Arkadia MUD MMORPG

Periodicus numer 60

Święto Pączka, wywiad z Atamanem, zagadki, gotowanie, karczmy, ciała niebieskie.

Rzucasz okiem na pierwsza strone pisma...
o-----------------------------------------------------------------------------o
| Data wydania: piaty dzien pory Feainn |
| |
| |
| /)_(\ |
| ______( 0 0 )______ |
| /_/_/_/\` ' `/\_\_\_\ |
| )'_'( |
| ____.""_"".____ |
| P E R I O D I C U S |
| |
. .
. .
Witamy Was w kolejnym numerze Periodicusa!

A jest czym witac! Czy jeszcze wspominacie Swieto Paczka,
na ktore zaprosilismy Was, wespol z naszymi przyjaciolmi?
Przypominamy i nasze i wasze wspominki z tego wydarzenia, a
jesli nie byliscie, to takze przeczytajcie nasza relacje,
spisana pod kierownictwem Red. Nahaana - to cala strona
argumentow, sklaniajacych do tego, zeby zalowac swojej
nieobecnosci! Nasze czytelniczki, byc moze, zamiast karmic
nia swoje sumienie, od razu przejda do "Rozkladowki" Red.
Alicii, gdzie moga zapoznac sie znacznie blizej z nie lada
persona - Atamanem, Kapitanem Kompanii Gryfa - wywiad z nim
polecamy jednak wszystkim, sam Kapitan wrecz powiada,
"Wielce sie nie przejmuje zwykle opiniami, totez nie bedzie
problemu". Wielbiciele "Zagadek Tileanskich" rowniez nie
beda rozczarowani - ich autor, Red. Chivasso, w ogole nie
zamierza rezygnowac ze swego polotu i lekkiego piora ktorym
opisuje kolejne barwne przygody najslynniejszego, byc moze,
Averlandczyka na swiecie. Tym razem losy rzuca go.. zreszta
sami sie dowiedzcie! Nie jest za to tajemnica, ze rozmaite
poszukiwania godnych publikacji smakow rzucily Red. Nahaana
rowniez do tileanskich miast, do ktorych zabral nawet
nietuzinkowych gosci! Co z tego wyniklo, przeczytacie w
najnowszej odslonie cyklu "Gotuj z Elfem". Nic dziwnego, ze
sama dalam sie przekonac do podobnej przygody - czytajac o
kolejnej z "Karczm Swiata" byc moze dacie sie przekonac do
tego samego. Wreszcie, na sam koniec, prezentujemy Wam
wydarte gwiazdom sekrety - "Cial Niebieskich Obracanie" to
juz zadomowiony na naszych szpaltach i wygladany przez
niepewnych jutra Czytelnikow dzial ezoteryczny, za ktorym
kryje sie wspolpracujaca z Redakcja tajemnicza Kolombina.

Tak wiec, aby nie przedluzac, zapraszam Was do lektury!

Inz. Red. Tuna Loon - Naai
Aktualna Redaktor Naczelna

W tym numerze:
* Relacja ze Swieta Paczka.............................strona 1
* Wywiad z Atamanem - czesc 1..........................strona 2
* Wywiad z Atamanem - czesc 2..........................strona 3
* Zagadki Tileanskie...................................strona 4
* Gotuj z Elfem - Tilea................................strona 5
* Karczmy Swiata.......................................strona 6
* Cial Niebieski Obracanie - cz. 1.....................strona 7
* Cial Niebieski Obracanie - cz. 2.....................strona 8
. .
. .
| |
| |
o-----------------------------------------------------------------------------o

pr strone 1
Zatytulowano: Relacja ze Swieta Paczka

o-----------------------------------------------------------------------------o
| |
| ) |
| .-"(" "-. |
| .-|`'---'`| |
| .-"`"`"`"-. | | | |
| /.'''`.'`.'`\ \| | _,..---..,_ |
. /`.'`.`'.`'`.'\` \ / ,-"` .'. `"-, .
. (`'.`'.'`.'`.`'.) `"---"` (( '.'.' )) .
~|||||||||||||~ ____ `'-.,_ ' _,.-'`
||||||||||||| .'` __ `'.`'-.,_ ' _,.-'` .-"-.
`"""""""""""` | '--' | `\ `"""""` /` /::. |
.-""""-. ____ \`------`/ `""-----""` /::. /
/' . '. \ .'` __ `'. `------`__..---..__ :-""-. /
(`-..:...-') | '--' | ,-=' / | \ `=-. / '`) |/
:-......-: \`------`/ :--..___________..--: | '-' /
'------' `------` \.,_____________,./ '---'

,-. . :-. ,
( ` o | | ) |
`-. , , , . ,-. |- ,-. |-' ,-: ,-. ,-, | , ,-:
. ) |/|/ | |-' | | | | | | | / |< | | `-' ' ' ' `-: `-' `-' ' `-: `-' '-' ' ` `-` WSPOLNE SWIETOWANIE W ZAJEZDZIE 'BIALY KIEL' Na poczatku byly checi. Tak zaczyna sie wiele opowiesci, i tych z dobrymi zakonczeniami, i tych ze zlymi. Zaczelo sie tym razem tez od wspomnienia. Wspomnienia wydarzenia, jakze jednoczacego podroznikow na jakze krotki wycinek ich zycia. Wspomnienia o Swiecie Paczka. Kiedy rok gnomi temu powieszono plakaty informujace o Swiecie jak zawsze nikt nie wiedzial kto nadejdzie, z kim sie pojawi, czy jest jakikolwiek sens przychodzic jesli nie ma sie pewnosci czy bedzie nam odpowiadalo towarzystwo. Wspomnienie pozostalo. Wspomnienie grupy podroznikow, jakze zmiennej, przelewajacej sie, wymieniajacej w wyzimskiej gospodzie 'Zloty Sen'. Tym razem nie pozostalo nic innego jak kontynuowac tradycje. Szybko zebrano organizatorow, powieszono plakaty, najsampierw zapowiadajace, potem zas juz wlasciwe, z konkretnym terminem. Wyznaczono miejsce. Nowe dla niektorych, innym jakze znane. Miejsce jednoznacznie laczace rasy, ponad wszelkimi podzialami. Moze i rok gnomi temu niektorzy z nas widzieli ostatni raz innych, lecz zostalo wspomnienie smaku. Owocow, kremow, dzemow, wszystkiego zatopionego w slodkim ciescie. Tym razem rozpoczelo sie wszystko od pozornie chaotycznego spotkania, niby przypadkowych sobie osob. Pojawili sie mniej czy bardziej slawni, w tym dwaj uczestnicy ostatniego Konkursu Piesni w Oxenfurcie, Marco i Radgast. Pojawily sie halflingi ze Zgromadzenia, nasi wspolorganizatorzy, wraz z wielkim stosem roznoksztaltnych ciasteczek, przyszli przedstawiciele Cechu Kupcow Novigradzkich, a takze nasi sasiedzi z Puszczy Shekhal. My zas jako na swoj sposob lokalni bywalcy czy mieszkancy zadbalismy o to by na Swiecie Paczka pelno bylo tego, czego zabraknac nie moglo czyli paczkow i paczuszkow w najrozniejszych smakach. Cieszy nas niezmiernie ze odwiedziliscie nas tak licznym gronem, unikalnych duszyczek zliczylismy prawie czterdziesci. Dopisaliscie pomyslami, dziekujemy Tajdze za konkurs rzucania podkow, jak i innym za spontaniczne lepienie balwanow i inne zabawy sniegiem. Dziekujemy za spiewy, jakimi nas uraczyli truwerzy z Akademii, Alicia i Cannard. Ale przede wszystkim dziekujemy Wam, podroznicy, za jakze wspaniala atmosfere jaka stworzyliscie. Ciezko bylo nam zliczyc ile paczkow zniknelow Waszych brzuchach, ile ciasteczek przejedliscie. Pewni jestesmy jednego, slowa Wasze jakimi dzieliliscie sie z nami na zakonczenie, jak i dlugo po samym Swiecie, sieja nam mysl ze i za rok bedziemy sie dobrze bawic, byc moze w tym samym skladzie, jak nie wiekszym. --= =-- Oddajmy na chwile glos Wam, gosciom, ktorzy palaszowali z nami slodkosci, tanczyli, i podspiewywali. I tym, ktorzy nam przygotowali cala ta uczte, w ktorej dnia 22 lutnika uczestniczylismy wspolnie. "Jestem szczesliwy ze moglem sie pojawic. I planuje kolejne wydarzenie takze w miare sposobnosci miec w pamieci. Gratuluje zaangazowania i staran. Dzieki takim jak Wy nasz swiat staje sie choc na chwile lepszy." --Herbald z klanu Hyr, Osadnik z Puszczy Shekhal "Pierwszy raz mialam okazje wziac udzial w takiej uroczystosci. Dzieki reszcie organizatorow - czynny. Uderzyla mnie rozmaitosc i ilosc przygtowanego poczestunku. Tutaj uklony przesylam w strone Halflingow zza Wielkiego Morza, nigdy nie widzialam tak przykuwajacych wzrok wypiekow. Dziekuje tym, ktorzy przygotowali rozne atrakcje. Jedne byly dla mnie ekscytuajaca nowoscia, inne przyjemnoscia dla ucha oraz ducha. Kolejne uklony czynie w kierunku Mieszkancow Zajazdu - za udostepnienie miejsca i logistyczna opieke nad caloscia uroczystosci. Kazde spotkanie towarzyskie jest niczym bez gosci. Ci, pamietnego wieczora, dopisali w duzej ilosci i roznorodnosci. Niezapomniane doswiadczenie. Bawilam sie doskonale. Szczegolnie widzac, jak towarzyszace mi osoby podzielaja moje ukontentowanie. Tak potrzebne sa te chwile oddechu, kiedy swiat zewszad traktuje twarda reka wedrujacych po nim. Mam wielka nadzieje, ze dane Nam wszystkim bedzie powtorzyc to w kolejnych latach." --Yessiel z Dorian "Atmosfera byla wrecz przepyszna. Slodycz unosila sie w powietrzu, zas stoly uginaly pod ciezarem smakolykow. Do Kla przybylo wielu gosci z roznych czesci swiata. Zgromadzenie ktorego nie moglo zabraknac w takim dniu reprezentowala Orchis, Rosie oraz ma skromna osoba! Szampanskie nastroje, lepienie balwanow, wojna na sniezki, gra w gwozdzia i podkowe na dlugo zostana w mej pamieci. Na koniec dodam iz niczego nie brakowalo wszystko smakowalo. Widzimy sie za rok!!!" --Volhold Shergison, Mistrz Sztuki Kulinarnej "Na wstepie chcialbym zglebi serca podziekowac wszystkim organizatorkom i organizatorom tego zacnego wydarzenia. (...) Dla pan Orchis, Rosie oraz Rosalie, ktorych drobne dlonie pracowicie wyrabialy ciasto na paczki jak i na owe ciasteczka w roznych ksztaltach, gleboki szacunek za wklad pracy i zaangazowanie. Mosci Cannardowi oraz pani Alicii ktorzy starali sie godnie nas podjac w Bialym Kle. (...) Jest to jednak rzecz do poprawy na kolejnym mam nadzieje Swiecie Paczka." --Eduardo Aguilar y Camarillo, halfling "Choc nie mialo to byc Swieto Piwa, Swieto Przepalanki, Swieto Winiaczka ni chocby Swieto Chleba czy Kurczaczka, gdym jeno obaczyl pierwsze ogloszenia zapowiadajace ow festyn w oslawionym Zajezdzie Bialy Kiel, na terenie krolestwa Brugge protektoratu Temeryji... ...poczulem sie tak glodny i spragniony, jak chyba jeszcze nigdy. I jeszcze biedniejszy niz zwykle. Tak ze odrazu zaczalem pakowac swoj niewielki tobolek i ruszylem ochoczo w droge (...) Okazalo sie, zem przezornie uczynil dyrdajac tak predko albowiem droga byla daleka, kulas chromy, kosci stare, a goscinca krete. Do tego mus mi bylo sie przedzierac przez sniezne zaspy i nie dac sie zdmuchnac z drogi zimowym porywistym wiatrom. (...) Nie rozwodzac sie dluzej, jakos dotarlem do zajazdu w dosc oplakanym stanie i bardzo chory, ale punktualnie. Zdaje sie ze nawet bylem nieco przed czasem. Niosl sie z gospody gwar rozmow i zabawy oraz czuc bylo won smakowitych wypiekow od ktorych slinka az zbierala w ustach. Nie odwazylem sie jednak brudny, chory i okrwawiony wejsc do srodka. Dlatego mimo mrozu i ogolnego nieszczescia, siadlem se taktownie na ganku, wyciagajac miseczke na jalmuzne. (...) Czego w owym zajedzie nie bylo! Wypiekow i wszelkiego zarcia w brod, do tego antalkow i buklaczow pelna sala. Mozna sie bylo nazrec i nachlac tego wszystkiego bez opamietania, w dotatku za darmo. Goscie przybywali, bawili sie i ucztowali w gospodzie roznoracy. Z przeroznych sfer i profesyji oraz ras wszelakich. Byli goscie bardziej spodziewani jak i niespodziewani. Byli moi rodacy z osciennej Temeryjii. Byly i niziolki raczej licznie, pewno na takie swieto nad wyraz lase. Przeplyneli morze i Jaruge i dotarli tu nawet zeglarze oraz piraty budzace strach i groze, ale w sumie bardzo serdeczni i przywitali sie obyczajnie, rumem poczestowawszy, o datkach niezapomnieli. Gdzies za miedza przeszlo widmo Nilfgaardu. Byli mieszkancy z puszcz i borow. Byly panny ladniutkie i ochocze, byly dziwczeta o serduszkach ze szczerego zlota. Takoz jakowas mala i urocza sierotka z nocnikiem. (...) Pare razy tez zapachnialo teroryzmem i strykiem, ale owa won predko sie rozeszla. Mnie takoz przez chwile chorego i krwawiacego ci co nieco mniej zyczliwi mysleli juze wypedzac na mroz i slote, ale wtedy jego milosc Ksiaze Choboldow Dupen stanal bohatersko w mej dziadowej obronie. (...) Ucztowanie i swietowanie mialo rowniez swa dalsza kameralna czesc w ogrodach w jeszcze bardziej przyjaznej atmosferze niz dotychczas. Dane bylo mi tez skorzystac darmo z lazni, jeno przeciag byl straszny. (...) Niezgorzej zem zapamietal owe swiete paczkowanie i paradnie siem na nim bawil, zapominajac o dotychczasowych troskach, i moglem wracac z powrotem, dateczkow nazbierawszy hojnych od wielu dobrych duszyczek na medykamenta i na chlebek. I juze widac poprawe. Choc srodki z datkow dawno sie skonczyly a kuracyja jeszcze niekrotka. Takze ludziska drogie i nieludziska oby wiecej takowych i inszych festynow i swietowania, oraz nie zapominajcie o wspieraniu potrzebujacych i biednych albowiem Prorok Lebioda powiada: 'Ubogiego datkiem zawzdy wesprzyj, zaprawde powiadam wam'." --Radgast z Grabowej Buchty, Dziad wedrowny i proszalny "Redaktor Alicia bedzie mnie pewnie obwiniac po wsze czasy ze tegoroczne Swieto Paczka to moj pomysl, ale zwracam Wasza uwage ze wszystko zalezalo od Was, od obecnych. To Wy stworzyliscie atmosfere, Wy przyszliscie, i Wy sie bawiliscie. Zas my, jako organizatorzy, tylko dalismy Wam mozliwosc by sie zrealizowac. Jestem dumny z Waszej obecnosci, i dumny z pomocy naszych dzielnych Wspolorganizatorow, i dziekuje Mieszkancom Zajazdu za pomoc i wyrozumialosc. Do zobaczenia za rok!" --Nahaan aen Dol Blathanna, Kucharz Zajazdu 'Bialy Kiel' --= =-- Nie pozostaje nam nic innego jak zaprosic was na kolejna najslodsza i najtlusciejsza impreze w roku, czyli na kolejne Swieto Paczka, juz za rok. Do zobaczenia, obzartuchy! . ,_, --Yessiel z Dorian ,_, . . (o,o) --Giacomo Boccanegra di Chivasso (o,o) . |./)_) --Nahaan aen Dol Blathanna (_(\.| | " " " " | o-----------------------------------------------------------------------------o pr strone 2 Zatytulowano: Wywiad z Atamanem - czesc 1 o-----------------------------------------------------------------------------o | | | ........... ............ | | ,..,' ',.,' ',.., | | ,' ,' : ', ', | | _ \ | | | / | | | | | _ \ _ / | / | | _` | _` | _ \ \ \ \ / | / _` | | | __ < ( | / < / ( | ( | ( | \ \ \ / < ( | | | _| \_\ \___/ ___| _|\_\ _| \__,_| \__,_| \___/ \_/\_/ _|\_\ \__,_| | . ,' ,'....................... : ........................', ', . . ,' ,' ',:,' ', ', . ,' '........................ ' .........................' ', ''''''''''''''''''''''''''''':''''''':'''''''''''''''''''''''''''''' ''''''' czyli cykl wywiadow i nie tylko dla (niekoniecznie) cichych wielbicieli i wielbicielek a na niej A T A M A N -=<( )>=-

Czesc pierwsza

- Kaaapiitaaanieee! - dre sie stojac pod brama obozu Kompanii Gryfa.
Jest piekny wiosenny wieczor, przyroda budzi sie wsrod zimowych
roztopow, a ja, Redaktorka Periodicusa przybywam do Najemnikow
umowiona z jej nowym (nowym-starym, tak naprawde) zwierzchnikiem, aby
przeprowadzic z nim wywiad. Od czasu, gdy po raz pierwszy zaczelam mu
sie nastreczac, minely raptem dwa tygodnie, urozmaicane rozmaita
papierkowa robota, badz szaroscia zycia najemniczego - patrolami oraz
manewrami przeciwko sojuszowi Gryfow - tak w kazdym razie brzmia
kapitanowe wyjasnienia, odnosnie tego dlaczego kazdy poprzedni termin
naszego spotkania nie dochodzil do skutku. No, ale tym razem sie uda!
Musi sie udac!
- Kaaapiitaaanieee! - wytrwale kontynuuje swoje wiosenne gody.
Sploszone ptactwo czmycha z okolicznych krzakow, a ja sama osobiscie
mam wrazenie, ze to samo mozna powiedziec o niewidocznych straznikach
obozu. No zesz, co jest? Stoje na wykarczowanej, otaczajacej brame
polanie, znikad zadnego schronienia ani chocby pniaka, aby usiasc - a
do tego tylko patrzec az w koncu jakis przebudzony gwardzista zdejmie
mnie z pozycji, jakby nie patrzec, na swoj sposob szturmowej na oboz.

- Kaaa... - i w tym momencie uderza mnie w nos kulka papieru. O zesz
wy Najemnicy, tak sie bawicie? Rozwijam kulke:

"Juzem dostepny,
Nigdzie nie ruszam z obozu chyba zes za bardzo zmeczona."

Mrugam z dezorientacja, zerkajac to na kulke, to na rozciagajacy sie
przede mna oboz. No, prawdziwy oboz, nie da sie porownac z niczym
innym. Jak glosno trzeba sie wydzierac, zeby byc tu uslyszana? A moze
Kapitan, wraz z Najemnikami tak naprawde tkwi pod brama, podglada,
chichocze i sie nabija z moich perypetii?

Zdeterminowana pisze odpowiedz na odwrocie kulki, po czym wysylam ja
za mury obozu, pomagajac jej jeszcze kopniakiem. I... cos podobnego,
Kapitan przybywa do mnie osobiscie. Z satysfakcja zauwazam, ze gladzi
sie po nosie. W ten oto sposob minely kulminacyjne dzialania w wojnie
najemniczo-redakcyjnej na kulki papierowe.

Ataman: Czolem.

I za chwile:

Ataman: A to dziwne...

Usmiecham sie do Kapitana, poddajac sie bardziej uldze ze spotkania,
niz jakiejkolwiek ewentualnej zlosci. A tymczasem:

Ataman: Nader dziwne.

Ala: A czemu nader dziwne?

Ataman (krzyczy ku palisadzie obozu): Co sie kurwaz opierdzielaja! Do
jasnej cholery, ja wam dam obijac sie!

Rozdziawiam usta w zaskoczeniu, nic nie mowiac.

Ataman (dodaje przepraszajaco): Gwardzisci.

Ala: To ja tez tak mialam, tak wlasnie krzyczec!?

Ataman: Powinni zaalarmowac, ze ktos wszedl do obozu (rozklada rece
bezradnie) Moze przysneli.

Niczym inspekcja sprawdzajaca czujnosc podkomendnych Kapitana,
oddalamy sie od obozu, nastepnie wracamy. I oto, prosze bardzo,
dobiegaja nas odglosy profesjonalnie wszczetego alarmu. Usmiecham sie
mimowolnie na mysl, ze dowodca Kompanii zostaje wziety za wroga, ale,
jakby nie patrzec, po reprymendzie nalezalo okazac poprawe i czujnosc.

Ataman: Ech... (i tu Kapitan wyglada jakby chcial cos powiedziec, ale
sie rozmyslil) Teraz...

Ala (ochoczo): Moglam jeszcze kopnac brame, czy jakos inaczej, nie
wiem, zaatakowac.

Ataman: Trzeba bedzie im pompek troche zrobic.

Z tymi slowy zostaje wprowadzona do obozu - zawstydzonych byc moze,
albo swiadomych swojego losu gwardzistow wprawdzie nie widac, no ale
sa oni od wypatrywania zagrozen, a nie od pokazywania sie mi, wiec,
daje juz im spokoj. Tymczasem moj dzisiejszy rozmowca prowadzi mnie
az ku centrum obozu, sadzac po tym co widze, bedacym placem apelowym.
Przechadza sie po nim wysoki dumny elf.

Ataman: Adiutant Pulkownika. Z nim zalatwiam sporo spraw papierkowych.

Ala: O! Kapitan Zeep (jeden z poprzednich bohaterow "Rozkladowki"
- przyp. Red.) nie mowil, ze Pulkownik ma Adiutanta.

Witam go serdecznie, mijajac go w drodze do namiotu - kancelarii.
A tam...

Ataman: Tutaj normalnie przyjmuje nieznajomych. Albo jakies sprawy, w
ktorych rozwiazania druga strona moze za bardzo sie nie
zgadzac.

Rozgladam sie z zaciekawieniem, poniewaz nie widzialam jeszcze tego
miejsca. Tymczasem, prosze bardzo, biurko, krzesla... umeblowanie jak
w porzadnym gmachu - zasiadamy zreszta po obu stronach biurka. Nie,
na pewno tu nie bylam. Gdy kiedys mialam sposobnosc prowadzic wywiad
z Kapitanem Zeepem, to bylo to... wlasnie:

Ala: A wczesniejszy wywiad to byl w takim namiocie, ze skrzynka z
kamieniami szlachetnymi!

Ataman: Jeno oprowadzam.

No chyba ze tak! Po chwili wstajemy i kontynuujemy zwiedzanie. Jak
sie okazalo, po drugiej stronie placu znajduje sie namiot mieszczacy
jadlodajnie. I pulchnego halflinskiego kucharza.

Ataman: W jadlodajni sporo sie zawsze dzieje. Nasz kucharz zacnie
gotuje jeno tylko dla nas. Najlepsza golonka po tej stronie
morza.

Zerkam na menu - czternascie pozycji, w tym jedna deserowa! Pozostaje
mi tylko potwierdzic kapitanskie slowa. Wpadam w zachwyt, czytajac te
ostatnia.

Ala: Moge placek?

Ataman: Jeno zjadac na miejscu, niestety.

Ala: Rozumiem, ale przynajmniej nie ma problemu, ze ciazy w czasie
manewrow!

Ataman: No, z golonkami i plackami jakby biegali w plecakach, to by
ciezko bylo manewrowac.

Ala: ...to wszystkie bestie z lasow by szly za zapachem.

Ataman: A widzieliscie naszego trenera?

Ala: Nie widzialam!

Idziemy na, jak sie okazuje, kolejny plac. Plac musztry! Juz sama nie
wiem, czy rozpoznalam to po licznych urzadzeniach i kuklach, czy tez
po znajdujacemu sie tu mezczyznie - typowemu przedstawicielowi tych
wszystkich podoficerow, ktorzy cala swa postawa podpowiadaja wszelkim
podkomendnym, ze albo ich zamecza, albo zrobia z nich mezczyzn -
zapewne niezaleznie od ich plci. Kapitan wydaje sie zgadywac me mysli.

Ataman: Sierzant Kristov. Tutaj mozna fachu miecznika sie nauczyc i
wladac nieporownywalnie orezem. Jest to rowniez plac musztry
i (Kapitan usmiecha sie upiornie) kar. Znaczy, cwiczen na
wzbudzenie uwagi.

Ala: Aha! Wiedzialam! Rozumiem, ze dzis spedza tu czas gwardzisci?

Ataman: Poprawia sie tu wielu zolnierzom sluch, wzrok, czestotliwosc
uwagi z wsiadaniem na statek. I inne takie... jak sluchac
uwaznie. Mozna robic pompki, przysiady i takie tam. Liczba
ich jest dosc uciazliwa i szybciej sie ucza zolnierze.

Ala (z zachwytem): A potem, to mozna nawet wchodzic na statek po
linie...

Twarz Kapitana rozpromienia sie nagle. W jego oczach tancza iskierki
rozbawienia, broda drzy ledwie zauwazalnie, zas kaciki ust unosza sie
ku gorze. Widac, ze ledwo sie powstrzymuje, aby nie parsknac
niepohamowanym smiechem. Po chwili jednak, najwyrazniej nie mogac sie
opanowac, przygryza uniesiona piesc a mnie dobiega jego gromki smiech.

Tymczasem spacerujemy dalej po obozie, jak sie okazuje, nie jest maly!

Ala: Wlasnie zauwazylam, ze jakos nie ma tu nikogo z Najemnikow.

Ataman: Tak na innych cwiczeniach. Wykonuja zlecenia.

Ala: Te od Pulkownika!

Ataman: Nie ma czasu zwykle zeby sie obijac. Pulkownik sle nas w
kazdy zakatek swiata.

Ala: Widze, ze pod tym wzgledem sie niewiele zmienilo!

Ataman: Teraz moze na spokojnie porozmawiamy. Zjemy cos moze prostej
strawy zolnierskiej. I wodki sie napijem, bo to przecie mus w
obozie.

I tu na twarzy Atamana pojawia sie usmiech, bedacy wyrazem glebokiego
zadowolenia. Oho!

Ala (z obawa): A bede po niej w stanie jeszcze prowadzic wywiad?

Ataman: Niestety wodki obozowej trzeba sprobowac. Pozniej mozemy jaka
karczme juz odwiedzic na wytrawniejsze trunki. A kielich juz
na was czeka.

Ala (udajac): To moze byc naaajjjlep-ppszy wywiad w historii...

Tymczasem nasze zwiedzanie trwa, Kapitan opowiada:

Ataman: Jeszcze jakby ktorys mial czas, to i biblioteke moze
odwiedzic, ale zwykle zabieramy ksiazki ze soba, to i jeno
sekretarzyki sa.

I rzeczywiscie, wchodzimy do kolejnego namiotu - sekretarzyk i
miejsca do czytania nie pozostawiaja zbyt wielu watpliwosci.

Ala (z zaskoczeniem): Taka biblioteka w namiocie?

Ataman: Jeno sekretarzyk, gdy kto ma chwilke czasu moze tam poczytac.
Ale zwykle zabieramy ze soba ksiegi, jak daleka podroz, to i
czas jest.

Wychodzimy i maszerujemy dalej po obozie, rozmawiajac po drodze:

Ala: Rozumiem! Najemnicy chetnie czytaja ksiazki?

Ataman: W naszym fachu trzeba wiedziec wiele o swiecie. Nie tylko jak
dac w ryja.

Ala: A o czym najchetniej?

Ataman: Za morzem musimy wiedziec, jak zachowac sie ze stworami
pokoniunkcyjnymi. Jak najlepiej podejsc i zaatakowac starsze
rasy, jak grzyboczleki. Az do odczytywania wiedzy o smokach i
nieumarlych, by i potepiecom dac rade na pustyni. Oczywiscie
o chaosie takoz nasza wiedza musi byc pelna.

Ala: A czy tutaj rowniez, podobnie jak u Gladiatorow, Najemnicy
oddaja sie radosnej tworczosci rysowania na marginsach... no,
czesci ciala?

Chociaz myslalam, ze wojakow w bibliotece laczy ten specyficzny gen,
oparty na, mimo wszystko, braku szacunku dla ksiazki nie pomazanej na
marginesie, to jednak Kapitan po namysle zaprzecza zdecydowanie.

Ala: Rzeczywiscie, jak widze, sluzba w Kompanii wymaga obszernej
wiedzy o swiecie!

W koncu jednak nastaje to, co - przynajmniej, jak mi sie zdaje, w
towarzystwie Najemnika - nieuniknione:

Ataman: To wodki sie napijem w koncu.

Wchodzimy do namiotu, bedacego siedziba Kapitana, a tam... wypelnione
wodka dwa szczerozlote kielichy, wokol pieczywo i wedliny. Wybaluszam
oczy w niemym zdziwieniu - ale Kapitan sie przygotowal!

Ataman: Kielich mozecie zachowac na pamiatke. Kosztownosci i skarbow
nam nie brakuje. Bo i jakimi najemnikami bysmy byli.

Ala: Kapitan to pomyslal o wszystkim! Zatem, na poczatek, za
pomyslny wywiad?

Ataman unosi swoj kielich i wznosimy razem wspolny toast: Za wywiad!
Pociagam nieco wodki, a zaraz potem - powietrza! To bedzie ciezki
wywiad!

Ala: O ja cie! Prawdziwy smak najemniczego zycia!

Ataman kiwa glowa pewnie.

Ala: Moze zatem zaczniemy, poki jeszcze mowie jako tako skladnie?

Ataman: Oczywiscie, jeslis gotowa.

Ala: Musze Kapitanowi wyznac, ze jakos tak nie bardzo .---.
wierzylam, gdy Kapitan Zeep wyznawal, ze pije wodke / . \
wiadrami, a teraz daje mi to do myslenia. |\_/| |
| | /|
.------------------------------------------------------------------' |
/ .-. Wspomnienie wywiadu z Zeepem (Periodicus 55, str 3 - 4) |
| / \ |
| |\_. | Ala: Ulubione jadlo, ulubiony napitek? |
|\| | /| |
| `---' | Zeep: Nic nie stawia na nogi jak czysta woda z wiadra. |
| | I zgryzna obozowa kielbasa. |
| | |
| | Ala: No ale nie zawsze ma sie kaca! |
| | |
| | Zeep: Racja. |
| | |
| | Ala: Niemniej zawsze woda z wiadra? |
| | |
| | Zeep: Zle zrozumialas. Woda, czyli woda ognista z wiadra. |
| | /
| |------------------------------------------------------------'
\ |
\ / Ataman: Ja gustuje bardziej w kielichach, nizli wiadrach.
`---' Ale niejeden tutaj pomylil wiadro...

Namiot, zreszta rowniez jego sasiedztwo, rozbrzmiewa gromkim smiechem
Kapitana.

Ataman (konczy wypowiedz): ...w namiocie goscinnym. A potem usnal.

Przylapuje sie na szczerym zaskoczeniu, nie bardzo wiem, co rzec -
zreszta Kapitan ponownie wybucha gromkim smiechem. Nie dziwie mu sie!
W koncu udaje mi sie otrzasnac, sapie z niedowierzaniem.

Ala: To chyba niewiele zmienia - czy jedno wiadro, czy iles tam
kielichow... to wlasciwie chyba tylko jakiegos specjalisty od
uzaleznien Wam brakuje!

Ataman usmiecha sie do mnie sympatycznie.

Ataman: Mamy takiego, widzieliscie.

Ala: No tak!

Ataman: Jesli komu za mocno w glowie, to zawsze ma gdzie pocwiczyc.

Ala: Po stu pompkach z klaskaniem chyba kazdemu sie odechciewa?

Kapitan kiwa glowa spokojnie.

Ataman (usmiechajac sie upiornie): Dokladnie, w tym sie nie mylicie.
Wodka jeno tegiej glowie sluzy!

Nagle narracja naszego spotkania ulega zmianie! Gdy bowiem siegam po
notes, w poszukiwaniu wolnego miejsca na dalsza relacje, Kapitan,
najwyrazniej czujac przyslowiowe pismo nosem, nerwowo przesuwa dlonia
po ciele, jakby czegos szukajac, po czym purpurowieje na twarzy i...
usiluje sie schowac!

Ataman: Czego chcialabys sie zatem dowiedziec.

Ala: Drogi Panie Kapitanie, juz w tej chwili mamy troche ciekawego
materialu. To, co do tej pory widzialam i o czym
porozmawialismy, bedzie swietnie sie prezentowac w
Periodicusie, ale mam tez sporo pytan! Jest Kapitan gotow?

Pod naciskiem mego dociekliwego spojrzenia, Kapitan ze spokojem kiwa
glowa.

Ala: To zaczne niewinnie... Oczywiscie na poczatek gratuluje
Kapitanowi awansu i dziekuje w imieniu czytelnikow ze Kapitan
zechcial zgodzic sie zaprosic mnie tutaj.

Kolejnym skinieciem Kapitan przyjmuje me slowa do wiadomosci, po czym
siega do swej zolnierskiej manierki, wypelnionej, czego nie omieszkam
zauwazyc, a jakze, wodka. Wprowadzam go w niuanse wywiadu, o ktorych
tej pory nie pisalam w poprzednich "Rozkladowkach" - ewentualnych
przejezyczeniach, mozliwych pomylkach, zapowiadam rowniez autoryzacje
samego wywiadu. W odpowiedzi, ku wlasnemu zaskoczeniu, slysze:

Ataman: Wielce tez sie nie przejmuje zwykle opiniami totez nie bedzie
problemu. Jesli ktos bedzie mial ochote sie posmiac, jego
sprawa. A jesli odwazny niechaj mi w twarz sie zasmieje.

I tu Kapitan ponownie wybucha smiechem.

Ala: O, to widze, ze pierwiastek kontynuacji istnieje, bo Kapitan
Zeep tez mial to gdzies...

Ataman: Trzeba miec twarda skore jako najemnik. Mimo tego ze zwykle
wykonujemy ciezka prace, podejmujemy sie zadan, ktorych nikt
nie chce, badz nie potrafi wykonac. Nie zawsze odzwierciedla
sie to w szacunku, ale tedy juze trzeba rozmawiac inaczej.

Ala: Musze z satysfakcja przyznac i korzystam z okazji, by
podziekowac za to, ze Kapitan juz wczesniej byl otwarty dla
Redakcji, na przyklad pamietamy ze w imieniu Kompanii skladal
zyczenia noworoczne calemu swiatu. [Periodicus 56, str 1 -
przyp. Red.] Raz jeszcze dzieki!

Ataman usmiecha sie spokojnie.

Ala: A nawiazujac do wycieczki, najbardziej ulubione miejsce w
obozie, to dla Kapitana...?

Ataman (ze smiechem): Mysle, ze oprocz oczywiscie mojego namiotu,
to musi byc jadlodajnia. Kuchnia nasza jest znakomita. A i ja
nie odmawiam sobie przyjemnosci.

Ala: Tak myslalam! No i ta golonka!

Ataman: Dokladnie, golonka, a potem placek. Popic wodka.

Ala: Czy moge na poczatek zapytac, co slychac w Kompanii od czasow
wywiadu z poprzednikiem Kapitana? Nowa krew, nowe zadania,
jakies ciekawostki, pamietne bitwy czy wydarzenia? Czy raczej
tydzien podobny do tygodnia, miesiac do miesiaca i rok mija
jak kazdy inny?

Ataman: Kompania, naprawde, zawsze jest zajeta, bo nasze zlecenia sie
nie koncza, choc musze przyznac, ze ciezkie czasy mijaja.

Ala: O! A co sie dzieje, ze ciezkie?

Ataman: Okres byl dla nas trudny, z tego wzgledu, ze niektorzy
postawnowili, jak Kapitan Zeep, wrocic do domu. Badz co badz,
rowniez sytuacje na ktore nie mielismy wplywu.

Ala: Ooo, nie wiedzialam, ze Kapitana juz tak calkiem tutaj nie ma
- to pozdrawiamy!

Ataman: Rozmawialismy dlugo z Zeepem, to moj stary druh. Ale ogolnie
rzecz biorac, to tez wiele sytuacji spowodowalo rozczarowanie
tutaj. Czasy sa takie na jakie sobie zapracujemy.

Ala: A tymczasem jest nowy Kapitan i nowy bohater wywiadu... i jak
przystalo na bohatera wywiadu na pewno zdaje sobie pan sprawe
z tego, ze nie omieszkam zapytac na poczatek o...?

Ataman: Poczatek. Oho.

Kapitan smieje sie, w moim mniemaniu wymijajaco, tymczasem usmiecham
sie do niego przymilnie.

Ataman: Tyle juz lat minelo, ze kto by to o tym pamietal. Ale niech
bedzie. Siegajac pamiecia, blakalem sie po ziemiach Imperium.
Rodzina... (rozklada rece bezradnie) Nie mam rodziny poza
Kompania. Na poczatku zawedrowalem do Tilei, spory czas jako
mlodzian tam spedzilem, wiec i po prawdzie jezyk opanowalem
doskonale do tego poziomu, zeby uwazali mnie jako za swego.
Ale nigdy do konca nie moglem powiedziec ze to moje miejsce.
Znalem wtedy tez kilku starych... handlarzy oliwa (kapitanski
smiech mimwolnie chyba troche zdradza pewne szczegoly jego
mlodzienczych koneksji). Ammare, Roberto... ale tak po
prawdzie, drugi start do zycia rozpoczal sie, gdy zlozylem
podanie do Kompanii.

Ala: Ahaa... chyba zrozumialam! Zywil pan jakies nadzieje zwiazane
z Tilea? Tileanska zona, gospodarstwo, slonce, uprawa roli?
Pierwotnie wiec widzial sie pan jako... ekhm, handlarz oliwa?

Ataman: Mialem wtedy kilku znajomych w Tilei to i myslalem, by zostac
tam na dluzej. Ale na szczescie szukalem dalej.

Ala: A ze tak spytam bo imie pana Kapitana jakos tak jednoznacznie
kojarzy mi sie - i wierze, ze wielu czytelnikom takze - z
Kislevem. Wie moze pan, czy ma stamtad korzenie rodowe?

Ataman: Wydaje mi sie ze moze tak byc, ale jak mowie odnalazlem tutaj
dom, moze byc nawet i jaka rodzina z Nuln, ktora wyruszyla do
Kislevu, walczac przeciw zlu. Jak wiecie Mellory Halshtenbach
ruszyl tam zbierajac kompanie po raz pierwszy. Mozliwe, ze po
prostu odnalazlem swoj dom.

Ala: To zalozyciel Kompanii Gryfa?

Ataman: Byl to dowodca jednej z armii Imperium. Dowodzil wtedy silami
jednego z odlamow armii cesarskiej.

Ala: A co do najwczesniejszych lat, to pamieta chociaz Kapitan,
gdzie sie wychowal, gdzie spedzil najmlodsze lata? Rowniez w
Tilei?

Ataman zaprzecza spokojnie.

Ataman: Nie pamietam tego, mam niektore wspomnienia, jak przez mgle.
Ale do konca nie jestem w stanie okreslic.

Ala: A czy dowodca Halshtenbach ma zwiazki z Kompania Gryfa?

Ataman: Zostal ranny podczas najazdu chaosu, walczyl u boku Cesarza,
aby obronic Kislev. Tedy by sie wykurowac musial odpoczywac w
Kislevie, jednak dusza wojownika nie pozwolila mu odpoczywac
dlugo. Zebral wlasnie tam Kompanie po raz pierwszy, dlatego
na naszych sztandarach widnieje Czarny Gryf.

Ala: A dlaczego wlasnie Czarny Gryf, co on wyraza, co symbolizuje?

Czekam nieco dluzej na odpowiedz, az w koncu...

Ataman: Wybaczcie nieco mnie zamroczylo, znak, widac, sie napic.

Popijamy nieco wodki - jak tak dalej pojdzie, mysle sobie, to skoncze
jako ofiara alkoholizmu na placu musztrowym... a tymczasem:

Ataman: Kompania nosi ze soba Gryfa, bo jest to herb rodowy. Herb
Mellorego.

Ala: Zatem podanie do Kompanii Gryfa stalo sie dla pana drugim
startem w zyciu? A co sklonilo ostatecznie do wyboru Kompanii
i zycia najemniczego? Dlaczego to sie okazalo byc wlasnie tym
wlasciwym wyborem?

Ataman: Szczerze mowiac nie wiem, bo nie zdawalem sobie sprawy wtedy,
czego sie podejmuje, jak wielu rekrutow, czy zolnierzy nie
zdaje sobie sprawy. Glodny bylem domu, po prawdzie, mialem
dosc tulaczki... i wyladowalem w Kompanii, ruszajac na caly
swiat!

I tu, ponownie, Kapitan zanosi sie smiechem, przyznacie jednak sami,
ze uzasadnionym.

Ataman: Poza tym, spotkalem wczesniej mlodego Othisa, a to on byl
wtedy Kapitanem.

Ala: O! Opowie Kapitan o pierwszym wrazeniu ze spotkania ze
zwierzchnikiem?

Ataman: Znalem nieco Kapitana Othisa ale pierwsze spotkanie oficjalne
bylo dosc szorstkie i krotkie. Mimo moich wielu brakow i
dlugiego snu wczesniej, Kapitan postanowil dac mi szanse.
Wiedzialem szybko co chce robic oraz do jakiego oddzialu chce
nalezec.

Ala: A mianowicie?

Ataman: Moim wyborem oczywiscie bylo Cruentis Fatum. Temu mowilem, ze
mogliscie miec racje z tym Kislevem.

Ala: A czy Kapitan Othis zawsze byl taki szorstki, czy to akurat
wtedy tak wyszlo?

Ataman: Kiedy bylo trzeba byl szorstki, mysle ze to byla jego postawa
ogolnie. Ale traktowal juze zolnierzy jako rodzine. Pamietam,
jak dla mnie zdrowiem i zyciem wlasnym ryzykowal, jak dopiero
co chuste otrzymalem zolnierska.

Ala: A w jaki sposob na przyklad ryzykowal? W walce, czy ponoszac
odpowiedzialnosc za jakies wybryki?

Ataman: Pokazal mi wartosc, ktora mam nadzieje kazdy z Kompanii dalej
trzyma przy sercu.

Kiwam glowa z zaciekawieniem.

Ataman: Powiem ci, Alicio, ze bylem w dosc klopotliwej sytuacji.
Poraniony, nieco... wystraszony, po prawdzie. Ale gotow
umrzec.

Kapitan spoglada mi w oczy ze spokojem i sila swiadczaca, ze dzis nie
leka sie smierci.

Ataman: Poslalem do Kapitana tedy wici, jeszcze golebiem ktorego bylo
trzeba dostac w miastach [byly czasy, kiedy golebie pocztowe
kupowalo sie u rozsianych na swiecie golebiarzy i byly one do
dyspozycji tylko przez jakis czas - przyp. Red.]. I sam
ryzykujac wlasne zdrowie, bez wsparcia, ktore nie zdarzylo
na czas przybyc, ruszyl mi na pomoc. Odciagnal horde wroga,
ktora polowala na mnie i podjal samotna walke z nimi,
mieszajac ich szyki na tyle, by pozwolic mi na wycofanie sie
i zaleczenie ran. Nie wyszedl bym z tego calo.

Ala: Kto byl tym wrogiem, chaosnicy?

Ataman: Tak, byly to hordy chaosu.

Zrobilo sie jakos tak powaznie... chwile milczymy, w koncu pytam:

Ala: Piekna historia o Kapitanie Othisie. Moge zapytac jakie poza
tym wartosci przekazywal Najemnikom, o ktorych pan wspomnial?
Owa "wartosc, ktora, mam nadzieje, kazdy z Kompanii dalej
trzyma"? Co to takiego?

Ataman: Oczywiscie mamy wartosci, ktore uznawane sa jako swietosci
tutaj. Jedna z nich jest niezostawianie nikogo z druzyny w
potrzebie. Inna na pewno wykonywanie rozkazow, i to
bezwzgledne. Inaczej nie ma zaufania do kadry oficerskiej nie
ma zaufania pomiedzy zolnierzami a Kapitanem. Honor i
Braterstwo sa tutaj bardzo wazne. A szarze musi respektowac
kazdy, bez wyjatku.

Ala: O, Czempion Agis mowil podobnie. Najwyrazniej zaufanie i wiez
miedzy wspolpracownikami jest wartoscia wszedzie.

Ataman: Mysle, ze po trochu tak. Jednak u Najemnikow, takich jak my,
zolnierzy ktorzy wspolnie ruszaja do boju, nie moze byc
inaczej odnosnie zaufania ani sluchania rozkazow. W spojnosci
i szyku jest sila. Potem dochodzi odwaga i bohaterskie czyny.

Ala: Dal mi Kapitan do myslenia... biorac pod uwage w jak trudnych
warunkach funkcjonuje Kompania Gryfa... (po chwili) A jesli
moge spytac, dlaczego wlasnie Cruentis Fatum?

Ataman (z dezorientacja): Moment znow.

Kapitan spoglada na wypelnione czesciowo wodka kielichy. No nie! Moja
obolala od odczuwalnego juz zamroczenia alkoholowego glowa uswiadamia
mi, ze to bedzie najtrudniejszy wywiad w zyciu. Kapitan najwyrazniej
nie podziela moich obaw, gdyz po krotkim "Wybaczcie" beztrosko siega
po kielich, swobodnym gestem i jednym haustem oprozniajac go.
Przylapuje sie na sledzeniu jego gestu szeroko otwartymi oczami - juz
sama nie wiem, czy w gescie uznania, czy obawy, ze za chwile bede
musiala zrobic dokladnie to samo.

Ataman (kiwajac spokojnie glowa): Teraz juz lepiej. Zdecydowanie.

Ala: Wierze...

Z rezygnacja upijam nieco wodki, nieudolnie udajac, ze lyk byl
wiekszy, niz w rzeczywistosci. I oczywiscie w tym momencie jeszcze
chwyta mnie czkawka! Wspaniale! Poswiecam jeszcze pare chwil na jej
zdlawienie. Kapitan zerka na mnie, jakbym polknela ose. Ledwo sie ta
druga czesc wywiadu rozpoczyna a juz czuje sie bezradna niczym rekrut
przed obliczem Sierzanta Kristova. Tymczasem:

Ataman: O co zapytaliscie, o Cruentis Fatum?

Ala (szczerze): Jak utrzymamy takie tempo, to zapis wywiadu bedzie
co najmniej zabawny... otoz, dlaczego wlasnie... no wlasnie!

Ataman: Ze tak powiem, Cruentis Fatum bylo mocno zwiazane z Kislevem.
Oraz niebezpieczestwem. Obie rzeczy, ktore przyciagaly moja
uwage. Nie widzialem sie nigdzie indziej, choc Krwawy Los byl
zwykle okraszony...

Ala: ...krwawym losem?

Ataman: ...smiertelnoscia.

Kiwamy razem glowami, ostatecznie zgadzajac sie ze soba wzajemnie.

Ataman: Moze na poczatku nie rozumialem wszystkiego, ale wiedzialem
jedno, ze tutaj czuje sie jak w domu. I zaufanie do
wspolkompanow naprawde przynioslo efekty. Nauczylem sie wiele
podrozujac po swiecie za zleceniami, na ktore wysyla nas
Pulkownik.

Ala: Piekne slowa, musze przyznac.

Ataman: Dlatego musimy byc i oczytani, by wiedziec czasami jak zabrac
sie do zadania. Szczegolnie bedac juz na stanowisku oficera,
czy podoficera. Trzeba naprawde nauczyc sie terenu, znac
teren i ... wroga czy niebezpieczenstwa, by niepotrzebnie nie
narazac swojej druzyny na ryzyko.

Ala (domyslnie): A kto nie przygotuje na niebezpieczenstwa tak
dobrze, jak Cruentis Fatum?

Ataman: Wiadomo, ze niekiedy sa sytuacje, na ktore nie da sie
przygotowac. Ale wlasnie, dokladnie. Tak jak zauwazylas,
Cruentis Fatum zwykle musialo byc przygotowane na wszystko.
Ale jesli szlo sie za jakims oficerem, to wtedyt sluchalo sie
rozkazow nawet ich nie rozumiejac do konca, bo on wiedzial co
trzeba zrobic. Dlatego przygotowanie do takich wypraw to nie
tylko mordobicie. Czasami trzeba zaufac i skoczyc w
odpowiednim momencie w przesmyk, nie wiedzac do konca co jest
po drugiej stronie. No ale... rozkaz!

Ala: Ja to bym chyba tak sie nie odwazyla... sama nie wiem!

Ataman: Pozniej okazuje sie dopiero, ze wlasnie obeznanie i rozkaz
znajomosc terenu i wroga ratuje zycie i nie tylko! A powoduje
ze szala walki odwraca sie niejednokrotnie.

Ala: A czy tak mialo miejsce z powodu owego fatum, od ktorego
oddzial wzial nazwe, czy bralo sie to takze stad, ze byl on
niejako celowo wyznaczany do szczegolnych zadan?

Ataman: Oddzial Cruentis Fatum na poczatku... hmmm... byl rowniez
zlozony czasem z zolnierzy nie do konca wygodnych okolicznym
moznowladcom, a z racji tego do jakich zadan byli
przeznaczeni, musieli przystosowac sie do kazdych warunkow.

Ala: A teraz, jesli moge nieco zmienic ton rozmowy, bo,
jak juz wiemy od Kapitana Zeepa, by byc Najemnikiem, .---.
a co dopiero Kapitanem, to trzeba zaliczyc... / . \
"szmate", prawda? |\_/| |
| | /|
.------------------------------------------------------------------' |
/ .-. Wspomnienie wywiadu z Zeepem (Periodicus 55, str 3 - 4) |
| / \ |
| |\_. | Zeep: Poczatki na "szmacie" nigdy nie sa latwe. Trza sie |
|\| | /| wykazac uporem, zawzietoscia, no i sprytem. |
| `---' | |
| | Ala: Na "szmacie"? Co to znaczy? |
| | |
| | Zeep: Pojecie "szmata" to potoczna nazwa okresu rekruckiego |
| | w Kompanii, okres inicjacji, przyszkolenia, ze tak |
| | powiem. |
| | |
| | Ala: Zdradzi Kapitan na czym polega? To znaczy, czy sa |
| | jakies stale "atrakcje", staly program szkolenia? |
| | |
| | Zeep: Dyscyplina, regulamin, nauka i to az do momentu, az |
| | nie opanuje. Dla opornych okres jest wydluzany. Na |
| | debili nie ma miejsca, wtedy najczesciej rezygnuja |
| | sami. |
| | /
| |------------------------------------------------------------'
\ |
\ / Kapitan wydaje z siebie dlugie hmmmmm...
`---'
Ataman: Powiedzmy sobie szczerze, zycie najemnika nie jest latwe
szczegolnie na poczatku. Z wielu wzgledow wielu odpada juz na
poziomie rekruta. To wtedy wymagana jest, moze po raz
pierwszy w zyciu u niektorych krnabrnosc.

Ala: No wlasnie, jakie ma Kapitan wspomnienia ze "szmaty"? Ten
wywiad na pewno beda czytac rowniez rekruci, a wiadomo,
przeczytac, jak to kiedys sam Kapitan dzielil taki los...

Ataman: Powiem tak, ze jest to czas ciezki. I taki wlasnie ma byc.

Ala: Kapitan Zeep mowil, cytuje: "Dyscyplina, regulamin, nauka i
to az do momentu, az nie opanuje. Dla opornych okres jest
wydluzany. Na debili nie ma miejsca, wtedy najczesciej
rezygnuja sami." Kapitan sie zgadza ze swoim poprzednikiem?

Ataman: Po czesci tak, moze jedynie dodam do tego troszeczke inne
zdanie. Zgadzam sie z Zeepem, jak wszyscy w Kompanii.
I powiem ci dlaczego.

Ala: Bo zaufanie i szacunek do szarzy?

Ataman: To dzieki temu ze ow okres jest trudny, jest w nim dyscyplina
regulamin i wiele nauki. Dzieki temu, nie mojemu bohaterstwu,
czy wiedzy, jestem tutaj. I dzieki temu zdolalem wybrnac z
wielu sytuacji. Dzieki temu mozna odnosic sukcesy. Poznac
swiat i nawet go podbijac! Naginac rzeczywistosc do tego czym
my chcemy aby dla nas byla. Nie ma tutaj miejsca na margines
bledu. Bez tego okresu nie mozna ruszyc dalej. Zeby zaczac
biegac trzeba wpierw nauczyc sie chodzic i tak wlasnie tez
jest tutaj.

Spogladam w zadumie na Kapitana. Zrobily te slowa na mnie wrazenie.

Ala: Rozumiem...

. ,_, koniec czesci pierwszej ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| " " " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o

pr strone 3
Zatytulowano: Wywiad z Atamanem - czesc 2

o-----------------------------------------------------------------------------o
| |
| ........... ............ |
| ,..,' ',.,' ',.., |
| ,' ,' : ', ', |
| _ \ | | | / | |
| | | _ \ _ / | / | | _` | _` | _ \ \ \ \ / | / _` | |
| __ < ( | / < / ( | ( | ( | \ \ \ / < ( | | | _| \_\ \___/ ___| _|\_\ _| \__,_| \__,_| \___/ \_/\_/ _|\_\ \__,_| | . ,' ,'....................... : ........................', ', . . ,' ,' ',:,' ', ', . ,' '........................ ' .........................' ', ''''''''''''''''''''''''''''':''''''':'''''''''''''''''''''''''''''' ''''''' czyli cykl wywiadow i nie tylko dla (niekoniecznie) cichych wielbicieli i wielbicielek a na niej A T A M A N -=<( )>=-

Czesc druga

Kiedy dzis wspominam mniej wiecej te wlasnie chwile, jak i poprzednie
wywiady, to mimowolnie tesknie za takimi, gdzie niemilosiernie trzeba
bylo nadazac za wypowiedziami moich rozmowcow ale przynajmniej czujac
olowek w garsci i przynajmniej piszac na trzezwo. Gdy wowczas swiecie
wierzylam, ze nic gorszego juz nie moze okrasic doli redaktorskiej,
nie przewidywalam rzecz jasna wywiadu z Kapitanem Atamanem, suto
zakrapianego zarowno wodka, jak i emocjami i pieknymi swiadectwami,
sklaniajacymi do zadumy. Jak i przekazywanymi zasadami i wartosciami.

Kapitan zdaje sie odgadywac moje mysli:

[linia 40/896 - ENTER by przejsc dalej, q by przerwac, ? by uzyskac pomoc]
Ataman: Jak dalej wspominalas zaufanie, szacunek do szarzy, a pozniej
droga do zwyciestwa. Nie na odwrot.

Ala: A czy Kapitan zachowal z tego okresu jakies szczegolne
wspomnienia, szczegolne sukcesy, albo pamietne porazki - moze
pomijajac owe niebezpieczenstwa, z ktorych uratowal pana
Kapitan Othis?

Ataman: Jest wiele rzeczy o ktorych moglbym wspomniec z tego okresu,
pamietam jak dzis kiedy z Adiutantem owczesnym Balwurem
zmierzylismy sie z horda mutantow na Zlych Ziemiach i dwom
udalo sie sciac glowy. I do pamieci przychodzi jedna tez dosc
niebezpieczna przygoda. Zaczelo sie od wyprawy do siedliszcza
blekitnokrwistych, gdzie Edalbert i jego szajka chowaja sie,
skrywajac tedy artefakt zwany Tasakiem, zacne oreze, ale
mniejsza z tym, tam rowniez mielismy zlecenie do wykonania od
Pulkownika.

Nie kryje ekscytacji slowami Kapitana, tymczasem:

Ataman: Okazalo sie, ze, bedac na dole, juz za pulapka, spotkalismy
horde Mutantow. Aby sie wydostac stamtad bezpiecznie, trzeba
jednakze nieco czasu. Nie bylo tego czasu, musielismy podjac
walke. O mutantach dowiedzielismy sie niestety po tym, jak
jeden z rekrutow ruszyl za pulapke. Bez oczywiscie
wczesniejszej komendy. Jak mowilem, wszystko trzeba z czasem.
Nie wrocil juz, zamiast tego wrocila druzyna chaosnikow,
nieco wieksza od naszej, juz po utracie rekruta. Nie ma tam
wiele miejsca na walke. Przez kolejna swiece prawie,
spedzilismy czas walczac na przemian, probujac czasem leczyc
rany, zanim jeszcze przestawaly krwawic, a do tego posylajac
goncow do sojusznikow, ze wzgledu na teren niebezpieczny.

Ala: Dobrze, ze czas na to mieliscie...

Kapitan kwituje gromkim smiechem moje wyobrazenie opisywanych
tarapatow.

Ataman: Czasu nie bylo na nic. Jeden przestawal walczyc i pisal na
szybko. Potem odbiegal i wysylal. A tam co krok pulapki,
wrogowie i jeszcze horba mutantow.

Ala (z niezdrowa, byc moze, ekscytacja): I jak to sie skonczylo?
Oni tez tak jakby na raty?

Ataman: Na szczescie sily sojusznikow ruszyly ku nam. W sama pore
dotarly na miejsce, bo na gorze zdazyli odeprzec atak
wsparcia, ktore dazylo do chaosnikow. My walczylismy na dole,
reszta sojusznikow na gorze, takoz byla zajeta walka.

Parskam z niedowierzaniem.

Ala: Co za historia!

Ataman: Emocje byly nie powiem... kto nie ma emocji w takiej walce...
nie jest zyw.

Ala: Wierze! (po chwili) A, Kapitanie, bo ja jeszcze mam jedno
pytanie z przeszlosci Kompanii, ktore mnie nurtuje...

Kapitan kiwa spokojnie glowa, a ja pytam, bo przeciez, .---.
jesli pamietacie wywiad z poprzednikiem, to przyznacie sami, / . \
ze nie sposob nie zapytac o... no wlasnie! |\_/| |
| | /|
.------------------------------------------------------------------' |
/ .-. Wspomnienie wywiadu z Zeepem (Periodicus 55, str 3 - 4) |
| / \ |
| |\_. | Zeep: (...) upior nie zgubil naszego tropu, az do obozu. |
|\| | /| (...) Upior nie odpuszal, wiec po szybkiej naradzie |
| `---' | wspolnie naszej trojki, ze poczucie humoru mamy |
| | duze... |
| | |
| | Ala: I co zrob... |
| | |
| | Zeep: Wpadlimy na pomysl, ze zrobimy zarcik wszystkim |
| | zolnierzom w obozie. Zwabilismy go do obozowej |
| | latryny i tak zatrzasnelismy. |
| | /
| |------------------------------------------------------------'
\ |
\ / Ala: Kapitan Zeep przywolywal historie o upiorze, sciagnietym
`---' z Bretonii do latryny obozowej za Kapitana Amithiela.
Czy Kapitan byl jej swiadkiem, albo czy w tamtym okresie
juz sluzyl w Kompanii?

Twarz Kapitana rozpromienia sie nagle, w jego oczach tancza iskierki
rozbawienia, broda drzy ledwie zauwazalnie, zas kaciki ust unosza sie
ku gorze. Widac, ze ledwo sie powstrzymuje, aby nie parsknac
niepohamowanym smiechem. Po chwili jednak, najwyrazniej nie mogac sie
opanowac, przygryza uniesiona piesc i twych uszu dobiega jego gromki
smiech. Usmiecham sie do niego, mimowolnie poddajac sie tej radosci.

Ataman: Jeszcze nie, ale znam sytuacje. I rzeczywiscie tak bylo. Ech,
ci rekruci... zdziwienie wchodzac do latryny, bezcenne.

Ala: No, to na pewno! No to kolejne pytania! Kto wlasciwie byl
Porucznikiem Kapitana w Cruentis Fatum?

Ataman: Porucznik Grason. Nie przepadal za mna na poczatku, szczerze
mowiac. Nawet dosc jasno sie wyrazil, ze nie bedzie mi latwo
dostac sie do Cruentis Fatum.

Ala: Ale dlaczego!?

Ataman (rozkladajac rece w bezradnym gescie): Musialem czyms podpasc.
(po krotkiej chwili wypelnionej jego smiechem) Sam juz nie
wiem czym. A jakoz ze to Cruentis Fatum, zakonczylo sie na
ostatniej probie, ktorej musialem podolac, nie wiedzac o
wczesniejszych zamiarach Porucznika: wykonanie dosc
ryzykownego rozkazu w walce z hordami goblinow i trollem.

Ala: Zaslona calego oddzialu?

Ataman: Celowo reszta oddzialu nie zaslaniala mnie. Nie do konca sie
zorientowalem. Po czym bedac ledwo zyw Porucznik kazal
oslonic siebie przed trollem.

Ala: I prosze pozwolic, ze zgadne - zaufanie i szacunek do szarzy
zdecydowaly, ze zrobil to pan bez wahania?

Na twarzy Kapitana pojawia sie wyraz glebokiego zadowolenia.

Ataman: Rozkaz... oczywiscie wykonalem.

Ala (z ulga): Jak widze, dzis jest Kapitan zywy, w jednym kawalku
i rozmawia ze mna...

Ataman: Porucznik wiedzial, na ile moze mi pozwolic. Przed ostatnim
ciosem trolla zaslonil mnie sam.

Ataman krzyczy "Cruentis Fatum!!!"

Ala (slabo): No, no...

Wznosze swoj kielich i wznosze toast za Cruentis Fatum. A co mi tam,
w koncu do czego ma pasowac najemnicza wodka bardziej jak do historii
z najemniczego zywota. Przy okazji, ostatecznie udaje mi sie oproznic
naczynie. Odkladam je z zadowoleniem tuz obok siebie, tak by goscinny
Kapitan dalej myslal, ze wciaz nie dopilam wodki. Ale gdzie tam!

Ataman: Podajcie kielich.

Chcac nie chcac, po chwili odbieram kielich ponownie pelen wodki.
Mogliby robic te kielichy mniejsze, mysle sobie. No ale, przyznaje,
sam kapitanski gest jest wyjatkowo szczodry. Tymczasem Kapitan
przypomina:

Ataman (podsuwajac oczekujace kielbasy): Najlepsze obozowe. Fathoolk
zna sie na rzeczy.

Dziekuje Kapitanowi, ale jednoczesnie decyduje sie kontynuowac wywiad
- oto i kolejne pytanie!

Ala: Ale w koncu zostal Pan Kapitanem, a Kapitan Zeep ustapil. Jak
wyglada procedura zdania wladzy, pomijajac fakt, ze moze jej
towarzyszyc zaniechanie wykonywania zlecen? Czy nastepca na
przyklad zawsze zostaje Adiutant, czy sa wybory, czy jest to
swobodny wybor ustepujacego?

Ataman: Powiem tak, zwykle staramy sie byc w spojnosci z kadra
oficerska. Ale to ja... ze tak powiem, majac slabszy okres,
przekazalem wladze wlasnie Zeepowi. Byl jedyna wlasciwa osoba
na stanowisko, potrzeba bylo tedy Kompanii stabilnosci. I tak
duzy wybor ma Kapitan, a wlasciwie to wedlug szarzy jedyny,
bo to kapitan przekazuje dowodzenie.

Ala: To znaczy, byl pan rowniez poprzednikiem Kapitana Zeepa?

Ataman potakuje ruchem glowy.

Ala (z zaskoczeniem): O!

Ataman: Tak, kapitanat otrzymalem od Othisa wczesniej.

Ala: Rozumiem. Nie wiedzialam! Wiec Kapitan przekazuje swoje
stanowisko komu zechce?

Ataman ponownie potakuje ruchem glowy.

Ataman: Tak. Ja jak mowie, konsultowalbym sie z kadra oficerska, ale
na koniec to moj wybor.

Ala: To moze teraz troszke o samej Kompanii!

Ataman kiwa glowa spokojnie.

Ala: Czy Kompania ma jakis dlug wobec spoleczenstwa, na przyklad
jest odpowiedzialna za porzadek w jakiejs konkretnej czesci
Imperium? Albo czy bierze taka odpowiedzialnosc w ramach
sojuszu, w ktorym uczestniczy?

Ataman: Kompania zawarla kontrakt sojuszniczy, ktory skierowany jest
przeciwko wrogom Imperium. Bierzemy udzial w odpieraniu
atakow wroga w roznych miejscach, jak rowniez wyprawach na
ziemie chaosu.

Ala: Sa to nadal Mutanci Chaosu i Ogrza Kompania? Czy ktos na
przyklad jeszcze?

Ataman: Obecnie jako wrogow mamy rowniez Korsarzy. Dlugo zylismy z
nimi w pokoju i znalem kolejnych kapitanow. Ale od kiedy
zaczeli blisko wspolpracowac z Ogrza Kompania...

Ala: Jak pamietam z wywiadu Czempiona Agisa, Eldakar [jeden z
Kapitanow Floty Skellige - przyp. Red.] byl w swoim czasie
Adiutantem.

Ataman: Tak, bardzo mozliwe.

Ala: A sojusz, to w dalszym ciagu z Zakonem Sigmara Mlotodzierzcy,
oraz Szkola Rodu van Reugen, czy z kims jeszcze?

Ataman: Krasnoludy z Gor Kranca swiata naleza do sojuszu.

Ala (przepraszajaco): No tak!

Ataman: Krol zawsze wpieral walke przeciw zlu.

Ala: A czy Kompania ma jeszcze jakis przyjaciol i wrogow,
niezaleznie od tego zbudowanego sojuszu? Takich, powiedzmy,
prywatnych, wlasnych?

Ataman: Obecnie nie. Staramy sie obecnie dzialac spojnie z ogolem sil
sojuszu, aby stanowisko bylo jasne i klarowne w takich
sytuacjach.

Ala: A czy manewry i patrole wykonywane w towarzystwie Khazadow,
Zakonnikow czy Gladiatorow roznia sie czyms od siebie? Na
przyklad jedni propaguja konkretne miejsca, albo narzucaja
jakis styl walki?

Ataman: Nie wydaje mi sie, zeby byly wielkie roznice. Wiele zalezy od
tego, kto dowodzi manewrami. Wspolpracujemy ze soba dosc
dlugo, wiec i znamy pewnie zwyczaje. Jednak to dowodzacy
obiera taktyke na dana wyprawe czy starcie.

Ala: A ktos zazwyczaj czesciej, czy na przyklad zalezy to od tego,
kto wystawi wieksza choragwie, badz jest wazniejszy w swojej
armii?

Ataman wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Ataman: Mysle, ze zalezy to od kilku rzeczy, od zaufania rowniez i
sojusznikow. Doswiadczenia na pewno, na polu walki. I zapewne
szarzy wewnetrznej takoz. Watpie, aby kiedykolwiek Rekrut
prowadzil Kompanie Gryfa gdzies, a co dopiero sily sojuszu.
.---.
I tu wnetrze namiotu ponownie rozbrzmiewa gromkim smiechem / . \
Kapitana. A tymczasem: |\_/| |
| | /|
.------------------------------------------------------------------' |
/ .-. Wspomnienie wywiadu z Zeepem (Periodicus 55, str 3 - 4) |
| / \ |
| |\_. | Zeep: Jak to najemnicy... za darmo nie ma nic. Zeby |
|\| | /| zarabiac, ktos musi nam placic. |
| `---' | |
| | Ala: To znaczy, ze na przyklad ja moge sobie Was wynajac |
| | zebyscie mi w czyms pomogli? |
| | |
| | Zeep: Otoz to dokladnie to. Wszystko jest kwestia ceny. |
| | |
| | Ala: Opublikujemy? |
| | |
| | Zeep (usmiecha sie wesolo): Kazda sprawa jest indywidualnie |
| | oceniana. A nawet wyceniana. |
| | /
| |------------------------------------------------------------'
\ |
\ / Ala: A teraz chcialam sie poskarzyc Kapitanowi, bo, jak wiemy
`---' z wywiadu Kapitana Zeepa, Najemnikow mozna wynajac...
ale jak byc moze Pan pamieta, Kapitan Zeep obiecywal,
ze gdybym chciala, to bym mogla wynajac Kompanie, a
jednoczesnie w ogole nie chcial mi zdradzic taryfikatora
wyceny ryzyka! A Kapitan by uchylil rabka sekretu?

Ataman: Niestety, takie szczegoly naprawde sa dogadywane odnosnie
danej sytuacji.

Ala: Innymi slowy, indywidualnie?

Ataman potwierdza.

Ataman: Nie ma taryfikatora, nie jestesmy kupcami. Walczymy rowniez
pod sztandarem ktory glosi Honor i Braterstwo - mimo tego, ze
mithrylowa moneta to nieodzowny towarzysz najemnika.

Ala: A jeszcze chcialam dopytac o inne oddzialy, bo Cruentis Fatum
jest scisle zwiazany z obrona Kisleva, a inne oddzialy? Czy
maja jakies wlasne, powiedzmy domeny, albo tradycje?

Ataman: Sa rozne tradycje.

Ala: A czy Kapitan zechcialby po jednym zdaniu o kazdym?

Ataman: Semper Fidelis powolany byl do ochrony osoby Kapitana i do
dzis maja takie zadanie. Zwykle bywalo tak, ze do Semper
Fidelis dostawali sie juz zolnierze innych oddzialow. Zaufani
i, jak sama nazwa mowi, zawsze wierni.

Ataman kiwa glowa madrze, po czym kontynuuje.

Ataman: Alae Mortis bylo grupa uderzeniowa, szybkiego reagowania.
Obecnie niewielu dziala w tym oddziale, od kiedy ostatni
porucznik, Atrain, postanowil, hmmmm, odejsc na zawsze. Mialo
rowniez za zadanie dzialania czasem na tylach wroga, dlatego
czesto partyzanci i nozownicy znalezli tam swoje miejsce.

Jest jeszcze oddzial Dies Irae, ktory stanowi zlepek roznych
osob, z roznych czesci swiata. I swego czasu byl naprawde
skutecznym oddzialem.

Skrupulatnie zapisuje uslyszane slowa. Kapitan przyglada mi sie...

Ataman: Zjedz cos.

Po czym unosi swoj szczerozloty kielich i wznosi toast: Za Cruentis!
Najwyrazniej nie unikne wyzwania. Pomiedzy wodka i zakaska zwierzam
sie:

Ala: Jestem wegetarianka, ale po tej wodce czuje sie jak
Najemniczka!

Na twarzy Kapitana pojawia sie usmiech, wyraz glebokiego zadowolenia.

Ala: Dziekuje zatem Kapitanowi za wypowiedzi o oddzialach. Mysle,
ze jesli chodzi o sam wywiad, to juz jestesmy za polmetkiem!

Ataman wyglada jakby chcial cos powiedziec, w koncu jednak wybucha on
smiechem.

Ataman: A ja myslalem ze juz koniec.

Ala: Skadze! Teraz wracamy do samego Kapitana!

Ataman: No wlasnie, a kto patrol zrobi! Pewnie sily wrogow bezkarnie
przebierzaja po ziemiach Imperium.

Ala: A Periodicus okupuje oboz! No ale nic nie poradze! A na
poczatek chcialam zapytac, czy Kapitan Ataman i po prostu
Ataman jakos sie od siebie roznia? Jaki jest Kapitan
prywatnie? Co na co dzien lubi Pan robic, jak mogliby Pana
opisac bliscy?

Ataman: Mysle, ze teraz, tak po prawdzie, moje zycie prywatne jest
przemieszane z zyciem na sluzbie. Nigdy do konca nie moge sie
zrelaksowac, chyba ze juze w namiocie, przy kielichu koniaku,
badz wodki obozowej.

Ala: W takim razie, czy za czyms Kapitan teskni z czasow przed
oficerowaniem?

Ataman: Szczerze, nie.

Juz mam nie ukrywac swego zaskoczenia, gdy...

Ataman: Chociaz... przed oficerowaniem... w samej Kompanii juze, bylo
nieco bardziej beztrosko. Nieco wiecej szalenstwa jako
zolnierz Cruentis Fatum, nizli Kapitan. No ale, jak mowie,
wtedy do mych wlasnych zadan nie nalezalo bycie przygotowanym
na wszystko. Dowodzac druzyna, wtedy co najwyzej bylem gotowy
na smierc...

Ataman smieje sie, niczym samej smierci w twarz.

Ataman: ...i walke.

Ala: A czy trudno jest byc Kapitanem Kompanii Czarnego Gryfa?

Ataman: Mysle, ze to przyjemnosc, bo, jak mowie, nasza kadra, jak i
zolnierze sa tutaj, bo sobie ufamy. Jednak ciezko jest czasem
podejmowac trudne decyzje.

Ala: A czy cos jeszcze nalezy do obowiazkow, pomijajac
odpowiedzialnosc przed Pulkownikiem ze zlecen i wladza nad
Najemnikami?

Ataman: Reszta to naturalna kolej rzeczy.

Ala: Po prostu pilnowanie, by wszystko trzymalo sie razem?

Kapitan potwierdza.

Ala: A jesli sa te ciezkie decyzje, to czy Kapitan moze z kims sie
naradzic? Czy istnieje cos w rodzaju Rady w Kompanii?

Ataman: Nie ma Rady w Kompanii, sa oficerowie z ktorymi zwykle staram
sie rozmawiac przed podjeciem takich decyzji.

Ala: Czyli Porucznicy?

Ataman: Tak, Porucznicy i Adiutant. Na koniec to ja decyduje.

Ala: A co w takim razie robi Adiutant, moze pomijajac bycie
rzecznikiem prasowym, czy skladanie zyczen noworocznych na
prosbe sympatycznej, natretnej Redaktorki?

Ataman: Adiutant w Kompanii jest tak po prawdzie jakoby mym zastepca,
ma spora wladze i nie moze byc jeno zwyklym zolnierzem.
Powiedzialbym nawet ze to stopien dla starszego porucznika.

Ala: A czy w przeszlosci cos zaskoczylo Kapitana w obowiazkach?

Ataman wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Ataman: Jestesmy zawsze przygotowani na to, ze moze wydarzyc sie cos
nieprzewidywalnego.

Ala: I wydarzalo sie cos nieprzewidywalnego?

Ataman: Zwykle co jakis czas sa sytuacje, zwiazane z ruchami wojsk,
na ktore trzeba reagowac od razu i nie ma czasu na
konsultacje.

Ala: Na przyklad raport o obecnosci wrogow na terenie kraju?

Ataman potakuje ruchem glowy.

Ataman: Czy wykonywanie zadan, ktore sa nadmiernie niebezpieczne.

Ala: Jak sobie Kapitan radzi z obowiazkami i czasem? Czy ma jakis
zloty przepis na organizacje swojej pracy?

Ataman: Ufam kadrze. Oficerowie wiedza co robia i dzialaja zawsze na
korzysc kompanii. Nawet jesli przyjdzie mi zawedrowac daleko
i tam ostac czas jakis w obowiazkach, to spie spokojnie. (po
chwili) No powiedzmy. (Kapitan zanosi sie smiechem) Czasami.

Ala: A teraz staly punkt wywiadow, z dedykacja dla wielbicielek!
Tylko moment, bo bez wodki nie zapytam swobodnie...

I juz po chwili...

Ala: Chcialabym juz tak nieco prywatnie zapytac o stan cywilny
Kapitana, czy Kapitan jest moze... wolny?

Ataman usmiecha sie delikatnie i zarazem sympatycznie.

Ataman: Tutaj odpowiedzi beda duzo prostsze. Tak, wolny, wolny.

Wyrazam swoj zachwyt. Moze nieco przedwczesnie, bo...

Ataman: Nie ma czasu na milostki w mym fachu. Sama widzisz jak ciezko
bylo nam znalezc chwile, aby usiasc na spokojnie, napic sie
wodki i omowic kilka rzeczy. A juze czekaja na mnie wici w
kancelarii. Za to i miecz i mlot sa dla mnie miloscia, jak i
sama wojna.

Ala (z wyrzutem): Ale prosze Kapitana, czy naprawde - zreszta tak,
jak i mowil Kapitan Zeep - Kompania to taka zaborcza milosc?
Czy Najemnikowi rzeczywiscie nie moze byc pisane bycie
jednoczesnie spelnionym mezem, czy zona?

Kapitan wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Ataman: Nie wiem szczerze mowiac, mysle ze raczej... chyba... po
prawdzie powiem...

Usmiecham sie mimowolnie zainteresowana, przy tym tez mile dumna z
zapedzenia Kapitana w stan zazenowania.

Ataman: ...ze sam nie mam na to czasu. (po chwili) Nikomu nie
zabraniam, ale moja miloscia jest wojna, oreze. Kompania,
ktora jest moja rodzina.

Ala (z westchnieniem): Ale miewa czasem Kapitan czas wolny?

Kapitan wybucha smiechem.

Ala (z dezorientacja): No co!?

Ataman: No... powiedzmy.

Ala: A co wtedy, powiedzmy, Pan porabia?

Ataman: Zwykle czas wolny spedzam na statkach, podrozujac, polujac na
zlecenie.

Zaniemawiam na chwile z wrazenia.

Ala: To jakos tak niewiele ma wspolnego z czasem wolnym!

Ataman: Ale, jak dobrze widzialas, lubie dobrze zjesc i dobrze sie
napic. Nigdy nie odmowie dobrego posilku i trunku (po chwili)
No, chyba ze wrog za brama, czy przed karczma.

Ala: A co wlasciwie robia Najemnicy w czasie wolnym moze pomijajac
przesiadywanie w kantynie i czytanie ksiazek? Czy raczej
Kapitan nie wnika w to?

Ataman: Czas wolny moga spedzac jak chca, ale zwykle podrozuja po
swiecie. Zwiedzaja, cwicza, aby byc jeszcze lepszymi - tak
jak i robilem to ja. Aby stac sie silniejszym, lepszym i, jak
to wspomnialem, przygotowanym na niespodziewane sytuacje.

Kiwam glowa z zainteresowaniem, niezmordowanie notujac kapitanskie
slowa.

Ala (uroczyscie): Prosze Kapitana, a teraz przejdziemy teraz do
lubianej - tak sobie przynajmniej wmawiam - czesci krotkich,
szybkich pytan na temat Kapitana. Jest Kapitan gotowy?

Ataman (spokojnie): Gotow.

Ala: Zaczynamy! Hobby Kapitana, moze poza jedzeniem?

Ataman: Cwiczenia!

Ala: Zyciowa maksyma, motto?

Ataman: "Zyc pelnia zycia" i...

Kapitan krzyczy na cale gardlo: Cruentis Fatum!!! Waham sie pomiedzy
klaskaniem z uznania, a zatykaniem uszu, ostatecznie decydujac sie na
to drugie.

Ala: Jaka wartosc, lub wartosci, sa dla Kapitana najwazniejsze w
zyciu?

Ataman: Kompanijne: Honor, Braterstwo.

Ala: Prosze dokonczyc: "Gdybym nie byl Najemnikiem...

Ataman: ...pewnie bym juz nie zyl."

Usmiecham sie z zaskoczeniem.

Ala: "Najbardziej boje sie...

Ataman: ...popelnienia bledu, ktory kosztowalby druzyne prowadzona
przeze mnie zycie."

Ala: "Najbardziej bylem dumny, gdy...

Ataman: ...dostalem sie do Cruentis Fatum!"

Ala: "Nigdy w zyciu bym...

Ataman: ...nie zdradzil."

Ala: "Gdybym mogl cofnac czas...

Ataman: ...uratowalbym zycie kilku kompanow."

Ala: "Udana impreza to taka...

Ataman (ze smiechem): ...z ktorej ruszamy sciac glowe wrogom."

Ala: Czego zyczylby, lub co przekazalby pan sobie samemu z
przeszlosci i z przyszlosci?

Ataman: Zyczylbym sobie godnego nastepcy w przyszlosci. I silnej
Kompanii.

Ala: To, jak mniemam, na przyszlosc, a w przeszlosci tez to samo?

Ataman: W przeszlosci zyczylbym sobie... zostania zolnierzem Cruentis
Fatum!

Ala: Jaki patriota! Ten oddzial ma szczesie w pana osobie! Gdyby
byl Kapitan jakas bronia lub zbroja, to czym i dlaczego?

Kapitan wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Ataman: Mysle ze jesli mowiac o broniach, zyczylbym sobie bycia
skutecznym i wytrwalym jak jasniejacy mlot.

Ala: A teraz specjalnie od osoby, ktora jest sola Starego Swiata,
z dedykacja dla mieszkancow po drugiej stronie oceanu:
Najlepsze w Ishtar, to...?

Ataman: Mam paru przyjaciol w Masywie Mahakamu, wiec musze powiedziec
ze Mahakam. (po chwili) Hunverta dawno nie widzialem juze.

Ala: Ja juz chyba znam odpowiedz Kapitana, ale niech tradycji
stanie sie formalna zadosc: ulubione jadlo i napitek?

Ataman: Wodka i golonka, rzecz jasna.

Ala: Najlepszy sposob, by zasluzyc sobie na przejscie z Kapitanem
na 'Ty'?

Ataman: Nie bycie zolnierzem. (i tu, po dluzszym smiechu) Nie mam
uprzedzen i porozmawiam z kazdym.

Ala (radosnie): To mam szanse! Ale teraz dalej! Ulubiony
przeciwnik, niewazne czy ktos konkretny, czy ogolnie?

Ataman wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Ataman: Sander. I... Thrangorn.

Ala: A to moze, dlaczego?

Ataman: Dlaczego?

Ala: Mozna nie uzasadniac, jak Kapitan nie chce.

Ataman: Zawsze czyms mnie zaskoczy.

Ala: I ten i ten zaskoczy?

Ataman: Tak, poza tym podejmie walke. Szanuje kogos, kto podejmie
walke, a tym bardziej, jesli bedzie w stanie mnie zaskoczyc.

Ala: Wzor na polu bitwy, moze pomijajac obu wyzej wymienionych?
Niewazne, czy sojusznik, czy wrog.

Ataman wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Ataman: Wczesniej jeno o wrogach mowilem. Na polu bitwy... hmmm...
jest ich kilku w sumie. Poza, oczywiscie, oficerami Kompanii.

Ala (pospiesznie): Oczywiscie.

Ataman: Doradca Krola, Czempion Cadael, Mistrz Zakonny, Ansgar stary
druh i stary przyjaciel Hakatri.

Kiwam glowa z uznaniem, a Kapitan jeszcze szybko dodaje:

Ataman: Balwur szaleniec! (po czym wybucha swym, firmowym, juz chyba
moge powiedziec, gromkim smiechem) Tez.

Ala: Ulubiona kara dla podkomendnych?

Ataman (usmiecha sie upiornie): Pompki.

Ala: No to, widze, tu tez pierwiatek ciaglosci zachowany, bo
Kapitana Zeepa takze. A teraz kilka pytan, ktore nigdy
wczesniej nie padly, Kapitan je przetestuje. Mianowicie
prosze teraz odpowiadac imionami Najemnikow...

Kapitan kiwa glowa.

Ala: Zawsze pierwszy lub pierwsza do walki?

Ataman: Duar.

Ala: "Najwieksza kariere wroze...

Ataman: ...Pietrovowi."

Ala: Najwieksza maruda?

Ataman: Belgat! (po chwili) Ale juz nie ma go z nami.

Ala: Rozumiem. Najpopularniejszy lub najbardziej lubiany? Albo
lubiana oczywiscie.

Ataman: Przeze mnie, czy ogolnie?

Zaniemawiam na chwile, zaskoczyl mnie Kapitan.

Ala: Ogolnie.

Ataman: Chyba Tajga.

Ala: Powoli konczymy! Marzenia i plany? Czego zyczyc zarowno
Kapitanowi osobiscie, jak i Kompanii?

Ataman: Silnej Kompanii, nowych zolnierzy, starych weteranow oraz
zwyciestw na polu walki.

Ala: Tradycyjnie, mniej wiecej w tym miejscu pozostawiamy czesc
strony do wylacznego uzytku, tak wiec ma teraz Kapitan
powiedziec cokolwiek od siebie Czytelnikom... Moze jakas
reklama Kompanii, albo odezwa do niezdecydowanych
potencjalnych rekrutow?

Ataman: Mysle, ze sporo juz powiedzialem o Kompanii, moze slabo
bedzie to brzmialo jako reklama.

Zycie i fach zolnierza nie jest latwe, trzeba pokonac wiele
trudnosci, nauczyc sie dyscypliny, nabrac sil, cwiczyc, i
nigdy nie przestawac sie uczyc, aby byc gotowym na wszystko.
Dyscyplina, rozkaz, cwiczenia odplaca sie. W Kompanii mozna
znalezc Rodzine, Honor i Braterstwo, poza skarbami i
brzeczaca mithrylowa moneta. A do tego poznac dobrze caly
swiat.

Ala: Jak Kapitan wie, pod wywiadem ukaze sie kilka slow, ktore
wybrane osoby beda mialy na Pana temat. Co by Pan im
powiedzial? Mozna poprzestac na pozdrowieniach, moze cos
wiecej? Cokolwiek to bedzie, osoby te najpierw uslysza ode
mnie lub przeczytaja te slowa, moze do nich nawiaza w swych
wypowiedziach.

Ataman: Mysle, ze przede wszystkim z mojej strony jest przyjemnosc
wpolnego prowadzenia walki. Nauczylismy sie wspolnie siebie
szanowac, i nie zamienilbym ich w szyku na nikogo innego.
Mam nadzieje, ze kiedy przyjdzie czas na emeryture, to
wspomna czasem o mnie.

Ala: Wieksza trema: walka czy wywiad dla Periodicusa?

Ataman wydaje z siebie dlugie hmmmmm...

Ataman: Trema, przed walka raczej nie. Moze lekkie podekscytowanie
i wyczucie wyzwania.

Ala: ...zatem?

Ataman: Moze przed wywiadem nieco tremy. Coz, nie spedzam nigdy
tyle czasu rozmawiajac o sobie, raczej wydajac komendy czy
rozkazy, przegrupowujac szyki. Wiec i na pewno nieco nowe
doswiadczenie.

Ala: Tym bardziej ciesze sie, ze ten wywiad sie odbyl i Kapitan
mogl sie oderwac od codziennosci. No to wszystko z mojej
strony! Byl Kapitan fantastyczny, bardzo mi sie podoba
zebrany material!

-=<( )>=-

I tak wlasnie bylo, od pierwszego lyka, do oproznienie kielicha.
Pewnie teraz spodziewacie sie przeczytac, ze radosnie, jak skowronek
opuscilam namiot kapitanski i oboz, zeby raznie zebrac, jakze przez
Was oczekiwane wypowiedzi na temat bohatera dzisiejszego wywiadu...
i wlasciwie tak bylo, moze z przydlugawa przerwa na bol glowy i
zarzekanie sie, ze juz nigdy wiecej nie zrobie wywiadu z alkoholem
na stole.

Ale na szczescie moje wyrzeczenia zostaly z nawiazka wynagrodzone
przez przyjaciol, sojusznikow i towarzyszy w boju Kapitana Atamana -
coz to za poczet, sami sie przekonajcie, czytajac, co tez oni maja o
nim do powiedzenia. A jest co czytac:

-=<( )>=-

_ \ _) | _) | _)
__/ _ \ \ \ \ / | -_) _` | _ / | -_) | |
_| \___/ \_/\_/ _| \___| \__,_| ___| _| \___| _| _| _) _) _)

--------------------------------------------------------------------
Othis Eisenhof, Wielki Marszalek Zakonu Sigmara Mlotodzierzcy, dawny
Kapitan Kompanii Czarnego Gryfa, poprzednik i w swoim czasie
zwierzchnik Atamana:

Redaktor pyta mnie o czasy, ktore sa zasnute mgla innego zycia. Byl
to czas dumy, wolnosci i butnosci. Czas szalenstwa i czas bohaterow.
Wiode teraz cichy zywot pokornego slugi Sigmara. Czas wypelnia mi
modlitwa i troska o los swiata nieustannie zagrozonego przez Chaos
i jego poplecznikow.

Ale dzien, w ktorym kpt. Ataman otrzymal chuste Gryfow pamietam.
Wedle rachuby gnomow byl to 2 dzien kwietnia 2012 roku. Pamietam
dzien kazdego z nich... O Sigmarze, ilez to wspomnien, ilez twarzy,
ilez przygod...

Ochotnicy rzadko sie wyrozniali. Z naszym bohaterem nie bylo
inaczej. Roznych przyjmowalismy. Czasy byly ciezkie, bo wrocilismy
zza morza zdziesiatkowani i przetrzebieni wczesniejszymi zdradami.

Znalazlem miejsce, w ktorym oboz stoi po dzis dzien i trza sie bylo
brac za odbudowe Kompanii. Wielu tu trafialo w nadziei na latwy
zarobek i czeste okazje do walki. To znajdywali, ale malo ktory
mial w sobie cos wiecej niz zwykly awanturnik. Dopiero w ogniu walk
wychodzil z nich prawdziwy charakter.

Slubowalismy w owym czasie tak: "Jeslis tedy pewien, ze w Kompanii
sluzyc zamierzasz, przysiegnij wiernosc temu sztandarowi, mi i
zebranej tu Kompanii. Przysiegnij, ze rannych w boju nie opuscisz,
sluzyc pomoca ze wszystkich sil swoich bedziesz, a zdrada nigdy nie
wkradnie sie do serca Twego". Redaktor winna wiedziec, ze wielu
skladalo przysiege, ale niewielu jej dotrzymalo. Atamanowi jakos
sie udalo. W moich oczach zasluguje to na wieczysty szacunek. Byl
dobrym zolnierzem, dobrym podoficerem i znakomitym oficerem. Zrobil
kariere i nalezala mu sie ona.

Wyszlismy calo z niejednej opresji, ktorych zycie najemnikowi nie
szczedzi. To uczynilo nas przyjaciolmi i bracmi, ktorymi pozostajemy
po dzis dzien.

Srogie lekcje otrzymal ode mnie Ataman. Oj srogie. Teraz jednak,
gdy patrze na to jak dowodzi Kompania Gryfa jestem szczesliwy.
Zdobyl powszechny szacunek i uznanie za swe mestwo i wiedze. Bije
od niego entuzjazm i duma Gryfow. Mam nadzieje, ze wciaz trzyma
piecze nad sztandarem o tej nazwie.

Najbardziej cieszy mnie, ze trzyma Kompanie niezalezna i wolna.
Nie zgina karku przed nikim i nie zostawai rannych. To dobry wzor
dla zolnierzy. Tegom zawsze chcial dla Gryfow.

--------------------------------------------------------------------
Agis Jaeger, Czempion Szkoly Walki Rodu van Raugen z Nuln,
sojusznik Kompanii Gryfa:

Kapitan Ataman... w Kompanii jest brany na pewno jako przyklad,
wielu Rekrutow, a nawet i Oficerow podpatruje Kapitana i chcieli by
miec tak chlodna glowie i dobra ocene sytuacji jak On.

Nie faworyzuje nikogo, moze i jest surowy, ale sprawiedliwy. Jesli
ktorys z jego podopiecznych, a nawet i spoza nich jest w potrzebie,
to wyslucha, poradzi tak jak umie.

Prywatnie, jak sie juz lepiej pozna Atamana, jest naprawde
towarzyska osoba. Do tanca i do hulanca, mozna z Atamanem konie
krasc.

--------------------------------------------------------------------
Grrid Gomrundsson, Gormtrommi Rodu Rikbolg z Twierdzy Karak Kadrin,
Doradca Najwyzszego Krola Krasnoludow i Glowny Taktyk z Gor Kranca
Swiata, sojusznik Kompanii Gryfa:

Na wstepie nawiaze do slow Kapitana, otoz ludzie krotko zyja, tedy
szybko musza uczyc sie fachu jako i szacunku o ktorym Kapitan pisze.

Ataman, na tle swoich poprzednikow, a wielu ich podczas mego zywota
juz pamietam, wyroznia sie duzym zrozumieniem sytuacji w ktorej sie
znajduje i Kompania bardzo racjonalnie dowodzi. Czego nie mozna
powiedziec o jego poprzednikach: jedni falszywie sojusze prowadzili,
czekajac aby front zmienic i jak najwiecej zyskac, co roznie sie
konczylo... inni zbyt wielka pewnoscia siebie sie cechowali.. i o
zadnej wspolpracy mowy nie bylo... Kazdy jednak zyl w innych czasach
i z roznymi problemami sie zmagal. A obecna, dobra sytuacja to
niewatpliwie poczynania obecnego Kapitana, ktory kontynuuje
poczynania poprzednikow Othisa czy Zeepa.

Czesto bywa tak ize jest dobry zolnierz i zly zolnierz. Ataman
zdecydowanie jest tym dobrym, a role drugiego czesto pelnia
Porucznicy... czy Chorazy.

Prywatnie wiele o Kapitanie nie powiem, wiekszosc rzeczy powiedzial
przy Ale, a ze glowa Jego do najmocniejszych nie nalezy, tedy
ostawie to dla siebie.

--------------------------------------------------------------------
Tajga Whitebranch, Sierzant Oddzialu Semper Fidelis Kompanii Gryfa,
jedna z podkomendnych Atamana:

Kapitan Ataman jest nad wyraz opanowana osoba. Trudno o sytuacje, w
ktorej dalby sie poniesc negatywnym emocjom. Co wcale nie oznacza,
ze nie ma wlasnego, wyraznego zdania! Po prostu podchodzi niezwykle
spokojnie do kazdego problemu, ktory innych moglby szybko
doprowadzic do gniewu, nawet agresji.

To przywodca z sercem podroznika. Trudno mu usiedziec w jednym
miejscu, a elastycznosc, z jaka tworzy dalszy plan marszu, powoduje,
ze nie tak latwo za nim nadazyc. Wyruszam z Kapitanem tylko
rozprawic sie z oddzialami zielonoskorych w pobliskim lesie, a nim
sie obejrze, juz wracam z pustyni Az'Rhat.

Wlasnie taki jest Kapitan.

--------------------------------------------------------------------

I to wszystko, w dzisiejszym wywiadzie! Zegnam sie z Wami z
uroczystym slubowaniem zachowania wstrzemiezliwosci i dystansu do
goscinnosci Kapitana Atamana, jak i z niezachwiana obietnica, ze w
kolejnym numerze przeczytacie kolejny wywiad - tak wiec trzymajcie
mnie za slowo i... do przeczytania. Pa!

. ,_, ___, |) _ ,_, .
. (o,o) (-/_| / '_| (o,o) .
|./)_) ._/ |_/|_/(_|_, (_(\.|
| " " " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o

pr strone 4
Zatytulowano: Zagadki Tileanskie

o-----------------------------------------------------------------------------o
| (ooo) |
| (o`\`\ O=======================================O |
| \\:..\ _ | | |
| \/_./: __/^O/) | Z A G A D K I T I L E A N S K I E | |
| \/.888./:/ | | |
. |8`./.:/ | | .
. (^o:// \` O=======================================O .
(O+//^^^\`\`\
\O/ \`- \
\-`\`
`\`\
\\\\
`\`\
\\\\
`\\
`\

ZAGADKA Z POPRZEDNIEGO NUMERU

Czterech awanturnikow sledzonych przez naszego dzielnego agenta to:
- Rudy, czyli zwalisty kudlaty ogr, straznik (lub mysliwy) walczacy
bronia drzewcowa, wlasciciel kruka,
- Zerkus, czyli wysoki czarnowlosy elf, kupiec walczacy sztyletami,
wlasciciel papugi,
- Warad, czyli kulawy lysy krasnolud, legionista z mieczem, wlasci-
ciel golebia,
- Sulili, czyli wesoly jasnowlosy halfling, korsarz z toporem, wlas-
ciciel maskonura.

Zagadka okazala sie dosc trudna, a przy tym - niezamierzenie - ma
dwa mozliwe rozwiazania. Pelna droga rozumowania bylaby nieco zbyt
dluga do przesledzenia, ale kluczowe sa nastepujace wskazowki:

- Czlonkowie druzyny nie trenuja swych umiejetnosci ani za morzem,
ani w Bretonii, ani w zadnym stowarzyszeniu. To ogranicza mozliwe
zawody do dostepnych w Imperium - legionisty, straznika, oraz w
Tilei - kupca, korsarza. Zawody z kolei pozwalaja na ograniczenie
rodzajow broni.
- To, ze Sulili jest halflingiem, wynika z uwagi szeryfa ("to chyba z
naszych, jasnowlosy"). Umiejetnosci kupieckie elfa i marynistyczne
ciagoty Suliliego pozwalaja na okreslenie ich zawodu.
- Ptaki stosunkowo latwo przyporzadkowac wlascicielom, procz masko-
nura - ale to jedyny ptak pocztowy jadajacy wylacznie ryby, o kto-
rych wspomniano w rozmowie.

Pozostaje niejasnosc dotyczaca zawodu ogra Rudego. Bron drzewcowa
i lista mozliwych zawodow wskazywalyby na straznika, ale z drugiej
strony - uwagi dotyczace nocowania w Bogenhafen i fakt, ze wraz z
innymi opuscil on Kraine Zgromadzenia moglyby wskazywac na nauczycie-
la myslistwa w Jaskare. Mozna przyjac dwie ewentualnosci: albo Rudy
odprowadzil Warada i wrocil na szkolenie w zawodzie straznika przez
zachodnia furtke, albo nie wiedzial, ze Jaskare lezy w Bretonii i
dlatego twierdzil, ze nie byl w tej krainie. Mogl sie latwo pomylic -
mieszkancy tej granicznej osady nie mowia po bretonsku, nie ma tez
widocznych posterunkow celnych. Tak czy inaczej, oba rozwiazania byly
w konkursie oceniane pozytywnie.

Gratuluje serdecznie zwyciezcom konkursu:
* Seren (5 mithrylowych monet) za pierwsze pelne rozwiazanie,
* Alraen (3 mithrylowe monety) za drugie pelne rozwiazanie,
* za najlepsze z niepelnych rozwiazan po jednej mithrylowej monecie
otrzymuja Ocemen, Kaleb i Dviella.

Nagrody zostaly ufundowane, podobnie jak w poprzednim konkursie,
przez Cyzela von Habenix, Radnego Cechu Kupcow Novigradu.

----==== O ====----

Statek piracki przecinal leniwie fale na poludnie od Capo Cinno,
najdalej wysunietego przyladka tileanskiego ksiestwa Luccini. Dla
ciekawskich oczu na brzegu byli jedynie kolejna kupiecka pinka, nie-
wielkim dwumasztowcem kierujacym sie w strone portu Mintopua, widocz-
nego juz na horyzoncie na zachod od przyladka. Poprzedniej nocy
przemkneli sie ta sama droga na wschod, by uniknac zupelnie niepo-
trzebnych skojarzen z Sartosa, z ktorej wyruszyli o zmierzchu.

Averlandczyk nie lubil podrozy morskich, ale teraz za nic by sie do
tego nie przyznal. Jego kolejne zadanie obejmowalo potajemne przedo-
stanie sie do Malebino - miasteczka polozonego na szczycie samotnej
gory o stokach opadajacych wprost do morza. Droga ladowa przez cala
Tilee az do Luccini nie wchodzila w rachube, wiec chcac nie chcac
nasz wedrowiec musial oplacic kogos, kto nie zadaje pytan. Na nie-
szczescie ten ktos - w osobie kapitana pirackiej pinki Bettina Depre-
stolisa - okazal sie przewoznikiem moze i dyskretnym, ale gadatliwym
i wyraznie spragnionym rozmowy. Udawanie zwyklego przemytnika okazalo
sie trudniejsze, niz Averlandczyk przypuszczal.

- Oni siedza tam w Sartosie w tych swoich zamczyskach jak jacys
ksiazeta i mysla, ze znaja sie na wszystkim - perorowal wlasnie Bet-
tino na temat niewymienionych z imienia przelozonych.
- A to ja musze potem uzerac sie z zaloga, a zwlaszcza z tymi od-
dzialami abordazowymi, ktore wciskaja mi przed rejsem wedlug swojego
widzimisie. - Kapitan zrobil nieokreslony gest w kierunku dwoch ponu-
rych osilkow, opartych leniwie o burte wsrod uwijajacej sie zalogi.
Ich miny wyraznie dawaly do zrozumienia, ze sa ponad zwykle ukladanie
lin i szorowanie desek. - Cale szczescie, ze na statku jest miejsce
dla szesciu, co najwyzej osmiu tych rozrabiakow.

- Sprawiaja problemy reszcie zalogi? - Wedrowiec uprzejmie podtrzy-
mywal rozmowe, coraz bardziej teskniac za stalym ladem.

- Nie, ale bywa, ze miedzy soba gotowi sa chwytac za sztylety przy
lada okazji. Niby wszystko to weterani, co razem przeszli niejedno...
- kapitan westchnal i skrzywil sie z niesmakiem - Wszystko przez te
wyprawy zamorskie, signore. Poplyna tacy gdzies do Lyrii czy na Skel-
lige, naucza sie grac w gwinta i koniec przyjazni: jak jeden drugiego
oszuka w kartach, to juz odtad wrogowie! I oto skutek: kazdy z tych
wojakow jest albo w serdecznej przyjazni z innym, albo jego zacietym
wrogiem - i z wzajemnoscia. A do tego nie moge ich sobie sam dobrac,
ONI przysylaja od razu caly oddzial. I jeszcze te absurdalne zalece-
nia... - Kpaitan potarl czolo i usmiechnal sie lekko. - Lubisz zagad-
ki, signore? To jak bys wybrnal z tego: dostalem niedawno szesciu
zabijakow do... - zawahal sie - pozyskania ladunku z pewnego statku.
Wytyczne mialem jednoznaczne: towary przywiezc nietkniete, kasetke
kapitana rozdzielic miedzy tych darmozjadow. I to dokladnie: ich
dowodca ma dostac czwarta czesc lupu, dwoch kolejnych piata czesc, a
trzech najmlodszych po jednej dziesiatej. Reszte lupu mialem zatrzy-
mac jako premie. I co powiesz, signore? W skrzynce bylo dziewietnas-
cie okazalych pierscieni z diamentami. Przecinanie czy sprzedaz nie
wchodzily w gre.

- Czwarta czesc z dziewietnastu? - Averlandczyk usmiechnal sie
wspolczujaco - Trudna sprawa.

- Zwlaszcza z szescioma zabijakami na karku. Ale wybrnalem z tego:
dolozylem do lupu swoj wlasny pierscien. - Kapitan przerwal i zajal
sie lustrowaniem wybrzeza. - Grunt, ze nikt nikogo nie zabil...
Sternik, dwa rumby w lewo, dalej od brzegu!

Przez chwile uwaga dowodcy skupila sie na zalodze. Wedrowiec tymcza-
sem bez trudu rozpoznal samotna gore z Malebino na szczycie, rysujaca
sie na wybrzezu. Na wschod od niej widac tez bylo rozlegle rowniny
slynnych salin luccinskich, zrodla bogactwa calego regionu. Wiatraki
mlynow solnych sterczaly nad groblami dzielacymi zbiorniki, ktorych
niesamowitych podobno barw nie bylo jednak widac z poziomu morza.
Slonce chylilo sie ku zachodowi, co zapowiadalo rychle wyruszenie
szalupy w kierunku ladu.

- Kolejna zagadka, ktora musze rozwiazywac co pare tygodni. Obsada
lodzi, w ktorej signore bedzie mial okazje doplynac na brzeg. - Kapi-
tan wrocil do przerwanej rozmowy, gdy tymczasem zaloga zaopatrywala
szalupe przed droga. - Musze wyslac trzech sposrod grupy abordazowej.
Mniej nie poradzi sobie na miejscu, wiecej nie zmiesci sie w drodze
powrotnej, bo dojda jeszcze beczki soli. Trzech, bez dozoru, w ryzy-
kownych okolicznosciach...

- Latwo moga sie pozabijac i zrzucic wine na straze. - Averlandczyk
pokiwal glowa. - Czyli mozna wyslac tylko takich, ktorzy sa ze soba
w przyjazni.

- To nie zawsze sie da - kapitan usmiechnal sie chytrze - bo czasem
po prostu nie mam takiej trojki. Ale mam wystarczajaco duzo czasu,
zeby sie w drodze przekonac, ktorzy sobie ufaja, a ktorzy wrecz prze-
ciwnie. I wiesz co, signore? Wyslanie takich, co sie nawzajem niena-
widza, tez dziala! Po prostu zadnych dwoch nie zmowi sie przeciw
trzeciemu.

- To rzeczywiscie ulatwia sprawe. Mozna zawsze dobrac taka trojke.

- No wlasnie... - Bettino westchnal ciezko - zebym mial taka pew-
nosc! Zwykle mi sie udawalo, ale moj najwiekszy koszmar to taka zalo-
ga, z ktorej pewnego dnia nie wybiore wlasciwej grupy. Zreszta nie
tylko to. Najgorsze sa te gryzipiorki z Sartosy, co to gotowe nie
tylko liczyc przywozony towar do ostatniego guzika, ale nawet badac
szczelnosc skrzyn, slady po szczurach, wywazenie statku. Wywazenie!
- kapitan zazgrzytal iscie po piracku - Jakbym sam nie plywal na tej
lajbie i nie wiedzial, co to znaczy dobre wywazenie! Bywa, ze caly
wieczor rozmieszczam setke zapieczetowanych skrzyn, kazda inna, w
ladowni dziobowej i rufowej, zeby wagi nie roznily sie chocby o cet-
nar. A potem wzywa mnie taki na Sartosie do kapitanatu i marudzi:
"Nie przylozyl sie signore! Jakby te trzy skrzynki przesunac na
dziob, a tamte cztery na rufe, to roznica wag bylaby tylko 20 kg."
I jeszcze rozne uwagi, ze zawsze moga wyslac ktoregos z Ulfarssonow,
Boccanegrow czy banite-przyblede ze Skellige, jesli korsarstwo takie
dla mnie trudne.

Slonce wlasnie zaszlo. Kapitan mamrotal przez chwile jakies prze-
klenstwa w dialekcie poludniowotileanskim, po czym zajal sie mane-
wrowaniem. Mineli saliny i skale z Malebino, kierujac sie ostroznie
ku kolejnej zatoce, zwanej Baia Rossa (od praktykowanego tu na ply-
ciznach sposobu polowu tunczykow - za pomoca maczet). Averlandczyk
narzucil na siebie plaszcz z symbolami Mannana, ktory zdobyl w
Urbimo, nim szalupa zabrala go potajemnie z tamtejszej plazy. Zamie-
rzal wmieszac sie w tlum patnikow zmierzajacych na szczyt ku sanktu-
arium, ktore rozslawialo Malebino w calej poludniowej Tilei. Zaloga
tymczasem opuszczala juz szalupe, wiec Wedrowiec zaczal niepewnie
schodzic po nienaturalnie pochylym pokladzie na srodokrecie.

- Sulili! - nagly okrzyk bosmana za plecami podzialal jak wiadro
zimnej wody. "Wpadka", pomyslal Averlandczyk, usilnie starajac sie
nie zareagowac. - To ma byc czysta deska? Szoruj jeszcze raz, od
bakburty do luku!

Agent odetchnal lekko - tym razem zbieg okolicznosci, a nie wpadka.
Katem oka dostrzegl niewielka jasnowlosa postac, doskonale mu znana,
choc nigdy jej wczesniej nie spotkal. Postac kleczala kolo wiadra z
woda i mamrotala:
"Zamusztruj sie, mowili. Zobaczysz kawalek swiata, mowili."

----==== O ====----

Tym razem Czytelnicy beda mieli okazje zastanowic sie nad kilkoma
zagadkami o roznym stopniu trudnosci. Niezmiennie za nadeslane po-
prawne odpowiedzi przewidziane sa nagrody pieniezne.

1. Czy rzeczywiscie kapitan zawsze wybierze odpowiednia trojke kompa-
now do lodki? Zakladamy, ze dwaj piraci albo sie wzajemnie niena-
widza, albo sie przyjaznia, i ze te relacje wsrod szescioosobowej
ekipy sa nam znane.
Jesli nie - prosze podac taka szostke (okreslic relacje), z ktorej
nie mozna wybrac zalogi trzyosobowej albo w pelni sobie ufajacej,
albo w pelni wrogiej.
Jesli tak - nalezy o tym przekonac kapitana, czy to podajac sposob
postepowania, czy innymi logicznymi argumentami.

2. Na specjalne zyczenie Czytelnikow jest tez zadanie w wersji dla
dzieci. Podzielcie sie na trojki i zainscenizujcie zmowe i poz-
bycie sie niechcianego kompana. Czy to ladnie tak stosowac przemoc
wobec kolegow? Dlaczego nie?

3. Zalozmy, ze statek ma dwie oddalone ladownie: dziobowa i rufowa.
Zalozmy, ze mamy zaladowac do nich duzo (sto i wiecej) niepo-
dzielnych paczek o znanych wagach. Zaproponujcie taki plan roz-
mieszczania paczek, by suma wagi w obu ladowniach byla identyczna,
lub maksymalnie zblizona. Metoda powinna dac sie zastosowac w
praktyce do duzej liczby paczek i dawac gwarancje, ze nie da sie
tego rozlozyc lepiej.

Odpowiedzi prosimy nadsylac na adres autora (Chivasso).

. ,_, ,_, .
. (o,o) Zagadki przygotowal (o,o) .
|./)_) Giacomo Boccanegra di Chivasso (_(\.|
| " " " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o

pr strone 5
Zatytulowano: Gotuj z Elfem - Tilea

o-----------------------------------------------------------------------------o
| |
| ||| |
| |||||, |
| \|||||/ |
| /) `|||||/ |
| ,-""//-. ______ |`"""'| |
. ==|`-.//.-'|,-----'======================| P |==== .
. | |---, .---,((--------. | A | .
| | / / (()))` :'", \ | S |
`-.____.-' / / /| `:',`:: ,/( \ | T |
/ / // : ` " ((()) \ | A |
.-::-. / / /) "' :" : `:"' \`-...-'
(::::::) / `=//==================='
`-::-' / (/
----------'

,-. . .
/ | o | ,-
| -. ,-. |- . . , ,-, ,-. | | ,-. :-.-.
\ | | | | | | | / |-' | |- |-' | | |
`-' `-' `-' `-` | '-' `-' ' | `-' ' ' '
-' -'
KULINARNE PODROZE - TILEA

Kiedy w poszukiwaniu inspiracji kulinarnych wybierzemy sie w podroz
trafic mozemy na naprawde interesujace smaki i ich zestawienia. Jedne
z nich beda dla nas nudne i powszednie, insze zas sprawia ze nasze
podniebienia zatopia sie w ekstazie aromatow, wywolujac zjawisko
znane jako slinotok. Uwazny Czytelnik zauwazy, ze niektore kraje maja
swoje wlasne smaki, ktorymi dziela sie z podroznikami, a niektore ich
zestawienia doczekaly sie nawet mian potraw narodowych.

Tilea, bo tu tym razem poniosly mnie nogi, sprawia wrazenie krainy
ulozonej, gdzie wszystko ma swoje miejsce. Niech was to nie zwiedzie,
drodzy Czytelnicy, gdzie wiele dobrych smakow tam i troche chaosu sie
znajdzie, jak i przepychu i elegancji.

Alez przejdzmy do spraw przyziemnych, czy jak kto woli, stolowych,
zatopmy sie w lokalnych kulinariach i znajdzmy cos dla siebie.

--= =--

Podroz nasza zaczynamy od urokliwego miasta Campogrotta, gdzie tuz
przy wyjsciu z tutejszego kasyna rozstawilem swoja przewozna kuchnie
celem oczywistem ugotowania potrawy regionalnej na miejscu. Mowa o
spaghetti bolognese. Dla niektorych jest to zwykly dlugi makaron z
sosem, dla smakoszy zas bedzie to taniec smakow, dosc powiedziec ze
oryginalnie polaczonych. Potrawa owa wymaga nieco przygotowan, lecz
zapewniam ze stanie sie dla niektorych z was pozywnym obiadem, byc
moze i bardziej odswietnym.

Celem wykonania spaghetti bolognese zbierzmy w naszej kuchni:
- 1 cebule,
- 2 zabki czosnku,
- 1 marchewke,
- mieso mielone wolowe lub wieprzowe, trzecia czesc kilograma,
- 2 lyzki stolowe oliwy, najlepiej z Scorcio,
- krojone drobno pomidory, niecale dwie szklanki tychze,
- 3 lyzki przecieru pomidorowego,
- niecale pol szklanki wywaru miesnego lub bulionu,
- 2 lyzki oregano, suszonego,
- makaron spaghetti, tak zwana pasta, trzecia czesc kilograma,
- do posypania calosci tarty ser, najlepiej tileanski parmegiano,
- szczypta soli i pieprzu,
- kilka lisci bazylii.

Rozpoczynamy nasze gotowanie od obrania i drobnego poszatkowania
czosnku i cebuli. Podobniez marchew obieramy, kroimy w drobniutka
kostke. Cebule i czosnek podsmazymy na oliwie, nastepnie dodajemy
mielone mieso i marchew. Smazymy do zarumienienia miesa, nastepnie
dodawamy pomidory, przecier i bulion, po czem dusimy pod przykryciem
przez okolo trzecia czesc swiecy. Doprawiamy sola i pieprzem, dajemy
oregano i pocietych drobno lisci bazylii, zostawiajac kilka (o tem
potem) i upojeni zapachem chwile smazymy mieszajac. W miedzyczasie
na tak zwanym drugim ogniu winnismy miec ugotowana juz paste, czyli
makaron. Ten z kolei winien byc, jak w Tilei sie mawia, al dente,
czyli lekko twardawy, lecz pamietajmy by nie zalewac go zimna woda.

Podajac rozkladamy makaron na talerzach, polewamy sosem z miesem,
osypujemy serem startym i dekorujemy lisciem bazylii. Podpatrzona w
Tilei metoda jedzenia zaklada nabieranie makaronu lyzka i widelcem,
przy czem lyzke uzywamy jako oparcie dla tego drugiego, by nawinac
nan makaron.

--= =--

Zostawiajac w tyle Gory Appucini, spogladajace majestatem na te
czesc Tilei, kroki nasze kierujemy do Toscanii, gdzie spogladajac
na ogromny, wiszacy na niebie ksztalt gnomiego sterowca, siadamy w
ogrodku kawiarenki, chowajac sie przed sloncem pod markiza.

Halflinka Rosie, ktora tu spotykamy w podrozy, podaje nam nieco
perfidnie podpatrzony tutejszym, ale jakze smacznie wygladajacy
przepis na deserowe ciastko - tiramisu. Nie pozostaje nam nic wiec
innego jak zaufac specjalistce od ciastek i ciasteczek.

Do przygotowania tego smakolyku potrzebne beda:
- 6 jajek,
- 1 opakowanie sera Mascarpone (pol kilograma), zamiennie innego
kremowego, tlustego i nieslonego sera o konsystencji bardzo gestej
smietany, takiego zeby lyzka w tym stala,
- 125 do 150 gramow cukru - bialej rafinady lub pudru,
- tileanskie ciastka Savoiardi, zamiennie Pavesini, w razie braku
tychze - male, okragle biszkopciki dla dzieci,
- kawa - mozna, czekoladowa mocca - 2 filizanki,
- 1 kieliszek wina Marsala (opcyja, w razie braku mozna uzyc innego
wina, aby slodkiego bialego, niesmialo polecam gronowe lub kiwi),
- kakao w proszku lub wiorki gorzkiej czekolady do posypania.

Ze wzgledu na specyfike tegoz deseru przygotowuje sie go dzien
przed spozyciem, samo skompletowanie jest latwe i szybkie, jednak
gotowe tiramisu potrzebuje czasu by skladniki przesiaknely soba
nawzajem, co da nam oczekiwany i jakze wyteskniony bukiet smakow.

Przygotowujemy kawe. Najlepiej parzyc w kawiarce, z braku tejze
mozna zapazyc zwykla zmielona i uzyc filtra by nie bylo fusow. Tu
zaznaczam ze Rosie podaje przepis bez mleka i czekolady, zas sam
przyuwazylem i zasmakowalem w innym regionie wersji ubogaconej. Mleko
w ilosci jednej filizanki najwyzej, podgrzewamy, rozpuszczamy w nim
pare kostek czekolady, mieszamy do pelnego rozpuszczenia, laczymy z
kawa i zostawiamy w chlodnym miejscu do wystygniecia.

Zaczynamy od rozdzielenia jaj. Zoltka mieszamy z cukrem, az masa
zyska jasniejszy kolor. Dodajemy Mascarpone i mieszamy. Teraz nalezy
sztywna piane z bialek ubic, i zmieszac z masa, delikatnym, powolnym
przekladaniem, by pozostawic mase w puszystosci.

Ciastka zas maczamy w kawie, ale uwaga! Tylko na tyle by nabraly
smaku, nie zas by sie rozpuscily i stracily ksztalt. Wystarczy ulamek
sekundy.

Przygotowujemy teraz deserowe polmiski, najlepsze beda prostokatne,
nie za glebokie. Ukladamy w nich naprzemiennie: mase serowa, ciastka.
Ukladamy tak dwa, moze trzy pietra, ostatnia warstwa powinna byc masa
serowa. Calosc posypujemy kakao lub wiorkami czekolady.

Rosie zasnacza tutaj, by wstawic calosc do piwniczki czy gnomiej
lodowki, i koniecznie pilnowac by nie zniknelo w tajemniczych
okolicznosciach przed wlasciwa celebracja i spozyciem.

--= =--

I tak pozostawiamy za soba Toscanie, by nasza obwozna kuchnie
ustawic w Ebino i tamze przygotowac kolejna obiadowa portawe. Zgielk
na placu niczym nam w tym nie przeszkodzi. Ustawiwszy sie wiec tak by
nie zawadzic nikomu przygotujemy iscie obiadowa uczte, mianowicie
lasagne. Potrawa pozywna i sycaca, nada sie na zarowno na rodzinny
obiad, jak i by uraczyc umilowana osobe posilkiem.

Kompletujemy skladniki:
- 15 platow lasagne,
- 150 gramow tartego sera parmegiano,
- 3 lyzki oliwy, ponownie ta wezmiemy ze Scorcio,
- cebula
- 2 lodygi selera naciowego,
- marchewka
- 150 gramow boczku wedzonego lub gotowanego,
- pol kilograma mielonego miesa wieprzowo-wolowego,
- szklanka bialego lub czerwonego wina,
- 4 lyzki przecieru pomidorowego,
- szklanka goracego bulionu,
- 400 gramow passaty pomidorowej,
- sol, swiezo mielony pieprz,
- 4 lyzki masla,
- 3 lyzki maki,
- pol litra mleka,
- szczypta galki muszkatolowej.

W kolejnosci przygotowujemy sos bolonski. Na duzym ogniu nalezy nam
zeszklic na oliwie drobno posiekana cebule, dodajemy starta marchew i
drobno posiekany seler. Calosc obzmazamy, odsuwamy na bok, dodajemy
skrojony w drobna kosteczke boczek. Zarumieniamy, znow odsuwamy na bok
i dodajemy mieso mielone. Smazymy mieszajac, az mieso zmieni nam kolor
na brazowy. Teraz dolewamy wina, po trzech minutach bulion i przecier,
doprowadzamy do gotowania. Dodajemy passate i doprawiamy sola i
pieprzem. Przez okolo dwie minuty calosc gotujemy na wolnym ogniu.

Sos beszamelowy szykujemy w drugim garnku, poczynajac od rozgrzania
masla, dodajemy don make i smazymy przez okoli dwie minuty, mieszajac
bez ustanku. Sopniowo wlewamy mleko, i mieszamy do uzyskania gladkiej
konsystencyji. Doprawiamy sos sola i galka muszkatolowa, pozostawiamy
az ostygnie.

Piec nalezy nam nagrzac na sto osiemdziesiat punktow. W formie
odpornej na temperature bedziemy wszystko po kolei ukladac. Smarujemy
ja maslem, rozprowadzamy po niej okolo pol szklanki sosu beszamelowego
aby dokladnie, ukladamy wartwe platow lasagne. Na nich ukladamy sos
bolonski, beszamelowy, starty ser, powtarzamy tworzac jeszcze cztery
takie pietra. Calosc wkladamy do pieca i pieczemy przez trzy cwierci
godziny. Wyjmujemy z piekarnika, i przed podaniem czekamy chwile az
nieco zesztywnieje.

Z przepisu tegoz wyjdzie nam szesc, moze osiem porcyj. Mozna przy
podaniu ozdobic lisciem bazylii.

--= =--

Na koniec kroki nasze kierujemy do portowego miasta Urbimo. Tu, w
kawiarence, czeka na nas polelfka Yessiel, w ramach przerwy w podrozy
proszac o jaki deserowy dodatek pasujacy do lokalnie podawanej kawy
cappuccino. Przechodzac sie po tym miescie odnajdujemy kilka sklepow,
lecz by dobrac cos odpowiedniego do owej kawy najlepiej skryjemy sie
w piekarence, i korzystajac pieca przygotujemy sernik, jakze do owej
kawy odpowiedni.

Zbieramy zatem potrzebne skladniki:
- pol kilograma sera Mascarpone,
- trzy cwierci kilograma twarogu,
- trzy cwierci szklanki cukru (bialego lub brazowego),
- okolo 30-35 gramow cukru z wanilia, dostepny w niektorych skladach,
- 50 gramow masla,
- 5 jaj kurzych,
- cwierc lyzeczki kardamonu,
- 2 lyzki skrobi ziemniaczanej,
- smietanka, szczypta soli i czekolada na polewe,
- owoce, tu przykladowo wydrylowane wisnie.

Poczynamy od upewnienia sie ze wszystkie absolutnie skladniki sa w
temperaturze naturalnej, pokojowej. Bierzemy miske, dajemy twarog, oba
cukry (zwykly i z wanilia), kardamon. Mieszamy chwile, dodajemy maslo.
Mieszajac dodajemy Mascarpone, mieszamy do jednolitej konsystencyji by
finalnie dac skrobie i przemieszac lekko.

Tortownice wykladamy papierem do pieczenia, piec ustawiamy na 160
punktow, acz tortownice umieszczamy w wiekszym naczyniu z woda. Piec
okolo poltora godziny, po czym nalezy koniecznie pozwolic calosci
najmniej godzine wystygnac.

Polewe na sernik szykujemy grzejac smietanke i dodajac tabliczke
czekolady i mala szczypte soli. Mieszamy.

Sernik gotow wyjmujemy z pieca jak juz przestygnie, usuwamy papier z
bokow, polewamy czekolada, i dekorujemy polowkami wisni. Podajemy
koniecznie do wspomnianej kawy.

--= =--

I tak laczac pozdrowienia, w szczegolnosci napotkanym Podroznikom,
jak i Paniom, ktore zainspirowaly kulinarna wedrowke, ruszam w dalsza
droge szukajac nowych inspiracyj. Zas Czytelnikow znow zachecam do
samodzielnych eksperymentow w kuchni,

. ,_, ,_, .
. (o,o) --Nahaan aen Dol Blathanna (o,o) .
|./)_) (_(\.|
| " " " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o

pr strone 6
Zatytulowano: Karczmy Swiata

o--------------------------------------------------------------------------o
| |
| ____.........__H_ |
| __/%%%%|%%%%%%%|%%%%\ |
| _ ()/%%|:II:|II:::II|:II:|_ _ _ |
| |-(()|--|:II:|II:A:II|:II:|-|-|-| |
. `'.'"^ ^` "^ "^|"|^'"' `^`-.^~' .
. _ __ ___ __ ____ _ _ .
| |_/ / /\ | |_) / /` / / | |\/| \ \_/
|_| \ /_/--\ |_| \ \_\_, /_/_ |_| | |_|
__ _ _ __ _____ __
( (` \ \ /| | / /\ | | / /\
_)_) \_\/\/ |_| /_/--\ |_| /_/--\

"LOCANDA SOTTO MARCI I PESCI", VIADAZA

Z cyklem "Karczmy Swiata" goszcze w Tilei opiewanej przez klasykow,
poetow, handlarzy drewnem i oliwa oraz smakoszy - w tym tez Redaktora
Nahaana i jego gosci z cyklu "Gotuj z Elfem". Tak wiec wybor mojego
stolowania sie nie byl trudny, a ostateczny wybor padl na Viadaze -
wioske znana w okolicy z jadla prostego, niewyszukanego i pysznego.

Znawcy Viadazy wspominaja te miejsce jako polozone na uboczu z dala
od goscinca, malownicze siolo polozone na skalach wysoko nad plaza -
dla wielu najpiekniejsza plaza w calej Tilei - otoczone tak bardzo
charakterystycznymi dla tej krainy winnicami.

Ozdoba, a jednoczesnie dla smakoszy atrakcja jest tutejsza gospoda,
stojaca prawie u wejscia do wioski goruje nad pozostalymi domostwami
swa pietrowa zabudowa oraz solidna kamienna podmurowka, co dowodzi
albo zasobnosci wlasciciela, albo wspolnego dbania mieszkancow o te
swiatynie dobrego smaku i zrodlo dochodu, zapewnianego przez
doceniajacych tutejsze menu gosci. Prawdopodobnie jednak to pierwsze.
Napotkany i tym samym napredce zaprzyjazniony ze mna Tileanczyk
zwraca moja uwage na umiejscowienie karczmy - dzieki temu, ze wita
gosci juz u bram wioski, ci ostatni nie musza fatygowac sie wglab
osady, wsciubiac nosa pomiedzy domy mieszkancow i przeszkadzac
uczciwym obywatelom w ich niezmiennie ciezkiej, codziennej pracy.

Nie pozostaje nic innego, jak wejsc do srodka... a nie, jednak nie,
bo oto wlasnie przez drzwi wychodzi, zeby nie powiedziec bezladnie
wylatuje, najwyrazniej zawdzieczajac swoj impet komus silniejszemu od
siebie, jeden z gosci. Nauczona, ze, zgodnie z zasadami savoir-vivre,
wychodzacym sie ustepuje, wchodze do srodka po prostu chwile pozniej,
uwaznie sie wczesniej rozgladajac, czy przypadkiem chetnych do tego,
by opuscic lokal nie bedzie wiecej. Ale nie. Wchodze wiec, z dziwnym
przeczuciem, ze dzisiejszym "Karczmom Swiata" nie bedzie brakowac
dynamiki i naglych zwrotow akcji.

"Locanda Sotto Marci i Pesci", bo tak wlasnie sie nazywa ta perelka
tileanskiej gastronomii, o ile z zewnatrz wystawna, o tyle wewnatrz
zdradza swoje wiejskie polozenie - ot zwykla, prosta, na swoj sposob
przytulna sala z szescioma nieduzymi drewnianymi stolami. Schody
wiodace na pietro sa mila sugestia, ze dzisiejszy artykul zostanie
wzbogacony jeszcze o relacje z pokojow goscinnych.

Tymczasem pierwsze, co rzuca mi sie jednak w oczy, to zgromadzeni
tu mieszkancy wioski - nietrudno sie domyslec, ze miejsce to stanowi
centrum odpoczynku i zycia towarzyskiego. Gwar nie slabnie niemal ani
na chwile, a nawet czasami, niczym fale zalamujace sie na skalnych
klifach Viadazy, wybucha gwaltownie awantura, zalewajac wszystko i
wszystkich w najblizszym sasiedztwie wylewanym trunkiem.

Tymczasem poteznej postury gospodarz i wykidajlo w jednej osobie na
moj widok usmiecha sie szeroko, robiac mi miejsce przy najlepszym ze
stolow, godnymi gladiatorow kopniakami spedzajac stamtad tubylcow.
Z niekrytym zazenowaniem przytrzymuje otwarte drzwi, zeby choc troche
ulatwic wychodzacym zycie, zastanawiajac sie jednoczesnie, czy ja,
mizernej postury gnomka, jestem aby najlepsza osoba z Redakcji do
prowadzenia tak nieoczekiwanie niebezpiecznego cyklu, jakimi dzisiaj
sa "Karczmy". Wsrod zatechlego zapachu bywalcow, jak i przyzwoitej
woni posilkow, przepycham sie miedzy tileanskimi wyzwiskami, toczona
beczulka wina, ogolnym zlozeczeniem i utyskiwaniem na dole i niedole,
wiazaca sie z branza winiarska i gastronomiczna, na swoje miejsce. Po
drodze przychodzi mi jeszcze ustapic drogi kolejnemu klientowi,
opuszczajacego wnetrze gospody, tym razem po czesci bokiem, po czesci
glowa naprzod.

- Inzynier Red... - i tu urywam autoprezentacje, zmuszona zaczekac,
az z poczatku sluchajacy mnie gospodarz skonczy uczestniczyc w
kolejnej, trzeciej juz w ciagu minuty, karczemnej bijatyce. Po nieco
dluzszej chwili udaje mi sie dowiedziec, ze gospodarz ma na imie
Alderazo.

- Ladnie tu u Kolezenstwa! - przekrzykuje gwar (za posrednictwem
towarzyszacej mi tlumaczki, musze sie Wam przyznac).

- Moja karczma jest najlepsza w calej okolicy. Sam wojt to
potwierdzil. - dostaje odpowiedz.

- I okolica piekna!

- Piekna okolica, ale na chleb ciezko zarobic.

- Nie moze byc chyba tak zle! Tak blisko morza i te slynne plaze!

Gospodarz, zapewne w zyczliwym gescie, grozi mi piescia przed nosem.

- Morze jest hojne, ale czasem potrafi tez odebrac zaplate za swoje
dary.

Robie dobra mine do zlej gry:

- Ale za to ludzie jacy przyjazni!

- Tyle gwaltow teraz i rabunkow. Same utrapienia...

- No, ale gosci chyba nie brakuje? - draze desperacko.

- Co jeden to gorszy. Nawet napiwku nie zostawia, tylko tylek w
troki i juz ich nie ma! Niewdziecznicy. A ta zolza, moja zona, to do
niczego sie nie nadaje, tylko do garow. A i wtedy lepiej sie trzymac
od niej z daleka.

Spontanicznie, decydujac sie na zwiekszenie diety redaktorskiej,
przeznaczonej na sprawozdania terenowe, decyduje sie ostatecznie na
creme-de-la-creme dzisiejszej wizyty. Nareszcie! Tabliczka zawieszona
nad kontuarem, zapowiada co nastepuje:

+---------------------------+
| |
| --== JADLO ==-- |
| Frutti di mare / 100md / |
| Nalesniki z / 30md / |
| tunczykiem |
| Risotto z ryba / 80md / |
| |
| |
| --== NAPITKI ==-- |
| Szklanka wody / 5md / |
| Jasne piwo / 25md / |
| na wynos 1l / 100md / |
| Czerwone wino / 40md / |
| na wynos 1l / 200md / |
| |
+---------------------------+

Skladam zamowienie. Signore Alderazo krzyczy cos hardo, zagladajac
do kuchni, a juz po chwili on sam, dwoch gosci oraz ja kulimy sie
przed furgoczaca w powietrzu nad naszymi glowami drewniana miska.
Nim chlone z przerazenia, otrzymujemy pierwsze danie:

Frutti di mare - moze kiedykolwiek zmienie zdanie, wraz z kolejnymi
wizytami w miejscach serwujacych owoce morza, jednak teraz nie
zawaham sie poswiadczyc tego na pismie - ostre, ptysiowe ciasto
zamykajace w sobie - ach, sami to zamowcie i zobaczcie! I troszke
ryb i malz i krewetek i homarow! Gdy juz zamowicie nie zapomnijcie
docenic doprawienia. Danie podane na cieplo, pyszne i warte swojej
ceny, mimo niewielkiej porcji. Ale uwaga, pikantne!

Z dusza na ramieniu zamawiam kolejne danie. Gospodarz, najwyrazniej
dosc szybko wyciagajacy wnioski, naprzemiennie groznie omiata
wzrokiem sale i trwoznie zaglada do kuchni. A po chwili, prosto
stamtad:

Nalesniki z tunczykiem - pachnace tunczykiem, cebulka, przyprawami i
serem, przepyszne! Farsz, chociaz uzupelniony jeszcze tylko
jajkiem, sprawia wrazenie, jakby jego skladnikow bylo wiecej niz
miedziakow, skladajacych sie na jego cene. Najwiekszy plus w tym
lokalu, za naprawde niewielkie pieniadze.

Gdy zamawiam kolejne danie, mam okazje, z mimowolnym zaskoczeniem,
obserwowac, jak karczmarz, zakonczywszy udzial w kolejnej bijatyce,
truchcikiem udaje sie do kuchni po jego odbior:

Risotto z ryba - w zasadzie niemal wylacznie bialy ryz, przemieszany
jedynie z kawalkami rybiego miesa i warzywami. Wszystko to
wypelnia drewniana miske - dokladnie taka, jaka, cisnieta przez
gospodynie, dybie na zdrowie Signore Alderazo. Danie proste, na
tle pozostalych zdecydowanie ubogie, za to lekkie i zdecydowanie
sycace. Warte swojej ceny.

Tymczasem degustujemy dalej:

Szklanka wody - rzadko sie zdarza, ze woda nie jest za darmo, ta moze
nie jest jakos znaczaca smaczniejsza od wody w innych stronach
swiata, jest na pewno zimna i orzezwiajaca, czysta i niezmacona.
Mily motyw latem, jak i po dluzszym przebywaniu w panujacym tu
zaduchu. Zwazywszy na fakt, ze wies nie posiada studni, jest to
jedyna alternatywa dla abstynentow.

Jasne piwo - to piwo byloby moze i moim ulubionym, ale niekoniecznie
z powodu smaku - po prostu nawet ja, mala gnomka, ledwo poczulam
jego moc. Jest po prostu slabsze niz wiekszosc piw swiata, przy
tym za drogie, by byc orzezwiajacym napojem na lato.

- A moze podac wina? Najlepsze na calym swiecie, zapewniam! -
przekrzykuje gwar Alderazo. A skoro tak:

Czerwone wino - wysmienite i jak sie dowiedzialam, lokalne.
Najwyrazniej tutejsze winnice pozostaja pod opieka fachowcow! Jak
na wyrob lokalny, drogie, strach myslec ile kosztuje z doliczeniem
marzy w dalszych stronach. Polecam konserom, mila odskocznia od
klasycznych marek.

I to wszystkie serwowane tu rozkosze podniebienia. Moje zwiedzanie
"Locandy" trwa, po uregulowaniu rachunku udaje sie na pietro, a tam..

Przede wszystkim podejrzanie cicho! To doskonale swiadczy o
konstrukcji budynku. Korytarzyk wiodacy do poszczegolnych pokoi - jak
mniemam, wszystkich goscinnych, nie tylko jest cichy, ale i skromny,
do tego, na modle, wystawniejszych domostw, ozdobiony chodnikiem z
tkaniny.

Pokoj goscinny natomiast, choc naprawde malutki, czego nie widac na
pierwszy rzut oka, dopoki nie chcecie sie rozpakowac przed snem -
dopiero wtedy uswiadomicie sobie, ze jest pozbawiony umeblowania,
pomijajac polke i prosty stolik z krzeselkami - w sam raz taki, zeby
zjesc przy nim wlasny posilek. A to, drodzy Czytelnicy, jest nastepny
wielki plus, zwlaszcza na tle spontanicznej i gwaltownej goscinnosci
ze strony tubylcow, od ktorych ta niewielka prywatna przestrzen jest
po prostu wolna. Lozka zascielone swieza i czysta posciela, co dla
mnie jednoznacznie potwierdza goscinnosc i nielatwy do utrzymania w
malej wiosce profesjonalizm.

Niby nie mozna sie spodziewac wiele po zwyklej wiejskiej gospodzie,
ale wlasnie w takiej wiejskiej gospodzie jak ta, mozna byc prawdziwie
mile zaskoczonym. I zaskoczona, oczywiscie, zeby nie bylo, takze.

Dlatego tez, gdybyscie planowali wizyte na rzekomo najpiekniejszych
plazach Tilei, potraktujcie wizyte w "Locandzie" jako doskonale
uzupelnienie Waszego pobytu w Viadazie.

Tymi slowy zegnam sie z Czytelnikami, dziekujac przy tym zyczliwemu
tubylcowi oraz oddanej redaktorskiej sprawie tlumaczce, za udzielona
pomoc w realizacji dzisiejszego odcinka "Karczm Swiata".

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) Tuna Loon - Naai (_(\.|
| " " " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o

pr strone 7
Zatytulowano: Cial Niebieski Obracanie - cz. 1

o-----------------------------------------------------------------------------o
| * . * . |
| '. . : . .' |
| * . * . ._ '._.-'''-._.' _. . * . * |
| '-..' '..-' |
| * . * --._ /.==. .==.\ _.-- * . * |
| :/_ __\ /_ __\: |
| . * -----|` ) ( `|----- . * |
| _: \_) (\_/) (_/ :_ |
| * . * . --' \ '._.=._.' / '-- . * |
| _.-''. '._.' .''-._ |
| * . * ' .''-.(_).-''. ' * . * . |
| .' ' : ' '. |
| . * ' : ' |
| ' * . * . . |
| * . * |
. .
. .
C I A L N I E B I E S K I C H O B R A C A N I E

Wplyw i znaczenie na zycie oraz smierc wedlug
dwudziestu konstelacji patronackich rozpisane

Czesc Pierwsza

Kazdemu urodzeniu wedle wierzen imperialnych astrologow i Zakonu
Wrozy towarzyszy swiatlo gwiazd. Kazde z istnien, sklada sie z pylu
umarlych gwiazd, a ich przeznaczenie wskazuja swiatla tych wciaz
ozywionych. Dzien urodzin kazdego z nas powiazany jest z ulozeniem
niebianskich konstelacji wzgledem slonca, czyli ich obecnoscia w Domu
Slonca. Ponizej znajdzie Szanowny Czytelnik rozpisanie szczegolowe
Znakow Gwiezdnych aktualnemu miesiacowi patronujacych, wrozby dla
wszystkich podlug wskazan nocnego nieba spisane, snow przewidywanych
przedstawienie, a znaczenie tychze wyjasnione, jak i porady
szczegolowe jakimi kamieniami i mocami tychze otaczac sie wobec
danych przekazow.

* * WIELKI KRZYZ
[linia 40/624 - ENTER by przejsc dalej, q by przerwac, ? by uzyskac pomoc]
\ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 31 Vorhexen - 16 Nachhexen.
/ \ Znak Czystosci zlozonych z gwiazd przypominajacych krzyz
* * cechuje tych, ktorzy szczyca sie racjonalnym mysleniem,
podejmowaniem dobrych decyzji i rozjasniajacych wszelkie
tajemnice swiata. Urodzeni pod jasnym swiatlem tej konstelacji
ujawniaja ukryte talenta ku rozwiazywaniu problemu i wydawaniu sadow.
Draznia ich spekulacje, intrygi i niedopowiedzenia. Sa wyjatkowo
trzezwo myslacy i wrecz odarci z duchowej strony zycia, jakie sie
przed nimi odbywa.

\ | / W najblizszym czasie poczujesz sie obdarowany, lecz gwiazdy
- * - nie precyzuja w jakim aspekcie - byc moze otrzymasz prezent,
/ | \ byc moze ktos splaci dlug wobec ciebie, moze nawet uratuje
ci zycie, a nawet moze to oznaczac nawiazanie atrakcyjnej
znajomosci. Czeka cie okres silnej stabilizacji, wyglada na to, ze
w najblizszej przyszlosci czeka cie niewiele problemow. Nie boj sie
zatem czerpac z nadazajacych sie okazji, warto bedzie przede
wszystkim poswiecic sie przede wszystkim sobie i bliskim, podleczyc
zaniedbane schorzenia i rany, zadbac o szczescie rodzinne, odswiezyc
znajomosci. Nie kus losu niepotrzebnym szukaniem nowych wrazen.

,':. Jezeli snic bedziesz o artyscie malarzu, wowczas wiedz, ze
: : : jest to silna wrozba dotyczaca twojego szczescia, zwlaszcza
'.:' wynikajacego z sytuacji materialnej i zyciowej stabilizacji.
Tym niemniej sa pewne wariacje tego znaczenia: malarz,
ktory w twoim snie maluje portret wieszczy ruchle nadejscie potomka,
a malujacy sciane, na przyklad w pomieszczeniu - szczesliwie odbyta
podroz. Z drugiej strony, malarz niszczacy obraz jest zwiastunem
sytuacji, w ktorej bedziesz zmuszony do podzialu majatku. Wreszcie
jezeli snisz, ze sam jestes malarzem, wowczas spodziewac sie mozesz
nietrafionych inwestycji lub naruszenia twego mienia.

: : Dobrym pomyslem bedzie zaopatrzenie sie w jadeit, ktory nad
'.,' toba roztoczy aure wspierajaca pogode ducha odbijajaca twoj
<> dobrobyt. Osoby szczegolnie starsze lub nieaktywne moga zas
zamiast jadeitu dobrac bursztyn, natomiast nie warto raczej
laczyc mocy obydwu. Wybrany kamien mozna zamiennie stosowac z
fluorytem u osob szczegolnie zmeczonych dotychczasowa aktywnoscia i
wymagajacych regeneracji, natomiast osobom uczonym lub poszukujacym
madrosci serdecznie polecam otworzyc sie na moc krysztalu gorskiego,
oczyszczajacego aure i postrzeganie intuicyjne. Mozesz tez wspomagac
sie aleksandrytem, ktory wesprze cie zdrowotnie. Na wsparcie
wewnetrznej harmonii u kobiet przydatny bedzie szczegolnie ametyst.
Niezbyt dobrym wyborem sa chryzolit i karneol, ktore moga otworzyc
twoj umysl na podszepty niepozadanej ambicji lub ciekawosci.

* . . * . . *
\ . . * . . * *
*
* / *
|/ * SZNUR LIMNERA
* \ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
\ * dla urodzonych pomiedzy 17 Nachhexen - 4 Jahrdrung
* Znak Precyzji ukladajacy sie w figure lucznika z
/ \ naciagnietym lukiem celujacego w gore.
* * Urodzonych pod jego wplywem cechuje umilowanie precyzji,
/ \ wszelkich zdolnosci artystycznych w rzemiosle. Sznur byl
* * od zawsze symbolem inspiracji dla rekodzielnikow ale tez
perfekcji dla miecznikow i lucznikow oraz poetow.

\ | / Jest zle! Koniunkcja Morrslieba, Obscurii i Verdry w twoim
- * - znaku to najgorszy uklad dla spraw milosnych. Potrwa ten
/ | \ uklad dlugo i pozostawi konsekwencje na dluzszy okres.
Musisz niestety spodziewac sie przykrych rozstan i zawodow,
a w zwiazkach i pozyciu malzenskim daleko idacego kryzysu. Nie jest
to czas rowniez na wysilek intelektualny ani duchowy, a do tego wisi
nad toba rowniez ryzyko zapadniecia na jakas chorobe. Nie dobywaj
zadnej broni, zwlaszcza siekiery, w zamian za to jednak postaraj sie
doprowadzic do konca sprawy zawodowe, interesy. Jest to tez wyjatkowo
dobry czas na sprawy ciemne, szemrane i nie do konca uczciwe, czy
legalne - gwiazdy oslonia cie, chroniac przed czujnymi oczyma strozow
prawa. Z drugiej strony, jesli sam sluzysz w jakis sposob wladzy,
mozesz spodziewac sie pozytywnego impulsu, jest to wiec czas
zawodowej prospery wszelkich sledczych, szpiegow, dyplomatow i
dzialajacych w cieniu. Niejedna podpowiedz odnajdziesz w dymie cygara
i przy dzwiekach fletu, fujarki lub fletni czarnowlosej osoby.

,':. Wizje senne swiatyn, ktorych niechybnie bedziesz spodziewac
: : : sie, maja przede wszystkim dwojakie podloza - podswiadoma
'.:' chec ochrony przed zlym losem, ale i tez same symbolizuja
nieuchronnosc losu, ktorego pragniesz uniknac i w tym
kontekscie maja one negatywne znaczenie. Jednak po kolei: swiatynia
bostwa, ktore na co dzien jest ci znane, symbolizuje oczekujace cie
przykre konsekwencje twoich czynow, podczas gdy swiatynia, ktorej
boskiego patrona nie jestes w stanie rozpoznac - nadzieje na lepsze
jutro. Swiatynia ufortyfikowana to znak, ze ktos ci szczegolnie wrogi
pragnie zostawic cie w spokoju, zrujnowana - ze mozesz pokonac swoich
wrogow jedynie ogromnym kosztem, byc moze nie wartym zachodu.
Swiatynia posepna, otoczona zla aura, ktora wydaje sie sluzyc bozkom
zlym wieszczy atak jadowitego zwierzecia. Sen wnetrza swiatyni ma
zazwyczaj pozytywne znaczenie, samo w sobie oznacza uzdrowienie, a
gdy snisz o tym, ze trwa jakies nabozenstwo, wowczas powinienes
spodziewac sie ciezkiej, ale wynagrodzonej pracy, jednak wnetrze
ograbione, badz spalone zwiastuje, ze zostales przez kogos zdradzony.

: : Hematyt jest zrodlem mocy, potrzebnej do przetrwania zlego
'.,' czasy o wlasnych silach, aby nie oslabnac i nie upasc. Jesli
<> jestes zagubiony, staraj sie miec dostep do niebieskiego
kwarcu, aby trzymac go w dloni podczas rozwazania nad
dostepnymi wyborami. Wszelkiego rodzaju politycy, dyplomaci, agenci i
przedstawiciele autorytetow, ktorzy dzialaja za pomoca krasomostwa i
perswazji, winni zaopatrzyc sie w kyanit lub czarny onyks. W twoim
przypadku szerokie zbawcze dzialanie moze miec rowniez granat ktorego
moc harmonizuje z powyzszymi i wzmocni je. Dodatkowo mezczyzni
pozostajacy w silnych dowolnych relacjach z plcia piekna, winni
nosic blisko siebie, najlepiej przy sercu niewielkie ilosci
krysztalu gorskiego, otwierajacego ich umysly na harmonie miedzy nimi
a soba. W skrajnych przypadkach polecam nefryt, jednak jego moc moze
klocic sie z innymi kamieniami, lepiej wiec bedzie postawic na
nefrytowa bizuterie, silnie eksponujaca wlasciwosci kamienia, kosztem
wyzej wymienionych. Osoby postrzegane w tym czasie przez pryzmat
niecheci, czy zawodu powinny nosic czerwona odmiane kwarcu, ktory
skroci czas niezgody i szybciej przywroci zdrowe wiezi.

*
/
* * WOL GNUTHUS
\ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
*-*-* dla urodzonych pomiedzy 5 Jahrdrung - 10 Pflugzeit
| | Znak Lojalnosci zlozony z gwiazd ukladajacych sie na
*---* ksztalt biegajacego po niebieskich lakach wola.
| \ Chwile, w ktorych widoczny jest na niebie wieszcza czasy
* * pokoju i stabilizacji. Urodzeni pod znakiem Wola zwykle
|\ |\ naleza do osob niezwykle oddanych miejscu swego
* * * * zamieszkania, swoim bliskim oraz wyznawanym idealom.
Imponuja sila swojego spokoju, a cale zycie postrzegaja
jako pasmo honorowych obietnic oraz przysiag wiernosci.

\ | / Czekaja cie szczesliwe chwile w gronie rodzinnym (jezeli
- * - posiadasz), jest to pomyslny okres szczegolnie dla
/ | \ halflingow i niziolkow, bardziej tez odczuja go kobiety
wszelkich ras, jednak i mezczyzni nie powinni w najblizszym
czasie bagatelizowac znaczenia ogniska domowego. Nabierz przy okazji
wiary w zmiany - czas tych dobrych wciaz trwa, a ty wcale nie jestes
az tak bardzo stary albo doswiadczony, by wierzyc, ze doswiadczyles i
widziales juz wszystko. Figlarny los dzierzy w swoich rekach
niespodzianke i tylko czeka na Twoje zwatpienie. Spodziewaj sie takze
jakis regulacji prawnych, ktore uderza w twe interesy - byc moze ktos
manipuluje oficjalnymi prawidlami przeciwko tobie!

,':. Powinienes spodziewac sie wsrod najblizszych nocy sennych
: : : wizji sierpu, ktory symbolizuje przede wszystkim stosunek
'.:' do pracy i przyjaciol. Jego obecnosc w snach jest wezwaniem
do podjecia wysilku, ktory sie oplaci. Sierp nowy oznacza
dobre zmiany w domu rodzinnym, zardzewialy natomiast niepowodzenia,
zazwyczaj osobiste. Sierp wykonany ze szlachetnego kruszcu ma
negatywne znaczenie - srebrny zapowiada wyniszczajaca chorobe, zloty
postawienie cie przed sadem, a mithrylowy nadchodzaca smierc - nie
jest przy tym powiedziane, czy twoja, czy kogos w twym otoczeniu.
Skaleczenie sie sierpem we snie jest ostrzezeniem przed falszywymi
przyjaciolmi, skaleczenie nim kogos nieznanego jest zapowiedzia gosci
a kogos znajomego - milego zdarzenia z udzialem tej osoby.

: : W sytuacji w jakiej sie znajdujesz szczegolnie polecam rubin
'.,' ktorego dzialanie jest niczym soczewka skupiajaca w sobie
<> pozytywne dzialanie milosci i wiezi rodzinnych, WSPIERA wiez
z inna osoba w niemal wszystkich aspektach, malzenskim,
rodzicielskim i partnerskim. Czerwony topaz to doskonalym przewodnik
po zyciowych zmianach, otwiera umysl i poznawanie na nowe i pomaga
tak kierowac zmianami, by te byly jak najbardziej przyjazne.
Natomiast warto odlozyc szmaragd - jest to kamien doskonale spajajacy
harmonie emocji, uczuc i wiedzy, utwierdza swego nosiciela w zaletach
zycia i sytuacji, w ktorej tkwi, ale moze tlumic chec zmian.

*
\
\ * SMOK DRAGOMAS
* /| Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* | * * dla urodzonych pomiedzy 11 Pflugzeit - 30 Pflugzeit.
| * / Urodzeni gdy Smok Dragomas, Znak Odwagi, unosi sie na
* | *---* nocnym niebie charakteryzuja sie wybuchowa natura,
\ | / \ ktora czasem prowadzic moze do gwaltownych konfliktow.
*-* * Sa sklonni do brawury, nierzadko bezczelni i chetnie
/ / okazuja innym pogarde. Zarazem posiadaja oni zazwyczaj
* * potezne zdolnosci przywodcze i niezachwiana moralnosc,
na ktorych, jesli ida one w parze z fizyczna sila,
opieraja sie liczac na powodzenie we wszelkich aktywnosciach w
ktorych wioda oni prym.

\ | / Kroczysz sciezka ku wzbogaceniu sie, mozesz spodziewac sie
- * - szczescia w podejmowaniu decyzji dotyczacych mienia - zaloz
/ | \ sie, sprawdz sie w loterii - szansa na wygrana jest naprawde
spora. Musisz jednak tez byc przygotowany na przyciagniecie
niezdrowego zainteresowania. Nie okazuj hojnosci i nie probuj kupic
sobie czyichkolwiek wzgledow - efekt moze byc odwrotny do zamierzen.
Z bardzo duzym prawdopodobienstwem zostaniesz przez kogos obrazony,
ewentualnie w inny sposob zostaniesz zmuszony do rozwazan jak bardzo
cenisz swoj honor i dobre imie.

,':. Nalezy oczekiwac w twoim przypadkow snow o golebiach, ktore
: : : sa silnym symbolem oznaczajacym przyjaciol i wiezi z nimi.
'.:' I tak: jesli snisz, ze jestes opiekunem golebi, wowczas jest
to znak, ze podszepty i rady bliskiej ci osoby sa trafne.
Niemal blizniacze znaczenie ma z kolei sluchanie gruchania nie widzac
ptakow - jest to ostrzezenie przed podszeptami nieznajomych, ktore
nie maja na celu twojego dobra. Stado golebi wieszczy oczekujacy cie
radosny czas, z czego stado latajace - szczescie osobiste. Golebie
walczace ze soba zwiastuja milosc, martwe podpowiadaja ci, ze decyzje
jakie planujesz w glebi ducha podjac sa niedorzeczne, lub ze ty sam
blednie pojmujesz sytuacje. Ploszenie lub krzywdzenie golebi zas jest
pewnym znakiem, ze narobisz sobie problemow - jesli w snie zneca sie
nad nimi ktos ci znany, to wiedz, ze klopotow narobisz sobie wlasnie
u tej osoby.

: : Mozesz postawic na oddzialywanie granatu, zwlaszcza noszac
'.,' go w kolczykach, diademie lub naszyjniku - w tym przypadku
<> polecam go szczegolnie osobom starszym, a mlodszym krysztal
gorski. Szczegolnie silne oddzialywanie na ciebie moze miec
ponadto topaz, badz niebieska odmiana kwarcu - lecz uwazaj - wespra
one zdolnosc i chec do osiagania porozumienia, jednakze nie zastapia
calkowicie twego rozsadku i asertywnosci, szczegolnie jezeli to ty
bezwzglednie chcesz postawic na swoim. O wiele lepiej twoimi myslami
pokieruje kyanit, mozesz rowniez zadbac o posiadanie kwarcu rozowego.
Ogry i gnomy moga tez zaopatrzyc sie w niewielkie, nie dominujace
ilosci lapis lazuli. W sytuacjach, w ktorych spoleczne relacje
przytlaczaja cie, nos przy sobie oczyszczony agat, natomiast niziolki
i halflingi odczuja pozytywny wplyw spineli.

* *
* * * GWIAZDA WIECZORNA
Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 31 Pflugzeit - 17 Sigmarszeit
Pojawia sie na niebosklonie o zmierzchu jako kombinacja niebieskich i
czerwonych gwiazd zwodzac tajemniczymi obrazami i sekretnymi iluzjami.
Czescia natury urodzonych pod tymi gwiazdami sa sceptycyzm oraz
zwatpienie. Zwykli analizowac wszystko wielokrotnie, a i tak czesto
trudno im uwierzyc w to co widza, nie wspominajac juz nawet o
rzeczach nieuchwytnych albo niezrozumialych.

\ | / Koniunkcja Lokratii w Domu Zycia i Charyba w Domu Ognia to
- * - niezbita zapowiedz oczekujacych cie twardych lekcji zycia,
/ | \ ktore szczesliwie dla ciebie zakoncza sie pewna nagroda, nie
tylko w postaci nabytego doswiadczenia. Niestety nim tak sie
stanie, doswiadczysz uszczerbku, byc moze powaznego, na zdrowiu
wskutek cudzych dzialan - moze byc to wrecz dzialanie tlumu. Bedziesz
musial liczyc sie z pobiciem, jednak pozniej los odda ci za naruszone
zdrowie i dobre imie - bedziesz uwazany za najgodniejszego piastuna
jakiejs wartosci, byc moze zasluzysz na najlepszy udzial w zyskach,
otrzymasz cos, na czym ci zalezalo lub obejmiesz wladze w strukturach
do ktorych nalezysz. Nie przejmuj sie relacja z innymi - nawet bedac
na kolanach, zasluzysz na szacunek wszystkich wokolo.

,':. Spodziewaj sie sennych wizji smoka - sam z siebie smok jest
: : : zapowiedzia dostatku, smoczyca - potomostwa. Gdy smok w snie
'.:' lata wokol ciebie, wowczas stanowi odbicie twoich lekow i
obaw przed przyszloscia. Z kolei latanie na jego grzbiecie stanowi
ostrzezenie, abys zmienil swoje podejscie do spraw materialnych.
Rozkladajacy skrzydla zwiastuje szacunek, ktorego doswiadczysz,
ryczacy - nielatwe, ale i ambitne przedsiewziecia, ziejacy ogniem -
bogate doswiadczenia, dymem - czajacych sie na twoje bogactwo rabusi.
Chory lub ranny jest ostrzezeniem przed przeciwnikiem, ktory znaczaco
rosnie w sile. Walka ze smokiem w snie takze ma roznorakie znaczenie
- bycie zgladzonym przez niego oznacza, ze sie stoczysz i zostaniesz
nedzarzem, toczenie nierozstrzygnietej walki wieszczy ze pozostaniesz
na dlugo w dobrym zdrowiu, zas pokonanie go moze miec rozne znaczenia
- interpretacji jest wiele, najczesciej taka victoria wrozy zaznanie
spektakularnego pecha. Wizja smoka rozpoznawanego jako istota bajkowa,
mityczna, badz wcielenie bostwa rowniez jest wrozba, wymykajaca sie
jednoznacznemu wyjasnieniu - najczesciej zapowiada holdowanie swoim
zachciankom, nowa przyjazn, ale moze byc tez przestroga przed wlasnym
egoizmem i zachciankami. Dla pewnego wyjasnienia warto indywidualnie
omowic swoj sen z Zaufanym Znawca.

: : Twoim przewodnikiem w trudnych chwilach winien byc diament,
'.,' ktory w swojej czystosci zamyka wszelkie sily duchowe oraz
<> fizyczne, regenerujac je i dajac energie do opierania sie
trudnosciom i zrozumienia ich. Zamiast niego, mozesz rowniez
miec przy sobie hematyt, dzialajacy nawet silniej, ale niekoniecznie
rownie harmonijnie oraz spinel, majacy dzialanie niewiele slabsze.
Kobiety moga dodatkowo wyposazyc sie w biala perle, ale niekoniecznie
w ilosciach dominujacych, jesli w bizuterii, to dyskretnej. Innymi
zamiennikami powyzszych sa bursztyn i szmaragd, ktore jako jedyne
moga byc mieszane z powyzszymi w wiekszych ilosciach dla harmonijnego
dzialania.

*
| \
* * * PAS GRUNGNIEGO
\ | / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* -** dla urodzonych pomiedzy 18 Sigmarszeit - 4 Sommerzeit
| /\ Znak Wojny obdarzajacy wyjatkowo rozwinietym poczuciem
*-*-* * honoru, dyscyplina, pewnoscia siebie i zamilowaniem do
| \ broni wszelakiej. Dodatkowo urodzeni w czasie jego
| \ panowania sa perfekcjonistami, ktorzy do zycia
* \ podchodza niczym do kampanii wojennej z jej mniejszymi
* i wiekszymi bitwami. Angazuja sie calosciowo w
/ \ zwalczaniu jakichkolwiek przeszkod w kazdym aspekcie
* * zycia, nie ustaja w samodoskonaleniu i wzmacnianiu
swej pozycji, czy to w karierze zawodowej, czy w zyciu prywatnym, we
wlasnym srodowisku.

\ | / Swiatlo gwiazd rozjasni Twoj umysl i pozwoli Ci wytlumaczyc
- * - wiele niejasnosci i watpliwosci. Bez watpienia jest to
/ | \ czas obfitosci dla uczonych i studentow, okres pomyslnego
poszukiwania wiedzy, przyswojenia jej i zrozumienia - jednak
bacz na Obscurie, zlowieszczo przesuwajaca sie wzdluz Domu Wiedzy,
necac Cie pokusa rozwazania nad nieznanym i poszukiwania coraz to z
jednej strony nieodkrytej, z drugiej ryzykownej wiedzy. Ktoz wie, do
czego doprowadzic Cie tak naprawde moga Twoje poszukiwania - istnieje
wysokie ryzyko, ze po czasie intelektualnej euforii obudzisz sie z
niczym i powroci do Ciebie poczucie przygnebienia, plynace z szarosci
znanego otoczenia.

,':. Z duzym prawdopodobienstwem bedziesz snic o piekarni,
: : : piekarzu i jedzeniu pieczywa. Motywy te, wystepujace w snie
'.:' to glownie dobry znak. Sam piekarz, zwlaszcza jesli jest to
osoba nieznana, wieszczy poprawe losu, z kolei piekarka -
okres dobrego zdrowia. Swieze pieczywo oznacza zmiany na lepsze, zas
czerstwe - problemy zawodowe lub osobiste, ale takie, ktore dotkna
wylacznie ciebie samego. Sen o tym, ze sie samemu jest piekarzem, lub
o pracy w piekarni jest ostrzezeniem, ze w swoich dzialaniach zle
mierzysz sily na zamiary i ze nie podolasz wszystkim swym planom i
ambicjom. Postaw raczej na umiar, planujac dalsze kroki.

: : Jako ze nadchodzacy czas jest szczegolnie burzliwy dla
'.,' zrodzonych pod tym znakiem intelektualistow, doskonalym dla
<> nich towarzystwem bedzie apatyt, ktory obdarza koncentracja,
rozwaga w mysleniu i pojmowaniu oraz otwiera umysl na wiele
podstawowych prawd. Z kolei dla studentow lepszy skutkek moze miec
cytryn, harmonizujacy z ich pobudliwym temperamentem i gromadzona wen
energia. Niezbednikiem dla artystow jest rozowa odmiana kwarcu, ktory
w cudowny, zauwazalny sposob otworzy ich na pojecie piekna i kunsztu.
Niech nie zabraknie tez miejsca na fluoryt, pomagajacy objac mysla to
co niepojete, abstrakcyjne. Tym, ktorzy nie naleza do powyzszych grup
przydatne beda szafir, bialy opal i labrador, ktore to najskuteczniej
obdarza nadchodzacym blogoslawienstwem. Labrador i szafir mozna nosic
jako uzupelnienie pozostalych wymienionych kamieni.

* *
\ / MEDRZEC MAMMIT
* Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
| dla urodzonych pomiedzy 5 Sommerzeit - 24 Sommerzeit
* Znak Madrosci patronuje przedstawicielom szczegolnego
sortu myslicieli i spragnionych wiedzy jednostek,
ktore kazdy czyn, kazde wydarzenie postrzegaja jako okazje do nauki i
pojecia czegos nowego. Urodzeni pod tym znakiem to czesto
indywidualisci nie lubiacy dzialac w grupie, skrupulatni, dokladni i
powolni flegmatycy, chetnie rozwazaja wpierw wszelkie mozliwosci do
dzialania, jeszcze zanim wykonaja pierwszy krok, obdarzeni jasnoscia
umyslu oraz sklonni do cietych ripost.

\ | / Nadchodzace dni beda pomyslne dla Medrcow - zbrojnych oraz
- * - rzemieslnikow i rekrutujacych sie sposrod nich artystow, na
/ | \ przyklad rzezbiarzy. Bedzie to czas charakteryzujacy sie
jasnoscia mysli, blogoslawienstwem weny, swietnymi wyborami,
otwarcia sie na nowe pomysly i trendy. Dla oficerow jest to doskonaly
czas pomyslnych strategii. Warto spedzic ten okres aktywnie, ryzyko
zyciowej porazki, szczegolnie dla powyzszych grup zawodowych, jest
wyjatkowo niskie. Taki uklad gwiazd niejednokrotnie stwierdzono u
osob, ktore w momencie ich oddzialywania dokonaly swoich najwiekszych
dziel, w roznych dziedzinach - a Ty masz szanse nie byc gorszym.

,':. Spodziewaj sie snow, w ktorych wystepowac bedzie tlum - jest
: : : to motyw, ktory zazwyczaj ma dwojakie znaczenia - stanowi on
'.:' symbol twojej odpowiedzialnosci, ale rowniez podlozem takich
snow jest poczucie dyskomfortu oraz chec zmian. Widzenie
siebie, stojacego naprzeciw tlumu oznacza, ze zalezy Ci na kluczowych
w Twoim otoczeniu osobach - byc moze pozadasz ich opinii, rady, badz
po prostu towarzystwa. Stanie za tlumem zas wieszczy z kolei, ze Ty
sam dla kogos jestes osoba niepozadana. Tlum wiwatujacy to znak, ze w
oczach innych Twoja wartosc spada. Modlacy sie - ze Ty sam probujesz
imponowac niewlasciwej osobie. Wsciekly z kolei zapowiada problem,
ktory Tobie wyda sie skomplikowany. Bycie niesionym przez tlum to
znak, ze zawodowo wypalasz sie, gubienie sie w tlumie to ostrzezenie
przed zatraceniem sie w otaczajacej cie terazniejszej rzeczywistosci,
a bycie staranowanym przez tlum zazwyczaj nie jest wrozba, raczej
jest skutkiem tego, ze przejmujesz sie niepochlebna opinia, panujaca
na Twoj temat. Rozganianie tlumu to zapowiedz poroznienia sie z kims
Tobie bliskim, natomiast rozpoznanie w nim kogos znajomego - ze
bedziesz za te osobe odpowiedzialny w sposob szczegolny.

: : Bardzo dobrze bedzie z Toba harmonizowac krysztal gorski,
'.,' zwlaszcza jesli zamierzasz pozytkowac wielkie ilosci wlasnej
<> energii na zmierzanie do upatrzonego celu, cokolwiek by nim
nie bylo. Mozesz go zastapic dymna odmiana kwarcu, jesli nie
czujesz sie sam na silach, by dokonac w swoim zyciu znaczacych zmian.
Niebieska odmiana topazu pomoze ci skutecznie wiesc za soba innych, a
rubin osloni cie przed najgorszymi konsekwencjami ewentualnych zmian
spolecznych. Cytryn, chociaz doskonale WSPIERA procesy intelektualne,
lepiej bedzie odlozyc, aby zdac sie na czysta, nie zmacona intuicje.

* * GLUPIEC MUMMIT
* Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * dla urodzonych pomiedzy 25 Sommerzeit - 10 Vorgeheim
\ / Cechami urodzonych pod Znakiem Instynktu jest
*-*-* przyslowiowe wprost szczescie i fart, nawet jesli
wydawac sie moze inaczej, to w ogolnym rozrachunku
zawsze kazda rzecz obraca sie na ich korzysc. Sa wyjatkowo wrazliwymi
i przeplenionymi intuicja entuzjastami. Chetnie najpierw dzialaja, a
dopiero potem mysla. Miewaja mnostwo pomyslow na wyjscie z biezacych
opresji i klopotow, stawiajac takze na takie, ktore wydaja sie nie do
zrealizowania. Niepoprawni optymisci, kieruja sie wlasnym poczuciem
celu i wiara w jego osiagniecie, zawsze gotowi na nowa podroz czy
zadanie postawione przez los.

\ | / Twoj najblizszy los bedzie znaczyc sie ciegiem finansowych
- * - niepowodzen - zle zainwestowanymi pieniedzmi, nietrafionymi
/ | \ prezentami, nie do konca przemyslanymi zakupami, skapymi
kontrahentami, niewyplacalnymi dluznikami oraz nieudanymi
probami przekupstwa. Unikaj jakichkolwiek inwestycji i wystrzegaj sie
hazardu. Bedziesz mogl za to cieszyc sie przychylnoscia otaczajacych
Cie osob - aura gwiazd sprzyjac bedzie sympatii i zyczliwosci innych,
wiele potkniec bedzie Ci wybaczonych, jest to wiec dobry czas na
starania o pozyskanie czyjejs przyjazni i naprawienie nadszarpnietych
relacji. Ale uwazaj, staraj sie nie byc calkowicie spontaniczny, bacz
tez na niezamezna ludzka kobiete, nie posiadajaca ojca.

,':. Wydaja sie byc nieuniknionym dla Ciebie sny o kapeluszach -
: : : tak jak kapelusz sluzy do oslaniania twarzy, tak tez i jego
'.:' mara jest symbolem skrywania swoich zamierzen. Dlatego tez
noszenie go w snie jest znakiem, ze nie chcesz dzielic sie
swoja wiedza z innymi, zdejmowanie go oznacza wlasnie chec dzielenia
sie nia, a zdejmowanie przez kogos, bez znaczenia czy sobie znanego,
czy nie - ze ktos pragnie obnazyc Twoje slabosci. Walka z wiatrem,
ktory usiluje zdmuchnac kapelusz z glowy wieszczy z gory przegrane
starania o zrealizowanie planow. Zakladanie kapelusza oznacza, ze cos
wytraci Cie z rownowagi. Szycie go - ze podejmujesz bezskuteczne proby
oddzialywania na kogos. Kapelusz plywajacy w wodzie zapowiada, ze w
drodze do Ciebie sa jakies zle wiesci, za to dobrym znakiem jest
podnoszenie w snie kapelusza z ziemi, co wieszczy szczescie i radosc,
a trzymanie go w rece - sukces polaczony z szacunkiem. Rowniez wyglad
wysnionego kapelusza ma znaczenie - nowy symbolizuje Twoja dobra
reputacje, piekny - slusznosc Twojego dzialania, z piorkiem - honor i
uznanie, fikusny, nie pasujacy do Ciebie - towarzyskie faux pas,
slomiany - kryzys w zwiazku osobistym, a podniszczony - ze znajdziesz
sie w zlym polozeniu. Wysoki kapelusz wrozy dwojako - symbolizuje
zarowno nabycie wladzy, jak i po prostu zbyt wysokie mniemanie o
sobie. I wreszcie szerokie rondo kapelusza, zacieniajace twarz, nie
wrozy z reguly niczego, jest raczej odbiciem konfliktu Twego sumienia
z jakimis niecnymi pomyslami, ktore aktualnie rozwazasz.

: : Nie rozstawaj sie z oliwinem - jest kamieniem sluzacym tak
'.,' Twojej sympatycznosci z otoczeniem, jak i decyzjom odnosnie
<> finansow. Zamyka w sobie szczelnie moc podejmowania dobrych
decyzji dotyczacych wielorakich aspektow relacji. Z oliwinem
w rekach tych, ktorzy nie maja przekonania do wlasnych mozliwosci
komunikacyjnych dobrze bedzie harmonizowac karneol - mozna go nawet
miec w takich samych ilosciach, a moc obydwu bedzie sie uzupelniac.
Osoby zas szczegolnie mlode, lub szczegolnie podatne na intelektualne
bodzce wbrew wlasnym z innego powodu, moga zastapic go dymna odmiana
kwarcu. Z drugiej zas strony odrzuc karneol, jezeli bez jego pomocy
swa sciezke zyciowa widzisz jasno, w blasku pewnosci siebie. W takim
przypadku najlepszym wyborem bedzie czerwona odmiana topazu, ktory to
czerpie z Twego nastawienia i formowac go bedzie w ciag pozytywnych
wrazen. Bardzo dobrze bedzie oddziwalywac na ciebie piryt, o ile nie
jestes studentem badz artysta, w ktorym to przypadku bedziesz
pozytywnie zaskoczony wlasna podatnoscia na zbawcze dzialanie topazu
rozowego.

* * . * *
/ \ *
* * * DWA BYKI
\ \ / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * * dla urodzonych miedzy 1 Vorgeheim - 30 Vorgeheim
\ / \ Znak Plodnosci i rzemiosla tworczego na niebie
* * * przypominajacy dwa woly. Gdy jest widoczny na
/ / | niebosklonie, cale Imperium wydaje sie rozkwitac
* * * zboza dojrzewac, inwenatrz zwierzecy pomnazac, a
\ / tworcy powoluja do zycia mnostwo nowych dobr.
* Urodzeni pod tym znakiem cechuja sie wielka
\ kreatywnoscia i uzytecznoscia dla spolecznosci,
* w ktorej funkcjonuja, tworzac i pomagajac gdzie
tylko i ile tylko mozna.

\ | / W najblizszym czasie mozesz podupasc na zdrowiu, jest wielce
- * - prawdopodobnym, ze czeka Cie tez wypadek lub rany odniesione
/ | \ w walce. Slabosci ciala moze tez towarzyszyc zatrucie duszy
- zarowno wskutek klatwy, jak i po prostu jakis podszeptow,
lub plotek obciazajacych Twoje relacje z waznymi dla Ciebie osobami.
Problemy te co prawda szybko przemina, jednak Ty sam stwierdzisz, ze
nie panujesz nad wydarzeniami dziejacymi sie wokol Ciebie. Bedziesz
pozadac odpoczynku, ktorego bedzie Ci sie odmawiac. Niewiele na to
poradzisz, trzeba zakasac rekawy i podjac podwojna walke, z wlasnymi
powinnosciami i z samym soba jednoczesnie.

,':. W ciagu najblizszych nocy, sny z duzym prawdopodobienstwem
: : : beda meczyc Cie obecnoscia w nich goblinow i ich krewniakow,
'.:' takich jak redcapy, czy choboldy. Wyrazaja one zazwyczaj
niepewnosc jutra, czesto sa tez podpowiedzia dotyczaca losu
Twych bliskich. Samotny goblin symbolizuje jakis drogowskaz, znak lub
podpowiedz, ktora Cie czeka. Goblin tropiacy, lub weszacy w powietrzu
wieszczy z kolei nieokreslony, ale niestety pomyslnie udany atak na
Ciebie, natomiast zaskakujacy cie, badz wpadniecie w pulapke goblinow
utwierdza Cie jedynie w przekonaniu, ze nie wiesz jaka decyzja bedzie
dla Ciebie dobra i ze obawiasz sie, ze podejmiesz niewlasciwa. Ranny
goblin wieszczy Twoje szczescie, ale osiagniete cudzym kosztem.
Ucztujacy zapowiada, ze wszyscy w Twym otoczeniu beda umieli dokonac
jakiegos postepu w zyciu, tylko Ty jeden nie. Uciekajacy potwierdza,
ze w ostatnim czasie dokonujesz wlasciwych wyborow, a blagajacy o
litosc jest zapowiedzia naglego wzbogacenia sie. Gobliny w obozowisku
to znak, ze coraz wiecej mozliwych rozwiazan przed Toba sie zamyka.
Nasmiewajace sie - ze ktos Ci bliski doswiadczy jakiejs przykrosci,
moze nawet hanby. Zwyciezanie goblinow w walce to znak, ze zywisz
jakas malo uzasadniona nadzieje, a gobliny pokonujace Ciebie stanowia
zapowiedz ze bedziesz w koncu zmuszony do podjecia jakiejs decyzji,
ktora w nieskonczonosc odwlekasz. Jezeli w snie walczysz z goblinami
ramie w ramie z kims znajomym, to znaczy, ze osoba ta nie jest dla
Ciebie najlepszym doradca, a jesli ktos Ci znajomy walczy z goblinami
samodzielnie - ze wiesz wiecej na temat jego polozenia, niz on sam.

: : Niezbedny ci na ten czas bedzie hematyt, ktory jest idealnym
'.,' wyzwolicielem ukrytych sil, ktory do tego rozdzielac je
<> bedzie pomiedzy wysilek intelektualny, jak i zdrowienie i
powrot do pelnej sprawnosci. A takze labrador, sprawdzony w
momentach natloku spraw i obowiazkow, przy niewydolnosci fizycznej i
intelektualnej oraz szmaragd, czesto stosowany na rozproszenie klatw,
oddzialywujacych na ciebie. Mozesz uzupelnic ich dzialanie z drobna
iloscia krysztalu gorskiego, rodolitu oraz nefrytu. Wojownikom w
trudnych chwilach sprzyjac bedzie rubin (natomiast absolutnie nie nie
-wojownikom), wedlug innych madrosci zas, turkus. Medrcom (ale takze
wiekszosci kobiet, przewaznie polelfek) wspomniany juz krysztal
gorski, rodzicom, piastunom czy wychowawcom agat, kupcom i dyplomatom
- kyanit. Niezaleznie od pelnionych rol, wielu Magistrow polecaloby
rowniez poddanie sie mocom apatytu i aleksandrytu, jednak panuja w
tej kwestii rozbieznosci pomiedzy roznymi szkolami magii i kierunkami
w ezoteryce.

*
/ | * TANCERKA
* * * / Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
| |/ * dla urodzonych pomiedzy 31 Vorgeheim - 16 Nachgeheim
| *\ / Znak Milosci i Pozadania, pod ktorym urodzilo sie wielu
| | * slynnych kochankow: Khasonnava z Praag, Rahmao z Tilei, a
* * nawet Donavan Juaran z Estalii. Znak cechuje Czytelnikow
| pelnych pasji, namietnych, az do granic obsesji i to za
* rowno na punkcie swych ukochanych jak i rzeczy zwyklych,
/ \ codziennych. Latwo nie odpuszaja zniewag i zawsze chca
* * satysfakcji.
| |
* .*.*
* *

\ | / Z pewnym, ale milym zaskoczeniem, odkryjesz wiele rzeczy na
- * - nowo. Bedziesz umial spogladac na miejsca, osoby i
/ | \ wydarzenia z nowej perspektywy, ocenic je ponownie i
wyciagnac z tej oceny wiecej pozytecznych i milych wnioskow.
Ciesz sie drobnymi sprawami i rzeczami, przeciez to, co szczegolnie
piekne i wartosciowe, niejednokrotnie sklada sie wlasnie z takich
okruchow piekna i dobra. Nie przejmuj sie opiniami innych, nie szukaj
nowych doznan i nie daj sobie wmawiac, co jest dla Ciebie najlepsze.
Szczesliwy los umozliwi Ci przedwczesne splacenie zaciagnietego dlugu.

,':. W Twoich snach z duzym prawdopodobienstwem wystepowac bedzie
: : : motyw spiewu, ktory jest bardzo silnym i jednoczesnie bardzo
'.:' prostym symbolem opisujacym relacje z innymi. Sen, w ktorym
sam spiewasz, swiadczy o Twojej radosci z zycia, spiewanie w
wiekszej grupie, jezeli jest zgodne, jest zapowiedzia wspolpracy z
przyjaciolmi, ale juz spiewanie w niezgodzie, spieranie sie o to, co
spiewac lub sluchanie spiewu innych, wieszczy niezgode i spor w zyciu
doczesnym. Spiewanie z osoba, w ktorej sie podkochujesz jest z kolei
odbiciem Twojej zazdrosci o nia, ale samo w sobie nie wrozy niczego,
co innego natomiast spiewanie, lub sluchanie jedynie glosu tej osoby,
co oznacza, ze osoba ta Ciebie nie kocha. Bycie w snie widzem podczas
koncertu stanowi zapowiedz problemow zdrowotnych. Znaczenie ma takze
to, co jest spiewane - piesn donosna, pompatyczna, zwlaszcza wojskowa,
moze wieszczyc postep w sferze relacji osobowych, a religijna -
przeszkody, ktore zmusza Cie do wytezonego wysilku. Spiew wesoly,
przyjemny zapowiada radosne wiesci, sprosny natomiast jest
ostrzezeniem, ze marnotrawisz czas i monety na zbytki. Piesn smutna
jest zapowiedzia problemow w interesach a falsz w spiewie - konfliktu
z najblizszymi.

: : Szczegolnie polecam noszenie przy sobie akwamarynu, ktory
'.,' pozytywnie nastroi relacje innych do Ciebie, jego wplyw
<> bedzie szczegolnie odczuwany przez niziolki i halflingi oraz
polelfy, natomiast ludzie i elfy moga podobne dzialanie
odkryc w apatycie, a takze czerwonej odmianie kwarcu. Gdybym jednak
miala zdecydowac sie na polecenie czegos pozostalym Czytelnikom, to
bylby jednak kwarc. Wyciagniesz ponadto o wiele wiecej korzysci z
czekajacych Cie zmian dzieki mocy: chryzolitu, jeslis mlody wiekiem i
diamentu, jeslis seniorem. Mozna tez spotkac sie z zyczliwymi radami
ezoterykow, polecajacych jaspisy i jest to trafny wybor, aczkolwiek
ja osobiscie zamienilabym je na granaty - nie zaszkodza. Zabieganym,
odczuwajacym zagubienie, nie umiejacym sluchac glosu wewnetrznego,
polecam karneol. Macic za to karneol moze innym osobom, takze onyks,
rodolit, piryt i krysztal gorski nie sa obecnie najlepszymi z
towarzyszy.

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) Kolombina (_(\.|
| " " " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o

pr strone 8
Zatytulowano: Cial Niebieski Obracanie - cz. 2

o-----------------------------------------------------------------------------o
| * . * . |
| '. . : . .' |
| * . * . ._ '._.-'''-._.' _. . * . * |
| '-..' '..-' |
| * . * --._ /.==. .==.\ _.-- * . * |
| :/_ __\ /_ __\: |
| . * -----|` ) ( `|----- . * |
| _: \_) (\_/) (_/ :_ |
| * . * . --' \ '._.=._.' / '-- . * |
| _.-''. '._.' .''-._ |
| * . * ' .''-.(_).-''. ' * . * . |
| .' ' : ' '. |
| . * ' : ' |
| ' * . * . . |
| * . * |
. .
. .
C I A L N I E B I E S K I C H O B R A C A N I E

Wplyw i znaczenie na zycie oraz smierc wedlug
dwudziestu konstelacji patronackich rozpisane

Czesc Druga

Kazdemu urodzeniu wedle wierzen imperialnych astrologow i Zakonu
Wrozy towarzyszy swiatlo gwiazd. Kazde z istnien, sklada sie z pylu
umarlych gwiazd, a ich przeznaczenie wskazuja swiatla tych wciaz
ozywionych. Dzien urodzin kazdego z nas powiazany jest z ulozeniem
niebianskich konstelacji wzgledem slonca, czyli ich obecnoscia w Domu
Slonca. Ponizej znajdzie Szanowny Czytelnik rozpisanie szczegolowe
Znakow Gwiezdnych aktualnemu miesiacowi patronujacych, wrozby dla
wszystkich podlug wskazan nocnego nieba spisane, snow przewidywanych
przedstawienie, a znaczenie tychze wyjasnione, jak i porady
szczegolowe jakimi kamieniami i mocami tychze otaczac sie wobec
danych przekazow.

* .*
* BEBNIARZ
/ \ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* * * dla urodzonych miedzy 17 Nachgeheim - 4 Erntezeit
| | Znak Zabawy cechujacy hedonistow, poszukujacych okazji
*. * do zbytkow, przyjemnosci i spedzenia czasu na beztrosce,
* traktujacych zycie jako pole walczacych ze soba
skrajnosci i lubujacych sie w ceremoniach i wznioslych
reakcjach.

\ | / Zapowiadaja sie w Twoim zyciu sytuacje pomyslne, szczegolnie
- * - w zyciu towarzyskim, pod niejednym dachem bedziesz pozadanym
/ | \ i mile widzianym gosciem, a przychylnosc bliskich moze nawet
przerodzic sie w wir przygod i namietnosci. Doswiadczysz ze
strony bliskich szczerosci i zaufania, natomiast wiedz, ze zaciagasz
w ten sposob dlug podobny - przyjdzie czas, kiedy i od Ciebie bedzie
oczekiwac sie tego samego, na co przygotowany, wskutek konsumpcyjnego
upojenia prawdopodobnie nie bedziesz. W najblizszym czasie nie masz
co spodziewac sie, ze zostaniesz powaznie potraktowany w oczach swych
przelozonych, wazne decyzje odloz na pozniej. Zabezpiecz swoj byt na
wypadek dziury w sakiewce!

,':. Bebniarzy moze nieco czesciej nawiedzac sen domostwa, ktore
: : : najczesciej symbolizuje siebie samego i wlasne otoczenie,
'.:' zazwyczaj w kontekscie wlasnych pragnien, zwlaszcza na tle
otoczenia. Niektorzy przypisuja tej wizji oczekujacy
dobrobyt, natomiast malo kto wie, ze wysniony dom obrazuje tez nasze
wnetrze i to jak rozliczamy sie z przeszloscia i wlasnymi decyzjami.
Niekompletny, zrujnowany podpowiada, ze Twoje zycie jest pelne zlych
emocji, toksycznych wiezi, lub po prostu skostnialych przyzwyczajen.
W tym kontekscie dom zburzony oznacza porzucenie swych problemow lub
zerwanie z przeszloscia, najczesciej z dobrym skutkiem. Plonacy zas,
ze ponosisz mentalna szkode wskutek machinacji osob Ci niezyczliwych.
Budowa badz remont oznacza zas dobre zmiany w zyciu. Znaczenie ma tez
polozenie domu - nad woda oznacza zmienne chwile, w lesie (badz po
prostu na odludziu, lub zamaskowany) - obawy przed Twa przeszloscia i
nierozwiazanymi sprawami, wsrod innych domow - chec nieuzasadnionej
rywalizacji z innymi, bez dobrych atutow. Wreszcie dom wystawny,
bogaty to zapowiedz oczekujacych Cie licznych okazji, co moze byc
zarowno ostrzezeniem przed nimi, jak i zacheta do wiary w siebie.

: : Naturalnym wyborem dla Bebniarzy w najblizszym czasie bedzie
'.,' z pewnoscia rubin - warto rozmiescic go skupionego w okolicy
<> serca lub tulowia, badz rozproszyc w dyskretnej bizuterii,
jednak wowczas najlepiej laczac go z mocna innych kamieni,
chocby aleksandrytu, szczegolnie w chwilach natloku w relacjach
miedzyosobowych, niech jednak i w tym przypadku nie bedzie to ilosc
dominujaca nad innymi kamieniami. Turmalin lub zolta odmiana topazu
moga najlepiej zrownowazyc oddzialywanie tych silnych kamieni. Mozna
zamienic je tez na apatyt - zwlaszcza dla osob niesmialych,
nieasertywnych, a takze dla Bebniarzy - ogrow. Z kolei zrodzeni pod
tym znakiem uczeni oraz pracownicy intelektualni moga postawic na
karneol lub fluoryt, a prowadzacy zycie w duchu beztroski lekkoduchy
- kamien ksiezycowy (kobiety) badz czarne perly (mezczyzni) lub
granat, niezaleznie od plci. Odradzam natomiast otaczanie sie
cytrynami i rodolitami. Mozesz tez doswiadczyc zmiennych, pojmowanych
falszywie emocji w kontaktach ze wspolpracownikami pod wplywem
kyanitu. Kontrowersyjnie moze byc interpretowane oddzialywanie
hematytu - jesli kompetentny ezoteryk go poleca, postaw na stalosc i
wzmocnienie od niego bijace. Pomoze tez niebieska odmiana kwarcu, ale
jego dzialanie nie bedzie na Ciebie mocne. Nawiasem mowiac, Twoja
aura wysylac bedzie silne sygnaly, ktore wykrywa i tlumi szafir -
spotykany u innych osob, moze uczynic je odporne na sile Twej
przebojowosci.

*
| *
|/ .*
* DUDY
/ Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 5 Erntezeit - 24 Erntezeit
\ Spogladajacy w niebo uznaja ze urodzeni pod wplywem Znaku
* Oszustwa maja zadatki na wielkich dowodcow i przewodnikow,
/ \ jak tez wielkich zdrajcow. Niektorzy uwazaja wrecz, ze Ci,
/ \ ktorym patronuja Dudy sa i jednym i drugim jednoczesnie.
* * * Osoby te czesto sa niezrownane w uwodzeniu, przekonywaniu,
dyplomacji, zawiazywania intryg i manipulowania innymi.
W wiekszosci wypadkow beda dazyc do mediacji i polubownego zalatwienia
powierzonej im sprawy. Jednakze... maja oni sklonnosc do bezglednosci,
osiagania celu za wszelka cene i po przyslowiowych trupach.

\ | / Charyb opuszczajacy Dom Pierwotnych Zadz i Lokratia, ktora
- * - rozgoscila sie na dobre w Domu Opadania zsylaja pod Twoj
/ | \ dach grozbe glodu, za ktorym w slad podazac bedzie ku Tobie
widmo wyniszczajacych wojen - czy to po prostu utarczek z
sasiadem, czy takiej, w ktora zaangazowane beda cale spoleczenstwa.
Bierz od zycia pelnymi garsciami to, co zdolasz dla siebie wyrwac.
Deiamol i Tigris wchodza ze soba w koniunkcje przy jednoczesnym
zaniknieciu Obscruii - na ten czas poczetym dzieciom moze byc pisana
wybitnosc i przeznaczenie do wielkich czynkow w skali calego swiata.
Gnomy spod znaku Dud moga doswiadczac braku weny i zniechecenia do
codziennych obowiazkow, z drugiej jednak strony, czas ten sprzyjac
moze wszelkim adeptom sztuki.

,':. Jakby na potwierdzenie powyzszej wrozby, snic Ci sie beda
: : : kosci - nie jest to jednoznacznie zly omen. Przede wszystkim
'.:' znaczenie ma pochodzenie kosci - zwierzece symbolizuja
smierc, prawdopodobnie z powodu choroby, ludzkie - gotowosc
do walki, jaka Cie czeka, elfie - tajemnice, krasnoludzkie -
niepomyslnosc, gnomie - oszustwo, halflinskie - niedostatek, ogrze -
odejscie kogos waznego, znaczacego, zas dzieciece, niezaleznie od
rasy - nienawisc. Interpretacja snu moze tez byc powiazana z
kontekstem, w jakim kosci sa postrzegane. I tak: znajdywanie ich
oznacza dokonanie jakiegos odkrycia w dziejach wlasnego rodu, badz
spolecznosci, ogryzanie ich - ciezkie czasy, palenie - smutek, a
zbieranie - oszczednosci pieniezne. Lamanie kosci to zwiastun, ze
pokonasz swoje zahamowania. Rowniez stan kosci ma znaczenie - swieze,
biale, oznaczaja, ze masz z kims niedokonczone porachunki, podczas
gdy stare, zmurszale oznaczaja ostatecznie zakonczenie sporu, ktory
byl udzialem kogos z Twoich przodkow, czasem oznaczaja tez
przedawnienie, wygasniecie jakiejs waznej, kluczowej umowy.

: : Otaczaj sie duza iloscia agatow - jest to kamien doskonale
'.,' harmonizujacy z wszelkimi Twoimi potrzebami, mozesz nawet
<> zastapic nimi wszystkie inne, chociaz nie jest to najlepsze
z rozwiazan. Polecam rowniez goraco nefryt, aczkolwiek tutaj
lepiej skoncentrowany w jednym miejscu przy Tobie. Harmonizowac takze
bedzie hematyt, u krasnoludow takze jaspis. Jesli w trudnych chwilach
jestes zaangazowany we wspolprace lub szlachetna pomoc innym, otworz
sie na wsparcie plynace z czystosci diamentu. W przeciwnym wypadku
sprobuj postawic na labrador - zlagodzi zle konsekwencje wyborow
dokonywanych wokol Ciebie i czarny onyks, spinel oraz piryt -
podpowiedza co robic w chwili presji i stresu. W chwilach zwatpienia
i rezygnacji, poddania sie - topaz, jednakze nie zawsze podziala -
wydaje sie, ze przede wszystkim na tych, ktorzy przez zawirowania
zyciowe znajduja sie w nowym miejscu, na nieplanowanym zakrecie zycia.
Odradzam przywiazania sie na ten czas do oliwinu, jadeitu, bursztynu,
chalcedonu oraz apatytu, wyostrzaja one wprawdzie zmysly ku osiaganiu
wyznaczonych celow i osiaganiu harmonii wewnetrznej ale niekoniecznie
w tych aspektach, ktore sa Ci potrzebne. Gdy poczujesz, ze wychodzisz
z klopotow zyciowych, miej w kluczowym miejscu na ciele, na przyklad
ponad sercem, blisko ciala zielony kwarc - bedziesz zaskoczony tym, w
jaki sposob przeprowadzi Cie przez zgliszcza po zyciowych
spustoszeniach. Gdy poczujesz, ze juz czas, zamien go na biala perle.

VOBIST ULOTNY
Znak Gwiezdny na nieboskolonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 25 Erntezeit - 10 Brauzeit
Znak Ciemnosci i Niepewnosci to nic innego jak pusty punkt na niebie,
zupelnie pozbawiony gwiazd. Gdy widac go wysoko na niebosklonie, to
znak, ze Lowczy Czarownic grasuja po swiecie, zas ludnosc wykazuje
mocne tendencje do dziwacznych, wrecz szalenczych zachowan podobnych
do tych jakie opanowuja ludzi podczas pelni Morrslieba. Urodzeni pod
tym znakiem wydaja sie byc niepewni swiata jaki ich otacza, zmiennych
zachowan i nieprzewidzianych dzialan.

\ | / Los usmiecha sie do Ciebie blaskiem gwiazd, doswiadczysz
- * - gestow drobnych i milych, w niektorych przypadkach zaskocza
/ | \ Cie one i bedziesz miec swiadomosc, ze nan nie zaslugujesz,
co w wielu przypadkach bedzie prawda, ale niech to nie omami
Twojej oceny i sumienia, nie oceniaj wszystkiego jedna miara. Wielu
dobrodziejow zapomni o swojej szczodrosci, co dla Ciebie oznaczac
bedzie pomyslnosc niskim stosunkowo kosztem. Bacz za to na polowaniu
lub w lesnych ostepach - natura nie podzieli usmiechu fortuny, ryzyko
wiec wypadku na jej lonie, badz napasci lesnej fauny jest wysokie.
Wzbraniaj sie przed podnoszeniem z ziemi tego co znalezione i nie myl
swiadomie wreczanych ci podarkow z tym, co Ci sie bezwzglednie nalezy
- mimo wszystko nie jestes Panem, czy Pania wszystkich sumien i
sakiewek. Dbaj takze o cudze potrzeby, ale pozwol przede wszystkim
innym zadbac o siebie.

,':. Czekac Cie moga sny, w ktorych wystepuje bloto, ktore to ma
: : : zazwyczaj dwa znaczenia - symbolizuje bogactwo, najczesciej
'.:' nabywane, ale i rowniez zwiastuje osmieszenie, zblaznienie,
utrate twarzy. Wdepniecie w bloto oznacza niespodziewane
wyjscie z biedy, utkniecie w nim nie jest samo w sobie wrozba, raczej
oznacza, ze jestes zbyt sfrustrowany natlokiem obowiazkow, nie majac
nikogo do pomocy, z kim moglbys podzielic sie praca. Brniecie w
blocie naprzod oznacza mnogosc trosk i wyrzeczen. Kapiel, taplanie
sie w blocie to zapowiedz waznych decyzji, ale jednoczesnie zacheta
do spontanicznosci. Bloto na Twoim ubraniu to zapowiedz osmieszenia
Cie, badz zdyskredytowania, a bloto na Twojej twarzy - chec
pomowienia i pozbawienia Cie dotychczasowych godnosci. Z kolei bloto
na kims innym oznacza, ze osoba ta bedzie zmuszona do wyrozumialosci
wzgledem Ciebie - niekoniecznie dobrowolnej. Jezeli zas nie znasz
ubloconej osoby, spodziewaj sie konfliktow prawnych.

: : Sa rozne nurty przypisujace wlasciwy kamien do harmonii z
'.,' natura, jednak decydujac sie na jakis, polecam Ci szmaragd -
<> nastraja do rytmu przyrody, wyostrza zmysly na postrzeganie
ich, ale nie zastapi zwyklego szacunku i roztropnosci, mimo
to nie rozstawiaj sie z nim. Jadeit obdarzy Cie skromnoscia wobec
gestow swiata, otworzy Twoje oczy na cudza bezinteresownosc i liczne
zalety z niej plynace. Zielony kwarc rownowazy postrzeganie wlasnych
i cudzych potrzeb, polecam takze niezwykle rzadko spotykane tygrysie
oko. Jezeli uwazasz, ze masz klopot z okielznaniem swego charakteru i
przyjmowaniem cudzej dobroci z wdziecznoscia, mozesz czesciowo zdac
sie na bialy opal, najlepiej wprawiony w obrecz bransolet lub perly,
przy czym te ostatnie sa silnym bodzcem glownie dla ludzi, najslabiej
oddzialywujac na elfy. Niewiele kamieni bedzie macic Twe mysli, ale z
pewnoscia naleza do nich rubin i piryt - zamien je na czerwona, badz
zolta odmiane topazu. Doradzam jednak ograniczac tym razem wplyw
wielu kamieni - rodolitow, spineli, cytrynow, lepiej zastapic je
diamentami czy krysztalami gorskimi. Szczegolnie wspomoc Cie moze
turkus - ale gdy noszony przez bliskich.

* ROZBITY WOZ
* Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
* * dla urodzonych pomiedzy 10 Brauzeit - 30 Brauzeit
\ / Znak Dumy skladajacy sie z dziewieciu gwiazd wzoru wozu
* z jednym kolem. Symbolizuje dume i arogancje
* * charakterystyczna dla szlachty i arystokracji lubujacej
* sie jedynie w rzeczach i towarzyszach najwyzej jakosci i
kwalifikacji. Zycie tych ktorym znak patronuje sprowadza
sie do pogoni za materialna strona zycia, luksusowa ponad praktyczna
i zyciem ponad stan. Urodzeni w tym okresie bywaja kaprysni,
zblazowani, prozni, jednoczesnie sa obdarzeni wyjatkowym gustem i sa
dobrymi smakoszami.

\ | / W najblizszym czasie bedzie cieszyc Cie wyjatkowe zdrowie i
- * - sily witalne, rozpierac Cie bedzie energia, ale
/ | \ nieukierunkowana, co odczujesz jako niezdecydowanie,
sytuacje gdy "nie wiadomo, w co rece wlozyc". Stanie sie tak
za sprawa Mannslieba, wyjatkowo aktywnego w Twoim Znaku. Swiat wokol
bedzie draznic Cie swa stagnacja i codziennymi obowiazkami, a
poszukiwania nowych doznan zaprowadza Cie do nikad. Bacz wiec na to,
by swoim rozdraznieniem nie przegapic roznych pomyslnych okazji, ani
by nie skrzywdzic swoim postepowaniem bliskich, czy zniweczyc swojej
pozycji w miejscu pracy lub studiow. Bedzie to czas bezplodny, pelen
pustki i frustracji, ale za to wolny od znaczacych nieszczesc. Pewien
blask w Twoje zycie moze wniesc ciemnowlosa osoba napotkana w obloku
tytoniowego dymu.

,':. Gdy w snach ujrzysz zegar, wowczas wiedz, ze w Twoim zyciu
: : : nie wszystko ulozy sie najlepiej, z reguly widziane w snie
'.:' zegary symbolizuja obawy, watpliwosci, niespelnione plany,
niemoznosc sprawnej realizacji planow. W skrajnych
przypadkach oznacza przelom, punkt kulminacyjny, decydujacy czas -
ale w zlym tych pojec aspekcie, sytuacje krytyczna, czesto tez jest
to zapowiedz, ze nie bedzie juz wiecej czasu na zapobiezenie tego, co
nieuniknione. Zegar sloneczny to smutna zapowiedz, ze nie bedzie Ci
zbyt szybko pisany sukces. Wieza zegarowa oznacza, ze w przyszlosci
pojawi sie mnostwo pytan bez odpowiedzi, a jezeli wieze te otaczaja
jakies osoby - na przyklad na placu, badz na rynku - ze ty sam masz
inne zdanie na czyjs temat, niz inni wokol. Wahadlo zegara to znak
przeciwnosci, zegar kieszonkowy - zobowiazan i obietnic. Zatrzymanie
zegara w snie oznacza z kolei, ze jestes gotow poswiecic wszystko, co
posiadasz, by zmienic bieg wydarzen wokol Ciebie.

: : Za jedno z najlepszych remediow na radzenie sobie z emocjami
'.,' uchodzi ametyst, ktory, wsrod wielu zbawiennych zalet, takze
<> WSPIERA odpoczynek po okresie presji i zwiekszonego stresu,
wiele osob poleca takze wplyw krysztalu gorskiego, kamienia
ksiezycowego i chryzolitu. W tym jednak przypadku polecam niebieski
kwarc, a takze bursztyn, najlepiej skoncentrowany w okolicach glowy,
zas niziolkom, halflingom i plci meskiej takze turkus. Niezaleznie od
tego cytryn - jest jednym z najlepszych absorbentow energii, ktora
ukierunkowuje ku realizacji obowiazkow i pasji - lub rodolit, ktory
przywraca stablizacje oraz rownowage emocjonalna. Silnym remedium na
nadpobudliwosc jest rowniez chalcedon, jednak nie polecam go, o ile
na co dzien nie masz problemow z temperamentem. W trudnych chwilach
wspieraj sie moca zoltego topazu lub hematytu, trzymanego w dloni -
niektorzy polecaja zamiast niego karneol.

* TLUSTY KOZIOL
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
* dla urodzonych pomiedzy 31 Brauzeit - 17 Kaltezeit.
* *-*-* Znak Niespelnionych Namietnosci przedstawiajacy skacza-
\ * cego po niebie rogatego barana.
\/ Symbolizuje czas zmian, strat ale tez apatii i lenistwa.
*-* Ci ktorym patronuje zwykle zyja na uboczu spolecznosci,
/ \ apatyczni i oszczedni w kontaktach z innymi ludzmi i ich
* * problemami wola nie reagowac, albo wrecz zignorowac
* otaczajacy ich swiat. Nie chca pozwolic na to, by ktos
kiedykolwiek zblizyl sie do nich emocjonalnie przez co
sprawiaja wrazenie szorstkich i nieczulych.

\ | / Cos sie konczy i prawdopodobnie chodzi tu o milosc w Twoim
- * - otoczeniu - jezeli sam lub sama nie doswiadczasz poczucia
/ | \ konca, to moze czuje to obiekt Twojego uczucia. Badz czujny,
czujna, nie musisz wierzyc w kazda dobra bajke o ksieciach i
wrozkach, podobnie jak i Twa druga polowa, jesli sam lub sama dajesz
jej powodu do podejrzen. Wystrzegaj sie wszystkiego, czego jest
szesc i unikaj wizyt w portach w czasie deszczu.

,':. Przesladowac Cie moze senna wizja zboja, ktora wieszczy
: : : klopoty, ktorych przyczyny tkwia w slabosciach. Najczesciej
'.:' sen ten ostrzega, ze jestes zbyt naiwny, ufny i latwowierny,
Walka ze zbojem oznacza, ze zabezpieczysz pomyslnie swoje
interesy, badz dobre imie. Pokonanie go - ze Twe czyny nie spotykaja
sie ze zrozumieniem tych na ktorych Ci zalezy. Samo bycie napadnietym
jest dobrym znakiem, zwiastuje wzbogacenie sie. Bycie zabitym oznacza
pewna strate, na przyklad swojej godnosci, w imie czegos lepszego,
szlachetnego. I wreszcie sen, w ktorym sam jestes zbojem, oznacza, ze
rozwiazesz pomyslnie nawet najtrudniejsze problemy, przy czym jezeli
w zbojeckim rzemiosle towarzyszy Ci ktos Tobie znany, znaczy to, ze w
jakis stopniu musisz sie z ta osoba liczyc. Zbojowanie w nieznanym Ci
gronie symbolizuje pewne ofiary, ktore ktos poniesie w konfrontacji z
Toba.

: : Jednym z kamieni, ktorego mocy przypisuje sie postrzeganie
'.,' subtelnosci jest chociazby karneol, ale takze i chryzolit,
<> opal zas pomoze w poznaniu siebie i wlasnych skrytych checi.
Agat natomiast pomaga w szczesliwym zakonczeniu perypetii
milosnych, a jesli serce zranione - rozowy kwarc. Nefryt (w
przypadku mezczyzn) i turkus (kobiet) maja wspaniala moc podkreslania
czystosci, nie wahaj sie wiec korzystac z nich, majac do udowodnienia
swa uczciwosc i przywiazanie. W ciezszych przypadkach powszechne jest
uciekanie sie do zbawiennego dzialania ametystu. Akwamaryn i rodolit
wespra Cie w konfrontacji z druga osoba. Plec meska w takich
okolicznosciach nie obejdzie sie bez kamienia ksiezycowego. Jezeli
musisz przyjac do wiadomosci koniec pewnego etapu w zyciu, znajdziesz
oparcie w bialym onyksie (plec meska) lub czarnej perle (niewiasty),
co ma dosc niewdzieczne znaczenie, jako ze kobiety oplakuja utracone
szczescie lub wlasny zawod, podczas gdy dla panow rozstania z
zalozenia sa poczatkiem czegos nowego, wstepem do nowego rozdzialu,
okraszony nadzieja na szczescie. Z drugiej strony natomiast, szafir
okaze sie nieodzowny w chwilach odbudowy zaleczonej wiezi milosnej i
- zwlaszcza - rodzinnej.

* KOCIOL RHYI
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
/ * dla urodzonych pomiedzy 18 Kaltezeit - 4 Ulrichszeit.
/ * Znak Stworzenia, Laski i Smierci zlozony z paru gwiazd
* / ukladajacych sie na ksztalt otwartego ku gorze kotla.
\ / Charakteryzuje ludzi wybitnie godnych szacunku, gdyz
\ / czesto wstepuja oni na sciezke oczyszczenia swiata z
* wszelkich przejawow chaosu, zwlaszcza odstepstwa. Miluja
przede wszystkim nature i czystosc jej form. Pod tym
znakiem gromadza sie tez astrologowie pragnacy zglebiac aspekty natury
i pojmujacy zycie i smierc jak cykl.

\ | / Tigris w Domu Slonca zapowiada nagly skok dobrobytu, i wiele
- * - wskazuje na to, ze byc moze nim szczesliwy traf - podarunek,
/ | \ nieokreslona wygrana, badz po prostu znalezisko. Szczescie
moze byc zmacone z powodu jakiejs sentymentalnej przykrosci,
jednak nie bedzie powodu do zmartwien, gdy uswiadomisz sobie, ze w
tym przypadku nic, co dla Ciebie cenne, nie przepadnie, poki o tym
pamietasz. Tymczasem staraj sie byc szczesliwy, bacz na propozycje
skladane przez osobe o opalonej cerze, nie stawaj za wszelkimi
drogowskazami i unikaj rozpoczynania podrozy w poludnie. Dodatkowo,
halflingi i niziolki urodzone pod tym znakiem, moga spodziewac sie
jakiegos milego sukcesu, domyslnie zawodowego.

,':. Jezeli w snie ujrzysz plywajace ryby, wiedz, ze sa symbolem
: : : osobistego rozwoju, pomyslnosci i bogactwa, w tym rodzinnego
'.:' - wiec moze byc zapowiedzia potomka. Zapowiadaja takze
oczekujace Cie wyzwanie, zwlaszcza duza ryba. Mala natomiast
wieszczy utrate, najczesciej zgubienie, jakiegos przedmiotu. Lowienie
ryb zasadniczo nie wieszczy niczego, jest jednak odbiciem tego, ze w
ostatnim czasie rozmyslasz nad polepszeniem swej sytuacji materialnej.
Niemoc w zlapaniu ryby oznacza, ze ktos Ci nie sprzyjajacy, nie
odpusci i konieczne bedzie dokonanie radykalnych zmian, by zaznac od
tej osoby spokoju. Gotowanie ryby wieszczy czekajace Cie wyjatkowo
ciezkie starania, jedzenie ryby - szczescie, zazwyczaj jakas wygrana,
ale jedzenie surowej - chorobe zakonczona smiercia, zapewne u kogos w
Twoim otoczeniu. Pojedyncza martwa ryba to zapowiedz podzialu majatku,
badz rozczarowania, a lawica ryb oznacza najczesciej zle uklady wsrod
innych, nauczke. Gdy jestes przezen atakowany, oznacza to, ze zmagasz
sie z natlokiem emocji, gdy uciekaja, wiedz, ze brakuje Ci odwagi, by
skorzystac z atrakcyjnej okazji, przy czym jesli nikna Ci wowczas pod
woda, moze to oznaczac nieokreslone konsekwencje Twej biernosci.
Bardzo klarowna jest rowniez interpretacja wizji wody, w ktorej plywa
- czysta oznacza pomyslnosc i spelnienie marzenia, brudna zas jakies
przeszkody, najczesciej zawodowe - do pokonania, ale wymagajace
pomyslowosci i nieszablonowosci.

: : Przydatny Ci bedzie akwamaryn, ktory wyostrzy wewnetrzne
'.,' zmysly, oraz agat, ktory cieszy sie slawa magnesu
<> przyciagajacego skarby. Podobnie uwaza sie o szmaragdzie,
ktory w sposob szczegolny przyciaga szczesliwe znaleziska.
Pomniejsze dla Ciebie znacznie moze miec rowniez fluoryt i topaz, na
ktorych zbawienne podszepty, kierujace intuicja, mozesz byc podatny
szczegolnie. Natomiast nie jest to najlepszy czas na otaczanie sie
opalami i onyskami, gdyz beda na Ciebie niepotrzebnie wplywac
motywujaco, pchajac ku niepotrzebnym zmianom w Twoim zyciu. Jezeli
rzeczywiscie pozadasz jakiejs zmiany, postaraj sie podejmowac decyzje
adorujac blask topazu - zoltej odmiany, jesli chcesz uczynic krok ku
swoim przechowywanym w sercu marzeniom, a niebieskiej dla zmian
doraznych, dotyczacych na przyklad wizerunku.

* ZLOTY KOGUT
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara
dla urodzonych pomiedzy 5 Ulrichszeit - 24 Ulrichszeit.
* Znak Kupcow i Bogactwa manifestuje sie jako dwa skupiska
* * trojki gwiazd, niczym dwoch monet.
Gdy jasnieje na niebie, znak to, ze rozpoczna sie dobry
czas dla interesow, a ludzie zwykli laskawiej podchodzic do swych
wydatkow i oszczednosci. Rozpasane zakupy i brak umiaru ciagna sie
przez niemal caly Ulrichszeit. Osoby urodzone pod tym znakiem czesto
maja smykalke do interesow i jak robienia pieniadzy. Gromadza
monety i nie dzielac sie zwykle z nikim wokol traktuja je jako klucz
do spelnienia swych wygorowanych marzen. Hojne, szczodre, wesole oraz
glosne i uparte.

\ | / Najwyrazniej borykasz sie z niezdecydowaniem, ktorego powod
- * - tkwi wylacznie w Tobie - nieslusznie postrzegasz sytuacje
/ | \ wokol siebie jako skomplikowana i przypisujesz rozmaitym
przeszkodom wieksze znaczenie, niz je rzeczywiscie maja.
Moze czas na nowo uwierzyc w siebie, zwlaszcza w glos wewnetrzny, i
postepowac zgodnie z wlasnym sumieniem. Nie pozwol sobie wmowic, ze
dzialasz na wlasna i innych szkode - odwaz sie na konfrontacje, z
wiara, ze Twoje racje wcale nie sa gorsze. Dopiero gdy przegrasz,
bedziesz wiedzial, ze zrobiles wszystko, co bylo w mocy. Lepsze to,
anizeli trwac z wyrzutami sumienia. Dzialaj poki czas. Ponadto
gwiazdy podpowiadaja, ze mozesz bez wyraznego powodu dzialac
niepokojaco na zwierzeta, zwlaszcza na konie. Staraj sie unikac
spozywania jaj wieczorem i szukaj odpowiedzi na swoje pytania tam,
gdzie zostaly zadane - choc nie zawsze je dostrzezesz.

,':. Towarzyszyc Ci bedzie senna wizja lozka, ktora zazwyczaj
: : : jest symbolem poczucia bezpieczenstwa i domowego szczescia.
'.:' Najczesciej jest ostrzezeniem i wieszczy nadciagajace zmiany
w sposobie zycia. Ale nie tylko. Puste wieszczy nieszczescie
wsrod Twoich bliskich, na przyklad wypadek. Z kims Tobie bliskim, to
znak, ze osoba ta potrzebuje wiecej Twojej uwagi, podczas gdy jezeli
jest to ktos obcy Twej plci - ze ktos bedzie staral sie zyc Twoim
zyciem, moze nawet podejmowac za Ciebie najbardziej intymne decyzje.
Osoba przeciwnej plci w lozku to zapowiedz pomylek i nieporozumien w
kontaktach z innymi, a zwierze w lozku - zapowiedz ciezkich chwil,
takze depresji. Scielenie lozka jest potwierdzeniem, ze wszystko w
Twoim zyciu przebiega jak nalezy. Stan lozka wieszczy o Twym nastroju
i humorze - brudne o jego pogorszeniu, czyste o radosci z zycia.
Wreszcie brak lozka, poszukiwanie go, oznacza poszukiwanie spelnienia
wewnetrznego bezpieczenstwa, badz po prostu jest odzwierciedleniem
frustracji i przepracowania.

: : W sytuacji, w jakiej znajduja sie Zlote Koguty, warto wpierw
'.,' rozwazyc, czego ta dotyczy - i tak, jezeli mierzysz sie z
<> wyzwaniem na gruncie zawodowym, urzedniczym, badz w relacji
z kims kluczowym, waznym, stosownym rodzajem pewnosci siebie
obdarza Cie spinel i apatyt, podczas gdy w sprawach prywatnych -
akwamaryn. W kazdym przypadku nie rozstawaj sie z agatem, ktory
wzmocni Twoja pewnosc siebie i poczucie wartosci. Znowu cytryn zas,
powinien byc towarzyszem wszelkich podwladnych a takze jesli potrzeba
zapanowac nad emocjami. Karneol i dymna odmiana kwarcu sa zas zrodlem
przebojowosci dla roztargnionych i niesmialych, a kyanit - dla kupcow
i dyplomatow. Wszystkie te kamienie mozna laczyc z oddzialywaniem
pirytu. Adorowanie blasku diamentowego natomiast pomoze Ci poznac
siebie, ocenic stan swych uczuc i wyciagnac wnioski do postepowania w
przyszlosci. Harmonizowac z Toba bedzie kamien ksiezycowy, acz slabo.
Najmniej polecam moc rodolitu, ktory w Twoim przypadku nie bedzie
idealnie harmonizowac, onyksu, ktory sklonic Cie bardziej moze do
zerwania z problemami, nizli rozwiazywania ich, a takze turkusu -
kamienia o silnym dzialaniu wyciszajacym dzialanie, emocje i
dzialanie.

* LANCET
\ Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
*-* urodzonychmiedzy 25 Ulrichszeit XI - 2 Vorhexen XII
/\ Znak Talentu z wygladu przypominajacy gromade gwiazd
* * o ksztalcie noza.
/ Symbolizuje wiedze jaka czlowiek gromadzi na przestrzeni
/ dziejow i charakteryzuje ludzi dociekliwych, glodnych
* wiedzy i wciaz ciekawych swiata jaki ich otacza. Lubuja
* sie w nauczaniu ale tez i wymianie pogladow czasem
sprawiajac wrecz wrazenie przemadrzalych i irytujacych.

\ | / Charyb opuszcza Twoj Znak, pozostawiajac go we wladaniu
- * - Morrslieba, promieniujacego z Domu Wiedzy - w najblizszym
/ | \ zatem czasie doswiadczysz problemow w relacjach z innymi -
bedziesz nierozumiany i latwo Ci bedzie urazic innych. Twoj
gust i elokwencja beda wypaczone w cudzych oczach i uszach, jak i tez
wzajemnie. Musisz liczyc sie niestety z tym, ze Twoi bliscy i osoby,
na ktorych Ci zalezy, nie docenia Twoich staran. Ponadto uwazaj na
drogach - wysokie ryzyko napadu lub wypadku. Na pocieszenie zostaja
zyczliwe relacje z nieznajomymi - jest szansa na nowa przyjazn,
zwlaszcza z kims, kogo uwazasz za barbarzynce. Jest to zreszta dobry
czas dla Lancetow - wojownikow, umiejacych docenic odwage i pewnosc
siebie.

,':. Nawiedzac Cie moze wizja senna psa - jest to bardzo silny
: : : sygnal ostrzegajacy Cie przed zyciowymi zakretami - z reguly
'.:' dotyczy slabosci i wzywa do asertywnego dzialania, natomiast
sam z siebie symbolizuje gniew i utrate kontroli nad wlasnym
zyciem. Piekny, zadbany, zwiastuje nowy bodziec w zyciu. Mysliwski -
lekkomyslnosc i nadmierne, niezdrowe ambicje i ich zle konsekwencje.
Dziki nie jest wrozba, odzwierciedla raczej Twoja chec uwolnienia sie
od okowow codziennosci. Bawienie sie z psem wieszczy fiasko w Twoich
planach, jak i to, ze ktos stara sie Toba manipulowac. Pies agresywny,
ktorego w snie sie boisz, ewentualnie slyszenie psiego skowytu, to
zwiastun presji i bezradnosci. Goniacy za ogonem zapowiada, ze to, co
robisz w jakiejs konkretnej sprawie, bedzie bezowocne. Glaskanie go
nie jest wrozba, podkresla jedynie, ze darzysz kogos zaufaniem.
Szczucie go na innych oznacza, ze doswiadczysz cudzej zlosliwosci, a
bycie szczutym, ze ktos sie Ciebie boi. Ranny pies oznacza poswiecenie
sie przyjaciela dla Ciebie, a umierajacy - ze pozbywasz, lub pozbyles
sie kogos, lub czegos, co do tej pory bylo dla Ciebie zbawienne.

: : Pomocny bedzie fluoryt - rozbudza on intuicje w taki sposob,
'.,' ze mimowolnie postepujemy pod jego wplywem w sposob
<> podswiadomie pozadany przez osoby postronne. Turkus a w jego
zastepstwie niebieski kwarc, a takze topaz, wspomoze nas w
komunikacji z nimi, a karneol ulatwi ocene otoczenia, ulatwiajac
podejmowanie stosownych, wlasciwych dzialan - zamiast obu tych
kamieni, mozna zastosowac takze kwarc rozowy, wskazany dla osob
otwartych, towarzyskich, pragnacych swoim pogodnym samopoczuciem
zarazic innych. Znowu zas kwarc zielony, w posiadaniu osob w naszym
otoczeniu, winien harmonizowac z nami, uswiadamiajac im nasza istote
i pomagajac ja zaakceptowac. Mozna tez spotkac sie z opiniami, jakoby
i piryt bylby kamieniem pozadanym w celu naprostowania naszych
niedoskonalosci w oczach innych, lepiej jednak go stosowac w chwilach
stabilnych kontaktow, nie doraznie.

GWIAZDA UROKU
Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
* urodzonych pomiedzy 3 Vorhexen - 10 Vorhexen
Znak Magii, ktory stanowi wyrazna jedna gwiazda.
Gdy swieci ona na wschodnim niebie staje sie zlowieszczym znakiem dla
wiekszosci astrologow, zwlaszcza gdy zespolona sie staje z zielonkawa
pelnia Morrslieba. Ludziom urodzonym pod tym znakiem przypisuje sie
wyjatkowe talenty w dziedzinie postrzegania Wiatrow Magii, to z kolei
nierzadko sciaga na nie zainteresowanie lowcow czarownic, jak i samych
czarownic i guslarzy. Sa zwykle jednostkami o wybitnej odwadze,
silnej woli, rozwinietej intuicji i magicznych talentach.

\ | / Mannslieb w Domu Opadania i Deidra w Domu Wznoszenia to
- * - uklad zapowiadajacy stabilizacje i chwile wspolnego
/ | \ szczescia w rodzinie, zapewne szczegolnie wiele dobrego
bedzie mozna sie spodziewac po potomstwu, jesli posiadasz.
Jest to doskonaly czas na zawieranie zwiazkow opartych na stabilnosci
i checi wspolnego doczekania swych dni w spokoju, ale takze bedziesz
mogl liczyc na powodzenie w romansach, a przede wszystkim w
sytuacjach wyzysku, w ktorych sluzyc Ci bedzie cudza, zwlaszcza elfia
naiwnosc. Rany pozostawione w cudzych sercach moga okazac sie
glebokie, ale wiele wskazuje na to, ze sporo przewinien ujdzie Ci
plazem. Unikaj spozywania koniny i wystrzegaj sie jakichkolwiek cieni
w ktorych ksztalcie rozpoznasz jakikolwiek bliski Ci przedmiot.

,':. W snach moze Cie nawiedzac biedronka, ktora w intepretacjach
: : : sennych jest symbolem dojrzalosci i doroslosci. Najczesciej
'.:' rozpoczecie nowego etapu w zyciu, a ich chmara wrecz
bezpowrotne pozostawienie za soba zalet przeszlosci. Bycie
pokasanym przez biedronke oznacza nieumiejetnosc dopasowania sie do
nowej roli, ewentualnie jest odbiciem takowych obaw. Zabijanie
biedronki wieszczy wstyd, zapewne ze strony kogos innego, a chybienie
- czekajacy Cie jakis optymistyczny motyw. Z kolei lapanie biedronki
zywcem to zapowiedz nieoczekiwanego szczescia.

: : Zadbaj o posiadanie apatytu, nie musi byc rozmieszczony przy
'.,' Tobie w postaci bizuterii, natomiast skoncentrowany w jednym
<> miejscu, bedzie miec na Ciebie wplyw niebagatelny - popchnie
Cie w kierunku realizacji Twych pragnien, wzmocni wizerunek,
natchnie do dzialania. Doskonale bedzie wspolgrac z granatem, ktory
gospodaruje popedem i pasja zycia oraz pozwoli na ignorowanie wlasnej
niepewnosci, niesmialosci, mozna tez go wszakze zastapic spinelem.
Jaspis zas pobudzi Cie do otwarcia sie na potrzebe wspolzycia i
wspolnego dzielenia sie radoscia. Wszystko to mozna uzupelnic malymi
ilosciami topazu. Krasnoludy i ogry docenia takze chalcedon i diament
- z drugiej zas strony, jadeit, ktory eksponuje nasza czystosc,
prostote i sfere duchowa, nie bedzie wspolgral z zewnetrzna energia
zyciowa, lepiej wiec bedzie zrezygnowac z jego blasku. Nie polecam
rowniez fluorytu i opali, ktorych dzialanie sie bedzie uwidaczniac w
nadmiernym rozmyslaniu, zadawaniu pytan, co w koncu pozytywny bodziec
zniweczy.

* * WYMUND PUSTELNIK
* * Znak Gwiezdny na niebosklonie Imperium Sigmara dla
* urodzonych pomiedzy 11 - 30 Vorhexen XII miesiaca.
| Znak Wytrzymalosci zlozony z rosochato ukladajacych sie
* gwiazd.
Cechuje ludzi tolerancyjnych, skwapliwych i metodycznych
tez nieufnych i ostroznych, zawsze starajacych sie przemyslec kazda
alternatywe przed podjeciem dzialan. Czasem bywaja zbyt ostrozni
co czyni ich wrecz niezdecydowanymi i sparalizowanym w obliczu jakis
ciezkich wyborow.

\ | / Doswiadczysz chwil spedzonych w milej atmosferze, wielce
- * - prawdopodobnym jest, ze wezmiesz udzial w weselu. Sam jednak
/ | \ nie staraj sie wykorzystywac takich okazji do tego, by
spelnic wlasne pragnienia - nie zabieraj innym naleznego im
zainteresowania, znaj swoje miejsce i pozwol raczej innym wywyzszyc
Cie, gdy uznaja to za stosowne. Zadbaj raczej o zmiany w sobie samym,
nie skap na to ani pomyslowosci, ani monet - rozpoznaj, czego pragnie
w Tobie otoczenie, jakie sa trendy, moda, jak zmienia sie przyroda z
kazdym sezonem. Dostosuj sie, czy to odzieza, uczesaniem, ekwipunkiem
lub nabytym zwierzeciem. Po mile zaskoczonych minach przyjaciol
przekonasz sie, ze bylo warto. Ponadto, jest to dobry czas dla ogrow
i wszelkich intelektualistow oraz zbrojnych, obfitujacy we wzajemne
zrozumienie i posluch u podwladnych, natomiast Pustelnicy trudniacy
sie handlem, moga odczuwac skrepowanie i ograniczone mozliwosci
dzialania.

,':. Senna wizja slonca, jakiej przypuszczalnie doswiadczysz, to
: : : czesty zwiastun bezpieczenstwa, statecznosci, wewnetrznej
'.:' rownowagi, madrosci oraz powrotu do dawnej swietnosci. O ile
senny widok slonecznego dnia bywa zapowiedzia korzysci, badz
awansow, o tyle juz slonce wsrod chmur jest wezwaniem do podejmowania
szybkich decyzji, by uniknac zlego losu. Schowane za chmurami znaczy,
ze ktos stara sie przeslonic Ci jakas szanse, a wychodzace zza chmur
- przelom w zyciu, zazwyczaj dobry. Wschod slonca to znak, ze ktos na
Ciebie liczy, badz po prostu Cie bacznie obserwuje. Zachod slonca to
z kolei zapowiedz zmiany sposobu myslenia. Slonce czerwone zapowiada
klopotliwe relacje z osobami innego pokolenia, na przyklad problemy
rodzicielskie, badz po prostu oznacza, ze Twoje zycie nie jest
uporzadkowane. Wybuchajace oznacza koniec znajomosci z kims, mozliwe,
koniec jakiejs toksycznej relacji, a przetaczajace sie po niebie w
szybkim tempie wiekszczy jakas spektakularna tragedie, zbiorowa
smierc - choc niekoniecznie dotykajaca Cie bezposrednio.

: : Pomocne beda nefryt i fluoryt, ktorych moc pomoze rozpoznac
'.,' miejsce wsrod innych, a turkus, kwarc i jaspis, ulatwia
<> funkcjonowanie miedzy nimi. Polecam takze medytacje w blasku
krysztalu gorskiego, zwalaszcza tym, ktorzy nie potrafia, a
pragna odnalezc sie w sytuacji, ktora bylaby dla nich nowa, nieznana.
Taki zestaw mozna uzupelnic trzymanymi blisko siebie bialymi perlami
oraz szafirami. Czesto polecane w takich sytuacjach sa takze spinele,
ale ja doradzam zastapic je niebieskimi topazami i szafirami albo
turmalinami. Apatyt bedzie szczegolnie rezonansowac z Pustelnikami -
intelektualistami, kyanit ze zbrojnymi, zwlaszcza obarczonymi wladza
i odpowiedzialnoscia za funkcjonowanie ich stronnictw, a karneol -
choc nie brak calej gamy kamieni, przeznaczonych dla kupcow - ulatwi
zycie wszelakim handlarzom. Unikajmy natomiast pirytow oraz czarnych
opali, ktore wspieraja nasza samodzielnosc, ale nierzadko kosztem
relacji z innymi. Pustelnikom - ludziom, polelfom i gnomom odradzam
na razie takze wplywu rodolitu.

. ,_, ,_, .
. (o,o) (o,o) .
|./)_) Kolombina (_(\.|
| " " " " |
o-----------------------------------------------------------------------------o