Kubek Cynowy, Dlaczego Ogorek Nie Spiewa?
o-----------------------------------------------------------------------------o | Data wydania: dwudziesty szosty dzien pory Velen | | | | | | /)_(\ | | ______( 0 0 )______ | | /_/_/_/\` ' `/\_\_\_\ | | )'_'( | | ____.""_"".____ | | P E R I O D I C U S | | | . . . . Juz na pierwszy rzut oka widac, ze to wydanie Periodicusa zdecydowanie rozni sie rozmiarami od poprzednich - ilosc artykulow wzrosla zauwazalnie, jednoczesnie zachowujac charakterystyczna dla poprzednich wydan roznorodnosc. Niestety, byl to ostatni numer, przy ktorym pomagala Pani Tiliena. Po wzruszajacym pozegnaniu z czytelnikami wyruszyla w podroz w poszukiwaniu lekarstwa na swoja tajemnicza przypadlosc, lecz wyrazila jednoczesnie nadzieje, ze dane jej bedzie sie spotkac z czytelnikami ponownie. note ku pamieci zlozyl Hiir, Redaktor Naczelny Periodicusa W tym numerze: * Roznice w sposobach walki............................strona 1 * Dlaczego ogorek nie spiewa?..........................strona 2 * Kubek cynowy.........................................strona 3 * Pijak................................................strona 4 * Basnie z dalekiej polnocy............................strona 5 * Kosmetyki i kadzidla cz. IV..........................strona 6 . . . . | | | | o-----------------------------------------------------------------------------o > przeczytaj strone 1 Zatytulowano: Roznice w sposobach walki ROZNICE W SPOSOBACH WALKI POMIEDZY NIEWIASTAMI A MEZCZYZNAMI Opracowane przez Tove WSTEP Celem mojej pracy jest opisanie roznic i podobienstw pomiedzy sposobami walki obu plci, i tak zasadnicza jej czesc stanowi prezentacja ww. podsumowana wnioskami plynacymi z badan. Ze wzgledu na bardzo duza liczebnosc i zroznicowanie populacji generalnej, przeprowadzone badania mialy charakter szacunkowy i w pewnej mierze uogolniony. Nie byly to badania empiryczne, gdyz praktyczne badanie zdolnosci bojowej jednostek zbiorowosci generalnej nie tylko wymagaloby uzycia nowego testera do kazdego eksperymentu, ale takze mogloby zaowocowac koniecznoscia zakonczenia prac w wyjatkowo szybkim tempie. Zakladamy, ze podstawowym instynktem kazdej zywej istoty jest instynkt przezycia. Powoduje on, ze niemal kazda jednostka, niezaleznie od plci, uzywa, lub przynajmniej nosi przy sobie jakas bron i odziez ochronna, nawet jesli nie w celach zaczepnych to obronnych. (Nawet jesli ucieczka to jej motto, bo czasem okazuje sie ze aby dalo sie uciec, potrzeba wytrzymac chocby jeden cios lub ich serie, w przeciwnym razie jest juz za pozno na oddalenie sie na z gory upatrzone pozycje, i pozostaje tylko przewaga moralna, ktora sie ponoc mialo.) Predzej czy pozniej pojawia sie koniecznosc uzycia owej broni i odziezy, i tutaj dochodzimy do zasadniczej kwestii, mianowicie: czy my kobiety i wy mezczyzni roznimy sie w tym, jak walczymy? W ponizszej tabeli przedstawiono odpowiedzi uczestnikow GnomoAnkiety, zwanej pozniej "Ankieta" na nastepujace pytanie: "Czy uwaza Pan/Pani, ze istnieja roznice w sposobie walki kobiety i mezczyzny tej samej rasy o porownywalnym poziomie doswiadczenia zyciowego i umiejetnosci praktycznych?" _________________________________________________ | | | | | | | TAK | NIE | NIE MAM ZDANIA | |_______________|_______|________|________________| | | | | | | NIEWIASTY | 2 | 2 | | |_______________|_______|________|________________| | W TYM | | | | | krasnoludki| 2 | | | | elfki| | 1 | | | halflinki| | 1 | | |_______________|_______|________|________________| | | | | | | MEZCZYZNI | 7 | 4 | 1 | |_______________|_______|________|________________| | W TYM:| | | | | gnomy| | 1 | 1 | | krasnoludy| | 3 | | | polelfy| 1 | | | | elfy| 2 | | | | halflingi| 1 | | | | ogry| 3 | 1 | | |_______________|_______|________|________________| | | | | | | RAZEM | 9 | 7 | 1 | |_______________|_______|________|________________| | | | | | | RAZEM/ | | | | |ILOSC BADANYCH | 53% | 41% | 6% | | JEDNOSTEK | | | | |_______________|_______|________|________________| Ryc. 1 Sa roznice, czy ich nie ma, zestawienie na podstawie badan. Jak widac, wyniki nie sa jednoznaczne i pozostaje stwierdzic na ich podstawie, ze nie jestesmy zgodni w tej kwestii, zarowno niewiasty jak i mezczyzni. Mozna zauwazyc, ze mezczyzni sa bardziej sklonni przyznac, ze istnieja roznice miedzy plciami w walce. Ponizej przedstawiono naukowo zaobserwowane podobienstwa i roznice pomiedzy obiema plciami, jak rowniez opinie uczestnikow Ankiety, jednakze z oznaczeniem (A) od slowa "Ankieta", wraz z komentarzem autorki. (Czasem bez, gdyz niektorych wypowiedzi nie da sie skomentowac, ale przytaczam je jako glos w dyskusji). (Ochrona danych osobowych tych ankietantow, ktorych wypowiedzi przytoczono, wynika tutaj wylacznie z dbalosci mojej o ich zdrowie i zycie, w razie gdyby plec niewiescia przyjela ich zdanie malo wyrozumiale). Chcialabym tez zauwazyc, ze, odwrotnie niz podobienstwa, roznice pomiedzy plciami, wymienione nizej, sa raczej subiektywnymi opiniami, niz naukowo stwierdzonymi faktami, jednak uznalam, ze bedzie to dosc miarodajne, gdyz alternatywa byloby rozwazanie, czy i jaka cecha charakteru utrudniajaca/ulatwiajaca walke jest rzeczywiscie domena mezczyzn/kobiet. Latwiej i efektywniej przedstawic konkretne opinie, oparte na doswiadczeniu zyciowym ankietowanego. PODOBIENSTWA 1. Zakladajac, ze niewiasta i mezczyzna posiadaja jednakowy poziom doswiadczenia bojowego i jednakowe umiejetnosci ich zdolnosc do walki w takich samych warunkach bedzie jednakowa, przy zastrzezeniu jednakze, ze bedzie to walka gdzie cechy osobowosciowe nie odgrywaja wiekszej roli, tj. np. walka sam na sam z dobrze znanym przeciwnikiem. 2. Kazdy gnom wie, ze podstawa udanego eksperymentu jest dobre narzedzie pracy i funkcjonalna odziez ochronna. Ta zasada obowiazuje takze przy walce. Takie narzedzie pracy jest dobre, ktorym osiagniemy zalozony cel, i taka odziez ochronna jest funkcjonalna, ktora zminimalizuje negatywne skutki uboczne prowadzonych eksperymentow. Z uzyskanych z ankiety informacji i obserwacji autorki wynika, ze istnieja trzy glowne kryteria doboru broni i zbroi, ktore jednakowo odnosza sie do kobiet jak i do mezczyzn: 1. Wlasne doswiadczenie zyciowe, 2. Umiejetnosci bojowe i sprawnosciowe, 3. Dostepnosc broni. Wynika wiec z tego, ze zarowno kobiety jak i mezczyzni, przy zalozeniu, ze ich celem jest efektywnosc, kieruja sie takimi samymi zasadami w doborze, nazwijmy to ogolnie, "osprzetowania", co jest zywotnym aspektem sposobu walki. Ulamek w badanej populacji generalnej stanowia osobniki, dla ktorych nie jest wazna efektywnosc a efektownosc, i ktore nosza bron po to, aby sie nia popisywac, (lub tez z niewiedzy uzbrajaja sie az do puktu gdzie staja sie blaszana puszka z wsadem miesnym, ktora z natury swojej jest dosc nieruchawa), jednakze smutne takie pomylki rzadko dozywaja wieku dojrzalego. Moznaby spekulowac, czy jest to cecha czesciej wystepujaca u mezczyzn czy u kobiet, jednakze moja hipoteza w tym kierunku sprowadza sie do zdania, ze glupota nie zna barier rasowych ani plciowych. ROZNICE 1. (A) Wedlug opinii pewnego krasnoluda kobiety sa "zaczepne i msciwe", bardziej niz mezczyzni. KOMENTARZ: Z moich obserwacji wynika, ze kobiety bardziej niz mezczyzni sa sklonne traktowac walke w kategoriach osobistych, bo mimo tego, ze opinia wroga nie jest znowu az tak znaczaca, to jak tu nie potraktowac "mlotkiem przez leb" takiego na przyklad grzyboczleka, ktory sobie pozwala na jakowes niewybredne uwagi (zainteresowanych trescia uwag zachecam do wybrania sie na wyprawe eksperymentalna na grzyboczleki z kobieta w druzynie). No a to, ze czasem ta pewna pochopnosc w walce moze sie skonczyc przykro, to juz inna kwestia. Jesli zas chodzi o podejscie niewiescie do podroznikow, ktorzy mieli nieszczescie popelnic jakis blad i zostac wpisanymi na osobista liste wrogow, niech ich bogowie maja ich w swej opiece, zazwyczaj jest im bardzo potrzebna. 2. (A) Jak pisze pewien elf: "kobitom walka nudzi sie bardzo szybko". KOMENTARZ: Opinia, ze kobiety nie sa w stanie sie skupic na niczym dluzej, prawie jak dzieci lub osoby ze schorzeniami psychicznymi pojawia sie od czasu do czasu, i nalezy do tego typu zarzutow, z ktorymi sie nie dyskutuje. 3. (A) Zdaniem polelfiego ankietanta kobiety nie nadaja sie do walki, gdyz: "Kobiety to zacne osoby i zasluguja na szacunek, lecz ich miejsce jest w kuchni i przy dzieciach. One sa nasza ozdoba a jak wiadomo walka potrafi oszpecic wiec to po prostu nie dla nich". KOMENTARZ: W charakterze ozdob najlepiej uzywac rzeczy nie podlegajacych zuzyciu, na przyklad marmurowych figurek, istoty zywe zazwyczaj maja ograniczona date waznosci. 4. (A) Uczestnik Ankiety, ktory jest ogrem, wypowiada sie tak: "kubity siem ni nudojom duo wolki telko bredzom ji glemdzom f cosie wolki ji telko tem rusprosojom (...) uale som wyjomntki telko uogzynki ji krosnolki siem du wojocki nodojom ua bou to uruzmojicic podrusem mose jokowems spiwem a ji siem cosoma wyhemdozyc do nu ji groty punisie us nojlepsijse jizd tuo zy jok ni tsa tou siem ni uodzywo" BEZ KOMENTARZA 5. (A) Kolejny ogr: "snalazubym lepsiejse sadanie dla baby, niz bicie siem se mojom. hyhy. Na ten przykuad hyhyhy. Hyhyhyhy I jesce f hyhyhy kilku hynhyhyy innych posycjach hyhyhy." KOMENTARZ: Zarowno z powyzszej jak i z tej wypowiedzi wynika ze nieprawda jest, jakoby ogry myslaly tylko o jedzeniu i o bojkach. Wyjasnia takze fakt, dlaczego wzglednie czesto mozna spotkac elfie kobiety towarzyszace ogrom. Sama walka je nudzi (patrz roznica 2, zreszta wypowiedziana przez elfa, widac wie czego mozna sie spodziewac po przedstawicielach swej rasy), a z ogrami moga je spotkac takze inne rozrywki. (Nie mialam na celu nikogo urazic ta uwaga, zreszta kazda elfka, ktora nigdy nie chodzila z ogrem w druzynie nie ma powodu do obrazy). 6. (A) Oto opinia krasnoluda: "moze roznia sie ino tym ze kobitki mniej sie wyrazaja w odpowiedni sposob ale to tez moze byc nie trafna uwaga bo znam pare krasnoludek co tak nawijaja ze mni az uszy wiedna". KOMENTARZ: Jesli chodzi o umiejetnosc wyrazania slownego swoich odczuc, to w rzeczy samej nie ma nic lepszego jak sprawic, zeby przeciwnikowi czerwona zaslona przed oczy spadla po wyliczeniu mu przodkow kilka pokolen wstecz, a i czlonkow druzyny przywolac do porzadku najlepiej sie da nazywajac ich po imieniu, wiec umiejetnosc bezsprzecznie jest waznym aspektem walki. Jednakowoz wydaje mi sie, ze tutaj zalezy to od rasy i o ile krasnoludki daja sobie z tym swietnie rade, to u niewiast innych ras byloby to od zachowania nie do przyjecia do ledwo tolerowanego. 7. (A) Wypowiedz halflinga: "Halflinki walcza z duzo wiekszym wdziekiem. Jak sobie przypomne Grusie z wekierka, albo babcie Celith z mlotkiem, niech Esmeralda nie pozwoli im byc glodnymi, to sie milo na zoladku robi". KOMENTARZ: Zgadzam sie oczywiscie, jednak pragnelabym zauwazyc ze to tez zalezy od punktu widzenia, mnie tam miekna kolana jak widze niektorych kolegow przeprowadzajacych badania eskperymentalne, ale nie wiem, czy wiele osob, zwlaszcza plci przeciwnej, potwierdziloby moj zachyt. Nasz swiat jest wyjatkowy, gdyz nie stawia ograniczen ze wzgledu na plec (nie przyznalyby mi tutaj racji te kobiety ras roznych, ktore marzylyby o karierze w zakonie Sigmara lub inne pragnace odwiedzic zamtuz w Oxenfurcie), a kazda kobieta czy mezczyzna, jesli wykaze odpowiednio duzo wytrwalosci i zdecydowania moze stac sie dobrym wojownikiem (bo wszak o walce tutaj mowa). Pomoc w tym, lub stanac temu na przeszkodzie moze glownie charakter i tutaj bylabym zdania, ze cechy przypisywane kobietom (przez ankietantow) sa glownie stereotypami i w odniesieniu do poszczegolnych jednostek i konkretnych zachowan moga miec niewiele wspolnego z prawda. W mojej opinii najwieksze znaczenie przy tym, kto jak sobie daje rade w walce ma to, ze obie plcie maja takie same mozliwosci rozwoju, a druga sprawa jest charakter i pochodzenie, tj. rasa ktore maja zdecydowanie wieksze znaczenia niz plec. Np. o ile w sposobie walki beda sie roznic elfki a krasnoludki a jak bardzo beda podobni krasnoludka i krasnolud. Czyli wiecej nas laczy niz dzieli i nawet jesli sie roznimy to wieksze jest prawdopodobienstwo, ze wynikac to bedzie z innej przyczyny, a nie z plci. Reasumujac: Roznic sie az tak bardzo nie roznimy, a jak mlotek (wymiennie: topor, sztylet, maczuga itd.) trafia w wymierzony cel to efekt jest taki sam niezaleznie od plci walczacego, a jakby na to nie patrzec chodzi przeciez o skutecznosc. > przeczytaj strone 2 Zatytulowano: Dlaczego ogorek nie spiewa? ___ | \ | |) | |___/ laczego ogorek nie spiewa? Laik moglby zapewne na to pytanie odpowiedziec po prostu: "Bo nie ma strun glosowych." - i ja przyznam sie Wam Drodzy Czytelnicy tak wlasnie chcialem w pierwszej chwili odpowiedziec, gdy przed laty pytanie to zadal mi pewien poeta Galka zwany (zapewne to z powodu swego wydatnego dosc narzadu oddechowo-powonieniowego, ktory gdy tylko nan spojrzec, ze wzgledu na swoj rozmiar i ksztalt, przywodzil natychmiast na mysl galke u balustrady schodow pewnego zamtuzu, ktorego nazwe pozwole sobie przemilczec, a ktorego ow poeta swego czasu stalym byl bywalcem). Pytanie to jednak proste wydaje sie tylko na pierwszy rzut oka. Zdalem sobie z tego sprawe niemal natychmiast i rownie szybko jak usta otworzylem, zmuszony bylem je na powrot zamknac. Otoz powod ten absolutnie wystarczajacym byc nie moze - znanych jest przeciez kilka conajmniej stworzen, ktore acz strun glosowych nie posiadaja, to jednak sa w stanie artykulowanie sie wypowiadac. Co bardziej doswiadczony w tego typu wywodach Czytelnik zaprotestuje zapewne w tym miejscu, twierdzac, ze sama mozliwosc wypowiedzi nie jest przeciez warunkiem wystarczajacym spiewania, do tego potrzebny jest rowniez sluch muzyczny - dopiero spelnienie obydwu tych warunkow jest kryterium dostatecznym. Czytelnicy Ci sa jednak w bledzie. To znaczy, teoretycznie rzecz biorac maja racje, zupelnie inaczej przedstawia sie jednak praktyka. Otoz ja na ten przyklad (zeby daleko nie szukac) zupelnie pozbawionym owego talentu jakim jest sluch muzyczny jestem, a jednak ze spiewaniem problemow nie mam (inna sprawa, ze wolalbym sie nie wypowiadac na temat walorow artystycznych owego spiewania). Zreszta wystarczy przejsc sie do byle ktorego portu w jakimkolwiek z wiekszych miast. Gwarantuje, ze natkniemy sie na w najlepszym wypadku jednostkowe przypadki wilkow morskich nadmieniona cecha nie dysponujacych, ktorzy za nic ow niedostatek swej osoby majac spiewaja na cale gardlo co im tylko morska bryza na jezyk przyniesie. Co wiecej, Drodzy Czytelnicy, odwaze sie wysunac teze jakoby brak sluchu w ogole rowniez w spiewaniu nie przeszkadzal (pomijajac rzecz jasna wspomniane juz walory artystyczne - te jednak jako trudno mierzalne raczej nie leza w kregu zainteresowan nauki). Pomyslmy przez chwile - skoro mozna spiewac nie dysponujac sluchem muzycznym, co de facto oznacza, ze spiew nasz tak na prawde jest jedynie ciagiem (i to zwykle rozbieznym) dzwiekow o roznej, czesto losowo jakby, dobieranej wysokosci, mozna takze spiewac nie slyszac owego ciagu, dobierajac wysokosci dzwiekow zupelnie na "chybil trafil". No tak tylko teraz pojawia sie jeszcze kwestia slow piosenki - spiewamy zawsze cos, przekazujac jakas tresc. Aby problem nieco uproscic zalozymy, dla potrzeb tej krotkiej publikacji, iz za spiew przyjac mozemy takze nucenie czy mruczenie pozbawione przekazu tresciowego (jesli dowiedziemy, ze ogorki moga nucic, mozna to potem uogolnic rowniez na spiew, dowod ten wymaga jednak ogromnie skomplikowanego aparatu wnioskowania i znacznie wykracza poza zakres tego wykladu). Uznajac takie rozumowanie i przyjmujac wspomniane przed chwila zawezenie zakresu prowadzonych rozwazan, mozemy wprost wywnioskowac, ze na to aby spiewac dysponowac musimy jedynie mozliwoscia wydobycia z siebie glosu, czyli mozliwosc przemawiania (podczas mowienia rowniez, tym razem w sposob kontrolowany i przemyslany, choc instynktownie, zmieniamy wysokosc wydobywanych dzwiekow) jest warunkiem koniecznym i wystarczajacym na to, aby ogorek spiewal. Dobrze wiec, skoro w tej sprawie doszlismy do porozumienia idzmy dalej. Szukajac odpowiedzi na nurtujace nas pytanie sprawdzmy najpierw, czy i jakie istnieja przeszkody na drodze ogorka do wypowiadania sie. W tym celu przeprowadzilem dosc szczegolowe badania. Badania owe obejmowaly zarowno obserwacje, jak i sekcje (a nawet wiwisekcje!) ogorkow w roznych stadiach rozwoju, znajdujacych sie w roznych stanach - zarowno zywych (dziko rosnacych jak i hodowlanych), jak rowniez surowych (juz zerwanych), kiszonych, konserwowych, duszonych z cebulka, w smietanie, w sosie winegret, w mizerii, z miodem, w zestawie zwanym salatka z roznymi innymi warzywami, itd. itd. itd.... Nie chcac zanudzac Czytelnikow szczegolami, przejde od razu do konkluzji prezentujac jedynie wyniki owych badan. Otoz, co stwierdzilem: nie ma dowodow na to, iz ogorek nie moglby z siebie wydobyc \\ glosu! Nie znamy co prawda dokladnie \\ mechanizmu powstawania dzwieku - wiemy _.:._ jednak, iz u ras wyzszych glos powstaje ,' `. na skutek szybkich ruchow nitek, zwanych / \ strunami glosowymi, umieszczonych w | | czyms w rodzaju puszki na wysokosci | | gardla. Struny owe maja zdolnosc | ___ ___ | wytwarzania dzwieku, podobnie zreszta |( o ) ( o )| jak struny lutni, puszka natomiast | \_/ \_/ | dziala jak pudlo rezonansowe instrumentu | | wzmacniajac ow dzwiek. W tym miejscu | | nalezy zaznaczyc, iz dzwiek strun | .d888b. | niewzmocniony jest dzwiekiem szalenie | .88#@88. | slabym, nieslyszalnym niemal bez | ?8##@8? | specjalnej aparatury (srebrna tuba). | 8###@8 | Rodzi sie pytanie, jakaz to specjalna | 8###@8 | wlasciwosc maja struny (czy to | ?8##@8? | instrumentu, czy glosowe), ktora | `88#@88' | pozwala im produkowac dzwiek? Nie bede | `Y888P' | trzymal Czytelnikow w napieciu i | | odpowiem od razu bez zbednego | | przedluzania - mozliwosc ruchu! Jako : ; zadanie rozwijajace we wlasnym juz \ / zakresie pozostawiam Czytelnikowi `._ _,' sprawdzenie, ze wydobywaniu dzwiekow ''' zawsze, ale to zawsze towarzyszy ruch. Czy jednak ogorek ma cos czym moglby poruszac? Tak! Otoz ogorek posiada ogonek! Wiecej, w mlodosci ogorek posiada rowniez koluszkowate wloski (i to w duzej ilosci). Teoretycznie wiec rzecz biorac moglby wydobyc z siebie dzwiek. Tylko jak go do tego zmusic? I tu wlasnie przychodzi nam w sukurs to, co w naukach scislych odgrywa tak ogromna role - doswiadczenie. Tak Mili Panstwo, doswiadczenie i eksperyment sa jak na razie najdoskonalszymi (i najprostszymi!) metodami wyciagania wnioskow i weryfikacji pogladow i wyliczen. Swiadom tego wszystkiego wykonalem pewne proby majace na celu zmuszenie ogorka do wydobycia z siebie dzwieku. Jesli na przyklad uwiazac ogorek na sznurku, i krecic nim nad glowa jak lassem - bedzie on wydawal dzwiek! Sam osobiscie przeprowadzilem serie takich eksperymentow w ogorkowej grupie kontrolnej - wszyscy co do jednego czlonkowie grupy wydawali podobne (acz rozroznialne osobniczo) dzwieki. Tu rodzi sie jednak watpliwosc - a moze to nie ogorek wydaje z siebie dzwiek lecz sznurek? Chcac to sprawdzic sprobowalem takiego samego eksperymentu zarowno z samym sznurkiem jak i z samym ogorkiem - niestety w pojedynke, zaden z nich dzwiekow wydawac nie chcial. Ale! Dostatecznie duzy ogorek wprawiony w ruch obrotowo-posuwisty z dostatecznie duzym momentem obrotowym i dostatecznie duza szybkoscia liniowa wydaje z siebie dzwiek! Takze dwa ogorki zderzajace sie z dostatecznie duzymi szybkosciami dostarczaja efektow akustycznych! (choc ulegaja przy tym anihilacji, co raczej wyklucza spiew; w obecnej fazie rozwazan interesuje nas jednak jedynie fizyczna mozliwosc wytworzenia przez ogorek dzwieku). Dzwieki owe sa bardzo ciche - spowodowane jest to zapewne brakiem "puszki" wzmacniajacej (choc sekcje wykazaly u ogorkow szczatkowy narzad tego typu - zajety niestety przez nasiona, ktore, acz bezuzyteczne z punktu widzenia naukowego, jak uczy nas botanika niezbedne sa ogorkom do rozrodu). I oto Drogi Czytelniku dochodzimy powoli do poszukiwanej odpowiedzi. Odpowiedz ta wymaga jednak postawienia kolejnego (ostatniego juz) pytania - skoro nie udalo nam sie stwierdzic fizycznych przeszkod na drodze do kariery truwerskiej ogorka (ba! nawet udalo nam sie z ogorka wydobyc dzwiek), to byc moze tylko dlatego, ze ogorki spiewaja w samotnosci? Czy nie jest mozliwe, ze ogorek spiewa jedynie wtedy, gdy w poblizu nie ma nikogo, kto moglby jego spiew uslyszec (i rozpoznac jako spiew!). Otoz odpowiedz na to, trudne jak po raz kolejny blednie nam sie zdaje pytanie, jest w istocie bardzo prosta. Otoz nie, z punktu widzenia statystyki matematycznej nie jest bowiem mozliwe, aby ogorki mialy tak ogromne szczescie. Zdanie to, choc wydawac sie moze nieco malo naukowe, jest w swej prostocie niemalze genialne. Oddaje mianowicie caly problem z domniemanymi ogorkowymi spiewakami. Prawdopodobienstwo nie zauwazenia nawet pojedynczego przypadku spiewajacego ogorka (przy przyjetym zalozeniu ukrywania przez nich talentu) jest bliskie zeru. Mniej naukowo - szanse na to, iz wsrod milionow spiewajacych ogorkow nie znalazl sie ani jeden, na ktorego koncert "wpadl" przypadkiem ktos mogacy spiew ogorka docenic sa zerowe. Niech Szanowny Czytelnik zechce sam pomyslec - sam spiew wymaga wszak, nawet od bardzo doswiadczonego spiewaka, conajmniej odrobiny skupienia - nie badalem co prawda ogorkow pod katem podzielnosci uwagi, sadze jednak, iz trudno sie takiemu ogorkowi skoncentrowac rownoczesnie na spiewie i kontrolowaniu otoczenia - o nieuwage nietrudno - a wtedy wystarczy moment - zawsze znajdzie sie ktos wscibski, z wielkim nosem, ktos kto weszy, szuka i docieka, ktos kto wejdzie i uslyszy bodaj kilka taktow, kilka nut arii ogorkowej. Poniewaz takich doniesien brak (poza ewentualnymi opowiesciami dosc watpliwej prominiencji osobnikow zionacych wysokoprocentowymi trunkami i czosnkiem), a sprawa spiewajacego ogorka z cala pewnoscia odbilaby sie szerokim echem po calym swiecie, mozna stwierdzic, ze ogorki zwyczajnie nie spiewaja. Tylko dlaczego? Skoro moga? Jakze to tak, moc spiewac i nie wykorzystywac tego daru natury? Tak Drogi Czytelniku i tu wlasnie dochodzimy do wnioskow koncowych. Odpowiedz, acz niezbyt moze wzniosla nasuwa sie juz teraz sama. Po latach badan i obserwacji moge teraz z czystym sumieniem odpowiedziec owemu poecie ktory pytanie owo filozoficzne i tak w skutki brzemienne byl mi zadal (choc nie wiem czy na cos mu sie to przyda zwazywszy na jego obecny stan - poeta ow mianowicie opuscil byl ten padol lez przeszlo pol roku temu, gdy oprozniwszy uprzednio antalek jalowcowki uparl sie wspiac w czasie burzliwej nocy na wzgorze nekropolitalne, gdzie gromem z jasnego nieba najprawdopodobniej byl razon - najprawdopodobniej gdyz ciala nigdy nie odnaleziono); Otoz jedyna przyczyna, dla ktorej ogorek nie spiewa jest to, ze zwyczajnie, najzwyczajniej w swiecie nie ma na to ochoty - po prostu mu sie nie chce! Tak Prosze Panstwa, po raz kolejny - Lenistwo motorem postepu! Snirf Toders > przeczytaj strone 3 Zatytulowano: Kubek cynowy Kiedy mlody jeszcze bylem Nic nie jadlem, nic nie pilem Na nauki przeznaczalem Wszystkie zloto jakie mialem Cynowy kubek towarzyszy mi Juz od poczatku moich dni Dna jego nie chce znac Tak dobrze z niego chlac W karczmie czlowieka napotkalem Ktory nawalony szlochal I po krotkiej rozmowie W trunkach mnie rozkochal Cynowy kubek towarzyszy mi Juz od poczatku moich dni Napelniam go co dzien bardzo starannie Winem na pewno nigdy nie zhanbie Gdy w Oxenfurcie bylem Straznika szybko wodka spilem Przybiegla straz - wsciekla taka W mig wychleptali mi koniaka Cynowy kubek towarzyszy mi Juz od poczatku moich dni I bardzo lubie go Choc ktos mi gadal, ze to zlom Na uniwerku sie poznali I nauk dawac mi przestali Uklon zlozylem w falszywej pokorze Przeca sie ucze... W Mariborze!!! Cynowy kubek towarzyszy mi Juz od poczatku moich dni I oby wiecznie pelny byl Dopoki starczy sil Gusvert > przeczytaj strone 4 Zatytulowano: Pijak W karczmie zasiadam sobie sam Nad kuflem pelnym piwa Slipiami rzucam tu i tam A czerep mie siem kiwa Nie zwazam na czerwony pysk I na to ze wciaz tyje Ja bierem kufel w lape swa I pijem, i pijem, i pijem Co by mie ktos na wybor dal Ylfke, rumaka, trunek I rzekl: "wybieraj ca kcesz sam Jo place za rachunek" Na prozno Ylfka wdzieczy siem A kon wyciaga szyje Ja bierem kufel w lape swa I pijem, i pijem, i pijem A gdy nadejdzie dzien I stane na polanie Poklonie sie, az po sam pas I rzekne z przekononiem: Rozkoszy rajskich nie kce znac Ni wiedziec gdzie siem kryja Lecz tam mnie kuna losie wsadz Gdzie pijom, i pijom, i pijom. Azhun tlum. Gusvert > przeczytaj strone 5 Zatytulowano: Basnie z dalekiej polnocy Bardzo wiele mozna sie dowiedziec o charakterze, wartosciach i naturze danej spolecznosci zglebiajac jej basnie. Choc nie sa to dane latwe w interpretacji, jednak jako zrodlo wiedzy etnograficznej sa nie do przecenienia. Wychowawszy sie na ziemiach mroznej Norski, sam poznalem niejedna opowiesc tamtych ludow. Przyszlo mi wiec do glowy, by podzielic sie z Czytelnikami czescia tego, co w pamieci mej pozostalo, szczegolnie iz basnie nasze dosc znacznie roznia sie od tych popularnych w cieplejszych strefach obu kontynentow. Po dluzszym jednak zastanowieniu zrezygnowalem z cytowania bajek gnomich (moglyby niektorym Czytelnikow wydac sie raczej niezrozumiale), pozostajac przy utworach ludzkich. Staralem sie tez utrzymac forme gawedy ustnej, tak dla basni wlasciwa. DUCH GOR I KRUK W malej chatce, w samym srodku lasu zyl sobie staruszek z trzema corkami. Pewnego wieczoru najstarsza z corek uslyszala glos dochodzacy z lasu, wolajacy jej imie. Wyszla z chaty i pobiegla w jego strone. Wolal ja zly duch gor. Kiedy sie do niego zblizyla, porwal ja w ramiona i zaniosl do swej jaskini w glebi wielkiej gory. Nastepnego wieczoru duch znowu przyszedl pod chate. Tym razem wolal srednia corke. Zmienil glos tak, zeby dziewczyna myslala, ze to wola jej siostra, ktora zaginela poprzedniego dnia. Kiedy wyszla z chaty, zlapal ja pod pache i zaniosl w gory do swej jaskini. Trzeciego wieczoru duch gor blagalnym glosem wolal najmlodsza siostre. I ta pomyslala, ze to zaginiona siostra wola ja na pomoc. Wyszla z chaty i wpadla prosto w szpony zlego. Ojciec po kryjomu obserwowal corke i widzial, co jej sie przytrafilo. Probowal zatrzymac ducha, ale mu sie nie udalo. Pobiegl wiec za nim az w gory i zobaczyl, jak zlodziej jego corek znika w gorskiej jaskini. Usiadl zmartwiony na zboczu nie wiedzac, co poczac. Akurat przelatywal obok kruk. Zatrzymal sie i zapytal o przyczyne jego smutku, a staruszek opowiedzial mu, co sie stalo z jego corkami. Kruk byl madrym ptakiem i obiecal znalezc sposob na uratowanie dziewczat. Wyslal ojca do chatki, a sam poprosil ducha gor na rozmowe. Duch, ciekaw, jaka to tez sprawe ma do niego kruk, wyszedl. Wyjasnil mu tedy kruk, ze ptaki lesne postanowily urzadzic koncert na czesc wladcy gor, na ktorym i sam wladca ma zaspiewac. Duch ucieszyl sie z zaproszenia i obiecal przyjsc. O swicie przybyl w umowione miejsce. Drzewa pelne byly ptakow najrozniejszych gatunkow, ale wszystkie pochowaly glowy pod skrzydla i wygladaly jak bezglowe. Zdziwil sie na ten widok gosc i zapytal: - Jak macie zamiar spiewac bez glow? - Zaraz uslyszysz - odparl madry kruk - Nie mozemy jednak zaczac, dopoki i ty nie odrabiesz swojej. W tym koncercie moga wziac udzial tylko tacy, ktorzy nie maja glow. "Jesli ptaki potrafia spiewac bez glow, to ja tez moge", pomyslal duch, nie chcac opuscic koncertu. Szybko pobiegl do jaskini, wzial duza siekiere i kazal trzem siostrom odrabac swoja glowe. Dziewczyny zrobily tak, jak kazal i w tej samej chwili byly juz wolne. > przeczytaj strone 6 Zatytulowano: Kosmetyki i kadzidla cz. IV Najpewniejszymi i najlepszymi sposobami dla zachowania mlodosci swojej i pieknosci sa te, ktore, dazac do wzmocnienia duszy i ciala, rownie pokoj wewnetrzny, jak zdrowie powierzchowne na jyj obliczu wyryja. Nie ma trwalyj pieknosci bez lagodnosci i jednostajnego humoru; nie ma tez wdziekow prawdziwych bez zdrowia i czerstwosci ciala. Piyrwsze sie nabywaja przez panowanie nad soba, drugie zas przez wstrzemiezliwosc i regularne zycie, zachowanie najscislejszych przepisow ochedostwa, a nawet pewnego rodzaju wykwintnyj elegencyi. Uzycie prysznicy, tak dzis upowszechnione w codziennych kapielach zimnych, branych latem, jak zima, najlepszy wskazuja srodek nie tylko do zachowania skory swiezosci, ale do nadania hartu i zdrowia nerwom niewiescim, tak powszechnie teraz oslabionym i drazliwym. Latem kapiele rzeczne sa najzabawniejsze, zima zas woda, na 24 godziny pierwyj nalana do wanny, stac powinna przez ten czas w cieplyj izbie, dla pozbycia sie zbytecznyj swyj surowosci. Osoba wchodzaca do wanny, powinna sie zaraz w niyj po szyje zanurzyc, a po kilku minutach ciaglego ruchu i nacierania sie, wyszedlszy z niyj, ma sie mocno flanela po calem ciele wytrzec, a potym, ubrawszy sie cieplo, chodzic predko po pokojach wiecyj jak przez pol godziny, dla rozgrzania sie. Arwenka