Arkadia MUD MMORPG

Periodicus numer 54

10-17 Raon Amorgoth, Zeep, Rycerze, Wydra radzi

o—————————————————————————–o
| Data wydania: jedenasty dzien pory Imbaelk |
| |
| |
| /)_(\ |
| ______( 0 0 )______ |
| /_/_/_/\` ’ `/\_\_\_\ |
| )’_'( |
| ____.””_””.____ |
| P E R I O D I C U S |
| |
. .
. .
Tradycyjnie witamy wszystkich naszych Czytelnikow, jak i
tych, ktorzy dopiero nimi beda – moze wlasnie od teraz?

Bezapelacyjnym tematem numeru sa wspomnienia oficjalnej,
certyfikowanej Odkrywczyni Raon Amorgoth, czyli Vyery,
odslaniajace kulisy jej sukcesu – to prawdziwa okazja do
sciagania i robienia notatek, innymi slowy Redakcja poleca!
Przeczytacie takze o dziejach nietuzinkowego gnoma Gixxa,
malego rycerza stapajacego po krawedzi zrozumienia swiata,
niezwyczajnego badacza magii i autora opisujacego swoje
spostrzezenia i przemyslenia – podobno i u nas zagniezdzily
sie jakies jakies drukarskie chochliki, wiec wierzymy, ze
pozostanie z nami na dluzej! Na kolejnej „Rozkladowce”
we wszystkich odslonach, ktore udalo sie pokazac Redaktor
Alicii, prezentuje sie Kapitan Zeep z Kompanii Gryfa –
z niektorych zaprezentowanych stron na pewno jeszcze go nie
znaliscie, ale jak sam Zeep powiada: „jestem prawdziwy, nie
umiem udawac”, tak wiec polecamy, nie tylko wielbicielkom!
Tymczasem Redaktor Wydra polaczy dla Was przyjemne-do-czasu
z pozytecznym – opowie Wam o paru sposobach na kaca
z wlasnego przebogatego doswiadczenia – efekt oraz skutki
uboczne gwarantowane! I wreszcie garsc przepowiedni i porad
prosto z pylu gwiazd, sennych wizji i blasku klejnotow,
beda miec dla Was niezmiennie profesjonalni, tajemniczy i
plodni – Arlekin ze swa towarzyszka, Kolombina.

Serdecznie wiec zapraszamy do lektury, niezmiennie czekamy
rowniez na chetnych, ktorzy pragneliby (chocby skrycie)
sprobowac sie w redaktorskiej pracy, dolaczyc do nas i
wspoltworzyc Periodicusa razem z nami!

Inz. Red. Tuna Loon – Naai
Aktualna Redaktor Naczelna

W tym numerze:
* Wspomnienia z Raon Amorgoth……………………..strona 1
* Rycerze Magicznej Tarczy………………………..strona 2
* Wywiad z Zeepem – czesc 1……………………….strona 3
* Wywiad z Zeepem – czesc 2……………………….strona 4
* Wydra radzi……………………………………strona 5
* Rycerze Magicznej Tarczy II……………………..strona 6
* Cial niebieskich obracanie………………………strona 7
* LINGNOM Akademia Jezykow………………………..strona 8
. .
. .
| |
| |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 1
Zatytulowano: Wspomnienia z Raon Amorgoth

o————————————————————————–o
| |
| |
| _ |
| – – /, /, |
| )/ )/ ) ’ ’ _ |
| )__)__) _-_, -_-_ /’\\ \\/\\/\\ \\/\\ \\ _-_ \\/\\ \\ < \, | . ~)__)__) ||_. || \\ || || || || || || || || || \\ || || || /-|| . . ) ) ) ~ || || || || || || || || || || || ||/ || || || (( || . . /-_/-_/ ,-_- ||-' \\,/ \\ \\ \\ \\ \\ \\ \\,/ \\ \\ \\ \/\\ . . |/ . ' Odkrywczyni Raon Amorgoth ~~o)>————————————————–<(o~~ Gdy trafilam w te strony zmuszona do opuszczenia moich rodzinnych okolic, to jest Tir Tochair, nie znalam tu ani osob, ani miejsc, ani zwyczajow. To prawda, zdarzalo mi sie wczesniej odwiedzac Krolestwa Polnocy - mieszkali tu moi dziadkowie, ale i tak czulam sie dosc zagubiona. Miejsca i zwyczaje postanowilam poznac, a w szczegolnosci zainteresowalam sie jezykami. Szlo mi calkiem niezle, totez osoby wkrotce przyszly same. Duzy byl wowczas popyt na lekcje obcych mow, a malo kto oferowal takie uslugi. Razem z Kolezanka Fantaji postanowilysmy wtenczas reaktywowac Lingnom, szkole znana, lubiana, o duzej juz renomie, lecz wymarla - pozbawiona jakichkolwiek chetnych w niej pracowac nauczycieli. Z poczatku bylysmy tylko my dwie. I bylysmy rozchwytywane. Porobilysmy znajomosci wsrod tylu roznych grup spolecznych... Kazdy chcial podrozowac i dogadac sie w obcych stronach. Ja i Kolezanka Fantaji stalysmy sie znanymi postaciami, zapraszano nas tu i owdzie, szanowano, wszedzie traktowano po przyjacielsku. Z reguly uczylysmy, nieraz jednak zdarzalo sie tez wynajmowanie nas do rozmaitych tlumaczen. Wkrotce dolaczylo nas kilka osob, Lignom na powrot sie rozrosl, spojrzcie chociazby jak wyglada dzis, lecz dalsze dzieje Lingnomu nie sa juz czescia tej historii. Historia, ktora chce opowiedziec, dotyczy Raon Amorgoth, bardzo starej i przez lata zapomnianej swiatyni, miejsca budzacego strach, ale i nieprzezwyciezona ciekawosc, miejsca wypelnionego pustka (jakkolwiek to zabrzmi), cierpieniem, przenikajaca do kosci zla wola, ale i nieprawdopodobnie pieknego i czystego, slowem miejsca pelnego sprzecznosci. Zaczelam te opowiesc od poczatku, gdyz dlugo zastanawialam sie, gdzie powinnam zaczac. Poczatek wydal mi sie do tego celu najbardziej odpowiedni. Teraz juz jednak, nakresliwszy odpowiednie tlo, moge przechodzic do historii wlasciwej. Teraz juz bowiem Czytelnika nie zdziwi, ze napotkawszy tajemnicze napisy w nieznanym jezyku, zwrocono sie do mnie. I to nie z jednej strony, a rownolegle z dwoch. Nie pamietam ile lat temu to bylo - obawiam sie, ze moge nie okazac sie tak dobra opowiadaczka jak sadzilam, ale postaram sie odtworzyc wydarzenia tak wiernie, jak to tylko mozliwe. Zaczelo sie od tego, ze dostalam list. List byl zaproszeniem na spotkanie z pewna osoba, znana i bardzo szanowana w tamtych czasach. List napisal jeden z podwladnych tej osoby, ktorego tez powinniscie znac, jesli tylko przez ostatnie lata sledziliscie wydarzenia rozgrywajace sie na swiecie. Odpisalam, ze oczywiscie i nieco podenerwowana udalam sie w strone Mahakamu. Mialo to byc nasze pierwsze spotkanie i chcialam zrobic dobre wrazenie, a przynajmniej koniecznie nie zrobic wrazenia zlego. Dopiero na miejscu okazalo sie co to za sprawa. Bylo chlodno, raczej wietrznie, wedrowka tego dnia nie nalezala do przyjemnych. Poprowadzono mnie przez masyw, sciezka pomiedzy szczytami, wsrod drzew, az w koncu moim oczom ukazal sie kamien. Kamien nie byle jaki, bo dosc spory, niezwykle masywny i ciemny. Powierzchnie mial gladka, polyskujaca lekko w bladym swietle poranka. Tkwil czesciowo zakopany w ziemi, sterczac pionowo, umieszczony tam nie wiadomo jaka reka, smiertelna czy za sprawa jakiejs magii. Wydaje mi sie, ze juz wtedy stalo sie dla mnie jasne, ze kamien - choc w myslach od razu uzywalam wobec niego slowa "monolit" - znalazl sie tam w sposob nieprzypadkowy i zwiazany jest z jakas mroczna tajemnica. Pelzajace po nim refleksy swiatla slonecznego hipnotyzowaly, pamietam, ze wstrzymalam oddech, przez chwile balam sie podejsc, lecz zaraz przypomnialam sobie z kim tam przyszlam i w jednej chwili odzyskalam poczucie bezpieczenstwa. Zblizywszy sie do monolitu, dostrzeglam wijace sie po nim runy, zdobne zawijasy zatarte czesciowo przez czas, ale wciaz dajace sie odczytac. Gdyby ktos znal jezyk, w ktorym zostaly zapisane. Nie moglam uwierzyc wlasnym oczom. Byla to niewatpliwe jakas stara mowa, niewyobrazalnie starsza od Starszej Mowy, jesli wiecie co chce powiedziec. Niektorych slow jednak mozna bylo sie domyslic - przypominaly te z innych jezykow. Wydaje mi sie, ze to wtedy, tym najpierwszym razem przeczytalam o czarnym sloncu i koncu wszelkiej nadziei. Moge sie jednak mylic, gdyz, jak pewnie sie domyslacie, poszukiwalam pozniej kolejnych monolitow, by dopasowac do siebie wszystkie elementy ukladanki. Ponad wszelka watpliwosc pamietam, ze tekst od razu wydal mi sie niekompletny. Wiedzialam, ze jest tylko czescia, ze musza istniec kolejne. Bedacej ze mna osobie powiedzialam dokladnie czego udalo mi sie domyslic. Zostalam wtedy poproszona o przeslanie tego jeszcze raz w liscie. Nastepnie pozegnalismy sie i osoba ta nie brala juz wiecej udzialu w tej opowiesci. Kilka dni pozniej, gdy poszukiwalismy kolejnych elementow, mial w sprawie udzial jeden z podwladnych tej osoby, w gruncie rzeczy wniosl do sprawy sporo, ale nie uprzedzajmy faktow. Przez kolejnych kilka dni bylam zajeta codziennymi rzeczami. Nie powiem, zebym duzo rozmyslala wtedy o calej sprawie, wiecie jak to jest byc zajetym. Sprawa jednak powrocila predzej niz sadzilam. Nie pamietam juz dokladnie jak mnie wezwano, lecz wkrotce wedrowalam oprowadzana przez dwie niezalezne grupy, a wlasciwie jedna grupe i przedstawiciela drugiej. Wydaje mi sie, ze ow przedstawiciel dolaczyl do towarzystwa pozniej, gdyz wyslal do mnie list z pytaniem gdzie mozna mnie znalezc. A znalezc mnie mozna bylo juz w tym towarzystwie. On takze nieco pozniej dostarczyl nam pewna niezastapiona wskazowke, a przynajmniej tak to dzis pamietam. Grupa zas, o ktorej mowa, byla bardzo zdeterminowana. Jej przywodca nie szczedzil czasu i srodkow, zeby stac sie pierwsza osoba, ktora pozna rozwiazanie zagadki, na jaka sie natknelismy. Wysylal swoje oddzialy tu i owdzie, by przeczesac cale Ishtar, zorientowac sie kiedy bedzie odplyw i tak dalej, i tak dalej. Z calym tym towarzystwem stanelam w koncu przed drugim monolitem. Pogoda byla niewiele lepsza niz poprzednio, wszystkim dawala w kosc, ale nikt sie skarzyl. Zagadka pochlonela nas bez reszty. Zobaczywszy drugi monolit, bylam przekonana, ze to jeszcze nie wszystko. Wciaz brakowalo nam znaczacej czesci tekstu. Trudno mi dzis powiedziec o czym traktowal akurat ten fragment. Czyzby o gniewie bogini? Naprawde juz nie wiem. Wiem zas na pewno, ze nic nie rozjasnil - wciaz bladzilismy jak dzieci we mgle. Sam kamien byl podobny do poprzedniego, troche bardziej pochylony, wygladal na starszy i jakby zaniedbany, ale podobienstwa nie mozna bylo mu odmowic. Tym razem latwiej przezwyciezylam swoj lek przed nieznanym, otaczala mnie wszak duza grupa, a kazdy traktowal jak cennego czlonka ekspedycji. Kiedy odczytalismy i te runy, pojawilo sie pytanie: Co dalej? W ktora strone pojsc? Swiat jest wielki, monolitow takze moze byc wiele... To chyba wtedy trafilismy pod Blaviken. Ludzie w Novigradzie opowiadali o ostatnich odkryciach glazow pod Blaviken, ale nie jestem pewna, czy to to ostatecznie nas tam doprowadzilo. A tam... bylo inaczej. Inaczej niz sie spodziewalismy. Monolit tez pasowal do naszej zagadki, jednak jakby nie do konca. Wyraznie widac bylo roznice. Wydawal sie monolitem ostatecznym, cokolwiek by to mialo oznaczac. Znalezlismy opuszczone obozowisko, krag monolitow nieopodal, slowem mase dziwnosci. W poprzednich miejscach tego nie bylo. W poprzednich miejscach monolit byl jeden, posrod normalnej nudnej codziennosci, posrod natury, drzew, gor i sciezek. Pasujacy tam jak, nie przymierzajac, wol do karety. A pod Blaviken bylo inaczej. Wtedy to wlasnie pewna wskazowka, ktorej nie bede zdradzac osobom chcacym zglebiac tajemnice na wlasna reke, doprowadzila nas do odkrycia, ile jest wszystkich monolitow oraz gdzie mozna je odnalezc. Na informacje te natknal sie jeden z towarzyszy naszej wyprawy, nie wiedzac wowczas jak bardzo okaze sie cenna. Dalej juz poszlo latwo, chcialoby sie rzec, ale to tez nie do konca tak. Wiedzielismy czego i gdzie szukamy, jednak wciaz swiat byl duzy, a jego przeczesywanie zmudne i monotonne. Gdyby nie pokladane we mnie zaufanie, starania i zaangazowanie wielu osob, byc moze poszukiwanie odpowiedzi znudziloby mi sie. Jednak entuzjazm grupy latwo sie udzielal. Zapominalismy o jedzeniu i spaniu, byle tylko wedrowac ku rozwiazaniu zagadki. (Oczywiscie nieco przesadzam, nie da sie daleko wedrowac zupelnie bez snu, a i jedlismy takze, ale w pospiechu i byle co, zeby jak najmniej czasu zmitrezyc.) Wkrotce, by czytelnika juz dalej nie zanudzac, dotarlismy do sedna. Wszystkie runy zostaly przeczytane i ku naszemu zdumieniu, ulozyly sie w koncu w spojna calosc - opis mapy czy tez sciezki prowadzacej gdzies poza nasza rzeczywistosc, ku miejscu tak zdumiewajacemu, ze nie ma w tym artykule miejsca na jego pelen opis. Dosc wspomniec, ze nasze odkrycie otworzylo droge do wielu dalszych i przetarlo szlaki nowym pokoleniom odkrywcow. ~~o)>————————————————–<(o~~ Na koniec pragne jeszcze wyraznie zaznaczyc pewien fakt. Uwazny czytelnik pewnie juz zorientowal sie, ze moje osiagniecie nie jest tak do konca moje. W zasadzie skladalo sie w wiekszosci ze szczescia - znalezienia sie w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie, pomieszanego ze spora znajomoscia jezykow - w tym przynajmniej zakresie sama cos osiagnelam. I z tego co wiem, z wieloma osiagnieciami rzecz sie ma podobnie. Wielu probuje, niektorzy maja szczescie i to oni zgarniaja zaszczyty. W odkrycie Raon Amorgoth zaangazowanych bylo kilkanascie osob, i to wcale nie mnie najbardziej zalezalo na znalezieniu rozwiazania. Podobnie to wcale nie ja wlozylam w te sprawe najwiecej trudu. Ciesze sie jednak, ze to mnie przypadlo zostanie osoba, ktora pierwsza odczytala caly tekst monolitow, lacznie z opisem sciezki na tajemnicze uroczysko. . ,_, ,_, . . (o,o) Vyera Graff von Habenix, (o,o) . |./)_) ostatnio znana jako Odkrywczyni Raon Amorgoth (_(\.| | " " " " | o--------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 2

Zatytulowano: Rycerze Magicznej Tarczy

o—————————————————————————–o
| |
| |`-._/\_.-`| |
| _________________________| || |_____________________________ |
| \ |___o()o___| / |
| > ZGROMADZENIE RYCERZY |__((<>))__| MAGICZNEJ TARCZY < | | /________________________\ o\/o /_____________________________\ | . \ || / . . \ || / . '.||.' `` Kroniki powstania niesamowitego bractwa narodzonego z niezwyklych przygod rownie niezwyklej druzyny Autor: Gixx Pierwsi Rycerze Magicznej Tarczy spotkali sie w okolicznosciach przedziwnych, o ktorych nawet nie mozemy nawet jednoznacznie stwierdzic, ze w ogole zaistnialy. Zdarzenia te skrywaja tajemnice nieprzeniknione nawet dla tych, ktorzy ich doswiadczyli - nosza znamiona Magii, o wiele silniejszej niz ta, ktora mozemy spotkac w wedrowkach po swiecie. Magii wszechpoteznej, Magii mogacej two- rzyc i niszczyc cale krolestwa, krainy i swiaty, Magii Ostatecz- nej. Pierwszymi Rycerzami Magicznej Tarczy sa gnom Gixx i elfka Ivy. Ich spotkanie nastapilo w czasie Magicznego Snu, ktory sprowadzil na Gixxa wszechpotezny Mag. Aby potomni mogli czerpac wiedze z tych niezwyklych doswiadczen, cale wydarzenie spisano w najdrob- niejszych szczegolach: Gixx i Ivy spotkali sie wczesniej wielokrotnie, jednak ich sciezki nie laczyly sie same. Mijali sie czesto podczas badan nad szczatka- mi stworow pokoniunkcyjnych prowadzonymi w dalekim Nilfgaardzie. Oboje - jak wielu innych podroznikow - wspierali mariborskiego maga w jego badaniach w temacie koniunkcji sfer. Jak cale zastepy pra- cownikow mijali sie czesto na tych samych traktach, plywali tymi samymi statkami. Prawdopodobne jest to, ze nigdy by sie nie poznali, gdyby nie ten niezwykly splot wydarzen. Pierwszy dzien tej historii przebiegl - wydawalo by sie - zupelnie zwyczajnie. Podroznicy przetrzasneli jaskinie niedaleko Nilfgaardz- kiego miasta Baccala polujac na kilmulisy. Jako poczatkujacy adepci gladiatorskiej wojaczki nie atakowali jeszcze zbyt niebezpiecznych korredow, jednak ich mniejszych i slabszych towarzyszy, kilmulisy, odwaznie scigali po calej rozciaglosci jaskini. Po wielogodzinnym polowaniu bron stepila sie o czaszki i waskie sciany jaskin, nale- zalo wiec ruszyc po nowa. Nie po raz pierwszy wsiedli na ten sam statek aby tym razem wymienic kilka slow. Znamienny w tej historii, rozpoczynajacy sie juz w tym momencie jest motyw tarczy. Motywacja Ivy do podrozy byl wlasnie jej brak. Czy pekniecie w pol, swiezo wykutej, niezwykle mocnej pawezy nalezy zaliczyc do dzialania Magii Ostatecznej, czy jedynie przypadku - tego nie wiadomo. Wiadomo na podstawie gnomiej probabilistyki, ze posadzona przed pergaminem bezmozga kreatura stawiajaca losowe zna- ki, majac do dyspozycji nieskonczonosc czasu napisze najdoskonalsze dzielo swiata z calkowita pewnoscia. Czy jednak ten zagadkowy brak tarczy, w momencie kluczowym dla calej historii nalezy zaliczyc do przypadkowosci, czy tez jej zupelnego braku, tego obecna wiedza nie pozwala ustalic. W takiej sytuacji nastapilo spotkanie, pozornie zwyczajne, grzeczne i rokujace na uklon w jaskini, czy wspolne upolowanie korreda. Gixx, jako uczynny gnom uzyczyl wlasnych zapasow tarcz, gdyz akurat zmie- rzal do kowala, zas Ivy obiecala odwdzieczyc sie przy pierwszej oka- zji. Podroznicy ruszyli w swoja strone, zas pozny wieczor polowan definitywnie dobiegal konca. Dlaczego tak zwyczajne spotkanie bylo wiec przyczyna powstania Zgro- madzenia Rycerzy Magicznej Tarczy? Otoz spotkanie to.... moglo sie wcale nie odbyc! Rycerze Magicznej Tarczy slyna ze szczerosci oraz nie maja miedzy soba tajemnic, jednak pod tym wzgledem nigdy nie zapanowala miedzy nimi zgoda. Zanim czas je zatarl, istnialy niezbi- te dowody na to, ze wydarzenia te nastapily oraz na to, ze nigdy nie mialy miejsca. Nastepny dzien przyniosl definitywnie pierwsze znamiona dzialania Magii Ostatecznej. Drugiego dnia tych niezwyklych wydarzen w jaskini wydarzylo sie cos, czego wytlumaczyc zasadami zwyczajnej fizyki i mechaniki nie sposob. Gixx ukleknal przy ciele upolowanego wlasnie tlustego korreda, ktorego zamierzal wlasnie oporzadzic z nadzieja, ze szczatki tej zlosliwej kreatury pomoga magowi zrozumiec koniunkcje sfer. Dotknal lezacego wlochatego ciala sprawdzajac, czy stwor nie dyszy jeszcze i pazurem sie nie odwinie. Jednak zamiast wymachu wlochata lapa zau- wazyl jedynie to, ze trzymana przez niego lampa zgasla raptownie, zas reki od ciala juz oderwac nie mogl. Magia, najprawdziwsza Magia, trzymala reke przy ciele, jakby byly jednym. Gixx sparalizowany i wycienczony polowaniem podjal bezowocne proby zapalenia lampy, nas- tepnie wlasciwie zrobienia czegokolwiek. Opadlszy z sil zamyslil sie nad natura owej Magii. Gnomim zwyczajem nakreslil wielostronicowa reklamacje do konstruktora tak beznadziejnej sytuacji. Gdyby mogl - ruszylby z pisaniem, lecz wlasciwie drgnac nie umial. Zmeczony wymyslaniem odpowiednich paragrafow, ktore powinny go obowiazywac zmruzyl oczy i niechybnie, w srodku niebezpiecznej jaskini zasnal. Zbudzil sie chwile pozniej, w tym samym miejscu, jednak ktos go ograbil z prawie wszystkiego, co posiadal. Zlodziej jednak nie byl zbyt roztropny. Zostawil zloto, zabral pekniety miecz. Zostawil ogromny, warty fortune granat, zas wyniosl wiaderko krysztalu gorskiego. Logiki w tym zadnej ale polowy sprzetu nie bylo! Nie bylo ani sterty nagromadzonych szczatkow, ani zbroi, ani broni.. nie po- zostawalo nic innego jak ruszyc statkiem w podroz i wykuc w dalekich krainach nowy sprzet. Rozzloszczony do gruntu, Gixx spisywal w mys- lach kolejna reklamacje, ktora z braku lepszych pomyslow postanowil przekazac magowi badajacemu koniunkcje. Nie wiedzial jeszcze, ze nie bylo zadnego zlodzieja, a to Magia Ostateczna doprowadzila do dezin- tegracji jego dobytku. Do spisania rzeczonych reklamacji nie doszlo. Gixx stawiajac noge na poklad statku stanal przed kominkiem, na wlochatym dywanie, przed nim zas siedzial w wielkim fotelu dziwnie ubrany mezczyzna. Nosil prostokatne binokle w grubych oprawkach z jakiegos polprzezroczys- tego kamienia i pomiete ubrania w dziwne wzory. Gdyby nie te wzory wlasciwie wiele nie roznilby sie od novigradzkiego podstarzalego wydusigrosza. Pokoj mial okna, poza ktorymi nie znajdowalo sie nic. Nie bylo ani ziemi ani nieba, jedynie pusta przestrzen. -Widze, ze nie podoba ci sie nasza praca.. - mezczyzna podniosl oczy znad jakichs urzadzen, ktore wygladaly jak gnomie, jednak nie ujaw- nialy zadnego znanego mechanizmu. Gixx zaniemowil. Najbardziej dziwilo go to, ze mezczyzna jest jeden i nie jest krolem, lecz w liczbie mnogiej sie wyraza. Bal sie poruszyc czyms wiecej, niz gal- kami ocznymi, zas te, gdyby mogly zaszlyby na sama potylice w poszu- kiwaniu wiekszej liczby dziwnie ubranych osobnikow. - Smiertelniku.. - zaczal a w jego slowach byla jakby straszliwa grozba, lecz widac bylo jedynie znuzenie i dobroduszne politowanie. - nigdy nie pojmiesz jak wazna dla tego swiata jest nasza praca. Padles.. ofiara.. niedociagniecia.. ktorego w imie wiekszego celu nie da sie uniknac. Wiedz jednak, ze naszym celem jest jedynie to, aby wszystkie twoje cierpienia wynikaly z twoich wlasnych poczynan. Nieszczescia sprowadzasz na siebie sam - wstajac, wychodzac z karczmy, kupujac miecz i niedorzecznie ruszajac do walki, rozmawia- jac, znajdujac przyjaciol, ktorzy sa czyimis wrogami, bogacac sie w przedmioty narazajace innych na zazdrosc - wszystko to ma byc przy- czyna twojej udreki, lecz tez - tu zawiesil glos, a jego oczy staly sie stalowe - nic innego. Determinacja z jaka mezczyzna wypowiedzial ostatnie slowa spowodowa- la w glowie Gixxa wizje straszliwa, jakoby jednym dotknieciem urzadzenia przy ktorym mezczyzna siedzial, w mgnieniu oka ginely cale zastepy istnien, ogromne przestrzenie, cale krolestwa zmienialy polozenie, tworzylo sie zycie w formach dowolnych: ksztaltnych, bezksztaltnych, zycie po zyciu.. wszystko czego gnom w zyciu do- swiadczyl moglo istniec, badz nie istniec, za sprawa jednego mru- gniecia potulnie wygladajacego pana. Nie bylo czasu roztrzasac tej potegi, wszystko dzialo sie jednak w czasie rzeczywistym i slowa pa- daly dalej. - Wiedz wiec, ze wszystko co przytrafilo sie tobie od zmierzchu wczorajszego wieczora bylo snem i nigdy nie mialo miejsca. - mezczy- zna nagle jak radosny szkodnik puscil oczko do gnoma, jakby slal go w jakies niebywale klopoty z ktorych wyplatywanie sie zajmie co naj- mniej dlugie lata. Gixx chcial usilnie zrozumiec slowa mezczyzny, nawet przymknal oczy, lecz nieznosny szum morza i skrzeczenie nadmorskich ptakow straszliwie zaklocalo jego mysli. Podniosl reke znad ciala kilmulisa, lecz zorien- towal sie, ze trzyma ja na prywatnej skrzyni kapitana statku ktorym plynie! Podskoczyl z przejecia, bo nigdy nie interesowala go cudza wlasnosc. Szczesliwie nikt nic nie zauwazyl, wiec zaczal przeszukiwac plecak i kieszenie, czy przypadkiem nie zwedzil czegos niepowolanego, jak na przyklad kompas kapitana statku. Szczesliwie znalazl tylko swo- je rzeczy. Swoje rzeczy. Wszystkie.. swoje.. rzeczy! W metliku mysli podrapal sie odruchowo po dosc uciazliwej ranie w dol- nej czesci plecow, ktora byla niezamawiana pamiatka po pierwszym poko- nanym wlasnorecznie korredzie. Rany nie bylo. Chwile zajelo skladanie faktow. Rany nie ma, byl dziwny sen, sa rzeczy, nalezy ruszyc dalej, nie nalezy rozwazac jak sie gnomy znajduja w miejscach. Jakos udalo sie okielznac dezorientacje, wmowic kapitanowi, ze naprawde sie zapom- nialo czegos bardzo waznego z portu, wiec podroz powrotna bez wysiada- nia niejako sie nalezy w cenie jednego biletu, skoro bylo jedno wsia- danie. Wreszcie udalo sie powrocic na Baccale. W plecaku lezy za duzo tarcz, trzeba je zdeponowac i dopelnic go szczatkami kilmulisow, a potem do maga. Jest plan, a nic tak nie dziala na dezorientacje jak orientacja na celu. Plany jednak najczesciej nie trwaja dlugo. Po zerknieciu w depozyt Gixxowi przestala sie zgadzac liczba tarcz. Po drugim zerknieciu zna- lazl sie duplikat. Po trzecim zerknieciu duplikat byl identyczny, nie- zmienny i nieodroznialny. Troche trwaly dalsze rozwazania. Gixx pamie- tal dwie rzeczy: Po pierwsze wkladal te tarcze do depozytu. Po drugie wszystko to nie mialo miejsca. Nie moglo. Rany nie ma, jest tarcza w depozycie, jest tarcza w plecaku! To nie jest mozliwe. Upewniwszy sie, ze o pomylce nie moze byc mowy, tarcza jest jedynym charakrerystycznym egzemplarzem, ktorego nie mogl z zadnym innym po- mylic, Gixx z przerazeniem ruszyl w jaskinie niosac ze soba dwie nierozroznialne tarcze. Czy tez jedna tarcze w dwoch egzemplarzach. Spotkal Ivy. Serce zabilo mu mocniej. Niekoniecznie z tego powodu, ze byla piekna i urodziwa elfka, chociaz byla. Nie wiedzial w koncu, czy ja zna, czy nie zna. Znal. Wieczor polowania zamienil sie na wieczor wyjasnien. Ivy znajac swoja rzeczywistosc twierdzila i do dzis dzien twierdzi, ze ich spotkanie mialo miejsce. Gixx twierdzil, ze ze wszechmiar nie powinno, poniewaz caly wieczor przespal, chociaz powinno, bo powinni sie byli spotkac. Zas lezaca przed nimi Tarcza w dwoch egzemplarzach wskazywala wyraznie - obie ich wersje sa prawdziwe. Wreszcie po dlugiej dyskusji oraz nie- jednym kielichu stwierdzili jasno warunki zgody: Biora obydwie Tarcze i ruszaja w boj. Ruszyli wiec. Ruszyli dzierzac w boju te sama tarcze. Magiczna Tarcze, ktora chroni ich po dzis dzien. . ,_, ,_, . . (o,o) Z dedykacja dla Ivy.. niekoniecznie dlatego, ze (o,o) . |./)_) autor teskni - choc teskni. (_(\.| | " " " " | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 3

Zatytulowano: Wywiad z Zeepem – czesc 1

o—————————————————————————–o
| |
| ……….. ………… |
| ,..,’ ’,.,’ ’,.., |
| ,’ ,’ : ’, ’, |
| _ \ | | | / | |
| | | _ \ _ / | / | | _` | _` | _ \ \ \ \ / | / _` | |
| __ < ( | / < / ( | ( | ( | \ \ \ / < ( | | | _| \_\ \___/ ___| _|\_\ _| \__,_| \__,_| \___/ \_/\_/ _|\_\ \__,_| | . ,' ,'....................... : ........................', ', . . ,' ,' ',:,' ', ', . ,' '........................ ' .........................' ', ''''''''''''''''''''''''''''':''''''':'''''''''''''''''''''''''''''' ''''''' czyli cykl wywiadow i nie tylko dla (niekoniecznie) cichych wielbicieli i wielbicielek a na niej Z E E P O L D E N H A L L E R -=<( )>=-

Czesc pierwsza

„Czy Pani mowi powaznie?” – pyta mnie Zeep, znany swiatu jako Kapitan
Kompanii Gryfa. Ale nic dziwnego, poniewaz wpraszajac sie wpierw do
siedziby Najemnikow, oswiadczam Kapitanowi swoj zamiar przeprowadzenia
wywiadu bez zadnego uprzedzenia. Po tym jak przeprowadzilam konkursowy
wywiad z Isil, pierwszy w swoim zyciu, wlasnie on, Kapitan Zeep stal
sie sposrod calego swiata upatrzonym przeze mnie nastepnym rozmowca.
Zaskoczony jednak nie sprzeciwia sie, wzajemnie obiecujemy sobie sie
nalezycie przygotowac i znalezc dla siebie czas.

Mijaly dni, tygodnie, Kapitan nie odpisuje na listy, wydaje sie, ze
duzo spi. Tymczasem termin wydania Periodicusa zbliza sie
nieuchronnie, Redaktor Naczelna pozada artykulow, a ja mam jedynie
„Czy Pani mowi powaznie?”. Zrozpaczona uciekam sie do wszelakich
„planow B”, sila rzeczy zamieniam kolejnosc wywiadow (wywiad z
Pulkownikiem Artakiem mial pierwotnie byc przeprowadzony w drugiej
kolejnosci) i oto nagle prosze bardzo, list od Kapitana!

„Szczerze mowiac…. zapomnialem kompletnie.”

Jednak juz w kolejnych listach przewijaja sie inne czarne chmury nad
naszym wywiadem – praca, obowiazki, obowiazki, praca. W koncu i sam
Kapitan traci cierpliwosc, wybiera termin, wylacznie dla mnie i jest!
Udalo sie! Po czterech miesiacach, drodzy Czytelnicy. Ale dzieki temu
sami sie przekonacie, ze wywiad, jak wino, im starszy tym lepszy.

Tymczasem dajac upust wyjatkom od swojego profesjonalizmu przekonuje
sie, ze zdazylam zapomniec jak sie idzie do obozu Kompanii Gryfa – na
szczescie pisze list i Kapitan przybywa osobiscie… ranny. Biegniemy
po trakcie, padam z nog zanim cokolwiek zdazam powiedziec. Wlasnie w
taki sposob rozpoczal sie wywiad z Zeepem, Kapitanem Kompanii Gryfa:

-=<( )>=-

Zeep (w ogole nie zziajany): No tak.

Ala: (moja pyskowka niknie w ogolnym sapaniu)

Zeep: Niewygodne buty macie?

Ala: Buty jak buty, ale kondycja… Wszyscy w Kompanii maja taka jak
Pan?

Zeep: Nastepnym razem postawie wyrazny drogowskaz z napisem „OBOZ
GRYFA”.

Ala (podnoszac sie z ziemi): Dobra, zrozumialam! Bede pamietac!

Zeep: Wojsko w ciglej sluzbie, wiec i kondycja jest.

Po czym nie dajac mi szans na zaprotestowanie, rusza dalej – na
szczescie nim ponownie zdazam jeczec i marudzic, okazuje sie, ze oboz
byl wyjatkowo niedaleko. Juz niebawem jestesmy w namiocie – siedzibie
Kapitana.

Zeep: No i jestesmy.

Ala: Dziekuje no i przepraszam za problem.

Zeep: Taki problem to nie problem.

Ala: A dlaczego jest Pan ranny?

Zeep: Zadrapanie przy goleniu.

Zerkam na jego wspaniala, polyskujaca w swietle srebrzysta brode
zapleciona w kilka warkoczy spietych gromrilowymi, zdobionymi
kamieniami szlachetnymi sprzaczkami… „goleniu”, akurat.

Zeep: Prawidziwych ran nie widzieliscie.

Ala: W sumie wierze…

Zeep: Cala sluzba to ocieranie sie o smierc. Z kazdej strony czycha
wrog a zarazem nagroda.

Ala: Mowi Pan jakby duzo bylo tych wrogow i nagrod?

Zeep: Jak to najemnicy…. za darmo po ryju nie dajemy. Jak to mawial
pewien zolnierz… w dzisiejszych czasach to ci zona dupy za
darmo nawet nie da… Ale w sumie to nie o tym miala byc mowa.
Spotkalismy sie w konkretnym celu. Bo jak to w wojsku, konkrety
mnie interesuja. Zaraz po zlocie i skarnach.

Ala: Skarnach?

Zeep: No skarbach. Tak to jest na trzezwo. (Zeep wyciaga manierke i
pociaga z niej tyle wodki, ze ja sama po tylu nie
wypowiedzialabym poprawnie nawet wlasnego imienia, po czym sam
dodaje…) Wtedy zawsze nie wyraznie mowie.

Ala: Moze jednak to sie zmieni. Wspominalam, ze jestem poczatkujaca
w dziale wywiadow, troche moze bede sie gubic, pamieta Pan moze.

Zeep: Nie wymagajcie takich rzeczy w moim wieku… Macie wieksze
doswiadczenie w tej materii niz ja na pewno.

Ala: Alez niech sie Pan nie przejmuje, to ja sie bede gubic.

Zeep: I dlatego podjolem sie tego wyzwania. (i tu zwracajac sie do
swojej stalowej spinki z kapitanskimi dystynkcjami) Co nie?
Lubimy wyzwania!

Ala: Wspaniale. Zaczne moze od miejsca gdzie jestesmy, poniewaz tu
mnie Pan zaprosil. Bedzie to wprowadzenie do wywiadu.

Zeep: No pewnie.

Ala: Nie lubi Pan sie przejsc za oboz, pobyc z mieszkancami miast,
wsi, w karczmach? Zawsze tutaj pan zalatwia sprawy nawet nie
zwiazane z Kompania?

Zeep: Szczerze mowiac nie mam zycia poza kompania. Wyzmazalem to z
glowy. Mam ludzi- i wszelakoistoto wstret, ze tak bym to
okresil.

Ala: O ja cie! Nie przeszkadza to w gronie Najemnikow, jak mniemam?

Zeep: Nie, alez z kad.

Ala: Co sie stalo wlasciwie? Plynnie przynajmniej przejdziemy do
historii Kapitana.

Zeep: Co sie stalo ale z czym?

Ala: …ze ma Pan taki (dukam z trudem) wszel-ko-is-to-to-wstret.

Zeep: Z kad ted wstret do otoczenia?

Ala: Otoz to!

Zeep zatapia sie w myslach, czekam dluzsza chwile na odpowiedz…

Zeep: Lata sluzby i poswiecenia Gryfowi obudzily we mnie takie
nastawienie do swiata zewnetrznego. Zapomnialem jak to moze byc
inaczej poza wojskowym rygorem…

Ala: Jest to az takie wymagajace? Pelne wyrzeczen?

Zeep: …i z czasem przestalo mi to byc wszystko potrzebne. Sluzba to
same wyrzeczenia. Tracisz przyjaciol, znajomych….

Ala: Nie ma Kapitan rodziny, domu poza Kompania, jakiejs
bezpiecznej przystani tylko dla siebie?

Zeep: Wyszycy rodowi z Bedoreth odeszli na tamten swiat. Cieple
miejsce w Varn na pewno znajde, alez na coz mi taki luksus, to
nie ten czas. Kompania dala mi wszystko co mam, tak ja caly
oddalem sie Kompanii.

Ala: Wiec pochodzi Kapitan wlasnie z tego rodu i Twierdzy? Jak sie
zaczelo zycie Kapitana?

Zeep: Tak, z Varn, krasnoludzkiej twierdzy w Gorach Czarnych
pochodze. Wychowywalem sie w gorach pod okiem Kuzynow z rodu
Bedoreth.

Ala: Czy rod Bedoreth ma jakies tradycje? Sa to wojownicy, albo
rzemieslnicy?

Zeep: Za moich czasow nie stronili oni od wojaczki i mordobicia. Na
obecna chwila zajmuja sie handlem, czym tylko sie da.

Ala: Na przyklad lupami?

Zeep: Tak, sa w stanie spienierzyc kazda wartosciowa rzecz. Tacy
kupcy z gor.

Ala: Rozumiem, wspomni Pan imiona swoich rodzicow?

Zeep: Momencik. Obowiazki.

Zostaje sama w namiocie pelna nadziei, ze po czteromiesiecznym
oczekiwaniu nie uslysze „Szczerze mowiac…. zapomnialem
kompletenie.” Ale nie!

Zeep: Melduje obecnosc!

Ala: Dziekuje przyjelam, prosze spoczac.

Zeep: Imiona rodziciow… Matka zwala sie Khatz… Ojciec to zas
Korth… Oboje brodaci jak ja. (tu rubaszny rechot). Sie
zastanawiam po kim odziedziczylem taka brode.

Ala: No i tu mnie Kapitan zaskoczyl, bo nie wiem czy notowac…

Zeep: Notujcie.

Ala: I broda tez taka, prawdziwa?

Zeep: Jestem prawdziwy. Nie umiem udawac.

Ala: Mial Kapitan rodzenstwo?

Zeep: Niestety nie, nie doczekalem. Rodzice szybko zakocznyli zywot.

Ala: Oj, dlaczego?

Zeep: W sniezna noc zaskoczyla ich lawinach w gorach, gdy wedrowali do
Karak Kadrin.

Ala: I co sie wtedy stalo z Kapitanem?

Wlasnie ten moment wybiera sobie Zeep by potknac sie i wypasc na
zewnatrz. Na szczescie wraca natychmiast…

Zeep (z usmiechem): Wyjdzie ze mam notatki na zewnatrz.

Ala: Rozumiem, wiadomo, na trzezwo…

Zeep: Co sie stalo ze mna… swiat sie zalamal… Nie moglem znalesc
dla siebie kata… Wloczylem sie po swiecie. Wloczac sie po
swiecie poznalem Thravara. Jako wiekszosc tamtego czasu
spedzilem wloczac sie.

Ala: Rodowi nie przyjeli?

Zeep: W tamtym czasie nosilem juz rodowy kilt.

Ala: Wiec wloczyl sie Kapitan, gdzie droga niosla i gdzie poznal Pan
Thravara?

Zeep: Mahakamczyka.

Ala: Alez z Gor Kranca Swiata do Mahakamu jest kawal drogi, tam sie
poznaliscie?

Zeep: Thravara poznalem jak mnie pamiec nie myli w Nuln. On mial
dalej.

Ala: Droga poniosla od razu do Nuln, czy byly dluzsze przystanki w
miedzyczasie?

Zeep: Od razu tam.

Ala: Rozumiem, czego sie Kapitan imal w czasie swej wloczegi?
Pracowal jakos na siebie?

Zeep: I tutaj Was zaskocze. Tak, chcialem zarobic na siebie walczac w
cyrku. Znaczy sie na arenie w Nuln.

Ala: To niemal to s…

Zeep: W Szkole Walki Domu von Raugen.

Ala: Aaa no chyba ze tam! Zrobil Kapitan tam kariere?

Zeep: Moja kariera tam byla zdecydowanie krotsza niz staranie sie tam.

Ala: Co sie stalo, ze epizod w Szkole byl taki krotki?

Zeep: Wspominalem juz o tym pijoczynie Thravarze?

Ala: No wlasnie mam go w pamieci i tez chce o niego zapytac. To
przyjaciel? Towarzysz niedoli na arenie?

Zeep: I tu sie zaczyna historia z Gryfem.

Ala: Niech Pan opowiada!

Zeep: Rzekne Wam ze jak ja sie do Szkoly staralem to ta menda
zaciognela sie pod sztandar Gryfa. Nie mowiac ani slowa. Rzekl
mi ze sie zmarnuje w Nuln, ze arena to nie dla mnie… ze
prawdziwego zycia zaznam w wojsku. I tak chodzil i moncil mi w
glowie… nie informujac nikogo… zlozylem o zaciag do wojska.
Moja przygoda byla w szkole wiec bardzo krotka.

Ala: Tak calkiem nikogo? Chcial pan byc jakby tu i tu?

Zeep: Nie do konca. Nie chcialem rezygnowac… bo jak by z wojskiem
nie wyszlo wrocil bym do punktu wyjscia. Taki maly psikusik
zrobilem w Szkole. Ale podanie rozpatrzyli pozytywnie, wiec
rzucilem odznaka Szkoly.

Ala: A wiec tak sie Kapitan spotkal z Kompania i to Thravarowi
zawdziecza rozpoczecie swojej kariery?

Zeep: Tak zgadza sie.

Ala: Jakies wspolne przygody, ciekawostki?

Zeep: Cala sluzba z nim w Alae Mortis pod dowodztwem Gizalda to jedna
wielka przygoda… ciezko jest cos wyroznic. Ale pomyslmy. Jest
taki epizod godny odnotowania, ale bral w nim udzial jeszcze
jeden zolnierz. Taki jeden futrzak, ogr. Throg go zwali. Ale
wykosztalcony futrzak… zacny zolnierz… pozniejszy Czempion
Szkoly Walki w Nuln.

Ala: No i jak to bylo?

Zeep: Kiedy az tak nam sie nudzilo z Throgiem i Thravarem, ze
udalismy sie do Bretonii sarkofag z takim pewnym upiorem
odwiedzic. Jak to upior upiedliwa bestia. Troche go
zdenerwowalismy zaklocjac jego spokoj… no i ten rzucil sie w
poscig z nami. Ale ze tropiciel niezly z niego, to gonil nas az
do Nuln. [w przeszlosci istnialy wytyczone szlaki ladowe z
pominieciem promow na Rzekach Brienne i Grismarie – przyp. Red.]

Ala: Z Bretonii!?

Zeep: Tak tak, az do Nuln. No normalnie na placu w bialy dzien upior
stal. Mozna bylo zbierac monety za podziwianie.

Ala: Na placu!?

Zeep: Tak tak, w centrum placu.

Ala: Oczywiscie jesli podziwiajacy przezywali. Niesamowite. Naprawde
zrobilo to na mnie wrazenie. Odbilo sie to jakos szerokim echem?
Pokazywano Was palcami, chwalono, albo szczuto za to?

Zeep: Ale to dopiero polowa przygody. Bo upior nie zgubil naszego
tropu az do obozu. Oboz wtedy sie miescil na polnoc od
Kreutzhofen. Upior nie odpuszal, wiec po szybkiej naradzie
wspolnie naszej trojki, ze poczucie humoru mamy duze…

Ala: I co zrob…

Zeep: Wpadlimy na pomysl ze zrobimy zarcik wszystkim zolnierzom w
obozie. Zwabilismy go do obozowej latryny i tak zatrzasnelismy.

Ala: Nie wierze!

Zeep: W to musicie uwierzyc.

Ala (kiedy juz przestalam sie smiac): I co sie stalo? Zaklocano tam
jego spokoj?

Zeep: Pech chcial, ze kapitan pojadl starej grochowki, Kapitan
Amithiel…

Ala: Pozwoli Pan, ze zgadne…

Zeep: I prosto z namiotu do latryny. A tam wiecie co siedzialo?

Ala: O bogowie…

Zeep: W zlosci kazal zabic pokrake.

Ala: Zapewne i tak by sie na tym skonczylo…

Zeep: Ale sranie przed latryna nie wypada Kapitanowi.

Twarz Zeepa rozpromienia sie nagle. W jego oczach tancza iskierki
rozbawienia, broda drzy ledwie zauwazalnie, zas kaciki ust unosza sie
ku gorze. Widac, ze ledwo sie powstrzymuje, aby nie parsknac
niepohamowanym smiechem. Po chwili jednak, najwyrazniej nie mogac sie
opanowac, przygryza uniesiona piesc i wybucha gromkim smiechem.
Siedze wmurowana nie wiedzac czy dac sie poniesc tej wesolosci, czy z
wolna opanujacej mnie wyobrazni i zgrozie…

Ala: Obylo sie bez innych strat pomijajac jego bielizne?

Zeep: Zadnych strach wlasnych… strat!

Ala: Cudowna historia, wspaniala!

Zeep: …nie mowiac tylko o braku zoldy przez pare miesiecy.

Ala: Mogliscie miec maskotke Kompanii wlasciwie.

Zeep: Ale coz… zabawa wymaga poswiecenia.

Ala: Czy pomijajac te wstrzymane wyplaty pozostala jakas pamiatka?
Przyspiewka, opowiastki przy ognisku? Moze jakis obrazek,
pamiatkowa odznaka, nie wiem…

Zeep: Historia ta pozostala tylko w mej pamieci.

Ala: Jestem Kapitanowi tym bardziej wdzieczna za pozostawienie jej
potomnosci za posrednictwem Periodicusa.

Zeep: Niech sie wiesc niesie w swiat.

Ala: Wiec sluzyl Kapitan w Alae Mortis u Gizalda… sierzanta
Gizalda?

Zeep: Porucznika Gizalda. Mojego pierwszego porucznika.

Ala: Rozumiem, a jak to bylo z poczatkami? Trudno bylo? Co Kapitan
by powiedzial poczatkujacym Najemnikom?

Zeep: Poczatki na „szmacie” nigdy nie sa latwe. Trza sie wykazac
uporem, zawzietoscia, no i sprytem.

Ala: Na „szmacie”? Co to znaczy?

Zeep: Pojecie „szmata” to potoczna nazwa okresu rekruckiego w
Kompanii, okres inicjacji, przyszkolenia ze tak powiem.

Ala: Zdradzi Kapitan na czym polega? To znaczy, czy sa jakies stale
„atrakcje”, staly program szkolenia?

Zeep: Dyscyplina, regulamin, nauka i to az do momentu az nie opanuje.
Dla opornych okres jest wydluzany. Na debili nie ma miejsca,
wtedy sami najczesciej rezygnuja sami.

Ala: Nazwa „szmata” wziela sie z czego konkretnego, to okreslenie ma
jakies zrodlo, czy po prostu szmata bo jest szmatlawo?

Zeep: Szmata, od szmaty do latryny… rekruci pucuja ja tak ze sie
mozna przejrzec.

Ala: Ktos jeszcze sie wazy? No wie Kapitan, po tym upiorze?

Zeep: Jest to przednia kara dla upariuchow. Po takiej lakcji kazdy
mieknie.

Ala: Po tym jednak szmat… to znaczy rekrut staje sie Najemnikiem i
dolacza do jednego z oddzialow?

Zeep: Tak. Sam zglasza sie o przydzial do wybranego oddzialu.

Ala: Musze przyznac, ze z mojego punktu widzenia, niezrzeszonej
nigdzie i poznajacej zycie armii raczej z daleka Kompania Gryfa
jest oryginalna swoimi nazwami tych oddzialow. Czy przedstawi je
Kapitan dodajac co oznaczaja? Moze ewentualnie rowniez skad sie
wziely te nazwy, jesli jest to wiadome? Dodam, ze podoba mi sie,
ze nazywacie je w taki sposob.

Zeep: Alez oczywiscie, nie jest to zadna tajmnica. Moze macie ochote
poczytac o historii oddzialow, przednia lektura do spania.

A ze nie mialam nic przeciwko temu, wiec pare dni po wywiadzie
rzeczywiscie dostalam paczke z ksiazka o historii oddzialow – w
kazdym razie tych najbardziej rozpoznawalnych. Z jej fragmentami
wklejonymi w tresc wywiadu zapoznacie sie nizej, a tymczasem…

Ala: W koncu taki Najemnik moze awansowac i zostac… no wlasnie,
kim? No i jak sie takie awanse odbywaja, czy sa sztywne kryteria,
zaslugi?

Zeep: Jak by to rzec…

Ala: Od razu chcialabym spytac jak to z Kapitanem bylo.

Zeep: Jak kazdy najemnik zaczynalem od rekruta. Nie ma innej drogi.

Ala: Czyli szmata i wiadomo. Dobrze, ze wtedy jeszcze upiora nie
bylo…

Zeep: Nastepnie zaslilem szeregi „Skrzydel Smierci” zwane Alae Mortis
i tam sie wszystko zaczelo. Swym zaangazowaniem oddaniem sprawie
powoli sie piolem w pionie Kompanii. Zolnierze podoicerowie sie
zmieniali w Kompanii, a Zeep byl caly czas. Oficerowi odchodzili,
Pulkownik nowych kapitanow mianowal, wszystko sie zmienialo…
I co? Zeep nadal byl. Wszystko w swiecie sie zmienialo, a Zeep
nie do ruszenia. Byly czasy gorsze i lepsze…

Ala: Powiedzial Kapitan, ze Pulkownik?
.—.
/ . \ Zeep: Tak, zwierzchnik Kompanii. On trzesie nami wszystkimi.
| |\_/| Kawal dobrego najemnika.
|\ | |
| ’———————————————————-.
| \
| Z DZIEJOW KOMPANII CZARNEGO GRYFA: |
| |
| W czasach formowania Najemnej Kompanii Gryfa ___ |
| w latach 2304 – 2305 dowodztwo postanowilo / \ |
| wyodrebnic osobny pluton przeznaczony do dzialan | ._/| |
| zwiadowczych oraz misji specjalnych. Czlonkow tego |\ | |/|
| oddzialu mozna bylo odroznic od reszty zolnierzy | ’—’ |
| Kompanii za pomoca zoltych chust – ich znaku | |
| rozpoznawczego. Poniewaz w zamysle dowodctwa mial | |
| on dzialajac samodzielnie, czasem pozbawiony | |
| wsparcia wiekszych sil Kompanii, wybierani do | |
| niego byli zolnierze charakteryzujacy sie, poza | |
| rzecz jasna wysokimi umiejetnosciami, zaradnoscia | |
| i samodzielnoscia. Dosc szybko Pierwszy Pluton | |
| sprawdzil sie w warunkach bojowych. | |
| | |
| W czasie swoich misji pluton ten uczestniczyl w | |
| wielu kampaniach, a jego zolnierze na kazdym kroku | |
| udowadniali przydatnosc tego rodzaju jednostki. | |
| Wykorzystywany byl, w celu zbadania terenu, | |
| zasiegnieciu jezyka, a takze do przeprowadzania | |
| zadan o charakterze specjalnym na tylach wroga. | |
| Czesto stosowane ataki pod oslona ciemnosci, jak i | |
| z zaskoczenia oraz wykorzystwanie strachu przed | |
| nieznanym, utrwalilo wizerunek zolnierzy z zoltymi | |
| chustami, jako zwiastun rychlej smierci. Ich | |
| przybycie zwiastowalo zaglade i pozoge. Przybywali | |
| z dobytym orezem na skrzydlach samej smierci. | |
| | |
| Alae Mortis. | |
\ | |
’—————————————————–| |
\ /
’—’

Ala: A konczac zdanie, zeby ladnie wygladalo: Byly czasy gorsze i
lepsze…

Zeep: Ciezko o tym mowic.. czasy gdy w wiekszosci najemnikow zagoscil
chaos. Ciemna strona skusila ich robioc wiele krzywd w swiecie.
Dawna chwala Kompanii w tamtych czasch przepadla…

Ala: Zechce Kapitan rozwinac opowiesc o tych dziejach?

Zeep: Wszyscy sie od Gryfa odwrocili. Punktem szczytowym tamtego
okresu byl wspolny atak sil chaosu wraz z najemnikami na zamek
Sigmara. Czyn ktory odbil sie echem w calym swiecie. Sam
osobiscie nie bralem w tym udzialu.

Ala: Ale mial juz Pan chuste?

Zeep: Tak tak.

Ala: I coz bylo dalej!?

Zeep: Gniew Sigmara siegnol wszystkich zdrajcow. Do dzis na Zlych
Ziemiach idzie spotkac bylych zolnierzy Gryfa. Vorid, Warl…
kiedys bracia broni. Tak tak, kiedys ich znalem. Dzis maja
kopyta, rogi, luski i chu… wie co jeszcze… Cale szczescie to
czasy dawne, o ktorych z bolem niestety trzeba wspomniec.

Ala: Z tego co Kapitan mowi, dzisiaj Kompania nie kryje sie z
przeszloscia, mozna powiedziec ze nie zamiatacie jej pod
przyslowiowy dywan. To sie chwali.

Zeep: Nie sa to fakty z ktorymi nie mozna dyskutowac. Po tamtym
czasie nastapilo przewietrzenie szeregow Kompanii. Nowy nabor,
proba postawienia wszystkiego od nowa. Ogromna w tym zasluga
Kapitana Othisa oraz Balwura, mego obecnego porucznika Gwardii.

Ala: Wie Kapitan, widzialam chyba nawet relacje wojenne z tych
dzialan, wraz z wypowiedziami swiadkow i od siebie powiem, ze mi
Pan zaimponowal odwaga cywilna, tym ze bylo tak a nie inaczej ze
nie bylo tak, ze wszyscy sa winni, a Gryf nie. Dziekuje, mimo ze
nie mialam zadnych przodkow zaangazowanych w te przeboje.

Zeep kiwa, zgadzajac sie najwyrazniej ze mna, jednak zachowujac
milczenie.

. ,_, Koniec czesci pierwszej ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 4

Zatytulowano: Wywiad z Zeepem – czesc 2

o—————————————————————————–o
| |
| ……….. ………… |
| ,..,’ ’,.,’ ’,.., |
| ,’ ,’ : ’, ’, |
| _ \ | | | / | |
| | | _ \ _ / | / | | _` | _` | _ \ \ \ \ / | / _` | |
| __ < ( | / < / ( | ( | ( | \ \ \ / < ( | | | _| \_\ \___/ ___| _|\_\ _| \__,_| \__,_| \___/ \_/\_/ _|\_\ \__,_| | . ,' ,'....................... : ........................', ', . . ,' ,' ',:,' ', ', . ,' '........................ ' .........................' ', ''''''''''''''''''''''''''''':''''''':'''''''''''''''''''''''''''''' ''''''' czyli cykl wywiadow i nie tylko dla (niekoniecznie) cichych wielbicieli i wielbicielek a na niej Z E E P O L D E N H A L L E R -=<( )>=-

Czesc druga

Chociaz bez watpienia mieliscie okazje, zeby odetchnac, otrzec oczy i
bez pospiechu zabrac sie za czytanie nastepnej strony, jednak wywiad
i ogolnie spotkanie z najwyrazniej zahartowanym w bojach, musztrze i
wycienczaniu bogom ducha winnej Redaktorki nie przewidywal zadnej
przerwy. Omdlala dlonia wodze olowkiem po notesie, nadazajac za
Kapitanem, niezmordowanie przechodzac do nastepnego pytania.

-=<( )>=-

Ala: Tymczasem dzis jest dzisiaj i Gryf jest taki a nie inny… no
wlasnie jaki? Czym sie zajmujecie? Czy tym samym co od zawsze,
czy rola Kompanii sie zmienila?

Zeep: Rola Kapitana pozostala caly czas taka sama.

Ala: A jaka to rola?
.—.
Zeep: Zapewnic wojsku mozliwosc zarobku. / . \
|\_/| |
Ala: Poprzez? | | /|
.———————————————————-’ |
/ |
| Z DZIEJOW KOMPANII CZARNEGO GRYFA: |
| |
| ___ Historia plutonu Cruentis Fatum wiaze sie |
| / \ nierozerwalnie z okresem formowania sie Kompanii |
| |\_. | Gryfa w latach 2304-2305 w Kislevie. Wtedy to |
|\| |/| bojar kresowy Aleksander Newski upatrzyl sobie w |
| ’—’ | nowopowstajacej kompanii najemnej rozwiazanie |
| | swoich problemow. Za jego namowa, poparta kilkoma |
| | pekatymi sakiewkami zlota, stworzono w Kompanii |
| | Gryfa pluton Fatum, pod dowodztwem porucznika |
| | Igora Krecnieva. W pierwszym rzucie sklad plutonu |
| | stanowili ci, ktorzy byli zbyt niewygodni dla |
| | Newskiego by byc na wolnosci i zbyt wazni zeby ich |
| | zabic – dostawali oni mozliwosc wyboru: sluzba w |
| | kompanii najemnej, albo gnicie w wiezieniu. |
| | Wydawalo im sie, ze usmiechnal sie do nich los, |
| | jednak kolejne bitwy wykazaly jak bardzo sie |
| | mylili. |
| | |
| | Szlak bojowy Kompanii uslany byl mogilami, |
| | nad ktorymi powiewaly blekitne chusty umazane |
| | krwia poleglych zolnierzy. Smiertelnosc w plutonie |
| | byla tak wysoka, ze z czasem Porucznika Igora |
| | Krecnieva zaczeto nazywac Krwawym Porucznikiem, a |
| | sam pluton otrzymal nowa nazwe: |
| | |
| | Cruentis Fatum – Krwawy Los. |
| | /
| |—————————————————–’
\ /
’—’

Zeep: Jak to najemnicy… za darmo nie ma nic. Zeby zarabiac ktos
musi nam placic,

Ala: To znaczy, ze na przyklad ja moge sobie Was wynajac zebyscie mi
w czyms pomogli?

Zeep: Otoz to dokladnie to. Wszystko jest kwestia ceny.

Ala: Nasi Czytelnicy moga nie byc swiadomi takiej mozliwosci! A jak
bardzo ciezka to kwestia?

Zeep: Wszystko zalezy od celu i ilosci monet oferowanych. Na dzien
dzisiejszy Gryf jest zwiazany kontraktem wojenym z Sojuszem.

Ala: To znaczy, istnieje jakis taryfikator?

Zeep: Tak. Wycena ryzyka i ocena korzysci.

Ala: Opublikujemy?

Zeep (usmiecha sie wesolo): Kazda sprawa jest indywidualnie oceniana.
A nawet wycieniana.

Ala: To chociaz prosze powiedziec od jakiej kwoty nalezy miec
nadzieje na minimalne wsparcie, powiedzmy za gnomi dzien.

Zeep: Ale to moze byc material na calkiem inny artykul.

Ala: No to to zostawmy. Wspominal Kapitan o kontrakcie wojennym, czy
to oznacza, ze Kompania jest w stanie wojny z kims?

Zeep: Tak. Gryf jest obecnie najety przez sojusz Sigmarytow i
Krasnoludow z gor. Placa za glowy mutantow oraz Ogrzej Kompanii.

Ala: No to podobne pytanie o sojusze. Jak to sie przedstawia?

Zeep: Wspieramy sie we wspolnych dzialaniach.

Ala: To brzmi jak wieloletnia wspolpraca.

Zeep: Kontrakt jest zawarty bezterminowo. Wiecej szczegolow zdradzic
nie moge. Tajemnica handlowa. (Kapitan rechocze rubasznie)

Ala: Nie naciagam! Jak w zwiazku z tym kontraktem i zadaniami
wyglada zycie codzienne Najemnika? Sa pobudki, apele, odprawy,
zwiady, manewry?

Zeep: Dokladnie wyjelas mi to z ust. Tak wyglada normalny zywot
najemnika. Lecz warto wspomniec i glownym naszym celu…
zalozeniu.

Ala: Nono?

.—. Zeep: Wspominalem o pulkowniku? Naszym zwierzchniku?
/ . \
| |\_/| Potwierdzam slowa Kapitana.
|\ | |
| ’———————————————————-.
| \
| Z DZIEJOW KOMPANII CZARNEGO GRYFA: |
| |
| Po wielu latach dzialnosci Kompanii Czarnego ___ |
| Gryfa, po wielu bitwach rozegranych w calym znanym / \ |
| swiecie, po tym jak przez skarbiec kompanijny | ._/| |
| przewinelo sie wiele zlota oraz po wykonaniu wielu |\ | |/|
| zlecen, zolnierzom przyszlo stawic czola wielkiemu | ’—’ |
| zlu, czarnej jak otchlan magii, dzierzonej przez | |
| jednego z szalencow, oddajacych sie w objecia | |
| smierci – nekromante Xyksina. | |
| | |
| Walka trwala 2 godziny, a wciaz powracajace | |
| na pol zywe stworzenia, stanowily nie lada problem | |
| dla zolnierzy. Straty byly po obu stronach, jednak | |
| dzieki szybkiej reakcji jednego z owczesnych | |
| sierzantow, oraz bohaterstwa i zdyscyplinowania | |
| garstki zolnierzy, Kompania zdolala przedrzec sie | |
| przez hordy ozywiencow oraz pokonac straszliwego | |
| potwora – Xyrksina. | |
| | |
| Tak oto, obok dwoch innych oddzialow, | |
| zrodzila sie przyszla gwiazda Kompanii – | |
| najmlodszy pluton, nazwany przez Porucznika | |
| Thazira ibn Fahldan „Dies Irae” – co oznacza | |
| „Dzien Sadu”. Mialo to stanowic hold, dla | |
| zolnierzy, ktorzy oddali zycie w walce. Gdyby nie | |
| oni, mogl to byc sadny dzien dla Kompanii Czarnego | |
| Gryfa. | |
\ | |
’—————————————————–| |
\ /
’—’

Zeep: Co jakis czas sam podpisuje „kontrakty” na rozne zlecenia. Co
jakis czas ruszamy w swiat aby je wykonac.

Ala: O! Jakiego rodzaju zlecenia?

Zeep: Sa to latwe i trudniejsze dzialania operacyjne.

Ala: Na czym polegaja, sa to zawsze polowania na kogos?

Zeep: Od zabicia trolli pod Karak Kadrin poprzez zlecenia z beduinami
na pustyni.

Zanim pomyslalam dwa razy o nalezytym zachowaniu przy dowodcy
Kompanii, nie mogac sie powstrzymac gwizgnelam przeciagle z podziwem,
na szczescie jednak uszlo mi to plazem, a sam Kapitan kontynuuje:

Zeep: Zawsze z takiej wyprawy mamy przyniesc okreslona liczbe trofeow.
Zlecenia sa rozsiane po calym swiecie. Za to dostajemy zold.
Podstawa bytu najemnego.

Ala: Czesto sa takie kontrakty?

Zeep: Nieustanie. Konczymy jedno, nie zdazymy odpoczac ruszamy dalej.

Ala: A czy realizacja tych kontraktow spoczywa na konkretnym
oddziale, czy kapitan sam decyduje na kim?

Zeep: Jest to obowiazek wszystkich najemnikow. W ten sposob wykazuja
lojalnosc i zaufanie do Kapitana. Nie robiac zlecen daja znak ze
mi nie ufaja, ze nie zgadzaja sie z moimi decyzjami. Zaniechanie
wielu zlecen z rzedu spowoduje ze strace stanowisko.

Ala: Jednak wydaje sie, ze skoro Kapitan juz sprawuje swe stanowisko
tak dlugo, to nie jest z tym tak zle.

Zeep: Otoz to. Czas kapitanowania jest najlepszym docenieniem przez
wojsko.

Ala: I rzeczywiscie, z zalozenia nowym Kapitanem jest ktos, pod kogo
komenda Najemnicy wznowia realizacje kontraktow, tak?

Zeep: Otoz to.

Ala: Zwyczajowo staramy sie prowadzic wywiady ze swiezo upieczonymi
osobami u wladzy, jednak w tym przypadku ciesze sie, ze mam
sposobnosc rozmowy popartej takim stazem i w tak nielatwej
Kompanii.

Kapitan, jak zreszta przystalo na Kapitana, kiwa glowa dumnie.

Ala: Na prawie koniec, co Kapitan powiedzialby rekrutom i wszystkim,
ktorzy szukaja swojego miejsca i towarzyszy broni? Hulaj dusza,
prosze mowic, opublikujemy. Domyslnie jakas zacheta, reklama
Kompanii…?

Zeep: Niech zacheta dla wszystkich beda moje szczere slowa
wypowiedziane w wywiadzie. Zaden slogan reklamowy nie bedzie
lepszy od tego.

Ala: Swietnie! Kontynuujac konczenie wywiadu nie moge nie spytac o
stan cywilny i plany rodzinne, rozumie Kapitan, jestesmy to
winni wielbicielkom. Jak to u Kapitana jest, jest Kapitan wolny
i dalby rade dokonac dla jakiejs bialoglowy wyjatku od swoich
wyrzeczen dla wojska? Czy jest Kapitan raczej usidlony juz przez
kogos?

Zeep: O Bercie w Nuln i jej dziouchach nie bedziemy wspominac.

Ala (najbardziej klamliwie jak tylko sie da): Nawet nie bedzie
zapisane w Periodicusie.

Zeep: Moja skrytka pocztowa czeka na kandydatki. Gonca zawsze moga
puscic. Kto to wie czy milosc znienacka nie skruszy serca
takiego twardziela jak ja…

Ala: Dziekuje Kapitanowi. Mysle, ze moga takze pisac do Peridicusa,
strony z anonsami do pana czekaja. A teraz…

Zeep: A teraz perelka jakas?

Ala: Chcialabym teraz Kapitanowi zadac kilka krotkich pytan, takich
wprost o ciekawostki o Panu, z prosba o odpowiedzi. Taka szybka
seria, jest Kapitan gotowy?

Zeep: Jedziemy.

Ala: Panskie hobby?

Zeep: Kamienie szlachetne. Zbieram, pokazac?

Ala: A czemu nie!

Kapitan usluznie otwiera znajdujaca sie obok skrzynke, ukazujac ilosc
kamieni, ktorej nie widzialam nigdy na oczy (i byc moze juz nie
zobacze). Dziesiatki kamieni kazdego rodzaju skladaja sie na setki
lacznych ilosci. Z zazenowaniem stwierdzam, ze nie umiem liczyc do
takiej ilosci, wiec – uswiadamiam to sobie dzis, wspominajac tamta
chwile – pozostaje jedynie z bez watpienia smieszna mina i
wielobarwnym poblaskiem odbitych w rozwartych w szoku oczach.

Zeep: Obejrzane?

Ala (slabo): Ehe…

Ocieram oczy palcami z niedowierzaniem

Ala: O ja cie… No nic! Dalej! (otrzasam sie probujac sie skupic na
redakcyjnych zadaniach) Jakie cechy uwaza pan za najwazniejsze na
co dzien, takie uniwersalne?

Zeep: Konkretne dzialanie, zadnego kombinowania. Krotko i na temat.

Ala: Zyciowa maksyma, motto?

Zeep: Wszystko moge, nic nie musze.

Ala: Ladne! Pana ulubione miejsce w swiecie poza obozem? Takie zeby
usiasc, podumac, odpoczac?

Zeep: Ze ja nie mam przenosnej latryny…

Ala (w przerwach miedzy smianiem sie): No niestety, cos innego.

Zeep: Szczyt w Gorach Kranca Swiata, niedaleko Karak – Kadrin. Szczyt
bez nazwy, moze kiedys nazwa go mym imieniem.

Ala: Ulubione jadlo, ulubiony napitek?

Zeep: Nic nie stawia na nogi jak czysta woda z wiadra. I zgryzna
obozowa kielbasa.

Ala: No ale nie zawsze ma sie kaca!

Zeep: Racja.

Ala: Niemniej zawsze woda z wiadra?

Zeep: Zle zrozumialas. Woda, czyli woda ognista z wiadra.

Spogladam z niedowierzaniem na mojego rozmowce. Czy on naprawde mowi
powaznie? Najwyrazniej jednak tak, nie widze sladow rozbawienia.

Zeep: Nie ma co sie rozdrabniac. Rzadko pije cos slabszego. Mdli mnie.
Ale lubie to zagryzc slodkim rogalem z Krainki.

Ala: No to gratuluje tych wiader. A teraz uwaga, gdyby byl Pan jakim
elementem opancerzenia i uzbrojenia to czym i dlaczego?

Zeep: Kolcza spodnica – ubierze krasnoludka i krasnolud niezle w niej
wyglada (Zeep pokazuje wlasna kolcza spodnice, w ktorej zreszta
rzeczywiscie niezle wyglada!).

Ala: Ano sprytnie.

Zeep: Podobaja mi sie te pytania.

Ala: To jeszcze nie koniec. Ulubiona kara dla podkomendnego, moze
pomijajac „szmate”?

Zeep: Pompki z klaskaniem i odliczaniem. Najlepiej wykonywane grupowo.

Ala (po przeciaglym gwizdzie): No pewnie, zbiorowe klaskanie… do
ilu?

Zeep: Az mnie sie znudzi. Klaskanie to pikus. Najwieksze probleny sa
z liczeniem.

Robi mi sie wyjatkowo slabo i juz sama nie wiem, czy na wspomnienie
hobby Kapitana, czy jego zamilowania do dlugich oklaskow i liczenia.

Ala (slabo): No w to to nie watpie… wierze…

No ale juz po chwili:

Ala: Po ilu scietych glowach wrogow Kompanii mozna byc z Panem na Ty?

Zeep: Wykazalas sie niesamowita cierpliwoscia do mej osoby, samo to
jest godne do pozybacie sie Pana z przodu.

Ala: O, naprawde?

Zeep: Poza tym mam tylko pieniadze, kamienie, zloto, wyglad po mamie,
to jaki ze mnie pan.

I znow twarz Kapitana rozpromienia sie nagle. W jego oczach tancza
iskierki rozbawienia, broda drzy ledwie zauwazalnie, zas kaciki ust
unosza sie ku gorze. Widac, ze ledwo sie powstrzymuje, aby nie
parsknac niepohamowanym smiechem. Po chwili jednak, najwyrazniej nie
mogac sie opanowac, przygryza uniesiona piesc i mych uszu dobiega
jego gromki smiech.

Ala: Dobra! Zdazymy wiec z paroma pytaniami poki jestesmy na Ty!
Twoj ulubiony przeciwnik i dlaczego?

Zeep: Krotko mowiac wszelakiej masci zielonoskorzy. Tak szybko
padaja…

Ala: Co bys radzil sobie z przeszlosci i sobie z przyszlosci?

Zeep: Nadal bym sie tu i tam trzymal slow… nic nie musze, wszystko
moge, a nawet: wszystko moge, nic nie musze.

Ala: Osobisty idol, wzor do nasladowania i dlaczego?

Zeep: Nie skromnie powiem, ze jest taki jeden, ktory mi imponuje, zwa
go Zeep.

Zeep wpada w samozachwyt, a ja klaszcze po czesci w holdzie dla idola
mojego rozmowcy, po czesci jednak z rozbawienia niespodziewanym
obrotem wywiadu.

Zeep: A dlaczego? Dlatego bo nie ma drugiego tak upartego, wytrwalego
lojalnego krasnoluda w swiecie jak on.

Ala: Jakie masz plany, zarowno osobiste jak i zwiazane z cala
Kompania, co Ci sie marzy, czego zyczyc zarowno Tobie, jak i
Czarnemu Gryfowi?

Zeep: Plany…. regularna sluzba dla dobra Gryfa, tutaj nic nie ulega
zmianom. Osobiscie czesciej bede teraz sprawdzal skrzynke
pocztowa. Moze kupie nowego golebia, takiego co za morze
pofrunie.

Trzymany przez Zeepa sokol skalny wydaje z siebie radosny wizg.

Ala (niepewnie): Sokol nie ma z kim sie bawic?

Zeep: Wszystko zjada. Taki jego urok.

Ala: Ale rozumiem, ze golab nie do jedzenia, tylko do towarzyszenia
pupilowi. To znaczy jako pupil.

Zeep: Nie nie. Golab aby z wielbicielkami konktakt utrzymac.

Ala: No tak! I juz doslownie ostatnie, co bys powiedzial Czytelnikom
Periodicusa, niezaleznie od tego kim, gdzie sa i z kim trzymaja?

Zeep: Hmmmm… Niech no pomysle. Jakie to daje mozliwosci!

Ala: Prawda?

Zeep: Musze to dobrze przemyslec. (mija dluga chwila, w czasie ktorej
zadumany wzrok Zeepa spoczywa na mnie, po chwili jednak Kapitan
dodaje z wyrazna rezygnacja) Jednak poddaje sie. Jesli nie musze
myslec o czym konkretnym, to tylko jedno mi teraz w glowie…
(w tym miejscu rubaszny rechot wydaje sie potwierdzac zawartosc
kapitanskich mysli)

Ala: No nie! A te mozliwosci?

Zeep (marzycielsko, nie odrywajac wzroku ode mnie): Ano…

Ala: To koniec wywiadu. Dziekuje ci, byles swietny. Fajnie, ze w
koncu sie udalo.

Zeep: Juz koniec?

Ala: Znaczy sie, samego wywiadu koniec, ale zapytam o ciebie pare
osob i opublikuje to co milego i fajnego o tobie powiedza.

Zeep: Wszystko co powiedza moze byc godne publikacji. Nie jestem
idealem.

Czyzby? – mysle sobie juz po wyjsciu z namiotu Kapitana i obozu
Kompanii, wciaz pod wrazeniem przeprowadzonej rozmowy i samego Zeepa.
Ideal czy nie, jednak na pewno ozdoba wydania Periodicusa, dodaje w
duchu z zadowoleniem przegladajac notes z notatkami. A co na to inni
– no wlasnie…

-=<( )>=-

_ \ _) | _) | _)
__/ _ \ \ \ \ / | -_) _` | _ / | -_) | |
_| \___/ \_/\_/ _| \___| \__,_| ___| _| \___| _| _| _) _) _)

Othis Eisenhof z Zakonu Sigmara Mlotodzierzcy,
poprzednik Zeepa na stanowisku Kapitana Kompanii Gryfa:

——————————————————————–

Sigmarze, dodaj mi sil. To brodate kapitanskie szczescie sie
popularne zrobilo.

Watpie szczerze, bym cos nowego mogl rzec. Me barki uginaja sie pod
ciezarem dawnych grzechow a oczy nie widza dawnych horyzontow. Jakze
wiec moge opowiadac o tak znamienitym wojowniku? Natchniena trza
poszukac tedy.

(Othis czyta ze swej grubej ksiegi z mosieznymi okuciami)
„Smierc to nie koniec, dla prawdziwych wyznawcow to tylko poczatek.”

Takoz bylo i ze mna. Zanim jednak pochowalem Gryfa posrod
mahakamskich szczytow wspominalem rzeczonego Zeepa. Zostawilismy
za soba niejedno krwawe pole i byly to dni kiedy mithryl przesypywal
sie nam przez rece nieprzerwana rzeka. Dobre dni. Najlepsze.

Musisz tedy wiedziec, ze Zeep starszym jest od kamieni, co podlug
obozu leza. Othis przybyl do Kompanii, gdy Zeep byl juz stary. Takoz
i wszyscy pomarli, a on ostal. Kamienie w pyl sie obracaly, a on
trwal. Byl dobrym oficerem, byl dobrym zolnierzem. Pozostal
prawdziwym najemnikiem… wiecie… takim co to za brzeczaca
monete…

(Ala: …nawet za darmo po mordzie nie da, ze go zacytuje?)

Tego go uczono. Takie sa prawdziwe Gryfy. Oboz sie im rozpadnie i
pomra wszyscy podkomendni, a Zeep trwac bedzie nadal. Wspomnienia?
Wiele, ale tego co je pamietal pochowalem daleko za morzem. Teraz w
zamkowych murach wiode zywot, w ktorym nie ma miejsca na wspomnienia
dawnych dni. Oddaje sie modliwie i pokucie.

Rzeknijcie mu, zeby pamietal o myslach, co klebily sie w dymie
cygara. Bedzie wiedzial.

——————————————————————–

Gizald Kane, Glowa Mahakamskiego Klanu Yn’snaeth,
dawny przelozony Zeepa w Kompanii Gryfa,
owczesny Porucznik Oddzialu, w ktorym Zeep sluzyl:

Kiepsko ciut trafilas, ze mnie bardziej mruk niz bajarz opowiesci.
Ale jako zywo, Zeep walczyl u mego boku w Alae Mortis, troszku
zeszlo nam wspolnych lat wojaczki. Swego czasu, niejedna wojenke
toczylim, z flisakami, korsarzami, a bywalo nawet i z Zakonem, jak
weszli nam w parade.

Jedna chyba, ktora mi utkwila w pamieci, bo pamiec juz nie ta –
swiezo chyba awansowalem wtedy Zeepa na sierzanta oddzialu, chyba
razem z Warlem wtenczas dostal awans, ktory pozniej sprzedal swoja
dusze mutantom, jesli mnie pamiec nie myli – i zebralim oddzial Alae
Mortis i ruszylim do Ishtar, zejrzec sie. Maly oddzial, chyba nas
bylo ze czterech kamratow. Wpadlim do Oxenfurtu i zajrzelim z
rozpedu do nekromanty, a tam juz bijatyka, ze dwakroc chyba wiecej
niz nas bylo mutantow, ktorzy mieli chrapke na tego nekromante.

Ruszylim lawa, w rownym szyku i mimo przewagi, zwatpili i wycofali
sie, nie dalim im namyslu, tylko szybko nekromanta rzucilim o sciane
i wyciagnelim z niego partyzane na wyjsciu, jeszcze pare guzow
mutantom sprzedajac, i z lupem pierwszorzednym wyszlim.

Zeep, jak na najemnika, az za bardzo karny, w przeciwienstwie do
swego Porucznika (Gizald rechocze rubasznie), karny, bitny i zaufany.

On wie, ze zawsze i wszedzie moze liczyc na moj topor, mimo juz
starosci – jeszcze potrafie co nieco. Prosze go pozdrowic od starego
druha.

Alem sie rozgadal, bedie mnie geba przez tydzien bolala…

——————————————————————–

Gruer Ghornsson, obecny Than Rodu Bedoreth,
z ktorego wywodzi sie Zeep

Nu jo o Zeepie uatrakcyjnic za wiele nie moge bo jedyne co robilim,
to tluklismy wszelakie plugastwo razem, jeszcze jakem byl dowodca
Gwardii Zakonnej… zielonoskorzy zostali odparci juz dawno, a
niedobitki pod Kadrin jak ino lby wystawia juz po nich zbieraja.

Jakim byl rodowym ni mom pojecia, bom ni miol okazji z nim w sali
rodowej byc. Dzieje Zeepa w Bedoreth to zupelnie nie moje czasy.
Mimo ze mom siwa brode, jako i on to on w gorach od lat nie mieszka.
A bedzie tego naprawde sporo czasu, nawet jak na nasza krasnoludzka
miare. Wybrol niziny i tam mu dobrze, pic umi jak to Khazad, a ze
pije duzo to kazdy w gorach i w jego najemnej Kompanii wi… po
piatej flaszce zawsze jest wesolo.

Dodam ino tego, ze jak mu sie znudzi najemna przygoda coby w gory
wracol bo tu i antalek i dobra bitka na niego czekaja. No i wierze,
ze jak kazdy z nas droge do dom odnajdzie.

-=<( )>=-

To koniec „Rozkladowki” na dzis – w nastepnym numerze Periodicusa
bedzie kolejna! Tradycyjnie, bo chyba juz powoli mozna tak ujac, z
wypowiedziami wspolpracownikow i bliskich! Pa!

. ,_, ___, |) _ ,_, .
. (o,o) (-/_| / '_| (o,o) .
|./)_) ._/ |_/|_/(_|_, (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 5

Zatytulowano: Wydra radzi

o—————————————————————————–o
| |
| .-. . .-.-. .-.—-..—-. .–. .—-. .–. .—-. .—..-. __ |
| | |/ \| |\ \/ /| {} | {} }/ {} \ | {} }/ {} \| {} {_ /| | [__] |
| | .’. | } { | | .-. / /\ \ | .-. / /\ | // | | | | |
| `-’ `-’ `–’ `—-’`-’ `-`-’ `-’ `-’ `-`-’ `-`—-’ `—’`-’ | | |
. .-„””-. | | .
. / o\ ,—-. /`-. \ .
| o 0).-. ( ) /-._| \
| .-;(_/ .-. |`—-’| | |
\ / /)).—._| `\ , \ / |`-… |
’. ’ /(( `’-./ _./ | `. ,’ |’` . | |
\ .’ ) .-.;` ./ || |`,’- | |
’. | `\-’ ,-||-. |`-…| |
’._ -’ / ( ” ) | |
„””–`——` `—-’ `-….-’

Czesc pierwsza: kac

Ktoz z nas tego nie doswiadczyl…? Przybyli do nas goscie i
nie wiadomo jak i kiedy straciliscie kontrole nad iloscia wypi-
tych kolejek. Albo wyskoczylyscie z kolezankami na filizanke
czekolady i w pewnym momencie z niejaka konsternacja orientuje-
cie sie, ze to juz piata butelka wina. Albo zdalismy trudny
egzamin i trzeba bylo to oblac (mus!). Albo nie zdalismy. Albo
ryba nie chciala brac na trzezwo. Albo okazalo sie, ze jednak
nie jestes w ciazy.

Alkohol to rzecz ze wszech miar dobra, szczegolnie w towarzy-
stwie, czasami jednak jeden lyk dzieli nas od umiaru a wtedy po-
jawia sie kara, ktorej kazdy z nas doswiadczyl: kac.

Jako wieczna studentka najmniej trzezwego wydzialu na Uni-
wersytecie Oxenfurckim, z racji nabytego w jego murach (i poza
nimi rowniez) doswiadczenia, mam czelnosc uwazac sie za osobe
doswiadczona na tyle, by udzielic kilku porad w zakresie lecze-
nia tytulowej przypadlosci, lub jej zapobieganiu (opcja dla ma-
drzejszych).

1. Pij.

Tak. Dokladnie tak jak przeczytaliscie. Doktor Wydra radzi
Wam pic duzo, bardzo duzo. Niestety wody. Niech jeden lyk wodki
zostanie splukany szklanka wody.

Zalety tej metody:
– wstaniemy rzescy jak skowronki, kac zupelnie nas ominie

Wady:
– mniej sie upijemy

2. Nie przestawaj pic.

Geniusz tej metody wynika z jej prostoty. Kac jest kara za
zaprzestanie picia, zatem wystarczy nie przestawac! Czyz to nie
cudowne?!

Zalety:
– nie trzezwiejemy.

Wady:
– trzeba puszukac nowych znajomych, gdyz w perspektywie tylko
Wam podobne moczymordy beda pozadaly Waszego towarzystwa.

3. Sniadanie.

Dobre, tluste i obfite sniadanie polaczone z intensywnym
uzupelnieniem plynow (niestety w opcji bezalkoholowej), to jeden
ze sprawdzonych sposobow na poradzenie sobie z bolem glowy, nud-
nosciami i paskudnym uczuciem w zoladku.

Zalety:
– choc nie odczujemy tego od razu, wzmocnimy sie i wspomozemy
organizm w nierownej walce z kacem.

Wady:
– czasami trzeba probowac wiecej niz raz. Nie kazdy zoladek
bez sprzeciwu przyjmie to co mu zaserwujecie. Bestia raz zdra-
dzona moze byc nieufna.

4. Przerebel.

Nic tak sprawnie nie usuwa kaca jak kapiel w przereblu, gdy
temperatura na dworze zamraza lzy jeszcze pod powiekami.

Zalety:
– lekarstwo i kapiel w jednym

Wady:
– metoda dostepna tylko zima
– lepiej robic to w asyscie, gdyz samemu mozna napotkac problem
z wydostaniem sie z przerebla
– mozna umrzec

5. Praca.

Przy czym chodzi o ciezka fizyczna prace. Pecherze na rekach
i lupanie w krzyzu niechybnie pozwoli nam zapomniec o jakichstam
nudnosciach.

Zalety:
– szansa na zarobek
– mozna sie poczuc jak wartosciowy czlonek spoleczenstwa

Wady:
– trzeba pracowac (!)

Warto przy tym pamietac, ze organizm kazdego z nas jest inny
i nie ma obiektywnej najlepszej metody. Kazdy zatem musi wypra-
cowac wlasna. Lub cierpiec. Niektorzy lubia.

_
{_} ,–. ,–. ,–.
|(| | | | |,–. ,–.,-| |,–.–. ,–,–.
|=| | |.’.| | \ ’ /’ .-. || .–” ,-. |
/ \ | ,’. | \ ’ \ `-’ || | \ ’-’ |
|.–| ’–’ ’–’.-’ / `—’ `–’ `–`–’
|| | `—’
|| | . ’ .
|’–| ’ \~~~/
’-=-’ \~~~/ \_/
. ,_, \_/ Y ,_, .
. (o,o) Y _|_ (o,o) .
|./)_) _|_ (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 6
Zatytulowano: Rycerze Magicznej Tarczy II

o—————————————————————————-o
| . ._, |_ ., |
| `-._\/ . \ / |/_ |
| Zgromadzenia Rycerzy Magicznej Tarczy \\ _\, y | \// |
| ~~ dzieje dalsze ~~ _\_.___\\, \\/ -.\|| |
| `7#,#-.`._|| / / , |
| /| ______________________ /’8 8 `-. `./ / |/_.’ |
. O|===|* >_________________/\___> 8 8 | |// .
. \| (__) 8 8 |_ / .
Y Y |- |
Autor: Gixx |_| | =|
| |
——————–/ , . \——–._

Historia ta wydaje sie raczej opowiastka nizli prawdziwa nauka, jed-
nak niesie w sobie gleboko skryte znamiona Magii Ostatecznej.
W smutnym czasie dla Zgromadzenia Rycerzy Magicznej Tarczy, to znaczy
podczas przedluzajacej sie nieobecnosci elfki Ivy, osamotniony Gixx
nie ustawal w poszukiwaniach. Kazdy odkrywca musi zaznac co to znoj
poszukiwan i Gixx doswiadczyl tego bardzo bolesnie. Magia ostateczna
lezala skryta w cieniu, niedostepna dla zwyklego oka, i nie okazywala
swoich objawow w najmniejszym stopniu. Nawet zawiniatko otrzymane od
Pani Fluxy przestalo dawac radosc. Nastapilo prawdziwe znuzenie.

Pierwszym wydarzeniem ktore nieco orzezwilo atmosfere, albo powiedzmy
szczerze – jednak zagescilo, bylo przedarcie sie przez krzaki w win-
nicy w Viadazie. Zaraz po szybkim poopatrzeniu otrzymanych zadrapan
Gixxowi zrobilo sie wyraznie slabo. Jednak nie na widok kropli krwi –
nie, nie, nie jest on az takim mieczakiem – to okrutny odor dobiega-
jacy z niedalekiego dolu byl przyczyna slabosci. Nastepne chwile nie
byly szczegolnie chwalebne. Gixx najwyrazniej zdradzal juz symptomy
choroby roznoszonej przez pewna napotkana wczesniej podrozniczke.
Aby oszczedzic bolu pergaminom, ktore beda musialy przyjac na siebie
te opowiesc, oszczedzmy szczegolowego opisu! Niech jednak kto nie
jest ciekawy pierwszy rzuci kamien! Kto patrzac o otchlan takiego do-
lu nie pragnie zbadac jego zakamarkow niech powie zle slowo! Grunt,
ze wizyta w Wezendorfie poprawiona perfumami nabytymi w Varieno po-
trafi zmazac takie plamy, jakie w tym dole mozna nabyc. Z kolei plam
obojetnosci na ukryte tajemnice i skarby zmazac nie mozna!

Grunt, ze ciekawosc spowodowala pewien brak sympatii do tworcow tego
dolka. Ta przygoda szybko pociagnela za soba nastepna: Gixx ruszyl
szybko w kierunku zabudowan. O! Hustawka! Pociagnal za linki, pobujal
sie szybko i ruszyl dalej. Dwa kroki do przodu, dwa kroki do tylu,
spojrzenie na hustawke.. A jakby tak kogos przy pomocy tej hustawki..
bach? Chwila zastanowienia i miejsce wydaje sie idealne – tileanska
cisza, piekny krajobraz, w sam raz na rozmyslania o tutejszych zwy-
czajach. Przeciez Panowie i Panie zamieszkujacy te krainy nieraz opo-
wiadali o wydarzeniach jak ktos na takiej hustawce.. bach! No tak
bach, zeby nie wstal, a nie zeby wstal! Glowa zaczela pracowac inten-
sywnie, a konar nie wygladal na stabilny. Wystarczy kogos przyprowa-
dzic, podlozyc cos ostrego i pach! Oczywiscie nie zeby komus krzywde
zrobic, ale dla poznania tutejszego zwyczaju!

Pierwsze testy hustawki wypadly pomyslnie. Mozna sie bujac i wyglada
to dosc.. groznie, jednak minal jeden test, drugi test, trzeci test
i nic! Trzeszczy i trzeszczy, skrzypi i skrzypi, a spasc nie chce!
Dokladniejsze badania tego miejsca niczego nie daly. Ani nadpilowac
drzewa, ani podciac liny, nawet stukanie w pruchno nic a nic nie po-
maga! Jak to tak.. Gnomia intuicja jednak podpowiada: trzeba znalezc
cos ciezkiego! No tak! Gnomy sa za male zeby zrobic sobie krzywde na
hustawce! Ale tu powstal problem powazny. Otoz w okolicy nie bylo
zadnego ciezkiego przedmiotu, ktory zechcialby sie pobujac! Po prze-
szukaniu calej winnicy – nic. W budynku rowniez nic! Moze w piwnicy!

Pierwsze kroki skierowane po drabinie w ciemnosc przypomnialy zapa-
chem wizyte w dole. Gnom rozpalil lampe i oczom ukazal sie widok
przedziwny! Wielkimi oczami znad zielonego pyska patrzyl na niego
ogromny tlusty snotling! Widok ten przypomnial niebywale iluzje two-
rzone przez gnomich wynalazcow, jednak to co stalo nad Gixxem wygla-
dalo jak najprawdziwsza prawda.
– Gupi ty!
– Sam jestes gupi!
– Gnom gupi!
– Nie gnom tylko Pan Gixx, Panie Snotlingu!
– Nie Panie Snotlingu tylko Panie Talbo, gupi Panie Gixx!
Dyskusja ta trwala jeszcze troche, jednak jej konstruktywnosc nale-
zalo by zaliczyc do stosunkowo niskich. Ostatecznie porozumienie nie
zostalo osiagniete. Gixx argumentujac szeroko swoja wyzszosc nad
wyzszym o glowe snotlingiem zaczal przeszukiwac piwnice. Rozbite
beczki, sterty smieci, drewienka, plamki.. nic ciezkiego poza Panem
Talbo. No tak! Pan Talbo! On nadaje sie idealnie! Tylko jak namowic
zidiocialego snotlinga i pewno jeszcze paru jego kolegow do hustania
sie na hustawce! Argumenty retoryczne nalezalo odrzucic z miejsca,
pozostalo jedynie wybrac forme przemocy, ktora nalezalo zastosowac.
Sztylety zgodne z tileanskim zwyczajem nie lezaly gnomowi dobrze w
rece, wiec w piwnicy odbyla sie najzwyczajniejsza w swiecie szybka
sieczka. Pomijajac szczegoly, kilka minut pozniej Gixx, Pan Talbo i
trzech jego kolegow radosnie bujali sie na tileanskiej hustawce –
moze nie do konca radosnie, bo cala czworka z wyjatkiem gnoma spra-
wiala dosc osowiale wrazenie.

Pierwsze bujanie wypadlo pomyslnie dla hustawki, kolejne rowniez,
po okolo trzydziestu probach Gixx wygladal rownie smetnie jak martwa
gromadka snotlingow. Koniec! Hustawka wygrala. Nalezy ja uznac za
niezniszczalna i nie probowac zamordowac nia nikogo wiecej. Za osta-
teczny sukces trzeba juz uznac Pana Talba. Gnomia wyobraznia jednak
ciagle podpowiadala nowe rozwiazania! Skoro niemozliwe jest zrobienie
krzywdy przy pomocy hustawki, to moze przynajmniej uda sie w sposob
elegancki pozbyc ciala! Gixx slyszal wiele opowiesci o tym jak rozni
niegodziwcy stanowili pokarm dla rybek, albo robaczkow, nawozy dla
roslin, czy w inny chwalebny sposob przyczyniali sie do upiekszania
krajobrazu tej wspanialej krainy. W ten sposob cala piatka ruszyla
czym predzej do niechlubnego dolka o ktorym mowilismy na poczatku.

Przy dolku miala miejsce kolejna sieczka. Tym razem na znacznie
mniejsze kawalki. Nieumiejetnosc gnoma w tym temacie doprowadzila do
niepotrzebnego rozlewu krwi, jednak nikt w ten sposob bardziej nie
ucierpial. Takie rzeczy tylko w Tilei!

Po przebrnieciu przez mokra robote Gixx jednoznacznie stwierdzil, ze
panowie sie tym zajmujacy na co dzien maja naprawde ciezki i godny
wspolczucia zywot, zas praca intelektualna jest znacznie przyjemniej-
sza i odstepowac od niej nie sposob! Pozostalo skontrolowac, czy na
miejscu.. wydarzenia nie pozostaly jakies slady i mozna ruszac dalej!
Winnica nic, hustawka nic, piwnica.. pare snotlingow, Talbo, troche
beczek.. Talbo!

– Gupi ty!
– Sam jestes gupi Talbo!
– Gixx gupi!
– To juz slyszalem!
– Bo juz mowilem!
Tego bylo troche zbyt wiele i nie bylo czasu czekac na to, ze by sie
dowiedziec czy gupi bo Talbo zawsze tak mowi, czy jednak gupi, bo
nie umie ciala wrzucic do dolka. Tym razem poszlo sprawnie. Jedna
sieczka na wieksze kawalki, druga na mniejsze i mozna bylo wychodzic
z winnicy. Moze i roslinnosc odzyje po pozbyciu sie tych malych
wandali.

Wychodzac przez krzaki wrocily rozwazania o Magii Ostatecznej. Gnom
wyraznie pamietal co sie z panem Talbo wydarzylo zarowno za pierw-
szym jak i za drugim razem. O pomylce nie moglo byc mowy. Takiego
brzydala rowniez ciezko pomylic z kimkolwiek innym. Jak osobnik sie
znajdujacy w kilkunastu kawalkach w.. nazwijmu to po imieniu: wy-
chodku, moze nagle wrocic do zywych! Wprawdzie znane sa przypadki
poteznej nekromancji, jednak i one maja swoje ograniczenia. Opowiesc
ta zadnych dowodow o naukowej wartosci nie stanowi. Byc moze jednak
ze zbioru anegdot, ktorych motywem przewodnim sa podejrzenia o Magie
Ostateczna kiedys uda sie uchwycic ich prawdziwa nature i oddzielic
podejrzenia od faktow.
. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————-o

> przeczytaj strone 7

Zatytulowano: Cial niebieskich obracanie

o—————————————————————————–o
| * . * . |
| ’. . : . .’ |
| * . * . ._ ’._.-”’-._.’ _. . * . * |
| ’-..’ ’..-’ |
| * . * –._ /.==. .==.\ _.– * . * |
| :/_ __\ /_ __\: |
| . * —–|` ) ( `|—– . * |
| _: \_) (\_/) (_/ :_ |
| * . * . –’ \ ’._.=._.’ / ’– . * |
| _.-”. ’._.’ .”-._ |
| * . * ’ .”-.(_).-”. ’ * . * . |
| .’ ’ : ’ ’. |
| . * ’ : ’ |
| ’ * . * . . |
| * . * |
. .
. .
C I A L N I E B I E S K I C H O B R A C A N I E

Wplyw i znaczenie na zycie oraz smierc wedlug
dwudziestu konstelacji patronackich rozpisane

Kazdemu urodzeniu wedle wierzen imperialnych astrologow i Zakonu
Wrozy towarzyszy swiatlo gwiazd. Kazde z istnien, sklada sie z pylu
umarlych gwiazd, a ich przeznaczenie wskazuja swiatla tych wciaz
ozywionych. Dzien urodzin kazdego z nas powiazany jest z ulozeniem
niebianskich konstelacji wzgledem slonca, czyli ich obecnoscia w Domu
Slonca. Ponizej znajdzie Szanowny Czytelnik rozpisanie szczegolowe
Znakow Gwiezdnych aktualnemu miesiacowi patronujacych, wrozby dla
wszystkich podlug wskazan nocnego nieba spisane, snow przewidywanych
przedstawienie, a znaczenie tychze wyjasnione, jak i porady
szczegolowe jakimi kamieniami i mocami tychze otaczac sie wobec
danych przekazow.

* * WIELKI KRZYZ
\ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 31 Vorhexen – 16 Nachhexen.
/ \ Znak Czystosci zlozonych z gwiazd przypominajacych krzyz
* * cechuje tych, ktorzy szczyca sie racjonalnym mysleniem,
podejmowaniem dobrych decyzji i rozjasniajacych wszelkie
tajemnice swiata. Urodzeni pod jasnym swiatlem tej konstelacji
ujawniaja ukryte talenta ku rozwiazywaniu problemu i wydawaniu sadow.
Draznia ich spekulacje, intrygi i niedopowiedzenia. Sa wyjatkowo
trzezwo myslacy i wrecz odarci z duchowej strony zycia, jakie sie
przed nimi odbywa.

\ | / Doswiadczysz wielu strat materialnych, niekoniecznie jednak
– * – przedstawiajacych soba wielka utracona wartosc, ot mozesz po
/ | \ prostu stac sie przedmiotem zainteresowania drobnych
kieszonkowcow, ofiara rozprutej sakiewki, albo po prostu
wlasnego roztargnienia. Nie warto poddawac sie irytacji, czy
frustracji – prawdziwe bogactwo, najwazniejsze sposrod wszelkich
wartosci, pozostanie przy Tobie i splendorem swoim zasloni niewarte
wzmianki braki.

,’:. Sciezka Twoich gwiazd przyniesie Ci czytelniku nocami sny o
: : : potedze, mozliwosciach i szansach jakie sciela ci sie u stop
’.:’ ale tez ostrzezenia o ryzyku. Musisz lawirowac pomiedzy nimi
i nie pozwolic by szala przechylila sie w jakakolwiek ze
stron. Znaki znajdziesz w snach – szumiace listowie, rozkwitle kwiaty,
lsniace dojrzaloscia owoce czy pelne, poruszane wiatrem klosy zachecac
bedzie do zmian i dzialania, zas bezruch uschnietych, obsypanych
szronem traw nakaze rozwage.

: : Jadeit utrzyma Cie w poczuciu harmonii i zadowolenia,
’.,’ natomiast almandyn pomoze Ci docenic to, co posiadasz, nie
<> tylko w materialnym tego slowa znaczeniu. Rowniez szmaragd
nie bedzie Ci obojetny – ten kamien moze wspierac dzialanie
pozostalych i moze byc eksponowany w bizuterii zamiast nich bez
szkody o tlumienie ich mocy. Kwarcom o dymnym zabarwieniu przypisuje
sie pomoc w budowaniu odwagi w odnalezieniu wlasciwego kierunku
dzialania i zrobieniu kroku w przod, ku wykorzystywaniu okazji do
rozwoju.

* . . * . . *
\ . . * . . * *
*
* / *
|/ * SZNUR LIMNERA
* \ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
\ * dla urodzonych pomiedzy 17 Nachhexen – 4 Jahrdrung
* Znak Precyzji ukladajacy sie w figure lucznika z
/ \ naciagnietym lukiem celujacego w gore.
* * Urodzonych pod jego wplywem cechuje umilowanie precyzji,
/ \ wszelkich zdolnosci artystycznych w rzemiosle. Sznur byl
* * od zawsze symbolem inspiracji dla rekodzielnikow ale tez
perfekcji dla miecznikow i lucznikow oraz poetow.

\ | / Gwiazdy obdarza Cie szczesciem w relacjach z innymi, natchna
– * – Cie do wlasciwego dobierania pochlebstw, przekupstwa, nawet
/ | \ szantazu jesli masz taka potrzebe. Nasluchuj pilnie dzwieku
zarowno wielkich miejskich dzwonow, jak i malych dzwoneczkow
– beda zwiastowac kierunek na ktory warto bedzie zwrocic uwage.

,’:. Rzeki beda plynac w Twoich snach Czytelniku, bacz jednak na
: : : te wartkie bo oto niosa ze swym nurtem ostrzezenie przed
’.:’ szemranymi interesami ale i podrozami. Nawet z pozoru
zwyczajna wyprawa moze sie okazac katastrofalna w skutkach,
czy to dla Ciebie, czy dla sprawy, ktora jest lub byla wazna. Moze
tez rzutowac na przyszlosc.

: : Energia kyanitu bedzie harmonizowac z Twoimi dzialaniami, o
’.,’ ile zyjesz w tlumie, w miastach, miejscach gwarnych, czy w
<> gronie swoich wspolpracownikow, natchnie Cie szeroka wiedza,
elokwencja, sila perswazji. W trudnych sytuacjach miej przy
sobie aleksandryt, noszac go nawet z innymi kamieniami, dobra zasada
jednak jest nosic go przy sobie w sposob dyskretny, z drugiej strony
nie schowany gleboko.

*
/
* * WOL GNUTHUS
\ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
*-*-* dla urodzonych pomiedzy 5 Jahrdrung – 10 Pflugzeit
| | Znak Lojalnosci zlozony z gwiazd ukladajacych sie na
*—* ksztalt biegajacego po niebieskich lakach wola.
| \ Chwile, w ktorych widoczny jest na niebie wieszcza czasy
* * pokoju i stabilizacji. Urodzeni pod znakiem Wola zwykle
|\ |\ naleza do osob niezwykle oddanych miejscu swego
* * * * zamieszkania, swoim bliskim oraz wyznawanym idealom.
Imponuja sila swojego spokoju, a cale zycie postrzegaja
jako pasmo honorowych obietnic oraz przysiag wiernosci.

\ | / Jasny Mannslieb w calym swoim dostojenstwie wkracza w Dom
– * – Pierwotnych Zadz, a Tigris opromienia Cie z Domu Slonca –
/ | \ moze wiec wlasnie teraz jest ten moment, aby zmierzyc sie z
tym, co do tej pory wydawalo Ci sie nie do osiagniecia –
pasja i wytrwalosc nie opuszcza Cie, sam nadaj im kierunek i sile.
Waz kazda mysl po dwakroc i trzymaj sie najlepszych decyzji, unikaj
spontanicznosci.

,’:. Nocami nawiedzac Cie moga sny o roztanczonych istotach,
: : : karlach ale i olbrzymach. Istoty te kroczyc beda sciezkami
’.:’ pelnymi jasnosci ale tez i cieni, kazda z nich przeplatana
druga, ulotna i nierzeczywista. Baczyc musisz na cienie
geste ale i na jasnosci, bo jedne moga Cie porazic, inne zas uspic
zmysly. Cienie sunace w slad za karlami zwiastuja podstep kogos
bliskiego, kogos kogo zdrady nigdy bys sie Czytelniku nie spodziewal.
Olbrzymy zas, zwlaszcza z pochodniami wieszcza trudnosci w utrzymaniu
plomienia milosci.

: : Jezeli w swoich zyciowych wedrowkach natrafisz na niebieska
’.,’ odmiane topazu, to wiedz, ze potrafi on dzialac niczym taran
<> na przeszkody w postaci niechetnych Twoim planom osob, badz
takich, ktore w najzwyczajniejszy sposob Cie oniesmielaja.
Niezaleznie od tego piryt, najlepiej umieszczony w piescieniach badz
bransoletach pomaga lepiej wziac sprawy we wlasne rece. Czarny opal,
ale i szafir, to rowniez nie najgorszy wybor, wspierajacy swiadomosc
i poszerza spektrum postrzegania swiata o to, co na pierwszy rzut oka
niewidoczne. Rozowy kwarc pozwoli na rozeznanie stanu swych milosnych
uczuc, gdy zyjemy i kochamy w stanie wolnym, chociazby w okresie
narzeczenstwa, jesli takowe dopuszcza Twoja rasa. Rubiny i turkusy sa
natomiast polecane malzonkom, odpowiednio niewiastom i mieczowym.

*
\
\ * SMOK DRAGOMAS
* /| Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* | * * dla urodzonych pomiedzy 11 Pflugzeit – 30 Pflugzeit.
| * / Urodzeni gdy Smok Dragomas, Znak Odwagi, unosi sie na
* | *—* nocnym niebie charakteryzuja sie wybuchowa natura,
\ | / \ ktora czasem prowadzic moze do gwaltownych konfliktow.
*-* * Sa sklonni do brawury, nierzadko bezczelni i chetnie
/ / okazuja innym pogarde. Zarazem posiadaja oni zazwyczaj
* * potezne zdolnosci przywodcze i niezachwiana moralnosc,
na ktorych, jesli ida one w parze z fizyczna sila,
opieraja sie liczac na powodzenie we wszelkich aktywnosciach w
ktorych wioda oni prym.

\ | / Charyb opuszcza Dom Zycia, a Morrslieb stanie w koniunkcji z
– * – Obscuria w Domu Wznoszenia – blask ich spadnie na Ciebie w
/ | \ postaci chorob, oslabienia i moze nawet smierci, ale nie w
chwale, w walce z intruzem czy goraczka, ale w beznadziejnej
walce z samym soba. Nie musisz jednak zamawiac sobie nagrobka, jednak
nie bagatelizuj niczego, co moze ugasic zar zycia, pij cieple trunki,
zadbaj o swieza, nowa odziez, cieple koce i diete pozbawiona bialego
miesa. Unikaj podrozy, zwlaszcza morskich.

,’:. Wizje senne ukladajace sie z galazek, drobnych ale i grubych
: : : konarow drzew i krzakow nie przyniosa Ci czytelniku niczego
’.:’ dobrego, zadnej pociechy ni wsparcia. Ich gestwiny
przyslaniac beda wszelkie sciezki i poki nie spojrzysz ponad
nie, nie uwolnisz sie i nie oddasz spokojowi. Byc moze posrod zgielku
codziennosci zapominasz o otwartosci, o nowosci i obawiasz. Dusza
cierpi, cierpi tez cialo podatne na wplywy niebieskich cial.

: : Chalcedonowi, ale wylacznie w jego pasiastej odmianie,
’.,’ przypisuje sie moc ognia zbawiennego dla sil witalnych, wiec
<> nie warto sie z nim nie rozstawac, zwlaszcza wlasnie Tobie,
aczkolwiek nadmienic uczciwie trzeba, ze jego wlasciwosci sa
roznorako opisywane i niektore nurty mysli ezoterycznej przypisuja mu
jednakowo obdarzanie nosiciela swoja moca, jak i zabieranie i
przechowywanie jego kosztem. Mimo to jednak polecam stosowanie,
szczegolnie w polaczeniu z bursztynem, baczac jednak by ten drugi nie
pozostawal w ilosciowej przewadze.

* *
* * * GWIAZDA WIECZORNA
Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 31 Pflugzeit – 17 Sigmarszeit
Pojawia sie na niebosklonie o zmierzchu jako kombinacja niebieskich i
czerwonych gwiazd zwodzac tajemniczymi obrazami i sekretnymi iluzjami.
Czescia natury urodzonych pod tymi gwiazdami sa sceptycyzm oraz
zwatpienie. Zwykli analizowac wszystko wielokrotnie, a i tak czesto
trudno im uwierzyc w to co widza, nie wspominajac juz nawet o
rzeczach nieuchwytnych albo niezrozumialych.

\ | / Wyzwol sie od monotonii i starych przyzwyczajen – choc nie
– * – widzisz nowych drog w swoim zyciu, one istnieja i powiada
/ | \ Cie ku pieknej przyszlosci – nie ma znaczenia, czy uwiera
Cie brak perspektyw zyciowych, czy po prostu codzienne
nawyki – zaryzykuj, odwaz sie i podejmij decyzje na ktore nigdy bys
nie postawil – sam sie przekonasz pozniej, ze lepiej postapic nie
mogles.

,’:. Powtarzajace sie nocami sny, zwlaszcza te tyczace szpadli,
: : : widel i innych gospodarskich narzedzi uzywanych codziennie
’.:’ przez chlopow Tobie przyniosa zapowiedz ciezkiej pracy
jednakze niekoniecznie obfitych plonow. Czesto psujace sie
lub uszkodzone wieszcza trudnosci, a jedynie ich naprawianie daje
cien nadziei na pozytywny obrot spraw Cie tyczacych Czytelniku.

: : Cytryn to kamien, ktorego moc wspomoze Cie wielorako – nada
’.,’ Ci sile przebicia, odwage do dzialania i wytrwalosc wobec
<> pietrzacych sie przeciwnosci. Jednak jest to kamien
wymagajacy, „uwielbiajacy” eksponowanie w odpowiednio
dobranej bizuterii. Jezeli mozesz sobie na takowa pozwolic, efekty
beda dalece satysfakcjonujace.

*
| \
* * * PAS GRUNGNIEGO
\ | / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* -** dla urodzonych pomiedzy 18 Sigmarszeit – 4 Sommerzeit
| /\ Znak Wojny obdarzajacy wyjatkowo rozwinietym poczuciem
*-*-* * honoru, dyscyplina, pewnoscia siebie i zamilowaniem do
| \ broni wszelakiej. Dodatkowo urodzeni w czasie jego
| \ panowania sa perfekcjonistami, ktorzy do zycia
* \ podchodza niczym do kampanii wojennej z jej mniejszymi
* i wiekszymi bitwami. Angazuja sie calosciowo w
/ \ zwalczaniu jakichkolwiek przeszkod w kazdym aspekcie
* * zycia, nie ustaja w samodoskonaleniu i wzmacnianiu
swej pozycji, czy to w karierze zawodowej, czy w zyciu prywatnym, we
wlasnym srodowisku.

\ | / Lokratia zastapi slodka Tigris w Domu Opadania, co uczyni
– * – najblizsze dni Twoje wyjatkowo pomyslnymi, obfitymi w pasmo
/ | \ sukcesow i poczucie szczescia. Nie daj sie jednak zwiesc i
zachowaj czujnosc, gdyz w dalszej przyszlosci pomyslnosc ta
zostanie zastapiona przez pojedyncze poczatkowo objawy pecha, ktore
zamienia sie w coraz to kolejne wpadki i nieszczescia: nieprzemyslane
wydatki, hazardowe dlugi, „dziurawe rece”, chybotliwy most pod Toba,
zdrada i przegrane pojedynki towarzyszyc Ci beda, z trudem wszystko
to bedzie przyjmowane do wiadomosci, pretensje bedziesz miec tylko do
zlego losu, choc tak naprawde winienes do siebie samego, zes znakow
zniechecajacych Cie od klopotow nie usluchal.

,’:. Rzadko zdarzaja sie sny oparte na dzwiekach, Tobie jednak
: : : Czytelniku dopisac moze szczescie i posrod wizji poslyszysz
’.:’ glosy i melodie. Slowa moga niesc sie rozne, jednak
wypowiadanych glosem czystym i pelnym pewnosci bac sie nie
musisz, bacz jednak na szepty oraz krzyki, zwlaszcza te niezrozumiale
i znieksztalcone. Szczegolnie zas pilnie wsluchuj sie w krakanie
krukow jako i ich samych obecnosci bo ono wkaze Ci wyjscie z klopotow.

: : Uczyn agat swoim towarzyszem – obdarzy Cie staloscia i
’.,’ wytrwaloscia, a przy tym jest to kamien „uwielbiajacy”
<> bogactwo, przyciaga je i wyzwala moc pocieszania po jego
utracie, tak wiec harmonizowac bedzie z tym co Ci zapisane.
Hematyt wesprze Cie w chwilach, kiedy pasmo nieszczesc odbija sie na
Twoim zyciu duchowym, a wiec w obliczu nieporozumien czy niechcianej
klotni. Osobom religijnym lub przesadnym przydatny moze byc ametyst,
ktory wesprze poczucie blogoslawienstwa zsylanego przez otaczajace
Cie omeny.

* *
\ / MEDRZEC MAMMIT
* Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
| dla urodzonych pomiedzy 5 Sommerzeit – 24 Sommerzeit
* Znak Madrosci patronuje przedstawicielom szczegolnego
sortu myslicieli i spragnionych wiedzy jednostek,
ktore kazdy czyn, kazde wydarzenie postrzegaja jako okazje do nauki i
pojecia czegos nowego. Urodzeni pod tym znakiem to czesto
indywidualisci nie lubiacy dzialac w grupie, skrupulatni, dokladni i
powolni flegmatycy, chetnie rozwazaja wpierw wszelkie mozliwosci do
dzialania, jeszcze zanim wykonaja pierwszy krok, obdarzeni jasnoscia
umyslu oraz sklonni do cietych ripost.

\ | / Deidra bedzie gorowac w Domu Pierwotnych Zadz zsylajac na
– * – Ciebie poczucie spokoju, wrecz apatii. Poswiec ten czas
/ | \ na zregenerowanie sie, wypoczynek, najlepiej samotnie.
Przyroda bedzie dla Ciebie zrodlem ukojenia. Gwiazdy wyzwola
Cie od agresji, nachalnosci i pretensjonalnosci innych, sam wiec nie
wdawaj sie w dysputy ani zbrojne zachcianki.

,’:. Slodycz sadow owocowych, chrusniakow jagodnych czy tym
: : : podobnych gajow i winnic to cos co saczyc sie bedzie w snach
’.:’ w Twoja jazn Czytelniku. Zwodzic spokojem i przyjemnoscia.
Wizje obfitosci jednak sa podstepne, czaja sie za nim glosne
ostrzezenia, by nie osiadac na laurach, by byc jak pyl, wciaz krazyc
i nie dac sie zlapac lepkosci owocu. Z pozoru osiagniety sukces moze
sie latwo zamienic w pulapke gesta od woskow i sokow.

: : Jezeli masz sklonnosci do zaglebiania sie we wlasna dusze
’.,’ poprzez medytacje, analizowanie stanu wlasnego Ja, szukanie
<> wen madrosci i wskazowek do dalszego dzialania, miej przy
sobie jaspis, ktory niczym kompas pomoze skupic sie na
rzeczach istotnych szczegolnych – jest polecany nawet tym, ktorzy nie
szukaja natchnienia do stawienia czola okreslonym zadaniom i
problemom. Jezeli jest to mozliwe, to niechaj w Twoim domostwie gosci
diament, ktorego blask rozgania zle mysli i emocje, ale niekoniecznie
miej go przy sobie. Gdy natomiast wykorzystujesz najblizszy czas do
uzdrowienia sie, zregenerowania, oczyszczenia z nagromadzonych
negatywnych emocji i napelnienia sie pogoda ducha, zwlaszcza na
potrzeby kontaktow z innymi, nie rozstawaj sie z jaspisem – bez
szkody dla innych polecanych powyzej kamieni i ich mocy.

* * GLUPIEC MUMMIT
* Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * dla urodzonych pomiedzy 25 Sommerzeit – 10 Vorgeheim
\ / Cechami urodzonych pod Znakiem Instynktu jest
*-*-* przyslowiowe wprost szczescie i fart, nawet jesli
wydawac sie moze inaczej, to w ogolnym rozrachunku
zawsze kazda rzecz obraca sie na ich korzysc. Sa wyjatkowo wrazliwymi
i przeplenionymi intuicja entuzjastami. Chetnie najpierw dzialaja, a
dopiero potem mysla. Miewaja mnostwo pomyslow na wyjscie z biezacych
opresji i klopotow, stawiajac takze na takie, ktore wydaja sie nie do
zrealizowania. Niepoprawni optymisci, kieruja sie wlasnym poczuciem
celu i wiara w jego osiagniecie, zawsze gotowi na nowa podroz czy
zadanie postawione przez los.

\ | / Obscuria goruje w Domu Pierwotnych Zadz, Verdra w Domu
– * – Opadania, a slodka Tigris Twoj znak opuszcza – nie tylko
/ | \ jednak gwiazdy, ale i czarne chmury nad Toba zwiastowac beda
niepomyslne relacje z innymi. Jawic sie bedziesz jako osoba
niegodna zaufania, otaczajacy Cie beda zyczyc Ci zle i nie bedziesz
wolny od ich zakus. Zdrada otoczy Cie swym calunem, sklaniajac do
ucieczki lub walki. Niewiele zyskasz, lecz jeszcze wiecej stracisz
poddajac sie.

,’:. Drobinki sniegu wirujace na tle spokojnego nieba,
: : : fantastyczny szron to cos co w snach przyniesie spokoj i
’.:’ wrozbe dobrego. Chociaz nie znaczy to ze masz slepo poddawac
okazjom jakie sie pojawia, ze masz je podejmowac, winienes
miast tego wzniesc sie na wyzyny rozwagi i opamietania. Tylko dzieki
nim wyjdziesz ze swych prob nieskalany niczym zimowy deszcz.

: : Karneol to najlepszy wybor dla Ciebie na najblizszy czas, a
’.,’ jesli czujesz, ze jestes niegodny, niegodna stawianej przed
<> soba szansy, uzbroj sie w moc akwamarynu, mlodym natomiast
Czytelnikom przydatny bedzie takze cytryn, chocby trzymany
przy sobie zamiast akwamarynu lub wespol z nim. Kamien ksiezycowy
okaze sie byc bardzo silnym sojusznikiem wobec kontaktow z plcia
piekna, niezaleznie od Twojej plci, jednak mowa tu wylacznie o
sprawach i rzeczach trudnych, nie milosnych gierkach. Na rozdrozach
losu, kiedy pokusa dobrego miesza sie z glosem wspomnianej rozwagi i
opamietania, trzymaj blisko siebie agat – moze byc nawet pojedynczy,
ale niechaj bedzie blizej ciebie niz pozostale kamienie z Twojej
bizuterii.

* * . * *
/ \ *
* * * DWA BYKI
\ \ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * * dla urodzonych miedzy 1 Vorgeheim – 30 Vorgeheim
\ / \ Znak Plodnosci i rzemiosla tworczego na niebie
* * * przypominajacy dwa woly. Gdy jest widoczny na
/ / | niebosklonie, cale Imperium wydaje sie rozkwitac
* * * zboza dojrzewac, inwenatrz zwierzecy pomnazac, a
\ / tworcy powoluja do zycia mnostwo nowych dobr.
* Urodzeni pod tym znakiem cechuja sie wielka
\ kreatywnoscia i uzytecznoscia dla spolecznosci,
* w ktorej funkcjonuja, tworzac i pomagajac gdzie
tylko i ile tylko mozna.

\ | / Nabedziesz bogactwo – byc moze stanie sie tak za sprawa Twej
– * – pracy i wytchnienia, a moze dobry los przyspieszy, czy wrecz
/ | \ wyreczy Cie w nich zsylajac mila niespodzianke. Jeslis jest
rodzicem, czy piastunem, badz wychowawca, doswiadczysz milej
satysfakcji z poczynan Twojej pociechy i spelnisz sie w roli opiekuna
– natomiast bacz podczas gorskich wedrowek lub morskich podrozy, nie
okaza sie dobre dla Twego zdrowia. Stapaj twardo po ziemi, doslownie
i w przenosni.

,’:. Snic Ci sie Czytelniku moga malenkie owady, czy to muszki
: : : czy wybarwione motyle, liszki, ale tez i stworzonka o
’.:’ przedziwnych ksztaltach. Symbolizuja one bezpieczenstwo,
sile ale i moc zycia, ktore trwa ponad wszystko i wychodzi
korzystnie z rywalizacji wciaz ulepszajac. Nabierz pewnosci siebie,
bo ich delikatne skrzydelka ze snow pozwola Ci uniknac wszelkiego
zagrozenia.

: : Jezeli kierujesz sie chetnie intuicja, wowczas fluoryt
’.,’ niezawodnie wesprze Cie i pomoze w obraniu wlasciwej drogi.
<> Moc akwamarynu pozwoli dobrac wlasciwe mysli ze slowami,
a ametyst przesloni pomysly niemadre i skloni Cie do
przemyslenia Twoich poczynan, tak bys wyszedl, wyszla z nich
zwyciesko. Szafir opromieni Cie i nagrodzi w oczach bliskich. Ogolnie
w Twoim przypadku kamienie szlachetne sprzyjaja na wiele sposobow –
zapytaj o bogactwo mozliwosci licencjonowanych wrozy i alchemikow,
przekladajac wpierw horoskop, ktory wpierw oplacisz. Mozliwosci moga
byc niemalze nieograniczone. Spiesz sie nim szczesliwa koniunkcja sie
zakonczy.

*
/ | * TANCERKA
* * * / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
| |/ * dla urodzonych pomiedzy 31 Vorgeheim – 16 Nachgeheim
| *\ / Znak Milosci i Pozadania, pod ktorym urodzilo sie wielu
| | * slynnych kochankow: Khasonnava z Praag, Rahmao z Tilei, a
* * nawet Donavan Juaran z Estalii. Znak cechuje Czytelnikow
| pelnych pasji, namietnych, az do granic obsesji i to za
* rowno na punkcie swych ukochanych jak i rzeczy zwyklych,
/ \ codziennych. Latwo nie odpuszaja zniewag i zawsze chca
* * satysfakcji.
| |
* .*.*
* *

\ | / W najblizszym czasie zdawac Ci sie moze, ze wiele z Twojego
– * – otoczenia jest Ci niepewne, niestale i nie daje Ci oparcia
/ | \ czy pewnosci siebie – to Obscuria w Domu Wiedzy bedzie
mydlic Ci oczy falszywie podpowiadajac i odbierajac poczucie
prawdy. Patrz na swiat trzezwo, unikaj spontanicznosci, nie podejmuj
pochopnych decyzji, wystrzegaj sie fantazji i nie pobieraj zadnych
nowych nauk.

,’:. Wizje senne zwiazane z pagorkami i wzgorzami wieszcza
: : : trudnosci i przeszkody, ktorych nie mozna ominac i trzeba
’.:’ sie zmierzyc. Chociaz zdawac sie moga niedopokonania z
poczatku to wiedz, ze wyzwanie niepodjete zbyt dlugo
narosnie jeszcze bardziej i bardziej. Wzgorza bowiem z jednej strony
mowia o trudnoscia, z drugiej zas sa przedsmakiem zwyciestwa.

: : Nie rozstawaj sie z granatami – niekiedy ich dzialanie okaze
’.,’ sie niewidoczne, jednak prawdziwa roznice odkryje ten, kto
<> je zignoruje calkowicie. Jasnosc i trzezwosc mysli dostarczy
ametyst, jednak trzymany w symbolicznej ilosci i
niekoniecznie przy sobie. Jezeli jestes zdecydowany, zdecydowana
postawic w swoim zyciu kolejny krok do przodu, to ostroznie dobieraj
sposrod licznego bogactwa kamieni szlachetnych, eksponowany w
niewielkiej ilosci krysztal gorski, kwarc dymny wobec poczucia
rezygnacji i niemoznosci dzialania, a zielony gdy pragniesz rozpoczac
cos nowego w swoim zyciu, zwlaszcza w relacjach z innymi, szczegolnie
nawiazaniu nowych.

* .*
* BEBNIARZ
/ \ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * * dla urodzonych miedzy 17 Nachgeheim – 4 Erntezeit
| | Znak Zabawy cechujacy hedonistow, poszukujacych okazji
*. * do zbytkow, przyjemnosci i spedzenia czasu na beztrosce,
* traktujacych zycie jako pole walczacych ze soba
skrajnosci i lubujacych sie w ceremoniach i wznioslych
reakcjach.

\ | / Nie angazuj sie az tak mocno w przyjaznie i milostki, rozwaz
– * – tez na ile rzeczywiscie Twoi osobisci wrogowie zasluguja na
/ | \ Twa nielaske. Nie zawsze to Ty ustalasz zasady gierek, w
ktorych bierzesz udzial. Jestes manipulowany bardziej niz
bys chcial to przyznac. Sprobuj rozwiazac skomplikowane wezly swoich
relacji – da sie go zawiazac w o wiele prostszy sposob. Uwolnij wiele
cennych relacji, przewartosciuj ich wage, a spojrzysz na nowo, w inny
sposob na innych. Na pewno.

,’:. Jarzebiny, zwlaszcza dojrzale i idealnie czerwone widziane w
: : : snach sugeruja powodzenie w milosci jak tez i mozliwosc
’.:’ podjecia zbyt pochopnej decyzji. Decyzji z ktorej ciezko sie
bedzie wytlumaczyc zarowno przed innymi jak i przed soba
samym ale tez takiej, ktora doprowadzi do zaprzepaszczenia ogromnej
szansy.

: : Niedoceniany i niestety rzadko spotykane Tygrysie Oko ma moc
’.,’ wspierajaca wejrzenie wglab siebie i rozwazenie co naprawde
<> jest nam potrzebne, co ulatwi podjecie waznych wyborow. Nos
go (jesli posiadasz) przynajmniej w jednym egzemplarzu –
prawde jednak powiedziawszy, praecepta takie spotkac mozna wymuszone,
wlasnie z uwagi na rzadkosc wystepowania. Rowniez topaz niebieski,
rownie rzadko spotykany, pomaga uslyszec glos wlasnej intuicji.
O wiele powszechniej dostepnym, rownie niezawodnym wyborem jest
spinel spajajacy nasza wewnetrzna tozsamosc i pozwalajacy wydobyc ja
na zewnatrz w postaci naszych pragnien i potrzeb.

*
| *
|/ .*
* DUDY
/ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 5 Erntezeit – 24 Erntezeit
\ Spogladajacy w niebo uznaja ze urodzeni pod wplywem Znaku
* Oszustwa maja zadatki na wielkich dowodcow i przewodnikow,
/ \ jak tez wielkich zdrajcow. Niektorzy uwazaja wrecz, ze Ci,
/ \ ktorym patronuja Dudy sa i jednym i drugim jednoczesnie.
* * * Osoby te czesto sa niezrownane w uwodzeniu, przekonywaniu,
dyplomacji, zawiazywania intryg i manipulowania innymi.
W wiekszosci wypadkow beda dazyc do mediacji i polubownego zalatwienia
powierzonej im sprawy. Jednakze… maja oni sklonnosc do bezglednosci,
osiagania celu za wszelka cene i po przyslowiowych trupach.

\ | / Gwiazdy zesla Ci przychylnosc Twojego zwierzchnika, to dobry
– * – czas na apelacje, wysluchanie, rowniez na sadzenie sie z
/ | \ kims, dla kogo szukasz sprawiedliwosci. W ciagu najblizszego
tygodnia grozi Ci zachlysniecie sie – czyzby w wyniku toastu
za osiagniete cele?

,’:. Jesli Twoje sny Czytelniku beda iskrzyc, to potraktuj to
: : : jako ostrzezenie przed trudna sytuacja oraz kosztownymi
’.:’ decyzjami z jednej strony, z drugiej sugeruja, ze poniesione
koszty moga sie zwrocic z nawiazka. Niczym zywiol ognia,
szybko przeskakujacy po chlonnym materiale pomysly przyniosa cieplo,
te jednak niepodtrzymane szybko zniknie zostawiajac po sobie jedynie
wspomnienie.

: : Labrador przydaje sie w sytuacjach niespodziewanych, gdy
’.,’ jestesmy zmuszeni do improwizacji, a morganit lagodzi wplyw
<> niezyczliwosci bliznich. Jezeli natomiast czujesz i chcesz
wykorzystac nadarzajaca sie okazje, by zmierzyc sie z
wyjatkowo trudnym wyzwaniem, badz stawic czola komus wyjatkowo
niewygodnemu Twojej sprawie, trzymaj blisko siebie i onyks. Kamien ow
bierze na siebie czesc negatywnej energii, ktorej zrodlem jest
wyzszosc adwersarza i rozjasnia umysl w poszukiwaniu sposobow na
zwalczenie przeciwnosci. Kyanit i zielony kwarc odloz – ich dzialanie
choc podobne, macic bedzie i nie pasowac do energii ktorej
potrzebujesz. Nie zapominamy rowniez o dolegliwosciach po
zachlysnieciu – to chryzolitowi przypisuje sie zbawienny wplyw na
zaburzenia gardla, przelyku i krtani.

VOBIST ULOTNY
Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 25 Erntezeit – 10 Brauzeit
Znak Ciemnosci i Niepewnosci to nic innego jak pusty punkt na niebie,
zupelnie pozbawiony gwiazd. Gdy widac go wysoko na niebosklonie, to
znak, ze Lowczy Czarownic grasuja po swiecie, zas ludnosc wykazuje
mocne tendencje do dziwacznych, wrecz szalenczych zachowan podobnych
do tych jakie opanowuja ludzi podczas pelni Morrslieba. Urodzeni pod
tym znakiem wydaja sie byc niepewni swiata jaki ich otacza, zmiennych
zachowan i nieprzewidzianych dzialan.

\ | / Deiamol wstepuje w calej swojej krasie w Twoj Dom Zycia, a
– * – Tigris w Dom Wznoszenia. To dobry czas na rozpoczecie swoich
/ | \ wysilkow w kampanii wojennej albo sesji egzaminacyjnej –
teraz tez pomyslnie wejdziesz w znaczne posiadanie – jednak
nie oszukuj losu hazardem, postaw na uczciwa prace a bedzie Ci
wynagrodzone. Jesli jestes kobieta jakiejkolwiek rasy, to wiedz, ze
zwrocilas na siebie uwage wyjatkowo wartosciowego mezczyzny wlasnej
rasy. To prawdziwa szansa, ale samo sie nie wydarzy, dopomoz
szczesciu!

,’:. Gdy posrod swych snow ujrzysz pantere lub innego drapieznego
: : : kota wiedz, ze to moze byc ostrzezenie przed zbytnio
’.:’ wygorowanymi fantazjami i pragnienianiem. Zetkniecie z nimi
wzmocni cie jednak, ostroznosc jaka sie wykazesz uchroni
przed bledami, ktore mozesz popelnic.

: : W tym przypadku dopasowujemy kamienie i ich wplyw do naszych
’.,’ preferencji i dziedzin w jakich sie obracamy – i tak: szafir
<> jest polecany wodzom zbrojnym, ale i wszystkim, ktorzy
przymierzaja sie do konfrontacji przeciw jakiemukolwiek
oponentowi – nie na darmo przeciez oslawiony diadem wojenny bojarow
kislevickich nosi w klejnoscie szafir. Piryt z kolei to wybor dla
politykow i dyplomatow, agat – handlowcow, spekulantow i bankierow,
ale i dogladajacych wlasnego majatku. Cytryn – uczniow i czeladnikow,
natomiast jesli zamierzasz w najblizszym czasie zaczac nowy projekt w
swoim zyciu – pomoze czarny opal. Rodolit wesprze przy tym kazde
dzialanie, jesli jednak trzymac go bedziesz przy sobie w wielkiej
liczbie, wtenczas energia swoja zaslepi i ogluszy poczuciem euforii i
motywacji, kierujac ja wlasciwie donikad. Rozowy kwarc nie podpowie
gdzie szukac milosci, jednak pozwoli ja rozpoznac i odpowiedziec na
jej wezwanie. Ametyst zas jest zrodlem wstrzemiezliwosci i gasicielem
uludnej fantazji, miej go dostepnego dla swych oczu.

* ROZBITY WOZ
* Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
* * dla urodzonych pomiedzy 10 Brauzeit – 30 Brauzeit
\ / Znak Dumy skladajacy sie z dziewieciu gwiazd wzoru wozu
* z jednym kolem. Symbolizuje dume i arogancje
* * charakterystyczna dla szlachty i arystokracji lubujacej
* sie jedynie w rzeczach i towarzyszach najwyzej jakosci i
kwalifikacji. Zycie tych ktorym znak patronuje sprowadza
sie do pogoni za materialna strona zycia, luksusowa ponad praktyczna
i zyciem ponad stan. Urodzeni w tym okresie bywaja kaprysni,
zblazowani, prozni, jednoczesnie sa obdarzeni wyjatkowym gustem i sa
dobrymi smakoszami.

\ | / Zapowiada sie awans! Ale musisz sam rozejrzec sie, gdzie na
– * – Ciebie czeka. Nie musi byc to nowa ranga w pracy ani
/ | \ promocja na nastepny rok studiow. Mozesz stac sie rownie
dobrze lepsza osoba w oczach swoich sasiadow, rodziny, czy
pojedynczej osoby, ktora znasz z widzenia – innymi slowy awans
sercowy, spoleczny, naukowy, ale i mozliwy militarny, jesli nalezysz
do zbrojnych.

,’:. Fasola widziana we snie to zly znak, jesli Ci sie czytelniku
: : : przytrafi zobaczyc uwazaj. Twoje samopoczucie bedzie sie
’.:’ pogarszac z dnia na dzien i to bez wyraznego powodu,
lodowaty chlod strachu skuwac bedzie twoje serce z kazda
drobna strata jakiej wowczas doswiadczysz. Musisz jednak wytrzymac,
wytrwac poki nie powroca dobre czasy.

: : Przechowujacy w sobie czystosc i swiatlosc krysztal gorski
’.,’ pomoze Ci niezawodnie odnalezc sie w nowych warunkach, przy
<> tym wzmacnia wewnetrzna harmonie i oczyszcza ducha. Rowniez
przyjacielem w trudnych czasach jest bursztyn, paradoksalnie
wplyw jego odczuwaja szczegolnie rasy nie zwiazane z morzem, gnomy i
krasnoludy. I te i pozostale rasy docenia takze hematyt, obdarzajacy
staloscia ducha wobec trudnosci w zyciu codziennym. Chociaz istnieje
mnogosc opracowan, ktore stawiaja jaspis w roli filaru spokoju i
wewnetrznej harmonii, to jednak w tym przypadku nie jest on polecany
– chyba ze jego zielona odmiana, ktora emanuje przede wszystkim darem
uspokojenia. Moze dla Ciebie okazac sie niebezpieczna moc pobudzajaca
karneolu – nie musisz unikac, ale uwazaj po dwakroc w obliczu co
bardziej spontaniczych pomyslow. Nieco mniej niebezpieczny wydaje sie
juz byc cytryn, zwlaszcza jesli dobrze oszlifowany.

* TLUSTY KOZIOL
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 31 Brauzeit – 17 Kaltezeit.
* *-*-* Znak Niespelnionych Namietnosci przedstawiajacy skacza-
\ * cego po niebie rogatego barana.
\/ Symbolizuje czas zmian, strat ale tez apatii i lenistwa.
*-* Ci ktorym patronuje zwykle zyja na uboczu spolecznosci,
/ \ apatyczni i oszczedni w kontaktach z innymi ludzmi i ich
* * problemami wola nie reagowac, albo wrecz zignorowac
* otaczajacy ich swiat. Nie chca pozwolic na to, by ktos
kiedykolwiek zblizyl sie do nich emocjonalnie przez co
sprawiaja wrazenie szorstkich i nieczulych.

\ | / Trwa prospera w Twoim zyciu, a jesli nie, to oczekuj
– * – znacznej poprawy w niemal kazdym jej aspekcie. Przybedzie Ci
/ | \ nowych milych zadan, nie zaznasz nudy, a to, co do tej pory
bylo zwykle, szare, nabierze kolorow. Napelniony energia
przezyjesz mile chwile, chociaz w gwiazdach znikad doszukac sie
jakichkolwiek spektakularnych zmian. Powazne zmartwienia moze jednak
przysporzyc Ci rodzenstwo, jesli posiadasz, prawdopodobnie starsze.

,’:. Dachowki jako i cale dachy sugerowac beda, ze dazysz
: : : podswiadomie ku stabilizacji, tesknisz za nia i pragniesz
’.:’ spokoju pod solidna oslona. Chociaz sam symbol jest
pozytywny to jednak uwazaj jesli zobaczysz dachowki
uszkodzone lub slabe, bo beda one jawnym, dodatkowym ostrzezeniem
przed czajacym sie zagrozeniem i nieprzyjemnosciami.

: : Zaufaj wiedzy ezoterycznej i zabezpiecz sie otaczajac sie
’.,’ zrodlem roztropnosci i rozwagi, tak aby nie pogorszyc tego,
<> co i tak moze byc dla Ciebie nieuchronne. Iolit otoczy Cie
niezawodnie zadowoleniem z radosci i osiagnietego sukcesu i
ochroni ich owoce przed zakusami nieszczesc. Rowniez lapis lazuli,
choc ten dba przede wszystkim o Twoje relacje z innymi, uzywany z
rozwaga pomoze ukierunkowac Twoje pozytywne emocje na bliznich. Perla
natomiast wzmaga poczucie szczescia dla Ciebie samego, badz samej –
nie zaluj jej sobie – przeciez wiesz doskonale jak pozadane sa sznury
perel noszone jako naszyjniki. Nie bez powodu.

* KOCIOL RHYI
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
/ * dla urodzonych pomiedzy 18 Kaltezeit – 4 Ulrichszeit.
/ * Znak Stworzenia, Laski i Smierci zlozony z paru gwiazd
* / ukladajacych sie na ksztalt otwartego ku gorze kotla.
\ / Charakteryzuje ludzi wybitnie godnych szacunku, gdyz
\ / czesto wstepuja oni na sciezke oczyszczenia swiata z
* wszelkich przejawow chaosu, zwlaszcza odstepstwa. Miluja
przede wszystkim nature i czystosc jej form. Pod tym
znakiem gromadza sie tez astrologowie pragnacy zglebiac aspekty natury
i pojmujacy zycie i smierc jak cykl.

\ | / Morrslieb w Domu Opadania maci blask Deiamola opuszczajacego
– * – Dom Zycia, wprowadzajac smierc pod Twoj dach – jednak ominie
/ | \ ona Ciebie poszukujac przeznaczenia kogos ze wspoldomownikow
lub posiadany zywy inwentarz. Szczesliwy los moze przegonic
zly omen, choroba zostac zazegnana, a rany wyleczone, jednak pozostan
czujny i wpatrzony z nadzieja w domene bogow, sam przy tym noszac
ulge w cierpieniu innych, nie tylko krewnych.

,’:. Jesli we snie ujrzysz zbieracza jagod lub sam bedziesz je
: : : zbieral, jesli ich slodki sok splywac bedzie po twych
’.:’ palcach i barwic skore to wiedz, ze zbliza sie ku tobie
najwieksze szczescie. Moze zdawac sie niewielkie, z poczatku
ledwie jednak z czasem… Pozostawi Cie w zachwycie. Zarowno bliscy
jak i obcy dostrzega w Tobie w koncu to co zawsze chciales pokazac, a
wszelkie relacje uloza gladko.

: : Nos ametyst i chryzolit w amuletach ochronnych, zabiegaj o
’.,’ poswiecenie ich przez duchowienstwo Morra, jezeli otaczasz
<> bostwo te swa czcia i wiara.

* ZLOTY KOGUT
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 5 Ulrichszeit – 24 Ulrichszeit.
* Znak Kupcow i Bogactwa manifestuje sie jako dwa skupiska
* * trojki gwiazd, niczym dwoch monet.
Gdy jasnieje na niebie, znak to, ze rozpoczna sie dobry
czas dla interesow, a ludzie zwykli laskawiej podchodzic do swych
wydatkow i oszczednosci. Rozpasane zakupy i brak umiaru ciagna sie
przez niemal caly Ulrichszeit. Osoby urodzone pod tym znakiem czesto
maja smykalke do interesow i jak robienia pieniadzy. Gromadza
monety i nie dzielac sie zwykle z nikim wokol traktuja je jako klucz
do spelnienia swych wygorowanych marzen. Hojne, szczodre, wesole oraz
glosne i uparte.

\ | / Otrzymasz darmowa propozycje, jednak przypatrz jej sie
– * – bacznie, poniewaz moze ale nie musi zakonczyc sie korzystnie
/ | \ czerpanie z hojnosci innych. Usilujac wybrac mniejsze zlo
wiedz, ze lepiej bedzie Ci uciekac niz gonic. Bacz na oczy
promienne lub zlote, z ich blasku niedaleko do koloru krwi. Twojej
krwi. Pewnym pocieszeniem jest perspektywa milego i przelotnego
romansu, a przynajmniej flirtu, zakonczonego ciekawa przyjaznia.

,’:. Swobodna sny o lataniu nawiedzac Cie moga nocami i
: : : symbolizowac beda potrzebe nie tyle swobody co docenienia.
’.:’ Byc moze bliscy Ci nie poswiecaja dostatecznej uwagi Twojej
osobie, Ty zas potrzebujesz jej teraz bardziej niz
wszystkiego innego. Swiadom tego nie stron od znajomych, nie stron
tez od obcych, czasem pare zdan zamienionych z pozoru przypadkowa
osoba odmienic moze cale zycie.

: : Kyanit pozwoli na wzajemne zrozumienie Ciebie i adwersarza,
’.,’ nie bez powodu jest polecany nawet dyplomatom. Mozesz nadto
<> zalowac braku rodolitu przy sobie – jest to kamien, ktory
nie pozostawi Cie w osamotnieniu w obliczu sytuacji, ktore
jawic Ci sie beda bez wyjscia. Fluoryt okaze sie zbawienny dla
intuicji na ktorej bedziesz polegac, zas hematyt wesprze powrot do
pelni sil, jezeli i taka potrzeba nad Toba zawisnie.

* LANCET
\ Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
*-* urodzonychmiedzy 25 Ulrichszeit XI – 2 Vorhexen XII
/\ Znak Talentu z wygladu przypominajacy gromade gwiazd
* * o ksztalcie noza.
/ Symbolizuje wiedze jaka czlowiek gromadzi na przestrzeni
/ dziejow i charakteryzuje ludzi dociekliwych, glodnych
* wiedzy i wciaz ciekawych swiata jaki ich otacza. Lubuja
* sie w nauczaniu ale tez i wymianie pogladow czasem
sprawiajac wrecz wrazenie przemadrzalych i irytujacych.

\ | / Wiosna w Twoim sercu! Deidra wstepuje w Dom Opadania, Charyb
– * – goruje w Domu Zycia, jasny blask Tigris niebawem dolaczy do
/ | \ Twojego znaku. Bedziesz cieszyc sie dobrym zdrowiem, mozliwe
wyleczenie szczegolnie upartych objawow uprzykrzajacych Ci
zycie, zwlaszcza wszelakich kurzajek i wybroczyn skory. Spodziewaj
sie powiekszenia rodziny, oczywiscie po zaistnieniu innych
niezbednych k’temu warunkow. Nawet jesli nie jest to Twoja rodzina…
Posiadany w Twoim obejsciu zywy inwentarz rowniez odpowie na zew
zycia pomnazajac Twoje bogactwo.

,’:. Misy, buklaki, amfory wszelkie naczynia do przechowywania
: : : cieczy zjawiajace sie w snach zarowno puste jak i zapelnione
’.:’ symbolizuja oczekiwanie ale tez gotowosc na wypelnienie
swego zycia trescia, nie czekaj dluzej Czytelniku, by nie
stracic tego o czym marzyles cale zycie. Nie odsuwaj od siebie
mozliwosci, bo nastepna okazja by je chwycic moze sie powtorzyc
dopiero za jakis czas.

: : Jadeit moze miec na Ciebie fantastyczny wplyw – napelni Cie
’.,’ zrozumieniem cyklu swiata i biegu zycia i wyzwoli, wyrwie
<> wrecz Cie z okowow rutyny i codziennosci. Kobietom polecamy
kamien ksiezycowy, a mezczyznom czarne perly, choc raczej
nie w bizuterii (nie musisz jednak wyrzucac posiadanej). Bedac
posunietym w latach nie rozstawaj sie z granatem – w czerwieni jego
wnetrza odkryjesz na nowo zapomniana pasje zycia.

GWIAZDA UROKU
Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
* urodzonych pomiedzy 3 Vorhexen – 10 Vorhexen
Znak Magii, ktory stanowi wyrazna jedna gwiazda.
Gdy swieci ona na wschodnim niebie staje sie zlowieszczym znakiem dla
wiekszosci astrologow, zwlaszcza gdy zespolona sie staje z zielonkawa
pelnia Morrslieba. Ludziom urodzonym pod tym znakiem przypisuje sie
wyjatkowe talenty w dziedzinie postrzegania Wiatrow Magii, to z kolei
nierzadko sciaga na nie zainteresowanie lowcow czarownic, jak i samych
czarownic i guslarzy. Sa zwykle jednostkami o wybitnej odwadze,
silnej woli, rozwinietej intuicji i magicznych talentach.

\ | / Twoi przyjaciele i znajomi sa niczym rzeka natrafiajaca na
– * – wyspe – czesc z nich zblizy sie znaczaco ku Tobie, podczas
/ | \ gdy inni „oplywac” Cie beda ignorujac, przestajac widziec w
Tobie wartosciowa znajomosc. Choc rzeczy te pozornie zdaja
sie byc naturalne, jednak walcz o kazda z bliskich Twemu sercu dusz,
gdyz rutyna zycia codziennego latwo przysloni laczace Was wspomnienia
na zapomnienie je skazujac. Spedzaj duzo czasu na rozmowach i
zdecydowanie nie otaczaj sie brazowym kolorem.

,’:. Widziane w snach rysy, pekniecia zarowno drobne bruzdy jak i
: : : wielkie przepasci symbolizowac beda jedno i to samo – wolanie
’.:’ o zmiane. Czy to postepowania czy myslenia, otoczenia albo
zwyczajnie odmiane. Zasklepiony w codziennosci mozesz wpasc
Czytelniku w pulapke i przestaniesz byc tworczy, a co za tym idzie
szczesliwy i zadowolony. Twoj gorszy nastroj zostanie zas natychmiast
wykorzytany przez tych wokol Ciebie nieprzychylnych.

: : Zaopatrz sie w akwamaryn lub w bursztyny, ale tych drugich w
’.,’ wieksza ilosc – jezeli nie czujesz sie w nich dobrze, to
<> postaw na wspomniany akwamaryn, przynajmniej jeden kamien
umieszczony centralnie w noszonej bizuterii, nie musi byc
akcentowany dla otoczenia. Dodatkowo miej przy sobie fluoryt, jezeli
czujesz skrepowanie i brak mozliwosci wybrniecia z pozornie latwych
sytuacji. Moc cytrynu, choc zwykle polecana dla osob pragnacych sie
przebic przez kurtyne niecheci i dystansu innych, moze byc dla Ciebie
zdradliwa – raczej zastap go aleksandrytem, ktorego blask skupiac sie
bedzie dla Ciebie przede wszystkim na budowie relacji, niekoniecznie
ich wykorzystywaniu.

* * WYMUND PUSTELNIK
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
* urodzonych pomiedzy 11 – 30 Vorhexen XII miesiaca.
| Znak Wytrzymalosci zlozony z rosochato ukladajacych sie
* gwiazd.
Cechuje ludzi tolerancyjnych, skwapliwych i metodycznych
tez nieufnych i ostroznych, zawsze starajacych sie przemyslec kazda
alternatywe przed podjeciem dzialan. Czasem bywaja zbyt ostrozni
co czyni ich wrecz niezdecydowanymi i sparalizowanym w obliczu jakis
ciezkich wyborow.

\ | / Przesypiasz kluczowy okres w swoim zyciu! Wazne wydarzenia
– * – rozgrywaja sie za Twoimi plecami, rozejrzyj sie! Porzuc
/ | \ codzienna rutyne i zainteresuj sie tym, co slychac u rodziny
i przyjaciol. Zdziwisz sie, jak bardzo zaskoczy Cie, ze
stalo sie, wydarzylo cos, czego sie i tak spodziewales. Moze brakuje
Ci jednak wiary w dzialania innych? Patrz poza siebie i sprobuj
odpoczac od holdowania swoim przyzwyczajeniom – choc latwo nie bedzie.

,’:. Czytelniku, nocami towarzyszyc Ci moga wizje senne pelne
: : : kolorow, smialo odcinajace sie od zwyczajowej czerni i bieli.
’.:’ Odbierz je jako znak, by z wiekszym zaangazowaniem rzucic sie
w wir zycia, miast spogladac na nie przez palce. Posmakowanie
nowosci pozwoli spojrzec z perspektywy na zycie i byc moze nabrac
pewnosci, ze Twe wybory, zarowno dawne jak i obecne sa wlasciwe.

: : Bursztyn i apatyt beda Twoimi najlepszymi kompanami, mozesz
’.,’ nawet laczyc je ze soba, jesli uznasz za stosowne, jednak
<> najlepsze efekty w postaci wewnetrznej inspiracji da Ci
chalcedon. Jezeli stawiasz na samorefleksje i nie pragniesz
konfrontowac swojego swiata z otoczeniem, wowczas pozwol sie otoczyc
moca akwamarynu. Osoby spod tego znaku, jesli maja problem z
jakimikolwiek nalogami opartymi na uzywkach, beda szczegolnie podatne
na wyzwalajacy wplyw ametystu.

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) Arlekin & Kolombina (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 8
Zatytulowano: LINGNOM Akademia Jezykow

o—————————————————————————o
| , _______ |
| /’/ (, /’ |
| /’ / /’ |
| ,/’ / /’ |
| /`–,/ kademia _ /’ ezykow |
| /’ / /’ ` /’ |
. (,/’ (_, (______,/’ .
. _____________________ .
,’-,-,————-.-,’|
| |/ ) . _ \|||
|L | )_)) ), |||
|I | |||
|N | (`/\ |||
|G | `=\/\ |||
|N | `=\/\ |||
|O | `=\/ |||
|M | \ |||
| | _ __ ____ |||
| | (_)) )(_)))) |||
| |\ _| /|,’
’–’-`————-’-’

Legenda powraca. Nie przegap okazji na lekcje w najstarszej,
a zarazem najlepszej szkole jezykow obcych na swiecie!

Oferujemy lekcje nastepujacych jezykow:

bretonski, drukh-eltharin, fan-eltharin, gnomi, grumbarth,
halflinski, khazalid, kislevicki, krasnoludzki, mroczna mowa,
nilfgaardzki, norski, reikspiel, skelliganski, starsza mowa,
tar-eltharin, tileanski, zerrikanski oraz ESTALIJSKI!

Nasza wysoce wykwalifikowana kadra gwarantuje, ze pobierzesz
mniej lekcji niz u jakiegokolwiek innego nauczyciela! Placac
za lekcje w LINGNOM-ie mozesz tylko oszczedzic. Nie daj sie
wiec nabrac na oferty minimalnie tansze od naszych – zapewniamy,
ze po ukonczeniu kursu u profesjonalistow zostanie Ci w sakiewce
o wiele wiecej zlociszy, niz po powolnych i czasochlonnych
lekcjach z dorabiajacymi do pensji amatorami.

Konkurencyjna cena za lekcje w wysokosci 30 zlotych monet, poza
mroczna mowa, drukh-eltharin i tar-eltharin w cenie 40 monet.

Pytania? Watpliwosci? Sugestie? Chetnie udzielimy odpowiedzi.

Postaw na jakosc i profesjonalizm, a nie zawiedziesz sie!

Uwaga! Pierwsza lekcja gratis!

LINGNOM – SATYSFAKCJA GWARANTOWANA!

Nasi lektorzy:
inz. Istrid
inz. Fantaji
kol. Adamson
inz. Pyrdek
kol. Ellax
kol. Isil
kol. Airhil
kol. Azjel

*Nauczyciele zastrzegaja sobie prawo do odmowy nauki danego
jezyka jesli kloci sie to z ich osobistymi przekonaniami.

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) A R T Y K U L S P O N S O R O W A N Y (_(\.|
| ” ” ” ” |
o—————————————————————————o