachlarz zapachow tej dziedziny unoszacy sie w powietrzu przywodzi mi na mysl zarowno apteke, jak i - byc moze wbrew intencjom bakalarzy - gorzelnie. Jest to w zasadzie takze zapach kariery niejednego mlodego zielarza, ktory jednak przeplata sie z wonia zawodu i medykow, ktorzy w tak barwnym miejscu rozgryzaja - na szczescie nie doslownie - niuanse dzialania i funkcjonowania wszystkiego, co w nas siedzi - a wiec naszych organizmow. Mam jedynie do Was jeden apel - nie wchodzcie tam na zaplecze, dobrze? Mam nadzieje, ze tak. Niektore zakatki Uniwersytetu sa zdecydowanie miejscami dla osob o mocnych nerwach, a moja wycieczka przez to zaczyna sie zbytnio robic meczaca. Na skrzyzowaniu zwirowych alejek drugi ze slonecznych zegarow uczelni wita mnie niczym dobry znajomy. Znajdujacy sie nieopodal staw (jednak pozostal i nie osuszono go) dodatkowo ubogaca tutejsza flore o tataraki, szuwary i plazy roznych gatunkow, cykady oraz swierszcze. Niesamowite, prawda? No i stad juz niedaleko na Wydzial Nauk Wyzwolonych. Ciekawe, czy pamietaja tam astronomiczne wyklady jednego z naszych dawnych redaktorow? Czy pamietaja, nie wiem, lecz za to sama sobie przypominam, ze Wydzial ten przyjal sobie za cel szeroko pojete badanie otaczajacego nas swiata - od pietrzacych sie tu i owdzie probek roznych skal poczawszy, skonczywszy zas na... gwiazdach. Sluzy do tego prawdziwa perelka zbudowana i umieszczona w tutejszym obserwatorium, czyli teleskop. Zdecydowanie polecam go kazdemu entuzjascie, w tym i takiemu, ktory jeszcze nie wie, ze nim jest. No tak, czyli kazdemu. Wydzial Nauk Wyzwolonych. Jakos niechetnie opuszczam ten Wydzial, a robie to tylko dlatego, bo wiem, ze idac pare krokow zwirowa alejka, na samo wspomnienie tego co mnie czeka wezme gleboki wdech i... no nie! Znowu dym? Czy na Wydziale Techniki wciaz pracuja nad spalarnia, czy tez nie potrafia zrobic porzadnie czegos innego - z drugiej strony, wiadomo, eksperymenty miewaja rozne oblicza, nie mniej pozolkla lub zszarzala roslinnosc niemo swiadczy o niejakiej wiernosci do wywolywania pozarow... Ciekawa jestem czy i tym razem. Swoja droga, ze tez przyroda nie sprzyja Wydzialom typowo technicznym... Jak sie okazalo, nie jest tak zle z pozarami, a Wydzial Techniki, jak i za kazdym razem, napawa mnie o tyle satysfakcja, ze w tym jednym - o zgrozo - zgrabnym budynku zebrano niemal wszystko, co jest potrzebne do wyposazenia niejednego tartaku, huty, kuzni czy odlewni. Dziw bierze, ze dym i smog dokuczaja niemal wylacznie w bezposrednim sasiedztwie Wydzialu. Moze takze lepiej, ze ci od Srodowiska Naturalnego rezyduja w przeciwleglym zakatku akademii. W kazdym razie prosze sie nie bac, lecz przybywac, zwiedzac i podziwiac ludzka mysl techniczna. Wydzial Techniki, ludzkiej bo ludzkiej, jednakze z osiagnieciami. Pokaslujac i lzawiac od dymu, ciesze sie po cichu, ze pomimo sympatii do Truwerow, zostawilam w moim gnomim sumieniu najlepsze na koniec... Czy czegos moze brakowac akademii, pelnej ogrodow, strumyczkow, kwiatow i fauny? Mysle, ze - przynajmniej pod wzgledem przyrodniczym - juz niczego, gdy sie odwiedzi ostatni juz przystanek na mojej drodze, Park Myslicieli. Jest to miejsce oczywiscie stare jak i reszta uczelni, i musze przyznac, ze zarowno sam park, jak i uczelnia zdecydowanie odcisnely wzajemnie na sobie swoje pietna. Przede wszystkim, coz, w dotkliwych brakach kadrowych posrod ogrodnikow i ogolnie obslugi dbajacej o nie. W Parku jednak mi osobiscie podoba sie jego uklad, pozwalajacy na swobodny wybor drogi posrod zwirowych alejek, jednakze spacerujacy niemal na pewno znajdzie sie w kazdym miejscu i szczerze mowiac, to nie sposob zadnego z nich przegapic - a przeciez park maly nie jest. Wydaje sie zatem, ze jest to doskonale miejsce dla zamyslonych Myslicieli, ktorzy zreszta udzielili temu miejscu nazwy. Park ten jest polozony w interesujacym miejscu, jest on oparty na wzgorzu, ktore narzuca nie tylko uformowanie terenu, naslonecznienie i zacienione czesci alejek - wewnatrz wzgorza, na polnocnym krancu bije zrodelko, ktore tak bardzo wplywa na wizerunek akademii - wlasnie tu bowiem znajduja swoj poczatek te wszystkie strumienie, staw i woda tryskajaca z wodotryskow i fontann, ktore mozemy napotkac w centrum nieopodal bram. Odwieczny, prawdziwy rzec mozna, Mysliciel, podkreslajacy uroki tego parku siedzi sobie na kamieniu we wschodniej jego czesci, dzielac wraz ze mna przygnebienie wywolane koncem mojej wycieczki. Kamienna rzezba, ktora go przedstawia jest nie tylko dobrze zachowana, lecz i calkiem ladnie sie komponuje z caloscia otoczenia. Moj zadumany spacer po Parku trwa - moze i nie ma zbyt wiele wspolnego z zaduma, lecz trzymanie nosa przy zapisywanej wlasnie relacji w notesie tez chyba sie liczy! Mam sposobnosc minac po drodze dwie elfie panie siedzace na lawce zanim przejde do konca sciezki. A potem... Chyba bez cienia watpliwosci najwieksza ongis atrakcja Parku skrywa sie w jego centrum. Czy ktos jeszcze pamieta stara muszle koncertowa - drewniana zadaszona i pamietajaca czasy poczatkow kariery bardow, kameralnych sztuk, koncertow scene? Dzis zarosnieta trawa i otoczona lawkami, ktore - kto wie - byc moze niepredko znow zaswiadcza o swietnosci i gwarze tego miejsca. Kaprysem i zrzadzeniem losu (no moze i po czesci takze moim) wlasnie tutaj koncze moja krotka podroz po Uniwersytecie, na scenie teatralnej, tu gdzie niejeden Truwer wystepowal. Moze i niejeden wystapi? Wiosenny swit zmienia sie juz w ciepla poludniowa pore, zapowiadajac nastepny dzien odradzania sie przyrody, a ja nie omieszkuje wyrazic nadziei, ze i Uniwersytetu. Czy poznaliscie Uniwersytet Oxenfurcki od nowej strony? Moze znaliscie te zakatki juz wczesniej, bedac wprawnymi obserwatorami i moze milosnikami tej niezwyklej uczelni? Moze przyznacie, ze wiele w tym spowszednialym na co dzien miejscu Wam umknelo? Czy przybedziecie do Oxenfurtu, azeby raczej nie polegac na slowie pisanym, lecz na wlasne oczy przekonac sie - gdyz to wszystko na pewno trzeba zobaczyc - ilez piekna i uroku kryje serce tegoz miasta? Ja osobiscie jestem zachwycona otoczeniem, w ktorym rodza sie dla swiata dziela Truwerow. Konczac, nie moge nie zyczyc, aby Uniwersytet Oxenfurcki odzyl i raz jeszcze odetchnal swoja swietnoscia - dzieki Wam. Bo jak mawia najbardziej rozpoznawalny bard z Oxenfurtu "Doprawdy Oxenfurt jest pieknym miastem. Ale zeby je poznac trzeba tu bywac czesciej niz zwykli podroznicy - to miasto ukrytych rozkoszy cielesnych i duchowych." Czego - a co mi tam - Wam zycze. PS. Aha, nie siadajcie na lawkach przy Wydziale Alchemii, przynajmniej nie od zawietrznej strony! na prosbe studentow-truwerow i dla wszystkich studentow oxenfurckich . ,_, zwiedzala, wspominala i spisywala ,_, . . (o,o) Inz. Red. Tuna Loon - Naai. (o,o) . |./)_) (_(\.| | " " " " | o-----------------------------------------------------------------------------o