Arkadia MUD MMORPG

Periodicus numer 22

Sojusz Gryfow z Chaosem

o—————————————————————————–o
| Data wydania: dwudziesty dziewiaty dzien pory Yule |
| |
| |
| /)_(\ |
| ______( 0 0 )______ |
| /_/_/_/\` ’ `/\_\_\_\ |
| )’_'( |
| ____.””_””.____ |
| P E R I O D I C U S |
| |
. .
. .
Szanowni Czytelnicy!

12 Parapazdziernika roku Osmego przejdzie z pewnoscia do historii.
Poznym wieczorem zebrala sie armia, ktorej Stary Swiat dotad nie
widzial; armia, ktora zdolala rozgromic niepokonane dotad sily
imperialne; armia, w ktorej sklad wchodzili zolnierze Kompanii
Czarnego Gryfa oraz wyznawcy Mrocznych Bostw.
Wydarzenie niespotykane pod wieloma aspektami. Przede wszystkim –
– Najemnicy z Weilerbergu i Mutanci Chaosu nie tworzyli do tej pory
wspolnej formacji. Owszem, razem walczyli i odwiedzali wspolnie
szkole w Nuln, ale jednak wtedy byli w dwoch roznych druzynach.
Secundo – zamek Zakonu Sigmara uwazany byl dotad za niezdobywalny.

Jakie byly tego powody? Jakie moga byc konsekwencje? Sprawdzcie sami!

Skladajac Wydanie Specjalne staralismy sie dzialac tak szybko,
jak to tylko bylo mozliwe. Zebralismy tyle materialu, ile
udalo sie w czasie na tyle krotkim, by informacje przez nas
podane nie ulegly dezaktualizacji.

Majac nadzieje, ze udalo wam sie sprostac Waszym oczekiwaniom,
zyczymy milej lektury!

Redaktor Nadzorujacy
inz. Zxar Fausto

Redaktor Naczelny Periodicusa
inz. Hiir z rodu Dlugonosych

W tym numerze:
* F jak Felieton…………………………………strona 1
* Okiem Gryfa……………………………………strona 2
* Gryfa Kompania – wiersz…………………………strona 3
* Okiem von Raugen……………………………….strona 4
* Krucjata – wiersz………………………………strona 5
* Oczami Naczelnego………………………………strona 6
* Na odprezenie………………………………….strona 7
. .
. .
| |
| |
o—————————————————————————–o
Mozesz przeczytac konkretna strone.
>
Zatytulowano: F jak Felieton

Jakis czas temu otrzymalam od mojej pochodzacej z Varieno babki
list. W zasadzie nie jest to nic szczegolnego, babka pisuje do
mnie srednio dwa razy w miesiacu. Tym razem list nie byl pelen
przepisow na gulasz i metod usuwania kornikow z szafek na
wynalazki. To, co opisala moja babka, dla mnie jako jednostki
cywilnej bylo bardzo niepokojace, zas jako reporterki, niezwykle
ciekawe.
Przezwyciezylam wszelkie obawy i zaciagnelam sie na pierwszy z
brzegu statek kierujacy sie do Nuln. Probowalam podpytac
kapitana, ale tylko pomrukiwal cos niewyraznie, z czego
zdolalam zrozumiec jedynie to, ze to nie jego sprawa. Coz, ale
moja tak.
Pierwsze informacje udalo mi sie bezczelnie podsluchac na
rynku Nuln. Dwie mieszczanki, wyraznie wzburzone, wykrzykiwaly
cos o zdrajcach, sprzedajnych wojskach, pomiotach Chaosu.
Zapytalam, czy kiedykolwiek mialy do czynienia z tak zwanymi
pomiotami Chaosu, ale popukaly sie sugestywnie w glowe i
stwierdziwszy, ze wygladam bardzo podobnie do jednego z
Gryfow, odmowily dalszej rozmowy.
Im bardziej jednak drazylam, tym wiecej udawalo mi sie wyciag-
nac. Przepytywalam glownie cywili, bo to na ich opinii zalezalo
mi najbardziej, zdawalam sobie przeciez sprawe z tego, ze strony
„zainteresowane” konfliktem beda obstawac przy swoim stanowisku,
a co za tym idzie nie dojde korzeni sprawy.
Zdecydowana wiekszosc ocenia zachowanie Kompanii Gryfa jezeli
nie niesamowicie negatywnie, to zdecydowanie bardzo negatywnie.
Wielu sugeruje, ze dolaczyli do sil Chaosu tylko dla pieniedzy,
inni, ze dla samej satysfakcji atakow na rycerzy Zakonu (tu
tez glosy, ze atakow na wojownikow Von Raugen). Nie obylo sie
oczywiscie bez stanowiska, ze biedne Gryfy zostaly bezczelnie
omotane przez mroczne sily Chaosu i nie wiedza co czynia,
pozostajac marionetkami w ich rekach. Co najdziwniejsze, cywile
nie obawiaja sie zbytnio o swoje zywota i powoli zaczynaja
kibicowac to jednej, to drugiej stronie konfliktu. Tylko czekam
az ktos wpadnie na pomysl sprzedawania lnianych koszul z
wypisana czarnym barwnikiem sila zbrojna, za ktora sie opowiada,
koszule oczywiscie w kilku wersjach.
Czy kibicowanie Kompanii Gryfa mozna juz uznac za poddanie sie
Chaosowi? Zapytany przeze mnie kaplan Sigmara, stwierdza ze i
owszem. Jest przerazony tym co sie dzieje. Tu juz nie chodzi o
zbezczeszczenie terenu rycerzy Sigmara, tu chodzi o te biedne
niewinne duchy Kompanii, spaczone i jasniejace zielonym swiat-
lem. Zeby sprawiedliwy osad jednak mial miejsce, rozpytalam
jeszcze pare osob. W tym mlodziez, ktora jak wiadomo lubi przyj-
mowac stanowiska dosyc kontrowersyjne. Rozpytany podrostek z
entuzjazmem oznajmil, ze jak tylko nabierze tezyzny fizycznej,
dolaczy do Kompanii Gryfa. Na pytanie czemu, stwierdzil iz to
musi byc wspaniale, byc tak niezwyciezonym, moc dokonac rzeczy
niemozliwych. Na wspomnienie o wspolpracy z silami Chaosu
ucieszyl sie jeszcze bardziej i zaczal pomrukiwac cos o pieknych
wyznawczyniach Slaanesha. To jednak bylo juz ponad moje sily.
O ile rozmowy z osobami cywilnymi mozna bylo uznac za owocne w
skutki, o tyle te z silami niezwiazanymi z konfliktem sprowadza-
ly sie w zasadzie do sluchania ciagle tego samego – nikogo
sprawa nie interesowala, jako ze nie byli w nia zamieszani. Mam
szczera nadzieje, ze beda mogli w takim stanowisku wytrwac jak
najdluzej. Poki co, pozdrawiam, zagubiona gdzies pomiedzy
liniami frontu.

inz. Faiga Fausto
>
>
Zatytulowano: Okiem Gryfa

W rozmowie z Kompania Gryfa wielokrotnie zostalo dobitnie
zaznaczone, ze przede wszystkim o zadnym sojuszu z Chaosnikami
nie moze byc mowy. Zdecydowanie sprzeciwiaja sie kojarzeniu ich
z wyznawcami Mrocznych Bogow, podkreslajac, ze jedyna wspolna
rzecza byl wspolny wrog: Zakon Plomiennego Serca Sigmara.

Od czego wlasciwie sie zaczelo? Wedlug naszych rozmowcow,
wojna zostala sprowokowana. Miala byc ona zemsta za to, ze
Kompania Najemnikow odmowila szkolenia jednego z Zakonnikow. To
jednak nie koniec oskarzen; sugeruje sie, ze Zakon wiedzial, ze
w warunkach wojny naturalnym sprzymierzencem okaza sie Kultysci.
O ile jednak zawieszenie broni miedzy Kompania Gryfa a mutantami
nie bylo niczym nadzwyczajnym, gdyz juz nie jeden raz decydowaly
sie na to inne organizacje, jak – dla przykladu – Szkola Walki
Domu von Raugen, o tyle w polaczeniu ze wspolnym przeciwnikiem
stalo sie iskra, ktora padla na beczke prochu, eksplodujac na
cale Imperium.

Dlaczego Zakon mialby sie posuwac az tak daleko? Lud Starego
Swiata, zyjacy w nieustannym leku przed Kultystami, zarowno
groznymi hordami najezdzajacymi jego ziemie, jak tez przed
ukrytymi posrod szarych mieszkancow wyznawcami, z pewnoscia
nie darzy sympatia sojusznikow Chaosu. Nic wiec dziwnego, ze
z dnia na dzien slychac narastajace wzburzenie ludnosci cywil-
nej. Do tego wlasnie zmierzal Zakon – by Kompania, bedaca w dniu
wypowiedzenia wojny slabym przeciwnikiem, zdobyla kolejnego
wroga: masy ludzi, ktorzy boja sie kolejnych wojen z wrogiem
i gotowi beda ruszyc z widlami na tego, ktorego Zakon wskaze jako
przyjaciela Chaosu. Nie mozna takze wykluczyc, ze wielu z najglo-
sniejszych wsrod tlumu zostalo oplaconych z kasy Zakonu, by
podburzyc reszte, ktora nie jest zainteresowana walkami prowadzo-
nymi przez poteznych panow i elity Imperium.

A co na to wszystko Cesarz? To stanowi zagadke, ale watpliwym
jest, zeby chcial interweniowac w zamieszki, czy to swoim wlasnym
autorytetem, czy tez wykorzystujac potege swojej armii.

Zwlaszcza, ze zdobycie zamku zakonnego – a tak naprawde od
tego zaczela sie cala burza – nie mialo na celu rabunku. Nie
ograbiono skarbca. Celem bylo udowodnienie, ze nie mozna pomiatac
Kompania Najemna i powinno sie zmienic nastawienie do niej. Przy
okazji niejako obalono mit o wszechpoteznym Zakonie i niezdobytym
ich zamku. Pokazano, ze sa to smiertelnicy, a ich siedziba to
budowla jak kazda, moze i lepiej chroniona, ale mozliwa do
zdobycia.

Jak juz wspomniano, finansowane przez innych czy nie, nastroje
ludnosci cywilnej nie sa najlepsze. Obawiaja sie, ze w przypadku
kolejnego najazdu mutantow, Najemnicy stana ramie w rami z nimi
przeciwko mieszkancom. Temu z kolei ci drudzy zdecydowanie za-
przeczaja. Podkreslaja, ze zaden z nich nie nosi znamion Mrocznych
Bogow, ich zadaniem jest natomiast ochrona mieszkancow. Walka
razem z Kultystami byla skierowana przeciwko Zakonowi, ktory nie
jest tozsamy z ludnoscia Imperium, totez zwykli ludzie nie powinni
sie obawiac.

Co wiecej, o fanatyzm i dziwne zachowania oskarzaja samych
Zakonnikow. Potwierdzaja plotki [patrz: Periodicus 1 (21) –
– przyp. red.], ze Rycerzy opetala jakas nieznana sila, odmienia-
jac ich dusze. Przeszkadzaja oni Najemnikom w obronie zycia
ludnosci szturmujacich garnizon pod falszywym pretekstem. Byc
moze jest to spowodowane wieksza niz zwykle iloscia mlodej krwi
w Zakonie, ktora zawsze jest skora do wojaczki, niewazne z kim
i w czyim imieniu.

To wlasnie w owych mlodych Kompania widzi glowna przeszkode na
drodze do podpisania pokoju. Nie chca oni wyjsc z propozycja
zawieszenia wojny, a to do nich powinna nalezec inicjatywa, jako
inicjatorow konfliktu, a obecnie przegranych.

Poki jednak to nie nastapi, nalezy spodziewac sie kolejnych
(nieudanych) atakow na garnizon i porzuconych w pospiechu
i panice zbroi.

na podstawie slow Kapitana oraz Porucznika
Najemnej Kompanii Gryfa
ktorych wysluchal Redaktor Periodicusa,
inz. Zxar Fausto
>
Zatytulowano: Gryfa Kompania – wiersz

Gryfa Kompania

Dumny sztandar lopocze na wietrze,
Spojrzec smierci w oczy nikt nie wzbrania
Od spiewu gromkiego drzy powietrze,
Wyrusza Gryfa Kompania.

Srebrny beben marsz wyznaczy
Ku chwale krwia zroszonej
Trud drogi potem poznaczy
W tej wedrowce nieskonczonej

Zamra serca w wrogiej piersi
czarny strach dusze schwyta
Gdy obacza u bram swych
ze switem Kompanie Gryfa.

Lec, Gryfie, lec,
Na czarnych skrzydlach
Wrogom niosac smierc
Szpony topiac w gardlach

Sztandar niech lopocze
Nad blyskami stali
Smierci spojrzmy w oczy
Spokojni i smiali

Tylko bogowie pomoc moga
Gdy uderzeniem hardym
Miazdzysz nieszczesnego wroga
Niech strach ujrza jego barwy!

Krwi! Krwi! Krwi i zlota!
Leci Gryf na skrzydlach czarnych
Groza krzyczy w sercach wroga
Koniec ich wieszczac marny!

Szary dym godzi w niebo,
u switu samego zarania
Gdy z triumfem w sercu, z piesnia potezna
Powraca do koszar, Gryfa Kompania

A gdy dukat zloty w czyjejs sakiewce
Raz jeszcze odprawi swe slodkie czary
Znow ruszy Gryf z gromem na ustach
Serce z orezem niosac do pary

autor: Cerdin.
>
>
Zatytulowano: Okiem von Raugen

Zaczelo sie od ataku na Dowodce Gwardii Zakonnej, Skalfa.
Mial udac sie na szkolenie do garnizonu Kompanii Gryfa, stanal
wiec pod brama i czekal na ktoregos z zolnierzy, aby otworzyl
mu brame. Wszystko bylo juz ustalone; jednakze zamiast Najemnika
pojawili sie Kultysci! Atak na Zakonnika zostal zignorowany przez
najemnych ochroniarzy.

Tymczasem niczego nieswiadoma Szkola Walki Domu von Raugen,
jak poinformowal nas jej Czempion, dalej zyla swoim zyciem. Zakon
najwyrazniej stwierdzil, ze nie potrzebuje wsparcia, totez byli
oni poza calym konfliktem. Do czasu…

Pewnego razu rekrut Szkoly przybyl zdyszany informujac, ze
bedac ciezko rannym po potyczce z goblinoidami zostal podstepnie
zaatakowany przez jednego z Najemnikow. Cale zajscie zostalo
jednak uznane za pomylke, w najgorszym zas wypadku za wybryk.
Wkrotce jednak Mistrz Zakonu poinformowal o potyczkach z Najemna
Kompania – tak Szkola dowiedziala sie o toczacej sie wojnie.

Nieco pozniej, podczas wyprawy na Zle Ziemie, spotkali innego
Najemnika w towarzystwie wyznawcow Mrocznych Poteg. To bylo
dostatecznym dowodem na to, ze Gryfy naduzywaja zaufania. Zostal
wystosowany list do Kapitana najemnikow z zadaniem usuniecia
z szeregow obu zolnierzy, ktorych przylapano na haniebnym
zachowaniu oraz pokryciu kosztow leczenia zaatakowanego rekruta
w wysokosci dziesieciu mithrylowych monet.

Odpowiedz byla natychmiastowa. Warunki postawione przez
Kompanie byly niemozliwe do spelnienia; w ten sposob do walki
w Starym Swiecie przystapila czwarta organizacja, stajac po
stronie Zakonu Sigmara. Wkrotce tez przystapila do niej spolecz-
nosc krasnoludow z Gor Kranca Swiata, zaraz po tym, jak oddzial
mutantow i zolnierzy Kompanii napadl na twierdze Karak Varn
i zaatakowal Zabojce Demonow.

Poczatkowo szala zwyciestwa byla przechylona na korzysc Szkoly
i Zakonu, jednak wkrotce sie to odmienilo. Zmasowanemu atakowi
polaczonych sil nie oparla sie ani Szkola, ani nawet zamek
Zakonu Sigmara.

Szkola jednak szybko zaczela sie odbudowywac, a straty
szybko zostaly odrobione. Jednak mimo krazacych plotek wszystko
trzeba bedzie wlasnymi rekoma doprowadzic do normalnego stanu.
Lud jest wzburzony, ale tak naprawde nie ma kto nim pokierowac.
Co do plotek krazacych o interwencji Imperatora, nie mozna byc
pewnym. Byc moze zostana wyslane wojska, a byc moze nie; trzeba
poczekac, co czas pokaze.

Paradoksalnie, po zdobyciu zamku morale Zakonu oraz ich
sojusznikow nie spadly, co wiecej – to Najemnicy zdaja sie byc
przerazeni swoim czynem! Nie opuszczaja garnizonu w pojedynke
czy dwojkami, ataki Kultystow tez jakby stracily na sile. Do
konfliktu przylaczyla sie spolecznosc elfow z Lasu Loren, stajac
po stronie Rycerzy, wspolnie z obroncami porzadku w Imperium
starajac sie zdusic narastajacy konflikt w zarodku, by nie
rozprzestrzenil sie na inne krainy.

Poki co, sytuacja wydaje sie byc klarowna. Ustalone sojusze
juz sie nie zmienia, zas pozostale organizacje, ktore znajduja
sie poza wojna, a ewentualnie moglyby miec wplyw na jej przebieg,
zdaja sie zachowywac neutralnosc. Nawet mimo informacji o oddziale
Chaosnikow bratajacych sie z korsarzami morz Ishtar, jest to
raczej plotka albo incydent i wojna swiatowa nie grozi.

na podstawie slow Czempiona Szkoly Walki
Domu von Raugen, Cadaela

ktorych wysluchal Redaktor Naczelny Periodicusa,
inz. Hiir z rodu Dlugonosych
>
Zatytulowano: Krucjata – wiersz

Krucjata

Wchodza w chwaly blasku
Dumni i dostojni
Jak zwykle o brzasku
Przybywaja strojni

Straszliwa potega
I niezlomna wiara
Na caly swiat slawia
Rycerzy Sigmara

Istota smiertelna
Nie stawi im czola
Ni sila piekielna
Takim nie podola

Krocza nieugieci
Dazac wprost do celu
Wojownicy Swieci
Nie ma takich wielu!

Rankiem sie zbieraja
Przy nulnijskiej bramie
Do boju ruszaja
Idac ramie w ramie

Coz takich powstrzyma?
Ktoz takich pokona?
„Znowu nie zaplaca…”
Westchnela matrona
>
>
Zatytulowano: Oczami Naczelnego

Dlaczego nie okiem? Bo na sytuacje trzeba spojrzec na
wszystkie mozliwe sposoby, zamiast zamknac jedna powieke
i oceniac na podstawie tego, co widzi sie wylacznie w polowie.

Nie trzeba byc wnikliwym obserwatorem i analitykiem sytu-
acji politycznych zeby dostrzec, ze kazda ze stron konfliktu
ma wlasne zdanie. My przedstawilismy zdania tylko dwoch
organizacji (zeby bylo uczciwie – w tym akurat momencie
zwalczajcych sie), lecz gdyby spytac o zdanie Lesne Elfy,
wyznawcow Ksiecia Rozkoszy czy Imperatora, uzyskalibysmy
jeszcze szersze spojrzenie na sytuacje. Nie chodzi bynajmniej
o to, by wypytac kazdego o opinie; rzecz w tym, zeby umiec
samodzielnie udzielic sobie odpowiedzi na pytanie: kto tu, do
stu tysiecy zerwanych gwintow, jest Jasna Strona Konfliktu?!

Sa tacy, ktorzy chorem zakrzykna: Zakon Sigmara! Czy jednak
zarozumialych Rycerzy, ktorzy nieraz przymykali oczy na
panoszace sie pod ich oczami pomioty Chaosu, a Periodicusa
oskarzali o herezje, jednoczesnie bedac przez dlugi czas
(i nadal pozostajac) glowna sila, ktora powstrzymuje hordy
mutantow, mozna ocenic jednoznacznie?

Inni powiedza: Kompania Gryfa! I z pewnoscia beda mieli
racje, jako ze wywiazuje sie ona ze swoich obowiazkow wzorowo.
Coz jednak orzec, gdy sami przyznaja, ze w tej sytuacji
wypelniaja absolutne minimum? Czy mozna ich uznac za bohaterow
znajdujacych sie blisko zwyklej ludnosci i lepiej rozumieja-
cych jej potrzeby, czy tez hipokrytow toczacych walki na
rubiezach Imperium, podczas gdy pobliskie wioski i miasteczka
sa regularnie pustoszone przez niewielkie oddzialy chowajacych
sie po lasach mutantow?

Nie udziele odpowiedzi na to pytanie. Kazdy z Czytelnikow
ma wlasny rozum, ktorym powinien sie kierowac w ocenie tej,
badz co badz, szokujacej i niecodziennej sytuacji. Jedynym
obecnie uczestnikiem grajacym w otwarte karty wydaje sie byc
Chaos i jego wyznawcy, ktorzy nigdy nie kryli swoich zamiarow.

Co jednak jest o wiele bardziej istotne niz ocena moralna
kazdej z frakcji, to przyjrzenie sie trzeciej stronie, do tej
pory raczej pozornie neutralnej. Mam na mysli szara mase
mieszkancow. Mozna powiedziec, ze od dawna przyzwyczajeni do
mniejszych lub wiekszych zamieszek, dzisiaj razem nie zareaguja
w szczegolny sposob.

Tym razem jednak mamy do czynienia z wydarzeniem ze wszech
miar bezprecedensowym – zdobyciem siedziby Zakonu Sigmara,
bedacej dotychczas namacalnym symbolem stabilnosci systemu,
na ktorym opiera sie cywilizacja Imperium. Byc moze okaze sie,
ze szturmujac fose Kompania Najemna wraz z Chaosnikami obalila
nie tylko mit o niezniszczalnym Zakonie, ale tez nadwyrezyla
fundamenty komfortu psychicznego ludnosci.

Moze sie zatem okazac, ze zadne heroiczne czyny nie odbu-
duja zaufania, ktore swoim czynem utracili Najemnicy. Faktem
jest, ze kazdy kramarz, kazda baba na targu i kazdy obdartus
na przystani w Imperium mowi o powieszeniu zdrajcow, ktorzy
za zloto sprzedali swoje dusze Mrocznym Potegom (czemu, nota
bene, Kompania Zaprzecza).

Posrod glosow nawolujacych do linczu slychac obywateli,
ktorzy kieruja sie nie tylko poczuciem sprawiedliwosci czy
obawa przed zbiorowym wrogiem, ktoremu na imie jest Chaos.
Ci slusznie przewiduja, ze trwajaca wojna przyniesie jedynie
rosnace straty, ktore w zdecydowanej wiekszosci odbija sie
na niezamoznej czesci spoleczenstwa; bogacze zawsze beda
bogaczami i nie maja powodow, by sie martwic przyszloscia.
Mozliwym jest, ze wyklaruje sie wkrotce stronnictwo stanowczo
sprzeciwiajace sie Tym Dobrym, jak i Tym Zlym, niezaleznie od
tego kto jest kim. A stad juz tylko krok do wojny domowej,
pacyfikacji wiosek i miast oraz kompletnej anarchii.

Warto zatem zastanowic sie szybko nad wyjsciem z tej
sytuacji, aby pokoje nie byly zawierane nad dogasajacymi
zgliszczami obszarow, po ktore ostatni ogr nie bedzie chcial
sie schylic.

Coz konkretnie nalezy zrobic? Niestety, odpowiedz na to pytanie
to juz nie moja sprawa. Pozostaje mi jedynie ufac w inteligencje
naszych Czytelnikow, jednoczesnie wyrazajac nadzieje,
ze Wydanie Specjalne spelnilo Wasze oczekiwania.

Do zobaczenia w nastepnym numerze!

inz. Hiir z rodu Dlugonosych
Redaktor Naczelny Periodicusa
>
Zatytulowano: Na odprezenie

Doswiadczenie pokazuje, ze sytuacje niecodzienne, niezaleznie od tego, jak
bardzo powazne sa i jakiego cierpienia dotycza, wywoluja w spoleczenstwie
reakcje obronne, ktorych celem jest oswojenie sie z nowa sytuacja.
Jednym ze sposobow jest opowiadanie sobie dowcipow, anegdot, zartow…
Slowem – obracanie sytuacji w smiech.

Jesli ktos z Was, Drodzy Czytelnicy, czuje sie wyjatkowo urazony Wydaniem
Specjalnym, polecam szczegolnie goraco garstke (autentycznego!) humoru wprost
ze Starego Swiata.

Redaktor Naczelny Periodicusa

Na placu w Nuln Zakonnik nagle wpada na Najemnika:
-Hej, Gryfie! Dzisiaj parzysty czy nieparzysty dzien tygodnia?
-N-n-nieparzysty! A-a co?
-Bo nie wiem, czy jestesmy w stanie wojny.

-Jaki tatuaz chroni przed atakiem Mutantow Chaosu?
-Skrzydlatego Gryfa!

-Ilu mutantow potrzeba, zeby napelnic lampe olejem?
-Zadnego, Najemnicy zrobia to za nich!

W komnacie krolewskiej JW Foltesta.
-Marszalku, jaki mamy teraz miesiac w Starym Swiecie?
-Nie wiem, Wasza Wysokosc, ale z pewnoscia nie jest to Sigmarszeit.

Rozmowa pasazerow na przystani:
-Mam nadzieje, ze na statek nie wpadnie nagle siedem kaplic i nie spali go.
-Siedem? Jak to?
-No wliczajac Kompanie Gryfa.