Arkadia MUD MMORPG

Periodicus numer 53

07-17 Turniej bardow, Norska, Artak, podrywanie

o—————————————————————————–o
| Data wydania: jedenasty dzien pory Imbaelk |
| |
| |
| /)_(\ |
| ______( 0 0 )______ |
| /_/_/_/\` ’ `/\_\_\_\ |
| )’_'( |
| ____.””_””.____ |
| P E R I O D I C U S |
| |
. .
. .
Szanowni Czytelnicy!

Dziekuje Wam za wspolnie spedzony czas, za wszelkie listy
wysylane do Redakcji, za wsparcie i konstruktywne uwagi.
Zachecam do dalszego ich tworzenia, informujac jednoczesnie,
ze od dzis trafiac beda na rece nowej Naczelnej – Kolezanki
Tuny Loon-Naai. Ktorej niniejszym oddaje glos. Ja natomiast
z Panstwem sie zegnam, choc nie do konca, gdyz mam nadzieje
czasem cos jeszcze do Periodicusa skrobnac.
Powodzenia w nowej roli, Tuno!

Wasza Stara Naczelna,
Vyera Graff von Habenix

Nie dziekuje, Redaktor Naczelna! Dziekujemy Ci natomiast za
wieloletnie poganianie nas do pracy, „dywaniki grozy” i
swieta cierpliwosc! Przede wszystkim za wieloletni ogrom
Twojej pracy – siedemnascie numerow Periodicusa wydanych
przez ciebie to najlepszy wynik w annalach naszego pisma,
nie do pobicia. Na koniec, chyba najbardziej dziekujemy ci
za pozostanie z nami. Rowniez przeciez i ten numer
przygotowalas do wydania (mi pozostalo wylacznie napisanie
niniejszego wstepu – a czegoz to w nim nie ma!

W dzisiejszym wydaniu przeniesiemy sie wspomnieniami do
turnieju bardow, przypominajac Wam wszystkim utwory, ktore
tamtego wieczora zachwycily publicznosc i mnie osobiscie,
czeka tez na Was czesc kolejna – i wcale nie ostatnia –
Dziennika z Norski, Redaktor Ysar nie pozwoli Wam zapomniec
o niuansach jezykowych w Imperium, temat podrywania kobiet
(nierzadko doslownie) wienczy, przynajmniej na jakis czas,
niezmordowana prace ankieterska Redaktor Gianny, a Redaktor
Alicia podejmie dzielo wywiadow, zamieniajac je w godna
uwagi „Rozkladowke”. Wreszcie wpatrzony w ciala niebieskie
nasz redakcyjny Arlekin przygarnal sobie pewna Kolombine, a
z ich zwiazku narodzilo sie jeszcze wiecej cennych tresci i
bezcennych porad dla czerpiacych z madrosci gwiazd.

Ale o tym wszystkim przekonajcie sie sami – zapraszam!
Tuna Loon – Naai, Redaktor Naczelna.

PS. Niezmiennie czekamy na wszystkich, ktorzy pragneliby
sprobowac swoich sil w pracy redaktorskiej i zostac naszymi
Kolegami i Kolezankami z Redakcji!

W tym numerze:
* Wspominamy turniej piesni – czesc 1………………strona 1
* Wspominamy turniej piesni – czesc 2………………strona 2
* Dziennik z Norski cz.2………………………….strona 3
* Wywiad z Artakiem, czesc 1………………………strona 4
* Wywiad z Artakiem, czesc 2………………………strona 5
* Imperialny Przewodnik Jezykowy II………………..strona 6
* Podrywanie kobiet (Wedlug Was) I…………………strona 7
* Podrywanie kobiet (Wedlug Was) II………………..strona 8
* Cial niebieskich obracanie – cz. I……………….strona 9
* Cial niebieskich obracanie – cz. II………………strona 10
. .
. .
| |
| |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 1
Zatytulowano: Wspominamy turniej piesni – czesc 1

o—————————————————————————–o
| ___|)___________________________________________________________ |
| |___/_____________|___|__________|\\_____________________________| |
| |__/|_________|___|___|_(M)_(I)__|_\|________|___________________| |
| |_/(|,\____|__|_(P)_(O)_|___|__(N)__|___|____|___________________| |
| |_\_|_/____|(S)_________|___|_____(A)___|__(Y)___________________| |
| | | -(W)- -(M)- |
. | (_| .
. | .
|____________________________________-(P)-_______________________
|__/___\_.__(K)_________(K)__|________|___(I)____________________|
|__\___|_.__|___(O)_(N)_|____|_(R)____|___|___(E)________________|
|_____/_____|___|___|___|__(U)_|__(S)_____|___|___(S)____________|
|____/__________|__ |__________|\_|___________|___|___(N)________|
\\| | | -(I)-
Korespondencja Redaktorek Tuny oraz Gianny | | -(1)-
z Polany Przyjazni |

Tak sie zastanawiam i mysle, jak to sie stalo, ze wlasnie ja pisze
sprawozdanie z tegorocznego konkursu piesni… bo przeciez, zeby nie
bylo: Redaktor Isil w roli konferansjerki prowadzacej cale to
wydarzenie, druga Redaktor, Gianna, jako etatowa zwyciezczyni
kolejnej juz edycji konkursu (o tym pozniej), a ja wlasciwie nic nie
dzialajac w jego trakcie i nie bedac w glownym nurcie wydarzen, wrecz
akcji, nagle okazalam sie byc ta najgodniejsza miana sprawozdawczyni.

W sumie nie powinnam byc zdziwiona, po prostu wylosowalam
najkrotszy patyczek i przeg… wygralam losowanie o autorstwo
niniejszego sprawozdania, chociaz, gdy sobie uswiadomie, ze nawet nie
widzialam ani patyczkow, ani tego wszystkiego, co sie robi, zeby
wlasnie wygrac losowanie, to czuje sie, mowiac kolokwialnie, nieco
nabrana, ale moje redakcyjne Kolezanki byly nieugiete – po prostu
wygralam i juz – alez ja mam szczescie, gratulacje, „No to papa!”.
Nawet nie zdazylam zaproponowac wlasnej wersji rozstrzygniecia ktora
z nas bedzie pracowala nad tekstem, polegajacym tradycyjnie w gnomim
srodowisku na rozwiazywaniu na czas wielowatkowego rownania
matematycznego – zostalam sama z czystym papierem, olowkiem, wlasnymi
tesknotami do tradycyjnych konkursow i lamiglowek i… Waszymi, nie
ukrywajmy tego, oczekiwaniami.

Mam osobiscie, swoja droga, dziwne wrazenie, ze kiedy sie jest
najmniejsza w danym gronie, to jakos dziwnie czesto usmiecha sie do
mnie takie wlasnie kulawe szczescie i w efekcie sie wygrywa jeszcze
wiecej pracy.

Co tu duzo mowic! Cwiczcie i trenujcie, w tym rowniez gladka gadke
i sile przebicia, za pomoca ktorych sami bedziecie mogli kazac tym
slabszym odrabiac Wasze zadanie domowe i pisac Wasze ksiazki, raporty,
elaboraty naukowe, badz po prostu artykuly i sprawozdania.

Tymczasem zaczelo sie od mojej podrozy na miejsce turnieju, a
tam…

Niemale ruchliwe miasto portowe na skrzyzowaniu wielu szlakow
handlowych oraz podrozniczych, pod murami ciagnie sie nieustannie
wykorzystywana przez podroznych droga wglab kontynentu, a tuz przy
skrzyzowaniu drog smiechy, zabawy, oklaski i przede wszystkim spiewy!
Najwyrazniej jednak takie wlasnie bylo zamierzenie organizatorow
tegorocznego konkursu Truwerow! A jesli faktycznie, to spelnilo sie
ono w pelni, czego swiadkiem bylam zreszta osobiscie.

W tym bowiem roku konkurs ten odbyl sie na Polanie Przyjazni. Jest
to calkiem blisko Novigradu i jeszcze blizej wsi rybackiej polozonej
nad rozlewiskiem Pontaru. Jak zwykle wszystko bylo dopiete na ostatni
przyslowiowy guzik – w kazdym razie podobno, poniewaz pierwszy raz mi
sie zdarzylo byc na takim konkursie, ogladac go, nie wspominajac juz
o sprawozdaniu i… wlasnie, zapomnialam Wam sie pochwalic, ze
zostalam zaproszona do jury tego konkursu, jako sponsor techniczny!
W sumie nic dziwnego, z warsztatu Stowarzyszenia Gnomich Wynalazcow
wyszly nagrody dla tegorocznych triumfatorow. Kiedy teraz uswiadamiam
sobie, ile pracy mnie czeka zanim napisze sprawozdanie do konca, to
nie mam nic przeciwko ochrzczeniu sie rowniez sponsorem medialnym!

Zanim jednak tak sie stalo, to z chwila gdy przybylam na miejsce
przekonalam sie szybko, ze dysponuje jeszcze tytulem sponsora nie
przygotowanego na to, co go czeka i z powodzeniem dajacemu zaskoczyc
sie obecnemu tlumowi, zgielkowi, tumultowi a takze ogolnej atmosferze
nerwowego i radosnego oczekiwania – i z tego zaskoczenia wywiazalam
sie w sumie spiewajaco! Ktos mi sie klania (POZDRAWIAM!), znaczaca
wiekszosc jednak zajeta jest zaslanianiem mi pozostalej mniejszosci,
dyskutowaniem i ogolnym podtrzymywaniem ducha oczekiwania. Rozgladam
sie rozwazajac w duchu kogo powitac, w pierwszej kolejnosci, a takze
co zrobic gdyby sie okazalo, ze ta osoba bedzie akurat zajeta rozmowa
z kims innym niz ja, jednak ostatecznie uswiadomilam sobie, ze na
szczescie pozostaje jako tako zignorowana. I nawet dobrze, poniewaz
dzieki temu mniej wiecej niezauwazona moglam przejsc pomiedzy
rozlozonymi roznokolorowymi pledami i stojacymi widzami, spostrzec i
odnotowac z kim przyjdzie mi spedzic dzisiejszy wieczor.

Lista obecnosci jest prawie kompletna, do czlonkow Rady Wydzialu
Poezji i Truwerstwa Uniwersytetu Oxenfurckiego dolaczyli bowiem juz
nie wyrozniajacy sie sposrod gapiow uczestnicy – acz z drugiej strony
dodajmy rownie uczciwie, nie wyrozniajacy sie z tlumu uczestnikow
gapiowie. Tak to chyba juz jest, kiedy sie samej nie zna listy
wystepujacych, jednak niebawem mialo sie to zmienic.

Tymczasem obecna jest przede wszystkim Kolezanka Redaktor Isil,
dzisiaj przede wszystkim Radna Wydzialu, organizator i gospodyni tego
konkursu, jak zwykle szykowna i promieniujaca energia, ktora – sami
sie przekonacie – starczy jej do samego konca dzisiejszego wieczora i
tego artykulu.

Jest i Kolezanka Asandra, rowniez czlonkini Rady, niezmordowana i
cierpliwa wspolpracowniczka SGW, wiec i moja – razem stworzylysmy
tegoroczne trofeum truwerskie – mozna chyba powiedziec, ze to dzieki
niej stalam sie sponsorka i jurorka i szczerze mowiac juz sama nie
wiem czy dziekowac jej za mila przygode, czy te pare godzin stresu.

O malo co nie potykam sie o pled zajmowany przez dwoje Kolezenstwa
– Finmora z Bialego Kla i Kolezanke Onvalie, co podpowiada bez slow,
ze najwyrazniej jest to miejsce zajmowane przez jury wlasnie – Kolega
uzupelnia sklad Rady Wydzialu Truwerow, zas Kolezanka reprezentuje w
jury Stowarzyszenie Kupcow Novigradzkich, a wiec poniekad gospodarzy
– w topograficznym rozumieniu w kazdym razie. Obiecuje sobie, ze po
rozejrzeniu sie wroce tam, przywitam sie, przedstawie i spedze z nimi
czas, do czego nawiasem mowiac z powodu stresu i nerwow, ale rowniez
i emocji nie doszlo, bo nieprofesjonlnie i najnienormalniej w swiecie
zapomnialam o swoim postanowieniu.

Jak latwo sie domyslec po wstepie, obecna jest rowniez Kolezanka
Gianna, tradycyjnie, za sprawa Kolegi Eltharisa, nie sama. Jest tez,
jak przystalo na Novigrad, obecny Kolega Radgast, niegdys glowny
bohater reportazu na temat pewnej garkuchni, co nasuwa mi mimowolna
nadzieje na poczestunek w trakcie konkursu. Przyznam ze spedzilam
pare chwil na rozgladaniu sie za jego pomocnica, Co. Moze. Umili.
Czas. Piosenka. Moze sama wezmie udzial w konkursie? Po napisaniu
reportazu z dzialalnosci garkuchni, nawyklam do tematyki piesni o
szczurach i myszach, jednak Kolezanki nie bylo.

Jesli przypadkiem czytaliscie wspomniany reportaz o garkuchni i go
pamietacie, to musze Wam doniesc, ze spotkalam na miejscu „ulubionego
smakosza, mimo ze elfa”, a niezaleznie od garkuchni, kolejnych dwoje
Kolezenstwa z Cechu Kupieckiego i naprawde calkiem sporo podroznikow
zrzeszonych i niezrzeszonych, w kazdym razie na pewno zaintresowanych
wydarzeniami dzisiejszego wieczoru. Dodatkowo, choc wydawalo mi sie,
ze tylko tak mi sie wydaje, jednak tam, skad dochodzil glos kandydata
SGW, rzeczywiscie sie znajdowal we wlasnej sympatycznej osobie, co,
zeby nie bylo, zestresowalo mnie dodatkowo, jako ze fakt ten niejako
z obowiazku obligowal mnie do profesjonalnego zachowywania sie, jak
przystalo na Gnomia Inzynier.

Niestety jednak! Na geometryczne wytyczanie przestrzeni dla sceny,
widowni, sprawdzenie akustyki, zaprojektowanie oswietlenia oraz
wytyczenie i oznakowanie sciezek ewakuacyjnych bylo juz za pozno i
musialam w efekcie udawac, ze to wszystko bylo niepotrzebne…

Aby, kosztem nie wymienionych, nie rozwijac prezentacji, dodam juz
tylko, ze niebawem czesc z nich poznacie (jak i ja poznalam) imiennie,
kiedy juz sie okaze, ze to glowni bohaterowie wieczoru, zawodnicy i
zawodniczki, pretendenci do triumfu i slawy poetyckiej.

Tymczasem, gdy wszyscy byli zajeci tworzeniem i podtrzymywaniem
ogolnego gwaru, wyrazaniem swojej ciekawosci i zniecierpliwienia,
organizatorzy wykazywali sie w tym czasie wszystkim, co mogli zrobic,
by radosne oczekiwanie wzmagalo sie. Niczym, mianowicie. Zwazywszy na
fakt jednak, ze godzina rozpoczecia konkursu jeszcze nie nastala, bylo
to dosc naturalne.

Poki co, przesuwajac sie wsrod zgromadzonych udalo mi sie zapoznac
z co poniektorymi szczegolami skladajacych sie na atmosfere ostatnich
chwil oczekiwania.

– Skoro to konkurs piesni, to pewno i kapela jaka bedzie grala?
– A cos do jedzenia bedzie?

Aha, ciesze sie na sama mysl, poczestunek!

– Po turnieju zaprosimy do miasta, moze urzadzimy przerwe w tym celu
ale nie jest to pewne. – obiecuje Radna Asandra.

No i po poczestunku! Przynajmniej, jak sie wkrotce okaze, na razie.

– Zdalaby po wystepach przerwa.
– Znaczy… nie ma ciastek?

Niemal wszyscy ze zgroza i lzami w oczach obserwujemy czerwieniejaca
sie Radna.

– CIASTKA BEDA, HURIO PIECZE JAK SZALONY! – rozlega sie dokladnie
nade mna glos Isil wydobywajacy sie z tuby! No tak, dostala ja zreszta
osobiscie ode mnie! Pozostaje chyba mi czuc sie rowniez dyplomowana
akustyczka tego konkursu…

Poki co, spaceruje wokol zebranych, slucham i notuje…

– Jak tak dalej pojdzie to wracamy na Ulthuan.
– Czemu handlujesz tylko rudymi? Brunetki i blondynki nie w cenie?
– Gramy w kosci?
– Normalnie nie odmawiam.
– Nie mozna byc specjalista od wszystkiego. Wybralem sobie ulubione
po prostu.
– Ale tera… potrzebuje chwile skupienia.
– Chyba powinnismy powoli zaczynac. Atmosfera jakby sie rozluznia.

Coz moglam dodac – naciagajac bardziej czapeczke na swa miedziana
czupryne zgodzilam sie jedynie w duchu z ostatnia wypowiedzia.

– CNI PANOWIE… MILE DAMY… CZAS NA CISZE! – grzmi akustycznym
efektem odbijania dzwieku zaprojektowana na skale do stu gnomocybeli
gnomia duza miedziana tuba glosem trzymajacej ja Radnej Isil. – MAM
ZASZCZYT PRZYWITAC WAS W MIEJSCU SZCZEGOLNYM, MIEJSCU, GDZIE ONGIS (w
tym momencie tuba wyraznie wzdycha) SPOTKAC MOZNA BYLO ELFIA POETKE
TENEE INNEVOANE. NIEZROWNANA, MYM SKROMNYM ZDANIEM, W SWEJ SZTUCE.
OBCHODY KONKURSU KU JEJ CZCI, ZACZNIEMY OD HONOROWEGO WYSTEPU, GDZIE
OBECNA TU, ASANDRA… ZADEKLAMUJE JEDEN Z PIEKNIEJSZYCH WIERSZY TENEI.
PROSZE O CISZE… O CHWILE ZADUMY… SKIERUJMY SWE OCZY NA ASANDRE.

Musze przyznac, ze wsrod tloku znalazlam na nowo Radna Asandre z
latwoscia – czerwona twarz wskutek braku ciastek byla wciaz wyrazna,
jednak tym razem wyraznie zrelaksowana.

– Mili Panstwo.. „TYLKO TY” autorstwa niezapomnianej Tenei Innevoany!
– zapowiada. No i zeby nie bylo, ze na zapowiedzi sie skonczy:

Juz mnie nie ma
Chyba kiedys nawet bylam
Istnialam dla ciebie
Teraz nie ma dla mnie miejsca
Tu w swiecie naszym swiecie
Spotkamy sie… tak na pewno
Spojrzymy na wszystkich z gory
Naszymi duszami
Bedziemy sie smiali tanczyli
Ale jeszcze nie teraz
Musimy zaczekac
Musisz zaczekac
Az znowu zaistnieje

Ha! Nie wiem jak Wy, ale ja osobiscie Tenei Innevoany nie poznalam,
wiec powyzszy utwor byl dla mnie szczegolny. Wsrod oklaskow (takze i
moich), chlipniec i filozoficznej zadumy specjalisty od rudych odcieni
sama popadlam w zadume nad moca minionej poetki, ktora jeszcze po swym
odejsciu przyciagala ku sobie – w tym rowniez, jesli pozwolicie mi na
linijke prywaty, nieobecnego ani dzis ani juz w ogole poczatkujacego
Inzyniera i Redaktora Periasa, ktory pieknie pisal na jej temat
(Periodicus 46, strona 3), po czym sam znikl na zawsze, byc moze w
jej poszukiwaniu?

Tymczasem sam wiersz oslawionej poetki przyciaga jak magnes, gdyz
w trakcie jego deklamacji dolaczylo do nas kilkoro spoznionych! Tak
sobie mysle, ze jeszcze pare takich odskoczni i wspomnien wsrod jej
poezji i bedziemy sobie szukac wiekszej polany…

– POZWOLCIE ZE RAZ JESZCZE WAS POWITAM NA OTWARTYM KONKURSIE PIESNI!
Zapytam czy wsrod nowo przybylych jest moze uczestnik badz
uczestniczka? – indaguje juz pozniej bez pomocy tuby Radna Isil.

– Ja ja! – aktywizuje sie nieoczekiwanie siedzacy prawdopodobnie na
jakims mrowisku, sadzac po jego zachowaniu, elfi entuzjasta machajac
rekami. Z drugiej jednak strony, mozliwe ze zareagowal na pytanie
Radnej Isil, pomimo ze nalezal do obecnych juz w momencie rozpoczecia
wieczoru.

– Nowo przybylych – lagodnie tonuje Radna Asandra.
– Czymze jest kilka minut w wiecznosci!
– TEDY CZAS NA PIESNI! A JAK NIE LEPIEJ PRZEJSC DO TEJ CZESCI, JAK
WLASNIE, PIESNIA!
– Niech zaczna od milosnych… niech zaczna od milosnych. – biadoli
glosno siedzacy na mrowisku.

Jednak Radna Isil miala inne plany:

– PRZYWOLAMY TU UTWOR AUTORSTWA LUANY FIORI, KTORA Z SENYTMENTEM
NIECH WOLNO BEDZIE MI WSPOMNIEC.

I oto juz z pledu podnosi sie elf, dobywajacy lutni, strojacy ja –
Radny Finmor. Nic dziwnego, w ciagu najblizszych minut powietrze i
czas wypelnione sa oslawionym „Polnoc – Poludnie” spiewanym w duecie
z Radna Isil. Chcecie zapoznac sie zapewne z tekstem? Ja takze, ale
przestalam notowac po tym, jak skonczyl mi sie notatnik! Na szczescie
piekny i dlugi tekst jest wciaz dostepny na Wydziale gospodarzy tego
wieczoru, w Oxenfurcie.

– Czy to mniej wiecej zapowiedz poziomu utworow zawodnikow? – slysze
a wlasciwie to nie slysze samej siebie w burzy niekonczacych sie
oklaskow. Na szczescie Rada Wydzialu sluch ma dobry!
– Wierzymy w to – otrzymuje swoja odpowiedz od Radnego Finmora.
– SKORO PIERWSZY WYSTEP JUZ ZA NAMI… PORA I NA TO, BYSMY SIE
DOWIEDZIELI KTO PRZED NAMI WYSTAPI.

– Ja ja! – nie przerywa domniemany wielbiciel mrowek. Czy nie moze
sie po prostu przesiasc, mysle sobie.

– PROSZE TERAZ, BY KOLEJNO WSKAZYWANI UCZESTNICY ZECHCIELI POWIEDZIEC
KILKA SLOW O SOBIE I WYMIENIC SWE IMIE.

I tak oto przed zebranymi na Polanie Przyjazni, a przed Wami, za
posrednictwem Periodicusa niniejszym odslonieto poczet pretendujacych
do zwyciestwa w konkursie. Oto, co o sobie powiedzieli:

– Ciao a tutti! Jak wielu z was wie, zwe sie Gianna Frasca Villani.
Jestem poetka, redaktorka w Periodicusie, podrozniczka, a nade
wszystko – morska elfka. O wiecej informacji niestety kazdy musi
sie ubiegac osobiscie.

– Bonjour a tous. Nazywam sie Intia z Vingtiennes. Wciaz mademoiselle.
Moja pasja od zawsze byly podhroze i zdobywanie wszelakiej wiedzy.
Zazwyczaj sie nie sthresuje, ale ta sytuacja jest dla mnie zupelnie
nowa. Phrosze o wyhrozumialosc.

– Czolem Novigradczycy i przejezdni! (rzekl nastepnie Kolega Radgast
posilkujac sie pozniej odczytywanym pergaminem, ale zaraz jakby
wyczuwajac moj dopisek, dodaje) Dla kamratow Stary Radgast… Od
wielu lat zyje w Novigradzie. Przetrwalem wiele. Ataki wiewior.
Inwazyje chaosu. Wizyty nilfgaardzkich szpiegow… A nawet ostatnio
wyjatkowo modne chlopofilstwo, ktorego fala zalewa to piekne miasto.
Tak, tak, rozejrzyjcie sie drodzy Novigradczycy. Przyjrzyjcie sie
waszym sasiadom. Czy aby ktorys nie zdradza objawow sodomi? Iscie
trudne czasy nam nastaly… Jako dziadowi proszalnemu zdarza mi sie
rowniez wloczyc po swiecie za chlebem. A tam wcale nie lepiej sie
dzieje. To tez bede spiewal o zjawiskach jakich zdarzylo mi sie byc
swiadkiem. Ku przestrodze i nauce. Ale rowniez troche ku zabawie i
wzruszeniu. Dziekuje.

– Freyr z Sorsvinaerow, Syn Norski.

– Szanowne Jury… drodzy sluchacze i drodzy rywale… Imie me
Tendril. Zaprezentuje dzisiaj specjalny nurt piesni, przywieziony
wprost od kislevskich gornikow. Tak zwana piesn rymowana. Zachwyce
Panstwa w konkursie na piesn milosna… Oraz na piesn pochwalna…
jesli zdaze cos wymyslec. Kibicujcie zwyciezcy!

Swoja droga, nie brakowalo komentarzy…

– Co to sa jury?
– Pewno jakas sekta.

– DROGIE PANIE, DRODZY PANOWIE – WIEMY JUZ KTO WYSTAPI! ACZ KTOZ
BEDZIE OKIEM SUROWYM LUB MILYM, ALE I SPRAWIEDLIWYM NA WYSTEPUJACYCH
SPOZIERAL? OTOZ, JURY! CZYLI CIALO SEDZIOWSKIE W SKLADZIE…

– Wlasnie?
– Tylko bogowie moga mnie oceniach! Jak mawiaja kislevscy gornicy.
– O to, to! Niech panienka slucha.
– A.. cialo.
– Moglbys na chwile zamknac te swoje usteczka i dac im mowic?
– Wiwat!

Tymczasem rzeczywiscie poznalismy sklad tegoz… ciala. Pozwolcie,
ze tylko z holdu akustyce i satysfakcji z dzialania tuby, napisze
ponizsze rowniez wielkimi literami, poza tym jest wciaz cytowanie
Kolezanki Isil niezmordowanie wytyczajacej nowe mozliwosci dzialania
gnomiego wynalazku:

– ONVALIA ZNAD WSTAZKI, Z RAMIENIA CECHU KUPCOW NOVIGRADU!
– Milo mi tu byc.
– ASANDRA TRUWERKA, WIELOLETNIA RADNA TRUWEROW OXENFURCKICH!
– NAAILEPSZA INZYNIER TUNA, ZE STOWARZYSZENIA GNOMICH WYNALAZCOW!
– Zeby nie bylo!
– ORAZ Z RAMIENIA TAK RADY JAK I BIALEGO KLA, FINMOR! BRAWA!
– Powodzenia, poeci!

Tymczasem Radna Isil, zapewne nieswiadomie, lecz niemal kontynuujac
najlepsze tradycje zapowiadania ruchu wagonikowego w gnomometrze
kontynuowala nieustannie:

– CHCIALABYM JESZCZE NA WSTEPIE PODZIEKOWAC WSZYSTKIM TYM, KTORZY
WSPARLI KONKURS, CZYLI SPOLCE GOLDEN HAMMER, CECHOWI KUPCOW
NOVIGRADZKICH, ZAJAZDOWI BIALY KIEL, I WSZYSTKIM TYM, KTORZY WOLELI
POZOSTAC ANONIMOWI! NIEKTORYCH NIE MA TU Z NAMI, ALE I DLA NICH
BRAWA!

– TRZEBA NAM ZAKONCZYCH PRZYDLUGICH WSTEPOW CZAS, DLATEGO WIEC Z
USMIECHEM, SLUCHAJMY WSZYSCY WRAZ!

– ZACZNIEMY OD KATEGORII, KTORA NIECO NASZE SERCA ROZRUSZA, JAKO I
BRZUCHY MAM NADZIEJE, CO ZE SMIECHU TRZASC SIE BEDA!

– JAKO PIERWSZA WYSTAPI WETERANKA KONKURSU PIESNI. GIANNA VILLANI,
Z PIESNIA „BOHATER”!

I Kolezanka Gianna rzeczywiscie wystapila. I tak sie zaczelo, sami
zreszta posl… przeczytajcie:

Bohater, ktory procz usmiechu
Nosi blizn siec i krew na ostrzu
Wart dla niewiasty wszelkich grzechow
Ta wszystko zrobi dlan – po prostu…

Bohaterowi, ktory w pocie czola
Pazury wyrywa, rozcina szczeki
Takiemu ona wnet padnie w ramiona
Przycisnawszy do niego swe wdzieki

Bohater, znajacy pojecie honoru
Dla damy jest na wage zlota
Nie zdazy wykonac ku niej uklonu
A ona juz odda mu swa cnote

Bohatera, ktory dnia kazdego
Plugastwo rozne niszczy niestrudzenie
Kazda bialoglowa pragnie na lubego
Na znak jego predko porzuci odzienie

Wiec walczcie dzielnie, moi mili,
Kiedy nastanie godzina chwaly
Czeka wszak na was wspanialosc chwili
I damskich westchnien huczne fanfary

– MILI PANSTWO! NIECH NASTEPNA BIALOGLOWA UCIESZY NAS SWYM GLOSEM.
INTIA, I JEJ „BALLADA O BRETONCE I DWOCH WALECZNYCH”!

Jak latwo sie nie domyslac po jej wstepnym wystapieniu, Intia bardzo
gladko sobie poradzila ze stresem? Dowod? Efekt? Bardzo ladna piesn:

Bretonska laka, piekna pogoda, dwaj Waleczni i ja taka mloda!
Smialo przede mna na kolana padaja
Bo oboje pragna, bym zostala ich dama
Laskawie ku nim swe dlonie wyciagam
Niech krew przegranego w te ziemie wsiaka!

Bretonska laka, piekna pogoda, dwaj Waleczni i ja taka mloda!
Dwaj Waleczni staja przeciw sobie
Sa odziani w posrebrzane zbroje
Groznym okiem nawzajem sie mierza
Jakiez piekne widoki dostrzegam za miedza!

Pierwszy prawie juz slania sie na ziemie
Drugi w obu rekach trzyma ostre miecze!
Zrecznie skacza jeden przez drugiego
Moze cos znajde do siedzenia miekkiego

Bretonska laka, piekna pogoda, dwaj Waleczni i ja taka mloda!
Wnet ten z mieczami w ramie ranny zostal
Drugi Waleczny jakby wiecej sily dostal
Upada na ziemie, chroni sie tarcza!
Jak pieknie na niebie jaskolki tancza!

Nagle ten drugi chybia uderzenie
Wiec pierwszy szybko staje na ziemie
Dzielnie tarcza wszystkie ciosy paruje
Chyba dzis wieczor slimaki ugotuje…

Bretonska laka, piekna pogoda, dwaj Waleczni i ja taka mloda!
Wnet ten z mieczami w ramie ranny zostal
Drugi Waleczny jakby wiecej sily dostal
Pierwszy prawie juz slania sie na ziemie
Chyba tu zaraz zapuszcze korzenie

Koniec tej fraszki! Zaden z was nie nadaje sie do walki!
Rzucajac na odchodne im krotkie spojrzenie
Usmiecham sie pod nosem i odchodze przed siebie

– „ZLODZIEJSKA DOLA” RADASTA!! BRAWA!

Dawno temu w pewnym grodzie.
Mieszkal sobie zlodziej.
Kradl hultaj ile wlezie.
Szczegolnie zlote talerze.

Raz chcial okrasc kupca.
A trafil na golodupca.
Na zwyklego biedaka.
I wyszla z tego draka.

Bo to zebrak byl.
Co sie rzadko myl.
Choroby szczodrze roznosil.
Choc gacie dziurawe nosil.

Mial on ci tez tegiego kijaszka.
A taki kijaszek to nie igraszka.
Zlupil zlodziejowi skore.
Zlodziej tera je przez rure.

Bo nie ma juze ani jednego zeba.
Niezbyt urodziwa jest jego geba.
Moral zanuce wam z doswiadczenia taki:
Nie okradaj nedzarza.
Lepiej skubnij wlodarza.
Lalala.

I tu nie brakowalo oklaskow. Ani komentarzy:

– Dziekuje, dziekuje!
– Profanacja!
– Piesn doswiadczeniem poparta, si?
– Piesn ostrzegawcza.
– Moze lepiej nie wiedziec wszystkiego..

– TO TERAZ WYSTEP NIESPODZIANKA, ALE NAJPIERW NIECH MONSIEUR
SPOZNIALSKI NAM SIE PRZEDSTAWI!

No wlasnie! W trakcie wystepow spoznionych nie brakowalo! Wyliczam
mozliwosci pojemnosci polany, uwzgledniajac napredce uzyskana srednia
objetosci ciala, pledow, minus przestrzen na scene, przejscia miedzy
plecami, wyjscia ewakuacyjne… w koncu daje za wygrana, aby notowac
dalej to, co sie dzieje wokolo.

Nowoprzybylym, a wiec Monsieur Spoznialskim okazal sie byc Kolega
Marco:

– W zasadzie to ja poeta nie jestem z zawodu ani nic, tylko gornik…
Ale w kopalni czasem i z nudow mozna cos napisac. I tego… Witam i
przepraszam!

– TEDY NA ZACHETE! WIELKIE BRAWA DLA MARCA I JEGO „BOJKI”.

– Oj, juz? Uprzedzam, ze nie jest to humor wysokich lotow… Bardziej
to piosnka do pospiewania po paru glebszych…

Ale my wszyscy dziarsko wytrzymalismy na trzezwo. A bylo co
wytrzymywac:

Tak to sie kiedys w tawernie stalo
Ze sie dwoch roznych raz posprzeczalo
Truwer czy bard – co piesni ukladal
Niechcacy wylal piwo sasiada
Sasiad ten to byl wielki gladiator
Wkurzyl sie strasznie i rzekl mu ze za to:

Wydlubie oko
W nos przyfanzoli
Dziabnie gleboko
Spyta czy boli
Wyrwie paznokcie
Utnie mu stope
W ryj walnie lokciem
W dupe nakopie
Pluco przebije
Szturchnie watrobe
Zeby wybije
Tylko te zdrowe
Zebra przeliczy
Zlamie co drugie
Uszy wyczysci
Kolczastym drutem
Zbruka mamuske
Ojca zamorzy
Utnie mu kuske
I w dupe wlozy!

Czy to przez honor – czy przez gorzale
Miast sie podkulic – schowac pod lawe
Bard chcial pokazac potege piora
Ze nie jest gorsze niz mlot piechura
Walke obiecal rano z nim stoczyc
Tamten zas we snie grozil mu w nocy:

Wydlubie oko…. (I tak dalej.. Przepraszam, zbyt jeszcze
sapie…)

Rankiem poeta – tak wystrachany
Ze prawie robil w swoje barchany
Troche jakby mniej w pioro swe wierzyl
Lecz honorowo ku walce biezyl
Z daleka widzac juz adwersarza
Ktory co zrobi glosno powtarzal:

Wydlubie oko
W nos przyfanzoli… (Panstwo wiedza…)

Rog dal im sygnal ze boju pora
Wtedy juz wiedzial bard ze to chora
Byla idea – czysta glupota
Kiedy go siegla potega mlota
To mogl juz tylko poddac sie sile
I jeno plakac gdy mu osilek

Wydlubal oko
W nos przyfanzolil
Dziabnal gleboko
Spytal czy boli
Wyrwal paznokcie
Ucial mu stope
W ryj walnal lokciem
A w dupe kopem
Pluco mu przebil
Szturchnal watrobe
Zeby przetrzebil
Tylko te zdrowe
Zebra przeliczyl
Zlamal co drugie
Uszy wyczyscil
Kolczastym drutem
Zbrukal mamuske
Ojca zamorzyl
Ucial mu kuske
I w dupe wlozyl!

Dlugie tygodnie bard sie kurowal
A kiedy w koncu nadeszla pora
Zeby w kronikach spisac zdarzenie
Tak on to ujal swoje wspomnienie
Ze gladiatora obrocil w piach
I juz po wszystkim uczynil mu tak:

I wszyscy razem…
Wydlubal oko
W nos przyfanzolil…

I, o czym zaswiadczam w redaktorskim poczuciu obowiazku, tak do
konca ostatniego juz refrenu. Jako ze piosenka byla wyjatkowo dluga,
zapewne dluzsza od czasu jaki spedziliscie na przeczytaniu jej tresci,
to i uwolnieni od skupienia sluchacze mieli, trzeba przyznac, sporo po
niej do powiedzenia.

– Co to jest kuska…?
– Pozniej dziecince wytlumacze.
– To jak szedl refren?
– To Cie czeka wlasnie.
– Wesolo maja w tej kopalni.
– Chyba nie bede sie zapuszczac.
– Piekne, takie… prawdziwe!
– Przepraszam wszystkich o slabych nerwach!
– Przerazajace jest to ze to.. naprawde wpada w ucho..
– Mozna bylo uprzedzic, zeby nie bylo!
– Ano, dobrze uslyszec cos swojskiego.
– I nie chce wypasc. Na Karnosa..
– Intelektualisci gora!
– Juz nie wypadnie.
– Tak jest zawsze. Pamietam pewna ballade o.. o… czesci ciala.
Przez dwa miesiace nie umialem tego z glowy wygonic.
– Och, tylko nie to.
– Mnie to mowisz? Juz wole wydlubane oko..

Jednakze tymczasem:

– KIEDY TOSMY SIE JUZ ROZRUSZALI, NADESZLA TAKOWOZ I PORA WZRUSZEN…
– zapowiada tuba glosem Radnej Isil.

– Nie….tylko nie na smutno! – zalamuje sie sluchaczka. Jednak bylo
juz za pozno…

Ale o tym juz na nastepnej stronie…
,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 2

Zatytulowano: Wspominamy turniej piesni – czesc 2

o—————————————————————————–o
| ___|)___________________________________________________________ |
| |___/_____________|___|__________|\\_____________________________| |
| |__/|_________|___|___|_(M)_(I)__|_\|________|___________________| |
| |_/(|,\____|__|_(P)_(O)_|___|__(N)__|___|____|___________________| |
| |_\_|_/____|(S)_________|___|_____(A)___|__(Y)___________________| |
| | | -(W)- -(M)- |
. | (_| .
. | .
|____________________________________-(P)-_______________________
|__/___\_.__(K)_________(K)__|________|___(I)____________________|
|__\___|_.__|___(O)_(N)_|____|_(R)____|___|___(E)________________|
|_____/_____|___|___|___|__(U)_|__(S)_____|___|___(S)____________|
|____/__________|__ |__________|\_|___________|___|___(N)________|
\\| | | -(I)-
Korespondencja Redaktorek Tuny oraz Gianny | | -(2)-
z Polany Przyjazni |

Tegoroczny turniej bardow na Polanie Przyjazni trwal w najlepsze i ani
sie nie spostrzeglam, gdy uswiadomilam sobie, ze wyjatkowo szybko
przyszlo mi zapisywac kolejna strone sprawozdania. Jezeli dalsze
wystepy beda rownie rozbudowane, pozostali Redaktorzy znienawidza mnie
za grabiez wolnego miejsca w nadchodzacym wydaniu.

I jak sie okazalo, byly. Ale po kolei:

– PRZED NAMI CHWILE, GDY PIESNI UDERZA W TA CZULSZA NUTE, I TRAKTOWAC
BEDA O MILOSCI, SILE KTORA POTRAFI NAPEDZAC CALY SWIAT! JAKO PIERWSZY
W TEJ KATEGORII… TEN CO OPOWIE SWOJA HISTORIE. „JA I ONA”, BRAWA DLA
TENDRILA!

I rzeczywiscie, jak zapewnial, tak elfi wykonawca zaczal zachwycac
nas swa tworczoscia. Czy ostatecznie zachwycil? Zapewniam Was, ze nie
zabraklo zachwyconych przewrotnoscia tematyki milosci. Sami sie
przekonajcie:

Wszyscy gotowi?
Mozna zaczynac?
I raz i dwa i raz dwa trzy cztery!

Szanowni Goscie, drodzy Sluchacze.
Pewna historia Was dzis uracze.
O pewnej takiej slodkiej istocie.
Co mysli moich zajmuje krocie.

Zawsze gotowa na me wezwanie.
Prosze mi wierzyc Panowie, Panie.
Kiedy potrzebna jest w okolicy.
Czym jest na lace czy tez w stolicy.

Nie stroi fochow, nie boli glowa.
Nie uwierzycie, zawsze gotowa.
Wino do ust mi sama podaje.
Czy widzieliscie takie zwyczaje?

Ni nie narzeka, nie wierci w brzuchu.
Nawet jak tydzien leze bez ruchu.
Gdy inna poznam ta nie zazdrosci.
Toz to najwiekszy przejaw milosci.

Spelnia me elfie wszystkie marzenia.
Nie ma za wiele do powiedzenia.
W dzien kilka razy, nie ma litosci.
Ups! Zapomnialem o przyzwoitosci.

Wsrod innych zazdrosc wzbudzac powinna.
Przynajmniej tako niesie wiesc gminna.
Innym wszak do niej bardzo daleko.
Ale juz konczmy – rozlane mleko.

Coz to za cudo mnie sie pytacie?
Moj maly sekret zaraz poznacie.
Skonczmy wiec Wasze plonne domysly.
Poznajcie te co dziala na zmysly.

Byl to zdecydowanie utwor, ktorego przeslanie nie nadaje sie do
druku – chyba, ze dodamy, ze wykonawca po jego wykonaniu uniosl
jeszcze do gory dlon, wtedy zapewne stanie sie ono jako tako jasne.

Byc moze tez z tego powodu nieprzygotowana na taki final publika
zareagowala z poczatku z latwym do zrozumienia niedowierzanem i
zaskoczeniem. Nie brakowalo jednak pozniej smiechow, braw, no i
kolejnych komentarzy:

– BRAWA? KTOS?
– Ale…za co!
– Nic a nic z tego nie rozumiem…
– Dobre!
– A dziekuje dziekuje.
– Przerasta swoja epoke.
– Choc chyba kategoria nie do konca.
– O Isho, wiedzialem ze tu bedzie ciekawie, ale tego tom sie nie
spodziewal.

Najwyrazniej, trzeba przyznac, wzruszenie i czulsza nuta nie sa dzis
znakiem rozpoznawczym kategorii milosnej, jednak niebawem mialo sie
to zmienic…

– DROGIE PANIE I PANOWIE DRODZY! „CZAS KONCA”, ZAPRASZAMY GIANNE!

…i zmienilo:

Nad wodami snow i zmroku
Wyspa zastygla w pol kroku
Gdzie kiedys wrocimy do domu

Tam duet dusz niespokojnych
Spocznie, gdy minie czas wojny
Gdy przebrzmi dzwiek krzyku i gromu

Tam znajdziesz mnie wolna, naga
Otulisz niebem i magia
Odetchniemy nieskonczonoscia

Spedzimy nan wspolne lata
Ukryci przed wzrokiem swiata
Trafimy tam kiedys – z pewnoscia

– CZY DO TEGO SZCZEGOLNEGO MIEJSCA ZAPROWADZI NAS KOLEJNA PIESN?
PRZEKONAMY SIE JUZ ZA CHWILE, PRZED NAMI „WIELORYBIM SZLAKIEM”
I FREYR!

Wysluchajcie tej historii, o tesknocie, o pogoni
Cora Wilka, syn mych Ziem, w swych uczuciach trwali oni
Pewnie plynac poprzez zycie, niewzruszona szla przed siebie
Byl jej cieniem, wciaz ja tropil, do ksiezyca wyl na niebie

Byla skarbem, byla ogniem, byla swiatlem posrod mroku,
On ja kochal, byl jej wierny, nie dotrzymal jednak kroku.
Bo gdy bracia ku Polnocy, w krwi Zew czujac sie zbierali
Ruszal do nich, ja zostawial, nigdy siebie nie zegnali.

Wielorybim szlakiem po spienionych falach gnaja
Reka mistrza wyrzezbione trzy rumaki wyplywaja
Ku polnocy lby kieruja, dac poczatek odysei
A na brzegu stoi ona, bedac sama przy nadziei

Zamiast z zona swoja zostac, za plecami ja ostawil
Nie uciekal jednak od niej, Zew na polnoc Wilka zwabil
Smutek ona jednak czula, zal ich sciskal mocno serca
Los z nich zakpil wiazac losy, gdy rozlaka ich usmierca

Noca do niej przyszla burza, oddech zla w najczystszej formie
Chate cala omiatajac, wyczekujac niepokornie
Bo ofiara ja zwabila, bolem swym i glosnym krzykiem
Juz sie wkrada poprzez progi, gaszac swiece z cichym sykiem

Syna w te noc Jemu dala, w samotnosci urodzila
Posrod scian ich malej chaty, ktora ciemnosc Zla spowila
Nie mial kto jej wtedy bronic, gdy szept cichy uslyszala
Saczac wizje wiecznej ulgi, wiare Zlu czystemu dala

Wielorybim szlakiem po spienionych falach gnaja
Reka mistrza wyrzezbione trzy rumaki co sil maja
Na swych grzbietach niosa Synow, na swych grzbietach niosa Cory
Kazde jedno patrzy na brzeg – tam zbieraja sie juz chmury.

Posrod braci jest on jeden, jego serce trzyma ona
Jest daleko, nie sa razem, w samotnosci kazde skona
Moze czeka, moze wierzy, moze jego wypatruje
Umysl zywo gdzies umyka, strach do serca sie wdrapuje

Bo na brzegu zlo sie klebi, na tych ziemiach, co niczyje
Wicher wrogo wali w zagle, wieszczac kleske srogo wyje
Tu natura jest ci wrogiem, tutaj chaos jest twym panem
Tu w szalenstwie znajdziesz ulge, tutaj umra dzis nad ranem

Wtem niebosklon na pol dzieli Ulryk gniewnym glosnym grzmotem
Maszt sie lamie, poklad peka, zagiel kladzie sie z loskotem
Czymze Jego obrazili, wszak ich dusze byly czyste
Postanowil lecz ich wezwac na biesiadowanie wieczyste

Wielorybim szlakiem po spienionych falach gnaja
Reka mistrza wyrzezbione dwa rumaki co sil maja
Na swych grzbietach niosa Cory, na swych grzbietach niosa Synow
Brzeg jest blisko, poklad skrzypi, stal domaga sie juz czynow

Juz w zwir wbily swe kopyta, brzeg je z miejsca przyjal wrogo
Dwa rumaki o lbach wilczych, kly swe szczerza biale srogo
W odpowiedzi na przybycie, z mroku slychac rechotanie
Zlo wszak na brzeg do nich pelznie, na gorace powitanie

I runeli w jej objecia, w mroczna noc Polnocy srogiej
Oblepila ich ochoczo, szepczac wizje smierci blogiej
Starcie dwoch sil sobie wrogich, rozpoczete stali sykiem
W smierci chwale On chce znalezc, nawoluje juz ja rykiem

Snieg szkarlatem sie juz mieni, z bieli wiele nie ostalo
Wszedzie truchla sie walaja, martwych wielu, zywych malo
Dwie potegi tu sie starly, zla i dobra wskazac losy
W walce wiecznej wciaz splecione, ulozyly ofiar stosy

Wielorybim szlakiem po spienionych falach gnaja
Na grzbiecie rumaka, zywi i trupy wracaja
Reka mistrza wyrzezbiony, tylko jeden sie juz ostal
Kazdy jeden z jego braci za plecami mu pozostal

Jak co roku do niej wrocil, do szkieletu swego domu
Ona wiernie tam czekala, lecz nie mowil on nikomu
Mowia milosc wieczna bedzie – rozum, cialo jednak kruche
Rozpacz gore nad nia wziela, plomien stlumil krzyki gluche

Dziecko tulac do swej piersi, ogien zywy zapruszyla
Gdy warkocze ich objely, dlonia placz jego stlumila
Z tej tragedii ogrom mocy dusze jej do swiata przykul
Posrod zgliszczy dawnych murow zjawe zony jego wykul

On zas siedzi teraz przy niej, wierny wilk o pustym wzroku
Ona za nim dumnie stoi, nie odstapi ani kroku
I tak trwaja na granicach dwoch tych swiatow zawieszeni
W czesci zywi, w czesci martwi, losem na wieki zlaczeni

Myslcie – zmysly postradala, mowcie, ze on jest szalony
Ze wciaz wierny, wciaz Ja widzi, wciaz on kocha zjawe zony.
Jesli pojac Tobie trudno, dopusc milosc w serca progi
On zas na szlak znowu wrocil, szukac w smierci do Niej drogi…

I wiecie co? Gdy juz z wypiekami na twarzy sie otrzasniecie, to
teraz zapowiem… a zreszta niech Isil to powie! No, prosze bardzo,
madame:

– KIEDY TYLKO OTRZASNIEMY SIE Z WRAZEN PO TEJ PIESNI, POPROSIMY ABY
RADGAST OPOWIEDZIAL NAM HISTORIE JAKA PRZEZYL, „NARZECZONA DZIKIEGO
GONU”! PROSIMY!

Ksiezyc na niebie krwawo swieci.
Ona przez laki pedem leci!
Wlosy zlote jak miod.
Kiedys takie byly.
Juz nie zdarzy sie cud.

Wilki beda wyly!
Jej szyja teraz jest sina.
Usta w kolorze wina.
Nie ma jednego oka.
Wydziobala go jej sroka.

Zostala zamordowana!
Brutalnie zadzgana!
I uduszona!
Niedoszla szlachcica zona!

Nim skazana zostala na wieczne potepienie.
Wypowiedziala tylko to jedno zyczenie.
Zamiast milowac az po grob.
Wygrzebal sie z ziemi jej trup.

Tak mocne bylo to pragnienie.
Pelne milosci westchnienie.
Smierc przezwyciezlo.
Choc jej cialo juze nieco zgnilo.

Niegdys tak piekna niewinna i czysta.
Miala poslubic pewnego szlachcica.
Jej zgon zapisal w protokole uczony jurysta.
Juz nie zaplona rumiencem jej gladkie lica!

Wpadla w brudne lapy grabarza.
Potem kolejna okazyja sie nadarza.
Albowiem dobraly sie do niej wyglodniale trupojady.
Oskubaly jej lydki i wyssaly szpik z kosci dla parady.

Mija czas uciechy. Krwawy ksiezyc ja wzywa.
Z nieba uderza blyskawica.
Noc to straszna jak to czasem bywa.
Gdy idzie wielka nawalnica.

Wilcy wyja. Wiatr ostro hula!
W jej grobie wciaz zieje dziura!
Wtem z nieba rozbrzmiewa upiorny smiech i rzenie koni.
Ona zadziera glowe i nasluchuje szczeku broni.

Ludziska chowaja sie po chalupach. Drzwi rygluja.
Bo jeszcze upiorzyska na nich zapoluja!
To Dziki Gon zwiastun wojny i pomoru!
W koncu ona widzi demony na szkieletach koni.

Jej blada raczka macha im z dolu.
Zewszad czuc odor trupiej woni.
„Dolacz do orszaku jako nasza oblubienica!”.
Tak rzecze krol Gonu a z jego czaszki wyzieraja puste oczodoly.
„Tak krolu bede wasza i splodze ci dziedzica!”.
Odpowiada mu ona i ciagnie do upiorow niczym do miodu pszczoly.

To Dzikiego Gonu narzeczona!
Smierc po nia przyszla nieproszona!
Na wieki oddaje sie demonom i mknie z nimi po niebie.
Juze za pozno dla niej na to by uratowac siebie.

– UMARLISMY Z WRAZENIA! OKLASKI!

Bylo to cos, czego nie trzeba bylo powtarzac dwa razy. W efekcie
po dluzszej chwili, kiedy oklaski juz sie skonczyly… skonczyly,
juz, Isia!

– ZATEM POZWOLMY MOI DRODZY, BY NA ZAKONCZENIE WYSTEPOW Z TEJ
KATEGORII MARCO WZNIOSL „TOAST ZA RUDE KOBIETY”!

Kolega Marco jednak nieoczekiwanie riposruje…

– Nie wiem czy chce po takich przedmowcach swoja prosta piosneczke
okazywac.

Alez, smialo! Wielbicieli rudosci tu wszakze nie brak…

– Jesli to ta, ktora znam, to smialo! – zacheca mloda sluchaczka.

– To moze zaproponuje aby kazdy kto ma napitek, nalal sobie,
odkorkowal czy co tam ma z nim zrobic…

Toast dzis wzniesmy za rude kobiety
Za ogien co zywo plonie w ich duszach!
Nastepna kolejke zas za facety
Co mecza sie w ognia tego katuszach!

Zyla w stolicy cudna dziewczyna
O wlosach dlugich barwy plomienia
Oszalamiala niczym smak wina
tloczonego z milosci wspomnienia

Byl i fatygant co szczescia nie mial
Ze ja napotkal na lekkim cyku
Zrazu wytrzezwial – zrazu oniemial
Myslac jedynie „O zesz ty w zyciu!”

Wyparowala z niego gorzala
Lecz szum pozostal w jego uszach wciaz
Tak jej uroda tu podzialala
Jak najslodszego owocu miazsz

Owoc ten zerwac zapragnal szybko
Aby juz w jego pozostal mocy
I wyobrazal sobie ciut brzydko
Co bedzie robil poslubnej nocy

Dziewka niestety ogien nosila
Nie tylko w barwie swojej fryzury
Innego meza sobie wysnila
Szybko wysmiala wiec te konkury

I wciaz kusila mezczyzn wokolo
Bo takie miala figlarne oczy
Spod rudej grzywki blyszczac zielono
Ta obietnica czulej rozkoszy

Widzial to ciagle nasz zakochany
(W ktorego imie lepiej nie wnikac
A jesli jej to jestescie ciekawi
To jak miod slodko miala: Marika)

I choc sie meczyl choc sie zatruwal
Patrzac na rudej burzliwe zwiazki
On nie przestawal w poblizu czuwac
Swojej nieszczesnej letniej milosci

Wciaz mial nadzieje ze go pokocha
Piekna Marika z ognia zywiolem
Czekal cierpliwie nie pil nie szlochal
Niczym psiak na swoj ochlap pod stolem

Choc piekne dziewki sie pojawialy
Slodka blondynka bystra brunetka
Nawet blizniaczki mu nie zdolaly
Serca tak upartego odetkac.

„Cudne jestescie” tak do nich nucil
„Ale juz blisko spelnienie marzen
Patrzcie z chlopakiem znowu sie kloci
Teraz na pewno mnie zauwazy.”

Lata minely od tych wydarzen
Spytac zapewne chcecie o koniec
Ognistowlosa kobieta marzen
Mlodo spoczela w kamiennym grobie.

On zas zmarnowal cale swe zycie
Bo kochac przestac sie nie odwazyl
Czerwone roze na zimnej plycie
Kladl odwiedzajac co dzien cmentarzyk

Gdy grob sprzataly dlonie juz stare
On glosem drzacym rzucal te slowa:
„Dzis na mnie patrzysz jakby laskawiej
Pewnie niedlugo bedziesz juz moja”

Toast dzis wzniesmy za rude kobiety
Za ogien co zywo plonie w ich duszach!
Nastepna kolejke zas za facety
Co mecza sie w ognia tego katuszach!

Jak sie domyslacie, nie brakowalo i braw i komentarzy, ale i lkan
takze!

– Cos dlugo wznosi ten toast…
– Za ogien!
– A ja tam uwazam, ze rude to wredne.

– PRZEJDZYM GLADKO DO TEGO, CO NAM CHWALIC TRZEBA. PIESN POCHWALNA!
„BYLO LEPIEJ” ORAZ… BOGOWIE… TENDRIL. OKLASKI?

A pewnie ze byly i oklaski! Byla tez i piosenka. I wyjasnienia:

– Napisalem na szybko, wiec prosze o wyrozumialosc.

I raz i raz i dwa i trzy cztery.
Ciagle sie slyszy jak dobrze bylo.
Jak w starszych czasach lekko sie zylo.
To mowia starsi, powiedzmy zgredy.

Ze niby dzisiaj to jest czas biedy.
Patrz, trzy minuty i w Mahakamie.
Stoisz i czytasz co tam na bramie.
Kolejne kilka i juz za morze.

Plyniesz i trzymasz kciuki, moj Boze.
Wszystko latwiejsze i wiecej ludzi.
Lecz mus odczekac nim ktos sie zbudzi.
Krecenie korba nic nie pomoze.
A wszak to wszystko drogie jak zboze.

Piec gildii na krzyz, dzis zatrzesienie.
Zmiane zawodu masz na zyczenie.
Lecz przeciez wtedy lepiej nam bylo.
I nie dociekaj bo walne w rylo.

Reform nie bylo nikt nie narzeka.
Tylko Muchobij znow na smierc czeka.
Topory, miecze – co tylko w urnie.
W sklepach kupuja wszak tylko durnie.

Wspaniale czasy, tak przeciez bylo.
Wszak kazdy musi wspominac milo.
A jak wylamiesz sie z nurtu tego.
To przekichane masz moj kolego.

Bylo wspaniale kropka i koniec.
Taka wiadomosc przyniosl mi goniec.
Lecz coz to jezdzcy znow beda bawic.
I znow w kolejke mus sie ustawic.

– JAKO WISIENKI NA TORCIE, POSMAKUJEMY, CZY TEZ POSLUCHAMY…
„SPOWIEDZI POETYCKIEJ” W WYKONANIU GIANNY!

By zrozumiec poezje
Zamknij prosze oczy
Dusze unies nad cialo
Porzuc ziemi brzemie
Niech cie wiecznosc okryje
Nieskonczonosc otoczy
By sie zjednoczyc niesmialo
W milczace spelnienie
Choc na slowach sie niesie
Z nich czerpie swe tchnienie
Braknie slow na swiecie
By jej oddac istote
Lekka szata okrywa
Wokol roztacza cienie
W miekkiej zrywa podniecie
W won wiatru zaplata tesknote
Wrzacym jest pocalunkiem
Pelnym ukrytych znaczen
Ktory choc wszakze jeden
Odmienne ma dwa oblicza
Intymnie wibruje w powietrzu
Kazdego muskajac inaczej
Wyjasnic ja znaczy tyle
Co uniesc ku bogom swe lica

– CHOC UWIERZYC W TO TRUDNO, TO JUZ BYL WYSTEP OSTATNI! ZAS PRZED
NAMI… NAPIETY CZAS OCZEKIWANIA NA WERDYKT JURY!

Tymczasem przybywa z dawien zapowiadany dostawca ciastek, Kuzyn
Hurio…

– Ciastka? – rozlega sie kilkakrotnie wokol niego.
– Jakie ciastka? Ciastka sa niezdrowe.
– Nie ma ciastek?
– Wodki chcecie – pyta zyczliwie jeden z uczestnikow.
– Cos sie nieswojo zrobilo – ocenia inny. Gdyby mi powiedzial jakis
halfling, ze ciastka sa niezdrowe, sama bym tak pewnie uwazala…

Czytajac niniejsze sprawozdanie, pewnie tego nie wiecie, ale
nastapila znaczaca przerwa w redakcji tego tekstu, wynikajaca z
faktu, ze wlasnie w tym momencie, kiedy wszyscy zgromadzeni byli
swiadkami wypierania sie proslodkiego stereotypu halflinga,
Kolezanka Asandra wyprowadzila nas, jury z polany na narade, celem
wylonienia zwyciezcow. I jak tu relacjonowac dalsze dzieje na Polanie
Przyjazni jesli sie tam nie bylo?

Rada-nierada wiec przepisalam z jakiegos szkolnego podrecznika
odpowiednio dlugie rownanie matematyczne, wybralam sobie i zbudowalam
jeden z gnomich wynalazkow, zaprosilam Kolezanke Gianne do jego
testowania, polozylam przed nia jeden arkusz, olowek, przedstawilam
bez wyraznego kontekstu wyzwanie, rozwiazalam swoje, pozostawilam jej
wszystko to, co juz przeczytaliscie, pogratulowalam i wyszlam!

Tymczasem co dzialo sie dalej na konkursie piesni? Przeczytajcie
sami relacje Redaktor Gianny.
___________________________________________________________________
|___________________________________________________________________|

Dziekuje, Tuno! Acz, czyzby trzeba bylo jednak wieksza wage
przykladac do matematyki niz do poezji… nie, z pewnoscia nie taki
jest wniosek na dzis. W kazdym jednak razie, gdy tylko cialo
obradujaco-oceniajace zwane z bretonska „jury” opuscilo polane,
dyskusja o ciastkach rozpetala sie na dobre. Dywagacje na temat ich
szkodliwego wplywu na zdrowie czy tez braku takowego przejely
kontrole nad zebranymi, choc co bardziej trzezwo myslacy uczestnicy
dyskusji nie dali sie zbalamucic i z oburzeniem odpierali te teorie.

Nieco mniej centralnie odbywala sie takze rozmowa, ktorej
uczestnicy probowali odpowiedziec pewnej mlodej gnomce na pytanie
„co to jest kuska”. Mieli jednak pewne problemy ze znalezieniem
odpowiednich slow, przyszlo wiec uciec sie do demonstacji…
Na szczescie, mimo podzegaczy, ostatecznie nikt nie zdjal w tym celu
spodni, a za model posluzyla pewna nieszczesna marchew.

W koncu jednak Isil nawrocila nas na tematyke konkursowa,
wpierw rozdajac wszystkim wystepujacym saszetki ze swiezutkimi
ciastkami (a jednak Hurio stanal na wysokosci zadania), potem zas
oglaszajac, iz nadszedl czas na glosowanie publicznosci.

Kazdy z obecnych otrzymal pusta karteczke, na ktorej to mial
umiescic imie swego faworyta. Gdy wszyscy oddali juz glosy, karteczki
wrocily ponownie w rece Radnej, zostaly sprawdzone, przeliczone i
podsumowane, a ich wynik przekazany jury. Nam nieszczesnym przyszlo
jeszcze poczekac, byc sie dowiedziec, kto zdobedzie nagrode
publicznosci, jednak co domyslniejsi kierowali juz znaczace
spojrzenia w strone przyszlego laureata…

Wkrotce potem jednak wrociliscie z obrad i wreszcie nadszedl ten
moment, na ktory tak niecierpliwie czekalismy. Co wiec dzialo sie
dalej, Tuno? A moze wspomnisz choc pokrotce, z jakimi dylematami
przyszlo sie zmagac jury?
___________________________________________________________________
|___________________________________________________________________|

Malo by opowiadac, zostawmy sprawy zakulisowe zakulisowymi – dosc,
ze warto podziekowac Radnej Asandrze za odpisy tekstow wszystkich
konkursowych utworow, Kupiec Onvalii za udostepnienie pomieszczenia w
siedzibie Cechu i Radnemu Finmorowi za prezentacje owocow naszych
narad. O, wlasnie:

– Szanowni Panstwo, drodzy zawodnicy, czas oddac glos Rodzynkowi z
jury, Radnemu Finmorowi. – anonsuje Radna Asandra. I nic dziwnego,
na naradzie wybralismy naszego, jakkolwiek zwac, Rodzynka do tej
roli. Oto jak sie zreszta wywiazal:

– Zatem, by dluzej nie trzymac Was w nerwach i niepewnosci.. chociaz
wprzody pogratuluje wszystkim uczestnikom. Wszyscy dziekujemy, ze
uraczyliscie nas iskra swojego talentu.

– BRAWA DLA WYSTEPUJACYCH!

A jakze!

– Oto najsmieszniejszy utwor, zdaniem skromnego jury wykonal…

I gdy juz wszystkim meskim wykonawcom z wrazenia krew odeszla z
twarzy…

– …la Intia.
– BRAWA!
– Gratulacje!
– Bis! Bis dla spoznionych!
– BIS!
– Merci, merci!
– Serdeczne gratulacje.
– Merci hraz jeszcze.
– Bretonska poezja podbija zamorskie krainy.
– Gdyby za marudzenie bylaby nagroda, dostalibyscie wasc dwie.

Tymczasem…

– Piesn najlepiej o milosci opowiadajaca i chwytajaca za serducha
naszym zdaniem zostala wykonana dzis przez… zapewne sie zdziwicie
– przez Freyra.

– BRAWA! GRATULUJEMY FREYROWI!
– Wcale sie nie zdziwimy.
– Mowilem! Mowilem!

– I wreszcie najmniej licznie reprezentowana kategoria pochwalna.
Tutaj jury zdecydowalo wyroznic poezje o poezji w wykonaniu Gianny.

– BRAWA DLA GIANNY! GRATULUJEMY!
– Grazie! Jestem zaszczycona.
– Zwyciestwo!

– Ale, ale… – tonuje nastroje Radny – Byc moze najwazniejsza z
nagrod. Wybor publiki.
– TRRR! TRRR! TRRRR! TRRR! TO BYLY WERBLE! (uwierzcie mi, zapisalam
najwierwniej jak moglam)
– Najwazniejsza nie najwazniejsza… Wszystko jedno, placa tak samo!
– Oglosisz?
– Jestem skrajnie zestresowana, ale sprobuje…
– Tylko nie pomyl sie.
– Tak liczna grupa widzow nie mogla sie pomylic, wiec i ja tego nie
zrobie!
– UWAGA, UWAGA!
– RADGAST! Zgadlem?

Ale rzeczywiscie, jak przystalo na jurorke, zaswiadczam, ze Radna
Asandra, ktorej w powyzszy sposob oddano glos, rzeczywiscie sie nie
pomylila:

– Przybyl spozniony, zdemolowal wszystkich bojka i porwal nas swoim
gorniczym humorem i piosnkami spiewanymi przez fedrujacych gornikow.
SAMI POWIEDZCIE, KTO ZDOBYL NAGRODE PUBLICZNOSCI?

– MARCO!!!
– Radgast…?
– BRAWA DLA MARCA!
– I najwiecej marudzil, trzeba dodac.
– Jednak nie Radgast…
– Gratulacje!
– Dziekuje…
– Gratuluje, synku… Musimy opic to zwyciestwo.
– Rozdaje Pan pozniej autografy?
– Stawiam korone, ze ani jeden jego miedziak nie dotrwa do poranka!
– Tym razem w pelni przyznam wam racje.
– Drogi triumfatorze, przez pewien czas nie bedziesz musial fedrowac.
– Ale jak to? Nie moge fedrowac…?
– OKLASKI! BRAWA! OGOLNA WRZAWA!
– Dziekuje bardzo! Tylko pzowolcie mi fedrowac…
– Wiwat zwyciezcy!
– Jak tylko skoncza sie wasci fundusze, zaczniecie fedrowac. Jakos
wiec wytrzymacie te dwa dni, prawda?
– A TO JESZCZE NIE KONIEC! HA!
– No Bogowie…jeszcze cos?
– Nie?
– POZOSTALO NAM BOWIEM JESZCZE JEDNO, TRADYCYJNE TROFEUM!
– A takze kolejne nerwowe oczekiwanie!
– A MIANOWICIE, STUDIA NA WYDZIALE TRUWERSTWA I POEZJI BEZ EZGAMINU
WSTEPNEGO!

Ale jak to, mysle sobie, tak calkiem bez egzaminu? Bez sposobnosci do
wywyzszenia sie swa wiedza i ocenami…?

– KTO Z AMATOROW DOSTAPI TEGO ZASZCZYTU? KTO??

– Marco jak nic!
– INDEKS WYDZIALU TRUWERSTWA I POEZJI, BEZ EGZAMINOW WSTEPNYCH,
OTRZYMUJE… FREYR! GRATULACJE, OKLASKI, BRAWA, PONOWNIE WRZAWA!
– He?
– Pozwole sobie na szczypte goryczy. – tonuje Radny Finmor –
Oczywiscie wymagamy przestrzegania kodeksu bardow.

I wiecie co? Reszta zaskoczenia utonela faktycznie w ogolnej wrzawie.

– TYM AKCENTEM POWOLI KONCZYC BEDZIEMY CZESC OFICJALNA, JEDNAKOWOZ
JESZCZE JEDNA RZECZ DO ZROBIENIA MI POZOSTAJE… DZIEKUJE WAM
WSZYSTKIM TU ZEBRANYM, PUBLICE, WYSTEPUJACYM, JURY, SPONSOROM, TYM
KTORZY POMOGLI PRZY ORGANIZACJI, KAZDEMU! PRZENOSIMY SIE DO GOSPODY
KUPIECKIEJ GDZIE ZWYZIEZCY STAWIAJA KOLEJKE! TAM TEZ ODSPIEWAJA
BISY!

– A to nie lepiej kupic beczulke i obalic w miejskim parku? –
zanotowalam juz na sam koniec.

– ZATEM! DO KARCZMY KUPIECKIEJ, KIERUNEK NOVIGRAD!

I kiedy juz zostalam prawie sama na Polanie Przyjazni,
poswiecilam niejedna minute na ochloniecie i refleksje nad tym, co
sie wydarzylo – czy rzeczywiscie tak niezwykle imprezy jak ta sa
chlebem powszednim Truwerow? Niezaleznie od odpowiedzi, na
relacjonowanie przyjecia w gospodzie, nie mialam zdecydowanie juz sil.

Za wyjatkiem jednej sytuacji. Oto bowiem Radna Isil, juz podczas
zabawy chyli sie ku Koledze Marcowi, zdobywcy nagrody publicznosci,
cos mu podpowiada, po czym on sam wstaje i…

Wznoszac w uroczystym gescie dlon trzymajaca zlota pamiatkowa
statuetke, Marco otwarcie chwali slawe, renome oraz profesjonalizm
Wydzialu Poezji i Truwerstwa Uniwersytetu Oxenfurckiego, z
niezachwiana pewnoscia poswiadczajac, ze jak swiat dlugi i szeroki,
nie ma drugiej uczelni tak przeswietnej, jak ta. Jakby troche
falszywie dodaje, ze z gorliwa zarliwoscia uczeszczalby na wszystkie
wyklady i przebrnalby przez wszystkie egzaminy, ochoczo, radosnie,
bez ani jednego slowa kaprysu.

Czego wszystkim obecnym i przyszlym Truwerom zycze, konczac na
dzis! Do zobaczenia w kolejnych artykulach, tworzonych specjalnie dla
Was!

____________________________________-(D)-__________________________|
|__/___\_.__(W)_________(O)__|________|___(Z)___________________|___||
|__\___|_.__|___(Y)_(P)_|____|_(I)____|___|___(I)_______________|_(E)|
|_____/_____|___|___|___|__(W)_|__(E)_____|___|___(E)_____(S)_(I)____|
|____/__________|__ |__________|\_|___________|___|___(L)_|__________|
\\| | | -(I)-
na temat tegorocznego konkursu truwerskiego: | |
|

Tendril
———————————————————————
Jednym zdaniem? Hmmm? No niech bedzie tak…
OSZUKALI MNIE BANDA DECYDENTOW.

Radgast
———————————————————————
Do dupy bylo, bo nie wygralem. Ale trza oddac sprawiedliwosc, ze
konkurencja byla wyjatkowo mocna i utalentowana. A przynajmniej jej
czesc. Ale jeszcze zobaczyta, nastepny turniej bedzie nalezal do
Starego Radgasta.

Eltharis
———————————————————————
Pierwszym, co mile mnie zaskoczylo, to miejsce konkursu, na polanie,
wsrod natury, zamiast – jak gdy ostatnim razem mialem przyjemnosc
zasiadac wsrod widowni – w Zajezdzie. Zdecydowanie preferuje sluchac
piesni wsrod przyrody. Co do samych uczestnikow to juz tradycyjnie
bylo to sztuka na najwyzszym poziomie. Gianna co prawda uwaza, ze jak
na elfa, to pojecie o poezji mam mizerne, jestem jednak pewien, iz w
tej kwestii zgodzilaby sie ze mna bez wahania. Jesli zas chodzi o
organizacje, to bylaby ona wzorowa, gdyby nie jedno, potworne
niedopatrzenie, a mianowicie: brak ciastek dla widzow. Jest to
karygodne i z bolem serca musze tutaj rowniez wyrazic ogrom mojego
rozczarowania dla Huria, reprezentanta Krainy Zgromadzenia, ktory nie
tylko nie naprawil bledu organizatorow, ale co gorsza zniknal, jak
gdyby nic sie nie stalo w polowie imprezy. Na szczescie – pomimo
pustego zoladka wrocilem z imprezy usmiechniety, zadowolony i pelen
dumy z mojej ukochanej.

Asandra
———————————————————————
Jakos tak to bywa z turniejami, ze chociaz wiemy czego sie spodziewac
po tym wieczorze i znamy doskonale klimat tego wydarzenia, jestesmy
zawsze zaskoczeni, oszolomieni, niesieni ta radoscia, entuzjazmem i
nerwowoscia uczestnikow. Tak bylo rzecz jasna i tym razem. Wspaniale
wydarzenie, z roku na rok organizowane z coraz to wiekszym zamachem.
To prawdziwa satysfakcja, ze dopisuja uczestnicy oraz publicznosc, a
nagrody czynia z turnieju coraz bardziej pozadana marke. To wszystko
sprawia, ze przezywamy najlepsze czasy dla turniejow. Dlatego tez
szczegolnie cieplo mysle o wszystkich wspierajacych to wydarzenie,
poczawszy od czcigodnych poprzednikow zasiadajacych w Radzie Wydzialu,
stalych i niestalych sponsorow, po partnerow, w tym i Periodicusa.

Gianna
———————————————————————
Jak do tej pory byl to drugi Konkurs Piesni, w ktorym dane mi bylo
wziac udzial, choc goraco wierze, ze nie ostatni. Mam nadzieje, ze
bedzie to wydarzenie coroczne i – wbrew temu, co zapewne niektorym
przyjdzie do glowy – nie chodzi tu o nagrody, a o sama poezje.
Zdecydowanie brakuje takich wydarzen jak wieczorki poetyckie, podczas
ktorych zarowno aspirujacy truwerzy, jak i ci z juz wiekszym
doswiadczeniem, mogliby dzielic sie swymi pomyslami i wzajemnie
rozwijac. Mowiac zas o samym konkursie, nie moge zignorowac, ze w
porownaniu do poprzedniego, wystepujacych bylo znacznie mniej. Wiele
osob, z ktorymi rozmawialam i zachecalam do wziecia udzialu niestety
nie przyszlo nawet w roli widzow, choc co do powodow, moge sie jedynie
domyslac. Naturalnie ciesze sie z ponownej wygranej, jednak jakze
slodsza by byla, gdyby i konkurencja dopisala, a i moze sama mnie
calkowicie olsnila swymi slowami… Oto wiec moja rada dla przyszlych
uczestnikow: nie bojcie sie! Wszyscy kiedys zaczynalismy swa
przewrotna podroz ku poezji, mielismy swe wzloty i upadki, a jednak
jedyne co nas rozni od amatorow to ten pierwszy, chwiejny lot.

Wspominaly, pisaly, spieraly sie o autorstwo
ily sobie wspolnie pod nosem ->

,_, ,_, .
. (o,o) Gianna 'Frasca’ Villani Tuna Loon – Naai (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 3

Zatytulowano: Dziennik z Norski cz.2

o—————————————————————————-o
| |
| ______ _ _ _ !!! UWAGA! Zawiera inwektywy. |
| | _ \ (_) (_) | Jesli czytelnik nie chce |
| | | | |_____ ___ _ __ _ __ _| | __ ____ sie na nie natknac, |
| | | | |_ / |/ _ \ '_ \| '_ \| | |/ / |_ / prosimy nie czytac |
| | |/ / / /| | __/ | | | | | | | < / / ponizszego tekstu. !!! | | |___/ /___|_|\___|_| |_|_| |_|_|_|\_\ /___| . . _ _ _ _ . . | \ | | | | (_) . . | \| | ___ _ __ ___| | ___ CZESC DRUGA | . ` |/ _ \| '__/ __| |/ / | | |\ | (_) | | \__ \ <| | \_| \_/\___/|_| |___/_|\_\_| (Redakcja otrzymala niewielki dziennik, ktorego wiekszosc kart byla pusta. Z wygladu sprawial wrazenie nowego, zas bielejace strony pokryte byly wyraznymi literami. Ktos prawdopodobnie przepisal wen tekst, tworzac kopie oryginalu, czy to nadgryzionego zebem czasu, czy tez zawierajacego wiecej, niz czytelnik powinien poznac. Ponizej przedrukowujemy to, co odczytac z zapiskow nam sie udalo.) Koszmary. Bogowie jak ja ich nienawidze. Nie dlatego, ze odkrywam w nich swoje leki. One sa wspomnieniami. Tak zywymi, ze gdy sie zrywam, potrzebuje kilku chwil by zrozumiec gdzie jestem. I "kiedy" jestem... ... pamietam, jakby to bylo wczoraj ... Ciezko wsparty o pokryta lodem wlocznie wpatrywalem sie w ciemnosc, a ona postapila krok ku mnie. Szla spokojnie, wolnym tanecznym krokiem. Zamrugalem, starajac sie wyroznic jakies ksztalty. Ale wpatrywalem sie w bezdenna czelusc, ktora otaczala nasz oboz ze wszystkich stron. Czy to mozliwe, by ciemnosc gestniala? Postapila kolejny krok ku mnie, moj oddech przyspieszyl. Zacisnalem palce na wloczni, jednak wciaz stalem jak posag. Szron pokryl krysztalkami lodu brzeg mojego kaptura, osadzil sie leniwie na moich rzesach. Wypuscilem cicho powietrze ustami, a towarzyszacy temu oblok pary rozmyl sie w siarczystym mrozie. Obrocilem sie na krotka chwile za siebie. Kilku moich braci staralo sie bezradnie ogrzac przy ogromnym ognisku. Inni spali zlepieni w bezladzie, okryci czym tylko sie dalo. Silny, porywisty wiatr podsycal ognisko, a roztanczone plomienie przeplataly sie w dzikim tancu, siegajac swymi jezykami na lewo i prawo. Znow spojrzalem przed siebie. W ustach poczulem gorzki smak. Wlepilem wzrok w ciemnosc. Nagle przeszyl mnie dreszcz. Mondstille... Srodek zimy. Stapala boso po sniegu, jakby nie czula zimna. Wiodlem wzrokiem za jej ponetnie kolyszacymi sie biodrami. Polana byla rozlegla, na jej skraju, posrod ciemnosci, rysowal sie ksztalt kilku chat, z ktorych kominow zywo unosil sie dym. Ruszylem za nia. Szla spokojnie posrod splecionych w milosnym uscisku par. Przy ognisku tanczylo wesolo kilka osob, wznoszac okrzyki w jezyku ludu Polnocy... Minela nas roztanczona kobieta, ktora zalotnie obchodzac lezacaego na niedzwiedzich futrach mezczyzne ani na chwile nie odrywala od niego wzroku. Polnaga niewiasta cialo pokryte miala roznorodnymi malunkami, z ktorych kazdy zdawal sie prowadzic w kierunku jej odkrytego brzucha... Otrzasnalem sie i wciaz idac, spojrzalem przed siebie, by odnalezc piekna istote, za ktora kroczylem. Zatrzymalem sie nagle. Stala przede mna i wpatrywala sie w mnie, tak jakby mnie znala. Postapila krok ku mnie, a jakas sila szarpnela mna do tylu. Wyciagnalem reke, jednak nie byla w stanie jej siegnac. Spogladam na swoje dlonie. Moja skora zaczyna pokrywac sie gestym czarnym futrem. Jakas sila ciagnie mnie do tylu, a ona wpatruje sie w mnie tesknym spojrzeniem. Chce wykrzyczec jak bardzo ja kocham... ... lecz nagle ktos brutalnie traca me ramie. Upadam na ziemie, ladujac po nadgarstki w blocie swiezo udeptanego szlaku. Unosze wzrok i dostrzegam wojowniczke, ktora mnie potracila. Ramione okryte ma wilczymi futrami, w reku dzierzy topor o wyszczerbionym, ociejacym krwia ostrzu. Odwraca sie do mnie przez ramie, ukazujac mi swoja zdeformowana twarz. Charakterystyczne tatuze swiadcza o tym, ze byla kiedys prawdziwa Cora Polnocy jednak pozwolila zbeszczescic swoje cialo. W miejscu ust jej skora jest zrosnieta, pokryta rzedem lusek siegajacych oczu. Oczu pelnych nienawisci. Mija mnie kolejna postac, i kolejna, a wojowniczka niknie gdzies w oddali. Znajduje sie na spowitym mgla polu, posrod setek wojownikow maszerujacych przed siebie. Na horyzoncie wybuchaja plomienie. Widze szkielety chalup i domow, ktore trawione sa zywym ogniem. Juz to kiedys widzialem... Otacza mnie placz dzieci, cichym echem bebniacy w mojej czaszce. Mych uszu dobiega krzyk. Szczek zelaza. Wsciekly ryk... Z trudem unosze sie na rowne nogi. Mrugam oczami, starajac sie ujrzec jakiekolwiek ksztalty, gdy nagle spowija mnie gesta mlecznobiala mgla. Wszystkie odglosy szybko milkna. Staram sie poruszyc, jednak czuje sie, jakbym byl uwieziony w jakiejs niezniszczalnej powloce. Mgla odslania przede mna... ... niewielkie pomieszczenie. Na srodku skrytego w polmroku pomieszczania ustawiony jest wielki debowy stol. Rozlozona na nim drewniana plansza podzielona jest na rowne pola pokrywajace jej brzegi. Na srodku widnieja dobrze znane mi symbole bostw, ale jest tez kilka, ktorych nigdy wczesniej nie widzialem. Przy stole siedza dwie postacie. Blizej, bokiem do mnie siedzi mezczyzna, ktorego juz gdzies wczesniej widzialem. Jego brodka jest krotka, rowno obrasta linie szczeki. Boki glowy ma wygolone a reszte wlosow upieta w krotki warkocz. Na bogow... to ja. Siega po stojacy na jednym z pol pionek przedstawiajacy czlowieka i przesuwa go na pole, na ktorym widnieje bezkresna otchlan. Pionek drzy chwile na jej krawedzi... ... i nagle w nia wpada. Ziemia rozstepuje sie pomiedzy nogami, otacza mnie ciemnosc. Spadam, nie widze niczego. Zaraz roztrzaskam sie o ziemie... czuje bezradnosc... ... i szarpniecie. Gleboki oddech wdziera sie w moje pluca, zaciskam palce na wloczni, rozgladam sie nerwowo. Za mna glosno trzaska drewno, ktore jeden z braci dorzucil do ogniska. Jestem. Tu. I teraz. A ciemnosc stoi przede mna. Ta suka wdarla sie w moje mysli, odkryla moje leki. Rozkojarzyla mnie, trzymajac gdzies na granicy snu a jawy i zakradla sie. A teraz stoi przede mna. Jest piekna. Wyzsza ode mnie o glowe, jej nagie cialo jest lodowatoniebieskie. Ponad liniami zeber, ktore bez trudu moglbym policzyc palcami, na wysokosci mej twarzym znajduja sie piekne, ksztaltne, idealne piersi zwienczone grantowymi sutkami. Ale choc prawa piers szpeci rozlegla blizna to jednak dodaje jej jedynie urody... Moje powieki opadaja, a gdy sie unosza, widze nas, splecionych w milosnym uscisku. Trwa to krotka chwile, jednak czuje jej bliskosc. Wizja znika przy kolejnym opadnieciu powiek. Unosze wzrok ku gorze, na jej lico. Nigdy nie widzialem czegos tak pieknego. Przeciez to nie jest mozliwe Ach... czekalam na ciebie... Jej ramiona sa smukle. Prawe wyciagniete ku mnie. Muska moja brode koniuszkiem wskazujacego palca, drapiac po zaroscie. Nie moge sie poruszyc. Jest zbyt piekna. Jestem... Podobam ci sie, prawda? ...jej. Nawet jesli tylko przez chwile bedzie moja, ja po wieki bede jej. Moje serce bije coraz szybciej, Wciaz drapie mnie nienaturalnieg dlugim, zagietym pazurem po brodzie. Wypuszczam z dloni wlocznie, ktora upada na snieg. Dawno nie czulem sie tak spokojne. Wszystko jest mi obojetne. A ona jest taka piekna. Wybrala wlasnie mnie... bogowie... dziekuje wam... - Glupi skurwysynu! Moje serce bije coraz szybciej. Ona ani na chwile nie zaprzestaje czulej pieszczoty,nawet gdy wznosi drugie ramie ku gorze. Jest znieksztalcone, od lokcia w dol zmienia sie w podluzne chitynowe ostrze. Serce wyrywa sie z mojej piersi, bije coraz silniej, uderzenia sa coraz glosniejsze. Zaraz daruje mi to, czego zawsze pragnalem... Jestem twoj... Jestem... - Kurwa! ...silne uderzenie prawie lamiac mi szczeke, posyla mnie na lopatki. Unosze wzrok, starajac sie zrozumiec co sie dzieje. Przede mna stoi odrazajaca bestia, wydaje z siebie glosny krzyk, odslaniajac rzedy bielejacych zebow. Ktos usiluje ugodzic ja wlocznia, jednak ta lamie sie na drzazgi. Silne szarpniecie pociaga mnie w tyl, gdy jeden z braci usiluje ratowac mnie przed smiercia. Kolejni bracia dolaczaja do potyczki, a szkaradna istota znika po chwili w objeciach nocy wiedzac, ze z nami nie wygra... a moze tylko sie droczy? * * * Lyk wodki rozpalil moje wnetrznosci na krotka chwile, pozwalajac zapomniec o przenikliwym zimnie, ktore zeszlej nocy zabralo moich dwoch braci i siostre. Spojrzalem na niebo. Dostrzeglem tylko jedna gwiazde, ktora po chwili skryla sie za ciemnozielona chmura. Powiadaja, ze nasi przodkowie to dzieci gwiazd. Szturchniecie wyrwalo mnie z zamyslenia. Pod nos podsunieto mi buklak. - Wez sie kurwa napij tepy chuju. Suka prawie cie dopadla. - mezczyzna zerknal na mnie spojrzeniem, jakie widzi sie tylko u przyjaciol, ktorzy gotowi sa oddac za ciebie swe zycie. Smial sie przez chwile, ale tak jak ja, smiechem maskowal strach. - Ciekawie kiedy jej sie znudzimy i pojdzie poruchac sie z niedzwiedziami. Kolejny lyk wodki uspokoil moje drzace rece. Od zimna. Tak... to musialo byc od zimna... przeciez... - Jutrzejsza warte biore na siebie. - Gord usmiechnal sie do mnie i poklepal mnie przyjacielsko po ramieniu. Skurwiel nie wiedzial, ze bedzie to jego ostatnia noc... . ,_, ,_, . . (o,o) CIAG DALSZY NASTAPI... (o,o) . |./)_) (_(\.| | " " " " | o----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 4
Zatytulowano: Wywiad z Artakiem, czesc 1

o—————————————————————————–o
| Ala przedstawia: |
| |
| _ \ | | | / | |
| | | _ \ _ / | / | | _` | _` | _ \ \ \ \ / | / _` | |
| __ < ( | / < / ( | ( | ( | \ \ \ / < ( | | | _| \_\ \___/ ___| _|\_\ _| \__,_| \__,_| \___/ \_/\_/ _|\_\ \__,_| | . . . (czesc pierwsza) . czyli cykl wywiadow i nie tylko dla (niekoniecznie) cichych wielbicieli i wielbicielek a na niej A R T A K H A R G R O O N Artak Hargroon, Pulkownik Ochotniczego Hufca Mahakamu to moj kolejny gosc! A ja, Ala juz nauczona przed przeprowadzeniem kolejnego wywiadu miec pietra, walcze z trema, no ale pisze do niego, zachecam, rozwazam nastreczanie sie w kolejnych listach, ale... udalo sie! Pulkownik Artak znajduje dla mnie czas wlasciwie od razu, w dodatku nie wiedzac jeszcze jaka dokladnie mam do niego sprawe. Zaprasza do cichej, niewielkiej karczmy w zapomnianej nieco czesci Wyzimy, chwali sobie cisze tu panujaca, natomiast po wysluchaniu mych checi na przeprowadzenie wywiadu wcale nie robi problemow! Jest jednak juz pozny wieczor i wsrod ukladajacego sie do snu miasta zdajemy sobie sprawe, nie zdaze zadac mu wszystkich pytan, jakie przygotowalam, tak wiec natychmiast zgodzilismy sie, ze jest to poczatek milej zawodowej znajomosci, bez watpienia popartej kolejnymi spotkaniami. Ku mojemu zaskoczeniu, Pulkownik stanowczo domaga sie natychmiastowego przejscia ze soba na 'Ty'. Jak wiadomo, zyczenie Pulkownika to rozkaz, wiec nie pozostaje mi nic innego, jak spelnic to polecenie, na co on sam... no wlasnie: -=<( )>=-

Artak: Nu to zaczynajmy.

Ala: Zaczelabym od wstepu, jakim jest zaproszenie mnie wlasnie tutaj.
Rozumiesz… to otoczka wywiadu, a przy okazji wyszlo na jaw,
ze lubisz tu spedzac czas? Pobyc sam? Dobrze zgaduje czy nie?

Artak: Lubiem miejsca, ktore som na uboczu. Zawsze wole siem spotkac w
cztery oczy, niz probowac przekrzykiwac gawiedz. A to miejsce
jest akuratnie prawie w polowie drogi miedzy Novigradem a
Twierdza.

Ala: No tak… ale nie wmowisz mi chyba, ze mozna nie lubiec krzyczec
w Hufcu? No wiesz… musztry i opieprzanie podkomendnych…

Artak: Jo krzyczec w Hufie nie muszem, oficerowie krzyczom na swoich
podkomendnych.

Ala: A na oficerow…?

Artak: A na oficerow siem ni krzyczy.

Ala: Rozumiem! No to tyle jesli chodzi o tajemnice zaproszenia mnie
tutaj. Uprzedzam, ze opisze takze miejsce do ktorego zaprosisz
mnie na dalszy ciag tego wywiadu, wiec wiesz… czuj sie
uprzedzony.

Artak (z wesolym usmiechem): Nu to chyba trzeba bedzie pojsc w gory.

Ala: Zacznijmy poki co moze od tego, ze gratuluje Ci tego awansu.
Najwieksze emocje i radosc pewnie juz minely?

Artak: A dziemkujem za gratulacje. Emocje minely, a radosc… hmmmm…
Moc obowiazkow mnie zaskoczyla.

Ala: Wierze Ci! Zreszta do tego przejdziemy, pewnie w drugiej czesci
wywiadu.

Na te slowa Artak usmiecha sie wesolo, a ja tak sobie mysle, ze chyba
juz wiem, ze to pewnie bedzie jego ulubiona czesc wywiadu. Czas pokaze!

Ala: Bo wiesz… nie wiem czy czytales poprzednie wywiady, ale jakos
tak sie ukulo, ze zaczynaja sie one od przedstawienia Twojej
osoby. To znaczy osoby tego kogos kto jest przepytywany!

Artak: Nu kilka czytalem. I mialem nadzieje, ze do tego ni dojdzie za
szybko.

Ala: Wlasnie dlatego nie chcialam wyjasniac swoich intencji listownie
zebys mnie nie splawil! Wiec zanim przejdziemy do Hufca opowiedz
cos o sobie. Pochodzisz z Mons Arx?

Artak: Nu i tu siem zaczynajom schody. Bo pochodzem z wiochy niedaleko
Nuln.

Ala: Ale numer! Wiec jak wygladalo Twoje zycie i skad dostales sie
tu gdzie jestes?

Artak: Tam wyjechala moja matulka dawno temu.

Ala: Z Mahakamu?

Artak kiwa glowa, a wiec…

Ala: Opowiesz?

Artak: Nu o wyjezdzie matulki opowiadac ni mam czego, bo ni chciala za
bardzo o tym opowiadac. Mowila jeno, ze chce mje na kupca
wyuczyc i ze Nuln jest do tego najlepszy.

Trzymany przez Artaka kruk o imieniu Cwaniak kracze: Leeej mutonta.

Ala: Widze po Twoim kruku, ze Nuln i faune jego okolic poznaliscie
dosc doglebnie?

Artak: Nu Nuln chwilem zwiedzol.

Ala: Masz tradycje kupieckie w rodzie swojej matki?

Artak: Ciekawe pytanie, matulka kupcem ni byla, ale pokazala mnie
jednego trenera, ktoren powiedziol, ze pomoze. Poznij siem
okazalo, ze czlowiek jest znanym obiezyswiatem.

Ala: Wychowales sie w Nuln, czy w tamtej wsi? Jak wygladala Twoja
mlodosc, pierwsze lata?

Artak: Nu wlasniem wychowalem siem w terenie, cwiczomc na obiezyswiata.

Ala: Wiazales z tym szkoleniem jakies konkretne nadzieje? Wyprawy
badawcze, zwiadostwo? Cos innego? Czy po prostu byl to nakaz
matuli?

Artak: Nu wlasnie znudzilo mnie siem lazenie. Pozniej matulka moja
umarla, a jom wyjechol i trafilem do… Tilei.

Tu Artak pokazuje mi gorniczy fartuch, bedacy najwyrazniej zapowiedzia
kolejnego epizodu w jego zyciu.

Artak: Za mlodu chciolem polazic… alem poznij posiedziol w kopalni,
a pozniej popatrzylem na morze… i pomysloleh, ze mozem zostane
korsarzem.

Ala: A jesli moge zadac Ci jeszcze pytanie, nie znales taty? Nie
miales rodzenstwa?

Artak (zaprzecza zdecydowanie): Tatulka siem ni udalo poznac. Nawyt
ciotka ni chcy o nim wspominoc za bardzo, ni wim czemu.

Ala: A jak miala matula na imie?

Artak: Nu, az tak dobrze siem ni znamy niesteta.

Desperacko zmieniajac temat pytam wiec dalej:

Ala: Coraz blizej Ishtar juz jestesmy! Ale wrocmy do kopalni.
Pracowales jako gornik?

Artak (kiwajac glowa): Kopalnia piekna sprawa. Niebezpieczna, ale
pikna.

Ala: Opowiadaj!

Artak: Hmmmmm… Najpikniejsza tam jest cisza. Wchodzisz do kopalni i
jest niesamowicie cicho. Poznij podnosisz oskard, abo kilof.
I nagle Twoje oczy widzom piekna rude. Wegiel, zelazo i
oczywiscie zloto.

Ala: Cala tylko dla Ciebie!

Artak: Jeno jak mje kilka razy zasypalo, zem siem ostatkiem sil
wygrzebal, to stwierdzilem, ze poszukam czegos innego w zyciu.
Bom za mlody, zeby umieroc.

Ala: Kilka razy powiadasz?

Artak: Chyba ze trzy, abo cztery. Dokladnie ni pamietom juze.

Ala: Umarlabym na sama mysl o tym. Zdarza ci sie jeszcze dzis wracac
do kopalni ogolnie? Czy jednak… rozumiesz… wspomnienia i
trauma?

Artak: Teroz czasu ni mo za wiela. Ale jak ostatnio w Sinych widziolem
kopalnie, to siem milo na sercu zrobilo. Ale oskarda ni mioleh.

Ala: A powiedz mi, nie pracowales z innymi gornikami? No wiesz…
wspolne „Szczesc Bogowie”, jakas kantyna, wspolne przyspiewki
gornicze… Nie bylo tam zadnej komuny?

Artak: Nu wlosnie jak kopalem to za wiela gornikow ni bylo.

Ala: Jakas kopalnia na uboczu?

Artak: Nu wlasnie mysloleh, ze najlepsza, bo ta we Tilei. Teroz
slyszoleh, ze troszke bardziej zatloczona jyst.

Ala: Moze po tym wywiadzie godziny szczytu beda ja jeszcze czekac?

Artak: A jak jo kopalem, to jeno Rodzinka czasami siem pojawiala i
licencyje sprawdzala.

Moj rozmowca rechocze rubasznie.

Ala: Zawsze miales?

Artak spoglada na mnie zabawnie.

Ala: Aaaaaha!

Artak (mruga do mnie porozumiewawczo): Oczywiscie. Z Tilei wspominom
jednego z Rodziny Alderazzi. Lindarion siem zwie, co mi pomogl
siem tam odnalezc.

Tymczasem udziela mi sie stres, wizje mnie zasypana gdzie pod ziemia i
duchota w karczmie. Odplywam gdzies swiadomoscia, walczac desperacko o
haust powietrza i kiedy w koncu dochodze do siebie…

Artak: …z pomocom kilku majtkow.

Ala: Przepraszam!

Artak: Nu jo tu siem produkuje, a Ty mdlejesz.

Ala: Tak ale wiesz… ta kopalnia…

Artak: Nu wim, pikna sprawa.

Ala: Prosze Cie, chyba nabawie sie klaus… no choroby kopalnianej!
Powtorzysz?

Artak: Nu to zaczalem opowiadac o mojej przygodzie ze statkami. Zem
stwierdzil, ze rozpocznem trening na korsarza. Nu i po pirszych
treningach na lomdzie stwierdzilem, ze czas stanomc na statku.
Na szczemscie statek byl w porcie, wiemc ni mieli daleko zeby
mni doniesc.

Ala: Doniesc!?

Artak kiwa glowa.

Ala (z rozbawieniem): Nie no zaraz, jak to doniesc?

Artak: Wisz, jakby to powiedzic, zebys mogla to wydrukowac…

Ala: Nie wiem co teraz powiesz, ale juz mi sie podoba!

Artak: Nu, zachowalem siem na statku tak jak Ty bys siem zachowala w
kopalni. Abo i ciekawiej. Dalej mni chyba majtki przeklinajom
za zapaskudzenie pokladu.

Ala: Jak to sie stalo, ze zamieniles kopalnie na korsarstwo? Co Cie
tak wzielo?

Artak: Num stwierdzilem, ze skoro w kopalni tak latwo jyst zginomc, a
jo jednak wolem pozyc. To moze jaka wojenka mi pisana. (tu
Artak usmiecha sie podejrzanie beztrosko i wesolo) A ze
korsarze byli pod reka, to tam polazlem.

Ala: Czekaj, czekaj! Powiedziales, ze skoro chcesz pozyc to Ci
najwyrazniej wojenka pisana!?

Artak: Num. Nu na wojence nic przeca siem stac ni moze. Poplywoc,
wodke popic…

Ala: O zesz! Masz jaj… to znaczy masz brode, trzeba przyznac! Jak
sie w ogole prawi komplementy krasnoludowi?

Artak: Nijak. Krasnoludy ni potrzebujom komplemimentow. Krasnoludy
wiedzom, ze som najlepsze.

Ala: No to to zostawmy! W kazdym razie to o plywaniu i wodce juz
mnie przekonalo wiesz?

Artak: Nu, a mnie ni. Znaczy plywanie ni przekonalo.

Pocieszam Artaka na miare moich niezbyt wygorowanych umiejetnosci.

Ala: Miales jakies sukcesy korsarskie?

Artak: Dalej ni lubiem plywoc.

Ala: Ale zdazyliscie odbic od brzegu zanim… no wiesz, zaswiniles
poklad?

Artak: Nu na szczemscie nie. Dlatego mowilem, ze daleko ni mieli.

Ala: Rozumiem…

Artak: Ale stwierdzilem, ze skoro ni na morzu, to moze na arenach
cosik pocwiczyc.

Ala: Znalazles wiec kolejny pomysl na siebie. Czy wodka i kompania
bylo tu rowniez kryterium?

Artak: Wodka i kompania zawsze jyst kryterium podstawowym.

Ala: Dlatego wyladowales w Hufcu!

Artak: Dokladnie.

Ala: Rozumiem. Powiedziales „arena”, a wiec miales na mysli
gladiatorstwo, no bo chyba raczej nie cyrk, czy co?

Artak: Gladiatorstwo. Po najgorszej podrozy w moim zyciu, trafilem do
Novigradu.

Ala: A dlaczego gladiatorstwo? Nie myslales o prostszych formach
zarobkowania? Korsarstwo ladowe, czy ulicznictwo, czy cokolwiek
innego?

Artak: A kto tu mowil o zarobkach?

Ala: Aaa! No to nie myslales o prostszych sposobach na wodke i
przyjaciol? Korsarstwo ladowe, czy ulicznictwo, wiejskie szkolki
bimbrownicze czy cokolwiek innego?

Artak: Ni ma prostszych sposobow na przyjaciol jak walka. A picie wodki
z niepewnymi przyjaciolmi jyst slabe.

Ala: No w sumie… Znow mnie przekonales! Wiec gladiatorstwo i
Novigrad?

Artak: Nu bardzij gladiatorstwo i zwiedzanie swiata.

Ala: Czy to wlasnie wtedy po raz pierwszy przybyles do Ishtar?

Artak (potwierdzajac): Szlajalem siem trochu, az siem doszlajalem w
nasze pikne gory.

Ala: Novigrad uchodzi za lubiane miasto, jak Ty sie tam czules?

Artak: Jak w kazdym miescie, tlumy, glosno, smierdzi miastem po prostu.
Wychowujomc siem na wsi, a pozniej szwedajomc siem jako
obiezyswiat nigdy ni lubilem miast. Dlatego do Novigradu
wracalem jeno coby trenowac. A tak, to lazilem tu i tam.

Ala: Zgaduje wiec, ze nie zagrzales sobie miejsca na miejskiej
arenie i postawiles na szlajanie sie, tak jak wspomniales?

Artak: Nie no, arena byla fajna. Ale poza walkami na arenie nie
siedzialem w miescie.

Ala: Pamietasz jakies walki szczegolnie?

Artak: Z Novigradu ni, wszetkie byly podobne i jakos nikogo szczegolni
ni wspominom. Ale poznij, jak juz dotarlem do Hufca, to na
naszej arenie walki ciekawsze siem odbywaly.

Ala: Strasznie ciagnie Cie w Twojej opowiesci do gor! Wiec szlajales
sie, az odkryles piekne gory, tak?

Artak: Num.

Ala: Pamietasz swoje pierwsze zetkniecie z Mahakamem?

Artak: Hmmmm… Chyba to bylo na wyprawie… Jo, spotkolem chyba
wtenszas Huria na poczcie przez przypadek. I powidziol, ze idom
na wyprawe i czy chciolbym siem przylomczyc. Nu i poszlismy
usiec smoka mahakamskiego, co za pikna bestyja. Nu i wtenszas
obaczylem szczyty mahakamu.

Ala: Ale czekaj tak we dwojke zescie poszli ubic smoka!?

Artak: Nu ni, wiemcej nas bylo. Ale reszte pamitom jeno jak przez mgle.

Ala: Wracales, jak wspominales pocwiczyc w Novigradzie, ale zgaduje,
ze zaczales sie wiazac z gorami?

Artak (kiwajac glowa): Zaczalem zwiedzac gory w najbardziej trywialny
sposob, znaczy, nosilem paczki.

Ala: Jak zostales przyjety przez Krasnoludy Mahakamskie? Czy ktos
rozpoznal w Tobie syna Mahakamki? Jak zostales przyjety przez
Krasnoludy?

Artak: Krasnoludy, jak to krasnoludy. Lazi ktos po gorach, ni smieci,
to ni wadzi.

Ala: Wiec, paczki! Ale chyba nie caly czas?

Artak: Nu, przy noszeniu paczek wiele krasnoludow poznalem i
dowiedzioleh siem, ze moja mamka z Mons Arx byla. W kronikach
jom znalazlem. Wiemc siem wpisalem, bo skoro matula z Mons Arx,
to ja tyze powinienem.

Ala: Jakies przygody, pamietne wydarzenia na Mahakamie?

Artak: Nu pamietne wydarzenia to na pewno spotkanie Eszego z Hufca,
ktoren zauwazyl we mni material na rekruta.

Ala: Kim jest Esze?

Artak: Krasnoludem z Mahakamu, aktualnie kronikorz Hufca.

Ala: Rozumiem, zatem… znow okazja do wodki i kompanii!

Artak: Mundry krasnolud, wiela ksiomg przeczytol w swojem zyciu. Nu w
koncu powazna okazja do kompanii. Nu i zem zlozyl podanie do
Hufca, za jego namowom.

Ala: Zaciagnales sie wiec! Pamietasz swoje poczatki w szeregach
Hufca?

Artak: Nu na poczomtku, jak zawsze mialem kilka zadan do zrobienia.
Nu i musioleh gory poznac dokladnie.

Ala: Kto byl wtedy Pulkownikiem, a kto Twoim opiekunem, czy
bezposrednim dowodca?

Artak: Pulkownikiem byl Brandis, a moim opiekunem byl wlasnie Esze.

Ala: Doswiadczyles jakiegos rygoru, dano Ci wycisk? Bo wiesz… Wasi
rekruci beda to czytac, a przeczytac o tym jak Pulkownik sam
dostawal kiedys w d… no… bezcenne!

Artak: E tam, od razu wycisk.

Ala: No nie mow, ze nie!

Artak: Ni zapominoj, ze z krasnoludem godosz. Musztry i inne ciekawe
zajemcia moze i bylyby dla innych wyciskiem. Tudziez zajemcia
na arenie.

Ala: Wybacz… Wiec? Jak wygladalo wtedy szkolenie?

Artak: Num, oprocz zadan dawanych przez dowodcow, o ktorych godoc ni
mogem… a o ktorych dowi siem kazden rekrut Hufca, byly
wszelkiego rodzaju wyprawy z Hufem i poznawanie zakamarkow,
cwiczenia utrzymywania szyku, co jyst w Hufie najwazniejsze,
taktyczne odwroty i przegrupowania.

Ala: Zakamarkow rozmaitych lokali roznouslugowych?

Artak (rechoczac rubasznie): Zakamarkow ogolnie pojetych. Mozna
powiedziec, ze z Hufem zwiedzilem caly swiat.

Ala: Gdzie bywales na przyklad?

Artak wydaje z siebie dlugie hmmmmm…

Ala: No wiesz… ogolnie pojete zakamarki…

Artak: Mozna powiedziec, ze wszemdzie w Ishtar, od Blaviken, po
pustynie. Przelazlem wszystkie gory, w Mahakamie, Sine.

Ala: A jakies kampanie wojenne, bitwy?

Artak: I tu jest wlasnie najciekawsza sprawa.

Ala: No nareszcie!

Artak: Wisz jaka jest najwazniejsza rola Hufca?

Ala: Obrona Mahakamu!

Artak: Nu ni do konca.

Ala: No jak nie!?

Artak: Najwazniejszom rolom Hufca jyst utrzymywanie porzomdku w
Mahakamie. Czyli, jak jyst wojna, to obrona Mahakamu, racja. Ale
od wojny wazniejsze jest utrzymanie pokoju i spokoju na naszych
ziemiach.

Ala: Aaa! Widzisz! Nie wiedzialam! Na czym polegaja takie codzienne
zwykle obowiazki?

Artak: Nu przede wszestkim na wykonywaniu rozkazow Starosty. Ponadto
czemsto bierzemy udzial w utrzymaniu bezpiecznego przeplywu
towarow z Mahakamu.

Ala: Podrozujecie z karawanami?

Artak: Karawany som na pustyni. U nas to zwykly transport.

Ala: No rozumiem. Handel to wlasciwie podstawa prospery. Wiec nie
brales udzialu w wojnach? Omijaly Cie takowe?

Artak: Wojne niesteta mamy jednom, z plugawymi pomiotami Chaosu. Nu i
z niemi kilka razy siem starlismy.

Ala: A za czasow poczatkow twojej hufcowej kariery?

Artak: Nu wlasnie od samego poczomtku jedynom wojne mamy z tym
plugastwem na szczemscie. [w dniu udzielania wywiadu Ochotniczy
Hufiec Mahakamu nie prowadzil jeszcze trwajacej w momencie
wydania niniejszego numeru Periodicusa wojny z Armia Lyrii –
przyp. Red.]

Ala: A jak spogladasz na krasnoludy szukajace swego miejsca z dala od
ojczyzny, czy rozumiesz je niczym swoja matule, czy raczej
uwazasz, ze ich miejsce, wzorem Twojego jest tam, gdzie
przodkow?

Artak: Miejsce krasnoluda jyst tam, gdzie krasnolud akurat swoje
miejsce znajdzie, ze tak filozoficznie rzekne. A ze na
szczemscie nasi przodkowie tez lazili w te i nazad.

Ala: Wrocmy jednak do Ciebie! Jak wygladala Twoja kariera? Czy jakis
awans byl Ci szczegolnie mily? A moze dostales pochwale, czy
odznaczenie?

Artak: Nu, to jak do Hufca w koncu siem dostalem, to zostalem
Ochotnikiem, jak kazden.

Ala: A jakies ciekawostki, zabawne lub wazne historie z Twoim
udzialem?

Artak: Nu tukej moze byc problem, bo jo abo siedzialem na arenie,
cwiczomc siebie i innych w Hufie. W koncu odbylem treningi u
jednego z najlepszych gladiatorow.

Ala: Pracoholik z Ciebie!

Artak: Ni, frajda to jeno byla. Najpierw komus zloic skore na arenie,
a pozniej siem wodki napic. Sama radosc. W Hufie mielismy takie
male turnieje, ze kazden z kazdym musiol siem na arenie spotkoc.
Dziemki temu poznawalismy sposoby walki wszetkich i moglismy
nauczyc siem walczyc jedyn na jednygo. Nu i pirszy turniej, nie
chwalomc siem oczywiscie, wygralem.

Ala: Eee no! Rewelacja! Nauka z Novigradu nie poszla w las!

Artak: Nu ni poszla, ale na arenie tyz siem wiela nauczylem.

Ala: To na pewno! Nadal macie takie turnieje?

Artak: Kwilowo ni, bo siem przygotowujemy do zrobienia turnieju w
parach i do cwiczen ze zwiadu i ucieczki.

Ala: Ostatecznie zostales Pulkownikiem! W jakich to bylo
okolicznosciach? Zostales wybrany przez glosowanie, czy przez
poprzednika? Poprzednikiem byl wlasnie Brandis?

Artak: Poprzedni Pulkownik niesteta musiol przejsc na, jak to
mieszczuchy mowiom, emereture?

Ala: Tak to sie jakos nazywa.

Artak: …a jak to my mowimy, chrapal dluzej niz byl na nogach. Ale
nie byl to Brandis. W miedzyczasie Pulkownikiem ostal Harrim,
moj wczesniejszy Kapiton. Nu i po trosze bylo to glosowanie, a
po trosze wybor poprzednika. Na szczemscie buntow zadnych ni
bylo.

Ala: Najwyrazniej wybitna rota, ktora wydaje Pulkownikow!

Artak: Kazda jedna rota jest wybitna.

Ala: A czy podzial na roty jakos ma wplyw na cwiczenia z szyku? Na
przyklad zawsze ustawiacie sie zgodnie z numeracja rot czy co?
Kazda z nich ma swoje miejsce w obozie czy na froncie?

Artak: Ogolnie kazda z rot ma swojego kapitona, co oczywista. I gdy
momy wieksze manewry, gdzie Huf musi byc podzielony, nu to
kazden siem slucho swojego kapitona. Jesli manewry som mniejsze,
to wtenczas podzial ni mo znaczenia.

-=<( )>=-

Tymczasem czas nas naglil i w koncu pozna nocna pora postanowilismy
zakonczyc ta czesc wywiadu, obiecujac sobie solennie, ze przed kolejnym
wydaniem Periodicusa spotkamy sie ponownie i wywiad dokonczymy.

Pulkownik, obiecal, ze wybierze miejsce kolejnego spotkania i opowie
dlaczego wlasnie te. Ale o tym juz na nastepnej stronie.
. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 5

Zatytulowano: Wywiad z Artakiem, czesc 2

o—————————————————————————–o
| Ala przedstawia: |
| |
| _ \ | | | / | |
| | | _ \ _ / | / | | _` | _` | _ \ \ \ \ / | / _` | |
| __ < ( | / < / ( | ( | ( | \ \ \ / < ( | | | _| \_\ \___/ ___| _|\_\ _| \__,_| \__,_| \___/ \_/\_/ _|\_\ \__,_| | . . . (czesc druga) . czyli cykl wywiadow i nie tylko dla (niekoniecznie) cichych wielbicieli i wielbicielek W czasie oczekiwania na druga czesc wywiadu odrabiam zadanie domowe i skrupulatnie zbieram roznorakie pytania, jakie moglabym zadac swojemu rozmowcy. W rece wpada mi wtedy list - zalaczam, byscie wiedzieli czemu zapytam Pulkownika o... wlasnie o to: "Wiele sie pozmienialo w jego zyciu jak i Moim. Ale z takich ciakwostek prosze go zapytac o tatuaz kroliczka na karku." Tymczasem jak Pulkownik obiecal, tak zrobil, napisalam, odpisal, zaprosil do Craag Ros, do jakiegos lokalu. Bladze po twierdzy, wchodze, niczym do knajpy do, jak sie okazuje, karceru, zestresowana znajduje nawet plac egzekucyjny, w koncu sle list - Pulkownik przychodzi, prowadzi do kantyny, a bezposrednio stamtad, niczym do kuchni... na arene! Moglam sie tego domyslac! -=<( )>=-

Artak: Tadam, nasza pikna arena.

Ala: No nie wpadlabym ze nie jest w plenerze!

Artak: Nu, cicha, spokojna. Jakbys kiedys chciala siem z kim zmierzyc,
to zapraszamy.

W miedzyczasie, podczas zwiedzania, trafiamy ostatecznie na widownie.

Artak: Tu mozem usiomsc, cisza, spokoj. Jakby kto walczyl, to budziem
widziec.

Ala: Zapowiadalam, ze zapytam Cie czemu kolejna czesc wywiadu bedzie
w tym miejscu, ale chyba odpowiedz jest juz znana.

Artak: Num, skoro siem zapowiedzialas, to musioleh wybrac cos pewnego.

Ala: Wiec, jak wspominales wczesniej, cenisz sobie cisze, spokoj,
gory, no i ta arena…

Artak: Nu i Huf.

Ala: Wiesz, ja to sobie wyobrazam, ze jesli ktos jest u wladzy, to ma
jakis gabinet, albo najwiekszy namiot, fotel, barek i takie tam.
A jak to jest u Ciebie? Jest taki gabinet?

Artak: Jo ni jestym u wladzy, Starosta jyst wladzom. Jo jestym jeno
Pulkownikiem i ni mom nic takiego w twierdzy.

Ala: Sa wiec jakies przywileje bycia Pulkownikiem Hufca?

Artak (rechoczac wesolo): Mogem besztac kogo chcem. A tak, to zadnych,
ani ni mom gabineta, ani specjalnych zbroi, czy inszych rzeczy.

Ala: Ale przeciez wspominales wczesniej, ze nie musisz krzyczec na
podkomendnych, no to jak to jest?

Artak: Krzyczec ni lubiem, ale jako Pulkownik hufca mom taki przywilej,
ze w razie czego mogem. Z przywileju czemsto ni korzystom, ale
jednok ten przywilej posiodom i moi zolnierze o tem wiedzom.

Ala: To teraz co nieco o Hufcu, czy jest jakis ustalony porzadek
dnia, codzienne obowiazki, czy kazdy dzien jest inny?

Artak: Mylisz nos, kochana, z armiami zawodowymi. My, jako ochotniczy
Huf, momy ochotnikow, ktorzy mojom swoje obowiomzki, ale robiom
je kiedy mogom, a ni kiedy muszom.

Ala: Twierdza Craag Ros, to oficjalna siedziba Hufca?

Artak: Tukej momy swojom siedzibe.

Ala: Rozumiem, o obowiazkach juz mowa byla, porzadek na Mahakamie,
transporty… widzialam natomiast karcer i plac egzekucyjny. To
tez hufcowe, czy sluzy ogolnie pojetym wrogom Mahakamu?

Artak: Placu egzekucyjnego jeszcza ni uzywolisma, ale karcerem czasem
ochotnikow straszem. Ale to ni jyst specjalnie dla nos, kazden
mo mozliwosc. Jedynie co momy lepij od innych, to ze straz nas
wpuszcza do twierdzy zawsze.

Ala: Rzeczywiscie, liczni podroznicy na pewno moga to potwierdzic,
ze nocami bywa im nielatwo.

Artak: Szczegolni pocztyliony marudzom pod bramami (i tu, zerkajac na
moj rog pocztylionski, kontynuuje) Tyz kiedys taki mioleh, ale
teroz jeno tyn (wskazuje bawoli rog hufcowy) Ladniejszy trochu,
poki co jeno mosiemzny, ale pracujemy nad tem.

Tlumiac zazdrosc dziwnie szybko zmieniam temat i pytam:

Ala: Musze Ci wyznac ze kraza jakies historie na temat, sama nie wiem
jak to ujac, zeby bylo powaznie, o kroliczku? Masz kroliczka?
Opowiesz cos o tym?

Artak: Kroliczek? Heh… nu jakby to powiedziec… Nu kroliczek jyst,
znaczy siem tatuaz. Jakos musialo mnie to umknomc, bo tatuaz
jyst na karku, wimc czemsto go nie widujem, a do tego czemsto
zasloniemty jest burkom, wiemc inni tyze go czemsto nie
oglomdajom. Jak budziesz chciola, to mogem pokazac.

Ala: No pewnie!

Pulkownik usluznie sciaga burke i oto jest! Bestialski kroliczek
podskakujacy bojowo na jego karku! Caly tatuaz jest ognisty i
szczerze mowiac nie spodziewalam sie takiego niezwyklego widoku.
Desperacko zaslaniam reka usta czujac jak cala sie czerwienie z
napierajacego smiechu. Tymczasem Artak kontynuuje.

Artak: A historyja tego tatuazu jyst taka, ze jak ostalismy wcieleni do
Hufu to nasza rota zoltodziobow stwierdzila, ze trza sobie
pamiomtke, takom na zycie, ostawic, coby pamietoc zawsze zesma
bracmi w boju. Nu i smy poszli bodaj do oxenfurckiego salonu
tatuazu i smy zrobili wszetcy taki sam tatuaz na karku. Nu i
zesma wybrali kroliczka, bo w sumie bylismy trochu tak slabe jak
krolik, ale zeby nie bylo, to w tatuazu tyz jyst ukazany nasz
hart ducha i wielkie checi bojowe.

Szczesliwie udaje mi sie ochlonac, wiec pytam:

Ala: Ale czemu zaslaniasz burka? Krolicza niesmialosc, czy po prostu
jest on symboliczny, tylko dla Ciebie, czy wzgledy praktyczne?
Oslona przed chlodem i takie tam? Bo kroliczek jest przesliczny!

Artak: A nu i ni wim, czy ten akurat kroliczek jyst przesliczny, jak to
okreslilas.

Ala: Ma swoj urok!

Artak: A tatuaz zasloniemty burkom z prostego powodu, burke noszem caly
czas, bo dystynkcje na niej som, nu i jak mom burke, to burka
wysoki kolnierz mo i tatuaz po prostu zaslania.

Ala: Jaki numerek miala tamta wasza rota i kto jeszcze ma kroliczka?

Artak: Z tego co pamiemc mnie nie myli to druga rota pirszego regimenta.
A kroliczki majo choromzy aktualny, Cannis i chyba Theodor,
ktoren w hufie jyst, ale spi mocnym snem.

Ala: O zadaniach Hufca wiemy, o obowiazkach wspominales, choc
tajemniczo, o spokoju i relacjach wojennych. No i ten kroliczek!
To moze teraz o Tobie! Czy Pulkownik Artak i po prostu Artak
jakos sie od siebie roznia? Jaki jestes bez swoich dystynkcji,
swity, armii, tak prywatnie?

Artak: Spokojny i cichszy niz jako Pulkownik. Nu lubiem siem drzec i ni
lubim siedziec w duzych zgromadzenioch.

Ala: Jaki masz sposob na spedzanie wolnego czasu? Zaduma w gorach,
czy co innego?

Artak: Ostatnio nagminnie cwiczem temzyzne fizycznom, abo lazem po
goroch, po twierdzach naszych.

Przygladam sie Artakowi – gdybym cieszyla sie taka sama kondycja, jak
on, pozbylabym sie wiekszosci wlasnych kompleksow!

Ala: To sie da jeszcze lepiej z ta tezyzna?

Artak: Jo w Hufie maly jestym.

Ala: No, na pewno skromny.

Artak: A ze czasem zdazy mnie siem z przodkami spotkac, to cwiczyc
trza.

Ala: No w sumie… a jesli jestes w towarzystwie? Jaka zabawe sobie
cenisz, jak spedzasz czas? Jak przygotowac impreze, by byla dla
Ciebie udana?

Artak: Hmmmmm… dobre pytonie. Szczerze mowiomc ni wim, bo na, jak to
ujelas, imprezy ni lazem.

Ala: Dlaczego? Az taki z Ciebie samotnik? Nie lubisz?

Artak: Ni wim, jakos chyba ni mioleh sposobnosci, zeby chodzic. Ale jak
na imprezie padnie jaki kraken, abo inny pomiot chaosu, to
podejrzewom, ze bedzie mnie siem podobala.

Ala: Masz wymagania, nie ma co! Ale cos mniejszego, co by sie
zmiescilo w karczmie? Moze po prostu zanotuje jako „lubie
karczemne zadymy”?

Artak: Nu w karczmie ni mo sensu siem lac, w karczmie to siem wodke
chleje i zagryza tlustym miechem.

Ala: A widzisz! A to juz odpowiedz na moje pyt…

Artak: Ale to je normalny obiad, a ni impreza.

Milcze, nie wiedzac co powiedziec – coz, jak widac sa imprezy i sa
krasnoludzkie obiady…

Artak: A ze obiad trwa trzy dni, to juz ni moja wina.

Ala: Trudny temat, rzeczywiscie. Ale z tym krakenem to zes mnie
przekonal! No to moze dalej… juz wiemy jaki jestes, ale
najwazniejsze przed nami, czy jestes stanu wolnego? Zonaty
wylacznie z wojenka, arena i gorami, czy jest ktos jeszcze?

W odpowiedzi na moje nadzieje na pikantniejsze zwierzenia, Artak parska
jedynie kpiaco.

Ala: No co!?

Artak: A ktu by mje chciol? Gowniorz taki, golowoms mozna rzec. Broda
krotka, przerzedzona.

Spogladam na jego wzbudzajaca moj szacunek, siegajaca za pas brode…

Ala: No nie! Naprawde tak uwazasz?

Artak: Nu a jok. Uroda krasnoluda zaczyna siem jak broda u kolan jyst.
Moja ledwo pas minela.

Ala: To od jakiej brody sie… no wiesz… ma sie pelnoletnosc
malzenska?

Artak: A najlepij jak broda przynajmnij faluje na wietrze, to wtenczas
krasnoludki zaczynajo sie oglomdac.

Ala: Nie ma lekko! No ale kandydatki na Pania Hargroon moga juz
chyba powoli sie przymierzac do usidlania Cie?

Artak: Jak chcom, nich probujom. Ale muszem ostrzec, ze pod nieobecnosc
matuli to budom musioly dostac pozwolenie od ciotki. A z tem
latwo ni budzie.

Ala: Tej, co nie chciala rozmawiac o Ojcu?

Artak potwierdza.

Ala: Czyli wciaz jestes pod wplywem Nestorki rodziny! Jestes wiec
bardzo tradycjonalistyczny? Jak z wieziami rodzinnymi, musisz
byc wychowany w wielkim ich poszanowaniu.

Artak: Nu, oczywista ze szanujo.

Ala: Czy jest jakas historia Hufca, ktora cenisz szczegolnie, jakis
zwrot w jej dziejach, wazny dla Ciebie?

Artak: O historyje hufca to trza by pytoc dziodka Xava, abo rotmiszcza
Morruma, jo niesteta zbyt krotko w Hufcu jestym.

Ala: Albo kronikarza Eszego!

Artak (radosnie rechoczac): Jak go dobudzisz, to pewni. Lostatnio mu z
rogami nad lbem stali i grali i spiewali. I nic, spi
sprawiedliwie. Dawnom go ni widziol na nogach.

Ala: Serio? I tak sobie czesto robicie, jak ktos spi, przychodzicie z
orkiestra i chorem?

Artak: A to zalezy jak bardzo tego kogos lubimy.

Ala: Jest jakis repertuar typowo hufcowy? Cos lubicie grac lub
spiewac szczegolnie?

Wlasciwie to nie musialam jakos specjalnie konczyc tego pytania – ledwo
to zrobilam, a wpatrzony w rog Artak zaintonowal dobrze znane wsrod
mahakamskich szeregow, tym razem specjalnie dla mnie, Periodicusa i
Czytelnikow:

Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!
Czekajcie, klienty!
Wnet wam pojdzie w piety!
Rozleci sie ten burdel
Az po fundamenty!
Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!

Artak: Nu, ze tak.

Ala: A wiesz! Na takie cos czekalam! To typowo hufcowe wlasnie, czy
znane wszystkim Mahakamczykom, nawet spoza Hufca?

Artak: Ni, typowo Hufcowa przyspiewka bojowa.

Ala: Sa inne?

Artak kiwa glowa.

Ala: Nadaja sie do druku?

Artak: Hmmmmm… a co siem ni nadaje?

Ala: Jak na razie chyba miescimy sie w pojeciu przyzwoitosci Redaktor
Naczelnej (po chwili dodaje) Chyba. To moze z innej beczki.
Najwieksze sukcesy i porazki, zarowno hufcowe, jak i sprzed
zaciagniecia sie?

Artak: Sukcesym poki co brak nowych wojen. Nu i to, ze zadyn pomiot
chaosu mni ni dorwal.

Ala: A osobiste?

Artak: A osobisty nu to oczywista ostanie pulkownikiem. I srebrne
spinki na fartuchu.

Ala: Od czego zalezy jakosc spinek? Ilosci tego, co sie wydobedzie?

Artak: Ni, bardziej to co siem wydobedzie zalezy od spinek. Bo spinki
zalezom od tego jak dobrze siem wydobywa. Im dluzej siem kopie,
tym lepij i to pokazujo spinki.

Ala: No a te… porazki?

Artak: Nu a porazka to to, ze ni mom mithrylowych spinek.

Ala: Ale beda?

Artak: Raczyj ni. Pulkownik ni mo czasu na kopalnie niestety. Chyba, ze
uda siem jakom w Mahaku wynalezc. (po chwili) Nu i ze jeszczy ni
mom tuby.

Ala: Tuby obiezyswiatowej?

Artak potwierdza.

Ala: Przyznam, ze w pierwszym odruchu zrozumialam „baby”.

Artak: Nu to raczyj porazka bab.

Ala: Ale, jesli zrozumialam za krotka broda na male Artaciatka?

Artak potwierdza ponownie.

Ala: Dobra! Powoli konczymy, wiesz?

Artak: A co jeszczy chciolobys wiedziec?

Ala: Zadam Ci teraz serie takich drobnych pytan i poprosze o
odpowiedzi, gotowy?

Artak: Jo.

Ala: Twoje hobby?

Artak: Zwiedzanie.

Ala: Jakie cechy uwazasz za najwazniejsze na co dzien?

Artak: Dobry humor i wytrzymalosc.

Ala: Zyciowa maksyma, motto?

Artak: Na pochybel…

Ala: …nono?

Artak: Ni dokonczem, bo Naczelna moze ni puscic.

Ala: Dobra, zaliczam! Ulubione jadlo, ulubiony napitek?

Artak: Mieso, dobrze przysmazone na ogniu. A do picia spirytus
krasnoludzki, abo wodka.

Ala: Jakiekolwiek, czy jest jakies ulubione?

Artak: Mieso? Ulubione to to co moje kucharze gotujo. Abo z karczmy w
goroch sinych przy trakcie, od krasnoludki. Tam tyz som dobre.

Ala: Jak nie smakuje, to kucharzy tez straszysz karcerem?

Artak: Jak ni smakuje, to piekom az zasmakuje. Abo smazom, nigdy ni
pamietom.

Ala: Pogratulowac kucharzy! Twoje miejsce w swiecie? Takie, no wiesz,
ulubione, gdzie uwielbiasz siedziec w nieskonczonosc jak jestes
sam?

Artak: Albo pokoj oficerski hufa, abo jaskinie kikimor.

Ala: A wiec jest pokoj oficerski, ktorego sie wypierales na poczatku
dzisiejszego spotkania?

Artak: Ni wypieralem siem, pokoj oficerski ni jest moj, jeno oficerow
wszetkich.

Ala: No chyba ze tak! Gdybys byl jakims elementem opancerzenia, albo
orezem, to czym i dlaczego?

Artak: Oszkurew, ale pytanie ciekawe. Abo tarczom, bo w sumie tarczom
jestym i mi dobrze…

Ala: …abo…

Artak: Abo butami, jeno takimi wygodnymi.

Ala: Ulubiony przeciwnik?

Artak: Gryf Mahakamski. Mom z niem na pienku za to, ze zawsze siada na
trakcie jak mje siem spieszy. Nu i za to, ze mje kilka razy
zrzucil ze swojej wiezy.

Ala: O! To juz rzeczywiscie wendeta!

Artak (cicho): Poza tym chciolbym plaszcz z jego pior.

Ala: Zaczynam rozumiec, rzeczywiscie musi byc tym ulubionym. Osobity
idol lub idole i dlaczego?

Artak: Maurois, ktorego znom jeno z opowiesci, bo wiela rzeczy zrobil
dla Hufa. I Harrim, ktoren byl moim Kapitonem i Pulkownikiem
przede mnom.

Ala: Plany na przyszlosc, zarowno osobiste jak i polityczne?

Artak: Osobiscie to chciolbym byc opiewony w piesniach jako legendarny
wojownik. A politycznie to utrzymywac pokoj w Mahakamie i zloic
rzyc pomiotom chaosu.

Ala: I na koniec, cokolwiek od siebie dla Czytelnikow, ktorzy beda
czytac nasz wywiad? Moze jakas odezwa dla przyszlych rekrutow?

Artak: Dla rekrutow to oczywista, nich siem nie bojom pisoc, przychodzic
i pytoc. A do czytelnikow, to niech dalyj czytajom najlepsze
gazety w starem i nowem swiecie.

Ala: Dziekuje Ci!

Artak: Ja Ci tyz.

Ala: Byles fantastyczny, to wszystko.

Artak: Ty tyz. Walczylas kieby na arenie?

I to wszystko moi drodzy – ucieklam czym predzej z Craag Ros scigana
rubaszym rechotem Pulkownika. Jakos na ogol tak bywa, ze w panice
latwiej znajduje sie droge do wyjscia…

Ale za to jakies pol gory dalej, kiedy mialam sposobnosc przysiasc przy
drodze i przyjrzec sie temu co zapisalam, stwierdzilam z zadowoleniem,
ze bylo warto. Mam osobiscie nadzieje, ze Wy rowniez tak uwazacie, no a
sam Pulkownik… moze zdazyl juz znalezc sobie kogos na arenie w
zastepstwie za mnie…

-=<( )>=-

_ \ _) | _) | _)
__/ _ \ \ \ \ / | -_) _` | _ / | -_) | |
_| \___/ \_/\_/ _| \___| \__,_| ___| _| \___| _| _| _) _) _)

Przyznajcie sami, ze przeczytac wywiad to prawdziwa gratka, ale im
blizej konca, tym bardziej czujecie ta charakterystyczna podswiadoma
chec, zeby to nie bylo wszystko, zeby cos jeszcze… nie ma sprawy!
Przekonajcie sie, co o Pulkowniku mowi nie tylko on sam, ale i
poproszeni o glos jego wspolpracownicy i bliscy:

Turion Entomon, Kucharz Ochotniczego Hufca Mahakamu:

Pulkownik Artak Hargroon, Panienko Reaktorko!

Zalujta ze nie mozeta byc w wojsku pod Jego rozkazem! Pierwszem raz
siem spotkali jakem sie staral o przyjemcie do Hufca, a mialo miejsce
to zapoznanie ze dobre dwa roki w tyl z zapasem. Wtedym to jeszcze
funkcje bodajze Piechura piastowal.

Dzielny Dzik byl z niego od samego poczatku! W boju nie ustempowal,
plecow wrogom nie pokazywal i wielka ciekawoscia do swiata palal. Nie
razmy razem stawali we ramie przeciw wszelkiemu plugastwu co siem
lengnie od Oxenfurtu az po dalekie Piaski Pustyni, a im wiele krwi w
obronie Mahakamu przelalim.

Tera przyszlo mu dbac o bezpieczenstwo, coby chlopi mogli we spokoju
spac pod swoimi strzechami, a nie martwiac sie o to czy rano jakie
nieszczenscie do drzwi im nie zapuka!

Yartha Hargroon, Kapitan I Regimentu Ochotniczego Hufca Mahakamu:

Artak jest odwaznym, meznym i honorowym zolnierzem. Dba o swoich
wojskowych niczym ojciec o dzieci. Prywatnie jest niezwykle zabawna i
serdeczna osoba. Umiaru w piciu i paleniu tej swojej fajki to on nie ma.
Jestem dumna, ze nosi nazwisko mojej rodziny.

Aedes Goodfaith, Chorazy Ochotniczego Hufca Mahakamu:

No wiele by opowiadac. Wszak spolecznie swoje starania w szeregi Hufca
wiedlim, no Pulkownik wzdy byl krok naprzod, coz mu i do dzis ostalo.
A i wzdy mial ku czynom bohaterskim inklinacje, do ktorych i rad innych
namawial. No spomnim, ako to jeszcze za czasow gdy starania swe wiedlim,
Pulkownik pozniejszy namowil nas dwoch, aby nie baczac na wyszkolenie
udac sie obic zdeformowanego jegomoscia spod Oxenfurtu. Wieluz jeszcze
pozniej sie w glowe pukalo, slyszac o tom. Ale jegomosc spotkania nie
przezyl, my zas ano. I takto po dzis dzien ostalo, pokazde co go
nawiedzamy. W zaswiatach pewno mowia o Klatwie Pulkownika, ktora spadla
na zamczysko w Oxenfurcie.

Ale nie jeno tam sie Pulkownika obawiaja. Jakmile Pulkownik stanie na
polanie w Mahakamie, wzrokiem swym okoliczne turnie omiatajac, nie ma
kozicy w promieniu stu stajan, ktorej caly zywot by przed oczami nie
przeszedl…

-=<( )>=-

I to juz naprawde wszystko! Czytajcie kolejne wywiady – beda one takze
okraszone wypowiedziami bliskich i wspolpracownikow. Pa!

. ,_, ___, |) _ ,_, .
. (o,o) (-/_| / '_| (o,o) .
|./)_) ._/ |_/|_/(_|_, (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 6

Zatytulowano: Imperialny Przewodnik Jezykowy II

o—————————————————————————–o
| |
| .-~~~~~~~~~-._ _.-~~~~~~~~~-. |
| __.’ ~. .~ `.__ |
| .’// \./ \\`. |
| .’// | \\`. |
| .’// .-~”””””””~~~~-._ | _,-~~~~”””””””~-. \\`. |
| .’//.-” `-. | .-’ „-.\\`. |
| .’//______.============-.. \ | / ..-============.______\\`. |
| .’______________________________\|/______________________________`. |
| |
. I M P E R I A L N Y P R Z E W O D N I K J E Z Y K O W Y .
. .

DLA POCZATKUJACYCH I ZAAWANSOWANYCH PODROZNIKOW

O D S L O N A I I

Jezyka Staroswiatowego Prowincjonalne Odmiany oraz Jezyki Rasowe

We wspolnej mowie Starego Swiata rozrozniamy kilka dialektow charak-
terystycznych dla konkretnych krain i tak zapoznaj sie Czytelniku z
ponizszym opisaniem krain Starego Swiata. Jesli poszukujesz wiadomo-
sci o Reikspielu siegnij tedy po przedostatni, archiwalny numer
Periodicusa.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT KLASYCZNY
To akademicka odmiana jezyka i jest rzadko uzywana glownie w formal-
nych pismach i uniwersytetach. Jezykiem tym poslugiwano sie w Imper-
ium Remeanskim i swoje korzenie maja w nim jezyki tileanski i esta-
lijski, ktore pierwotnie byly wlasnie dialektami klasycznego. Obecnie
mozna go napotkac jeszcze w formie sentencji, na ten przyklad w Szko-
le Walki w Nuln na drodze na tamtejsza arene.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT ALBIONSKI
Dialektem tym posluguja sie mieszkancy mglistej wyspy Albion i wiaza-
ny jest z Tajemna odmiana Eltharin, jezyka elfow, ktory zostal dosto-
sowany do ludzkiej wymowy. Albion lezy pomiedzy Morzem Szponow, a Mo-
rzem Srodkowym i sklada sie tak naprawde z trzech wysp i wydaje sie
byc wyjatkowo dzika kraina czesto okryta mgla, o lecie krotkim i dlu-
gich, surowych zimach. Mowi sie, ze zyja tu smoki oraz rosna wyjatko-
we deby, ktorych drewno jest niezwykle twarde i wytrzymale.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT ARABSKI
Odmiana tego jezyka wywodzi sie z dialektow plemion nomadycznych oraz
starozytnego Nehekharnu – jezyka obiecnie uzwyanego przez nektomantow
ale znany jest tez fakt mieszania sie Arabii i Estalii. Arabia to
kraina sucha i goraca, wyjatkow uboga w wode i roslinnosc. Polozona
jest na Polwyspie Arabskim. Mieszkancy maja ciemniejsza skore niz ci
z Tilei czy Estalii i zdaja sie gleboko wierzyc w przeznaczenie sa-
dzac, ze wszelkie wydarzenia zdarzaja sie bo tak zostalo im przezna-
czone.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT BRETONSKI
Odmiana wywodzi sie z mowy plemiennej jezdzcow barbarzynskich, kto-
rzy osiedlili sie na terenie Bretonii ponad dwa tysiace lat temu.
Z czasem jezyk ewoluowal w zwiazku z wplywem nan slow estalisjkich,
tileanskich i przede wszystkim Eltharin. Kraina lezy pomiedzy Gorami
Szarymi a Wielkim Oceanem i liczona jest jako druga ludzka potega w
Starym Swiecie oparta na rycerstwie, Kodeksie Rycerskim i Kulcie Pani
Jeziora. Ciekowstka niechaj dla Ciebie Czytelniku bedzie, ze to wla-
snie w Bretonii, w miescie L’Anguille dawniej elfim Tor Alessi, o
ktore to miasto potykali sie elfy i krasnoludy w Wojnie Starozytnych,
zwanej tez Wojna o Zemste przez krasnoludy czy Wojna o Brode przez
elfy znajduje sie najwyzszy budynek w Starym Swiecie – latarnia mor-
ska zbudowana przez elfy.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT ESTALIJSKI
Oryginalnie to dialekt jezyka klasycznego, ktory zmienial sie wraz z
uplywem czasu pod wplywem estalisjkiego, tileanskiego jak tez breton-
skiego i arabskiego wplywu. Sama Estalia to ciepla, sloneczna kraina
lezaca na poludnie od Bretonii ustrojem przypominajaca Ksiestwa Gra-
niczne, czyli sklada sie z malych panstewek zapamietale oddajacych
sie walkom miedzy soba. Estalijczycy to popedliwe istoty, ktore
twierdza ponadto, ze byli pierwszymi ludzmi, ktorzy osiedlili sie w
Starym Swiecie. Twierdzenie to jednak nie znajduje popularnosci poza
sama Estalia. Estalijczyka bardzo latwo obrazic biorac go za Tilean-
czyka i w takim wypadku wyjatkowo latwo siegaja po bron, by ubic kaz-
dego, kto takie porownanie czyni.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT KISLEVSKI
Kislevski, zwany tez slowianskim ewoluowal z plemiennych jezykow
Gospodarow, Ungoli i Ropsmennow ale zawiera tez zapozyczenia z nor-
skiego i Mrocznej Mowy. Kislev to kraina rzadzona przez carow i za-
mieszkiwana jest glownie przez prostych kmieci, mieszczan i szlach-
te. Obecnie rzadzona jest przez potezna caryce Katarzyne, zwana tez
Krolowa Lodu. Czytelnika moze zainteresowac, ze wojska kislevskie
maja w swoim skladzie niezwykly rodzaj kawalerii, zwanej Jezdzcami
Smierci – Husarzami. W dniu poboru gola oni za pomoca kopii swoja
glowe na lyso, pozostawiajac jedynie kosmyk na czubku glowy oraz
wasy. Podczas walki nosza pancerz zlocisty i mocuja do plecow dwyme-
trowe skrzydla wykonane z drewna.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT NORSKI
Odmiana ta uzywana jest w poludniowej Norsce i zawiera w sobie mie-
szanine slow z Mrocznej Mowy i Khazalidu. Norska lezy na polwyspie na
polnocnym zachodzie od Kislevu i obejmuje teren gorzysty, otoczony
morzami i targany lodowatymi wichrami i srogimi zimami. Dzikie ziemie
zamieszkuja przerazajacy w aparycji ale tez i zachowaniu barbarzyncy.
Wiekszosc mieszkancow Norski posiada blond lub rude wlosy i jasna
karnacje. Slawni sa ze swoich wypraw pirackich, glownie na tereny
polnocnej Bretonii oraz tez licznych rajdow po Morzach swiata. Ich
langskipy widywane byly nawet na Ulthuanie, wyspie wysokich elfow i
Albionie. Spoleczenstwo Norski dzieli sie na kilka wielkich plemion
zyjacych wokol twardego kodeksu i surowej wiary oscylujacej wokol
pojec czy moze raczej wartosci: wojny, pozadania, rozkladu i nadziei.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT TILEANSKI
Wywodzi sie bezposrednio z jezyka Klasycznego i dzieli wiele wspol-
nych slow z estalisjkim. Ponadto w spolecznosci tileanskiej jego
poszczegolne regionalne dialekty sa traktowane jako wyznaczniki pozy-
cji spolecznej. Tilea to faktycznie wspolne miano okreslajace nie-
wielkie i do tego autonomiczne panstewka rozlozone na wybrzezach Mo-
rza Tileanskiego. Od polnocy ograniczaja je Gory Irrana, od wschodu
Apuccini i Abasko na zachodzie zas na morzu toczy sie wieczna walka o
dominacje pomiedzy Tilea, Estalia a Arabia. Kraina slynie ze swoich
produktow rolnych ale takze wojsk najemnych, w ktorych sluza nie tyl-
ko ludzie ale tez krasnoludy, wysokie elfy i ogry.

ELTHARIN
Melodyjny jezykow elfow, ktorego zlozonosc sprawila, ze niewielki
mial wplwy na jezyki istot o nie elfim umysle. Wraz z podzialem wsrod
elfow rowniez jezyk ulegl zmianie i znany jest w trzech odmianach,
najczystszej, uzywanej przez Asur, elfy z Ulthuanu, – Tar-Eltharin,
Fan-Eltharin dialekcie Asrai, czyli Lesnych Elfow ze Starego Swiata
jak tez Drukh-Elharin zwany tez Druhir i uzywany przez Mroczne Elfy.
Grupa jezykowa bazuje na, najprosciej mowiac, glownych, centralnych
koncepcjach, abstraktach reprezentowanych przez slowa zwane Asai.
Asai, czyli owe koncepcje ogolne zapisywane sa w formie Asun, glow-
nych run. Dodatkowo, uzupelniajaco niejako funkcjone zestaw slow,
konceptow pomniejszych zwanych Onai, ktorych celem jest precyzowanie
jak tez nadawanie znaczen abstraktom glownym. O ile Wysokie Elfy z
Ulthuanu czy Druchii zapisuja slowa, to ciezko o pergaminy spisane
przez Lesne Elfy. Niezmiennie jednak manuskrypty elfie zdaja sie byc
gaszczem zlewajacych sie i przenikajacych wzajemnie run, ktore dla
kazdego poza elfem staja sie niezmiernie trudne do odczytania, a co
za tym idzie prawdziwego zrozumienia. O ile Tar-Eltharin mozna usly-
szec czesto po swiecie, nawet w Elthin Arvan, czyli elfim okresleniu
na Stary Swiat to Fan-Eltharin jest rzadkoscia. Drukh-Eltharin zas
niechaj bedzie mowa, ktorej Czytelniku lepiej bys nie slyszal, gdyz
elfy nia wladajace niosa swiatu tylko cierpienie i bol.

JEZYK STAROSWIATOWY – DIALEKT HALFLINSKI
To szybka, nieco belkotliwa w brzmieniu odmiana reikspielu uzywana
przez halflingi w Krainie Zgromadzenia. Uwazana jest przez znawcow
za osobny jezyk, nie zas za dialekt Reikspielu. Jezykiem tym poslu-
guja sie halflingi zamieszukujac Kraine Zgromadzenia, zwana oficjal-
nie Wielkim Ksiestwem Krainy Zgromadzenia z wlasnym elektorem. Sym-
bolem Krainy jest Walczacy Kogucik zas barwy to czerwony i zielony.
Dawniej Kraina byla czescia Stirlandu, zostala z niego jednak wy-
dzielona edyktem imperialnym w ramach zaslug dla imperialnej kuchni.

KHAZALID
To jezyk krasnoludow, czy raczej Dawi, siegajac po slowa z Khazalidu,
Starego Swiata. To starozytny jezyk, ktory wedle slow uczonych nie
zmienil sie od tysiecy lat. Ludzie mowia o nim po prostu „tajny je-
zyk krasnoludow” gdyz rzadko mozna brzmienie tej mowy uslyszec poza
twierdzami krasnoludzkimi krolestwa Karaz Ankor zwanego tez Wiecznym.
Khazalid w formie pisanej to spisany runami skomplikowany zestaw oz-
naczen zwany Klinkarhun, co tlumaczyc mozna dostlownie jako runy dlu-
ta. Najbardziej oficjalne runy zwane sa Starymi Runami albo Aldrhun.
Musisz wiedziec Czytelniku,ze ksztalt i wyglad run krasnoludzkich po-
chodzi bezposrednio od materialu, w ktorym kransoludy zapisuja swoje
slowa – czyli kamienia czy metalu. O wiele latwiej bowiem kreslic
jest w tak twardym materialnie linie proste nizli zawijasy. Zastano-
wiec tez Cie winno w tym przypadku to, czy krasnoludy wartosc do
slow zapisanych inaczej jakas przywiazuja czy tez nie. Mowi sie, ze
wojna pomiedzy elfami a krasnoludami, zwana przez ludzi Wojna Staro-
zytnych miala jakis zwiazek z tym, ze traktaty elfio-krasnoludzkie
spisane byly na papierze nie zas w kamieniu czy stali.

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) Ysar (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 7
Zatytulowano: Podrywanie kobiet (Wedlug Was) I

o—————————————————————————–o
| ,.d88b.. 8888888 |
| d8P~”~Y8b ,d888 |
| .8P Y8. J A K P O D E R W A C ,d8P~88 |
| |8| |8| ,.d88b.,88P’ 88 |
| .8b d8. K O B I E T E ! d8P~”~Y8b~ |
| Y8b.__,d8P .8P Y8. |
| `~Y88P”^ (wedlug Was) |8| |8| |
| 88 .8b d8. |
| |88888888| Y8b.__,d8P |
. 88 '~Y88P”^ .
. 88 .
CZESC 1

Drodzy Czytelnicy!

Zagadnienie, z ktorym tym razem przyszlo nam sie zmagac – Redaktorce
Tunie i mnie, czyli Giannie – nalezy do niezwykle trudnych. Od zarania
dziejow, wielcy uczeni probowali odpowiedziec na to niemozliwe
pytanie: czego pragna kobiety? Na szczescie od tego wlasnie jest
Periodicus, by rozwiazywac problemy, ktore filozofom spedzaja sen z
powiek.

Wpierw jednak dowiecie sie, ile w tym temacie wiedza mezczyzni, a ich
pomysly na zdobycie niewiescich serc beda poddane wnikliwej analizie
Tuny, ktora przeciez jako przedstawicielka plci pieknej i w dodatku
metodycznie naukowej rasy gnomow ma do tego zadania ponadprzecietne
kwalifikacje. Tuno, pioro nalezy do ciebie!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ja oczywiscie rowniez witam naszych Czytelnikow, ktorzy, mam nadzieje,
nie moga nie czytac naszego dzisiejszego artykulu bez wypiekow na
twarzach, gdyz przeciez juz z poprzedniego wydania Periodicusa
dowiedzieli sie, ze dzis bedzie o… no wlasnie: podrywanie dziewczyn,
dyscyplinie starej jak swiat, nie slabnacej na popularnosci i z kazdym
pokoleniem zawodnikow i zawodniczek wszystkich ras odnotowujacej
nieustajacy rozwoj.

Tradycjnie i jak zwykle wypowiedzi ankietowanych, odslaniajacych przed
nami rady, sposoby, sztuczki i teorie, jest nawet jedna recepta.
Czytajcie wiec i sie przekonajcie jak za sprawe zabieraja sie
zawodnicy wszelki ras, to jest Panowie:

(1)

Nasz ankietowany: czlowiek, mezczyzna, wiek: „wzglednie mlody, prawie
stary mezczyzna”

———————————————————————–
Bedac bezinteresownym.
———————————————————————–

Razem z partnerka mozecie zostac obsypani przyjaciolmi, kolegami i
dobrymi znajomymi – byc moze nawet prawdziwymi. W kazdym razie kto o
tak oczywistej sprawie jeszcze pamietal? Czytamy dalej!

(2)

Nasz ankietowany: czlowiek, mezczyzna, wiek: „czyj?”

———————————————————————–
Jest taki pewien gnom, ktoremu jak sie zaplaci dobrze, to przyrzadzi
dobra miksture – to jest klucz! Pozniej juz tylko wystarczy zapytac
'Przepraszam bardzo, czy Tobie tez ta chusteczka pachnie chloroformem?’
Bardzo wysoka skutecznosc.
———————————————————————–

Kierowniczka Wydzialu Alchemii i Swiatopoznawstwa Stowarzyszenia
Gnomich Wynalazcow jest Inzynier Felie. Moze tego nie przeczyta, wiec
gdy juz bedziecie pisac, nie dodawajcie zaskoczonej nagla popularnoscia
Kolezance skad macie namiary, dobrze? Aha, no i nie dziwcie sie odmowom
na Wasze zamowienia…

(3)

Nasz ankietowany: krasnolud, mezczyzna, wiek: „miedzy mlody a sredni”

———————————————————————–
Nie ma najlepszego sposobu, gdyz sposobow jest tyle, ile kobiet na
swiecie, a w zasadzie „sposob” to tez nie do konca trafne okreslenie,
uwazam… Krotka to odpowiedz, ktora moznaby rozwinac na tylez
roznorakich sposobow i wcale nie zglebic ani o krok tego wprost
niewyczerpanego tematu zauroczenia kobiety, gdyz to nie zwyciestwo
mezczyzny nad nia, lecz akceptacja z jej strony decyduje o ulotnym
sukcesie w tym odwiecznym przyslowiowym pojedynku.
———————————————————————–

Albo zostalo to przepisane ze spiewnika z Wydzialu Poezji i Truwerstwa,
Uniwersytetu Oxenfurckiego, lub po prostu jeszcze sie tam nie znalazlo.
Redakcja glosuje za przyjeciem ankietowanego na studia!

(4)

Nasz ankietowany: krasnolud, mezczyzna, wiek: „taki stary, ze
zapomnialem jak sie podrywa”

———————————————————————–
Nie znam sie na tym… jedyne wyjscie, jakie widze, to byc soba. Moze
sto nas ominie, ale ta sto pierwsza jak zwroci na nas uwage, to znaczy,
ze nas chce takiego jakimi jestesmy, a to wazne.
———————————————————————–

Najwyrazniej z podrywaniem jak z oddychaniem, nie trzeba pamietac o
szczegolach. Niech statystyka bedzie Wam laskawa!

(5)

Nasz ankietowany: polelf, mezczyzna, wiek: okolo 35 lat

———————————————————————–
Nie ma jednego najlepszego sposobu ani jednej najlepszej kobiety.
Kazda jest inna i mysle, ze to zbyt indywidualna rzecz, aby najlepsze
sposoby zglebiac.
———————————————————————–

Ale z drugiej strony poddanie sie i danie za wygrana jest juz jakos
wspolna opcja dla wszystkich zawodnikow.

(6)

Nasz ankietowany: polelf, mezczyzna, wiek: dojrzaly

———————————————————————–
W mojej ocenie najlepszy sposob na zdobycie partnera plci zenskiej to
zgrabnie napisany wiersz odczytywany w czasie kolacji przy tileanskm
winie przy aleji Nilfgaard Imparecht w Nilfgaardzie. Oczywiscie
konieczna jest przy tym wiedza na temat tego co wybranka lubi, jakie
wino preferuje oraz czy aparycja partnera jest odpowiednia.
———————————————————————–

Nikt z Was sie do tego nie przyzna, ale ja wiem, ze w pierwszym odruchu
zapamietaliscie powyzsze „na blache”!

(7)

Nasz ankietowany: elf, mezczyzna, wiek: trzy (chyba)

———————————————————————–
Zalezy jakiej kobiety! Ludzkiej… gnomiej.. i tak dalej. Bo jesli
mowimy o krasnoludzkich kobietach to nie wiem… moze pociagnac za
brode. Trudne pytanie… Wydaje mi sie, ze wystarczy byc i trwac przy
boku powiedzmy upatrzonej kobiety. I duzo rozmawiac.
———————————————————————–

Artykul o tym, jak zarobic guza z krasnoludzkiej broni dopiero przed
nami, ale dobra podpowiedz w cenie jest zawsze…

(8)

Nasz ankietowany: elf, mezczyzna, „moj wiek to jakies troje ludzi”

———————————————————————–
Wymienilbym zabranie na cwiczenia, podarowanie kolczykow, sukni i
spinek, jak zwyczajnie dzieje sie na swiecie. Ale to sa sposoby
prozaiczne. Coz. Majac swoja pasje mozna juz wiele zdzialac, wcale nie
muszac sie zbytnio starac. Tylko to nie moze byc zwykle
zainteresowanie, a realna pasja zyciowa najlepiej. Gdzies wyczytalem i
po trosze sie z tym zgadzam, ze trzeba byc jak ogien, isc przed siebie.
Jesli mezczyzna bedzie charakteryzowac sie zdecydowaniem i taka wlasnie
pewnoscia siebie, to znajda sie takie, ktore pojda za nim na smierc. Do
tej mieszanki dodajmy odrobine zagadkowosci, tajemniczosci. Szczypta
przekory i nieugietosci.
———————————————————————–

Piromania matrymonialna? Nie smiejcie sie, to jest warte rozwazenia!
A partnerek na cwiczeniach w sukni, kolczykach i spinkach po prostu nie
brakuje.

(9)

Nasz ankietowany: niziolek, mezczyzna, wiek: 32

———————————————————————–
Uprzejmosc i prezenty.
———————————————————————–

Ktora z was czuje sie juz prawie kupiona? Przyznawajcie sie!

(10)

Nasz ankietowany: niziolek, mezczyzna, wiek: dojrzaly, niekoniecznie
fizycznie

———————————————————————–
Wydaje mi sie, ze swiezutko wypieczone, wciaz cieple, pachnace malina
ciasto waniliowe, z dodatkami wszelakich owocow lesnych, borowek,
jezyn, dostarczone pod domek tej jedynej, ukochanej, w sam raz, by
skosztowac do filizanki porannej herbatki… Tak, to chyba to, moja
odpowiedz to: ciasto malinowe.
———————————————————————–

Moglabym napisac, ze dziala to rowniez z potrawami i architektura
mieszkalnicza wlasciwa dla pozostalych naszych ras, jednak przyznajcie
sami, zglodnieliscie niezaleznie od tego kim jestescie, prawda?

(11)

Nasz ankietowany: halfling, mezczyzna, wiek: „siem dziesiatek i dwa”

———————————————————————–
Wynajmujesz trolla, on jest taki silny wiec nie ma zadnych problemow z
poderwaniem nawet duzych gabarytow!
———————————————————————–

…a co poderwie to jego!

(12)

Nasz ankietowany: gnom, mezczyzna, wiek: cztery dziesiatki lat

———————————————————————–
Pozwoli Pani, ze zademonstruje?
(Ankietowany bezskutecznie probuje wziac Redaktor Gianne…
Ankietowany sapie
Ankietowany bezskutecznie probuje wziac Redaktor Gianne…)
Nie, Pani sie nie da poderwac. To byl wlasnie moj sposob.
———————————————————————–

Widac, ze nikt jednak nie czyta zawoalowanych reklam gnomich lewarkow z
poprzedniego wydania (pneumatycznych i hydraulicznych)…

(13)

Nasz ankietowany: gnom, mezczyzna, wiek: „sporo lat minelo, sam nawet
nie pamietam.”

———————————————————————–
Jakis wymyslny, choc niekoniecznie drogi podarek, moze wspolny spacer
po jakiejs malowniczej okolicy, a moze jakas wlasnorecznie przyrzadzona
potrawa… na ten przyklad rybka. Wiecej zalezy od konkretnego
przypadku pacjentki.
———————————————————————–

Przeprowadzajcie rozpoznanie, zwolajcie konsylium, postawicie diagnoze,
wypisujcie recepty i cieszcie sie powodzeniem u dziewczat! No dobrze,
na powaznie, dopisujemy do dobrych rad.

(14)

Nasz ankietowany: ogr, mezczyzna, wiek: mlody

———————————————————————–
Czeba miec duzom pale i one same sie schodzom. A jak sie niom jeszcze
dobrze macha to juz w ogole. Dlatego moj ma wsystkie laski hehe.
———————————————————————–

Mozna rowniez probowac z mieczami i toporami, natomiast sztyletami
prawdopodobnie mozecie jednak nie zaimponowac…

(15)

Nasz ankietowany: ogr, mezczyzna, wiek: „muoda moja, choc mundla i
piemkna”

———————————————————————–
Moja sjem nie sna na takich splafach sa fiela, dosfiatcenia nie ma.
Ale moja by fpielf saplosila takom muotkiem, najlepij takim do obu
lapow, do sfojej jaskini. Posnij moja by sniosla fielkom gole salcia i
pokasala, se mose tyle seslec. Jak by sjem jej spotopalo, to by moja
sablala jom f miejsce, dzie najlepse salcie moja stopyfa i bysmy
slopili fielkom ucte.
———————————————————————–

Romantycznie, z gestem, bez chloroformu, a i mlot wiekszy od sztyletu,
w dodatku dwureczny. Idzmy dalej!

(16)

Nasz ank…

A jednak nie, Wasze nadeslane mi przez Kolezanke Gianne wypowiedzi juz
sie skonczyly. Z niedowierzaniem przegladam je raz jeszcze, ale… nie
moze byc inaczej, nikt nie wspomnial o mithrylu, zlocie i zasypywaniu
swojej bogdanki kamieniami szlachetnymi. Czyzbyscie wierzyli, ze na
nastepnej stronie Wasze obecne i przyszle przyjaciolki, kochanki i zony
rowniez o tym zapomnialy? Przekonajmy sie!

,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 8

Zatytulowano: Podrywanie kobiet (Wedlug Was) II

o—————————————————————————–o
| ,.d88b.. 8888888 |
| d8P~”~Y8b ,d888 |
| .8P Y8. J A K P O D E R W A C ,d8P~88 |
| |8| |8| ,.d88b.,88P’ 88 |
| .8b d8. K O B I E T E ! d8P~”~Y8b~ |
| Y8b.__,d8P .8P Y8. |
| `~Y88P”^ (wedlug Was) |8| |8| |
| 88 .8b d8. |
| |88888888| Y8b.__,d8P |
. 88 '~Y88P”^ .
. 88 .
CZESC 2

Tradycyjnie odslaniamy arkusz z prawidlowymi odpowiedziami – w kazdym
razie prawidlowymi wedlug wynalezionych przez Redaktor Gianne
respondentek. I coz moge dodac – czytajcie Panowie i stosujcie, a Wy
drogie Panie nie wyrzucajcie niniejszego Periodicusa po przeczytaniu,
zebyscie nie byly pozniej zaskoczone, gdy zawiedziony Waszym brakiem
zainteresowania amant bedzie zlorzeczyc „A w Periodicusie pisali, ze
to na Ciebie podziala…”

A’propos, czy rzeczywiscie? Mamy nadzieje w kazdym razie, ze obydwie
plcie w ponizszym znajda cos dla siebie!

(1)

Nasza ankietowana: czlowiek, kobieta, lat: 21

———————————————————————–
Moje romantyczne doswiadczenia z mezczyznami nigdy nie konczyly sie
dobrze. Uswiadomilam sobie jednak, ze mezczyznie, ktory gotow bylby
wtracic sie do jakiejs walki i zaslonic mnie wlasna piersia, musialabym
dac szanse. Zatem to jest odpowiedz: najlepszym sposobem na poderwanie
kobiety moim zdaniem jest pokazanie, ze jest sie gotowym na
poswiecenie.
———————————————————————–

To tylko jedno kryterium, drodzy Panowie. Korzystajcie z niskich
wymagan!

(2)

Nasza ankietowana: czlowiek, kobieta, lat: „na osiemnasta wiosne
mi idzie”

———————————————————————–
Najlepszy to taki, co jest skuteczny. Kwiaty jakie… cieple slowo.
Albo nie. Nie moge byc zbyt wymagajaca. Bez kwiatow. Nie musza byc
kwiaty, ale cieple slowo. I zeby sodomita nie byl i elfow nie
kochal…
———————————————————————–

Wraz z wiekiem Waszych wybranek obnizaja sie wymagania, jednak nie
dajcie sie omamic, wiek bedzie stopniowo wzrastac. Punktujcie poki
mozecie!

(3)

Nasza ankietowana: krasnolud, kobieta, lat: mloda

———————————————————————–
Nie wiem, ile wiesz o khazadach, ale nas krasnoludki sie nie podrywa,
chociaz probowac pewnie mozna sprobowac. Do tej pory nieskuteczne proby
wlaczaly zasypywanie prezentami, dbanie o kazda niewypowiedziana
potrzebe, dokladano staran bym miala najlepsze dostepne elementy
ekwipunku, a liczby bransolet, kolczykow czy innej bizuterii nie sposob
mi zliczyc. Kazdy komplement jest dobrze przyjmowany acz samymi slowami
nic nie sie nie zdziala. Wiele by bylo trzeba bym spojrzala przychylnym
okiem na tego, kto sie stara. Ja jestem jedna, a panow sa dziesiatki
jak nie setki. Nikogo bez dobrej reputy, wychowania i obrotnosci jak i
perspektyw na przyszlosc nie uznam za godnego adoratora, choc nie wiem
jakby sie staral. A kogos, kto niesmacznym zartem sie do mnie zwroci
egzystowac dla mnie przestanie. Rada dla panow? Niech doloza staran
do rozwoju naszej spolecznosci i moze pewnego dnia Starszyzna uzna go
za kogos wartego uwagi.
———————————————————————–

Innymi slowy, podrywanie na skale spolecznosciowa!

(4)

Nasza ankietowana: polelf, kobieta, lat: mloda

———————————————————————–
Nie ma nic lepszego od dozy przygody o poranku, wiec polecilabym
spotkanie w gorach nieopodal jaskini ziejacej polaczeniem chlodu i dnia
po zmroku. Idealne miejsce na romantyczne starania. Pod koniec
wycieczki, oswiadczylabym przerazonym glosem iz a) zgubilismy sie b)
olej sie skonczyl c) mam atak klaustrofobii, dusze sie i umieram – i
pozwolilabym sie wykazac dziewczynie. Jestem przekonana, iz kazda
przedstawicielka plci pieknej by stanela na wysokosci zadania i
poczulaby sie dowartosciowana uratowaniem dzentelmana z opresji, co
powinno podwyzszyc jej pozytywne odczucia do owego jegomoscia. Dzien
zakonczylabym miska rosolu, bo nie ma to jak zaciesnianie znajomosci
romantycznej z kluskami na twarzy i szyji.
———————————————————————–

Bez watpienia kazdy z Was moze sprobowac! W najgorszym wypadku talerz z
rosolem wyladuje Wam na glowie. Roznica w sumie niewielka…

(5)

Nasza ankietowana: polelf, kobieta, lat: 35

———————————————————————–
Nie dac sie zgwalcic. Udawac niedostepnego przez jakis czas. Nie za
dlugo! Chodzenie w kilcie rowniez moze… przykuc uwage. Komplement nie
zaszkodzi, spojrzenie, usmiech. Ewentualnie po prostu sie zachwycic i
zaprosic na cos mocniejszego.
———————————————————————–

Jak to nie pomoze, to chocbyscie chodzili w spodnicy, mozecie nie miec
juz szans…

(6)

Nasza ankietowana: polelf, kobieta, lat: „swoj wiek licze iloscia
spotkan z Lesna Pania, a to duzo tego bedzie”

———————————————————————–
Duzo kwiatow trzeba takowym dawac, to na pewno. Dbac o taka dame
sehrca, z pewnoscia. A tak jak piehrwszy hraz sie taka kobiete, ktohra
wzbudza zaintehresowanie, widzi, to zaczac jakas ciekawa hrozmowa i
moze zaphroponowac przechadzke jakowas. Taki mezczyzna to musi byc
phrawdziwym gentelmenem. Dwohrsko sie zachowywac wobec ukochanej.
———————————————————————–

Tak wiec wertujcie podreczniki savoir’vivre, kawalerowie!

(7)

Nasza ankietowana: elf, kobieta, lat: niecale dwadziescia wiosen

———————————————————————–
Tak poderwac zeby ja posiasc czy na dluzej? Aby ja posiasc wystarczy
rozmowa na tyle dluga, aby poznac jej wrazliwe punkty. Na tyle czula,
by sie nie zorientowala i na tyle sprzyjace okolicznosci, by bylo
wystarczajaco milo, by sie rozluznila. Kiedy juz poznamy owe punkty,
wiemy czego ona pragnie. Nalezy wiec dac jej to, czego pragnie a
otrzymujemy to czego pragniemy my.
———————————————————————–

Elfia respondentka, krasnoludzka logika i gnomia wykladnia.

(8)

Nasza ankietowana: elf, kobieta, lat: „przestalam liczyc po pierwszych
czterystu”

———————————————————————–
Wydaje mi sie, ze trzeba byc odrobine… Ja wiem? Przebojowym? Miec w
sobie charyzme, ktora potrafi skruszyc lod na najzimniejszym sercu.
Nikt nie lubi nudnych osob. Wszystko tez zalezy od konkretnej kobiety,
jedna lubi roze, a druga scinac lby okolicznym pokrakom. Ale rozumiem,
ze pytanie bylo o konkrety… W sumie to nie wiem, nigdy nie podrywalam
kobiety. Ale jesli juz bym miala podrywac to chyba probowalabym gadki.
Dobra gadka zawsze jest mile widziana. Oczywiscie przeplatana gestami i
glebokimi spojrzeniami w oczy. Podobno dziala. Kobiety lubia czuc sie
jak krolowe i panie zycia. Takie zachowanie mysle, ze by je w tym
utwierdzilo.
———————————————————————–

A gadke i spogladanie sobie wzajemnie w oczy zawsze mozecie cwiczyc we
wlasnym towarzystwie, panowie, w knajpach z piwem.

(9)

Nasza ankietowana: elf, kobieta, lat: mloda

———————————————————————–
Aby mezczyzna poderwal kobiete, musi byc dla niej wsparciem i
uzupelniac jej braki. Bo jezeli kobieta bedzie chciala przebywac z
mezczyzna sam na sam to uczucie zakwitnie samo. Jezeli mowimy o milosci
szczegolnej. Co anonimowo moge powiedziec. Czasem wystarczy lampka wina
i odrobina odwagi.
———————————————————————–

Komu z Was nie braknie odwagi, by kupic wino i w konsekwencji wspierac
i uzupelniac braki, hm?

(10)

Nasza ankietowana: niziolek, kobieta, lat: (wymijajace westchnienie)

———————————————————————–
Na mnie by moze podzialalo, acz niekoniecznie, jakby mi jakies sliczne
miejsca pokazal, najlepiej w gorach, tylko takie co ich nie znam. I
jeszcze musi miec koniecznie prowiant dobry, najgorzej tak isc gdzies z
takim, a tu wieje, nie ma co jesc, wszystkiego sie odechciewa.. Ale,
zeby nie bylo, zainteresowac najpierw, nie ze bierze pod pache i wiezie
do lasu.
———————————————————————–

Przypuszczam, ze nawet po zainteresowaniu, biorac swoja wybranke pod
pache, mozecie przepasc.

(11)

Nasza ankietowana: halfling, kobieta, lat: 32

———————————————————————–
Widzi pani, my, halflingi jestesmy zdaje sie dosyc nietypowe pod tym
wzgledem. Jak juz pokochamy, to na cale zycie. Wyboru wiec dokonujemy
ostroznie i uwaznie. A najlepszy sposob…? Taki uniewersalny to tylko
w zarysach, bo przeciez do kazdego trzeba podejsc indywidualnie. Ale
okazywanie atencji tej wybrance, przy kazdej okazji, dbanie o to by
czula sie wyjatkowa, o to czy jej czego nie potrzeba, czy nie brakuje,
wydaje sie niezlym sposobem, na pewno na zwrocenie jej uwagi.
I pewnikiem spowoduje, ze spojrzy ona zyczliwie. A jak juz spojrzy na
Ciebie zyczliwie, to tylko od Ciebie zalezy, czy ta zyczliwosc zmieni
sie w gorace i trwale uczucie. Bo o takim tylko, jako halflinka pisac
moge. Zaden „podryw” na chwile, na troche, nie wchodzi w ogole w gre.
Jak sie tak rozmienia to co powinno byc wyjatkowe, to nic potem nie
zostaje. Musisz wiec otaczac opieka ta swoja wybranke, byc jej
towarzyszem najblizszym i wiernym w kazdym dniu, wspierac i pomagac i
kochac po prostu. A ona odplaci Ci tym samym, dbajac o Ciebie i wasze
potomstwo.
———————————————————————–

Przyznajcie sami, ze najlepsze i najdokladniejsze przepisy zawsze
podaja halflinki!

(12)

Nasza ankietowana: halfling, kobieta, lat: „tyle ile tluszczu
w smietanie co by ja dobrze ubic”

———————————————————————–
Otoz, zeby poderwac plec piekna, wystarczy zmywac po obiedzie! Ale
mile widziane takze cukierki, kwiatki, karmelki, rozne mile slowa i
jakby sie znalazly orzechy w czekoladzie to tez nie zawadzi.
———————————————————————–

Za jeszcze wiecej orzechow w czekoladzie mozecie jednak nie kupic sobie
zwolnienia ze zmywania…

(13)

Nasza ankietowana: gnom, kobieta, lat: wiek nieznany

———————————————————————–
Moim zdaniem najlepszy sposob na poderwanie kobiety, to tak do gory!
Najlepiej przez jakiegos silnego pana ogra, na przyklad mnie kiedys tak
pan ogr poderwal, ze majtalam nogami w powietrzu! Wydaje mi sie, ze
bedzie to najlepszy sposob na poderwanie czegokolwiek, nie tylko
kobiet! Mozna tak rowniez poderwac:
-kawalek drewna
-ges
-ksiazke
-szczura
-woreczek z ziolami
-woreczek bez ziol
-cielaka (jesli ktos jest niemozebnie silny)
-sztylet
-szkatulke (niewielka)
-bochenek chleba
-inny sztylet (taki zakrzywiony)
-harabalde
-pieczen
-jajko kury
-jajko nie kury
-szyszke
-kaczke
-mala wiwerne. Tylko ostroznie!
-kozie bobki
-ser
———————————————————————–

Dzieki tak szerokiej gamie obiektow do poderwania juz nigdy nie
bedziecie samotni, chocby nawet z kozimi bobkami…

(14)

Nasza ankietowana: ogr, kobieta, lat: 25

———————————————————————–
Nu to ploste jest. Tseba miec pudelko. W pudelku finno pyc mniejse
pudelko, a w nim jesce mniejse i tak s pincet rasy. F tym najmniejsym
jest szkatulka, a w niej jesce worecek. Daje siem niespocianke samicy.
Ta otfiera jom dfa dni, a na sam koniec z worecka wyjmuje mys lub innom
zabe. Nic bardziej nie podryfo baby f pofietse.
———————————————————————–

I nie tylko baby, jak sadze!

I to wszystkie wypowiedzi, niestety! No i rzeczywiscie, ani slowa o
mithrylach! Czyzby moja babcia mylila sie, dajac mi w dziecinstwie swe
zlote rady co do samcow? Tak czy owak, tradycyjnie jednak mamy dla Was
rzeczowe podsumowanie, pozwalajace spojrzec na temat calosciowo. Coz to
za wnioski! Tradycyjnie nielatwo je wyciagnac, pozwolcie wiec, ze
przynajmniej sprobuje.

Jak napisalam w artykule poswieconym podrywaniu mezczyzn, ludzie w tej
materii sa wyjatkowo rozni, rowniez gdy idzie o kobiety – poczawszy od
bezinteresownosci, skonczywszy na rzeczowych metodach rodem z gnomich
podrecznikow alchemii stosowanej. Tymczasem wymagania kobiet sa jednak
prostsze, ponizej zreszta zobaczycie zestawienie.

O prostocie podrywu wiedza doskonale krasnoludy – przyznacie sami, ze
obydwie plcie doskonale sie uzupelniaja. Co innego polelfy – wyglada na
to, ze z reguly fantazyjnie drapiezne polelfki maja do czynienia z
prawdziwymi romantykami. Prawdziwy tygiel mieszanki ras, prawda? Badz
co badz elfki podchodza do tematu nieco bardziej enigmatycznie i z
wyrafinowaniem, za to cenia sobie charyzme i przebojowosc, podczas gdy
elfy wydaja sie stawiac nie tylko na hojnosc, ale wlasnie skrytosc.

Podczas gdy niziolki pokazuja swa prawdziwa nature, o tyle halflingi w
odpowiedzi na tradycjonalistyczne wymagania swoich partnerek wykazuja
sie postepem i… wyslugiwaniem sie trollami. Pasuje to do gnomek – jak
sie jednak okazuje, wsrod nich panuje jednak moda na ogry. Co na to
same gnomy? Same gnomy przeprowadzaja testy na Kolezance Giannie – ufam
osobiscie, ze nie wszystkie…

Wiernoscia swoim idealom imponuja ogry – wielkie bronie obuchowe i
obzartosc to niezmiennie strzal w dziesiatke. Ogrzyce sa jednak o wiele
bardziej wierne kobiecosci, drodzy Panowie – domagaja sie prezentow.

Sami zreszta zobaczcie!

———————————————————————
PODRYWANIE KOBIET WEDLUG…
———————————————————————
…MEZCZYZN:

– Jestescie bezinteresowni,
– Stawiacie na chusteczki z chloroformem,

…KOBIET:

– Jestescie gotowi na zaslanianie wlasna piersia, na poswiecenie,
– Nie jestescie sodomitami, nie kochacie elfow,

…KRASNOLUDOW:

– Nie polega na zwyciestwie, ale na akceptacji partnerki,
– Jestescie soba,

…KRASNOLUDEK:

– Wykazujecie sie dobra reputa, wychowaniem, obrotnoscia i jestescie
zdaniem Starosty pozyteczni dla rozwoju spolecznosci,

…POLELFOW:

– Nie ma najlepszego sposobu (ani, o zgrozo, najlepszych kobiet!),
– Wiersze, kolacja, tileanskie wino w nilfgaardzkiej stolicy, a do
tego wiecie co Ona lubi i macie odpowiednia aparycje,

…POLELFEK:

– Zapraszacie do jaskini, gubicie sie, doznajecie klaustrofobii,
dusicie sie, dajecie sie uratowac i wyjadacie kluski z rosolu z
twarzy i szyi,
– Jestescie nieprzystepni i nie dajecie sie zgwalcic, nosicie kilt
i w zachwycie zapraszacie na cos mocniejszego,
– Obdarowujecie Ja kwiatami, zabawiacie rozmowa i przechadzka,
jestescie prawdziwymi gentlemenami i dworsko sie zachowujecie,

…ELFOW:

– Trwacie u jej boku,
– Zabieracie na cwiczenia, obdarowujecie bizuteria i sukniami,
jestescie jak ogien,
– Zagadkowosc, tajemniczosc, szczypta przekory i nieugietosci,

…ELFEK:

– Badacie w rozmowie jej slabe punkty, pragnienia i dajecie jej to,
czego pragnie,
– Jestescie przebojowi, z charyzma i stawiacie na gadke,
– Jestescie dla Niej wsparciem i uzupelniacie Jej braki,
– Lampka wina i troche odwagi,

…NIZIOLKOW:

– Uprzejmosc i prezenty,
– Ciasto malinowe z dostawa do Jej domu w czasie porannej herbatki,

…NIZIOLEK:

– Pokazujecie sliczne miejsca (z prowiantem w rece),
– Interesujecie Ja czyms, nie bierzecie Jej pod pache,

…HALFLINGOW:

– Wynajmujecie trolla,

…HALFLINEK:

– Okazujecie Jej atencje i jestescie juz przy niej na cale zycie,
– Przynosicie cukierki, kwiatki, karmelki, przede wszystkim orzechy w
czekoladzie,
– Zmywacie po obiedzie,

…GNOMOW:

– Probujecie uniesc Kolezanke Redaktor Gianne,
– Podarek, spacer, posilek,

…GNOMEK:

– Probuje Ja uniesc odpowiednio silny ogr,

…OGROW:

– Macie i machacie duza palka,
– Ogluszacie ja mlotem, imponujecie obzartoscia i spozywacie wspolna
uczte,

…OGRZYC:

– Wreczacie jej pol tysiaca pudeleczek, szkatulke, woreczek i mysz
lub inna zabe,

———————————————————————-

Nie wiem jak Wy, ale mysle, ze podrywanie mezczyzn jest jednak dziwnie
latwiejsze (porownajcie sobie z artykulem w poprzednim wydaniu,
napiszcie jesli doslac go Wam ponownie poczta) – w kazdym razie gdy
dochodzi jednak do usidlenia kobiety, nagrody uchodzacej powszechnie
za atrakcyjniejsza, cenniejsza i bardziej pozadana, metody drastycznie
ulegaja urozmaiceniu, pomysly sa zdecydowanie finezyjne – byc moze z
racji bycia sprytniejszym nad konkurencja, jednak nie przeszkadza to
Wam w nieustannym zachwycie i dazeniu do rozwoju tej – przyznajcie –
niezmiennie ulubionej dyscypliny zycia. Swiat jest, jak mniemam,
wystarczajaco pozytywnie zakrecony, a my sami tak rozni, ze
rzeczywiscie chyba kazdy sposob, jaki przyswieca Waszemu polowaniu,
nie pozostanie bezowocny – czego zycze Wam, wraz ze wspolnie spedzonym
czasem u boku tej jednej, najwazniejszej osoby.

A teraz zobaczcie sami, co napisala dla Was Kolezanka Gianna!
Gianno?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziekuje, Tuno! Juz po raz kolejny jestem pod wrazeniem zarowno samej
analizy, jak i jej wynikow – nikt chyba nie spodziewal sie az tak
fantazyjnych odpowiedzi, jakie zdarzylo mi sie uslyszec i zapisac.
Niewatpliwie jestesmy teraz madrzejsi o ta zagmatwana wiedze, choc
sadzac po wypowiedziach kilku meskich respondentow, czasem ogrom
tematu moze srodze przytloczyc… Niemniej, nie zalamujcie sie, a gdy
wszelkie sposoby zawioda, moze wystarczy jednak byc soba? W koncu, jak
mawia starotileanskie przyslowie: „Kazda potwora znajdzie amatora.”

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Opracowanie:

„Serce”, czyli: „Rozum”, czyli:
,_, ,_, .
. (o,o) Gianna 'Frasca’ Villani Tuna Loon – Naai (o,o) .
|./)_) – praca terenowa, ankietowanie – analiza i komentarze (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 9

Zatytulowano: Cial niebieskich obracanie – cz. I

o—————————————————————————–o
| * . * . |
| ’. . : . .’ |
| * . * . ._ ’._.-”’-._.’ _. . * . * |
| ’-..’ ’..-’ |
| * . * –._ /.==. .==.\ _.– * . * |
| /_ __\ /_ __\ |
| . * —–|` ) ( `|—– . * |
| _: \_) (\_/) (_/ _ |
| * . * . –’ \ ’._.=._.’ / ’– . * |
| _.-”. ’._.’ .”-._ |
| * . * ’ .”-.(_).-”. ’ * . * . |
| .’ ’ : ’ ’. |
| . * ’ : ’ |
| ’ * . * . . |
| * . * |
. .
. .
C I A L N I E B I E S K I C H O B R A C A N I E

Wplyw i znaczenie na zycie oraz smierc wedlug
dwudziestu konstelacji patronackich rozpisane

Kazdemu urodzeniu wedle wierzen imperialnych astrologow i Zakonu
Wrozy towarzyszy swiatlo gwiazd. Kazde z istnien, sklada sie z pylu
umarlych gwiazd, a ich przeznaczenie wskazuja swiatla tych wciaz
ozywionych. Dzien urodzin kazdego z nas powiazany jest z ulozeniem
niebianskich konstelacji wzgledem slonca, czyli ich obecnoscia w Domu
Slonca. Ponizej znajdzie Szanowny Czytelnik rozpisanie szczegolowe
Znakow Gwiezdnych aktualnemu miesiacowi patronujacych, wrozby dla
wszystkich podlug wskazan nocnego nieba spisane, snow przewidywanych
przedstawienie, a znaczenie tychze wyjasnione, jak i porady
szczegolowe jakimi kamieniami i mocami tychze otaczac sie wobec
danych przekazow.

Czesc pierwsza, obejmujaca urodzonych pomiedzy
31 Vorhexen – 16 Nachgeheim

* * WIELKI KRZYZ
\ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 31 Vorhexen – 16 Nachhexen.
/ \ Znak Czystosci zlozonych z gwiazd przypominajacych krzyz
* * cechuje tych, ktorzy szczyca sie racjonalnym mysleniem,
podejmowaniem dobrych decyzji i rozjasniajacych wszelkie
tajemnice swiata. Urodzeni pod jasnym swiatlem tej konstelacji
ujawniaja ukryte talenta ku rozwiazywaniu problemu i wydawaniu sadow.
Draznia ich spekulacje, intrygi i niedopowiedzenia. Sa wyjatkowo
trzezwo myslacy i wrecz odarci z duchowej strony zycia, jakie sie
przed nimi odbywa.

\ | / Spedz wiecej czasu na lonie natury – przekonasz sie jak
– * – zbawienne dla Ciebie okaze sie jej ukojenie i radosc z jej
/ | \ darow. Unikaj przez najblizszy tydzien morskich podrozy.
Wysokie ryzyko, ze w najblizszym czasie zawiedzie Cie Twoja
zbroja (jesli posiadasz).

,’:. Udreczony w snach sie czuc mozesz Czytelniku, jednak Wroze
: : : Morra zalecaja nieodmiennie, by w takim przypadku przed
’.:’ snieniem powietrza swiezego po trzykroc zaczerpnac.
W nadchodzacych miesiacach trafic sie moze wizja senna
tyczaca halek, czy innych halabard pojetych jako bron, jak i odzienie.
Widzenie takowej halki wiazac sie bedzie z wizyta, czy to innym
spotkaniem waznym niezmiernie i w skutkach brzemiennym, mozliwe, ze
wrecz z klotnia z kims bliskim albo falszywym. Podswiadomie tesknota
palasz bowiem, by naprawic bledy dawniej poczynione, kontrole nad
nimi zachowac. I tu wizja rozdziela sie na dwoje – jesli w swym
widzeniu halka nowa bedzie tedy pamietaj, by wyzbyc sie z siebie
egoizmu, ktory to odpychac towarzyszy od Ciebie moze. Jesli zas
halabarda widziana bedzie jako zlamana to znak, ze w swej walce
napotkasz co prawda problemy, jednak dasz rade je z latwoscia obejsc.

: : Tradycyjnie jadeit, kamien laczacy w sobie moc zycia i
’.,’ energie natury, napelni Cie witalnoscia i poprawi jakosc
<> snu, staraj sie jednak, by ilosciowo nie zostal zdominowany
przez krysztal gorski, dzialajacy z reguly podobnie, jednak
mogacy zaburzyc harmonie ducha i ciala. Niezastapionym strozem snu
jest takze chryzolit. Niedoceniany zazwyczaj jaspis wyzwoli w Tobie
roztropnosc oraz zdolnosc do postrzegania oczekiwan i potrzeb innych.
Unikaj wplywu akwamarynu i cytrynu, ktore napelnia Cie odwaga do
dzialania, jednak w kierunku niekoniecznie wlasciwym.

* . . * . . *
\ . . * . . * *
*
* / *
|/ * SZNUR LIMNERA
* \ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
\ * dla urodzonych pomiedzy 17 Nachhexen – 4 Jahrdrung
* Znak Precyzji ukladajacy sie w figure lucznika z
/ \ naciagnietym lukiem celujacego w gore.
* * Urodzonych pod jego wplywem cechuje umilowanie precyzji,
/ \ wszelkich zdolnosci artystycznych w rzemiosle. Sznur byl
* * od zawsze symbolem inspiracji dla rekodzielnikow ale tez
perfekcji dla miecznikow i lucznikow oraz poetow.

\ | / Nadaktywny Mannslieb w Twoim znaku wzburzy Twa krew i uczyni
– * – sklonnym do uniesien, zmuszajac do trzymania nerwow na wodzy.
/ | \ Nie szukaj wyciszenia na lonie przyrody – tetno zycia bije
inaczej, niz gniewu. Stan ten jednak, na podobienstwo burzy,
minie szybko, zdaj sie wiec na los, ktory niczym dobry wiatr pchnie
Cie w koncu na spokojne wody, do bezpiecznej przystani. Niezaleznie
od tego padniesz zapewne ofiara czyjegos bledu. Staraj sie byc
wyrozumialy.

,’:. W snach nawiedzac Cie moga zas Czytelniku wizje magow i
: : : inszych magikow, co poteznym jest symbolem ostrzezenia.
’.:’ Bacz w dniach nastepujacych po snach takowych, bys sie nie
dal zmylic i oszukac, czasem nawet samemu sobie! Okazac sie
bowiem moze, ze Twe checi, choc jasne, moga sie zdac nieszczere i
innym szkodzic. Jesli w swym snie sam bys Czytelniku widzial sie
jako magik, tedy pewien badz, ze czekac Cie w zyciu beda wielkie
zmiany, dochody i dobrobyt! Gdybys jednak wizje sztuczek uprawianych
przez kogo innego podziwial, tedy zwroc uwage, czys w swym pogladzie
nie jest zbyt powierzchowny i czy nie warto by bylo spojrzec na swiat
glebiej. Zastanawiajacym jest fakt, ze napotkac Cie tez moga wizje
senne tyczace rodzinnych organizacji przestepczych, zwanych
powszechnie mafiami. Gdybys sie owych ROPow obawial, tedy swiadomosc
Twa boryka sie z klopotami, ktorych sie bez powodu obawiasz. Jesli
sam zas bys w owej organizacji rodziennej tkwil i sie udzielal, to
wieszczy to nowe wyzwania, zlecenia i wymagajace acz satysfakcjonjace
zadania do wykonania.

: : W zaleznosci od natury bedacej tlem dla emocji, mezczyzni
’.,’ moga postawic na perle, kobiety na rubin, obie plcie rowniez
<> na szafir. Z kwarcem przy sobie, zwlaszcza niebieskim,
napelnisz sie rozeznaniem co do relacji z innymi. Spinel
natchnie Cie z kolei madroscia rozpoznajaca szczerosc wlasnych
intencji, pozwalajac wchodzic w roznorakie sytuacje w zgodzie ze soba.
W kontaktach z innymi warto ci polecic ametyst i topaz – w harmonii ze
soba oddziela trzezwy osad od naiwnosci, jednak dopilnuj, by wsrod
topazow nie znalazl sie zaden o zabarwieniu rozowym.

*
/
* * WOL GNUTHUS
\ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
*-*-* dla urodzonych pomiedzy 5 Jahrdrung – 10 Pflugzeit
| | Znak Lojalnosci zlozony z gwiazd ukladajacych sie na
*—* ksztalt biegajacego po niebieskich lakach wola.
| \ Chwile, w ktorych widoczny jest na niebie wieszcza czasy
* * pokoju i stabilizacji. Urodzeni pod znakiem Wola zwykle
|\ |\ naleza do osob niezwykle oddanych miejscu swego
* * * * zamieszkania, swoim bliskim oraz wyznawanym idealom.
Imponuja sila swojego spokoju, a cale zycie postrzegaja
jako pasmo honorowych obietnic oraz przysiag wiernosci.

\ | / Odnajdziesz cos lub kogos dawnego nie widzianego, jednakze
– * – radosc z tego powodu bedzie ulotna i szybko zostanie
/ | \ zastapiona przez biezace zadania i obowiazki. Wstrzymaj sie
z zawieraniem znajomsci z osoba, ktora tak Ci sie podoba –
Deiamol w ruchu wstecznym niemal gwarantuje wysokie ryzyko zblaznienia
sie.

,’:. Gdybys Czytelniku dojrzal w snach oaze i posrod piaskow w nia
: : : wjechal, tedy swiadom badz, ze czekaja na Ciebie wypoczynek,
’.:’ podroz wielce z relaksem zwiazana, ale tez i zwrot zlego
losu, na rzecz pozytywnych zdarzen. Opuszczanie sennej oazy
jako i przebywanie w niej zwiastuje przestroge przed ciezka droga,
jaka to Cie czeka, jak i zbytniemu poblazaniu sobie podczas pracy.
Snom towarzyszyc moga tez wizje roznorakie gruszki. Gruszka oznacza ni
mniej ni wiecej jak wesele, zapowiedz szczesliwego zwiazku,
pogodnego przy tym i slodkiego. Niewazne przy tym czy bys we snie owoc
ten ogladal, jadl, macal, piekl, spogladal jak wzrasta, potrzasal, czy
tez cieszyl oko calym wielkim drzewem – pomyslnosc Cie nie opusci!
No chyba, ze gruszka by robacza byla… Bacz wtedy na podstepy niecne
jakie ktos Ci na glowe spuscic probowac moze.

: : Oliwin, trzymany blisko przy sobie i schowany przed
’.,’ wzrokiem i wplywem otoczenia pomoze w pozostalych kontaktach
<> z innymi, rowniez nieznajomymi. Jezeli poczucie zniewolenia
wlasnymi slabosciami jest zbyt przytlaczajace, wowczas piryt
moze byc bardzo pomocny w wyzwalaniu sil potrzebnych do pracy,
zwlaszcza finansistow i dyplomatow.

*
\
\ * SMOK DRAGOMAS
* /| Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* | * * dla urodzonych pomiedzy 11 Pflugzeit – 30 Pflugzeit.
| * / Urodzeni gdy Smok Dragomas, Znak Odwagi, unosi sie na
* | *—* nocnym niebie charakteryzuja sie wybuchowa natura,
\ | / \ ktora czasem prowadzic moze do gwaltownych konfliktow.
*-* * Sa sklonni do brawury, nierzadko bezczelni i chetnie
/ / okazuja innym pogarde. Zarazem posiadaja oni zazwyczaj
* * potezne zdolnosci przywodcze i niezachwiana moralnosc,
na ktorych, jesli ida one w parze z fizyczna sila,
opieraja sie liczac na powodzenie we wszelkich aktywnosciach w
ktorych wioda oni prym.

\ | / Tigris w Domu Pierwotnych Zadz i Verdra szczytujaca w Domu
– * – Wiedzy opromienia Cie i uczynia godnym zaufania – spodziewaj
/ | \ sie prosb o porady, mozesz nawet spotkac sie z prosba o
arbitraz i rozsadzenie cudzego sporu. Zachowaj otwarte oczy i
umysl, by nie zawiesc tych, ktorzy beda na Tobie polegac.

,’:. Weze, Szanowny Czytelniku, weze Ci sie snic moga i ostrzegac
: : : beda przed postepem i zlosliwoscia kobiet, ich przebiegloscia
’.:’ i chytroscia. Niestety jednak nie tylko.. Gdybys weza w ataku
widzial to wiedz, ze przyjaciel nowy poczyniony na Twe
zaufanie nie zasluguje, gdyby sie waz wil pod nogami, to syk jego
przestroga przed pokusa bedzie czy niebezpieczentwem. Stapanie po wezu
znaczyc bedzie lisa w kurniku, a konkretnie bliskiego kogos, kto to na
ukochana Ci osobe zapragnie sie w celach milosnych rzucic. Lapanie
wezy, czy takowego we snie ubicie sugeruje szczescie w milosci, ale
i pokusy niemoralnych rozrywek. Zmija czy waz skore swa zrzucajacy to
pozytywny znak zachecajacy Cie Czytelniku, bys smialo sie ze swa
przeszloscia uporal i spokojnie zyc zaczal. Gdybys dumal czy waz
zwykly, wodny, gorski czy bagienny znaczyc we snie co innego bedzie
tedy wiedz, ze nie bedzie i kazdy jeden wieszczy to samo.

: : Pomoc moze wplyw labradoru na jasnosc mysli i kyanitu w
’.,’ rozeznaniu sytuacji i poszukiwaniu madrosci, na ogol w obydwu
<> przypadkach w bizuterii. Turkus promieniec bedzie pokonujac
zla aure, a jeslis mezczyzna i pozostajesz w relacjach rodzinnych,
majac wspolmalzonke, narzeczona, konkubine i jednoczesnie celem jestes
zakus dyktowanych zazdroscia, szafir Ci pomoze, zle podszepty odpedzi,
na szczescie w harmonii z obcowania bliskimi je zamieniajac.

* *
* * * GWIAZDA WIECZORNA
Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 31 Pflugzeit – 17 Sigmarszeit
Pojawia sie na niebosklonie o zmierzchu jako kombinacja niebieskich i
czerwonych gwiazd zwodzac tajemniczymi obrazami i sekretnymi iluzjami.
Czescia natury urodzonych pod tymi gwiazdami sa sceptycyzm oraz
zwatpienie. Zwykli analizowac wszystko wielokrotnie, a i tak czesto
trudno im uwierzyc w to co widza, nie wspominajac juz nawet o
rzeczach nieuchwytnych albo niezrozumialych.

\ | / Dom, w ktorym przyjdzie Ci spac, nie zapewni bezpieczenstwa
– * – – moze jest przedmiotem zainteresowania lokalnych zlodziei,
/ | \ a moze po prostu ma dziurawy dach. Bedac panem lub pania na
wlasnym gospodarstwie dogladnij dokladniej swego inwentarza,
natomiast podrozujac i spedzajac czas snu w obozach lub zajazdach
bacz na wlasny ekwipunek – niemile niespodzianki czyhaja na nieuwage,
czekaja na moment gdy za sprawa nieuwagi utracisz czesc mienia.

,’:. Sny splywajace z ichniej krainy niesc moga ze soba wizje
: : : okrutnego kaca i roznych jego przejawow. Tedy tak: Gdybys
’.:’ Czytelniku snil, ze masz kaca, to wiedz, ze niedlugo zapasc
mozesz na chorobe jakowas, ktora to wynikac bedzie tylko i
wylacznie z Twej wlasnej niedbalosci, zas proby leczenia tego kaca to
checi naprawienia zaniedban… Inna rzecz – gdybys to mdlosci mial,
bol glowy kacowy, czy tez w loznicy z tego powodu zalegal wiedz, ze
uwazac musisz na to co mowisz i robic, bo wywolac tym mozesz powazne
problemy i zadry, a sprawy co to pozytywny final miec mialy okaza sie
byc Ci katastrofa. Przez Morra zeslane wizje kogos innego z powodu
kaca cierpiacego znaczyc zas beda, ze ktos z Twego otoczenia
potrzebowac bedzie pomocy i nabawi sie klopotow. Od Ciebie tylko
zalezec bedzie czy wspomozesz rada, mysla czy uczynkiem i czy owa
trojca przyniesie skutki takie jakbys chcial.

: : Chalcedonowi, ale tylko w jego pasiastej odmianie przypisuje
’.,’ sie powszechnie obrone przed chorobami, o ktorych zagrozeniu
<> napisane masz powyzej. Agat, zwlaszcza w barwach zwanych
„Kocim okiem” obdarzy Cie zyciowa madroscia, pozwalajaca na
pewniejsze poruszanie sie w zamecie codziennych trosk i problemow.
Jezeli uwazasz sie za osobe raniaca innych swoim charakterem i
postepowaniem, wyslawiajaca sie w sposob nieprzemyslany i lekkomyslny
i pragniesz zmiany, dbaj wowczas, by przy Tobie nie braklo akwamarynu.

*
| \
* * * PAS GRUNGNIEGO
\ | / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* -** dla urodzonych pomiedzy 18 Sigmarszeit – 4 Sommerzeit
| /\ Znak Wojny obdarzajacy wyjatkowo rozwinietym poczuciem
*-*-* * honoru, dyscyplina, pewnoscia siebie i zamilowaniem do
| \ broni wszelakiej. Dodatkowo urodzeni w czasie jego
| \ panowania sa perfekcjonistami, ktorzy do zycia
* \ podchodza niczym do kampanii wojennej z jej mniejszymi
* i wiekszymi bitwami. Angazuja sie calosciowo w
/ \ zwalczaniu jakichkolwiek przeszkod w kazdym aspekcie
* * zycia, nie ustaja w samodoskonaleniu i wzmacnianiu
swej pozycji, czy to w karierze zawodowej, czy w zyciu prywatnym, we
wlasnym srodowisku.

\ | / Deiamol wchodzacy w Dom Pierwotnych Zadz oraz Tigris w Dom
– * – Snu natchna Cie literacko – to dobry czas na spozytkowanie
/ | \ weny, na przyklad na splodzenie dobrego wiersza, napisanie
dobrej ksiazki. Nie wstydz sie ekstrawancji – zapalenie
pierwszej fajki, zasmakowanie w winie, czy zmiana ubioru na inny styl
to nie grzech – to dobry krok ku zasmakowaniu pelni zycia. Sprobuj
zmienic choc jedna rzecz w swoim zyciu, efekt przejdzie oczekiwania.

,’:. W nadchodzacych tygodniach snic mozesz Czytelniku o
: : : bezecnych heretykach. Wiedz wtedy, ze gdybys takiego we snie
’.:’ spotkal to spadnie na Ciebie wielka hanba. Gdybys zas sam
owym heretykiem we snie sie sobie jawil to znaczyc to bedzie,
ze swym postepowaniem uciazliwy dla innych byc mozesz. Zbytnio
przeceniasz swe umiejetnosci jako i wiedze, zas ego Twe pokory zaznac
winno. Z drugiej strony zas we snie przyjsc do Ciebie moze wizja
handlarzy i targow z owymi. W kazdym przypadku zapewnic Cie wizja ma
o tym, ze masz obok siebie przyjaciol prawdziwych i szczerych, co to
zawsze chetni sa by wspomoc Cie i Twe potrzeby jak i nowe okaze pod
nos podsunac czyniac dla Ciebie swiat wielce znosnym. W polaczeniu
jednak wizji obu pochyl sie Czytelniku nad myslami, czy aby swym
postepowaniem owych dzielnych przyjaciol nie ranisz, czy jestes dla
nich rownym wsparciem, co oni dla Ciebie i czy mozna na Tobie polegac
tak jak Ty sam na nich polegac mozesz.

: : Trzymaj blisko siebie bursztyny, jezeli posiadasz bizuterie
’.,’ je zawierajaca, wowczas dla swobody przeplywu ich energii
<> zadbaj o nia, czyszczac w czystej wodzie (ale nie lodowatej)
i wystawiajac na pelne swiatlo sloneczne. Bursztyny zapewnia
Ci pogodne usposobienie i roztaczaja wokol poczucie ufnosci i
zblizenia – dobry efekt daja takze pojedyncze kamienie trzymane
przy sobie, niekoniecznie wyeksponowane.

* *
\ / MEDRZEC MAMMIT
* Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
| dla urodzonych pomiedzy 5 Sommerzeit – 24 Sommerzeit
* Znak Madrosci patronuje przedstawicielom szczegolnego
sortu myslicieli i spragnionych wiedzy jednostek,
ktore kazdy czyn, kazde wydarzenie postrzegaja jako okazje do nauki i
pojecia czegos nowego. Urodzeni pod tym znakiem to czesto
indywidualisci nie lubiacy dzialac w grupie, skrupulatni, dokladni i
powolni flegmatycy, chetnie rozwazaja wpierw wszelkie mozliwosci do
dzialania, jeszcze zanim wykonaja pierwszy krok, obdarzeni jasnoscia
umyslu oraz sklonni do cietych ripost.

\ | / Obscuria goruje w Domu Pierwotnych Zadz, co w polaczeniu z
– * – zachodzaca slodka Tigris niechybnie zwiastuje gwaltowne
/ | \ pogorszenie sie relacji z bliskimi Ci osobami.
Nieporozumienia wypchnac Cie moga na margines Twojego
otoczenia, a wtedy bedziesz musial sie mocno postarac, by przekonac
bliznich znowu do siebie.

,’:. Posrod marzen sennych dominowac moga w najblizszych
: : : tygodniach truskawki. Wizja tychze w stanie zwyklym
’.:’ sugeruje umocnienie przyjazni, dojrzalosc ich wrozy awans, a
niedojrzalosc zmartwienia. Mnostwo truskawek czy innych lesnych
owocow, takich jak poziomki zas niesie nadzieje, ze czeka Cie
Czytelniku wiele przygod milosnych, aczkolwiek gdyby te rozsypane
byly, nie zas na krzaku rosnace, to owe przygody przyniosa Ci jedynie
rozczarowanie. Rwanie truskawek we snie znaczy ni mniej ni wiecej jak
sklonnosci do unikania klotni, ktore to jednak czasem sa nieodzowne.
Zajadanie sie truskawkami zapowiada pocalunek przez osobe ktorej to
sie zupelnie nie spodziewasz, by takie to sklonnosci wobec Ciebie
wykazywala. Pozytywna wizja bedzie sprzedawnie truskawek, gdyz
sugeruje czas spedzony milo z ciekawa osoba. Kupowanie tych owocow
jednak to znak by sie miec na bacznosci! Wplatac sie bowiem mozesz w
podejrzany interes…

: : Aleksandryt sprzyja budowaniu zgody i porozumienia – nie
’.,’ warto sie z nim rozstawac na ten trudny czas, jednak jego
<> wlasciwosci nie sluza jemu samemu – trzymany wraz z innymi
kamieniami, na przyklad w mieszku moze swoja moc wzmagac
lub tracic, w zaleznosci od „towarzystwa”. Zamezne i zonaci
Czytelnicy moga liczyc na turkus, ktory umacnia wiez milosci w sercu
i chroni przed skutkami codziennej rutyny.

* * GLUPIEC MUMMIT
* Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * dla urodzonych pomiedzy 25 Sommerzeit – 10 Vorgeheim
\ / Cechami urodzonych pod Znakiem Instynktu jest
*-*-* przyslowiowe wprost szczescie i fart, nawet jesli
wydawac sie moze inaczej, to w ogolnym rozrachunku
zawsze kazda rzecz obraca sie na ich korzysc. Sa wyjatkowo wrazliwymi
i przeplenionymi intuicja entuzjastami. Chetnie najpierw dzialaja, a
dopiero potem mysla. Miewaja mnostwo pomyslow na wyjscie z biezacych
opresji i klopotow, stawiajac takze na takie, ktore wydaja sie nie do
zrealizowania. Niepoprawni optymisci, kieruja sie wlasnym poczuciem
celu i wiara w jego osiagniecie, zawsze gotowi na nowa podroz czy
zadanie postawione przez los.

\ | / Obscuria nieuchronnie zmierzajaca w Dom Slonca zmaci Twoj
– * – rozsadek i system wartosci, natchnie Cie niepewnoscia,
/ | \ brakiem wiary w idealy i falszywie podszeptywac bedzie
sklaniajac do szukania nowych kryteriow postepowania.
Rozdrazniony pustka w sercu bedziesz sklonny do podjecia poszukiwan,
ktore wydadza Ci sie bezowocne, oraz do nieprzemyslanych decyzji.
Pomysl trzy razy nim cokolwiek postanowisz, nawet w sprawach blahych,
zeby po trzykroc pozniej nie zalowac.

,’:. Widziec we snie Czytelniku mozesz w tym sezonie uszy i wizja
: : : ta bedzie Morra wskazaniem, bys sie zainteresowal tym, co o
’.:’ Tobie mowia, gdyz mozesz sie dowiedziec czegos niezwykle
waznego. Gdybys we snie uszy dlugie posiadal to znak, ze
wiele plotek o Tobie krazy, duze uszy zas wieszcza wiele radosci, a
ladne wedle wlasnej definicji zapewnia, ze przyjaciele pomoga Ci
gdybys sie w opalach znalazl. Gdyby jednak uszy w tym snie bolec
raczyly, zranione byly albo w jakis sposob brudne, tedy baczyc
musisz na interesy i falszywe przyjaznie oraz fakty, ktore dotychczas
chcialbys by byly ukryte. Jakby zas we snie Cie kto za uszy ciagnal
to pamietaj, ze obietnicy, ktora zes zlozyl dotrzymac musisz, a
czyszczenie swych uszu potraktuj jako potwierdzenie, ze watpliwosci w
dreczacej Cie sprawie sa jak najbardziej uzasadnione!

: : W blasku diamentu kryje sie odpowiedz na to jak jawisz sie
’.,’ swiatu i w ktora strone warto podazac – jego posiadanie
<> jest obowiazkowe dla osob, ktore uznaja za stosowne podjac
sie czegos nowego, aby uniknac, badz wlasnie przyjac na
siebie konsekwencje zlego losu. Granaty i hematyty zdzialaja cuda w
Twoim zyciu, pozwala na przejscie trudnych dni odwaznie i spokojnie,
dodadza stalosci, odwagi, pozwola odrzucic watpliwosci i natchna
mestwem do stawienia czola zlemu stanowi rzeczy.

* * . * *
/ \ *
* * * DWA BYKI
\ \ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * * dla urodzonych miedzy 1 Vorgeheim – 30 Vorgeheim
\ / \ Znak Plodnosci i rzemiosla tworczego na niebie
* * * przypominajacy dwa woly. Gdy jest widoczny na
/ / | niebosklonie, cale Imperium wydaje sie rozkwitac
* * * zboza dojrzewac, inwenatrz zwierzecy pomnazac, a
\ / tworcy powoluja do zycia mnostwo nowych dobr.
* Urodzeni pod tym znakiem cechuja sie wielka
\ kreatywnoscia i uzytecznoscia dla spolecznosci,
* w ktorej funkcjonuja, tworzac i pomagajac gdzie
tylko i ile tylko mozna.

\ | / Doswiadczysz uczucia zawodu, straconego czasu i uswiadomisz
– * – sobie, ze wiele planow, z jakimi sie nosiles, przepadly.
/ | \ Pewne ukojenie przyniesie Ci nieznajoma osoba noszaca rog
pocztylionski. Nie popadaj w sen, gdy czujesz, ze mozesz cos
zdzialac, szukaj okazji do zarobku i ciesz sie kazdym miedziakiem lub
slowem 'dziekuje’.

,’:. Sny rozswietlac Ci Czytelniku moga wizje lichtarzy, co to
: : : zawsze zwiastunem dobrej nowiny sa tyczacej przyjaciol.
’.:’ Zapalanie swiecy oznaczac bedzie, ze znajdziesz w sobie
odwage i sile by podolac zaplanowanym, trudnym dzialaniom,
a gdy ta jarzyc sie bedzie jasnym plomieniem, to zyskasz z nich wiele
zadowolenia, jak i przydatna w zyciu wiedze. Gdy zas plomien jaskrawy
bedzie, tedy znak to niechybny, ze przyjdzie do Ciebie milosc i
spelnia sie Twe wszelkie tesknoty. Trzymanie w dloniach swiecy to tez
znak milosny, o tym, ze ktos, kto blisko Ciebie jest, kocha Cie w
skrytosci, Ty zas pozostajesz zupelnie tego wielkiego uczucia
nieswiadom.

: : Opal, choc moze nie jest najlepszym lekarstwem, jednak
’.,’ wspiera poszukiwanie nadziei na lepsze jutro, szczegolnie w
<> obliczu rezygnacji, gdy podejmujesz decyzje o zamknieciu nie
dokonczonego etapu w swym zyciu. Granat jest w tym przypadku
polecanym Ci towarzyszem, z ktorym w dloni latwiej wejdziesz w nowe
relacje, agaty o rozowym zabarwieniu rowniez sa Ci na ten czas,
przyjeciu milosci, zyczliwosci i sympatii, polecane szczegolnie.

*
/ | * TANCERKA
* * * / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
| |/ * dla urodzonych pomiedzy 31 Vorgeheim – 16 Nachgeheim
| *\ / Znak Milosci i Pozadania, pod ktorym urodzilo sie wielu
| | * slynnych kochankow: Khasonnava z Praag, Rahmao z Tilei, a
* * nawet Donavan Juaran z Estalii. Znak cechuje Czytelnikow
| pelnych pasji, namietnych, az do granic obsesji i to za
* rowno na punkcie swych ukochanych jak i rzeczy zwyklych,
/ \ codziennych. Latwo nie odpuszaja zniewag i zawsze chca
* * satysfakcji.
| |
* .*.*
* *

\ | / Najwyrazniej zle oceniasz innych i teraz sie to na Tobie
– * – msci, o ile juz sie nie zemscilo. Niewiele mozesz zdzialac,
/ | \ raczej badz pewien, ze sprawy same sie unormuja, jednak juz
po fakcie przekonasz sie, ze wbrew pozorom nie miales w
ogole zadnego wplywu na koncowe rozstrzygniecia. Zly los nie zwroci
utraconych strat, czas bedzie otrzasnac sie i zaczac pewne rzeczy od
nowa.

,’:. Czytelniku, gdybys doswiadczyl we snie widzenia lampy to
: : : wiedz, ze znakiem ona bedzie Twych wewnetrznych rozterek i
’.:’ spraw, co to rozpoznania i wyjasnienia wymagaja. Zapalanie
lampy, albo ogladanie gdy ktos to czyni sugeruja dobre
wiadomosci, otrzymana albo przekazana pomoc i radosc. Takoz i jasno
palaca sie lampa wieszczy piekne przezycia i szczescie. Jednak
okopcona, przycmiona i ledwie migoczaca sugeruje, ze piekno jakies
dusisz w sobie szans nie ma byc sie rozwinac i ciagle na jakie
przeszkody natrafia. Gdybys zas snil, ze lampa ci gasnie nagle, tedy
badz czujny bo jaka katastrofa wisi nad Toba!

: : Nie rozstawaj sie z hematytem, ktory pomoze przyjac wyzwania
’.,’ nieprzyjemne. Przezywajacym tragedie rodzinne poleca sie
<> znalezc ukojenie w szmaragdzie, a chalcedon okryje Cie
spokojem i wstrzyma ataki furii – tak, bys nie uczynil
niczego pochopnego. Jaspis oczysci Twoj umysl z toksycznych emocji –
wymienione kamienie nos chetnie w bizuterii, jesli posiadasz, badz
mozesz sobie nan pozwolic.

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) Arlekin & Kolombina (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 10
Zatytulowano: Cial niebieskich obracanie – cz. II

o—————————————————————————–o
| * . * . |
| ’. . : . .’ |
| * . * . ._ ’._.-”’-._.’ _. . * . * |
| ’-..’ ’..-’ |
| * . * –._ /.==. .==.\ _.– * . * |
| /_ __\ /_ __\ |
| . * —–|` ) ( `|—– . * |
| _: \_) (\_/) (_/ _ |
| * . * . –’ \ ’._.=._.’ / ’– . * |
| _.-”. ’._.’ .”-._ |
| * . * ’ .”-.(_).-”. ’ * . * . |
| .’ ’ : ’ ’. |
| . * ’ : ’ |
| ’ * . * . . |
| * . * |
. .
. .
C I A L N I E B I E S K I C H O B R A C A N I E

Wplyw i znaczenie na zycie oraz smierc wedlug
dwudziestu konstelacji patronackich rozpisane

Czesc druga, obejmujaca urodzonych pomiedzy
17 Nachgeheim – 30 Vorhexen

* .*
* BEBNIARZ
/ \ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * * dla urodzonych miedzy 17 Nachgeheim – 4 Erntezeit
| | Znak Zabawy cechujacy hedonistow, poszukujacych okazji
*. * do zbytkow, przyjemnosci i spedzenia czasu na beztrosce,
* traktujacych zycie jako pole walczacych ze soba
skrajnosci i lubujacych sie w ceremoniach i wznioslych
reakcjach.

\ | / W Twoim zyciu pojawia sie nowi goscie – moze beda to patnicy
– * – w drodze do sanktuarium, ktorzy zechca odpoczac w Twym domu,
/ | \ a moze pod Twoim dachem gniazdo uwija jaskolki, a moze ktos
na trakcie bedzie szukac pomocy – badz goscinny i otwarty
na innych, a bedzie Ci oddane dwojnasob.

,’:. Nadchodzace noce obfitowac moga w wizje senne galezi
: : : roznorakich. Gdyby galaz rzeczona widziana byla wespol z
’.:’ drzewem znaczyc bedzie rozkwit relacji i sile, jak tez
rodzine oznacza trwala i dostatnia. Pojedyncza zas zawsze
wieszczy slabosc. Gdybys Czytelniku we snie na galezi siedzial, czy
tam wrecz ja obcinal pod soba, to bedzie to zwiastunem bys bardziej
baczyl na swe zachowanie i nie byl zbyt pewien swojego. Pamietaj tez
bys nie zdradzil zasad jakie do tej pory Ci w zyciu przyswiecaly.
Ulamana galaz, dodatkowo na ziemi lezaca, czy tez podnoszona to znak
zawiedzionych nadziei i trudnych chwil, strat byc moze finansowych,
ale i pokory jakiej przyjdzie Ci doswiadczyc.

: : Piryty i czerwone agaty to polaczenie kolorow bogactwa i
’.,’ walki, ich polaczeniu przypisuje sie zrodlo trosk o byt i
<> dobra doczesne, Tobie sa one polecane teraz szczegolnie.
Jednak to ametyst, jest tym, czego potrzebujesz, Czytelniku,
szczegolnie – jego blask polozy sie cieniem na Twojej dumie, noszac
jej ukojenie przed porazka i kleskami.

*
| *
|/ .*
* DUDY
/ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 5 Erntezeit – 24 Erntezeit
\ Spogladajacy w niebo uznaja ze urodzeni pod wplywem Znaku
* Oszustwa maja zadatki na wielkich dowodcow i przewodnikow,
/ \ jak tez wielkich zdrajcow. Niektorzy uwazaja wrecz, ze Ci,
/ \ ktorym patronuja Dudy sa i jednym i drugim jednoczesnie.
* * * Osoby te czesto sa niezrownane w uwodzeniu, przekonywaniu,
dyplomacji, zawiazywania intryg i manipulowania innymi.
W wiekszosci wypadkow beda dazyc do mediacji i polubownego zalatwienia
powierzonej im sprawy. Jednakze… maja oni sklonnosc do bezglednosci,
osiagania celu za wszelka cene i po przyslowiowych trupach.

\ | / Niepotrzebnie sie czegos boisz – uczucie strachu, choc czasem
– * – paralizujace, w tym przypadku jest jednak bezpodstawne.
/ | \ Rozpogodz sie i przeanalizuj ponownie swoje troski – polowa z
nich tak naprawde nie istnieje. Angazuj sie w kontakty z
innymi, nie unikaj podrozy, nawet dla samej przyjemnosci podrozowania
bez celu. Wiele pomyslnych chwil czeka Cie w poblizu wybrzezy rzek i
morz, badz tylko uwazny.

,’:. W snie ujrzec mozesz Czytelniku jablonie, ktore to uswiadomic
: : : Ci maja Twe tesknoty za swiatem idealnym i zyciem pelnym
’.:’ milosci i spokoju. Byc moze zagonionys Czytelniku tak bardzo
w swym zywocie, ze nie dostrzegasz drobnych w nim radosci. Kwitnaca,
okryta listowiem i owocami brzmienna jablon to zawsze zapowiedz
pomyslnosci, udanego przedsiewziecia i zadowolenia. Takoz w snach
wystapic moze zjawisko echa, ktore to wyraza chec kontaktu z innymi,
ale tez wieszczy wizyte znajomych dawno nie widzianych. Sluchac
wlasnego echa zas znaczenie bedzie mialo takie, ze w najblizszym
czasie otrzymasz Czytelniku oczekiwany list, zas echo w lesie
uslyszane podkresla fakt, zes samotny.

: : Rozowe topazy, krysztaly gorskie i – dla mezczyzn jadeity,
’.,’ dla kobiet czarne perly – zapewniac Ci beda spokojne, lagodne
<> dni. Jezeli podrozujesz duzo, to zaopatrz sie w karneol,
ktory obdarzy Cie nalezna spostrzegawczoscia, natchnie ciekawoscia
swiata i otwartoscia na to co nowe. Jezeli boisz sie zmian i nie
nalezysz do tych, ktorzy pragna zaryzykowac, byc moze kosztem tego, co
juz maja, wowczas swoje obawy mozesz powierzyc kwarcowi o dymnym
poblasku, ktory je przechowa nie pozostawiajac w Tobie poczucia pustki
w miejscu, w ktorym trzeba Ci bedzie zrobic kolejny krok w zyciu.

VOBIST ULOTNY
Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 25 Erntezeit – 10 Brauzeit
Znak Ciemnosci i Niepewnosci to nic innego jak pusty punkt na niebie,
zupelnie pozbawiony gwiazd. Gdy widac go wysoko na niebosklonie, to
znak, ze Lowczy Czarownic grasuja po swiecie, zas ludnosc wykazuje
mocne tendencje do dziwacznych, wrecz szalenczych zachowan podobnych
do tych jakie opanowuja ludzi podczas pelni Morrslieba. Urodzeni pod
tym znakiem wydaja sie byc niepewni swiata jaki ich otacza, zmiennych
zachowan i nieprzewidzianych dzialan.

\ | / Poczujesz sie dusza towarzystwa i faktycznie, wiele osob
– * – bedzie widziec w Tobie partnera do zabawy i wspolnych
/ | \ nasiadowek w karczmie, badz na szlaku przy ognisku. Bedziesz
chwalony za wyglad i szczescie, ktorym promieniejesz.
Nie zaluj grosza na smaczne sniadania i powstrzymaj sie od
rozgladania sie za nowymi wrazeniami, by nie stracic z oczu szukacej
Cie Okazji. Jeslis studentem, odpocznij od nauk, szczegolnie jezykow
obcych.

,’:. Czytelniku bacz na sny o pajakach, bo niesc beda one zarowno
: : : wrozby pomyslnosci, ale tez i straty! Wizje te symbolizuja
’.:’ skryte w Tobie namietnosci i pragnienia dzikie mniej lub
bardziej. Czesto niosa tez leki i ostrzezenia przed snujacym
sie wokol ciebie niczym pajecze nici intrygami. Gdybys Czytelniku we
snie pajaka utlukl, to wrozyc bedzie rychla klotnie z ukochana osoba,
pokasanie zas wieszczy niewiernosc i szkody! Dalej zas, gdybys w snie
pajaka wielkiego sie bal, to nic innego to bedzie jak prowadzenie
Morra sklaniajace Cie do tego bys sie odwazyl zaufac bardziej ludziom
i innym takim, bowiem chca dla Ciebie dobrze. Gdybys byl Czytelniku
mloda kobieta rasy obojetnej i widzial we snie jak biegaja wokol
Ciebie pajaki, to bedzie to zapowiedzia radosnych widokow na
przyszlosc, przyplywu gotowki jak i nowych przyjaciol.

: : Przekonasz sie jak bardzo wsrod wielu innych, polecanych dla
’.,’ zdrowego ducha i mogacych tu byc wymienionymi kamieni
<> szlachetnych niedoceniany jest kwarc – czerwony jest zrodlem
energii towarzyskiej, zadowolenia z zycia, niebieski zwalcza
niesmialosc, zielony otwiera nasz umysl na mysli i idee bliznich,
brazowy wyzwala odwage w zwalczaniu zlych nawykow a rozowy, zgodnie z
towarzyszacym mu stereotypem, wspolgra z poczuciem wrazliwosci u plci
przeciwnej.

* ROZBITY WOZ
* Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
* * dla urodzonych pomiedzy 10 Brauzeit – 30 Brauzeit
\ / Znak Dumy skladajacy sie z dziewieciu gwiazd wzoru wozu
* z jednym kolem. Symbolizuje dume i arogancje
* * charakterystyczna dla szlachty i arystokracji lubujacej
* sie jedynie w rzeczach i towarzyszach najwyzej jakosci i
kwalifikacji. Zycie tych ktorym znak patronuje sprowadza
sie do pogoni za materialna strona zycia, luksusowa ponad praktyczna
i zyciem ponad stan. Urodzeni w tym okresie bywaja kaprysni,
zblazowani, prozni, jednoczesnie sa obdarzeni wyjatkowym gustem i sa
dobrymi smakoszami.

\ | / Przezyjesz wypadek lub utracisz jakis przedmiot, szczegolnie
– * – dla Ciebie cenny, mozliwe ze stanie sie jedno i drugie.
/ | \ Przesladujacy Cie pech i otaczajaca zla aura drastycznie moga
wplynac na nawiazywanie nowych rodzajow relacji – nie planuj
w najblizszym czasie zawierania znajomosci, skladania podan o prace,
zareczyn, powiekszenia rodziny, powstrzymaj sie nawet od nabycia
zwierzecia.

,’:. Posrod nocnych widziadel dojrzec mozesz Czytelniku
: : : zimnokrwiste gady, jaszczury na ten przyklad, ale nie weze!
’.:’ Jesli by Cie rzeczony jaszczur we snie atakowal, to oznaczac
bedzie doswiadczenie problemow jakowych, a gdyby udalo mu sie
Cie pokasac to wskazowka, by sie zachowywac przyzwoicie. Ubicie gada
zas tych problemow sie wyzbycie, jak i pokonanie trudnego rywala.
Zdechly gad jednak wieszczy klotnie w towarzystwie, tedy lepiej
zdecydowanie o zywych snic nizli o takich co stan rozkladu rozny
osiagaja. Ponad to widziec we snach mozesz tancerzy jak i samemu
tancom sie oddawac. Samotne tany znacza jednak smutno, bo sugeruja,
ze dusza Twa czuje sie odizolowana i sama sobie pozostawiona, taniec
w parze zas to uzewnetrznienie swych mysli i usilna proba ich
wypowiedzenia.

: : Akwamaryn to Twoj najlepszy towarzysz w wiekszym gronie,
’.,’ pozwoci Ci na uzewnetrznienie swoich mysli i otoczenie ich
<> pewnoscia siebie – w niektorych sytuacjach pomocny bedzie
apatyt, jednak bacz na to, by w skupieniu umiec rozeznac na
ktorym z nich polegac, akwamaryn czesciej bedzie lepszym wyborem.
Cytryn bedzie sprzyjac tworzeniu nowych dziel – o ile nigdy czegos
takiego nie robiles, a jeslis na co dzien jest tworca, wowczas
natchnienia rownie chetnie szukaj w kolorach labradoru – mozesz laczyc
kamienie ze soba, ich dzialanie na siebie wzajemnie bedzie neutralne,
badz nie do tego stopnia tlumiace, bys mial odczuc tego zle
konsekwencje.

* TLUSTY KOZIOL
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 31 Brauzeit – 17 Kaltezeit.
* *-*-* Znak Niespelnionych Namietnosci przedstawiajacy skacza-
\ * cego po niebie rogatego barana.
\/ Symbolizuje czas zmian, strat ale tez apatii i lenistwa.
*-* Ci ktorym patronuje zwykle zyja na uboczu spolecznosci,
/ \ apatyczni i oszczedni w kontaktach z innymi ludzmi i ich
* * problemami wola nie reagowac, albo wrecz zignorowac
* otaczajacy ich swiat. Nie chca pozwolic na to, by ktos
kiedykolwiek zblizyl sie do nich emocjonalnie przez co
sprawiaja wrazenie szorstkich i nieczulych.

\ | / Niewiele trzeba, aby zmienic cos na lepsze – nowy
– * – pierscionek, rozpuszczenie wlosow, wypastowane buty, goraca
/ | \ kapiel, przyciecie zarostu – zrob cos wokol siebie, zadbaj o
to, jak jestes postrzegany, a zwroci sie to po wielokroc.

,’:. Snic Ci sie Czytelniku moga w najblizszym miesiacu glony.
: : : Sny takowe nosza w sobie gleboka symbolike duchowa,
’.:’ oznaczaja zmyslowosc i wszelaka transcendencje, czasem tak
silna ze az porazajaca. Sa jednak zlym omenem i nieodmiennie
oznaczaja, by byc niezwykle starannym w prowadzeniu interesow i
ostroznie wspolpracownikow dobierac co by ofiara oszustwa nie pasc.
Poza glonami napotkac we snie mozesz tez Czytelniku deby, ktore to
zapowiedza sa dobrego zdrowia, dlugiego zycia i dostatku, zwlaszcza
gdy drzewo bujnie pokryte jest zielenia. Uschniete, czy bezlistne deby
wieszcza klopoty i nieszczescia. Siedzenie pod debem w upale to
zapewnienie, ze gdy zlo Cie jakie dotknie, to dobry przyjaciel
wyciagnie do ciebie dlon i ochroni. Takie samo znaczenie miec bedzie
stanie pod debem w trakcie burzy.

: : Kilka kamieni bedzie miec na Ciebie wplyw szczegolny –
’.,’ agaty, zwlaszcza zlotawe, pomoga w prowadzeniu interesow,
<> szafir pomoze w poszukiwaniu pelni szczescia, a topaz –
wewnetrznej radosci. Unikaj granatow jak ognia, kamieniom
tym przypisuje sie szczegolny wplyw na postrzeganie pozazmyslowe,
ktore jednak w tym przypadku macic bedzie Cie, jesli sam nie masz
doswiadczenia w poznawaniu swojego wewnetrznego Ja.

* KOCIOL RHYI
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
/ * dla urodzonych pomiedzy 18 Kaltezeit – 4 Ulrichszeit.
/ * Znak Stworzenia, Laski i Smierci zlozony z paru gwiazd
* / ukladajacych sie na ksztalt otwartego ku gorze kotla.
\ / Charakteryzuje ludzi wybitnie godnych szacunku, gdyz
\ / czesto wstepuja oni na sciezke oczyszczenia swiata z
* wszelkich przejawow chaosu, zwlaszcza odstepstwa. Miluja
przede wszystkim nature i czystosc jej form. Pod tym
znakiem gromadza sie tez astrologowie pragnacy zglebiac aspekty natury
i pojmujacy zycie i smierc jak cykl.

\ | / Deidra wstepujaca w Dom Wiedzy sprawi, ze w najblizszym
– * – czasie doswiadczysz nowych rzeczy, jednak przez wplyw Deiamola
/ | \ opuszczajacego Dom Slonca przekonasz sie szybko, ze nowe
wrazenia zawladna Toba, odbierajac pewnosc siebie i
pozostawiajac wiecej pytan nizli sugestii, czy drogowskazow w zyciu.
Zaufaj nowym znajomosciom – niektore z nich sa naprawde cenne.

,’:. Posrod marzen sennych mozesz Czytelniku doswiadczyc wizji
: : : lesnych, ktore to moga niesc ze soba wrozby spokoju, ale tez
’.:’ i niebezpieczenstwa. Nieodmiennie jednak las w snach widziany
odnosic sie bedzie do Twego pozycia milosnego, zwiazku i
namietnosci. I tak: gdybys las po prostu we snie ujrzal znaczyc to
bedzie, ze przerasta Cie wizja calosci zbudowanej z tak wielu
szczegolow, ze gubic sie w niej mozna cale wieki. Podroz lesna droga
to zapewnienie od Morra, ze Twoj zwiazek stabilny jest i spokoj
obiecany zapewni, ale gdyby sie zdarzylo skraj lasu na tej drodze
ujrzec to moze to byc zapowiedzia, ze zwiazek milosny czy przyjazn po
prostu skoncza sie niedlugo. Iglaste lasy w snach to zas symbole
cierpliwosci i nadziei, z czego glownie wyborow wlasciwych ale tez i
staran zakonczonych sukcesem.

: : Karneol jest kamieniem na nowo jednoczacym samoswiadomosc i
’.,’ pewnosc siebie, odczujesz jego wplyw z niezachwiana pewnoscia,
<> natomiast onyks rozbije stres i presje – nie rozstawaj sie z
ich dobroczynnym wplywem. Jesli rzeczywiscie czarne chmury
zbieraja sie nad zwiazkiem z ukochana, badz ukochanym, nie rozstawaj
sie z szafirem, ale i nie wahaj sie uciekac do zbawczej mocy kamienia
ksiezycowego. W przypadkach, gdy nie jestes zwiazany z nikim wiezia
milosna, nie pozostajesz w relacji malzenskiej i nie masz rodziny,
postaw raczej na jadeit, harmonie i madrosc, ktore skrywa.

* ZLOTY KOGUT
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 5 Ulrichszeit – 24 Ulrichszeit.
* Znak Kupcow i Bogactwa manifestuje sie jako dwa skupiska
* * trojki gwiazd, niczym dwoch monet.
Gdy jasnieje na niebie, znak to, ze rozpoczna sie dobry
czas dla interesow, a ludzie zwykli laskawiej podchodzic do swych
wydatkow i oszczednosci. Rozpasane zakupy i brak umiaru ciagna sie
przez niemal caly Ulrichszeit. Osoby urodzone pod tym znakiem czesto
maja smykalke do interesow i jak robienia pieniadzy. Gromadza
monety i nie dzielac sie zwykle z nikim wokol traktuja je jako klucz
do spelnienia swych wygorowanych marzen. Hojne, szczodre, wesole oraz
glosne i uparte.

\ | / Lokratia w Domu Snow i Obscuria wstepujaca w Twoj znak
– * – wprowadza niemale zamieszanie i napelnia Cie niepewnoscia
/ | \ ilekroc bedziesz sklonny, badz zmuszony podjac jakiekolwiek
nowe decyzje. Nie stawiaj na intuicje, bo moze Cie zawiesc.

,’:. Czytelniku, nie obawiaj sie gdy snic Ci przyjdzie o nagosci
: : : swojej czy cudzej, gdyz sen ten glebie niesie wieksza nizli
’.:’ bys sie spodziewac mogl i znaczen takoz waznych pelen.
Sygnalem jest, ze w Twej duszy dzieje sie cos niedobrego, ze
dreczyc Cie moga niepotrzebne kompleksy, tesknoty niezaspokojne, czy
inne potrzeby, zwlaszcza w chwili gdybys we snie swa nagosc ukrywal.
Chodzenie nago, plywanie czy biegi ostrzegaja przed nedza i lamaniem
zasad, jednak juz rozmowy z nagimi osobami wieszcza zaszczyty i
powodzenie. Gdybys jednak spostrzegl we snie nagiego przyjaciela to
znaczyc moze, ze skrywasz w sobie milosne tesknoty, nic jednak ze
zdroznoscia wspolnego nie majace. Inne leki zwiazane z nagimi ludzmi
nagle na Cie napadajacymi sugeruja, ze na jawie spotkac Cie moze
wielkie przerazenie, raczej nagle i zwiazane przykladowo z natknieciem
sie na jakis nadprzyrodzony element.

: : Fluoryt moze pomoc w rozpatrywaniu sytuacji w jakiej sie
’.,’ znajdujesz, choc w tej materii bywa kamieniem kaprysnym,
<> wymagajacej odpowiedniej niezbyt przesadnej pielegnacji z
uzyciem czystej wody i promieni slonecznych – jest natomiast
doskonalym wyborem, jesli wchodzi w sklad amuletow. Samodzielnie o
wiele bardziej niezawodny jest topaz, ale niebieski. Raczej nie staraj
sie nosic obu kamieni naraz, fluoryt bedzie dominowac nad niebieskim
rywalem, neutralizujac jego dzialanie skutecznie. Ametyst moze zabic
emocjonalne tesknoty, przynoszac Ci ukojenie, jeslis nimi zmeczony,
rubin znow znajdzie dla nich ujscie, moze i spelnienie. Obu tych
kamieni uzywaj oddzielnie i z umiarem, gdyz moc ich bedzie dla Ciebie
szczegolnie silna. Agat nie ochroni Cie przed wpadaniem w biede, lecz
moze – przyciagajac pieniadz ku sobie a wiec do Was obu – ulatwic Ci
powrot do majetnosci. Wsrod roznych kamieni ulatwiajacych wglad we
wlasne wnetrze, apatyt moze okazac sie dla Ciebie tym najwlasciwszym,
zas nefryt spoi rozbita rozterkami dusze przywracajac jej wewnetrzna
harmonie.

* LANCET
\ Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
*-* urodzonychmiedzy 25 Ulrichszeit XI – 2 Vorhexen XII
/\ Znak Talentu z wygladu przypominajacy gromade gwiazd
* * o ksztalcie noza.
/ Symbolizuje wiedze jaka czlowiek gromadzi na przestrzeni
/ dziejow i charakteryzuje ludzi dociekliwych, glodnych
* wiedzy i wciaz ciekawych swiata jaki ich otacza. Lubuja
* sie w nauczaniu ale tez i wymianie pogladow czasem
sprawiajac wrecz wrazenie przemadrzalych i irytujacych.

\ | / Zaplanowana przez Ciebie podroz moze okazac sie zaskakujaca
– * – w skutkach, wiec nie zakladaj, ze Twoje plany i wyznaczone
/ | \ cele spelnia sie co do joty. Czekaja Cie mile niespodzianki
i odczujesz, ze los Ci sprzyja. Nie popadaj jednak w euforie
i nie trac kontaktu ze swiatem – szczegolnie uwazaj na to, co mowisz,
Twoje slowa moga wyjatkowo mocno zranic.

,’:. Doswiadczyc mozesz Czytelniku w swych snach eksplozji barw i
: : : kolorow, ktore to wskazywac beda na Twe namietnosci i popedy,
’.:’ w tym czasem te ekstremalne, jesli wizje bys jednak czarno-
biala ujrzal. Bowiem pomiedzy czernia meska i biela kobieca
wiele jest niuansow i wiele niedopowiedzen, a sny ktore je przeplataja
czynia je niczym musniecia malarza jeszcze bardziej pokretnymi. Kazda
interakcja z farba, kupno tejze na przyklad to symbol, ze gdzies w
glebi siebie tesknota palasz za odmiana, obawiasz sie jednak by
poczynic krok ku nim. Gdybys we snie Czytelniku malowal farbami czy
to kogos czy siebie, czy przedmiot jakowy, to znaczyc to bedzie
nieodmiennie iluzje i falsz jakowy czy wrecz szyderstwo. Farby wodne,
leciutkie i blade ostrzegac Cie beda przed uwiklaniem w jaka podla i
niepewna historie, zas farby ciezkie, olejowe wieszcza stabilizacje
egzystencji.

: : Apatyt powinien byc Twoim najblizszym kompanem i
’.,’ przyjacielem, a gdy planujesz cos nowego, zapros do tego
<> towarzystwa rowniez rozswietlajacy wene cytryn. Rowniez
opale pomoga, choc ich moc bedzie bedzie slabsza. W sposob
szczegolny, niezaleznie od powyzszych, poleca Ci sie kamienie
ksiezycowe i czarne perly, ktore wyjatkowo zgodnie beda rezonansowac
z Toba.

GWIAZDA UROKU
Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
* urodzonych pomiedzy 3 Vorhexen – 10 Vorhexen
Znak Magii, ktory stanowi wyrazna jedna gwiazda.
Gdy swieci ona na wschodnim niebie staje sie zlowieszczym znakiem dla
wiekszosci astrologow, zwlaszcza gdy zespolona sie staje z zielonkawa
pelnia Morrslieba. Ludziom urodzonym pod tym znakiem przypisuje sie
wyjatkowe talenty w dziedzinie postrzegania Wiatrow Magii, to z kolei
nierzadko sciaga na nie zainteresowanie lowcow czarownic, jak i samych
czarownic i guslarzy. Sa zwykle jednostkami o wybitnej odwadze,
silnej woli, rozwinietej intuicji i magicznych talentach.

\ | / Szarosci codziennosci opetaja Cie i uczynia Twe postrzeganie
– * – zludnym, czego znakiem bedzie oslabienie na silach i duchu.
/ | \ Fale melancholii i chandry w koncu jednak ustana, nie staraj
sie ich dlawic na sile. Zdaj sie na wyrozumialosc przyjaciol,
ale jednoczesnie unikaj zabaw i imprez, aby nie ryzykowac blamazu.

,’:. Szanowny Czytelniku, latem co to niechybnie nastapi dreczyc
: : : Cie moga sny o tematyce morskiej, tedy nie badz zaskoczony,
’.:’ jesli gdzies posrod sennosci zauwazysz morze. Jesli wburzone
ono by bylo, tedy bacz na klopoty w jakie to wpedzic bys
sie mogl podczas swych biesiad czy innych towarzyskich spotkan. Jesli
morze senne bedzie, zdawac sie spokojnym, pelnym fal, ryb i statkow
to radosc wielka Cie czeka wiec nie wahaj sie i ryzykuj, poddawaj
namietnosciom. Sny o wodzie brudnej i plawieniu sie, czy przypadkowym
wen wpadnieciu wieszczyc moga strate i chorobe. Istnieje tez wyrazne
ryzyko, ze snic Ci sie Czytelniku szanowny moze ni mniej ni wiecej, a
perlowa macica, wiedz wtedy, ze ciezki czas przed Toba i szepty
nieszczere za plecami. Jesli bys dostal przedmiot z macicy wykonany
tedy pewien badz, ze ktos wyjatkowo zle Ci zyczy, zas gdybys taki
zakup sam poczynil tedy niechybnie bolec bedziesz od biedy i
monetarnej straty.

: : Dobrze jest pozbyc sie ametystow ze swego stroju i ekwipunku,
’.,’ ktory dbajac o wyciszenie, dodatkowo odetnie Twe mysli od
<> swiata i jego gwaru. Hematyt sprawi, ze szybciej poczujesz
powrot stabilizacji i rownowagi ducha. Ogien zamkniety w
rodolicie moze zas jednakowo natchnac do rzeczy wielkich, jak i
„oparzyc”, wprowadzic poczucie niecheci do dzialania, niewygodnie
draznic sumienie, zwlaszcza w obliczu oczekujacych spraw pilnych.

* * WYMUND PUSTELNIK
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
* urodzonych pomiedzy 11 – 30 Vorhexen XII miesiaca.
| Znak Wytrzymalosci zlozony z rosochato ukladajacych sie
* gwiazd.
Cechuje ludzi tolerancyjnych, skwapliwych i metodycznych
tez nieufnych i ostroznych, zawsze starajacych sie przemyslec kazda
alternatywe przed podjeciem dzialan. Czasem bywaja zbyt ostrozni
co czyni ich wrecz niezdecydowanymi i sparalizowanym w obliczu jakis
ciezkich wyborow.

\ | / Verdra w koniunkcji z Charybem napelnia Cie szczesciem w
– * – polowaniu i walce, uchronia od ran ciezkich i przysporza Ci
/ | \ chwaly. To dobry czas na rozpoczecie kampanii wojennych,
jeslis zbrojnym. Jednakze Tigris opuszczajaca Dom Wiedzy
nasle na Ciebie niepomyslne inwestycje finansowe, unikaj hazardu,
wstrzymaj sie rowniez od udzielania jalmuzny, w przeciwnym razie
mozesz zaskarbic sobie niepozadana wdziecznosc.

,’:. Sny Twe w najblizszych tygodniach zdominuja paczki. Spogladac
: : : na paczke to jednak wrozba zmartwien, pakowanie jej wieszczy
’.:’ awantury, rozpakowanie pustej przestroga przed nieudanym
przedsiewzieciem, zas upuszczenie przypadkowe to pewnik, ze
sprawy waznej dla siebie nie zalatwisz. Jesli jednak paczki Twoje we
snie Goniec pocztowy przyniesie, czy sam ja wyslesz albo szczesliwie
wypelnione zlotem czy monetami beda, to znakiem dla Ciebie niech
bedzie, ze zaczna sie czasy tluste, interesy udane, bogactwo, slawa
i ekscytujace podroze! Ale… Zdarzyc sie tez moze, ze we snie
doswiadczysz kontaktu z idiota. Znaczyc to bedzie wtedy ni mniej ni
wiecej jak to, ze niepowodzenie Cie czekac moze w dzialaniu podjetym,
zas gdyby sie zdarzylo Ci we snie z idiota rozmawiac, tedy przygotuj
sie na przeszkody, ktore to ciezko moze byc pokonac.

: : Unikaj agatow, ktorych moc przyciaga sympatie, zwlaszcza na
’.,’ tle pochlebczym, ale moze niepotrzebnie namacic w Twym sercu.
<> Natomiast absolutnie nie rozstawaj sie z rodolitem, ktory
da Ci sile do przelamywania barier, ktore zly los Ci postawi.
Prawdziwym patronem dla Ciebie, jesli rzeczywiscie angazujesz sie w
roznorakie sprawy zbrojne i krew przelewasz dla wlasnej sprawy, jest
natomiast turkus – nawet pojedynczy kamien natchnie Cie mestwem,
walecznoscia i opromieni zaszczytem zwyciezcy.

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) Arlekin & Kolombina (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o