Arkadia MUD MMORPG

Periodicus numer 6

Wywiad z Marmitte, Stan Srodkow Lokomocji

o—————————————————————————–o
| Data wydania: dwudziesty szosty dzien pory Velen |
| |
| |
| /)_(\ |
| ______( 0 0 )______ |
| /_/_/_/\` ’ `/\_\_\_\ |
| )’_'( |
| ____.””_””.____ |
| P E R I O D I C U S |
| |
. .
. .
To juz piaty – mozna by rzec – jubileuszowy numer Periodicusa. Jak
dotad ukazywal sie on mniej wiecej regularnie, mimo roznych
zamieszan, okresow urlopowych czy zmian na stanowisku Redaktora
Generalnego. Sklad Redakcji bez zmian – dwoch inzynierow, jeden
innostwor.

note ku pamieci zlozyl
Hiir, Redaktor Naczelny Periodicusa

W tym numerze:
* Wywiad z Marmitte………………………………strona 1
* Stan srodkow lokomocji………………………….strona 2
* Pierwszy wschod slonca………………………….strona 3
* Kosmetyki i kadzidla cz. III…………………….strona 4
. .
. .
| |
| |
o—————————————————————————–o

> przeczytaj strone 1
Zatytulowano: Wywiad z Marmitte

Periodicus:
Czy opowie Pani o powodach zalozenia Kurtyzan
Imperialnych?

Marmitte:
Moze zaczne od powodu dla ktorego ja zostalam
Kurtyzana. Od dziecka wychowalam sie w Nuln i kazdy kto
sie tam wychowal zdaje sobie sprawe z tego ile sierot
wloczy sie po miescie nie majac co jesc. Bylam kiedys
jednym z takich dzieci. Nie chcialam zawsze zyc w
biedzie, chcialam zdobyc wielka wiedze i wyksztalcenie,
chcialam byc dama. W tamtych dniach moje marzenia
wydawaly sie nie do spelnienia, a jednak dzis patrzac
na siebie moge byc dumna z tego do czego doszlam. Bycie
Kurtyzana bylo moim powolaniem od zawsze. Teraz to wiem.

Widac iz nie tylko ja mialam takie marzenia. Dla wielu
dziewczat jest to jedyna szansa na uczciwe zycie i
zdobycie dobrego wyksztalcenia. Widzac jakim sie ciesze
szacunkiem same zglaszaja sie proszac o nauki. Zmusilo
mnie to do spisania zasad.

Periodicus:
Co zawieraja owe zasady?

Marmitte:
Po pierwsze Kurtyzany nie moga byc agresywne, walczyc
ani chodzic uzbrojone.
Musza sie wciaz uczyc. Kurtyzana musi byc dama, znac
zasady dobrego wychowania, unikac wulgarnosci w swym
zachowaniu.
Nie wolno jej Kochac a tym bardziej wstapic w zwiazek
malzenski

Periodicus:
Wspomniala Pani o wyksztalceniu kurtyzan…

Marmitte:
Solidne wyksztalcenie jest podstawowa rzecza jakiej
wymagam od dziewczyn. Kurtyzana musi znac sie na
wszystkim. Przede wszystkim beda to jezyki obce,
poezja, sztuka konwersacji, ale zdziwilbys sie wiedzac
jak dziwne rzeczy przydawaly mi sie w pracy…

Periodicus:
Czym ponadto kieruje sie Pani przy rozpatrywaniu prosb
o przyjecie do Kurtyzan Imperialnych?

Marmitte:
Pytam je o motywacje jaka nimi kieruje.
Niechetnie przyjmuje dziewczyny ktore sklonil do tego
brak pieniedzy a nie zamilowanie do zawodu. Kurtyzana
ktora zmusza sie do swej pracy nie bedzie nigdy dobra
kurtyzana.
Przewaznie pisza to co chce uslyszec… Ze lubia to
robic i zawsze chcialy zostac kurtyzanami. Ze mnie
podziwiaja. Sztuka jest przejrzec czyje slowa sa
prawdziwe.

Zwracam tez uwage na wyglad. Nie chodzi o to ze
kurtyzana powinna byc piekna. Chodzi o to ze powinna
byc charakterystyczna. Powinna rzucac sie w oczy juz od
pierwszego spotkania i zapadac w pamiec.

Czasem prosze je by zmienily imie. Imie powinno byc
latwe do zapamietania. Wiem na swoim przykladzie ze
trudne do zapamietania imie to utrapienie.

Periodicus:
Czy wsrod kandydatek sa tylko mlode dziewczyny, czy
zdarzaja sie tez starsze?

Marmitte:
Nigdy nie zglosila sie do nas pani w sile wieku albo
chociaz dojrzala kobieta. Lecz mysle ze mogla bym ja
przyjac jesli miala by dar do zawodu. Sama nie jestem
juz mloda…
Zdarzaja sie natomiast bardzo mlode panie. Czasem sa
zbyt mlode i jestem zmuszona odmowic im przyjecia
Kiedys zglosila sie dziewczyna bedaca jeszcze
dziewica…

Periodicus:
Jak wyglada szkolenie nowej kandydatki?

Marmitte:
To tajemnica zawodowa. Moge jednak powiedziec, ze
raczej ucze je tego jak stac sie wyjatkowa.

Periodicus:
Czy ograniczacie jakos obszar swojego dzialania? Nazwa
„Kurtyzany Imperialne” sugerowalaby to…

Marmitte:
Nazwa jest jedynie nazwa. Faktycznie nasz zamtuz ma
stanac w Nuln. Do tego czasu kazda z moich dziewczyn
pracuje gdzie chce. Na poczatku postanowilysmy opuscic
Novigrad, gdyz powstalo w nim stowarzyszenie psujace
nasza dobra slawe. Lecz nasza „Konkurencja” nie
wykorzystuje mozliwosci jakie dala im lokalizacja w
Novigradzie.

Periodicus:
Wlasnie – nowy zamtuz… opowie Pani cos o nim?

Marmitte:
Zamtuz… Tylko Sigmar wie zapewne kiedy zostanie
ukonczony, lecz kiedy to sie stanie… Gwarantuje ze
bedzie to najbardziej wyjatkowe miejsce tego swiata.
Znajdzie sie tam cos dla mezczyzn o najrozniejszych
upodobaniach, a w dalszych planach mamy tez sale do
urzadzania wieczorow kawalerskich. Nie chcialabym
zawczasu zdradzac tajemnicy wiec nie powiem nic
wiecej…

Periodicus:
Zapytam o konkurencje…

Marmitte:
(Zdziwienie) Jaka konkurencje?
(Szczery usmiech) My jestesmy bezkonkurencyjne.
Chodzi ci o dziewczyny z Novigradu?
Powiem szczerze ze nic o nich nie wiem. Pracuje w
Novigradzie od lat i nigdy nie widzialam zadnej w pracy.

Periodicus:
Czy Czlonkini NSR moglaby stac sie jedna z Kurtyzan
Imperialnych?

Marmitte:
Nie ma takiej mozliwosci. Powod jest taki, ze naleza
tam niemal same mezatki, a reszta nie wie jak zaczac…
Same objasnily mnie ze przyjmuja „co laska”. Nie jest
to dla nas zadna konkurencja. Jedyne co mnie martwi to
wiesci o nie dostatecznej dezynfekcji ich lokalu. Czego
jak czego ale chorob wenerycznych szczerze sie boje i
choc mam liczne amulety chroniace od tego, chodze
regularnie do medyka by kontrolowac swe zdrowie.

Periodicus:
Teoretycznie – gdyby ktoras z dziewczyn z Novigradu
zglosila sie do Pani, i faktycznie nadawala do zawodu –
przyjelaby ja Pani?

Marmitte:
Nie. Nie chcialabym narazic naszych klientow na
zarazenie wstydliwa choroba. Jesli ktoras bylaby
naprawde dobra, musialaby najpierw porzucic ich
stowarzyszenie i solidnie sie przebadac. Jesli moj
medyk uznalby ze jest zdrowa, zastanowilabym sie nad
tym raz jeszcze. Mozliwe ze bym ja przyjela. Dobre
kurtyzany nie trafija sie czesto, na 100 kandydatek
nadaje sie moze piec albo mniej.

Periodicus:
Czy zdradzi Pani Czytelnikom jakies szczegolne
wydarzenia – cos co utkwilo w pamieci – dotyczace Pani
pracy?

Marmitte:
Mam kilka takich ciekawych opowiesci. Opowiem o kilku
zleceniach jakie dostalam.

Pewien elf zaplacil 300 zlotych monet za trzy lekcje
sztuki milosnej. Chcial zebym mu objasnila jak moze
urozmaicic swe pozycie z pewna elfka. Nie mial pomyslow
na ciekawy seks a jego dama wydawala sie znuzona.
Oczywiscie chcial by mu to wylumaczyc bez dotykania…
Musze tu dodac ze odniosl u owej damy nie spotykany
sukces…

Kiedys pewna mloda dama zglosila sie do mnie oferujac
100 zlotych za lekcje – bym udzielila jej nauk
przedmalzenskich, gdyz przerazalo ja, ze jej przyszly
maz. ktory bywal u moich dziewczyn, moze nie byc
zadowolony z jej marnego doswiadczenia. Nie zawodl sie
z tego co slyszalam. Podobno zona powinna byc w
towarzystwie skromna dama a w lozku wprawna kurtyzana i
w tym wypadku udalo sie osiagnac ten efekt…

Zdarzylo sie tez swego czasu ze przyszedl do mnie
pewien ogr i zaplacil 5 mithryli za to bym odrzucila
kandydature pewnej elfki na jedna z mych dziewczyn.
Zrobilam to. Nie jest dobrze dla kurtyzany wzbudzac w
kims taka obsesyjna zazdrosc…

Kiedys zaczepilam na rynku pewnego bardzo starego juz
elfa. Zaproponowalam mu wspolna noc na co on wyznal iz
nie jest juz w stanie korzystac z takich uslug.
Znalezlismy pewien kompromis… Zorganizowalam maly
wieczor poetycki w lazni. On wraz ze swym towarzyszem
wylegiwali sie w balii pelnej cieplej wody gdy ja
calkiem nago stalam wsrod klebow pary recytujac wiersze
o milosci. Obydwaj byli pod wielkim wrazeniem zarowno
mego talentu jak i wdziekow. Opowiadam to by przelamac
mit jakoby stary mezczyzna ktory nie zdolny jest juz do
milosci cielesnej nie mogl skorzystac z uslug kurtyzany.

Periodicus:
Co uwaza Pani za swoj najwiekszy sukces? A najwieksza
porazke?

Marmitte:
Najwiekszym moim sukcesem bylo to ze udalo mi sie
przebic. Zyskac slawe i szacunek. Nie jest late w tym
swiecie. Porazka… Nie wiem czy bylo cos co uwazam za
porazke. Popelnilam kilka bledow, ale nie nazwalaym
tego porazkami…

Periodicus:
Pani ulubiona przekaska i napitek?

Marmitte:
Najbardziej smakuja mi homary w Nuln. Napitek to
slodki szampan z Oxen, choc i orzechowka niesie z soba
wiele dobrych wspomnien… (Figlarny usmiech)

Periodicus:
Pani zyciowa maksyma?

Marmitte:
Nic nie przychodzi w zyciu samo, lecz wszystko mozna
osiagnac jesli bardzo sie tego pragnie.

> przeczytaj strone 2

Zatytulowano: Stan srodkow lokomocji

Witam wszystkich Czytelnikow!

Na wstepie chcialbym nadmienic, iz artykul ten
powstawal w nie lada pospiechu, wiec prosze wybaczyc mi
jego skromna wielkosc. Otoz jak wiadomo nie od dzis, gdy
korzystamy obojetnie z jakiego srodka lokomocji – bardzo
czesto narzekamy. Rzeklbym nawet ze robimy to prawie
zawsze! A to powoz jedzie za wolno, a to na statku mozna
sie przeziebic, o terkoczacym dylizansie nie wspominajac.
Otoz postanowilem najpierw skupic sie na transporcie
wodnym, poniewaz stanowi on niejako jeden z glownych
srodkow lokomocji uzywanych na co dzien przez niezliczone
setki istot inteligentnych lub nie calkiem
inteligentnych. Tak zwane popularnie „statki” kursuja
laczac najwieksze krainy tegoz swiata nie baczac na zla
pogode czy inne niesprzyjajace okolicznosci.

Postanowilem przeprowadzic skromna ankiete (ale zawsze
ankiete!) na temat transportu wodnego przez losowo
wybranych przedstawicieli roznych ras. Otoz przebadanych
zostalo: 6 Elfow (slownie – Szesc) , 2 Ludzi (slownie –
Dwoch), 1 niestety tylko Gnom (slownie – Jeden), 1
Krasnolud (slownie – Jeden) oraz 1 Halfling (slownie –
Jeden). Postawiono im trzy skromne pytania.

Po pierwsze:

Jak oceniasz transport wodny w kategorii ogolnej w
skali 1-10. (1-bleeeeee 10-suuuuuper)

Po drugie:

Jak oceniasz koszt tegoz transportu w wyzej wspomnianej
skali.

Po trzecie:

Co bys zmienil, dodal (lub inne takie tam) w transporcie
wodnym.

Oto wyniki pierwszego pytania:

Cztery osobniki ocenily transport na – 7.
Dwa osobniki ocenily transport na – 6.
Dwa osobniki ocenily transport na – 5.
Dwa osobniki ocenily transport na – 4.
Jeden osobnik ocenil transport na – 3.

Srednia odpowiedzi – 5,36.

Odpowiedzi na drugie pytanie wypadly nastepujaco:

Jedna osoba ocenila koszty na – 7.
Jedna osoba ocenila koszty na – 5.
Trzy osoby ocenily koszty na – 3.

Reszta krzyczala tylko „Zmniejszyc ceny!”

Na trzecie pytanie padaly zas przerozne odpowiedzi.
Oto niektore z nich:

„Powinno byc za darmo”
„Transport za drogi”
„Transport za wolny”
„Zroznicowac ceny polaczen”
„Do dupy”
„Zamontowac fontanny na statkach”
„Na statkach powinny byc wedki”
„Zolnierze dla statkach dla ochrony – 2 lub 3”
„Jest dobrze”
„Szybsze kursy”
„Dodatkowe statki na lini Novigrad – Kaedwen i Novigrad
– Nuln”

Szczerze dziekuje wszystkim uczestnikom ankiety.

Moja uwage zwrocil stan jednostek plywajacych. Jako
stazysta SGW powiem, ze jest on przerazajacy. Nie chce
wywolywac paniko ale niektore statki (nie zdradze ktore!
ha!) sa dziurawe!. W wiekszosci przypadkow nalezaloby
przeprowadzic gruntowny remont pod okiem doswiadczonych
Inzynierow. Statki posiadaja zredukowane zalogi ktore
nierzadko zatrudniane sa w podejrzanych lokalach. Chyba
nie chcemy, by wsrod obslugi pasazerow pracowali
zlodziejaszkowie i mordercy! Poza tym, rzecza karygodna
na statkach jest brak ochrony. Wsiadajac na statek,
czesto nie wiemy czy nie zaatakuje nas jakis szalony
osobnik.
Tym optymistycznym akcentem koncze artykulik, i mam
nadzieje ze przypadl Czytelnikom do gustu. Juz wkrotce
opublikuje stan transportu ziemnego!

Stazysta Branuf Naai
SGW

> przeczytaj strone 3

Zatytulowano: Pierwszy wschod slonca

Gdy czern swa czarnosc stracila
w szarosc sie przemieniajac
Gdy lasy pierwszym oddechem
pierwsza wzruszyly galaz

Gdy kamien zadrzal w posadach
bo spostrzegl, ze istnieje
Trawa bezglosnie szepnela
czujac, ze wiatr przez nia wieje

Na wschodzie cos sie zmienilo
poznaly to wszystkie istoty
Ziemia gleboko mruknela
z obawy i z ochoty

I zaraz nad horyzontem
nieznany kolor zablysnal
Wszystkie wstrzymaly dech rzeczy
widzac jutrzenke czysta

Nagle piosenka radosna
w niebo uderzyl skowronek
Czyli on wczesniej juz istnial?
czy pierwszy stworzyl go dzionek?

Czy jego piora z nocnych
przeddziennych splecione cieni?
Czy mu glos nadal poranek
co ziemi oblicze zmienil?

Zamarly drzewa w bezruchu
slyszac skowroncza zuchwalosc
A slonce wlasnie wzeszle
jeno sie rozesmialo

Musnelo pierwszego ptaszka
usmiechem swym pieszczotliwym
I dalej swoim blaskiem
kolejne tworzylo dziwy

Tak oto pierwszy wschod slonca
zajasnial nad krainami
A dzialo sie to w tych ziemiach
Pradawnymi czasami.

Tiliena Nyelle

> przeczytaj strone 4

Zatytulowano: Kosmetyki i kadzidla cz. III

Prawie kazda mloda panienka ma zaskorne usposobienie
do pryszczkow na twarzy. Zeby sie ich pozbyc, trzeba co
trzy miesiace brac kilka dni na sciagnienie, ale zawsze
cos chlodzace, a niezapalajacego, np.: soli glauberskiyj
lyzke stolowa lub poltory na noc wziac rozpuszczona w
szklance wody, a druga natychmiast zapic. To przez 3 lub
4 dni ponawiac nalezy.

Albo, co jeszcze lepiyj, wypic 4 lub 6 butelek wody
gorzkiyj („biter wasser”), co dzien po jednyj uzywajac,
wedlug informacyi, od doktora lub z apteki danyj.

Apertury na obu ramionach, albo masc Buchnera noszone,
sciagaja rowniez ostrosc z twarzy; ale to sie tylko w
ostatecznym razie robi, gdyz chlodzenie krwi i
czyszczenie zoladka przez wody mineralne, ten sam skutek
wywieraja z mniejsza daleko przykroscia i bolem.

Niektorzy nawet tez, dla odciagniecia przyszczow i
ostrosci z twarzy, nacieraja mocno miedzy lopatkami
czyrwonym suknem; plecy cale okrywaja sie wysypka i
pryszcami, ale z twarzy one powoli schodzic beda.
Arwenka